O jedno ubezpieczenie za dużo?

0
731

Nie stoją na przeszkodzie żadne warunki formalne, aby osoba zapobiegliwa, jeśli stać ją na kolejne ubezpieczenie na życie i stan zdrowia nie będzie budzić wątpliwości ze strony ubezpieczyciela, posiadała ich kilka.

Przy wysokich sumach ubezpieczenia w tym samym towarzystwie osoba ubiegająca się o kolejne ubezpieczenie może być poproszona o określone wyniki badań medycznych lub wprost na nie skierowana. Z uwagi na limity sum ubezpieczenia może być również poproszona o wypełnienie kwestionariusza finansowego i załączenie pitów ze wskazanych lat podatkowych.

Obowiązują określone procedury wewnętrzne ubezpieczyciela i sito kwalifikacyjne. Czy towarzystwo może grymasić i ze znanych sobie powodów nie chcieć przyjąć w poczet swoich klientów osoby, która akurat korzysta w nim już z ochrony ubezpieczeniowej? Może. I nie to, że ma coś przeciwko niemu, że szkodowy jest albo umieścił w mediach społecznościowych jakiś nieprzyjazny towarzystwu post w rodzaju: uwaga, złodzieje, nie płacą! Może, bo ten klient ma już dla przykładu jedno ubezpieczenie, wnioskując o drugie, może budzić podejrzenie, że chce czegoś, czego akurat towarzystwo nie chce.

Taka oto sytuacja zasłyszana w jednej z ogólnopolskich agencji ubezpieczeniowych. Spotkanie w spółce handlowej zakończone złożeniem uzgodnionej oferty ubezpieczenia grupowego. Oferta zdaje się spełniać oczekiwania wspólników i pracowników. W przypadku kilku ryzyk jest znacznie bardziej atrakcyjna niż aktualnie obowiązujące rozwiązanie konkurencji. Jeszcze tylko uszczegółowienie warunków i wspólnicy podejmują decyzję o podpisaniu wniosku ubezpieczeniowego.

Grupa nieliczna, branża usług finansowych niewnosząca podwyższonych ryzyk zawodowych ani też związanych ze stanem zdrowia ubezpieczanych, co przystępujący do ubezpieczenia potwierdzają złożeniem oświadczeń medycznych wyszczególnionych w deklaracji ubezpieczeniowej. Kompletna dokumentacja ubezpieczeniowa trafia do właściwego działu towarzystwa, gdzie po dokonaniu wstępnej weryfikacji zostaje uznana za spełniającą stawiane jej kryteria formalne. Oznacza to, że wniosek zostanie spolisowany z datą ochrony w nim wskazaną. Wkrótce jednak pojawia się problem.

Okazuje się wszak, że jedna z osób przystępujących do ubezpieczenia ma już ochronę w ramach polisy grupowej u innego pracodawcy. Czy na pewno zatem wie, co czyni? Czemu ma służyć wnioskowanie o kolejną ochronę? Może już nie pracuje u tego pracodawcy, ale jej wystąpienie z ubezpieczenia nie zostało zgłoszone towarzystwu? Zapytanie w tej sprawie zostaje skierowane do opiekuna polisy ze strony towarzystwa, a ochrona wstrzymana do czasu uzyskania odpowiedzi.

Rusza korespondencja wymagająca zaangażowania wielu osób. Pośrednik wnioskuje o zdublowaną ochronę ubezpieczeniową. W momencie podpisywania wniosku ubezpieczana nie poinformowała go o ubezpieczeniu grupowym u innego pracodawcy, co i tak jest bez znaczenia, ponieważ ani łączna suma ubezpieczenia, ani stan zdrowia, ani procedury towarzystwa nie stoją na przeszkodzie kolejnemu ubezpieczeniu. Opiekun polisy nie kwapi się z odpowiedzią. Może już nie pracuje, może urlopuje się albo wstał lewą nogą i ma nie swoją sprawę w dolnym poważaniu. Pozostaje zwrócić się do pracodawcy – ubezpieczającego o taką informację. Tylko na jakiej podstawie miałby takiej informacji udzielić, mając choćby na uwadze ochronę danych osobowych? Czy nie wzbudzi to podejrzeń, wątpliwości?

Towarzystwo wie, że ubezpieczona jest ubezpieczona, ale… może już nie pracuje. Na nic potwierdzenie tego stanu rzeczy przez zainteresowaną. Ma być potwierdzenie pierwszego ubezpieczającego, bo w przypadku zdublowanej ochrony jest obowiązek zweryfikowania zatrudnienia danej osoby u obydwu ubezpieczających, a większość zapytań kończy się wystąpieniem ubezpieczonego z dotychczasowej polisy.

Finał szczęśliwy, gdyby nie liczne zbędne czynności, stracony czas, nerwy. Nie okazało się, że o jedno ubezpieczenie było za dużo.

Sławomir Dąblewski

dablewski@gmail.com