Częściowe zwycięstwo małej kawiarni nad wielkim ubezpieczycielem

0
564

Londyński sąd orzekł, że niektórzy z największych światowych ubezpieczycieli nie mieli racji, odrzucając dziesiątki tysięcy roszczeń małych przedsiębiorstw, które ucierpiały wskutek pandemii – poinformował brytyjski urząd nadzoru finansowego (FCA).

Financial Conduct Authority stworzył precedens, wnosząc sprawę przeciwko ośmiu ubezpieczycielom. W skomplikowanym, 162-stronicowym uzasadnieniu sąd uznał argumenty ubezpieczonych co do większości kluczowych kwestii – podała za komunikatem FCA agencja Reuters.

Niektórzy z ubezpieczycieli stwierdzili jednak, że z orzeczenia sądu wynikają żadne albo dużo mniejsze wypłaty, niż zakładano w modelowanym najgorszym scenariuszu, dlatego też Brytyjska Federacja Małych Przedsiębiorstw nazwała wyrok „częściowym” zwycięstwem.

Sprawa była uważnie obserwowana, ponieważ szacuje się, że dotyczy 370 tys. firm i miliardów na odszkodowania.

W czerwcu FCA wniósł sprawę przeciwko m.in. Hiscox, RSA, QBE i Zurich, aby wyjaśnić, czy 21 typów polis ubezpieczenia od przerw w działalności (BI) powinno skutkować wypłatą za zawieszenie działalności i zakłócenia w jej prowadzeniu, spowodowane pandemią.

Nadzór oszacował, że sprawa powinna dotyczyć ponad 60 ubezpieczycieli i 700 różnych typów polis, ponieważ w wielu polisach znajdują się podobne zapisy. Stowarzyszenie brokerów LIIBA zauważyło, że sprawa ma również wymiar międzynarodowy.

Małe firmy – kawiarnie, organizatorzy wesel, salony piękności, firmy eventowe itp. – skarżą się, że stoją w obliczu ruiny, po tym jak ich próby uzyskania rekompensaty za straty poniesione podczas pandemii, która skłoniła rząd do nałożenia najsurowszych w historii ograniczeń w czasie pokoju, zostały odrzucone przez ubezpieczycieli.

Christopher Woolard, po. dyrektora generalnego FCA, powiedział, że orzeczenie sądu jest „znaczącym postępem” w kierunku rozproszenia niepewności ubezpieczonych, i wezwał ubezpieczycieli do refleksji nad jego jasną wykładnią, a niezależnie od jakiejkolwiek możliwej apelacji – do zastanowienia się nad sposobem zaspokojenia roszczeń.

Diabeł tkwi w szczegółach

Stowarzyszenie Brytyjskich Ubezpieczycieli oceniło, że co do zasadniczych kwestii, wyrok „rozdzielił po równo” między ubezpieczycieli i ubezpieczonych.

Zurich Insurance i mniejszy ubezpieczyciel, Ecclesiastical, uznały, że wyrok potwierdził brak konieczności wypłaty z ich zaskarżonych polis.

Hiscox wyliczył, że będzie musiał wypłacić z mniej niż 1/3 z 34 tys. polis BI w Wielkiej Brytanii i że koszt netto nie przekroczy 100 mln funtów – w porównaniu ze wstępnymi prognozami sięgającymi 250 mln funtów.

Akcje Hiscox i RSA, które przywróciły odwołaną dywidendę za 2019 r. i wskazały, że niektóre z ich interpretacji zapisów polisowych zostały podtrzymane przez sąd, skoczyły o 15% i 6%, jako że rynek z radością przyjął usunięcie niepewności i ponowne skupienie się na wzroście.

Australijski QBE przyznał, że rozważał opcje apelacji od wyroku, mówiąc zarazem, że ogólnie rzecz biorąc, decyzja w znacznej mierze jest na jego korzyść. Swoją ekspozycję na brytyjskie roszczenia z polis BI szacował na 170 mln dol. australijskich, przed zezwoleniem na skorzystanie z katastroficznej ochrony reasekuracyjnej grupy.

Lloyd’s of London oświadczył, że siła jego kapitału wystarczy, aby poradzić sobie z finansowymi konsekwencjami wyroku.

Ważny skutek

Część ubezpieczonych miała powody do radości. Jeden z przedsiębiorców londyńskich stwierdził, że orzeczenie niesie ze sobą „niezwykle ważny skutek w postaci zabezpieczenia przyszłości firmy”, i dodał, że ubezpieczenie powinni wypłacać szybko, „żeby uratować możliwie najwięcej firm”.

Sprawa wniesiona przez FCA wskazała nową drogę prawną – zebranie grupy polis firmowych i pozwanie ubezpieczycieli do sądu przy minimalnym koszcie dla tych firm.

Sprawa służyła szybkiemu wyjaśnieniu, czy pandemia i lockdown wprowadzony przez rząd w marcu powinny uruchomić polisy BI, które zapewniają ochronę, kiedy ubezpieczone obiekty nie mogą funkcjonować z powodu ograniczeń nałożonych przez władze i w wypadku wymagającej zgłoszenia choroby czy infekcji.

Ubezpieczyciele dowodzili, że większość polis nie uwzględniała pandemii, że uznane roszczenia wypłacali tak szybko, jak to możliwe, i że zmuszanie do pokrycia wszystkich strat spowodowanych przez pandemię byłoby katastrofą dla branży ubezpieczeniowej i jej zabezpieczenia – reasekuracji.

Zdaniem prawników, w przypadku apelacji wyrok powinien trafić prosto do Sądu Najwyższego, aby opóźnienie wypłat dla firm było jak najmniejsze.

AC