Rozmowa z Pawłem Borysem, prezesem Polskiego Funduszu Rozwoju
Aleksandra E. Wysocka: – Rozmawiamy tuż po zakończeniu Forum Ekonomicznego w Krynicy, gdzie jednym z głośniejszych tematów były pracownicze plany kapitałowe. Czy udało się porozmawiać z przedsiębiorcami o długofalowym oszczędzaniu?
Paweł Borys: – Wyzwania związane z systemem emerytalnym pojawiały się niejednokrotnie w panelach dyskusyjnych, które zorganizowaliśmy w Krynicy. W dyskusji z udziałem Gertrudy Uścińskiej, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, mówiliśmy między innymi o nieuchronnych perspektywach obniżenia się stopy zastąpienia, która z obecnych 50% ostatniego wynagrodzenia, za 20 lat może spaść nawet do 24%. To się wydaje odległy termin, jednak dotyczy obecnych 30- i 40-latków, którzy mogą po przejściu na emeryturę doświadczyć radykalnego spadku stopy życiowej. Oszczędzanie z myślą o emeryturze to zwyczajna konieczność. Pracownicze plany kapitałowe są dobrze skonstruowanym narzędziem do pozyskania dodatkowego kapitału na przyszłość. Zachęcałem pracodawców zarówno podczas oficjalnych, jak i kuluarowych dyskusji do tego, żeby podeszli do PPK w sposób pozytywny. Bieżące wynagrodzenia pracowników są ważne, ale ich długofalowe zabezpieczenie emerytalne również. Jestem zdania, że przyszła partycypacja wśród pracowników zależy w istotnej mierze od podejścia pracodawców.
Czy warto zaufać PPK?
– Zdecydowanie. Dzięki samej konstrukcji ustawowej PPK oraz dużej konkurencyjności oferujących je instytucji, produkt ten ma średnie koszty zarządzania na poziomie 0,35%, czyli jedne z najniższych w Europie dla rozwiązań emerytalnych. Z punktu widzenia pracownika to prawie pieniądze „leżące na ulicy”, biorąc pod uwagę dopłaty ze strony pracodawcy i zachęty od państwa. Nie ma innego narzędzia inwestycyjnego, gdzie kapitał podwajałby się na wejściu. Dodatkowo są to środki w pełni prywatne, podlegające dziedziczeniu, które można wypłacić w każdym momencie. Jednak sytuacja związana z otwartymi funduszami emerytalnymi istotnie podważyła zaufanie do produktów emerytalnych. Potrzeba będzie czasu, żeby to zaufanie odzyskać. Spadek przyszłych emerytur jest więcej niż pewny, musimy działać jako społeczeństwo i jakoś się zabezpieczyć. Przed podobnymi wyzwaniami stała Wielka Brytania, która wprowadziła podobną reformę. Obecnie system cieszy się tam prawie 90% partycypacją, chociaż początkowo nieufność ze strony pracodawców i pracowników też była istotna. Wierzę, że również u nas zaufanie będzie rosło.
Ale o partycypacji na poziomie 90% trudno marzyć?
– Od początku zakładaliśmy, że początkowa partycypacja sięgająca 50% będzie dla nas dobrym wynikiem. Jesteśmy przygotowani na długi marsz.
Na długi marsz muszą przygotować się również instytucje finansowe oferujące PPK, ponieważ one również nie mogą się spodziewać szybkich zysków…
– Długoterminowe oszczędzanie to szkoła cierpliwości dla wszystkich. Podczas jednego z paneli w Krynicy mówiliśmy, że w wielu krajach zachodnich normalne jest planowanie swojej przyszłości na emeryturze i podejmowanie konkretnych finansowych kroków, żeby je zrealizować. Ludzie chcą podróżować, założyć pensjonat albo robić jeszcze coś innego i aktywnie do tego dążą. W Polsce jeszcze daleko nam do powszechnego odpowiedzialnego myślenia o przyszłości. Świadczy o tym chociażby wielkość oszczędności w IKE, IKZE czy PPE, które mają łączną wartość zaledwie 1% PKB. To o wiele za mało! Chcemy to zmienić i dlatego prowadzimy jako PFR ogólnopolską kampanię społeczną. Będziemy obecni w telewizji i internecie, starając się przekonać 11,5 mln pracowników i pracodawców, że trzeba myśleć o przyszłej emeryturze. Będziemy pokazywać korzyści z PPK. Liczymy też na aktywność na tym polu instytucji finansowych oferujących PPK.
Wspomniał Pan, że rynek jest konkurencyjny, tymczasem dominują dwaj gracze, a reszta na razie daleko w tyle…
– W tym momencie rzeczywiście mamy liderów, ale tuż za nimi znajduje się kolejne 4–5 instytucji finansowych. W kolejnych turach, obejmujących średnie i mniejsze firmy, te różnice jeszcze się zmniejszą. Proszę też pamiętać, że istnieje ustawowe ograniczenie udziału w rynku PPK do 15% aktywów. Jeśli ktoś pozyska więcej, nie będzie mógł pobierać opłaty za zarządzanie. Ten mechanizm miał właśnie zapobiec nadmiernej koncentracji aktywów.
PPK to bardzo ważny element działalności PFR, ale nie jedyny. Czym jeszcze się zajmujecie?
– Kilka miesięcy temu opublikowaliśmy strategię na najbliższe trzy lata. Wskazaliśmy tam jako jeden z priorytetów wsparcie transformacji energetycznej w Polsce. Policzyliśmy, że Polska potrzebuje w horyzoncie 10 lat około 300 mld zł, żeby przekroczyć 30% udziału energii odnawialnej w całościowym bilansie energetycznym. Zamierzamy istotnie te inwestycje wpierać, współpracując zarówno z dużymi przedsiębiorstwami energetycznymi, jak i mniejszymi firmami oraz funduszami. Interesuje nas także zwiększanie innowacyjności Polski, stąd aktywne współdziałanie z 26 funduszami venture capital, które inwestują w polskie start-upy. W I półroczu 2019 r. te fundusze zainwestowały ponad 100 mln zł. Chcemy, żeby w 2020 r. suma inwestycji przekroczyła 500 mln zł. I to jest możliwe. Mamy w Polsce ogromny potencjał intelektualny i technologiczny, który wymaga wsparcia. Trzecim ważnym dla nas obszarem jest mieszkalnictwo i projekt Mieszkanie Plus, ale to temat na zupełnie inną rozmowę.
Dziękuję za rozmowę.
Aleksandra E. Wysocka