Jak się mają twoje duże kamienie?

0
1583

Nasze umysły potrafią działać jak rakiety samonaprowadzające. Jeśli umiejętnie się nimi posłużymy, trafią w cel nawet z dużej odległości. Nie jestem pewna, czy to dobra metafora, bo rakiety przecież są stworzone po to, żeby cele niszczyć. Spróbujmy inaczej.

Umysł może zadziałać jak mapa Google. Wprowadzisz cel, a on wyznaczy optymalną trasę. A nawet kilka – do wyboru.

Żeby to mogło zadziałać, musisz najpierw mieć zdefiniowany cel, do którego chcesz dotrzeć. Nie mówię tu o bieżących celach typu odpowiedzieć na maile czy dotrwać jakoś do weekendu. Mówię o tych dużych, ważnych celach, które sprawiają, że jesteśmy dumni z wykonywanej przez siebie pracy i, szerzej – ze swojego życia. A jak nie dumni, to chociaż usatysfakcjonowani.

Jak się więc mają twoje duże i ważne cele? Stephen Covey nazywał je „dużymi kamieniami”, odwołując się do metafory wielkiego słoja, do którego wkładano piasek, żwir i kamienie. Najwięcej mieściło się wtedy, kiedy do słoja NAJPIERW trafiały duże kamienie, a dopiero potem drobnica – żwir, piasek, woda… Gdy eksperymentator próbował zacząć odwrotnie – od żwiru i piasku, to na duże kamienie już nie starczało miejsca. Chociaż pojemnik był ten sam! Stephen Covey pisał, że w życiu jest dokładnie tak samo. Jeśli nie umieścimy naszych „dużych kamieni” w kalendarzu NAJPIERW, to potem nie starczy na nie czasu. Zasypie nas żwir bieżącej roboty mniejszego kalibru (skąd u mnie te ciągłe nawiązania do batalistyki?!).

Niech grudzień będzie dla ciebie miesiącem wyznaczania dużych celów i „dużych kamieni”. Co byś zrobił, gdybyś miał odwagę? Gdybyś pozwolił sobie na nieco więcej? Jakie obszary życia i biznesu są dla ciebie najważniejsze i jak to się powinno przełożyć na rozkład tygodnia, miesiąca, kwartału?

Możesz twierdzić, że najważniejsza jest dla ciebie rodzina, ale jeśli w tygodniu nie znajdujesz czasu na to, żeby z rodziną być, a nie tylko się mijać, to coś tu nie gra. Podobnie jest w biznesie. Misja to nie to, co wisi na ścianie albo jest opublikowane w zakładce „o nas” na stronie www, ale to, co rzeczywiście robicie w swoich firmach. I czego nie robicie.

Zdziwisz się, jakie niezwykłe trasy dotarcia do twoich celów zaproponuje ci twój własny mózg. Pod warunkiem, że dasz mu na to szansę – najpierw wskazując, dokąd ma zmierzać, a potem wspierając go na trasie. Być może ty też czasem dajesz się ponieść czarnym myślom. Że się nie uda. Że nie warto próbować. Że to za trudne. Dla eksperymentu spróbuj pomyśleć inaczej. Że może jest trudno, ale się nie poddasz. Że warto. Że na pewno w końcu się uda.

Aleksandra E. Wysocka