Coraz bezpieczniej w przemyśle dzięki PZU LAB

0
1297

Rozmowa z Dariuszem Gołębiewskim, prezesem zarządu PZU LAB

Aleksandra E. Wysocka: – Jaka jest obecnie rola i misja PZU Lab w Grupie PZU?

Dariusz Gołębiewski: – Działamy już od siedmiu lat. Idea była taka, żeby dostarczać wartość dodaną do programów ubezpieczeniowych dla naszych klientów przemysłowych. Ten model pozwolił nam zbudować duże kompetencje w zakresie analiz ryzyka, wykonywanych przede wszystkim pod kątem ciągłości działania przedsiębiorstw. Chcieliśmy dać naszym klientom wiedzę, która pozwoli im tak zarządzać bezpieczeństwem, żeby unikać przestojów w działalności i tym samym strat biznesowych. Taka była idea początkowa.

Rok 2023 okazał się momentem przełomowym, w którym dokonaliśmy znacznych zmian rozwojowych, rewolucjonizując nasze produkty i kierunek działania. Początkowa koncepcja, choć obiecująca, wymagała adaptacji do oczekiwań rynku. W odpowiedzi uruchomiliśmy serię projektów pilotażowych, by zbadać zainteresowanie rynku naszymi usługami. Te usługi, choć dostępne na rynku, nie oferowały kompleksowości i jakości, na które postawiliśmy my.

W 2023 r. skoncentrowaliśmy się na rozwijaniu kompetencji projektowych, kierując nasze wysiłki na dostarczanie zaawansowanych rozwiązań m.in. w zakresie bezpieczeństwa instalacji gaśniczych. Od fazy projektowania, przez odbiory techniczne, aż po bieżące utrzymanie naszym celem jest zapewnienie pełnej sprawności tych systemów na wypadek sytuacji awaryjnych.

Co jeszcze wydarzyło się w PZU Lab w 2023 r.?

– Nasze badania rynkowe wykazały, że aż 70% instalacji bezpieczeństwa jest niesprawnych, głównie z powodu niewłaściwych projektów lub szybkiej degradacji ze względu na nieodpowiednie utrzymanie. To przerażające, również biorąc pod uwagę wartość inwestycji w takie systemy. Dlatego PZU Lab wprowadził kompleksowy produkt, obejmujący cały cykl życia instalacji – od projektu po odbiór końcowy i dalsze utrzymanie. Jesteśmy teraz w stanie zapewnić klientom instalacje, które są skuteczne i niezawodne.

Ostatni rok przyniósł również rozwój naszej jednostki inspekcji zgodnie z normą ISO17020. Pracujemy nad uzyskaniem akredytacji Polskiego Centrum Akredytacji, aby stać się certyfikowaną jednostką inspekcyjną uprawnioną do odbioru zaawansowanych instalacji bezpieczeństwa. To ważne zarówno dla naszych klientów przemysłowych, jak i dla tych posiadających obiekty użyteczności publicznej czy wysokościowe. Dotychczas realizowaliśmy odbiory we współpracy z partnerami zewnętrznymi, lecz rosnące zapotrzebowanie na rynku skłoniło nas do przejścia tego procesu akredytacyjnego. Naszym celem jest być liderem w odbiorach finalnych instalacji bezpieczeństwa.

Nasz flagowy produkt, Ryzyko PRO, skierowany jest do klientów korporacyjnych w Grupie PZU. W minionym roku, dzięki zaangażowaniu naszego zespołu inżynierów, udało nam się znacząco rozbudować ten projekt. Obecnie dysponujemy około 120 dużymi instalacjami na terenie Polski. Zaimplementowaliśmy również wiele zaawansowanych czujników, które nieustannie monitorują kondycję instalacji oraz przebieg procesów produkcyjnych. Naszym zamiarem jest kontynuowanie rozwoju tego projektu, mamy nadzieję, że przyczyni się on do znacznego podniesienia poziomu bezpieczeństwa w Polsce. Obserwujemy, że wykorzystanie systemu znacząco wpływa na poprawę wskaźników bezpieczeństwa. Podmioty, które korzystają z tego rozwiązania, odnotowują znacznie lepsze wyniki w zakresie ograniczenia szkód niż te, które nie posiadają takiego systemu.

Rozpoczęliśmy również działania związane z optymalizacją energetyczną obiektów i wykonaliśmy prototypową instalację pomiarową, która ma zbierać dane odnośnie do parametrów zużycia energii, wody czy gazu. System ten opiera się na sztucznej inteligencji, a raczej uczeniu maszynowym. Będzie pozyskiwał te informacje i na ich podstawie doradzał administratorom, jak zarządzać energią, żeby minimalizować koszty utrzymania obiektu. W tej chwili trwa pilotaż w jednym z Oddziałów PZU.

Ale ze szkoleń nie rezygnujecie?

– Wręcz przeciwnie! Poza typowo inżynieryjną pracą na obiektach bardzo istotna jest dla nas również edukacja, czyli przekazywanie wiedzy, tak żeby przedsiębiorstwa działały w sposób bezpieczny. Ta praca u podstaw przynosi duże efekty. Wspomnę tylko nasz sztandarowy projekt, prowadzony zresztą pod patronatem „Gazety Ubezpieczeniowej”: Piramidę Kompetencji. W zeszłym roku zamknęliśmy w jego ramach bazę podstawowej wiedzy o pożarach w obiektach przemysłowych czy obiektach użyteczności publicznej i infrastrukturalnych. W tym roku chcemy szkolić pod kątem analiz ryzyka, zagrożeń i sposobów unikania czy zmniejszania go.

Poza tym odbyła się nasza pierwsza konferencja Process Safety Management dotycząca zarządzania bezpieczeństwem procesowym. Wdrożenie tego typu rozwiązań wzmacnia odporność przedsiębiorstw o szczególnie wysokim poziomie ryzyka, m.in. z branży chemicznej czy petrochemicznej, na różnego rodzaju zdarzenia, które mogłyby zakłócić ich funkcjonowanie. Tegoroczna edycja konferencji będzie podsumowaniem wcześniej przeprowadzonych prac w mniejszych grupach warsztatowych: pierwsze planujemy już na kwiecień. Będą one poświęcone zagadnieniom przywództwa.

Z naszych doświadczeń dotyczących analiz ryzyka w przemyśle wynika, że świadome przywództwo i świadomość kadry kierowniczej w zakresie zarządzania ryzykiem są absolutnie kluczowe dla bezpieczeństwa przedsiębiorstw. Chcemy, żeby w tych warsztatach brali udział prezesi firm, wyższa kadra kierownicza, czyli osoby, które na co dzień podejmują decyzje.

Jakie macie priorytety w 2024 roku?

– W tej chwili pracujemy nad Forum Bezpieczeństwa Morskiego, które odbędzie się w kwietniu. Nieustannie rozwijamy Ryzyko PRO. Liczymy, że dynamika pozyskania klientów do programu będzie na satysfakcjonującym poziomie.

Ale przede wszystkim rozpoczęliśmy duże prace projektowo-montażowe. Na przykład z Grupą Orlen pracujemy nad projektem dotyczącym farm wiatrowych – przygotowujemy się do zarządzania bezpieczeństwem farm wiatrowych na morzu.

Rozpoczęliśmy również bardzo ciekawy projekt związany z systemem gaszenia mgłą wodną, przygotowujemy go dla jednego z naszych dużych klientów. Wkrótce wejdziemy na etap montażu. Mgła wodna jest coraz bardziej atrakcyjna dla firm ubezpieczeniowych, ale również dla klienta. Stanowi bezpieczniejszą i korzystniejszą metodę gaszenia pożarów niż tradycyjny system oparty na wtryskiwaczach. Mgła wodna bardzo skutecznie chłodzi, wypiera tlen i zużywa dużo mniej wody. Stosujemy ją u klientów, którzy mają bardzo delikatne konstrukcje obiektów.

Poza tym cały czas liczymy na to, że polskie przedsiębiorstwa będą chciały inwestować w optymalizację energetyczną, która jest dla nas ważnym tematem. Symulacje pokazują, że ceny energii mogą rok do roku rosnąć nawet o 20%, co jest bardzo niepokojące, chociażby ze względu na koszty produkcji i konkurencyjność na rynku. Zbudowaliśmy dla naszych klientów model swoistej wyspy energetycznej, dzięki któremu możliwe jest uniezależnienie się od zewnętrznej sieci. Jesteśmy w stanie to zrobić dzięki wykorzystaniu paneli fotowoltaicznych, ale też wytwarzaniu energii chociażby z pelletu. Na razie zrobiliśmy modele dla konkretnych przedsiębiorstw i mam nadzieję, że w tym roku zrealizujemy projekt, którym będziemy mogli szczegółowo się pochwalić.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka