Blog - Strona 782 z 1394 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 782

Marsh McLennan chce być net zero do 2050 r.

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Marsh McLennan ogłosił swoje zobowiązanie do opracowania i wdrożenia strategii przejścia na gospodarkę niskoemisyjną, która wyznaczy drogę do osiągnięcia zerowej emisji netto we wszystkich obszarach działalności firmy do 2050 r. oraz do ograniczenia emisji o 50% do 2030 r. Firma wyznaczy również cel redukcji emisji zgodny z kryteriami inicjatywy Science Based Targets. Wszystko to zostało wyszczególnione w opublikowanym raporcie Accelerating Impact, w którym firma określa swój cel redukcji emisji.

– Jesteśmy dumni, że możemy być częścią globalnego ruchu mającego na celu opracowanie rozwiązań niezbędnych do utrzymania globalnego wzrostu temperatury poniżej 1,5°C i przygotowania się na cieplejszy świat. Tak, jak doradzamy naszym klientom, jak przeprowadzić niezbędne głębokie transformacje, tak i my w Marsh McLennan zobowiązujemy się do wytyczenia własnej drogi do zerowego bilansu netto – komentuje Dan Glaser, prezes i CEO MMC.

– Idea, że firmy muszą przynosić korzyści wszystkim swoim interesariuszom – udziałowcom, pracownikom, klientom i społecznościom, w których działają – od dawna pobudzała działania Marsh McLennan w obszarach, które obecnie określamy mianem ESG – dodaje Katherine Brennan, przewodnicząca Komitetu Zarządzania ESG MMC.

(AM, źródło: PIU)

Sztuczna inteligencja od PZU wesprze rolników

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

PZU iAgro – taką nazwę nosi najnowsza inicjatywa PZU, w ramach której największy polski ubezpieczyciel wspiera producentów rolnych przy pomocy sztucznej inteligencji. Obecnie trwa pilotaż usługi: 15 rolników i sadowników otrzymało nowoczesne stacje pomiarowe, które pomagają m.in. zmniejszać stosowanie środków ochrony roślin oraz zwiększać zbiory. Pozwala to na zrównoważone prowadzenie upraw i ograniczanie kosztów produkcji.

Piotr Ratajski z Biura Rozwoju Biznesu Korporacyjnego PZU wyjaśnia, że źródłem koncepcji PZU iAgro było zainteresowanie inteligentnym rolnictwem. – Gdy prześledzimy naukowe opracowania wyzwań, przed jakimi stoi sektor producentów spożywczych, to od co najmniej dekady widać, że rozwiązania oparte o innowacyjny hardware oraz zasoby bigdata i dalszy rozwój sztucznej inteligencji mogą podwyższyć efektywność kosztową i zmniejszyć oddziaływanie środowiskowe. Ostatnie lata rozwoju produkcji żywności ekologicznej oraz nowa strategia PZU motywuje nas, byśmy testowali nowe podejście i technologie w zakresie produkcji rolniczej – tłumaczy.

Cele zastosowania PZU iAgro

System monitoringu i sygnalizacji infekcji chorobowych oraz szkodników umożliwia  precyzyjnie określenie, kiedy i w jakiej ilości należy zastosować zabiegi ochronne. Zbyt późno wykonany zabieg lub niewłaściwa identyfikacja patogenu może obniżyć jakość plonów, co przyczynia się do strat finansowych. Podczas zmniejszania liczby zabiegów środkami ochrony roślin następuje redukcja emisji dwutlenku węgla do atmosfery, a zwiększona efektywność zbiorów – tak zwana zdrowotność roślin – sprawia, że liście asymilują i wiążą większą ilość dwutlenku węgla. W trakcie pilotażu PZU będzie również badać zaoszczędzoną emisję i wiązanie CO2.

Jak działa system?

Schemat działania systemu jest następujący: stacja za pomocą modułu GSM przesyła dane z czujników na serwer, na którym zgromadzono modele chorobowe opracowane przez naukowców z całego świata. System monitoringu i sygnalizacji infekcji chorobowych opiera się na danych ze stacji meteorologicznych i wykorzystuje modele matematyczne. Na podstawie tych informacji oblicza się prawdopodobieństwo wystąpienia choroby u roślin. To pozwala zmniejszyć straty w uprawach i ograniczyć zbędne zużycie środków ochrony roślin. Serwer gromadzi dane ze stacji monitorujących i okolicznych fotopułapek. Podpowiada też najlepszą porę dnia, w której można zastosować oprysk.

Z systemów monitorujących i dostępu do modeli chorobowych korzysta nieodpłatnie 15 rolników i sadowników.  

– Nasi klienci byli bardzo pozytywnie zaskoczeni inicjatywą PZU iAgro. W technologii upraw ochrona roślin przed organizmami szkodliwymi, głównie patogenami pochodzenia grzybowego i bakteryjnego, jest bardzo  ważnym elementem. Stacje pomiarowe oraz algorytmy w nich zaszyte pozwalają reagować w odpowiednim czasie, ponieważ okres infekcji i inkubacji choroby jest niewidoczny gołym okiem – mówi Bartosz Gontarz z Biura Obsługi Szkód i Świadczeń PZU.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Leadenhall Insurance zabezpieczy radców prawnych na wypadek cyberincydentów

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Krajowa Izba Radców Prawnych za pośrednictwem Willis Towers Watson Polska zawarła specjalną umowę o współpracy w zakresie cyberubezpieczeń dla radców prawnych. Ubezpieczenia są oferowane i serwisowane za pośrednictwem Leadenhall Insurance, polskiego coverholdera Lloyd’s.

Obowiązkowy zakres minimalny polisy obejmuje:

  • naruszenie prywatności (OC),
  • naruszenie prywatności (kary administracyjne i koszty postępowania),
  • naruszenie bezpieczeństwa informacji (koszty reakcji i zarządzania kryzysowego),
  • naruszenie bezpieczeństwa informacji (OC).

W ramach umowy oferowane są również opcje dodatkowe, dostępne jako rozszerzenia przy funkcjonowaniu określonych zabezpieczeń dodatkowych:

  • odpowiedzialność multimedialna,
  • cyber wymuszenie – koszty i wymuszone płatności,
  • utracony zysk i koszty odtworzenia danych.

W procesie likwidacji szkód cyber Lloyd’s będzie współpracować z Kenndys Law Firm, której partnerem w Polsce jest kancelaria Rö Radwan-Röhrenschef Petruczenko, zaś w zakresie informatyki śledczej podmioty z grupy Grant Thorton. W przypadku zgłoszenia ubezpieczonej szkody cyber możliwe jest indywidualne uzgodnienie panelu ekspertów. W przypadku braku innej instrukcji Lloyd’s, po upływie 24 godzin od zgłoszenia zdarzenia objętego ochroną ubezpieczony dysponuje kosztami awaryjnymi do limitu 50 tys. zł na bezpośrednią reakcję na zdarzenie.

(AM, źródło: KIRP)

Znamy laureatów Ogólnopolskiej Szkolnej Olimpiady Wiedzy Ubezpieczeniowej Unilink

0
Źródło zdjęcia: Unilink

W zorganizowanej przez Unilink olimpiadzie wzięli udział uczniowie ze szkół podstawowych klas 6–8 z całej Polski. Celem rywalizacji było promowanie wiedzy o ubezpieczeniach wśród młodzieży.

Szkolna Olimpiada Wiedzy Ubezpieczeniowej miała na celu edukację młodzieży z ogólnej, przekrojowej wiedzy ubezpieczeniowej. Olimpiada składała się z trzech etapów, ostatni z nich miał miejsce 5 kwietnia 2022 r.

– Ubezpieczenia są ważne, niestety edukacja dzieci i młodzieży w tym zakresie nadal pozostawia wiele do życzenia. Stąd pomysł na organizację Szkolnej Olimpiady Wiedzy Ubezpieczeniowej (SOWU). W Unilink widzimy spory potencjał edukacyjny tego projektu, tym bardziej że dzieci często ulegają kontuzjom, a ich rodzice zwykle nie wiedzą, że dzięki dobremu ubezpieczeniu NNW szkolnemu, z szerokim zakresem, mogą zadbać o swoją pociechę i tym samym o rodzinny budżet w przypadku szkody – komentuje Aleksandra Friedel, członkini zarządu Unilink, odpowiedzialna za szkolenia, HR, marketing oraz Departament Prawny. – Żyjemy w czasach, w których dzieci niejednokrotnie edukują swoich rodziców w obszarze technologii. Dlaczego miałyby tego nie robić w zakresie wiedzy ubezpieczeniowej? Zresztą, „czym skorupka za młodu nasiąknie”… Stąd pomysł na przygotowanie dla szkół specjalnego programu zajęć wspierającego szerzenie świadomości ubezpieczeniowej. Nieustannie przez nas rozbudowywany Departament Szkoleń Unilink, do którego ostatnio dołączył Radomił Furlepa w roli dyrektora, już intensywnie pracuje nad tym projektem. Ponadto razem z Signal Iduną, szykujemy kolejną odsłonę bardzo atrakcyjnej oferty NNW szkolnych – zapowiada.

Lista laureatów Ogólnopolskiej Szkolnej Olimpiady Wiedzy Ubezpieczeniowej:

Pomysłodawcą Ogólnopolskiej Szkolnej Olimpiady Wiedzy Ubezpieczeniowej jest Unilink, który na jesieni tego roku organizuje także drugą edycję Olimpiady Wiedzy Ubezpieczeniowej dla Agentów.

(AM, źródło: Unilink)

Networking rekrutacyjny

0
Marcin Leśniewski

Specyfika branży ubezpieczeniowej sprawia, że rekrutacja na stanowiska sprzedażowe musi stać się procesem ciągłym, by zapewnić stabilność kadrową zespołu. Z jednej strony skupiamy się na „dostawie świeżej krwi”, z drugiej natomiast musimy zabezpieczać rezerwy na wypadek rotacji, która na stanowiskach liniowych jest nieunikniona.

Normę stanowią powielane w nieskończoność anonse na portalach o tematyce rekrutacyjnej, a także w mediach społecznościowych. Różnego rodzaju kampanie rekrutacyjne w mediach tradycyjnych czy też tych „nowego nurtu” również nie są dla nikogo zaskoczeniem. Podobnie jest z prowadzonymi przez rekruterów akcjami typu „direct search”. One też stały się normą.

Kluczowym elementem jest tu jednak wielopłaszczyznowa stałość procesu rekrutacji. Z jednej strony jest to swego rodzaju kłopot, ponieważ wymaga nieprzerwanego przyłożenia środków i energii, z drugiej jednak pozwala prowadzić działania, które przynoszą efekty nie tylko w krótkiej, ale i w długiej perspektywie. Jednym z nich jest bez wątpienia networking rekrutacyjny.

Networking, jaki znamy, a rekrutacyjny

O ile networking w ujęciu biznesowym kojarzy się nam z organizacjami zrzeszającymi przedsiębiorców reprezentujących różne branże, wymianą poleceń w zakresie wykonywanych usług czy sprzedawanych towarów, o tyle networking rekrutacyjny przyjmuje nieco inną formę.

Choć z pozoru może być odczytywany jako pewnego rodzaju ewolucja rekrutacji przez polecenia, to jest zdecydowanie czymś więcej. Kluczowe w tym przypadku jest położenie wyraźnego nacisku na ciągłość procesu i nastawienie na długotrwały efekt, nawet w bardzo odległej perspektywie.

Powołaj swoich ambasadorów

Networking rekrutacyjny może na etapie projektowania przywodzić na myśl proces budowy aparatu dyplomatycznego, który jest organizowany przez nowo powstałe na mapie państwo. Najważniejszym elementem w zakresie nawiązywania stosunków dyplomatycznych z innymi krajami jest budowa ambasad na ich terenie oraz powołanie ambasadorów, którzy dbają o nieprzerwany i niezakłócony przepływ informacji oraz reprezentują swoją nację poprzez różnego rodzaju działania. Również te stricte promocyjne/wizerunkowe.

W budowie sieci „ambasadorów” naszego procesu pozyskiwania kandydatów sprawa ma się podobnie. Z tą różnicą, że „ambasador” w tym wypadku nie jest powiązany bezpośrednio z naszą organizacją, a jego relacja biznesowa z nami jest mocno ograniczona. Dotyczy wyłącznie pozyskiwania kandydatów i promowania naszej marki potencjalnego pracodawcy.

Wspomniany przedstawiciel z reguły znajduje się w tzw. centrum wpływu. Oznacza to, że wykonywane przez niego obowiązki zawodowe sprzyjają budowie stabilnej i rozległej sieci kontaktów oraz autorytetu. Najczęściej są to lokalni przedsiębiorcy, którzy siłą rzeczy funkcjonują w środowisku innym niż branża ubezpieczeniowa. Bywają to także ludzie kultury, którzy są rozpoznawalni w danym regionie.

Wzajemne korzyści

Efektywna współpraca musi przynosić korzyści obu stronon. Może być związana wprost z gratyfikacją materialną, ale nie jest to jedyne i niekoniecznie najwłaściwsze rozwiązanie. Wspomnianą korzyścią mogą być polecenia usług czy towarów oferowanych przez „ambasadora” w swojej sieci kontaktów, jak w tradycyjnym networkingu.

Może być to także całkowicie pozamaterialny aspekt, który umacnia działalność „ambasadora” jako osoby wspierającej lokalną społeczność, między innymi poprzez wspieranie jej członków w zakresie poszukiwania dla nich nowych miejsc pracy.

Zdarza się także, że wspomniany przedstawiciel poprzez swoje działania stara się pozyskać wsparcie dla inicjatyw związanych z życiem lokalnych społeczności. Mam tu na myśli między innymi remonty czy rewitalizacje placów zabaw, skwerów czy obiektów oświatowych.

Sukces wynika z ciągłości

Nieprzerwane działania „ambasadora” na rzecz projektu powodują, że zaczyna być on z nim kojarzony. Tym samym trwale staje się jego twarzą w obrębie lokalnej społeczności. Przekłada się to na powtarzalne efekty jego działań w dłuższej perspektywie. Z biegiem czasu w efekcie trafiają do nas koleni kandydaci. Fundamentalna jest w tym miejscu dbałość o utrzymanie relacji z „ambasadorem” oraz wyposażanie go w coraz to nowe narzędzia stymulujące przyciąganie uwagi potencjalnych kandydatów.

By zapewnić sobie stały napływ kandydatów, należy skupić się nie tylko na utrzymaniu właściwych relacji z „ambasadorem”, ale także rozbudowywać sieci. Posiadanie wielu reprezentantów w bardzo zróżnicowanych środowiskach pozwala na zapewnienie nieprzerwanego dopływu „świeżej krwi”, początkowo jako uzupełnienie źródeł pozyskiwania kandydatów, a w dłuższej perspektywie nawet jako główny ich nurt.

Marcin Leśniewski
trener w Kuźni Biznesu
marcinlesniewski@kuzniabiznesu.com.pl

Czasem z pomocą biegnie się trochę na ślepo

0
Katarzyna Barszcz-Mrozicka

W informacyjnym chaosie, który pojawił się po rozpoczęciu wojny w Ukrainie, dość szybko dostrzeżono problem ubezpieczenia pojazdów na ukraińskich rejestracjach, które przekraczały polską granicę. Nie było pewności co do trwania u nich ochrony w zakresie OC ppm. Pozytywnie zaskoczyły wszystkich zdecydowane i szybkie działania największych TU.

W zasadzie niemal natychmiast od podania do publicznej wiadomości informacji o możliwości przygotowania bezpłatnego OC granicznego dla pojazdów z ukraińskim numerem rejestracyjnym informację o tym opublikowałam na swoim profilu facebookowym. Trudno nie pomóc sąsiadowi w potrzebie, szczególnie w tak wyjątkowej sytuacji.

Przypadkowy punkt informacyjny

Nie było jeszcze wytycznych, jak technicznie przygotować taką polisę, a wiadomość już żyła własnym życiem. Post w krótkim czasie był udostępniony kilkadziesiąt razy, łącznie w ciągu pierwszych dwóch dób kilkaset razy. Informacja była krótka, lakoniczna, z jasnym przekazem. Liczba udostępnień sprawiła, że zupełnie przypadkiem ogłoszenie stało się niesamowitą reklamą mojej agencji, jednak nie w znaczeniu biznesowym. Przewidywałam, że może być sporo reakcji, dlatego przezornie podałam tylko jeden numer telefonu – tak żeby inne pozostawić wolne do normalnej, codziennej pracy. Zupełnie przypadkowo stałam się punktem informacyjnym.

Niezależnie od informacji na temat bezpłatnych polis dla uchodźców zdałam sobie dość szybko sprawę, że ludzie mogą nie mieć wiedzy, możliwości i środków na zakup polis KLC, a mogą one być wymagane do uzyskania wizy, tak jak to było do tej pory. Zdecydowałam zatem, że w prowadzonej przeze mnie multiagencji ufunduję takie polisy dla osób potrzebujących. Informacje rozesłałam do znajomych pochodzących z Ukrainy z prośbą o przekazanie ich dalej.

Najbardziej palące kwestie i pytania

Dzisiaj z perspektywy czasu, a także ilości telefonów i zadanych pytań wiem, że czasem z pomocą biegnie się trochę na ślepo. O ile trudno wątpić w sens przygotowania polis OC granicznego, bo one są po prostu niezbędne dla wspólnego bezpieczeństwa, o tyle ważniejsze dla ludzi okazało się udzielanie informacji.

Przez ten czas odebrałam naprawdę wiele telefonów – zaczynając od osób indywidualnych poprzez kilka instytucji pomocowych oraz innych agentów potrzebujących skonsultować wątpliwości. Osoby indywidualne najczęściej zadawały pytania dotyczące ubezpieczenia nieruchomości, w której zamierzają zakwaterować uchodźców. Szczególne wątpliwości dotyczyły zakresu odpowiedzialności w życiu prywatnym. Klienci również wyrażali troskę o ewentualną opiekę medyczną lub ubezpieczenie NNW, zwłaszcza dla dzieci w wieku szkolnym oraz dla osób starszych.

Osoby koordynujące pomoc dla Ukrainy zadawały pytania o ochronę dla wolontariuszy, szczególnie pracujących blisko granicy. Przewinęło się kilka pytań o ubezpieczenie dla dziennikarzy, lekarzy czy innych osób, które w pierwszym odruchu chciały jechać z pomocą. Ciekawy był też projekt jednej grupy, w której przerzucano przez granicę samochody z pomocą dla wojska ukraińskiego. Tutaj wątpliwości dotyczyły formalności związanych z obowiązkowym OC oraz wyrejestrowaniem pojazdu w przypadku jego utraty.

Z kolei znajomi agenci pytali mnie raczej o kwestie techniczne dotyczące przygotowania bezpłatnej polisy OC granicznego na konkretnym systemie TU i ewentualne inne potencjalne formalności, jakie powinien spełnić podróżujący. Zaznaczę, że odpowiedzi na powyższe pytania poszukiwaliśmy wspólnie, bo sytuacja zmieniała się dynamicznie, podobnie jak wytyczne.

Klienci indywidualni natomiast postanowili sprawdzać swoje umowy pod kątem wybuchu wojny i zadawać pytania o ewentualną ochronę w trakcie działań wojennych na terytorium RP. Na forach dla agentów widać, że temat ten poruszany był niemalże we wszystkich agencjach ubezpieczeniowych, niekoniecznie zlokalizowanych na południu czy na wschodzie kraju.

Zawsze traktowałam swoją pracę jako niesienie pomocy, ale w tym przypadku skala potrzeb nieco mnie poraziła i przerosła. Odczuwam niesamowite zmęczenie i chcę wierzyć, że sytuacja szybko się unormuje.

Katarzyna Barszcz-Mrozicka
agentka ubezpieczeniowa
KBM Ubezpieczenia

Strona internetowa to przeżytek?

0
Przemysław Pająk

Odpowiedź na pytanie, czy warto posiadać w dzisiejszych czasach stronę internetową, sprowadza się w zasadzie do bardzo prostej odpowiedzi – to zależy. Jeśli zainwestujesz w stronę i zostawisz ją samą sobie, niestety mam dla ciebie złą wiadomość. Prawdopodobnie nie zdobędziesz z niej żadnego klienta, a nawet jeśli, to dopiero po długim czasie. Dlaczego?

Wyobraź sobie, że wieszasz plakat i zapominasz o nim. Po miesiącu sprawdzasz, dlaczego nie ma z niego żadnego pożytku, a ten plakat jest zasłonięty setką innych. Tak mniej więcej wygląda samo opublikowanie strony. Jak więc nie stracić pieniędzy na tej inwestycji?

Rodzaje stron internetowych

Osobiście rozróżniam trzy rodzaje stron internetowych:

Blog – strona internetowa służąca głównie do publikowania wartościowych wpisów, w naszym przypadku ubezpieczeniowych. Na blogu masz okazję podzielić się swoją ekspercką wiedzą, co być może wpłynie na liczbę klientów.

Landing page – inaczej strona lądująca, o której pisałem w poprzednim artykule. Taka strona skupia się zwykle na jednym produkcie i ma za zadanie tylko zdobyć leada, bez zbędnych rozpraszaczy.

Strona wizytówka – strona, na której potencjalny odbiorca znajdzie informacje o twoich usługach, adres i w zasadzie tyle.

Jaka jest najlepsza? Jeśli faktycznie chcesz zdobywać klientów, to… połączenie wszystkich trzech!

Pozycjonowanie

Co wyskoczy ci, gdy wpiszesz w Google „ubezpieczenia + swoje miasto”?
Najpewniej mapa, kilka reklam i strony internetowe związane z ubezpieczeniami w twoim mieście. To właśnie za to, na którym miejscu się znajdujesz, odpowiada słynne pozycjonowanie.

Wpływa na nie wszystko – to, jak twoja strona jest zbudowana, czy nie jest wolna, czy jest na niej dużo tekstów związanych z ubezpieczeniami, czy prowadzą do niej jakieś linki, np. z twojego Facebooka.

Jak widzisz, przy pozycjonowaniu nada się zarówno blog – bo każdy tekst w internecie zwiększa twoje szanse na zauważenie, zwłaszcza jeśli umiejętnie wpleciesz tam swoje miasto, jak i główne informacje, gdzie jest twoje biuro.
A co ze stroną lądującą? Może być częścią twojej strony i np. na nią będziesz kierować reklamy z Facebooka! Widzisz, jak to wszystko się łączy?

Zalety posiadania strony internetowej

Dobrze zrobiona, zadbana i często aktualizowana strona internetowa z czasem stanie się miejscem, które samo generuje klientów. Nadal sporo osób wyszukuje informacje w Google, dlatego warto walczyć o pozycję – zarówno na mapie, jak i w wynikach wyszukiwania.

Pomyśl teraz, co stałoby się, gdyby twój profil na Facebooku lub LinkedIn przepadł z dnia na dzień. Tracisz wszystkich swoich obserwujących. Mając stronę internetową, możesz nie tylko zbierać ich do odpowiednich grup (używając np. Facebook Pixel lub Google Analytics), ale np. prowadzić newsletter i zbudować potężną bazę, która zostanie z tobą na zawsze – nawet wydrukowana na kartce!

Wyzwania związane ze stroną internetową

Z dobrą stroną internetową wiążą się w zasadzie trzy wyzwania – czas, pieniądze i wiedza.
Jeśli nie masz problemu z zainwestowaniem dużej ilości pieniędzy, to dobry programista lub wykonawca załatwi problem wiedzy.

Natomiast na pewno będziesz poświęcać czas na np. pisanie artykułów, pozycjonowanie, aktualizowanie strony itp. Jeśli chcesz zrobić stronę własnoręcznie – dodaj czas, który będzie potrzebny na naukę.

Jakie są koszty stworzenia www?

Na sam początek musisz liczyć się z kosztem serwera oraz domeny. W pierwszym roku taki koszt waha się od kilkudziesięciu do kilkuset złotych w zależności od dostawcy. Po roku musisz oczywiście odnowić opłaty. Czasem można doliczyć certyfikat SSL, natomiast większość dostawców ma również opcję bezpłatnego certyfikatu.

Pozostaje koszt wykonania strony, który może wahać się od kilkuset złotych do nawet kilkunastu tysięcy. Wszystko zależy od stopnia zaawansowania, twoich wymagań i jakości wykonania strony.

Facebook, LinkedIn czy strona internetowa?

Jeśli przerażają cię technikalia związane ze stroną internetową, Facebook oraz LinkedIn będą lepszym rozwiązaniem, bo prowadzone tam profile są łatwe w obsłudze.

Jeśli jednak połączysz działania tam wraz z profesjonalną stroną internetową, spodziewaj się znacznego wzrostu rozpoznawalności twojej marki w internecie.

Przemysław Pająk
autor bloga Agent w Sieci, specjalista ds. reklam Facebooka w digitalk.pl
agent ubezpieczeniowy od 2011 r.

Szósty „Tydzień z Ubezpieczeniami” w PKO BP

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Do 15 kwietnia w wybranych oddziałach PKO BP trwa szósta edycja akcji „Tydzień z Ubezpieczeniami”, w ramach której klienci mogą porozmawiać z doradcami o produktach ochronnych optymalnie dobranych do ich potrzeb. Po raz kolejny motywem przewodnim wydarzenia jest hasło #CHRONIMYbardziej.

– Nasi klienci bardzo doceniają możliwość spotkań z doradcami. Mogą wtedy więcej dowiedzieć się o naszych produktach, a także zapytać o możliwe warianty ochrony – mówi Renata Augustynowicz-Sobota, dyrektor Biura Wsparcia Regionalnego PKO Ubezpieczenia. – Podobną akcję organizowaliśmy pod koniec ubiegłego roku i cieszyła się tak dużym powodzeniem, że zdecydowaliśmy się ją powtórzyć w kolejnych oddziałach PKO BP – dodaje.

„Tydzień z Ubezpieczeniami” wspiera kampania informacyjna. Klienci otrzymają zaproszenie do spotkań SMS-em czy mailem, a także przez telefon. Komunikaty o akcji pojawią się w serwisie iPKO i aplikacji mobilnej IKO. Wykorzystane zostaną również maski bankomatów i ekrany oczekiwaczy w oddziałach PKO BP.

W placówkach dostępne będą przygotowane specjalnie na tę akcję materiały ekspozycyjne, a także drobne upominki dla klientów.

(AM, źródło: PKO Ubezpieczenia)

KNF: Trzyletnia średnia zarobków OFE to blisko 16,5%

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Średnia ważona stopy zwrotu wszystkich otwartych funduszy emerytalnych (OFE) za okres od 29 marca 2019 r. do 31 marca 2022 r. uplasowała się na poziomie 116,417% – podała Komisja Nadzoru Finansowego. Sześć spośród dziesięciu OFE działających na rynku emerytalnym legitymowało się wynikiem powyżej średniej.

Najlepszy rezultat uzyskał Allianz Polska OFE – jego trzyletnia stopa zwrotu wyniosła 18,399%. Drugie w tym zestawieniu okazało się Aviva OFE Aviva Santander (2,924%), natomiast trzecia lokata przypadła OFE PZU „Złota Jesień” (17,821%). Powyżej progu wyznaczonego przez średnią znalazły się również OFE Pocztylion (17,608%) Aegon OFE (17,404%) i PKO BP Bankowy OFE (16,748%).

Pozostała czwórka zanotowała rezultaty poniżej średniej. Najbliżej osiągnięcia progu był Nationale-Nederlanden z wynikiem na poziomie 15,306%. Kolejne miejsca zajęły MetLife OFE (14,538%), UNIQA OFE (14,292%) oraz Generali OFE (13,641%).

(AM, źródło: KNF)

Munich Re: Wykluczyć wojnę z cyberpolis

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Munich Re planuje sformułować na nowo zapisy w polisach cyberubezpieczenia, aby wykluczyć wojnę i uniknąć niejasności co do przedmiotu i zakresu ochrony.

Munich Re dąży do doprecyzowania klauzul wyłączenia wojny z cyberpolis, wzorując się na rozwiązaniach opracowanych przez Lloyd’s. Reasekurator sugeruje również swoim klientom, ubezpieczycielom cyber, wprowadzenie podobnych klauzul.

– Wyciągnęliśmy tę naukę jako branża z pandemii: niedobrze jest mieć niejasne sformułowania. Chcemy mieć bardzo jednoznaczne zapisy i uniknąć niespodzianek – powiedział Juergen Reinhart, główny underwriter cyber w Munich Re

(AC, źródło: Asia Insurance Review)

18,150FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie