Blog - Strona 547 z 1523 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 547

Generali Golf Day

0
Źródło: Generali

22 czerwca Generali Polska zaprosiło swoich partnerów i przyjaciół na Generali Golf Day. Goście dopisali, pogoda też. W wydarzeniu uczestniczyli przedstawiciele brokerów, multiagentów, banków, klientów Generali Polska, a także innych ubezpieczycieli.

Osoby grające w golfa rozegrały turniej dziewięciu dołków. Część uczestników imprezy rywalizowała w rozgrywkach footgolfa – większość miała okazję spróbować tej dyscypliny pierwszy raz w życiu. Największą popularnością cieszyła się jednak Akademia Golfa, poprowadzona przez profesjonalnych instruktorów.

– Cieszę się, że tylu naszych partnerów z kancelarii brokerskich, multiagencji i banków, a także klientów i innych firm pozytywnie odpowiedziało na nasze zaproszenie i spędziło z nami ten dzień. Szczególnie że wiele osób docierało do nas z odległych zakątków Polski. Spotkanie to było dla nas doskonałą okazją do rozmów biznesowych i zacieśniania relacji.

Dziękuję wszystkim za udział w wydarzeniu i za zaangażowanie, a także za dołączenie do naszej charytatywnej inicjatywy – powiedział Roger Hodgkiss, prezes zarządu Generali Polska.

– Golf zdobywa coraz większą popularność w Polsce, a Generali z przyjemnością wspiera jego rozwój. To sport, który może być uprawiany przez wszystkich. To doskonały sposób na aktywność fizyczną i naukę nowych umiejętności, ale także na poznawanie ludzi i zawieranie nowych znajomości.

To był wielki sukces, a jednocześnie nietypowe wydarzenie na polskim rynku ubezpieczeniowym. W Generali jesteśmy innowatorami nie tylko w zakresie ubezpieczeń. Tak wielu osobom podobał się Generali Golf Day, że chcemy, by było to nasze cykliczne, coroczne wydarzenie – dodał Roger Hodgkiss.

Podczas spotkania przedstawiciele Generali zachęcali również swoich partnerów do zaangażowania w Globalne Wyzwanie The Human Safety Net zorganizowane przez Grupę Generali już po raz trzeci. W tym roku przyłączyły się do niego aż 24 kraje, w tym Polska.

Chcieliśmy, aby dobra zabawa w pięknym otoczeniu przyrody była połączona ze wsparciem dla potrzebujących. Dlatego zachęcaliśmy naszych partnerów do dołączenia do nas i wsparcia tegorocznego celu naszego Wyzwania The Human Safety Net w Polsce – wyjazdu dzieci z Domów Samotnej Matki na wakacje. Jest to element szerszego projektu realizowanego przez Generali Polska.

We współpracy z Caritas Polska przygotowaliśmy program wsparcia kobiet z Domów Samotnej Matki w Gnieźnie, Zielonce i Rudniku. To element globalnego programu The Human Safety Net – dodała Justyna Szafraniec, dyrektorka ds. PR Generali Polska.

Na zakończenie imprezy prezes Roger Hodgkiss wręczył dyplomy za spektakularne osiągnięcia sportowe. Wszyscy uczestnicy otrzymali również pamiątkowe medale.

W wydarzeniu uczestniczyli także Michał Świderski, członek zarządu Generali Polska, oraz Kazimierz Fedak, wiceprezes zarządu Generali Investments TFI.

Generali Golf Day został zorganizowany 22 czerwca 2023 r. w Klubie Golfowym Lisia Polana.

Sezon ogórkowy w ubezpieczeniach jest… jak Yeti!

0
Artur Sójka

Ubezpieczenia to branża, w której nie ma sezonu ogórkowego – takie miałem przekonanie. Ale żeby to sprawdzić, postanowiłem podzwonić do znajomych agentów. I okazuje się, że moje przypuszczenia były słuszne.

Na początek oddzielmy dwa rodzaje ubezpieczeń, wiem, że to trochę sztuczne, ale jednak często spotykane. Mamy więc ubezpieczenia życiowe (i zdrowotne) vs ubezpieczenia majątkowe.

W tych drugich sprawa jest prosta. Ludzie w różnym okresie kupili samochody, mieszkania czy domy, a także sprzęt czy maszyny do firmy. W związku z tym okresy ochrony ubezpieczeniowej będą się też kończyły w różnym czasie. Statystycznie rzecz ujmując, sporo pracy będzie także w wakacje. Nie wspominając już o ubezpieczeniach wyjazdów wakacyjnych czy ubezpieczeniach NNW związanych ze zbliżającym się rokiem szkolnym.

Myślę, że nie ma co dyskutować. W ubezpieczeniach majątkowych nie ma sezonu ogórkowego.

Kto nadaje tempo

W takim razie zajmijmy się „życiówką”. Jeden z agentów, do których zadzwoniłem, zareagował zdziwieniem. Powiedział wprost: „nie ma sezonu ogórkowego, bo to ja nadaję sobie tempo. Kiedy ktoś jest na urlopie, to dzwonię do kogoś innego”. W efekcie mój rozmówca ma tyle spotkań, co zawsze. Potrzebuje jedynie wykonać kilka więcej telefonów, żeby je umówić. Dodał też, że czasem wakacje są świetnym argumentem, bo klienci w końcu mają czas (ze względu na ogólne spowolnienie tempa w biznesie, sezonowości w ich branżach). Podobnie sprawa się ma z okresami świątecznymi.

Dodałbym od siebie jeszcze jedną kwestię. Najczęściej ludzie wyjeżdżają na 10–14 dni. Okres wakacyjny trwa natomiast zasadniczo od połowy czerwca do końca sierpnia. W zaokrągleniu 10 tygodni. Czyli 5 okresów po 2 tygodnie. Co oznacza, że statystycznie rzecz biorąc, w każdym momencie wakacji mamy „do dyspozycji” jedynie 20% klientów mniej niż zazwyczaj. Oznacza to, że zamiast 10 telefonów potrzebujemy wykonać 12. Czy to naprawdę taka duża różnica?

Czy agent odpoczywa?

Odrębnym tematem jest natomiast… odpoczynek. I tutaj mam łamigłówkę. Usilnie wierzę, że sposób wypoczywania, zapotrzebowanie na odpoczynek itp. nie są związane z branżą, tylko z indywidualnymi kwestiami. Inaczej odpoczywać będzie doświadczony agent z rodziną 2+3, lubiący piesze wędrówki, a inaczej młody singiel kochający sporty ekstremalne czy imprezowanie na Ibizie.

Sam wiek sporo już tu może zmienić, bo doświadczony agent może być z pokolenia X, a wchodzący do zawodu adept ubezpieczeń może być już dwa–trzy pokolenia dalej i być chociażby milenialsem. To często zmienia postrzeganie pracy i celów zawodowych.

Tu pojawia się również temat workation, czyli pracy podczas wakacji czy też „wakacjowania” podczas pracy. Można by o tym całkiem sporo napisać. Ale naprawdę mija się to z celem, gdyż każdy powinien odkryć, w jaki sposób wypoczywa najprzyjemniej i najefektywniej. A następnie zaplanować urlop na tę porę roku, w której pracuje mu się najnieprzyjemniej i najmniej efektywnie.

Szukajmy swojej własnej efektywności zarówno w pracy, jak i w wypoczynku. Nie sugerujmy się modami czy trendami. Poznajmy siebie samego i kierujmy się własnymi potrzebami.

Artur Sójka
artur.sojka@biznesklubpolska.pl

Kamera… Akcja… Popcorn…

0
Łukasz Cichowski

Napisałem kiedyś w jednym z artykułów, że wizje artystyczne mają to do siebie, że realizują się z biegiem czasu. W związku z rozpoczynającym się sezonem ogórkowym i tryumfalnym pochodem sztucznej inteligencji zabieram Państwa do kina, proponując przegląd filmów z AI w roli głównej.

Proszę zauważyć, że są tytuły w większość leciwe. Kiedyś szalone i niewyobrażalne, dziś jednak… Jak widać, nasze obecne spojrzenie na AI nie różni się tak bardzo od tego sprzed kilkunastu lat. Zresztą sami Państwo zobaczą.

A.l. Sztuczna inteligencja

Film z 2001 r., wyreżyserowany przez Stevena Spielberga. Film opowiada historię chłopca o imieniu David, który został stworzony jako pierwszy robot zdolny do empatii. David (Haley Joel Osment) jest zaprogramowany tak, aby naśladować ludzkie uczucia i emocje. Jego twórca, profesor Allen Hobby (William Hurt), ma nadzieję, że David będzie w stanie zastąpić dzieci w rodzinach, które nie mogą mieć potomstwa.

Ona

Film z 2013 r. w reżyserii Spike’a Jonze’a, który przedstawia opowieść o miłości i technologii. Głównym bohaterem jest Theodore Twombly (Joaquin Phoenix), samotny mężczyzna pracujący jako autor listów. W niedalekiej przyszłości Theodore nawiązuje relację z nowym, zaawansowanym systemem operacyjnym o imieniu Samantha, wyposażonym w sztuczną inteligencję. Samantha rozwija swoją inteligencję i wrażliwość, zdobywając jednocześnie zaufanie i zainteresowanie Theodora.

2001: Odyseja kosmiczna

Tego tytułu zabraknąć nie mogło. Klasyczny film science-fiction z 1968 r., wyreżyserowany przez Stanleya Kubricka (adaptacja kilku powieści Arthura C. Clarke’a). Opowiada historię odkrycia tajemniczego Monolitu przez praludzi przed tysiącami lat, by w jednej, genialnej sekwencji przenieść akcję do przyszłości, gdy ludzkość podjęła próbę eksploracji kosmosu.

Podczas drugiego odkrycia Monolit wysyła sygnał radiowy w kierunku Japeta, księżyca Saturna. Z tego powodu półtora roku później (2001) w kierunku planety, na pokładzie statku Discovery One, wyrusza ziemska ekspedycja. Statek kontroluje AI, komputer HAL 9000, któremu zakazano ujawniać astronautom, jaki jest prawdziwy cel misji. Komputer uznaje, że ludzie stanowią przeszkodę w realizacji jego zadań.

Terminator

Wyreżyserowany przez Jamesa Camerona klasyk, rozpoczynający w 1984 r. serię filmów, skupiającą się na konflikcie między ludzkością a maszynami. W pierwszej części główną postacią filmu jest Sarah Connor (Linda Hamilton), która staje się celem terminatora (Arnold Schwarzenegger) wysłanego w przeszłość, aby ją zlikwidować. Celem terminatora jest zapobieżenie narodzinom jej syna, Johna Connora, który w przyszłości stanie się liderem ruchu oporu przeciwko maszynom.

Ja, robot

Film z 2004 r. oparty na zbiorze opowiadań Isaaca Asimova o tym samym tytule. Film został wyreżyserowany przez Alexa Proyasa i jest osadzony w przyszłości, w której roboty są powszechnie używane przez ludzkość. Akcja filmu toczy się w Chicago w 2035 r., a roboty przestrzegają trzech zasad robotyki: nie szkodzić człowiekowi, być posłusznym ludziom oraz chronić własne istnienie, chyba że jest to sprzeczne z pierwszymi dwiema zasadami. Głównym bohaterem jest detektyw Del Spooner (Will Smith), który prowadzi śledztwo w sprawie śmierci naukowca, podejrzewając, że winowajcą jest robot.

Ghost in The Shell

Film z 1995 r., oparty na mandze o tym samym tytule, autorstwa Masamune Shirowa. Film został wyreżyserowany przez Mamoru Oshiiego i jest uważany za klasyczne dzieło kina anime. Akcja filmu toczy się w przyszłości, gdzie ludzie są częściowo zintegrowani z technologią, a sztuczna inteligencja osiągnęła zaawansowany poziom rozwoju.

Główna bohaterka, major Motoko Kusanagi, jest członkinią specjalnego oddziału antyterrorystycznego, zajmującego się przestępstwami związanymi z technologią. Ludzki mózg w nadludzkim ciele ze świadomością połączoną z siecią informatyczną.

Tron

Film z 1982 r., w reżyserii Stevena Lisbergera. Przedstawia historię Kevina Flynna (Jeff Bridges), programisty, który zostaje przeniesiony do wnętrza komputera. By się wydostać, musi walczyć o przetrwanie i pokonać Master Control Program, który ewoluował w nowoczesną sztuczną inteligencję i chce przejąć całkowitą władzę nad systemem. W tym celu nielegalnie korzysta m.in. z programów rządowych, by zwiększyć swoje możliwości.

Świat Dzikiego Zachodu

Film z 1973 r., wyreżyserowany przez Michaela Crichtona. Opowiada historię futurystycznego parku rozrywki o nazwie Westworld, którego goście mogą przenieść się w czasie do świata Dzikiego Zachodu i wcielić się w postacie kowbojów. Park jest zamieszkiwany przez inteligentne androidy, znane jako hosty, stworzone do spełniania fantazji gości. Jednak gdy awaria powoduje, że hosty zaczynają atakować gości, raj staje się koszmarem.

Gry wojenne

Film z 1983 r. w reżyserii Johna Badhama. Opowiada historię młodego hakera o imieniu David Lightman (Matthew Broderick), który przypadkowo łączy się z superkomputerem o nazwie Joshua, który kontroluje amerykański system obrony nuklearnej. David, myśląc, że gra w symulację wojenną, przypadkowo rozpoczyna symulację ataku nuklearnego na ZSRR. Kiedy rząd i wojsko są przekonane, że to rzeczywiste zagrożenie, David musi współpracować z programistką Jennifer Mack (Ally Sheedy), aby uniknąć wybuchu prawdziwej wojny.

Udanego seansu życzy Państwu

Łukasz Cichowski
starszy broker
MAI Insurance Brokers Poland

Polskie firmy mają potencjał do wykorzystania sztucznej inteligencji

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Dynamicznie rośnie znaczenie i popularność sztucznej inteligencji (AI) w firmach w Polsce. Z technologii AI korzysta 15% organizacji, a 13% planuje je wdrożyć do końca 2023 roku. W Polsce sztuczna inteligencja wykorzystywana jest najczęściej w marketingu, produkcji i planowaniu łańcucha dostaw. Aż 6 na 10 firm, które wykorzystują AI w swojej działalności, nie monitoruje efektywności jej wdrożenia – wynika z badania pt. „Monitor Transformacji Cyfrowej Biznesu” przeprowadzonego przez KPMG w Polsce w partnerstwie z firmą Microsoft.

Sztuczna inteligencja – jeszcze mało popularna, ale efektywna

Dynamiczny rozwój narzędzi opartych na sztucznej inteligencji sprawia, że są one wykorzystywane w coraz większej liczbie przedsiębiorstw, a w przyszłości AI może stać się dojrzałą i powszechnie wykorzystywaną technologią w firmach w Polsce. Obecnie korzysta z niej 15% firm, a plany jej wdrożenia zadeklarowało 13%. Wśród respondentów badania KPMG, którzy wdrożyli już sztuczną inteligencję, połowa wykorzystuje ją do wspomagania działań marketingowych. 46% przedsiębiorstw deklaruje z kolei, że używa sztucznej inteligencji w obszarze produkcji, a 42% korzysta z niej także w bardzo problematycznym w ostatnich latach procesie kontrolowania łańcucha dostaw. Zaledwie 23% firm wykorzystuje AI przy zarządzaniu ceną i promocjami. Narzędzia oparte na sztucznej inteligencji najczęściej wykorzystywane są w sektorze technologii informacyjnych, mediów i komunikacji (25%) oraz life sciences (21%). Organizacje, które wdrożyły narzędzia oparte na AI w zdecydowanej większości (62% wskazań) nie monitorują efektywności jej wdrożenia, jednak spośród organizacji, które takie wskaźniki posiadają, wszystkie deklarują, że prowadzone działania są skuteczne.

Inwestycja w sztuczną inteligencję przynosi korzyści zarówno finansowe, jak i ekologiczne. AI pomaga w zwiększeniu wydajności pracy i poprawie jakości produktów lub usług, osiągnięciu lepszych wyników finansowych oraz wzmacnianiu konkurencyjności. Jednocześnie sztuczna inteligencja pomaga przedsiębiorstwom w osiągnięciu celów zrównoważonego rozwoju – poprzez redukcję zużycia energii i materiałów, zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych oraz poprawę efektywności wykorzystania zasobów naturalnych. Niestety polski rynek znajduje się zdecydowanie poniżej poziomu globalnego w zakresie wykorzystania sztucznej inteligencji. Jedynie 15% ankietowanych organizacji potwierdziło inwestycje w AI, podczas gdy średnia globalna wypada w okolicach 35–37%, co pokazuje skalę niewykorzystanego jeszcze potencjału. Nie jesteśmy natomiast odosobnieni w braku mierzenia korzyści uzyskanych dzięki AI. 62% organizacji potwierdziło brak pomiaru efektywności wdrożonych rozwiązań (vs 68% średnia globalna). Jest to obecnie największe światowe wyzwanie w adopcji AI. Obecnie wiodącymi obszarami biznesowymi w adopcji AI są marketing i produkcja. Niemniej jednak w najbliższych latach możemy się spodziewać znacznego przyspieszenia adopcji w obszarze obsługi klienta oraz pracownika. Wiąże się to z ogromną popularyzacją wielozadaniowych modeli językowych (np. ChatGPT). Ich wszechstronność oraz łatwość użytkowania otwiera nowe możliwości, które do niedawna wiązały się z dużymi wyzwaniami po stronie jakości i trudności wdrożenia – mówi Łukasz Dylewski, dyrektor Data Science & AI Leader w KPMG w Polsce.

Już blisko 7 na 10 organizacji korzysta z chmury

Firmy w Polsce w odziennej pracy najczęściej decydują się na wykorzystanie rozwiązań mobilnych – wdrożono je już w 73% ankietowanych przedsiębiorstw, a 23% respondentów deklaruje, że wprowadzi je w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Drugą najpopularniejszą technologią jest wspomagany komputerowo proces decyzyjny, stosowany w 70% firm. Jest to narzędzie ze zdecydowanie największym potencjałem – aż 35% ankietowanych przyznaje, że ich firma planuje wdrożyć je w ciągu następnego roku. Do topowych na polskim rynku technologii można zaliczyć również rozwiązania oparte na automatyzacji i robotyzacji (wdrożone w 58% firm i planowane w 14%) oraz komunikację między maszynami (wdrożoną w 39% firm i planowaną w 17%). Technologią przodującą w polskich firmach są również rozwiązania chmurowe, których wykorzystanie deklaruje 68% respondentów badania KPMG w Polsce.

Metawersum, przetwarzanie brzegowe czy blockchain są na polskim rynku technologiami stosunkowo nowymi i nieznanymi. Ich działanie i wpływ na rozwój konkurencyjności na rynku nie są jeszcze dobrze rozumiane przez biznes. Na początku 2023 roku najrzadziej wykorzystywaną w firmach respondentów technologią był metawersum, który wdrożono w 7% przedsiębiorstw, a jedynie 1% firm zadeklarował plany wprowadzenia tego narzędzia w ciągu kolejnych 12 miesięcy. Przetwarzanie brzegowe i blockchain wdrożono odpowiednio w 13% i 11% badanych przedsiębiorstw, a 3% oraz 5% firm planuje zacząć ich używać w ciągu najbliższego roku.

Z roku na rok obserwujemy coraz większą adopcję cyfrowych technologii, a chmura stała się codziennością dla większości przedsiębiorstw. Zwraca uwagę fakt, że stosunkowo nowe technologie, jak blockchain czy Metaverse, które są obecne w mediach, wciąż nie są na szerszą skalę wykorzystywane w firmach. Bardzo ciekawy będzie rok 2024 jeśli chodzi o wykorzystanie sztucznej inteligencji, w tym w szczególności ChatGPT. Wszyscy słyszymy o tym, jaka ma to być rewolucja w działaniach przedsiębiorstw, która powinna wpłynąć na prawie każdy aspekt ich funkcjonowania – zobaczymy, czy ta technologia znacząco poprawi nie najwyższe wyniki AI w tym roku (15%). Z drugiej strony obserwujmy mocną pozycję technologii mobilnych, co nie powinno dziwić, patrząc na mnogość aplikacji w naszych telefonach, z których korzystamy na co dzień w komunikacji z bankami czy też sklepami internetowymi. Walka o pracownika przyczynia się do coraz mocniejszej pozycji narzędzi automatyzujących procesy biznesowe. Robotyzacja praktycznie dominuje procesy w sektorze finansowym, który charakteryzuje się ogromną powtarzalnością czynności. Powoli zdobywa również popularność w sektorach budownictwa i transportu, gdzie zastąpienie pracy ludzkiej jest obecnie skomplikowane – mówi Radosław Kowalski, Partner w Zespole Data Intelligence Solutions w Dziale Doradztwa Biznesowego w KPMG w Polsce.

Rozwiązania mobilne najczęściej wdrażają firmy z sektora technologii informacyjnych, mediów i komunikacji (90%) oraz sektora finansowego (85%). Sektor finansowy przoduje również we wdrożeniach procesów opartych na automatyzacji i robotyzacji (63%), komunikacji między maszynami (63% wdrożeń) oraz internetu rzeczy (53%).

Systemy CRM i ERP najpopularniejsze w polskich firmach

Największy odsetek firm w Polsce planuje wykorzystać cyfrową transformację do rozwoju obszaru sprzedaży i marketingu – dużą lub bardzo dużą wagę będzie przykładało do rozwoju tego obszaru 32% badanych firm. Digitalizacja obszaru obsługi klienta będzie w takim stopniu istotna dla 30% ankietowanych, operacji wewnętrznych dla 24%, a zarządzania operacyjnego, w tym produkcji, dla 23% organizacji. Transformacja cyfrowa w obszarze obsługi klienta oraz sprzedaży i marketingu będzie w ciągu kolejnego roku szczególnie ważna dla sektora finansowego i life sciences. Aż 50% firm z tych branż deklaruje, że będzie przykładać dużą lub bardzo dużą wagę do cyfryzacji procesów związanych z obsługą klienta, z kolei odpowiednio 45% i 43% firm będzie stawiać na sprzedaż i marketing. Firmy z sektora life sciences przodują też pod względem planów digitalizacji obszaru operacji wewnętrznych (46%) i zarządzania operacyjnego (43%), zostawiając inne sektory wyraźnie w tyle.

Firmy stają przed wyzwaniem dotyczącym zaspokojenia dynamicznie zmieniających się potrzeb użytkowników, którymi są zarówno ich klienci (Customer Experience), jak i ich pracownicy (Employee Experience). Odpowiedzią na to jest wdrażanie elementów transformacji cyfrowej wiążącej się m.in. z dostarczaniem cyfrowych aplikacji i usług. Nabierającym znaczenia trendem stają się technologie low code jako kluczowy czynnik umożliwiający transformację cyfrową, stosowany m.in. w wytwarzaniu mniej złożonych aplikacji dla obsługi różnych potrzeb biznesowych, cyfryzacji i automatyzacji procesów biznesowych. Obserwacje KPMG wskazują, że organizacje szczególnie chętnie wykorzystują te rozwiązania w obszarach obsługi klientów, obsługi pracowników czy wszelkich innych procesach usług wewnętrznych oraz obsługi zgłoszeń – mówi Jan Karasek, Partner, Management Consulting, Strategy & Operations w KPMG w Polsce.

Z kolei najczęściej wdrażanymi w firmach systemami informatycznymi są CRM i ERP. Z systemu CRM do zarządzania relacjami z klientami korzysta 55% firm. Na drugim miejscu uplasował się system ERP do planowania zasobów przedsiębiorstwa. Został on wskazany jako wdrożony w połowie ankietowanych organizacji, natomiast trzecim najchętniej wybieranym systemem w polskich przedsiębiorstwach jest MRP, służący do planowania zapotrzebowania materiałowego, który wdrożyło 34% firm.

(KS, źródło: KPMG)

Co uchroni małe i średnie firmy przed cyberprzestępcami?

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Zurich Insurance Group i badacze z jednej z najlepszych na świecie uczelni ETH zidentyfikowali 10 mechanizmów kontroli, które mogą aż o 70% zmniejszyć ryzyko stania się ofiarą najczęstszych cyberataków. Zanalizowano, jak małe i średnie przedsiębiorstwa mogą rozpoznać obszary wymagające uwagi i szybko wdrożyć rozwiązania chroniące przed cyfrowymi napastnikami – informuje Insurtech Insights.

Przyspieszenie transformacji cyfrowej, wprowadzanie nowych technologii, przeniesienie usług do chmury i praca zdalna stworzyły nowe podatności, które mogą wykorzystywać cyberprzestępcy używający coraz bardziej wyrafinowanych technik. W 2022 r. liczba cyberataków wzrosła o 38% w porównaniu z 2021 r., a średni koszt nieuprawnionego dostępu do danych wyniósł 4,35 mln dol.

Dla sektora MŚP zarządzanie skomplikowanymi cyberryzykami jest trudne ze względu na brak zasobów albo know-how. Dla rozwiązania tego problemu Zurich nawiązał współpracę z badaczami z ETH w Zurychu, aby określić najbardziej skuteczne mechanizmy cyberkontroli dla MŚP. Wyodrębniono 5 mechanizmów, które łącznie pomagają złagodzić 66% najpowszechniejszych cyberryzyk i 10 mechanizmów odnoszących się do 70% ryzyk. Zurich zweryfikował te mechanizmy na podstawie informacji od klientów z sektora MŚP. Zidentyfikowane mechanizmy kontrolne to:

1. Monitorowanie systemu

2. Konfiguracja ustawień

3. Ochrona przed złośliwym oprogramowaniem

4. Konfiguracja bazowa

5. Ograniczenie funkcjonalności

6. Ciągły monitoring

7. Jak najmniejsze uprawnienia

8. Kontrola dostępu

9. Zarządzanie kontem

10. Integralność oprogramowania, oprogramowania sprzętowego i informacji.

Kiedy te techniczne mechanizmy kontrolne zostają połączone z zapewnianymi przez Zurich usługami oceny i kwantyfikacji cyberryzyka, małe i średnie firmy są w stanie kwantyfikować swoją ekspozycję na zagrożenie cyber, prioryteryzować działania i ustalać ich budżet.

Na początek Zurich udostępni rozwiązanie małym i średnim przedsiębiorstwom w Szwajcarii i Francji.

(AC, źródło: Insurtech Insights)

Bain Capital: Pieniądze idą w ubezpieczenia

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Firmie private equity Bain Capital udało się pozyskać 1,15 mld dol. inaugurujące fundusz celowy, przeznaczony wyłącznie na inwestycje w branżę ubezpieczeniową. Imponującym osiągnięciem funduszu było przekroczenie wstępnego celu 750 mln dol. dzięki wsparciu inwestorów indywidualnych z segmentu HNWI (dysponujących majątkiem o wartości min. 1 mln dol. w środkach płynnych), inwestorów instytucjonalnych i zarządzających majątkiem rodzinnym.

Dysponując znacznym kapitałem z tych źródeł, utworzone w 2021 roku ramię inwestycyjne firmy, Bain Capital Insurance, zamierza tworzyć firmy w sektorze ubezpieczeniowym i w nie inwestować. Wskazuje to na rosnące zainteresowanie private equity branżą ubezpieczeniową. Podczas gdy ubezpieczyciele starają się upraszczać operację i redukować koszty przez pozbywanie się aktywów, firmy finansowe, takie jak Bain Capital mogą skutecznie zarządzać tymi aktywami i wspierać rozwój przez dodatkowe akwizycje.

Nastawiony na okazje w Ameryce Płn. i Europie fundusz będzie siłą sprawczą uruchamiania nowych platform ubezpieczeniowych. Będzie też wykrawał fragmenty działalności istniejących firm, aby rozwijać je niezależnie. Ponadto poszukać możliwości inwestowania w niszowe firmy brokerskie, które często są tańsze w porównaniu z ich dużymi konkurentami.

Uruchomienie funduszu inwestującego w ubezpieczenia jest dla Bain Capital posunięciem strategicznym, służącym podłączeniu się do niewykorzystanego potencjału sektora ubezpieczeniowego i wzmacniającym obecność firmy w tej dynamicznej branży.

(AC, źródło: Insurtech Insights)

Technologia Tractable w LINK4 zapewni kosztorys szkody już w 30 sekund

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Klienci LINK4 mogą już korzystać z nowej aplikacji do wyceny szkody, która wykorzystuje sztuczną inteligencję. Po załączeniu zdjęć uszkodzonego pojazdu klienci średnio w ciągu 30 sekund otrzymują gotowy kosztorys i propozycję zakończenia procesu likwidacji.

Po raz pierwszy w Polsce ubezpieczający mogą przeglądać i akceptować lub odrzucać wyliczenia kosztów naprawy AI bezpośrednio w aplikacji, wykorzystując w pełni zautomatyzowany proces.

Po raz pierwszy zapewniamy klientom obsługę szkód w czasie rzeczywistym. To rozwiązanie wpisuje się w misję LINK4, mówiącą o tym, że ubezpieczenia powinny być proste. Dzięki procesowi automatyzacji przy kompleksowej ocenie uszkodzeń aut nasi klienci otrzymują dokładne wyliczenia kosztów naprawy niemal natychmiast. To dla nich ogromne ułatwienie – podkreśla Agnieszka Wrońska, prezes zarządu LINK4.

Tractable wdraża sztuczną inteligencję w procesach likwidacji szkód komunikacyjnych i nieruchomościowych, aby wykorzystując jej szybkość i dokładność, wspomagać usuwanie skutków kolizji i katastrof. Technologia Tractable wykorzystana w aplikacji udostępnianej przez LINK4 płynnie prowadzi klientów przez proces robienia i przesyłania zdjęć pojazdu przy pierwszym zgłoszeniu szkody. Sztuczna inteligencja analizuje przesłane zdjęcia z precyzyjną dokładnością i szybko ocenia koszty naprawy, praktycznie bez potrzeby udziału człowieka. Wyliczony na tej podstawie kosztorys jest dostępny dla klienta już w ciągu 30 sekund. Dzięki temu może on szybko podjąć decyzję dotyczącą dalszego postępowania w ramach szkody i przesłać informację do opiekuna szkody LINK4, co znacząco przyspiesza proces jej likwidacji.

LINK4 znany jest ze swojej innowacyjności w stosowaniu pionierskich aplikacji cyfrowych, takich jak sztuczna inteligencja, które podnoszą standardy obsługi klienta w ubezpieczeniach. Partnerstwo z LINK4 pokazuje potencjał sztucznej inteligencji zarówno w kraju, jak i szerszym, globalnym sektorze ubezpieczeniowym. Cieszymy się, że nasza współpraca wciąż się rozwija, dzięki czemu możemy nieustannie poprawiać doświadczenia klienta – mówi Aleksander Surowiak, dyrektor sprzedaży w Tractable.

(KS, źródło: LINK4)

Ubezpieczenia grupowe zapewniają ochronę w ramach medycyny pracy

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W ramach medycyny pracy, oprócz badań cyklicznych i profilaktyki chorób zawodowych, można zapewnić pracownikom także kompleksową opiekę zdrowotną. Za świadczenia medycyny pracy firmy i instytucje płacą samodzielnie. Mogą być więc realizowane np. w prywatnych przychodniach za pośrednictwem ubezpieczeń grupowych.

Prawnym obowiązkiem pracodawców jest zapewnienie pracownikom świadczeń tzw. medycyny pracy. Ma ona na celu przede wszystkim ochronę przed chorobami zawodowymi dzięki regularnym badaniom i profilaktyce. Wybierając odpowiedni zakres usług medycznych w ramach obowiązkowej opieki, firmy mają możliwość chronić zatrudnionych kompleksowo.

Skalę problemów zdrowotnych, z którymi mierzą się pracownicy, pokazuje m.in. ogólna liczba zwolnień lekarskich. Jak podaje ZUS, w 2022 liczba zaświadczeń lekarskich z tytułu choroby własnej wyniosła 26,3 miliona, co przekłada się na 274,3 miliona dni niedyspozycji pracowników.

Każdy pracodawca jest zobowiązany do reagowania na potrzeby zapewniające bezpieczeństwo w miejscu pracy i doskonalenie istniejącego poziomu życia i zdrowia, zwłaszcza gdy warunki pracy się zmieniają. Warto również pamiętać, że realizacja tego obowiązku nie jest możliwa w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ), co oznacza, że pracodawca musi zapewnić opiekę medyczną na swój koszt.

Oprócz finansowania ustawowo wymaganych badań wstępnych, okresowych i kontrolnych pracodawca opłaca także wybrane świadczenia zdrowotne z zakresu opieki profilaktycznej. Z założenia mają ona przeciwdziałać chorobom zawodowym, ale biorąc pod uwagę ich listę oraz skalę ryzyk, mogą zapewnić kompleksową ochronę zdrowotną. Kluczowa jest dokładna analiza zagrożeń i odpowiedni dobór świadczeń. W efekcie w ramach medycyny pracy, która często jest realizowana za pomocą pakietu medycznego lub ubezpieczenia grupowego, pracownicy mogą otrzymać dostęp do prywatnego leczenia, które uwzględni większość ich problemów zdrowotnych i codziennych potrzeb medycznych – mówi Marcin Załęski, dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych i Pracowniczych SALTUS Ubezpieczenia.

Jak szeroka może być medycyna pracy?

Pogarszający się stan zdrowia Polaków staje się realnym problem, co nie uchodzi uwadze ubezpieczycieli. Proponują więc coraz bardziej rozbudowane pakiety profilaktyczne, które mogą być częścią medycyny pracy. W efekcie, za pomocą ubezpieczenia grupowego firmy mogą jednocześnie wypełnić prawny obowiązek i rozbudować ochronę o znacznie większą liczbę przydatnych świadczeń. W ramach polisy pracowniczej można zapewnić m.in. profilaktykę kardiologiczną, onkologiczną, neurologiczną, diabetologiczną, a także profilaktykę wrodzonych wad słuchu czy wzroku.

Pokrycie kosztów obowiązkowej opieki z zakresu medycyny pracy nie powoduje u pracowników powstania przychodu, czyli nie wymaga opodatkowania. Zatem dobrze dobrana polisa pracownicza nie jest klasycznym benefitem, tylko spełnieniem obowiązku ustawowego. Takie podejście do medycyny pracy i ubezpieczenia grupowego powoduje, że mogą z niego korzystać także firmy i instytucje, które do tej pory nie zapewniały powszechnie pracownikom dostępu do prywatnej opieki medycznej, jak chociażby jednostki samorządu terytorialnego. A korzyści z tego rozwiązania jest wiele – pracodawca spełnia swój obowiązek, a pracownik otrzymuje przydatny pakiet świadczeń medycznych, z których może korzystać w placówkach niepublicznych – dodaje Marcin Załęski.

A co z chorobami cywilizacyjnymi?

Dużym problemem są też choroby cywilizacyjne, które dosięgają coraz więcej przedstawicieli także młodszego pokolenia. Mogą to być wady postawy, wady wzroku, choroby układu krążenia czy cukrzyca. Niektóre z nich nie znajdują się w wykazie chorób zawodowych, co oznacza, że nie obejmuje ich profilaktyka medycyny pracy. Nie blokuje to jednak włączenia ich do pakietu ubezpieczenia grupowego. Choć wtedy ta część umowy będzie traktowana jako klasyczny i opodatkowany benefit pracowniczy. Niemniej, jeśli „podstawowy” zakres, czyli medycyna pracy będzie odpowiednio szeroki, to ten koszt okaże się niewielki. Co więcej, składka w ubezpieczeniu grupowym jest zawsze niższa w porównaniu z polisami indywidualnymi czy samodzielnie kupowanymi pakietami medycznymi.

(KS, źródło: SALTUS Ubezpieczenia)

TU Zdrowie zabezpiecza pomoc medyczną na platformach morskich LOTOS Petrobaltic

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Od kwietnia 2023 roku TU Zdrowie zapewnia kadrę i całodobowe zabezpieczenie medyczne w ambulatoriach przyszpitalnych zorganizowanych na platformach morskich należących do LOTOS Petrobaltic.

W ramach współpracy z LOTOS Petrobaltic TU Zdrowie zapewnia w pełni wyposażone ambulatoria przyszpitalne na platformach wiertniczych i eksploatacyjnych umieszczonych na Bałtyku. Lekarze zatrudnieni na morzu dostępni są w pełnym, 24-godzinnym wymiarze dla załóg i innych pracowników przebywających na platformach. Ich zadaniem jest zabezpieczenie wszelkich potrzeb zdrowotnych – od profilaktyki przez doraźną pomoc medyczną po interwencje w razie zagrożenia życia i zdrowia.

Realizujemy bardzo niestandardowy i unikatowy projekt, ponieważ TU Zdrowie jest w tej chwili jedynym w Polsce ubezpieczycielem, który zapewnia realizację świadczeń medycznych na Bałtyku. Specyfika i złożoność współpracy z LOTOS Petrobaltic polega na kompleksowym ubezpieczeniu zdrowia osób pracujących na platformach. Ubezpieczenie to obowiązuje wyłącznie na morzu. Nie jest to więc tożsame z ubezpieczeniem medycznym TU Zdrowie, jakie standardowo zapewniamy wszystkim innym ubezpieczonym – podkreśla Dariusz Grądziel, dyrektor sprzedaży TU Zdrowie. – Musieliśmy zatem zarówno spełnić bardzo określone oczekiwania ze strony naszego klienta, jak również wymogi bezpośrednio wynikające z regulacji ministra gospodarki, która precyzyjnie określa szereg kryteriów, które muszą być spełnione, aby takie usługi świadczyć – dodaje.

TU Zdrowie jest także zobowiązane do wyposażenia ambulatoriów znajdujących się na każdej
z platform w sprzęt medyczny oraz w niezbędne leki, środki dezynfekcyjne i opatrunkowe.

(KS, źródło: TU Zdrowie)

Jakość danych to proces

0
Łukasz Nienartowicz

Chcielibyśmy zrealizować projekt, który poprawi jakość danych – to słowa, które w ostatnim czasie słyszałem wielokrotnie. Z jednej strony budzą nadzieję, z drugiej jest w tym zdaniu pewne niebezpieczeństwo.

Budzą nadzieję, bo rośnie w nas świadomość, jak ważne jest zapewnienie wysokiej jakości danych i jak ogromny wpływ ma ten faktor na wszystkie inne projekty IT, które prowadzimy w naszym TU. Niebezpieczeństwo polega na tym, że możemy spowodować, iż całe nasze starania pójdą na marne. Dlaczego?

Ponieważ jakości danych nie da się zapewnić projektem. Jakość danych to proces, który musi toczyć się dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku. I nie ma innej drogi. Nie da się zapewnić jakości danych raz na zawsze. Aby ten proces spełniał swoją funkcję, musi się składać z czterech kroków.

Analiza

W pierwszej kolejności dane muszą zostać sprofilowane, czyli musimy ocenić ich stan obecny. W tym celu używamy zwykle narzędzi statystycznych pokazujących zawartość naszych baz danych. Załóżmy, że chcemy sprofilować pole „kod pocztowy”. Narzędzie profilujące pokaże nam, że jest to pole tekstowe, o długości sześciu znaków, że większość danych spełnia wzorzec: „2 cyfry, znak -, 3 cyfry”, ale są od tego odstępstwa: większość danych to rzeczywiście dane tekstowe, ale niektóre wartości nie mają znaku – więc realnie są wartościami liczbowymi itd. Po takiej analizie intuicyjnie czujemy, że w naszym polu „kod pocztowy” część danych nie ma właściwej jakości.

Żeby usunąć z powyższej sentencji słowo „intuicyjnie”, musimy wykonać drugi krok, czyli opisać, jaka jest oczekiwana przez nas jakość danych. Trzymając się naszego przykładu, moglibyśmy opisać, że oczekujemy, że w polu „kod pocztowy” będą się znajdowały tylko wpisy sześcioznakowe, zgodnie ze wzorcem: „2 cyfry, -, 3 cyfry”, zawierającym się w słowniku istniejących kodów pocztowych dostarczonym z zewnętrznego źródła.

Działanie

Tak opisana jakość danych pozwala rozpocząć proces poprawy danych. Tu trzeba wydzielić dwa aspekty. Pierwszy z nich obejmuje poprawę danych w źródle. Na przykładzie kodu pocztowego – jeśli w jednym z systemów źródłowych pole „kod pocztowy” pozwala na wpisanie wartości niezgodnej z oczekiwanym przez nas wzorcem, należy dodać dodatkową walidację.

Drugi aspekt to poprawienie danych w procesach ich przetwarzania w systemach, takich jak hurtownia danych czy data lake. Jest to proces ważny i pożądany, ale nie należy przeceniać jego skuteczności. Kluczem jednak w tym drugim procesie jest możliwość automatycznego oznaczenia – czy i w jakim stopniu dana wartość spełnia oczekiwane warunki jakościowe.

Takie oznaczanie pozwala nam podjąć ostatni z etapów dbania o jakość danych, czyli monitorowanie. W tym celu budujemy raporty mierzące jakość poszczególnych obiektów i pól w podziale na obszary danych, ich priorytety, systemy źródłowe czy sposoby ich wykorzystania. Dzięki takim raportom możemy zarówno monitorować jakość danych w czasie, jak i identyfikować najsłabsze obszary lub systemy źródłowe i to na nich skupiać nasz proces poprawy jakości.

Cykliczność

Tak skonstruowany proces poprawy jakości danych w firmie pozwala osiągnąć bardzo dobre efekty i dostarczyć końcowym odbiorcom dane w jakości, jakiej potrzebują. Warunek jest jeden. Musimy te wszystkie działania wykonywać cyklicznie, tak aby dbanie o jakość danych stało się elementem DNA naszej organizacji.

Łukasz Nienartowicz
Britenet

18,424FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie