Blog - Strona 519 z 1471 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 519

Rankomat: Wyjazd do USA to wakacje marzeń

0

Stany Zjednoczone, Malediwy i Hiszpania – w te miejsca najchętniej wyjechaliby na zagraniczny urlop uczestnicy badania multiporównywarki ubezpieczeń i usług finansowych Rankomat, gdyby nie musieli martwić się o koszty.

Z odpowiedzi ankietowanych wynika, że ich wymarzony wakacyjny cel podróży to USA – 13% wskazań. Na podium uplasowały się także Malediwy oraz Hiszpania (po 7%).

– Na mapie wakacyjnych marzeń Polaków nie zabrakło odległych kierunków. Wybierając się do USA czy Japonii, warto pamiętać, że w tych państwach koszty usług medycznych dla turystów są bardzo wysokie. Dlatego jadąc na urlop w tak odlegle miejsce, warto wybrać polisę z możliwie najwyższą sumą gwarantowaną. Takie ubezpieczenie do Stanów Zjednoczonych kosztuje 28,47 zł za dzień ochrony. Tymczasem za pobyt w szpitalu w USA z powodu zapalenia płuc można zapłacić nawet ponad 2 miliony złotych – mówi Magdalena Kajzer, specjalistka ds. ubezpieczeń turystycznych Rankomat.

O badaniu:

Badanie zostało przeprowadzone przez rankomat.pl na próbie reprezentatywnej dla dorosłych Polaków w wieku 18–65 lat. Ankieta była realizowana online i obejmowała 858 respondentów.

(AM, źródło: Inner Value)

PZU oficjalnym sponsorem jubileuszowego Tour de Pologne

0
77.Tour de Pologne, 05-09.08.2020, fot.Szymon Gruchalski

PZU został Sponsorem Oficjalnym 80. edycji Tour de Pologne. Największy polski ubezpieczyciel jest także sponsorem jednej z najważniejszych klasyfikacji wyścigu – Najlepszy Góral PZU Tour de Pologne. Jubileuszowa edycja wyścigu rozpocznie się 29 lipca w Poznaniu, a zakończy 4 sierpnia na krakowskich Błoniach. PZU został też laureatem plebiscytu Fleet Derby 2023.

– Sportowych emocji w tym roku na pewno nie zabraknie. Przygotowaliśmy piękną, wymagająca trasę, która jest zupełnie inna od tej z ubiegłego roku, ponieważ po kilku latach nieobecności przerzucamy wyścig ze wschodniej do zachodniej Polski. Ruszamy z Poznania, a później przed nami etapy: Leszno – Karpacz, Wałbrzych – Duszniki Zdrój, Strzelin – Opole, Pszczyna – Bielsko-Biała, czasówka w Katowicach, Zabrze – Kraków. Znam tę trasę doskonale, cały rok starannie ją planowaliśmy i jestem przekonany, że stanie się areną fantastycznej rywalizacji – zapowiada dyrektor generalny wyścigu Czesław Lang.

Podobnie jak we wcześniejszych latach, PZU został Sponsorem Oficjalnym wyścigu oraz klasyfikacji Najlepszy Góral PZU Tour de Pologne.

– W jubileuszowej edycji największej cyklicznej imprezy sportowej w Polsce nie może zabraknąć PZU, który od lat wspiera najważniejsze sportowe wydarzenia. Tour de Pologne to nie tylko wielka idea, ale też znakomita promocja sportu, który w wersji amatorskiej jest dostępny praktycznie dla każdego. Jeździć na rowerze można w każdych warunkach i jest to jedna z najbardziej popularnych aktywności. Wpisuje się to w realizację jednego z głównych celów prewencyjnych PZU, jakim jest troska o sprawność fizyczną i profilaktykę zdrowotną, aby na trwałe zmieniać nawyki Polaków i poprawiać jakość ich życia – mówi Łukasz Turkowski, dyrektor zarządzający ds. marketingu, sponsoringu i prewencji PZU.

Etapy z premiami górskimi są częścią Tour de Pologne od 60 lat. Wyłaniają one najlepszego „górala”, który zyskuje punkty w rankingu UCI, a na mecie każdego odcinka jest osobno dekorowany i zakłada wyjątkową koszulkę lidera klasyfikacji górskiej. Podczas tegorocznego wyścigu kolarze będą rywalizowali o charakterystyczną koszulkę Najlepszego Górala PZU Tour de Pologne na 11 premiach górskich.

Laur dla PZU iFlota

Z kolei 21 czerwca odbyła się uroczysta gala wręczenia nagród flotowych w ramach 12. edycji ogólnopolskiego plebiscytu Fleet Derby 2023. Podczas wydarzenia uhonorowano 40 laureatów. W kategorii „Produkt/Usługa flotowa”, w podkategorii „Ubezpieczenia” zwyciężył program prewencyjny dla flot PZU iFlota oferowany przez PZU SA. Nagrodę odebrał Piotr Ratajski, kierownik Zespołu Rozwoju i Utrzymania Aplikacji Biznesowych PZU SA.

fot. P. Ptak/ Magazyn Fleet

(AM, źródło: PZU)

Thinksurance: Cyfrowo i omnikanałowo

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Thinksurance, insurtech z siedzibą we Frankfurcie specjalizujący się w cyfrowym doradztwie ubezpieczeniowym dla klientów korporacyjnych w Europie, pozyskał 24 mln dol. nowego finansowania. Kapitał pochodzi od nowych inwestorów, a także dotychczasowych udziałowców i umożliwi Thinksurance poszerzenie pozycji na rynku.

Tej rundzie finansowania przewodziły międzynarodowe podmioty wyspecjalizowane w dziedzinie technologii ubezpieczeniowej Viewpoint Ventures i M-Tech Capital oraz Venture Capital Fonds Segenia Capital. W rundzie uczestniczyli też dotychczasowi inwestorzy: Eight Roads Ventures, globalna firma vc, oraz Columbia Lake Partners.

Dzięki pozyskanym środkom Thinksurance będzie mógł kontynuować rozwijanie swojej platformy, z uwzględnieniem kolejnych aspektów doradztwa i dystrybucji ubezpieczeń dla firm.

– Pozyskując finansowanie, planujemy poszerzać zakres naszej oferty i wartość dodaną dla naszych partnerów – powiedział Florian Brokamp, dyrektor generalny i współzałożyciel Thinsurance. – Nasza wizja sprowadza się do umożliwiania brokerom i ubezpieczycielom skupienia się na tym, co robią najlepiej, zamiast borykania się z czasochłonną pracą biurową.

Firma założona w 2015 r. oferuje dystrybutorom ubezpieczeń platformę do w pełni cyfrowego doradztwa i wystawiania polis. Za pomocą swojej platformy Sdvisory Suite firma zapewnia omnikanałowe oprogramowanie do doradztwa ubezpieczeniowego. Technologia digitalizuje modułowo cały proces, od analizy potrzeb do zawarcia umowy. Ponadto insurtech oferuje ubezpieczycielom i brokerom cyfryzację produktów oraz narzędzia do gromadzenia i analizy danych.

(AC, źródło: Carrier Management)

Wybrano nowe władze SPBUiR

0
Na zdjęciu członkowie zarządu Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych – od lewej: Rafał Kaszubowski, Barbara Rożek, Łukasz Zoń, Sylwia Kozłowska, Wojciech Andrzejewski (fot. SPBUiR)

20 czerwca odbyło się Walne Zebranie Członków Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych, kończące 3-letnią kadencję jego władz. W jego trakcie wybrano nowe składy organów SPBUiR.

W swoim wystąpieniu prezes zarządu Stowarzyszenia Łukasz Zoń podziękował ustępującym członkom władz organizacji. Szczególne podziękowania otrzymali niekandydujący do nowych organów: Weronika Chmielewska, Marek Porczyński, Bernard Rożek, Tadeusz GabryelakAneta Hellberg. Łukasz Zoń podkreślił, że ich wieloletnia społeczna praca na rzecz środowiska jest godna największego uznania.

Decyzją Walnego Zgromadzenia w skład zarządu SPBUiR nowej kadencji zostali powołani: Łukasz Zoń jako prezes, oraz Wojciech Andrzejewski, Rafał Kaszubowski, Sylwia Kozłowska i Barbara Rożek – członkowie.

Z kolei w Komisji Rewizyjnej zasiadać będą: Stanisław Friedel, Michał Gabryelak i Jarosław Oleksy.

Natomiast do Komisji Etyki Zawodowej wybrani zostali: Mateusz Bartoszcze, Katarzyna Darewska, Mariusz Guz, Jacek Kliszcz, Ewa Kuczyńska, Zbigniew Łazowski i Elżbieta Skoczylas.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

ERGO Hestia z certyfikatami potwierdzającymi bezpieczeństwo informacji w chmurze

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Po niezależnym audycie zespół Dekra Certification wydał pozytywną rekomendację, która potwierdza zgodność funkcjonujących w ERGO Hestii procesów oraz procedur z najwyższymi standardami bezpieczeństwa informacji. Tym samym sopocka firma została jednym z pierwszych zakładów na europejskim rynku ubezpieczeniowym z certyfikatami ISO 27001 (system zarządzania bezpieczeństwem informacji) oraz ISO 27017 (bezpieczeństwo informacji w chmurze).

– Przyznanie ERGO Hestii certyfikatów ISO 27001 oraz 27017 to efekt naszych prac w ramach wieloletniej strategii budowania dojrzałości systemu zarządzania bezpieczeństwem informacji – podkreśla Damian Jagusz, Corporate IT Security Officer oraz kierownik Zespołu Zarządzania Bezpieczeństwem i Zgodnością IT ERGO Hestii.  – Jako jedna z najbardziej innowacyjnych firm na polskim rynku finansowym w ostatnich latach skupiamy się na rozwoju usług chmurowych. Wdrażanie nowych technologii wiąże się zawsze z kwestiami bezpieczeństwa. Certyfikaty dają nam dodatkowe potwierdzenie, że odpowiednio zadbaliśmy o ochronę naszych klientów. Przyjmujemy to jako zobowiązanie do dalszego rozwoju – dodaje.

Warto przypomnieć, że w pierwszej połowie maja ERGO Hestia uruchomiła infrastrukturę w chmurze. Wykorzystując środowisko Microsoft Azure, sopocka firma przeniosła część zasobów do chmury, jak również rozszerzyła swoją działalność. Była to największa transformacja chmurowa w polskim sektorze ubezpieczeniowym.

W projekcie dostosowania do zgodności z normami ERGO Hestię wspierała kancelaria Kochański & Partners pod opieką adwokat Moniki Maćkowskiej-Morytz, Partnera odpowiedzialnego za praktykę Technologii i danych osobowych.

(AM, źródło: ERGO Hestia)

Klienci polis życiowych Warty potwierdzą tożsamość za pomocą mObywatela i mojeID

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Nabywcy ubezpieczeń na życie Warty będą mogli potwierdzić swoją tożsamość przy zawieraniu umowy na odległość z wykorzystaniem aplikacji mObywatel lub mojeID – podał cashless.pl.

Serwis przypomina, że już wcześniej ubezpieczyciel udostępnił możliwość potwierdzania tożsamości za pomocą wspomnianej powyżej aplikacji oraz usługi podczas wypełniania formularzy obsługowych na stronie internetowej zakładu lub w serwisie do obsługi ubezpieczeń na życie wartanet.pl. Obie te opcje dołączyły do ID UFG – rozwiązania przygotowanego przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, opartego na Krajowym Węźle Identyfikacji Elektronicznej, udostępnionego klientom polis na życie w trakcie pandemii.

Więcej:

cashless.pl z 21 czerwca, Ida Krzemińska-Albrycht „Warta wykorzysta mObywatela i mojeID do weryfikacji tożsamości przy sprzedaży ubezpieczeń na życie”

(AM, źródło: cashless.pl)

O czym warto pamiętać przy wyborze ubezpieczenia szkolnego?

0
Wojciech Soliński

Od wielu lat to właśnie czerwiec uznaje się za start akcji sprzedaży szeroko rozumianych ubezpieczeń „szkolnych”. Kumulacja sprzedaży ma miejsce we wrześniu i październiku, ale to właśnie na koniec maja i w czerwcu każde towarzystwo sprzedające te ubezpieczenia prezentuje swoje oferty.

Ubezpieczenie szkolne to relatywnie proste ubezpieczenie. Od jakiegoś czasu jednak obserwujemy, jak ewoluuje, rozszerzając swój zakres ochrony z ryzyk związanych wyłącznie z następstwami nieszczęśliwych wypadków na ryzyka związane np. z poważnym zachorowaniem czy pobytem w szpitalu. Pojawiają się również całkiem interesujące ryzyka realizowane w ramach assistance. Nadal jednak w swoim rozumieniu główny nacisk kierowany jest na ochronę z tytułu zdarzeń związanych z następstwem nieszczęśliwych wypadków.

Kilka słów o statystykach

Nasze dzieci spędzają coraz więcej czasu w szkole lub na zajęciach pozaszkolnych. Dane za poprzednie lata wskazują, że najczęściej do nieszczęśliwych wypadków na terenie placówek oświatowych dochodzi podczas zajęć wychowania fizycznego i przerw między lekcjami. Szacuje się, że 18% wszystkich urazów to złamania, a najczęściej dochodzi do złamań części kości promieniowej i paliczków.

I tutaj dochodzimy do sedna tego ubezpieczenia, które co do zasady ma nam rekompensować ekonomiczne skutki zdarzenia losowego. Jeśli sprawdzimy, ile kosztuje nas dziś prywatne leczenie złamania czy też prosta rehabilitacja (coraz więcej rodziców korzysta z prywatnej opieki zdrowotnej), to okazuje się, że może być to koszt nawet kilku tysięcy złotych.

Ba, niektóre szpitale i placówki oferują możliwość rozłożenia tego kosztu na raty… Dodam, że taka miesięczna rata często jest wyższa niż koszt rocznej polisy. A pamiętajmy, że polisa swoim zakresem obejmuje nie tylko złamania, ale również uszczerbek na zdrowiu, zwichnięcia, skręcenia, poważne zachorowania, pobyt w szpitalu, oparzenia, odmrożenia, a to nie koniec zakresu ochrony.

W ofercie SIGNAL IDUNA takich ryzyk związanych z konsekwencjami wypadków jest ponad 20. Do tego dochodzi szeroki zakres assistance, m.in. wizyta lekarza, transport medyczny, indywidualne korepetycje, pomoc psychologa czy tak ważna w obecnych czasach ochrona dziecka w sieci.

I o składkach

Wróćmy jednak do kosztów polisy. Rynek oferuje dziś polisy szkolne w cenie od niecałych 30 zł do ok. 300 zł za roczną polisę. Ocenę, czy to dużo czy mało, pozostawiam każdemu rodzicowi. Pamiętajmy tylko o tym, że w polisach kosztujących 30 zł na rok trudno oczekiwać wysokich świadczeń. Inaczej mówiąc: analogicznie tak jak składka może wynieść i 30, i 300 zł, tak różne mogą być sumy wypłacanego świadczenia za dane ryzyko, ale również pozostałe sumy świadczeń w ramach ryzyk włączonych do ochrony.

Zaryzykuję tutaj stwierdzenie, że polisa za 30 zł na rok w przypadku np. złamania przez dziecko ręki może przynieść spore rozczarowanie w zakresie wysokości wypłaconego świadczenia. I oczywiście, o ile trudno tu dziwić się rodzicowi, to jednak równie trudno oczekiwać od towarzystwa wypłaty wysokich świadczeń przy takiej składce.

Jasny przykład: przy polisie za 31 zł na rok z sumą ubezpieczenia 10 tys. zł świadczenie z tytułu złamania wyniesie 100 zł za 1% uszczerbku. Nawet jeśli dziecko dozna troszkę bardziej poważnego złamania, ocenionego np. na 4%, to świadczenie wyniesie zaledwie 400 zł… A to kwota, która może nie pokryć nawet kosztu „lekkiego” gipsu użytego w trakcie leczenia.

Przy polisie za 273 zł z sumą ubezpieczenia 100 tys. zł to samo świadczenie wyniesie już 3200 zł. Analogicznie odpowiednio wysokie będą świadczenia z tytułu uszczerbku, poważnego zachorowania, oparzeń itp.

W wariancie pośrednim z sumą ubezpieczenia 50 tys. zł za 103 zł składki rocznej to samo świadczenie wyniesie 2000 zł.

Trudny wybór

Tym samym niezwykle ważne jest, aby doradcy ubezpieczeniowi zwracali uwagę na aspekt zarówno zakresu poszczególnych ofert, jak również na aspekt właściwego wyboru wariantu pod kątem wysokości sum ubezpieczenia, natomiast rodzice nie patrzyli jedynie na wysokość składki. 

Traktując polisy szkolne trochę jako „przymus” (niestety) i oceniając je wyłącznie przez pryzmat wysokości składki, sami jako rodzice fundujemy sobie potencjalne przyszłe rozczarowanie. Oczywiście ktoś powie, że to towarzystwa, oferując takie zakresy i sumy ubezpieczenia, pielęgnują tę tradycję, ale koło się zamyka, bo jednak klienci takich sum oczekują i takie polisy kupują.

Warto więc, abyśmy wszyscy pamiętali, jak ważne jest to, żeby poświęcić chwilę i zastanowić się, co kupuję, czy dane ubezpieczenie na pewno spełnia moje oczekiwania, czy będzie realnym wsparciem w razie potrzeby, a co najważniejsze – czy dobrze zabezpieczy moje dziecko w razie nieprzewidzianych zdarzeń.

To nie jest tak, że są jedynie oferty za 30 zł i za 300 zł… Istnieje też świat pomiędzy i naprawdę każdy jest w stanie dopasować ochronę do przeznaczonego na nią budżetu i potrzeb swojego dziecka.

Życzę Państwu dobrych i rozsądnych wyborów oraz jak najmniej wypadków i zdarzeń dla Waszych pociech.

A niezdecydowanych zapraszam do zapoznania się z ofertą SIGNAL IDUNA.

Czekam na Państwa kontakt i zapraszam do rozmowy o wspólnych możliwościach!

Wojciech Soliński
dyrektor Biura Sprzedaży Agencyjnej SIGNAL IDUNA
wojciech.solinski@signal-iduna.pl
660 695 034

Uchwała w sprawie rabatów to początek rewolucji?

0
Dawid Mirek

Treść uzasadnienia do uchwały SN z 6 października 2022 r. (sygn. akt III CZP 119/22) musi budzić emocje w sprawach likwidacji szkód komunikacyjnych z OC sprawcy. Sąd odmówił automatyzmu w stosowaniu rabatów i ulg przy obliczaniu odszkodowania przez zakłady ubezpieczeń.

Analiza dotychczasowego orzecznictwa nie pozostawia wątpliwości. Dominuje stanowisko, iż przy ustalaniu odszkodowania nie jest dopuszczalne uwzględnianie rabatów i ulg wskazywanych przez zakłady ubezpieczeń. Problem polega właśnie na tym, że w przeważającej mierze sądy niemalże z automatu odrzucały możliwość ustalenia odszkodowania na podstawie cen z uwzględnieniem rabatów i ulg.

Źródło sporu stanowi sytuacja często występująca obecnie w praktyce. Najpierw poszkodowany decyduje się na naprawę metodą kosztorysową czy też zamierza taką naprawę przeprowadzić w warsztacie niewspółpracującym z ubezpieczycielem. Następnie odszkodowanie zostaje ustalone z uwzględnieniem cen, które mogły być zastosowane, gdyby poszkodowany współpracował z ubezpieczycielem podczas likwidacji szkody.

Koncepcja SN i rola zakładów

Koncepcja przedstawiona przez SN rzeczywiście zakłada, że odszkodowanie przysługujące od zakładu ubezpieczeń z umowy ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów może być każdorazowo obniżone o rabaty oraz ulgi na części i materiały służące do naprawy pojazdu. Jednakże ich zastosowanie musi być uzasadnione okolicznościami konkretnej sprawy.

Po pierwsze, niezbędne będzie ustalenie, czy ubezpieczyciel realnie stosuje ceny z uwzględnieniem ulg. Po drugie, możliwość skorzystania z takich opcji przez poszkodowanego nie może być związana ze szczególnymi dla niego trudnościami. SN podkreśla, że ocena w tym temacie powinna być ostrożna, zauważając choćby ryzyko sztucznego obniżenia odszkodowania należnego poszkodowanemu.

Dlatego to zakłady ubezpieczeń będą musiały przekonać poszkodowanego, a w wielu przypadkach zapewne również sądy, że gwarantują stosowanie cen z uwzględnieniem rabatów i ulg za pośrednictwem współpracujących z nimi i dostatecznie rozbudowanych na rynkach lokalnych sieci warsztatów naprawczych i sklepów z częściami zamiennymi. Tylko w taki sposób ceny z uwzględnieniem rabatów i ulg mogą stanowić niezbędne i ekonomicznie uzasadnione koszty naprawy.

Rzecznik Finansowy nie jest zadowolony

Rzecznik Finansowy słusznie zauważył, że omawiany przez SN problem nie został dogłębnie przeanalizowany. Uchwała nie odpowiada np. na kluczowe zdaniem RF pytanie: „czy rzeczywiście cenę z rabatem oferowanym poszkodowanemu za pośrednictwem ubezpieczyciela w ramach likwidacji szkody można uznać za cenę występującą na rynku lokalnym”.

Pytanie jest o tyle uzasadnione, że poszkodowany posiada prawo wyboru warsztatu naprawczego. Dlatego rodzą się kolejne wątpliwości. Czy narzucony przez zakłady ubezpieczeń model likwidacji szkody będzie godzić w prawo wyboru sposobu jej likwidacji?

Co dalej?

Uzasadnienie uchwały pozostawia spory niedosyt. Cieszy fakt, że dostrzeżono problem, jednak nadal pozostaje wiele wątpliwości. Przyczyni się to raczej do pogłębienia zatargów między poszkodowanymi a zakładami ubezpieczeń, niż do ich wyciszania. Zwiększy się tym samym liczba postępowań sądowych.

Być może więcej odpowiedzi przyniesie efekt rozpoznania wniosku RF w pytaniu prawnym do SN. Wniosek zarejestrowany został pod sygnaturą akt III CZP 142/22 i oczekuje na rozpoznanie.

Dawid Mirek
kancelaria Strażeccy, Jaliński i Wspólnicy

Brak świadomości nadchodzących zmian

0
Grzegorz Waszkiewicz

Tegoroczny kongres znowu dał do myślenia. Mam jednak przekorny wniosek, że środowisko brokerskie, mimo ustnych deklaracji i mnogości wydarzeń, nie ma faktycznej świadomości nadchodzących zmian. Taki wniosek pojawił się w mojej głowie po debacie brokerskiej i jeszcze go rozwinę.

Uważam, że świetnym pomysłem był panel z ekspertami Strategy & Future dotyczący geopolityki oraz wykład Tomasza Kammela o efektywnej komunikacji. Wszystko okraszone show Cezarego Pazury, który pokazał nam, jak zachować dystans i umieć śmiać się z siebie.

Oczywiście, jak co roku merytoryki i rozrywki było dużo, a zespoły poszczególnych firm miały czas na integrację. Co ciekawe, ten kongres pełen był świeżej krwi, młodych brokerów oraz odmłodzonych struktur po stronie towarzystw ubezpieczeniowych.

Hit dnia pierwszego

Moim zdaniem spotkanie „Geopolityka a ubezpieczenia i rynek finansowy” powinno otwierać kongres. Red. Jarosław Gugała jako prowadzący, udział ekspertów – Marka Budzisza i Alberta Świdzińskiego plus przedstawiciele naszej branży – świetny pomysł.

W niecałe dwie godziny pan Marek jako ekspert ds. Rosji świetnie opisał bieżącą wojenną sytuację, jej przyczyny, obecny stan i możliwe kierunki rozwoju. W jego wypowiedzi mimo tragedii wojny można było wyczuć pewien optymizm.

Z kolei w słowach pana Alberta, który patrząc globalnie, scharakteryzował konflikt, wyczuwalny był pesymizm. Jego zdaniem świat i jego sposób postępowań, normy, które zostały stworzone po II wojnie światowej przez Stany Zjednoczone, właśnie się zmieniają. Konflikt, który mamy za naszą wschodnią granicą, jest niestety tylko drobnym elementem wielkiej gry jednego mocarstwa z pretendentem do bycia mocarstwem.

Ta gra rozpoczęła się już kilkanaście lat temu, jej efekty zmienią status quo nie tylko poszczególnych państw, ale stworzą nowe koalicje i normy nie tylko w biznesie, lecz również w ludzkich zachowaniach. Chiny jako pretendent do bycia rozgrywającym mocarstwem są bardzo sprawnym graczem i z końcowych wypowiedzi ekspertów odniosłem wrażenie, że mają szanse wygrać w tym starciu.

Na bazie powyższych analiz red. Gugała zadał pytanie przedstawicielom rynku ubezpieczeniowego na temat wpływu wojny na ich przedsiębiorstwa. I tu w przeciwieństwie do polskiego zwyczaju narzekania okazało się, że nigdy nie było lepiej. Poziom ekspozycji ubezpieczycieli na rynek wschodni jest właściwie żaden, a spółki brokerskie dzięki wzrostowi składek zwiększają przychody i zyski.

Z tej perspektywy dało się jasno odczuć, choć nikt tego nie powiedział głośno, że dla Polski konflikt w Ukrainie niesie ze sobą pozytywne oddziaływanie. Jednocześnie analiza ewentualnego zakończenia wojny spowoduje w Polsce samo zło. Wyssie z Polski kapitał ludzki, finansowy, zasoby towarowe, co zwiększy inflację i pojawią się duże niedobory we wszystkich wymienionych obszarach.

Komunikacja międzypokoleniowa

Właściwie większość konfliktów wynika z błędów w komunikacji. Jedni chcą coś powiedzieć, ale nie potrafią tego przekazać, a drudzy chcą czegoś się dowiedzieć, ale nie potrafią zrozumieć. I znów zaczęło się od wojny. Wprowadzając do swojego wykładu, Tomasz Kammel oznajmił, że jest to niepowtarzalna w historii sytuacja, kiedy już cztery pokolenia muszą ze sobą współdziałać w życiu zawodowym. Opisał te pokolenia: BB (baby boomers), X, Y (milenialsi) i Z.

Wykład w przyjazny sposób wskazał problemy w komunikacji i budowie relacji między tymi pokoleniami. Co ich motywuje do pracy. Jak dane pokolenia stawiają bezwiednie mur między sobą. No i oczywiście jak podchodzą do zmian:

  • BB – ryzyko
  • X – szansa
  • Y – rozwój
  • Z – normalność

Pojawiły się konkretne przykłady, które mogą pomóc w nawiązywaniu pozytywnych relacji między tymi młodymi, niedojrzałymi (przyklejonymi do smartfonów) a tymi doświadczonymi (analogowymi), którzy zjedli wszystkie rozumy.

Spotkanie wskazało też, że w komunikacji nie należy oceniać się jedynie przez pryzmat pokolenia, ale osobistego charakteru i motywacji do tego, by się dogadać. Ze spotkania dodatkowo wyniosłem, że do syna wysyłam DM, a nie SMS i, że gdy dostanę wiadomość (DM-a): #NZS, to nie będzie to miało nic wspólnego z niezależnym zrzeszeniem studentów.

Debata brokerska

Jak zawsze na podsumowanie kongresu w debacie wracamy do tych samych zagadnień. Zaangażowanie młodych ludzi do prowadzenia debaty nad problemami „doświadczonych ekspertów”, mimo ich merytorycznego przygotowania, uważam za nieporozumienie. Trudno im było zdobyć uwagę i zaangażowanie uczestników. Tylko dzięki autorytetowi prezesa Stowarzyszenia Łukasza Zonia budziła się jakakolwiek dyskusja.

Pierwszy wątek to rozwiązywanie sporów w środowisku brokerskim. Sądy Powszechne są, ale sprawy ciągną się latami. Arbitraż jest dobry, ale kto go ma uznać i na jakiej podstawie. Czysto teoretyczna dyskusja bez szans na jakikolwiek wniosek.

Następnie, jako pewien punkt zgody, pojawił się Kodeks Dobrych Praktyk. I o nim zawsze trzeba mówić, ale nie każdy tego słucha. Zabrakło na sali tych, o których poparcie czy oficjalne uznanie zapisów kodeksu ciągle wnosimy, czyli PIU i KNF. To ich przedstawiciele powinni zabrać głos, aby móc z nimi dyskutować.

Ciekawy był dla mnie wątek nie tylko pełnomocnictw, ale też umów zlecenia brokerskiego, doprecyzowujący zasady współpracy z klientem. Jak nie wierzę, że będą one do przeforsowania z klientami z pokolenia BB i X, tak jednocześnie sądzę, że pokolenia młodsze, niespaczone jeszcze złymi praktykami, mogą je uszanować. Ciężko jednak nie przyznać też racji jednemu z uczestników dyskusji, że pewnych „problemów” nie da się uniknąć. Jak mówił klasyk: „praw fizyki pan nie zmienisz…”. Zawsze będzie np. wielość pełnomocnictw, podkradanie klientów, klient ma zawsze rację i wszyscy działamy dla zysku.

I na koniec sztuczna inteligencja (AI) – jako stały element dyskusji. Szansa czy zagrożenie? I jedno, i drugie, tylko że do takiej debaty trzeba zaprosić już doświadczonych praktyków w tej dziedzinie i być może z bardziej rozwiniętych rynków pod tym względem niż Polska. Mielimy ciągle to samo, a sam tego fakt powoduje, że uczestników dyskusji jest coraz mniej, przynajmniej ze strony regulatorów i ubezpieczycieli.

Aby debata brokerska nabrała atrakcyjności i stała się efektywna, powinno się zmotywować do uczestnictwa w niej nie tylko środowisko brokerów. Uważam, że ważny w dyskusji byłby głos towarzystw, które mogłyby wskazać, w jakich kierunkach będą rozwijać AI i jak dalej sobie wyobrażają współpracę z brokerami w tym zakresie. Mam poczucie, że boimy się jakiejś „chmury widmo”, wyparcia przez algorytmy, a wynika to z naszej niewiedzy.

Reasumując, w kształtowanie naszego rynku musimy zaangażować mocno wszystkie trzy strony: regulatora, ubezpieczycieli i brokerów.

Grzegorz Waszkiewicz
broker ubezpieczeniowy
BezpieczenstwowBiznesie.pl

Szybkością organizacji usług można konkurować

0
Mariusz Astasiewicz

Produkty ubezpieczeniowe gwarantujące organizację i finansowanie usług związanych z ruchem, także turystycznym, ale również użytkowaniem nieruchomości (home assistance) ewoluują, zmieniają i dynamizują rynek w ślad za potrzebami ubezpieczonych.

W pewnym momencie trudno uwierzyć, że cały czas mówimy o umowach ubezpieczenia, wypadku ubezpieczeniowym, szkodzie, świadczeniu i losowości.

Do tego bogactwo ofert utrudnia ich porównywanie. O ile łatwo jest oceniać zakresy i limity świadczeń ubezpieczycieli, to praktycznie niemożliwe jest ustalenie tego, co najistotniejsze w tego typu usługach, czyli „czasu reakcji” ubezpieczyciela.

Czy umowa assistance to nadal umowa ubezpieczenia?

Nie wchodząc w nadmierne dywagacje prawne, świadczenia assistance związane są z wypadkiem ubezpieczeniowym i umową ubezpieczenia. Polegają na zorganizowaniu pomocy ubezpieczonym i zrefundowaniu poniesionych przez nich kosztów lub ich samodzielnym sfinansowaniu przez ubezpieczyciela. Jedne mają ścisły związek z wypadkiem i rekompensują utratę możliwości korzystania z pojazdu poprzez zorganizowanie auta zastępczego, umożliwiają kontakt z lekarzem, transport medyczny czy przysłowiową naprawę kranu. Bywają i świadczenia zmierzające do zorganizowania przechowania opon, zorganizowania i pokrycia kosztów dekoracji pojazdu do uroczystości, a nawet podania informacji o trasach narciarskich.

Jednak czy umowa assistance to nadal umowa ubezpieczenia? Co do zasady naprawienie szkody może polegać na przywróceniu stanu poprzedniego (restytucja naturalna) bądź na zapłacie odpowiedniej sumy pieniężnej. Przywykliśmy do tego, że świadczenie ubezpieczyciela polega na zapłacie odszkodowania lub innego świadczenia pieniężnego. Z treści art. 805 § 2 pkt 1 k.c. wynika, że przy ubezpieczeniu majątkowym świadczenie ubezpieczyciela polega w szczególności na zapłacie określonego odszkodowania za szkodę powstałą wskutek przewidzianego w umowie wypadku.

Niektórzy autorzy uważają na tej podstawie, że świadczenie ubezpieczyciela z umowy ubezpieczenia nie może polegać na restytucji naturalnej i zawsze wyraża się w pieniądzu. Większość chyba jednak przychyla się do stanowiska, iż wyrównanie uszczerbku i szkody niematerialnej ubezpieczonych może nastąpić także przez przywrócenie stanu poprzedniego. W efekcie za zorganizowanie usług typu assistance i tak płaci ubezpieczyciel.

Czas na wagę złota

Świadczenie w ramach umowy assistance przybiera różne formy. Są to zarówno zorganizowanie określonej usługi (np. leczniczej, hotelowej, weterynaryjnej), zapłacenie za tę usługę, a także zrefundowanie kosztów takich usług poniesionych przez ubezpieczonych.

W pierwszym wypadku ubezpieczyciel staje w roli pośrednika, który kojarzy ubezpieczonemu usługodawców (najczęściej z puli współpracujących z zakładem asystorów) i w razie wykonania przez asystora usługi płaci za nią.

Ubezpieczyciel nie jest stroną umowy o świadczenie usługi, która jest zawierana między ubezpieczonym a usługodawcą. Rola ubezpieczyciela ogranicza się tylko do pośrednictwa w organizacji usługi, a ewentualne roszczenia związane z niewykonaniem czy niewłaściwym jej wykonaniem ubezpieczony będzie miał do usługodawcy (np. w stosunku do prawnika w ramach ubezpieczenia ochrony prawnej, wypożyczalni aut w przypadku najmu pojazdu zastępczego czy utraty bagaży w stosunku do prowadzącego hotel).

W przypadku usług assistance czas jest na wagę złota. Jednak w analizowanych OWU usług assistance próżno szukać terminów, w których można oczekiwać od ubezpieczyciela zorganizowania pomocy. Mimo bogatej oferty tego typu nie sposób ustalić, jak szybko można liczyć na konsultację z lekarzem, transport medyczny, dostarczenie leków leżącemu, zorganizowanie hotelu. W jakim terminie ubezpieczyciel zorganizuje konsultację z prawnikiem? Można się jedynie domyślać, że powinno to nastąpić niezwłocznie, bowiem czas i prędkość są istotą umów assistance.

Skoro czas jest na wagę złota i stanowi sedno oczekiwań klienta, dlaczego pośród tylu ofert tak trudno o porównanie tych podstawowych parametrów? A przecież standardem w umowach o świadczenia medyczne czy innych podobnych jest określenie warunków SLA (Service Level Agreement) opisujących warunki świadczenia usług, ich dostępność, szybkość reakcji. W sytuacji wypadku lub innego zdarzenia podczas wycieczki szybkość kontaktu z lekarzem, zapewnienia lekarstw jest kluczowym parametrem, który powinien interesować klienta rynku usług assistance.

Kluczowa kwestia przy wyborze polisy

Zgodnie z art. 817 § 1 k.c. ubezpieczyciel obowiązany jest spełnić świadczenie w terminie 30 dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku. Ale czy ten termin w ogóle znajdowałby zastosowanie do usług assistance? Czy miałby sens, jeśli istotą takich usług jest błyskawiczna ich dostępność i czas reakcji?

Jeśli świadczenie assistance miałoby polegać na zwrocie ubezpieczonemu poniesionych kosztów, wówczas ustawowy termin wydaje się racjonalny i do przyjęcia. Natomiast w przypadku terminów, w których ubezpieczyciel ma zorganizować ubezpieczonemu pomoc, w niektórych przypadkach 30-dniowe oczekiwanie nie dałoby się pogodzić z naturą takiej umowy.

Aby móc porównywać oferty assistance, które zwykle towarzyszą innym produktom ubezpieczeniowym, warto byłoby znać nie tylko limity kwotowe, liczbę świadczeń przysługujących w okresie ubezpieczenia, ale przede wszystkim czas reakcji, gwarantowany termin spełnienia świadczeń. Szybkością organizacji tego typu usług ubezpieczyciele mogą konkurować, a wydaje się, że oferta jest tym korzystniejsza, im szybsze dostępy do usług jest w stanie zagwarantować ubezpieczyciel. Nie jest to więc kwestia bez znaczenia przy wyborze ubezpieczenia.

Mariusz Astasiewicz
radca prawny

18,294FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie