Sankcje skłaniają zachodnie firmy do sprzedaży swoich rosyjskich aktywów. Akcje trzeciego największego francuskiego banku Société Générale poszły w górę po ogłoszeniu przez niego, że sprzedaje swoje udziały w Rosbanku i jego ubezpieczeniowych spółkach zależnych. Nabywcą jest Interros Capital, firma powiązana z miliarderem Władimirem Potaninem.
Rosbank dołączy do imperium Potanina, który jest największym udziałowcem Norylskiego Niklu, największego na świecie producenta palladu i niklu rafinowanego. Rosbank był w posiadaniu holdingu Potanina od 1998 r., zanim SocGen kupił udziały w 2006 r. i w 2010 r. dokonał fuzji ze swoimi innymi rosyjskimi operacjami.
Unia Europejska nie objęła Potanina sankcjami, zrobił to natomiast rząd Kanady. SocGen nie ujawnił, ile Interros Capital płaci za udziały, powiedział tylko, że transakcja pozwoli mu opuścić Rosję „w skuteczny i uporządkowany sposób” i zapewni ciągłość pracownikom i klientom Rosbanku.
Dla SocGen transakcja będzie skutkować odpisem ok. 2 mld euro i wartości niepieniężnej, ale nie będzie mieć znacznego wpływu na współczynnik kapitałowy francuskiego banku. Odpis będzie w znacznej mierze zrównoważony przez dekonsolidację zaangażowania w Rosji na 15,4 mld euro oraz przez pewne płatności, w tym spłatę przez Interros Capital pożyczki podporządkowanej.
Ubezpieczyciele chcą w tym roku włożyć więcej pieniędzy w sektor private equity, jako że zmagają się z rosnącą inflacją i jej skutkami dla polityki pieniężnej – wynika z ankiety przeprowadzonej przez Goldman Sachs Asset Management wśród 328 dyrektorów odpowiedzialnych za ponad 13 bln dol. w aktywach ubezpieczeniowych.
Ponad 40% ubezpieczycieli planuje zwiększyć swoje inwestycje w private equity w ciągu najbliższych 12 miesięcy, aby uzyskać większe zwroty.
– W skomplikowanej sytuacji makroekonomicznej i geopolitycznej zapotrzebowanie na przychody pozostaje wysokie i spodziewamy się, ze ubezpieczyciele będą nadal budować pozycję w klasach prywatnych aktywów i dążyć do ograniczenia skutków inflacji – powiedział Michael Siegel kierujący działem zarządzania aktywami ubezpieczeniowymi Goldman Sachs.
Pożyczki korporacyjne dla średnich firm, dług infrastrukturalny, nieruchomości i prywatne inwestycje amerykańskie to inne klasy aktywów preferowane przez ubezpieczycieli chcących zwiększyć zwroty z inwestycji.
Napaść Rosji na Ukrainę sprawiła, że perspektywa dla światowej gospodarki stała się niejasna, ponieważ wzrost cen energii i żywności jest coraz większym problemem dla konsumentów i firm, a banki centralne podniosły stopy procentowe, żeby hamować inflację, mimo narastających ryzyk. Ogółem 92% inwestorów zwraca teraz uwagę w procesie inwestycyjnym na czynniki środowiskowe, społeczne i ładu korporacyjnego, niemal trzykrotnie więcej w porównaniu z 2017 r.
Europejscy ubezpieczyciele są jedyną grupą, która planuje zwiększenie inwestycji w obligacje zielone albo o wpływie społecznym i uważa to za swój priorytet. Z kolei 11% ubezpieczycieli amerykańskich inwestuje albo rozważa inwestycje w kryptowaluty.
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny przypomniał, że po upływie 30 dni od daty zawarcia umowy wygasają ubezpieczenia graniczne OC zaoferowane obywatelom Ukrainy bezpłatnie przez niektórych ubezpieczycieli działających na polskim rynku ubezpieczeń., W tej sytuacji uchodźcy są zobowiązani do zawarcia kolejnej umowy, na warunkach rynkowych, by zapewnić ciągłość ubezpieczeniową dla posiadanych pojazdów.
Krótko po ataku Rosji na Ukrainę, którego jednym ze skutków był napływ do Polski fali uchodźców, PZU oraz Ergo Hestia i Warta podjęły decyzję o sfinansowaniu ubezpieczeń granicznych OC dla wszystkich zmotoryzowanych przybywających autami do naszego kraju z Ukrainy. Niedługo później do tej trójki dołączył też Allianz. Bezpłatne polisy miały obowiązywać 30 dni. Zakłady nie ujawniły, ile takich umów wydały. Jedynie PZU SA poinformował, że w ciągu pierwszych 15 dni tej akcji wydał ponad 22,3 tys. takich polis.
Teraz zaś UFG przypomniał, że ze względu na fakt, iż akcja oferowania bezpłatnych OC ruszyła 27 lutego, pierwsze zawarte na tych zasadach umowy utraciły ważność. Podkreślił również, że kolejne osoby wjeżdżające samochodami z Ukrainy wciąż mogą z tej oferty korzystać.
Albo nowe ubezpieczenie graniczne, albo standardowa polisa
Fundusz zwrócił uwagę, że po wygaśnięciu 30-dniowego ubezpieczenia granicznego obywatele Ukrainy poruszający się pojazdami na zagranicznych rejestracjach powinni wykupić kolejne, którego minimalny okres ważności wynosi 30 dni, ale można je też zawrzeć na dłuższy okres – teoretycznie nawet na 12 miesięcy. Istnieje również druga możliwość – dla tych, którzy planują pozostać w Polsce na dłużej i mają ze sobą dokumenty potwierdzające własność pojazdu – zarejestrowanie auta w Polsce i wykupienie standardowego 12-miesięcznego ubezpieczenia OC.
TU Zdrowie podnosi kwoty refundacji świadczeń medycznych wykonanych poza siecią placówek współpracujących. Dzięki tej zmianie ubezpieczeni w towarzystwie w mniejszym stopniu odczują inflację i podwyżki na rynku usług zdrowotnych. Będą mogli bowiem skorzystać ze znacznie wyższych limitów refundacji za konsultacje, badania diagnostyczne czy wizyty u stomatologa w dowolnej placówce medycznej w całym kraju.
– Wzrosty cen, które dotykają wielu obszarów gospodarki, nie ominęły także rynku usług medycznych. Reagując na tę sytuację, uaktualniliśmy polisę Zdrowie oraz polisę TeleRefundacyjną, podnosząc górną granicę odpowiedzialności (GGO), czyli gwarantowaną maksymalną kwotę refundacji za konsultację lekarza, np. laryngologa, nawet do 240 zł. Oznacza to stuprocentową refundację kosztów w zdecydowanej większości placówek medycznych w Polsce i otwiera możliwość swobodnego korzystania z prywatnej opieki zdrowotnej w najbliższym otoczeniu ubezpieczonego – mówi Teresa Domańska, dyrektor Biura Ubezpieczeń Zdrowotnych TU Zdrowie.
Podniesienie GGO dotyczy nie tylko konsultacji lekarskich, ale także innych usług znajdujących się w zakresie ubezpieczenia, tj. badań diagnostycznych, w tym badań laboratoryjnych, czynnościowych, endoskopowych i obrazowych, takich jak RTG, USG, tomografia komputerowa oraz rezonans magnetyczny, a także opcji dodatkowych – profilaktyki, rehabilitacji czy stomatologii.
Dotychczas w wariancie podstawowym, przy sumie ubezpieczenia 100 tys. zł (GGO 1.0), konsultacja laryngologa refundowana była do kwoty 80 zł (GGO 1.0) lub 160 zł (GGO 2.0). W nowym wariancie kwota refundacji została podwyższona do 200 zł (GGO 2.5), a nawet do 240 zł (GGO 3.0).
– Ubezpieczenie zdrowotne w TU Zdrowie otwiera pacjentom w mniejszych miejscowościach dostęp do wszystkich komercyjnych gabinetów lekarskich. To ubezpieczony decyduje, jakiego lekarza wybierze i jaką kwotę jest w stanie wydać na wizytę. Przy zwiększonych kwotach refundacji może się okazać, że ubezpieczenie pokryje koszt świadczenia nawet w stu procentach. Co ważne, ubezpieczony może skorzystać z refundacji bez konieczności wcześniejszego informowania TU Zdrowie o takim zamiarze. Wystarczy, że wypełni elektroniczny wniosek w panelu ubezpieczonego lub aplikacji mobilnej i dołączy skan albo zdjęcie rachunku. TU Zdrowie błyskawicznie rozpatrzy taki wniosek i dokona wypłaty należnego świadczenia na konto ubezpieczonego. Obecnie średni czas refundacji i zwrotu kosztów przez TU Zdrowie wynosi do 6 dni roboczych – mówi Dariusz Grądziel, dyrektor Sprzedaży TU Zdrowie.
Zmiany dotyczą zarówno polisy Zdrowie, jak i polisy Telerefundacyjnej dla klienta grupowego, dla grup liczących minimum 30 pracowników. Modyfikacja ma szczególne znaczenie w polisie Telerefundacyjnej, w której realizacja usług odbywa się dwutorowo – poprzez telekonsultacje (e-konsultacje lekarzy specjalistów) oraz jako refundacja poniesionych kosztów usługi medycznej, zgodnie z kwotą wskazaną w katalogu świadczeń medycznych. Wyższa kwota refundacji oznacza niższy udział ubezpieczonego w kosztach zrealizowanych świadczeń.
26 kwietnia odbędzie się szkolenie online zatytułowane „Roszczenia odszkodowawcze bezpośrednio poszkodowanych – zasady ustalania, wysokość, orzecznictwo sądowe, nowe tendencje i możliwości. Zadośćuczynienie jako naprawienie szkody niemajątkowej”. Wydarzenie organizowane przez Stowarzyszenie Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych poprowadzi prof. dr hab. Małgorzata Serwach z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego.
Podczas szkolenia zostaną omówione następujące zagadnienia:
Roszczenie o zwrot kosztów leczenia i rehabilitacji – kiedy można dochodzić ich zwrotu i w jakiej wysokości ?
Koszty leczenia prywatnego w Polsce oraz poza granicami kraju.
Zwrot kosztów zakupu mieszkania, samochodu dostosowanego do potrzeb inwalidy; koszty opieki sprawowanej przez osoby trzecie oraz inne koszty objęte odszkodowaniem.
Renta odszkodowawcza – utrata zdolności do pracy zarobkowej, zwiększone potrzeby, zmniejszone widoki powodzenia na przyszłość w orzecznictwie sądowym.
Jak wyliczyć odpowiednie świadczenie pieniężne dla pracownika, osoby na tzw. samozatrudnieniu, wolnych zawodów, podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą?
Po zakończeniu szkolenia dostępny będzie test sprawdzający przyswojoną wiedzę. Link do testu znajduje się pod oknem wideo, ale aktywny będzie dopiero po zakończeniu szkolenia. Test będzie dostępny w ciągu godziny po zakończeniu szkolenia i składa się z 5 losowo wybranych pytań z opcją zaznaczenia „tak” lub „nie”. Test zaliczają 3 poprawne odpowiedzi (60%). Czas wypełniania testu: do 30 minut.
Certyfikaty zaświadczające o ukończeniu szkolenia zostaną przekazane uczestnikom drogą elektroniczną – będą dostępne po zalogowaniu się na stronę szkolenia. Informacja o możliwości pobrania certyfikatu zostanie podana na stronie polbrokers.pl.
Innowacje produktowe w tak tradycyjnej linii, jak ubezpieczenia na życie są możliwe. Wymaga to odwagi i zaufania, ale również zrozumienia specyfiki polskiego rynku dystrybucji.
W Polsce mamy zarejestrowanych ponad 30 tys. agentów ubezpieczeniowych reprezentowanych przez ponad 230 tys. osób fizycznych wykonujących czynności agencyjne. Według danych PIU 14 tys. to agenci wyłączni, a ok 17 tys. to podmioty prowadzące działalność multiagencyjną. Nie można też zapominać o ok. 1400 brokerów ubezpieczeniowych.
Rynek dystrybucji ubezpieczeń na życie
Wspomniana struktura rynku dystrybucji zdeterminowana jest oczywiście strategią, jaką poszczególne podmioty realizują w obszarze sprzedaży. I nie napiszę w tym miejscu niczego odkrywczego, jeśli stwierdzę, że w grupie ubezpieczeń na życie odnajduje się tylko część z nich.
W przypadku ubezpieczeń indywidualnych sprzedaż realizują w głównej mierze agenci wyłączni oraz wyspecjalizowane podmioty (agencje) doradztwa finansowego. Pozostali gracze, jeśli posiadają odpowiednie kadry i kompetencje (a w dzisiejszych czasach także technologię), wybierają sprzedaż ubezpieczeń grupowych.
Dla pełnego obrazu należy wskazać rosnącą od kilku lat presję dużych dystrybutorów (agregatorów) majątkowych na dywersyfikację swoich portfeli poprzez sprzedaż ubezpieczeń na życie, która to presja ze względu na specyficzny proces sprzedaży i charakter pracy pośredników realizowana jest głównie na podstawie tzw. grup otwartych.
Ten ostatni typ dystrybutora jest lub przynajmniej powinien być w samym centrum zainteresowania organizacji dostarczających produkty. Wynika to z faktu, że to u pośredników majątkowych właśnie odnajdziemy kilka bardzo mocnych atutów:
„dziewiczy” z perspektywy wysycenia produktami życiowymi portfel klientów, liczony setkami lub tysiącami detalicznych polis (komunikacja, mieszkania, travelki itp.);
zbudowane i troskliwie pielęgnowane, często wieloletnie relacje z ubezpieczonymi;
precyzyjną wiedzę o swoich klientach, m.in. czym się zajmują, jaki mają status rodzinny i majątkowy.
Dzięki temu potencjał dosprzedaży ryzyk życiowych wydaje się duży, jednak jak pokazuje praktyka, nie jest to wcale takie oczywiste i łatwe w realizacji. Zatem logiczne powinno być pytanie, dlaczego tak się dzieje?
Moje wieloletnie obserwacje rynku i rozmowy z dystrybutorami wskazują na bardzo wiele powodów takiej sytuacji. Wymienię cztery, w mojej ocenie najważniejsze.
Skomplikowany proces zawierania umów indywidualnych – wypełnianie wniosków, formularzy medycznych, zbieranie podpisów i przesyłanie dokumentów stanowią dla większości takich pośredników i ich klientów barierę nie do pokonania.
Wydłużony czas potrzebny do sfinalizowania umowy – czas, którego pośrednik często po prostu od klienta nie dostanie lub skoncentrowany na szybkiej sprzedaży produktów majątkowych nie zechce tracić.
Wysokość świadczenia vs. składka – ubezpieczenie na sumy wyższe niż 100 tys. zł determinuje składkę z atrakcyjną już zapewne prowizją, ale jego zawarcie wymaga przeprowadzenia umiejętnej rozmowy z klientem w celu przekonania go o potrzebie ubezpieczenia życia i zdrowia, co stanowi wyzwanie dla wielu pośredników.
Składka – jako wartość sama w sobie (bez wnikania już w koszt akwizycji vs. koszt ryzyka, bo to temat na osobny artykuł) za pełnowartościową polisę na życie jest dla części klientów – ale też pośredników – mentalnie nie do przeskoczenia.
Potwierdzeniem powyższej tezy jest fakt ogromnej popularności tytułowych grup otwartych. Gotowe warianty ubezpieczenia, minimum formalności (często w zdigitalizowanym przez agregatora procesie), szybka finalizacja umowy, niskie składki miesięczne – stanowią panaceum na wyżej wymienione „bolączki”.
Niestety specyfika konstrukcji pakietów oferowanych w tym modelu (znowu temat na odrębny artykuł) powoduje, że klientom w zakresie rzeczywistej ochrony „życiowej” (śmierć z każdej przyczyny, a nie tylko w wyniku wypadku komunikacyjnego czy wypadku przy pracy) proponuje się śmiesznie niskie sumy ubezpieczenia. Mówimy o kwotach, które w żaden sposób nie przystają do realnych potrzeb choćby najskromniej żyjącej rodziny. Tym samym polisa taka w najbardziej krytycznym momencie nie spełnia swojego celu – odpowiedniego zabezpieczenia bliskich ubezpieczonego.
Oczywiście na taki stan należy popatrzeć też przez pryzmat potrzeby ubezpieczyciela budowy rentownego portfela, biorąc pod uwagę równowagę między wynikiem sprzedaży a wynikiem technicznym. Ale czy na wyniki wpływ ma wyłącznie samo ryzyko? Może warto poszukać rozwiązania w strukturze świadczeń (i składek za nie) i nimi zbalansować potrzeby ubezpieczyciela, pośrednika i klienta, oferując przy tym zdrowy, przejrzysty produkt?
Konieczna innowacja
Czy możliwa jest sprzedaż ubezpieczenia indywidualnego na życie w sposób równie łatwy, jak w grupie otwartej, jednocześnie z zapewnieniem klientom realnej ochrony z atrakcyjną sumą ubezpieczenia? Stawiam tezę, że jest to jak najbardziej możliwe.
Przykładem niech będzie Leadenhall LifeUp – pełnoprawna polisa na życie:
bez pytań o stan zdrowia
bez badań medycznych
dostępna od ręki.
Dzięki unikalnej konstrukcji oferuje ochronę na wypadek śmierci z każdej przyczyny bez względu na stan zdrowia.
Jak to działa?
Od chwili zawarcia umowa gwarantuje 100% ochrony na wypadek śmierci w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Już po pierwszym roku trwania umowy zapewniamy też świadczenie na wypadek śmierci z innej dowolnej przyczyny, gwarantując począwszy od 5. roku ubezpieczenia 100% świadczenia wypłacanego niezależnie od przyczyny zgonu.
W skrócie Leadenhall LifeUp to terminowa umowa na życie:
dla osób w wieku 18–65 lat;
z okresem ubezpieczenia od 5 lat do maksymalnie 70. roku życia;
z maksymalną sumą ubezpieczenia (wiek przystąpienia) 500 tys. zł do 45. roku życia, 300 tys. zł między 46. a 59. rokiem oraz 150 tys. zł do 65. roku;
zawierana całkowicie zdalnie w systemie transakcyjnym, w ciągu dosłownie kilku minut.
Gwarancja jakości
Co ważne, nie stosujemy żadnych przysłowiowych gwiazdek w zapisach warunków ubezpieczenia. Zakres jest przejrzysty, zastosowanie ma minimalny katalog wyłączeń, wynikający ze specyfiki produktu, a gwarantem wypłaty jest nasz partner – ubezpieczyciel Squarelife Insurance AG operujący ze swoich biur w Zurichu, wspierany przez jednego z największych reasekuratorów życiowych na świecie Reinsurance Group of America (RGA).
Jesteś pośrednikiem? Chcesz uzupełnić swoją ofertę o Leadenhall LifeUp, ale jeszcze z nami nie współpracowałeś? Zapraszam do kontaktu poprzez formularz na stronie www.leadenhall.pl lub telefonicznie z naszym Customer Service pod numerem 22 602 23 30.
Tomasz Domalewski Sales Director w Leadenhall Insurance SA
W dobie pandemicznych obostrzeń każdy rodzic jest już przyzwyczajony do zdalnej edukacji swojego dziecka. Pandemia ciągle trwa, jednak obostrzenia sanitarno-epidemiczne stają się coraz mniej restrykcyjne. Dzieci wróciły na zajęcia do szkół, dlatego warto rozważyć, na jakiej podstawie powstaje odpowiedzialność odszkodowawcza placówki edukacyjnej względem uczniów oraz jakie przesłanki odszkodowawcze muszą zaistnieć do powstania odpowiedzialności szkoły.
Odpowiedzialność odszkodowawcza szkoły jest skrótem myślowym, gdyż w przypadku szkół publicznych podmiotami zobowiązanymi będą zwykle gminy.
Zgodnie z art. 10 ust. 1 ustawy z 14 grudnia 2016 r. (Dz.U.2021.1082, t.j. z 2021.06.17) Prawo oświatowe organ prowadzący szkołę lub placówkę odpowiada za jej działalność, tj. minister, jednostka samorządu terytorialnego. Do zadań powyższych podmiotów należy organizacja warunków umożliwiających działanie szkoły, w szczególności bezpiecznych i higienicznych warunków nauki, wychowania i opieki. Wskazane podmioty ponoszą odpowiedzialność cywilną za całą działalność szkoły, w tym za szkody wyrządzone przez nauczycieli i innych pracowników.
Zgodnie z prawem oświatowym nauczyciel w swoich działaniach dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych ma obowiązek kierowania się dobrem uczniów, troską o ich zdrowie, postawę moralną i obywatelską, z poszanowaniem godności osobistej ucznia. Natomiast prawa i obowiązki nauczycieli doprecyzowuje ustawa z 26 stycznia 1982 r. Karta Nauczyciela, dalej: Karta (Dz.U.2021.1762, t.j. z 2021.09.29). Karta reguluje zobowiązania nauczycieli do realizowania zadań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa uczniom w czasie zajęć organizowanych przez szkołę, a za zapewnienie bezpieczeństwa uczniom i nauczycielom w czasie zajęć organizowanych przez szkołę w szczególności odpowiedzialnym podmiotem jest dyrektor szkoły.
Każdą szkołę, oprócz norm powszechnie obowiązujących, obligują również wewnętrzne akty normatywne, wydawane na podstawie aktów powszechnie obowiązujących. Podstawowym aktem wewnętrznym każdej szkoły jest jej statut, który normuje regulacje dotyczące jej działalności, w tym zadania jej organów. Jednym ze statutowych obowiązków jest zapewnienie uczniom bezpieczeństwa w szkole.
Odpowiedzialność szkoły z tytułu nadzoru nad uczniem
Należy mieć na uwadze, że w polskim systemie prawnym „nadzór” nie został zdefiniowany. Jako nadzór szkoły nad uczniem należy rozumieć ogół działań podejmowanych przez personel w celu zapewnienia uczniom bezpieczeństwa na terenie szkoły.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa to na dyrektorze szkoły jako podmiocie, który prowadzi organizację placówki, ciąży obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa uczniom. W związku z tym to dyrektor placówki będzie ponosił odpowiedzialność za skutki wszelkich zdarzeń wynikających z braku należytego zabezpieczenia, uchybień stanu technicznego budynków i budowli czy otoczenia obiektów.
Odpowiedzialność z tytułu szkody na osobie powierzonej opiece
To kolejne źródło ewentualnej odpowiedzialności cywilnej. Niniejsza odpowiedzialność szkoły wynika z powstania wypadku ucznia, czyli osoby powierzonej opiece. W tym miejscu należy mieć na uwadze, że wypadek to zdarzenie nagłe wywołane przyczyną zewnętrzną, powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w czasie zajęć dydaktycznych, wychowawczych lub opiekuńczych realizowanych przez szkołę.
Uczeń, który doznał uszczerbku w szkole lub podczas organizowanej przez szkołę wycieczki albo innego wydarzenia, ma możliwość ubiegania się o odszkodowanie z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W zależności od tego, jak poważne uczeń odniósł obrażenia, rekompensata może być jednorazowa lub wypłacana regularnie przez określony czas.
Jeśli zdaniem poszkodowanego ucznia lub jego rodziców kwota zadośćuczynienia nie rekompensuje strat, mogą oni ubiegać się o dalsze świadczenia od szkoły lub nauczyciela w uzasadnionych sytuacjach. Zawsze jednak po stronie poszkodowanego leży obowiązek wykazania związku przyczynowego między szkodą a wydarzeniem, które ją spowodowało.
Aby móc mówić o odpowiedzialności podmiotu odpowiedzialnego za działalność szkoły, za powstałe skutki wypadku, wypadek musi wynikać z zaniedbań po stronie zobowiązanych.
Powstanie odpowiedzialności cywilnej podmiotu nadzorującego daną szkołę musi wynikać z zaniedbań leżących po stronie szkoły oraz konieczności łącznego spełnienia trzech przesłanek:
uszczerbek majątkowy lub niemajątkowy, jakiego doznaje uczeń we wszelkiego rodzaju dobrach chronionych przez prawo;
fakt powodujący uszczerbek, czyli zdarzenie, tj.: ludzkie działanie lub inne zdarzenie, w wyniku którego została wyrządzona szkoda uczniowi, a z którym ustawa łączy obowiązek odszkodowawczy szkoły;
związek przyczynowy pomiędzy szkodą a zdarzeniem, z którym prawo łączy obowiązek odszkodowawczy.
Jeśli zdarzy się, że uraz ucznia spowodowany zostanie przez działania konkretnego pracownika szkoły, rodzice powinni kierować swoje roszczenia odszkodowawcze w pierwszej kolejności do placówki oświatowej. Nie można jednak wykluczyć i takiej sytuacji, gdy odpowiedzialność za wypadek ponosić będzie bezpośrednio nauczyciel. Do zaistnienia odpowiedzialności nauczyciela dochodzi np., gdy użyje on przemocy wobec ucznia, a uczeń w wyniku działania nauczyciela upadnie i złamie rękę.
Mając na uwadze wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 29 maja 2018 r. (sygn. akt I ACa 1269/17), personel szkoły, nauczyciele oraz dyrekcja szkoły ponoszą w stosunku do poszkodowanego odpowiedzialność za niezachowanie odpowiednich warunków bezpiecznego przebywania w szkole na podstawie art. 415 k.c., a organ prowadzący i nadzorujący szkołę, tj. odpowiednie Statio fisci na podstawie art. 430 k.c.
Mając na uwadze powyższe, obowiązek szkoły do naprawienia szkody powstaje w razie działania lub zaniechania (zaniedbania w wykonaniu swoich obowiązków) zobowiązanej placówki, które noszą znamiona winy, czyli naruszenia określonych obowiązków poprzez niedopełnienie swoich powinności. W związku z tym to uczeń, dochodząc swoich roszczeń, jest zobowiązany do wypełnienia dyspozycji z art. 6 k.c., dowodząc winy oraz wskazując osobę, która w rzeczywistości ją ponosi, a także opisując zaniedbania, jakich ta osoba się dopuściła.
Odpowiedzialność z tytułu szkody wyrządzonej przez podopiecznych
Podstawą niniejszej odpowiedzialności szkoły jest art. 427 k.c., z którego wynika, że nauczyciel z mocy ustawy lub umowy jest zobowiązany do nadzoru nad uczniem, któremu z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można. Nauczyciel obowiązany jest do naprawienia szkody wyrządzonej przez ucznia, chyba że uczynił zadość obowiązkowi nadzoru albo szkoda powstałaby także przy starannym wykonywaniu nadzoru.
Ewentualna odpowiedzialność szkoły może powstać, gdy uczeń powierzony opiece nauczycielowi spowoduje innej osobie szkodę, za którą w wielu sytuacjach będzie odpowiedzialny nauczyciel jako osoba sprawująca nad taką osobą nadzór.
Mając na uwadze powyżej wspomniany stan faktyczny, wymaga podkreślenia, że nauczyciel, aby wyłączyć własną odpowiedzialność za powstałą szkodę, powołując się na okoliczności egzoneracyjne, musiałby wykazać brak swojej winy w wykonywaniu obowiązku opieki, do której zobowiązany jest na podstawie norm powszechnie obowiązujących i aktów wewnętrznych, lub że do powstałej szkody, której sprawcą był uczeń, i tak by doszło, nawet przy zachowaniu należytej staranności przy wykonywaniu obowiązków nauczyciela.
Warto pamiętać, że praca z dziećmi i młodzieżą należy do wyjątkowo trudnych zadań, a okoliczności wielu spraw są bardzo nietypowe, dlatego do każdego przypadku z udziałem dziecka trzeba podchodzić indywidualnie.
Każde przedsiębiorstwo wykorzystuje substancje mogące spowodować szkody ekologiczne, takie jak paliwa płynne, płyny technologiczne czy odpady organiczne. Przed skutkami finansowymi skażenia środowiska chronią umowy dodatkowe do polis OC oraz specjalistyczne ubezpieczenia środowiskowe.
Do skażenia środowiska w wyniku wypadków przemysłowych wystarczy np. rozszczelnienie zbiornika paliwa w pojeździe. Do takiej sytuacji doszło w listopadzie ub.r. w Bydgoszczy, gdzie pchacz poruszający się po Kanale Bydgoskim uderzył w podwodną przeszkodę. Efekt: kilkaset litrów paliwa w wodzie i wielogodzinna akcja straży pożarnej. Z kolei w styczniu z powodu mrozu w zakładzie produkcyjnym w Chrzanowie doszło do rozszczelnienia zbiornika z poprodukcyjnymi odpadami organicznymi. Skażony został pobliski staw rybny i dziesiątki ryb zginęło.
– Te sytuacje pokazują, że na dobrą sprawę każdemu przedsiębiorcy grozi spowodowanie szkód w środowisku. W końcu większość współczesnych firm, zwłaszcza średnie i duże, korzysta na co dzień z urządzeń, pojazdów czy maszyn wykorzystujących szkodliwe substancje. Należy pamiętać, że zgodnie z zapisami ustawy o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie, sprawca jest zobowiązany do przywrócenia odpowiedniego stanu biologicznego zanieczyszczonego obszaru. A to często niemałe koszty, które można jednak uwzględnić w ochronie ubezpieczeniowej przedsiębiorstwa. Rynek ubezpieczeń oferuje zarówno specjalistyczne polisy środowiskowe, jak i możliwość rozszerzenia podstawowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej przedsiębiorcy o klauzulę zabezpieczającą na wypadek spowodowania szkód w środowisku w wyniku nagłych zdarzeń – zauważa Mariusz Żurawski, radca prawny, manager w Biurze Klientów Strategicznych EIB.
Jak się ubezpieczyć od szkód w środowisku?
Podstawowym zadaniem ubezpieczeń środowiskowych lub umów dodatkowych do polis OC jest rekompensata wszelkich kosztów związanych z minimalizacją skażenia. Oznacza to, że ubezpieczenie może uwzględniać wydatki związane m.in. z usunięciem szkodliwych substancji ze środowiska i ich utylizacją, likwidacją szkód, a także przywróceniem równowagi biologicznej na skażonym obszarze. Co więcej, w ramach polisy można również sfinansować monitoring środowiskowy po zdarzeniu, żeby upewnić się, czy skażenie zostało usunięte, czy nie ma długofalowych skutków wycieku oraz czy nie potrzeba podjąć dodatkowych działań naprawczych, które wcześniej nie wydawały się konieczne.
– Fundamentalne jest odpowiednie rozpoznanie ryzyk mogących spowodować szkody. Dla części firm wystarczające będzie rozszerzenie ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ogólnej, które zabezpiecza przed skutkami zdarzeń nagłych, czyli wypadków. Dotyczy to przedsiębiorców, którzy nie mają parków maszynowych, nie operują substancjami żrącymi, specjalizują się w usługach itd. Jeśli jednak firma zajmuje się przetwórstwem przemysłowym, działa w branży chemicznej czy rolnej, to odpowiednim rozwiązaniem może być specjalistyczne ubezpieczenie środowiskowe. Posiada ono szerszy zakres, uwzględnia m.in. dekontaminację i rekultywację gruntu, jak i obejmuje ochroną tzw. zdarzenia powolne, jak np. rozszczelnienie zbiornika magazynowego z substancjami szkodliwymi – mówi Mariusz Żurawski.
Globalna aktywność w zakresie fuzji i przejęć (M&A) mocno rozpoczęła 2022 r. W I kwartale wartość sfinalizowanych transakcji uplasowała się na poziomie ponad 100 mln USD, czyli wyższym niż przed rokiem. W pierwszych trzech miesiącach 2022 r. sfinalizowano 220 transakcji. Jest to drugi najwyższy wynik w takim okresie od 2008 r., osiągnięty pomimo gwałtownego spadku liczby transakcji SPAC notowanego od II połowy 2021 r. – wynika z badań w ramach Kwartalnego Monitora Transakcji (Quarterly Deal Performance Monitor, QDPM) WTW.
Dane zbierane we współpracy z ośrodkiem badań nad fuzjami i przejęciami w Bayes Business School (dawnej Cass) wskazują na jeszcze większą liczbę wielkich transakcji (o wartości ponad 10 mld USD) zamkniętych od początku stycznia do końca marca w porównaniu z analogicznym okresem 2021 r. (6 wobec 5), kiedy to rynek doświadczył nadzwyczajnego odbicia się aktywności transakcyjnej.
– Wciąż rosnący popyt, który sprawił, że fuzje i przejęcia osiągnęły bezprecedensową skalę w 2021 r., będzie się utrzymywał, ponieważ stopy procentowe pozostają na niskim poziomie, a kupujący dysponują rekordowymi zasobami gotówki – mówi Gabe Langerak, dyrektor ds. M&A Consulting WTW na Europę. – Wiele firm, które próbują dokonać szybkich zmian w dziedzinie klimatu, technologii, a także integracji i różnorodności, postrzega strategiczne przejęcia jako kluczowy element przyspieszenia tych zmian. Więc chociaż wzmaga się niepewność geopolityczna i ekonomiczna, nadal obserwujemy znaczną dynamikę w zakresie M&A. Z naszych danych na temat fuzji i przejęć wynika, że w pierwszych trzech miesiącach 2022 r. najlepiej wypadły transakcje wolne, czyli takie, których realizacja trwa ponad 70 dni. Gdy uwzględni się również dodatkowe złożoności związane z ESG, staje się jasne, że poświęcenie dłuższego czasu i większych zasobów na zapewnienie wysokiej jakości analiz due diligence potencjalnej transakcji, zamiast działania w sposób pochopny, może wyjść tylko na dobre pod względem ograniczania ryzyka i generowania wartości.
– Zakończenie pandemii miało przynieść powrót do normalności w przestrzeni biznesowej i tak się stało, chociażby patrząc na dynamikę transakcji M&A. Tymczasem pojawiły się nowe okoliczności natury geopolitycznej i ekonomicznej: wojna, galopująca inflacja, wzrost cen surowców, problemy z zabezpieczeniem ciągłości dostaw itp., które mogą zaburzyć w sposób naturalny planowanie przyszłości biznesowej. To pokazuje, jak ważny jest proces przeprowadzenia rzetelnego badania due diligence, w kontekście trafności dokonywania inwestycji, ale również jej zabezpieczenia. Jakość oraz zakres badania wpływa także na możliwości transferu części ryzyk poprzez zawarcie polisy W&I – komentuje Michał Orzechowski, zastępca dyrektora Departamentu Finex WTW Polska.
11 kwietnia NN Group ogłosiła zakończenie sprzedaży NN Investment Partners firmie Goldman Sachs. Zakończenie transakcji było możliwe dzięki uzyskaniu zwyczajowych warunków zamknięcia, w tym otrzymaniu wszystkich niezbędnych zgód regulacyjnych.
– NN IP łączy siły z innym międzynarodowym zarządcą aktywów, dając mu szerszą platformę niezbędną do dalszego rozwoju. W przypadku NN Group ta transakcja daje nam większą elastyczność w ulepszaniu naszych propozycji inwestycyjnych dla klientów. W imieniu zarządu Grupy NN chciałbym podziękować naszym kolegom z NN IP za ich poświęcenie, pasję i zaangażowanie i nie możemy się doczekać kontynuacji naszej udanej współpracy w innej formie – powiedział David Knibbe, dyrektor generalny NN Group.
– Połączenie NN IP z Goldman Sachs Asset Management tworzy silny podmiot zarządzający połączonymi aktywami o wartości około 2,8 bln USD. Naszym wspólnym celem jest zapewnienie klientom szerokich możliwości w zakresie zrównoważonego inwestowania oraz oferty produktowej. Jesteśmy przekonani, że nasi klienci odniosą korzyści z rozbudowanego portfolio produktów, większego dostępu do najlepszych specjalistów w branży, jak również z dalszych inwestycji grupy w obszarze technologii i danych, a także odpowiedzialnego inwestowania. Cieszymy się z połączenia naszych organizacji i z niecierpliwością czekamy na integrację obu działalności – powiedziała Hester Borrie, Chief Client Officer, członek zarządu NN Investment Partners. – Transakcja ta oraz nasza długoterminowa umowa partnerska z Grupą NN dotycząca dalszego zarządzania jej aktywami sprawią, że Goldman Sachs Asset Management stanie się jednym z największych na świecie zarządzającym pozagrupowymi aktywami ubezpieczeniowymi o wartości ponad 550 mld USD. Tym samym umocnimy nasze zaangażowanie w dostarczanie innowacyjnych rozwiązań inwestycyjnych i doradczych podmiotom ubezpieczeniowym na całym świecie – dodała.
Sprzedaż NN IP wygenerowała łączne wpływy pieniężne w wysokości około 1,7 mld euro i oczekuje się, że będzie miała pozytywny wpływ na współczynnik Solvency II grupy.
Umowa sprzedaży NN IP oraz dziesięcioletnie strategiczne partnerstwo z Goldman Sachs Asset Management zostały ogłoszone 19 sierpnia 2021 roku.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.