Blog - Strona 782 z 1534 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 782

Roszczenia osobowe z wypadków komunikacyjnych

0
Marta Olczak-Klimek

O rodzajach roszczeń osobowych z wypadków komunikacyjnych (ale nie tylko, gdyż w grę wejdą tu również roszczenia medyczne i tym podobne) napisano wiele. Wobec nowych wyzwań w dziedzinie ochrony osób w ruchu drogowym, konieczności dostosowywania produktów ubezpieczeniowych do dynamiki rynku warto, by polska branża stale monitorowała, co przewidują inne porządki prawne i jak kwestie roszczeń z tego zakresu rozpatrują europejskie sądy.

Na podstawie rozmów z doświadczonymi branżystami i baz wiedzy Insuralex postanowiłam porównać rozwiązania polskie z propozycjami trzech wybranych krajów europejskich – Francji, Austrii i Hiszpanii.

Rozwiązania polskie

W polskim Kodeksie cywilnym zadośćuczynienie z tytułu uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia reguluje art. 445. Jest to tzw. szkoda bezpośrednia, do której dochodzenia uprawniony jest poszkodowany (np. w wypadku komunikacyjnym).

Co do zasady konieczne do dochodzenia właśnie tego roszczenia jest wykazanie szkody fizycznej, psychicznej, przebiegu leczenia, wpływu zdarzenia na życie poszkodowanego – osobiste, zawodowe, rodzinne itp., a ciężar dowodu spoczywa na powodzie. Okres przedawnienia tych roszczeń wynosi: 3 lata – jeśli sprawca nie został ustalony, a nie popełniono przestępstwa, 10 lat – jeśli sprawca jest ustalony i zapadł wyrok skazujący sprawcę w sprawie karnej, i 20 lat – jeśli sprawca nie został ustalony, a popełniono przestępstwo.

W dotychczasowym orzecznictwie szkody takie rekompensowane są kwotami zależnymi od stopnia uszczerbku. Kwoty od 1 tys. zł do 10 tys. zł rekompensowały drobne szkody (zdefiniowane na potrzeby tego artykułu jako kategoria 1.), z krótkim leczeniem zachowawczym, niepozostawiające trwałych następstw.

Poważniejsze sprawy, z leczeniem operacyjnym, uszczerbki, które wpływają na codzienne funkcjonowanie etc. (kategoria 2.), rekompensowane są kwotami między 10 tys. zł a 100 tys. zł i więcej, zaś szkody skutkujące zmianą dotychczasowego życia (kategoria 3.) – np. utrata kończyn, ważnych organów, konieczność poruszania się na wózku – 300–500 tys. zł.

W sprawach, w których poszkodowany utracił możliwość samodzielnej egzystencji, możliwość poruszania się lub znajduje się w stanie wegetatywnym, przedział zasądzanych kompensat to od 700 tys. zł do 1–2 mln zł (kategoria 4.).

Rozwiązania francuskie

Podobne roszczenie, również przysługujące bezpośrednio poszkodowanemu, funkcjonuje we francuskim Kodeksie cywilnym. Reguluje je art. 1231-1 i art. 1240, 1241, przy czym roszczenia te można wywodzić również z ustawy z 1985 r. dotyczącej ofiar wypadków komunikacyjnych lub na jakiejkolwiek innej podstawie prawnej dotyczącej uszkodzeń ciała. Kwestie ciężaru dowodu i samego postępowania dowodowego kształtują się podobnie jak w Polsce. Okres przedawnienia wynosi dziesięć lat, bez dodatkowych rozróżnień.

Francuskie sądy zasądzają w kategorii 1. kwoty od ok. 500 do 8 tys. euro, w kategorii 2. – kwoty od 8 tys. do 70 tys. euro, w kategorii 3. – od 300 tys. do 700 tys. euro, natomiast roszczenia z kategorii 4. to już kwoty rzędu kilku milionów euro.

Rozwiązania hiszpańskie

W Hiszpanii podobne jak opisane wyżej roszczenia, z identycznym gronem poszkodowanych oraz ciężarem dowodu, także reguluje Kodeks cywilny (art. 1902). Okres przedawnienia przedstawia się jednak mniej korzystnie dla poszkodowanych w porównaniu z Polską czy Francją – w przypadku braku przestępstwa jest to 1 rok (3 lata w Katalonii), a w przypadku popełnienia przestępstwa komunikacyjnego okresy te zależne są od jego rodzaju.

Jeśli chodzi o wysokość kompensat, obowiązują stawki dzienne, wahające się w zależności od kategorii, od około 32 do ponad 120 euro za dzień.

Roszczenia z kategorii 4. są wyceniane przez sądy bardzo indywidualnie, lecz zazwyczaj nie osiągają tak wysokich sum jak we Francji.

Rozwiązania austriackie

Według austriackiego Kodeksu cywilnego postępowanie dowodowe nie różni się zasadniczo od opisanych powyżej systemów. Podstawowy okres przedawnienia wynosi 3 lata od momentu dowiedzenia się o szkodzie, a 30 lat od pojawienia się skutków szkody, jeżeli poszkodowany w wypadku lub zdarzeniu nie wiedział o szkodzie lub osobie sprawcy. Jeżeli szkoda pochodzi z orzeczonego prawomocnym wyrokiem przestępstwa popełnionego umyślnie i karanego karą pozbawienia wolności nie mniejszą niż 1 rok, okres przedawnienia wynosi 30 lat.

W Austrii nie obowiązują konkretne taryfikatory dla tego rodzaju szkód, a zasądzane kwoty są zawsze oceniane w aspekcie konkretnej sprawy. Sądy najczęściej skupiają się na okresie dotkliwego bólu i cierpienia wywołanego wypadkiem, określanego przez biegłego. Zasądzane kwoty oscylują w przedziałach: kategoria 1. – 110–120 euro, kategoria 2. – 220–250 euro, kategoria 3. – 330–350 euro za każdy dzień bólu lub cierpienia. W przypadku kategorii 4. kwoty dzienne mogą nawet sięgać 2 tys. euro. Najwyższe zasądzone kwoty to 3200 euro za dzień.

Przewidziano także rekompensatę kosztów przywrócenia zdrowia do poprzedniego stanu oraz kosztów opieki, zwykle między 15 a 20 euro za dzień. W pełni kompensowane są szkody związane z utraconymi zarobkami, podobnie jak w wielu krajach, ale tutaj (w odróżnieniu od niektórych systemów) dodatkowo sądy rozpoznają roszczenia z tytułu niezdolności do wykonywania czynności domowych (między 12 a 18 euro za dzień).

Wobec nowych wyzwań w dziedzinie ochrony osób w ruchu drogowym, koniecznością dostosowywania produktów ubezpieczeniowych do dynamiki rynku warto, by polska branża stale monitorowała, co przewidują inne porządki prawne i jak kwestie roszczeń z tego zakresu rozpatrują europejskie sądy.

mec. Marta Olczak-Klimek

PZU Lab przetestuje prototyp urządzenia do monitorowania prac pożarowo niebezpiecznych

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Gdański startup THR System, wybrany do Poland Prize przez PZU Lab, wraz z prowadzącą program firmą Blue Dot Solutions w kooperacji z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości stworzył działający prototyp, gotowy na pierwsze demonstracje i testy w docelowym środowisku działania: przemyśle. 30 września urządzenie odebrały PZU LAB i BDS.

Rozwiązanie opracowane przez THR System w ramach programu powstało przy użyciu najnowocześniejszych dostępnych technologii wpisujących się w założenia przemysłu 4.0 oraz IoT. Jest to zaawansowane urządzenie w postaci mobilnej stacji (proTHectoR) monitorowania prac pożarowo niebezpiecznych oraz specjalnej aplikacji operatora i nadzorcy (ThermoView). 

Jest to innowacyjne na skalę światową rozwiązanie, które znacznie usprawni oraz zautomatyzuje proces prowadzenia prac pożarowo niebezpiecznych wykonywanych powszechnie w wielu przedsiębiorstwach. System może być używany mobilnie lub stacjonarnie do monitorowania, alarmowania i ostrzegania. Ze względu na formę, system wraz z urządzeniami towarzyszącymi sprawdzi się również w innych zastosowaniach, takich jak: monitorowanie stacji ładowania, monitorowanie i kontrola stanowisk pracy wykorzystujących obróbkę termiczną, monitorowanie serwerowni itp.

PZU Lab podkreśla, że stacja mobilna wraz z aplikacją powinna zmniejszyć ryzyko wystąpienia zagrożeń podczas prowadzenia prac pożarowo niebezpiecznych.

(AM, źródło: PZU Lab)

Eksperci UNIQA przedstawią brokerom zagrożenia w ryzykach budowy

0

6 października odbędzie się kolejne szkolenie w ramach jesiennej edycji Akceleratora Wiedzy Brokera. Analizę zagrożeń w ryzykach budowy przeprowadzą Łukasz Byszewski, lider Zespołu ds. Ubezpieczeń Korporacyjnych w Regionie Centralnym Akcelerator Wiedzy Brokera, oraz Marcin Kulik, menedżer Zespołu Ubezpieczeń Technicznych UNIQA.

Podczas szkolenia prowadzący je eksperci przedstawią ogólną charakterystykę i analizę gruntu w ryzykach budowy. Następnie omówią ogólne zasady wykonywania, badania, zagęszczenia oraz analizę zagrożeń związanych z nasypami.

Akcelerator Wiedzy Brokera to certyfikowany e-learningowy program szkoleń dla brokerów realizowany przez UNIQA. W jego ramach zakład dzieli się wiedzą ekspercką w segmencie ubezpieczeń korporacyjnych, doradza, jak prowadzić biznes w czasie pandemii, oraz wspiera rozwój osobisty. AWB to inicjatywa Izabeli Król, dyrektorki Departamentu Klienta Korporacyjnego i Partnerów Biznesowych, oraz Tomasza Szarka, dyrektora zarządzającego Pionem Klienta i Rozwoju Biznesu.

(AM, źródło: LinkedIn)

PZU: Konkurs dla uczestników programu lojalnościowego

0

PZU przygotował specjalny quiz dla akcjonariuszy należących do programu lojalnościowego Moje Akcje PZU. Od 5 października do 4 listopada mogą oni sprawdzić swoją wiedzę, odpowiadając na pytania z zakresu zdrowia, ekologii, inwestycji oraz informacji o PZU. Laureaci otrzymają kody rabatowe do wykorzystania na pakiety profilaktyczne PZU Zdrowie.

Konkurs jest jednym z elementów rozwoju oferty benefitów wchodzących w skład programu lojalnościowego.

– Uruchamiając rok temu program Moje Akcje PZU, zaoferowaliśmy akcjonariuszom dostęp do zniżek na nasze flagowe majątkowe produkty ubezpieczeniowe. Jednocześnie zobowiązaliśmy się do rozwoju dostępności programu oraz aktywnego rozwoju oferty benefitowej. W sierpniu rozpoczęliśmy współpracę w programie z Biurem Maklerskim Alior Banku. Teraz uruchamiamy quiz, który pozwoli naszym akcjonariuszom skorzystać z oferty zdrowotnej – w ramach ekosystemu usług Grupy PZU – na atrakcyjnych warunkach. Obecnie pracujemy nad udostępnieniem programu dla klientów kolejnych biur maklerskich oraz analizujemy możliwości zaoferowania nowych benefitów. Pozostajemy również otwarci na  pomysły i propozycje naszych akcjonariuszy – mówi Tomasz Kulik, członek zarządu i CFO Grupy PZU. – W konkursie na zwycięzców czekają kody rabatowe o wartości 200 zł, które będzie można wykorzystać na pakiety profilaktyczne oferowane przez PZU Zdrowie. Sam quiz ma charakter edukacyjny. Na tych, którzy chcą sprawdzić swoją wiedzę, czeka 25 pytań, po 5 spośród następujących kategorii: zdrowie, ekologia, wiedza o PZU, analiza fundamentalna oraz techniczna. Laureatów wyłonimy spośród tych uczestników, którzy rozwiążą quiz w najkrótszym czasie i udzielą co najmniej 15 poprawnych odpowiedzi – dodaje.

Stabilna dywidenda

20 października PZU wypłaci 1,94 zł dywidendy na akcję, przeznaczając na ten cel blisko 1,7 mld zł. W relacji do ceny akcji na zamknięciu sesji z ostatniego dnia, w którym można było nabyć akcje PZU z prawem do dywidendy za 2021 rok, daje to stopę dywidendy w wysokości 7,2%. 

– Akcjonariusz, który jest z PZU od debiutu na giełdzie w 2010 roku, wraz z dywidendą wypłaconą w tym roku, otrzyma już 31,5 zł skumulowanej dywidendy na każdą swoją akcję – podsumowuje Tomasz Kulik.

(AM, źródło: PZU)

Punkta: Tempo podwyżek w OC wyhamowało

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z danych zebranych przez Punktę wynika, że średnia cena OC ppm. w trzecim kwartale była dużo niższa niż rok wcześniej, jednak już w stosunku do II kw. spadek był minimalny. Z obserwacji multiagencji wynika, że stawki w miastach wojewódzkich zaczynają drożeć– już w 10 z 16 z nich ceny poszły w górę względem poprzedniego kwartału.

Z raportu Punkty zatytułowanego „Miasta, ludzie pojazdy – ubezpieczenia motoryzacyjne w III kwartale 2022” koszt rocznej składki OC posiadaczy pojazdów mechanicznych w lipcu, sierpniu i wrześniu wyniósł przeciętnie 533 zł. To o 5 zł mniej w stosunku do średniej z II kwartału. W ostatnich trzech miesiącach koszt obowiązkowego ubezpieczenia wzrósł aż w 64 polskich miastach.

Pomorskie na szczycie cenowej piramidy

Najdroższymi miastami w zestawieniu multiagencji za III kw. są Sopot, Gdynia i Gdańsk, ze średnimi cenami na poziomie 728 zł. Na czwartym miejscu plasuje się Wrocław, gdzie za OC ppm. trzeba było zapłacić 691 zł. TOP 5 zamyka Mińsk Mazowiecki z 687 zł – o 120 zł więcej niż w II kwartale.

– Mimo deklarowanych pod koniec ubiegłego roku odważnych zmian taryfowych, towarzystwa ubezpieczeniowe odsuwają „konieczne” podwyżki na rzecz utrzymania udziałów w rynku. Wojna cenowa trwa zatem nadal. Przewidywana karuzela kadrowa w towarzystwach ubezpieczeniowych ma szansę posłużyć jako zapalnik zmian, których rynek oczekuje. Czy z tej szansy skorzystamy? Czas pokaże – mówi Michał Daniluk, prezes zarządu Punkty.

Zmiany w cenach ubezpieczeń najbardziej odczuli prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą. Ta grupa musiała przygotować się na wzrost składki o 390 zł w stosunku do średniej rynkowej.

Ubezpieczenie elektryków wciąż najtańsze

Spore znaczenie dla wysokości cen ma marka posiadanego auta. Najwięcej, bo średnio 620 zł, płacą właściciele Alfa Romeo, choć w III kwartale to Dacia była najbardziej szkodową marką w Polsce. Najmniej płacą z kolei kierowcy Suzuki – 474 zł. 

Jeśli chodzi o rodzaj napędu, to najmniej kosztuje ubezpieczenie aut elektrycznych (435 zł), choć tylko w ich przypadku średnia stawka rośnie systematycznie od pięciu kwartałów. Najwięcej za OC ppm. płacą właściciele aut hybrydowych – średnio 568 zł, czyli niemal o 17% mniej niż w II kw. Najpopularniejsze auta benzynowe i diesle to średni koszt w wysokości odpowiednio 516 i 543 zł.

Z raportu Punkty wynika ponadto, że modelowym płatnikiem najniższej stawki za OC ppm. jest zamężny bądź żonaty kierowca bezszkodowy, który skończył 55 lat, mieszka na Podkarpaciu i jeździ autem o pojemności do 0,9 litra. 

(AM, źródło: Punkta)

Brak ważnego badania technicznego a odszkodowanie z OC i AC

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

29 września nawet 400 właścicieli stacji diagnostycznych wzięło udział w strajku zainicjowanym przez Polską Izbę Stacji Kontroli Pojazdów (PISKP). Celem protestu było zwrócenie uwagi opinii publicznej i Ministerstwa Infrastruktury na zamrożone od 18 lat ceny badań technicznych pojazdów i masowe bankructwa diagnostów. Według strajkujących przegląd samochodu osobowego, aby zrównoważyć m.in. rosnące koszty pracy i utrzymania stacji, powinien kosztować co najmniej 150 zł netto (dziś to 98 zł brutto plus 1 zł opłaty ewidencyjnej). Eksperci Compensy sprawdzili, czy brak przeglądu może skutkować brakiem odszkodowania z OC i AC.

– W pewnym sensie efektem ubocznym strajku było przypomnienie kierowcom o upływającym terminie ważności badania technicznego i konsekwencjach jazdy bez przeglądu. Zgodnie z nowym taryfikatorem policja może za to wystawić nawet 3000 zł mandatu i podczas kontroli drogowej zatrzymać dowód rejestracyjny do czasu przeprowadzenia badania. Z kolei w branży ubezpieczeniowej zarówno doradcy, jak i klienci często sprawdzali, czy bez przeglądu można korzystać z obowiązkowego ubezpieczenia OC i dobrowolnego AC. Inaczej mówiąc: czy brak potwierdzonej sprawności technicznej pojazdu blokuje wypłatę odszkodowania – mówi Damian Andruszkiewicz, odpowiedzialny za ubezpieczenia komunikacyjne w Compensa TU.

OC: brak przeglądu nie zatrzymuje odszkodowania

– Ustawa wskazuje sytuacje, w których OC nie chroni sprawcy wypadku – to np. stłuczka dwóch pojazdów należących do tej samej osoby. Jednak jazda samochodem bez ważnego przeglądu nie stanowi przeszkody do wypłaty odszkodowania z obowiązkowej polisy. Oczywiście kierowca może „zarobić” za to duży mandat, ale zgodnie z prawem ubezpieczenie będzie go pomimo tego chronić – tłumaczy Damian Andruszkiewicz.

AC, bez przeglądu

Chociaż OWU AC różnią się w zależności od ubezpieczyciela, to większość towarzystw podobnie podchodzi do kwestii badań technicznych.

– Polisa AC obejmuje swym zasięgiem Polskę i wszystkie państwa członkowie Unii Europejskiej. Ubezpieczony pojazd musi być w momencie powstania szkody dopuszczony do ruchu zgodnie z prawem obowiązującym w kraju, w którym został zarejestrowany, a ubezpieczenie AC zawarte. Na przykład w Polsce oznacza to posiadanie ważnego badania technicznego, bo bez niego nie wolno wyjeżdżać na drogę. Brak przeglądu może więc być podstawą do odmowy wypłaty odszkodowania, o ile stan techniczny pojazdu był przyczyną szkody – wyjaśnia Damian Andruszkiewicz.

W AC brak przeglądu może, ale nie musi blokować wypłatę odszkodowania. Jeżeli pojazd bez badania technicznego zniszczył się, bo zawiodły go na drodze np. hamulce, wówczas odszkodowanie prawdopodobnie się nie należy.

(AM, źródło: Brandscope)

Generali: Kierunek na zarządzanie aktywami w USA

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Assicurazioni Generali SpA bada możliwości transakcji z amerykańską firmą inwestycyjną Guggenheim Partners, zamierzając wzmocnić swój biznes zarządzania aktywami. Źródła chcące zachować anonimowość podają, że największy włoski ubezpieczyciel prowadzi nieoficjalne rozmowy, w których brane są pod uwagę wszelkie opcje, od pełnego przejęcia należącego do Guggenheim biznesu zarządzania aktywami, po partnerstwo albo inwestycje strategiczne.

Generali rozważał sprzedaż Banca Generali na rzecz swojego największego udziałowca, Mediobanca SpA jako jedną z opcji pomocy w sfinansowaniu potencjalnej transakcji, ale na razie żadne rozmowy w tej sprawie się nie toczą. Co do transakcji z Guggenheim, to źródła zastrzegają, że daleko do konkluzji i rozmowy mogą nie doprowadzić do zawarcia transakcji. Generali może równie dobrze poszukać innego celu wśród amerykańskich firm zarządzania aktywami.

– Od czasu do czasu mamy zapytania, a nawet dyskusje z podmiotami zewnętrznymi, które chcą wziąć pod uwagę joint venture albo zainwestować kapitał w naszą firmę – przyznaje rzecznik Guggenheim, Gerard Carney. – Nie komentujemy tych rozmów, które zdarzają się stale i często z więcej niż jednym kontrahentem na raz.

Generali, wcześniej odmawiające komentarza, podało, że włoski nadzór rynkowy Consob zwrócił się do niego z prośbą o sprecyzowanie stanowiska. Generali „regularnie dokonuje oceny ewentualnych możliwości fuzji i przejęć”, ale do tej pory żadna decyzja nie została podjęta.

Dyrektor generalny Generali Philippe Donnet w ramach najnowszego planu strategicznego dąży do ekspansji działu zarządzania aktywami, który przynosi niecałe 12% zysków grupy. Kierujący w Generali działem zarządzania aktywami Carlo Trabattoni powiedział jakiś czas temu, że firma szuka możliwości zakupu firm specjalizujących się w amerykańskich rynkach kredytowych i energii odnawialnej, mających w zarządzaniu aktywa o wartości do 70 mld euro. Transakcja z Guggenheim byłaby dużo większa. Firma zarządza ponad 228 mld dol. aktywów. Z kolei Generali Investments na koniec 2021 r. miało w zarządzaniu 575 mld euro aktywów. Generali dąży do uzyskania rocznego wzrostu przychodów z tego działu o ponad 7% w ciągu najbliższych dwóch lat.

(AC, źródło: Bloomberg)

Open Finance, czyli rewolucja na rynku finansowym UE

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Opracowany przez Komisję Europejską projekt „Otwarte finanse” (ang. Open Finance, OF) ma być kolejnym etapem digitalizacji sektora finansowego w Unii Europejskiej. W efekcie jego realizacji UE ma stać się najbardziej atrakcyjną, najbezpieczniejszą i najbardziej dynamiczną gospodarką opartą na elastyczności wymiany danych na świecie. Bartosz Bigaj, szef przedstawicielstwa Polskiej Izby Ubezpieczeń w Brukseli, wyjaśnia, jaką rolę w tym przedsięwzięciu odegrają „Otwarte ubezpieczenia” (Open Insurance, OI).

Ekspert tłumaczy, że OF mają umożliwić zebranie w jednym miejscu wszystkich danych finansowych użytkowników, takich jak transakcje bankowe, wydatki z portfeli cyfrowych, polis ubezpieczeniowych i emerytalnych, inwestycji, transferów pieniężnych oraz transakcji kryptowalutowych. „Otwarte finanse wyznaczają punkt zwrotny współpracy w usługach finansowych przez automatyzację łączenia w czasie rzeczywistym informacji z wielu sektorów. Ich skutkiem mają być spersonalizowanie rozwiązania zarówno dla klientów, jak i instytucji, w tym także na rynku ubezpieczeniowym. Wykorzystanie danych z sektora finansowego ma posłużyć Komisji Europejskiej w budowie rynku „Otwartych danych” (Open Data, OD) – wyjaśnia Bartosz Bigaj. Ramy prawne dla OF powinny powstać do 2024 r., natomiast dla OD – do 2030 r.

Priorytety KE w transformacji cyfrowej sektora finansowego

Szef przedstawicielstwa PIU w Brukseli wskazuje, że w procesie transformacji cyfrowej finansów Komisja chciałaby się skupić na czterech priorytetach:

  1. Wyeliminowaniu rozdrobnienia rynku usług finansowych, co umożliwiłoby europejskim konsumentom uzyskanie dostępu do usług transgranicznych i pomogło przedsiębiorstwom zwiększyć skalę ich działalności.
  2. Zapewnieniu, że ramy regulacyjne UE ułatwiają innowacje cyfrowe wspierające interesy konsumentów i sprzyjające efektywności rynku.
  3. Stworzeniu przestrzeni wymiany danych finansowych mającej na celu promowanie innowacji opartych na danych, w tym zwiększenie dostępu do danych i ich udostępniania w sektorze finansowym.
  4. Ograniczeniu zagrożeń związanych z transformacją cyfrową.

Wizja „Otwartych ubezpieczeń”

Bartosz Bigaj zwraca uwagę, że  „otwarte ubezpieczenia” mają pomóc konsumentom m.in. w porównywaniu ofert czy zmianie dostawców. Zakładom – w zwiększeniu efektywności działań i interakcji z zewnętrznymi dostawcami (także w ramach funkcji compliance w zakresie zgodności RegTech). Nadzorcom – w stosowaniu bardziej skutecznych i elastycznych narzędzi. EIOPA nie potrafi precyzyjnie zdefiniować koncepcji „otwartych ubezpieczeń”, ale urząd wskazał następujące potencjalne obszary ich rozwoju:

W konsultacjach przeprowadzonych przez EIOPA na temat OI uczestniczący w nich interesariusze byli zgodni, że otwarte ubezpieczenia to szansa dla rozwoju rynku, generująca jednocześnie duże ryzyka – szczególnie w zakresie ochrony udostępnianych danych. Konsultacje pokazały też dużą rozbieżność co do oczekiwań wobec dalszych działań EIOPA. W konsekwencji unijny organ nie przedstawił konkretnych działań, wyjaśniając, że będzie monitorował potencjał „otwartych ubezpieczeń” na konkretnych przykładach oraz analizował projekty legislacyjne w tym zakresie.

Gruntowna zmiana na rynku

W ocenie Bartosza Bigaja plany KE dotyczące OF oraz OI spowodują zmiany w strukturze rynków finansowych. Zyskają na tym przede wszystkim europejskie fintechy oraz branża BigData. Jednocześnie zakłady będą musiały przystosować swoje modele biznesowe do nowych trendów, biorąc pod uwagę, że firmy technologiczne są coraz aktywniejsze na rynku usług finansowych.

„Rozwijanie rynku ubezpieczeń opartego na wymianie danych jest ważnym celem. Dzięki innowacjom i wymianie danych klienci mogliby korzystać z nowych, lepiej dopasowanych produktów. W przypadku ubezpieczycieli większa dostępność danych jest kluczowa. Może na przykład prowadzić do lepszego monitorowania i oceny ryzyka, analizy doświadczeń klientów i zwiększonej wykrywalności oszustw i wyłudzeń” – podkreśla ekspert.

Ryzykowna wymiana danych i nowi gracze na rynku

Bartosz Bigaj zwraca uwagę, że istnieje szereg wyzwań, które pojawią się wraz z próbą rozwijania jakichkolwiek ram udostępniania i wymiany danych. W jego ocenie kluczowe jest przede wszystkim ustalenie zakresu danych podlegających wymianie. „Wszelkie pomysły dotyczące tego, jakie dane klientów mogłoby być udostępniane, muszą uwzględniać model biznesowy ubezpieczycieli, w szczególności wrażliwy charakter danych, w porównaniu z danymi, do których odnosi się Dyrektywa PSD2” – podkreślił.

Ekspert uważa też, że plany KE spowodują również, iż na rynku pojawią się nowi usługodawcy, np. BigTechy, platformy, startupy, które do tej pory nie funkcjonowały w sztywnych ramach regulacyjnych, co jest chlebem powszednim dla ubezpieczycieli. Dlatego jego zdaniem kluczowe znaczenie będzie miało utrzymanie równych warunków konkurencji między ubezpieczycielami a nowymi uczestnikami rynku,. Ci ostatni będą dysponowali większą ilością danych o klientach. Bartosz Bigaj uważa, że w tej sytuacji filarem powinna być zasada „te same działania, to samo ryzyko, te same zasady” i zachowanie równych szans konkurencji.

Koszty i kontrola nad danymi

Zdaniem przedstawiciela PIU owe rozwiązania dotyczące wymiany danych muszą równomierne rozłożyć koszty związane z opracowaniem niezbędnej infrastruktury, tak aby sektor ubezpieczeniowy nie musiał finansować nowej infrastruktury, z której inne zewnętrzne podmioty mogłyby wyłącznie czerpać zyski bez żadnych wkładów finansowych. Ekspert uważa też, że inicjatywy dotyczące wymiany i udostępniania danych nie powinny opierać się na zasadzie „kopiuj-wklej” z PSD2, gdyż ubezpieczenia różnią się pod wieloma względami od tradycyjnych usług bankowych i płatniczych.

„Z uwagi na wrażliwy charakter informacji zbieranych przez zakłady ubezpieczeń (w szczególności dotyczących życia i zdrowia) ubezpieczeni powinni mieć całkowitą pewność co do bezpieczeństwa swoich danych, pełną kontrolę nad udostępnianymi danymi oraz prawo do określenia, na potrzeby jakich usług i na jakich warunkach będą wykorzystywane ich dane. Zakres zgody klienta co do zakresu danych musi być jasny, konkretny i możliwy do zweryfikowania. Również cel udostępniania danych musi być precyzyjny i zrozumiały. Klienci powinni być zawsze świadomi, jakie dane udostępniają, na jakie potrzeby i jak mogą cofnąć swoją zgodę. Warto przy tym rozważyć wprowadzenie mechanizmu, który ogranicza w czasie wyrażoną zgodę i pozwala konsumentowi odwołać ją w dowolnym momencie” – podkreśla Bartosz Bigaj. Dodaje, że kluczowe znaczenie ma też jasne określenie, jakie dane będą podlegały wymianie. Jego zdaniem należy wyraźnie rozróżnić dane, które są bezpośrednio dostarczane i kontrolowane przez klienta oraz dane zastrzeżone, powstające w wyniku przetwarzania danych klientów przez zakłady w ramach wewnętrznych analiz.

„Ubezpieczyciele nie powinni być zobowiązani do dzielenia się tajemnicami handlowymi, wrażliwymi informacjami gospodarczymi lub innymi danymi, które sami wygenerowali i przeanalizowali. Dane te są wynikiem pracy zakładów, np. tworzenia profili ryzyka lub modeli oceny ryzyka i wyników w zakresie roszczeń, oraz stanowią ważny element konkurencyjności i innowacji. Zakłady opracowują je indywidualnie i dopasowują do swojego profilu i portfela. Należy traktować je jako tajemnicę przedsiębiorstwa, która nie powinna podlegać jakiemukolwiek wymogowi udostępniania” – zaznacza przedstawiciel PIU.

Bartosz Bigaj przypomina, że PIU w ramach prac brukselskiego biura od dawna postuluje potrzebę podejmowania jakichkolwiek działań w zakresie udostępniana danych i innowacji finansowych z uwzględnieniem specyfiki sektora ubezpieczeń. Przyznaje jednocześnie, że prace unijnych legislatorów wydają się niespójne. Z jednej strony dążą do liberalnej wymiany danych, z drugiej zaś coraz częściej nakładają na zakłady ubezpieczeń nowe kosztochłonne wymogi regulacyjne w korzystaniu z innowacyjnych rozwiązań technologicznych ograniczających konkurencyjność unijnego rynku. Przykładem są propozycje EIOPA dotyczące ograniczenia wykorzystania sztucznej inteligencji i Big Data w różnicowaniu cen ubezpieczeń.

Cały wpis znajduje się tutaj.

(AM, źródło: PIU)

Rzecznik Finansowy dostanie nowe instrumenty ochrony klientów

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Będą zmiany w przepisach dotyczących Rzecznika Finansowego. Rozszerzone zostaną kompetencje urzędu obejmujące m.in. wysokość nakładanych przez niego kar finansowych czy wszczynania spraw sądowych – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.

Opublikowany na stronach Rządowego Centrum Legislacji projekt nowelizacji ustawy o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym przewiduje m.in. zwiększenie maksymalnej stawki kary finansowej, jaką RzF może nakładać na podmioty rynku finansowego naruszające ustawowe obowiązki z obecnych 100 tys. zł do 1 mln zł. Według projektodawcy kosztowniejsza sankcja ograniczy chęć firm do ignorowania żądań konsumentów i Rzecznika. Projekt noweli przewiduje również możliwość karania podmiotów niebędących stroną umowy, które naruszają obowiązek przekazania informacji o procedurze reklamacji oraz uchylającym się od udziału w postępowaniu polubownym. „DGP” zwraca uwagę, że projektodawca chce też rozszerzyć uprawnienia Rzecznika w zakresie powództwa na rzecz klientów w sprawach dotyczących nieuczciwych praktyk rynkowych. Dotychczas urząd mógł występować wyłącznie na rzecz konsumentów. Obecny projekt przewiduje zaś, że w związku z realizacją swoich zadań RzF mógłby żądać wszczęcia postępowania w sprawach cywilnych na rzecz klientów podmiotów rynku finansowego. W uzasadnieniu argumentowano, że naruszenia trafiające na drogę sądową nie zawsze dotyczą bowiem nieuczciwych praktyk rynkowych i dotykają nie tylko konsumentów. Jako przykład podano poszkodowanych dochodzących roszczeń z OC ppm. Szymon Jelonek, radca prawny z zespołu ds. litygacji finansowej Kancelarii SPCG, mówi gazecie, że w nowym stanie prawnym z ochrony rzecznika mogliby korzystać również profesjonalni inwestorzy, np. lokujący pieniądze w funduszach inwestycyjnych zamkniętych. A ci co do zasady są uznawani za osoby świadomie korzystające z bardziej skomplikowanych instrumentów finansowych i nie powinno się ich traktować tak samo jak przeciętnego konsumenta. Projekt nadaje też RzF prawo do uczestnictwa w każdym toczącym się postępowaniu cywilnym, jeżeli według jego oceny wymaga tego ochrona praw klientów podmiotów rynku finansowego.

Swoje propozycje zmiany w ustawie opracowały też dwie grupy senatorów.

Więcej:

 „Dziennik Gazeta Prawna” z 5 października, Jakub Styczyński „Rzecznik Finansowy częstszym gościem na salach sądowych”

(AM, źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”)

Sąd Najwyższy o skutkach ugody poszkodowanego z ubezpieczycielem sprawcy szkody

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Wyrokiem z 22 października 2021 r. Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną wniesioną przez zakład ubezpieczeń działający jako interwenient uboczny w sprawie o zapłatę zadośćuczynienia toczącej się z powództwa najbliższego członka rodziny osoby bezpośrednio poszkodowanej – ofiary wypadku komunikacyjnego.

Wypadek został spowodowany przez dwóch sprawców korzystających z OC posiadaczy pojazdów mechanicznych u różnych ubezpieczycieli: pozwanego i interwenienta ubocznego.

Skarżący powołał się na fakt zawarcia z powodem ugody, w której doszło do zrzeczenia się dalszych roszczeń względem interwenienta ubocznego. SN wyjaśnił, że zasadniczą przyczyną oddalenia skargi kasacyjnej było to, iż kwestia skutków tej ugody nie mogła przełożyć się na zmianę zaskarżonego wyroku, dotyczącego zasądzenia zadośćuczynienia od pozwanego (drugiego z ubezpieczycieli), a nie od skarżącego, czyli interwenienta ubocznego. Sąd wskazał, że aktywność procesowa tego ostatniego, aby była procesowo skuteczna, nie powinna odnosić się do stosunku prawnego istniejącego między nim i stroną przeciwną, lecz musi dotyczyć rzeczywistego przedmiotu sprawy, czyli roszczenia dochodzonego przez powoda od pozwanego.

Sąd Najwyższy przypomniał również, że dwaj kierujący pojazdami, będący współsprawcami wypadku, odpowiadają za szkodę wyrządzoną ruchem pojazdów solidarnie (art. 441 § 1 k.c.). Z kolei ubezpieczyciele, których ze sprawcami łączą umowy OC ppm., ponoszą odpowiedzialność in solidum, gdyż nie istnieje przepis, który w opisanej sytuacji wprowadzałby między nimi odpowiedzialność solidarną. Do rozliczeń między tymi ubezpieczycielami znajdują zastosowanie przepisy o zobowiązaniach solidarnych, stosowane w drodze analogii.

W uzasadnieniu wyroku podjęta została także istotna dla praktyki sądowej kwestia skutków zawarcia przez poszkodowanego ugody z ubezpieczycielem. Sąd Najwyższy wyjaśnił, że zwolnienie zakładu z długu, następujące w ugodzie zawartej z poszkodowanym powoduje, iż wygasa przysługujące uprzednio temu ostatniemu roszczenie o zapłatę odszkodowania (zadośćuczynienia) bezpośrednio od ubezpieczyciela (tzw. actio directa). Umowa ugody, jako wywierająca skutki prawne tylko między jej stronami, nie powoduje jednak zwolnienia zakładu z odpowiedzialności, jaką przyjął on na siebie w OC ppm. względem ubezpieczonego. Jeśli zatem poszkodowany skieruje swe żądanie wprost do odpowiedzialnego za szkodę (zwykle sprawcy szkody), to ubezpieczyciel pozostanie zobligowany do zapłaty odszkodowania, tyle że w ramach realizacji swego obowiązku wynikającego z OC ppm. W powyższej sytuacji ugoda nie zwalnia bowiem sprawcy szkody z odpowiedzialności, a tym bardziej – nie zwalnia z odpowiedzialności współsprawcy szkody ani jego ubezpieczyciela.

Sygnatura sprawy: I CSKP 76/21.

(AM, źródło: SN)

18,477FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie