Firma może ubezpieczyć wycofanie produktu z rynku

0
881

Główny Inspektorat Sanitarny wydał w tym roku już 56 ostrzeżeń dotyczących różnego rodzaju produktów, które mogą być szkodliwe dla zdrowia. Koszty wycofania produktu ze sprzedaży – transport, magazynowanie, utylizacja, odszkodowania, naprawa wizerunku – mogą poważnie nadszarpnąć budżet firmy. Łukasz Zoń, prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych, zwraca jednak uwagę, że odpowiednie ubezpieczenie pozwala pokryć takie straty.

– Należy pamiętać, że ściągnięcie produktu z rynku to proces złożony z wielu elementów, wymagający odpowiedniego przygotowania. Dlatego każdy wytwórca powinien uwzględniać taką ewentualność w swojej strategii zarządzania ryzykiem i odpowiednio się przygotować. Wprawdzie, szczególnie narażone są firmy z sektora produktów szybkozbywalnych, ale nikt nie jest wolny od tego ryzyka. Powiem więcej, ochroną powinni zainteresować się zwłaszcza mali i średni przedsiębiorcy, ponieważ w odróżnieniu od koncernów mają ograniczone możliwości szybkiej reorganizacji dostaw i dystrybucji. Zwłaszcza teraz, gdy mamy do czynienia z dodatkowymi obostrzeniami i rygorystycznym reżimem sanitarnym – zwraca uwagę Łukasz Zoń.

Podkreśla, że operacja wycofania produktu ze sprzedaży jest złożonym zagadnieniem i wpływa na wiele aspektów działalności firmy. Dlatego po pierwsze należy zorganizować całą logistykę ściągnięcia towarów z rynku i ich naprawę lub utylizację. Po drugie, trzeba być przygotowanym, że przyczyną mogą być wady w łańcuchu produkcyjnym, który trzeba będzie zmodyfikować. Po trzecie, firmy muszą się też liczyć z ewentualnymi roszczeniami ze strony klientów, dystrybutorów, a czasem i dostawców. Cała sprawa może negatywnie wpłynąć na wizerunek marki. Program ochrony ubezpieczeniowej powinien zatem uwzględniać wszystkie te elementy.

Prezes SPBUiR radzi, aby w zależności od charakteru działalności wziąć pod uwagę takie ubezpieczenia, jak OC działalności, product recall (wycofanie produktu) oraz Contaminated Product Insurance (skażenie produktu). Pierwsze z nich zapewnia wypłatę zadośćuczynienia dla poszkodowanych klientów. Jednak w przypadku wadliwych towarów zadziała jedynie wtedy, kiedy standardowa ochrona została rozszerzona o tzw. odpowiedzialność cywilną za produkt. Z kolei zadaniem drugiej z polis jest pokrycie wszelkich kosztów własnych związanych ze ściągnięciem wadliwych towarów z rynku. Zaliczają się do nich wydatki na przeprowadzenie akcji informacyjnej wśród konsumentów, działania logistyczne, a także utylizację artykułów. Podobnie jak OC za produkt, jest ono rozszerzeniem standardowej polisy OC działalności. Trzecie rozwiązanie jest najbardziej rozbudowane. Zakłada ono zarówno pokrycie wszelkich kosztów wycofania produktu ze sprzedaży, jak i różnych dodatkowych wydatków. W ramach tego ubezpieczenia można m.in. zatrudnić ekspertów, którzy pomogą sprawnie przeprowadzić całą operację oraz naprawić utracony wizerunek, pokryć roszczenia partnerów biznesowych, a także otrzymać odszkodowanie za przerwę w działalności.

– Jak widać, istnieje kilka opcji zabezpieczenia firmy na wypadek wypuszczenia wadliwego produktu. Oznacza to, że ochronę można dopasować indywidualnie do konkretnych potrzeb. Przykładowo, jeżeli oferujemy nieskomplikowany produkt przemysłowy, który wytwarzamy samodzielnie, i mamy własne kanały sprzedaży, to OC rozbudowane o odpowiednie klauzule może okazać się wystarczające – dodaje Łukasz Zoń.

(AM, źródło: Brandscope)