Obowiązkowe ubezpieczenia dla rolników to dopiero początek dobrej ochrony

0
633

Rozmowa z Andrzejem Paduszyńskim, dyrektorem Departamentu Ubezpieczeń Indywidualnych w Compensie

Aleksandra E. Wysocka: – Przyszła jesień, plony już zebrane z pól i czas na nową rundę ubezpieczeń dla rolników. Czy poza obowiązkowymi warto dokupić też te dobrowolne?

Andrzej Paduszyński: – Ubezpieczenie obowiązkowe budynków od ognia i innych zdarzeń losowych oraz obowiązkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej rolnika z tytułu posiadania gospodarstwa rolnego jest bardzo ważne. Ale stanowi jedynie podstawę, do której zdecydowanie warto dołączyć ubezpieczenie dobrowolne.

W Compensie już od 10 lat oferujemy produkt łączony, czyli oba te ubezpieczenia w jednym pakiecie. Dlaczego? Ja zawsze podaję trzy powody. Pierwszy odnosi się do prędkości wiatru. W ubezpieczeniu obowiązkowym to jest 24 metry na sekundę, czyli ponad 86 km na godzinę. To jest bardzo, bardzo silny wiatr. Natomiast w ubezpieczeniu dobrowolnym to jest 11 metrów na sekundę, a więc przy dwa razy słabszym wietrze również dostaniemy odszkodowanie z powodu zaistniałych szkód.

Punkt drugi to śnieg. W jednym i w drugim ubezpieczeniu zawarte jest uszkodzenie dachu w wyniku oddziaływania śniegu i ciężaru lodu. Tyle że w ubezpieczeniu obowiązkowym wypłaca się odszkodowanie, gdy obciążenie dachu przekracza normę. Natomiast w ubezpieczeniu dobrowolnym takiego warunku nie ma. Wypłacamy odszkodowanie niezależnie od ciężaru tego śniegu czy lodu.

Ostatnią rzeczą jest ryzyko zalania. W ubezpieczeniu obowiązkowym tego ryzyka w ogóle nie ma. Natomiast w ubezpieczeniu dobrowolnym ono się znalazło, ponieważ jest to jedna z częstszych przyczyn szkód. Tylko te trzy punkty pokazują, że warto dołożyć część dobrowolną do ubezpieczenia obowiązkowego.

Należy też wspomnieć, że przecież całe mienie ruchome, które obejmuje maszyny, zwierzęta itd. nie jest objęte ubezpieczeniem obowiązkowym, w którym wymienia się tylko budynki. Oczywiście koszt dodatkowego ubezpieczenia zależy od sumy ubezpieczenia, ale tak naprawdę różnica nie przekracza 10% ceny ubezpieczenia obowiązkowego. A korzyści są niewspółmiernie wyższe.

Coraz większa liczba rolników decyduje się na zakup agro casco. Z czego to wynika?

– W tym roku odświeżyliśmy nasz produkt rolny, zwłaszcza w części związanej z maszynami i z ubezpieczeniem agro casco. Przede wszystkim dołożyliśmy możliwość ubezpieczenia w wariancie all risk, żeby można było spokojnie ubezpieczyć maszynę, która jest kredytowana lub leasingowana. Rolnicy coraz chętniej kupują te polisy, bo wartość maszyn rośnie. To jest bardzo istotny punkt w ich majątku, a banki czy instytucje leasingujące wręcz wymagają takiego ubezpieczenia.

Można zawrzeć polisę od wszystkich zdarzeń albo tylko od ognia. Ale nawet w najprostszej wersji ubezpieczenia od ognia można rozszerzyć zakres o kolizje czy o kradzież. Co ważne, maszyna jest ubezpieczona wszędzie: czyli na polu, jak wraca z pola, w miejscu garażowania i jak wyjeżdża na pole czy do serwisu. 24 godziny na dobę, 365 dni w roku maszyna jest pod ochroną. Wprawdzie niektórzy rolnicy ubezpieczają kombajny tylko na okres prac sezonowych, ale ja zawsze podkreślam, że warto ubezpieczyć każdą maszynę na cały rok, bo nawet jeśli stoi ona w miejscu, może dojść do pożaru lub innego uszkodzenia.

Dlaczego warto wykupić polisę all risk?

– To są polisy, przy których nie musimy się za bardzo zastanawiać, czy na pewno przewidzieliśmy wszystkie zdarzenia, które mogą przydarzyć się naszej maszynie. Może się zdarzyć, że heder kombajnu złapie jakąś większą gałąź czy kamień i zniszczy mechanizm w środku. Jeśli tego nie przewidzieliśmy, nie dostaniemy zwrotu za koszty naprawy, a w polisie all risk nie musimy się tym martwić. Ona jest nieco droższa, ale daje komfort i spokój.

W innych pojazdach koszty naprawy, części zamiennych, robocizny poszły w górę. Czy podobne zjawisko można zaobserwować również, jeżeli chodzi o maszyny rolnicze? Czy warto rozważyć zwiększenia sumy ubezpieczenia przy odnowieniu?

– Oczywiście suma ubezpieczenia jest ważna. Zarówno ceny nowych maszyn, jak i maszyn używanych poszły w górę, więc trzeba uważać, bo nawet wartość rynkowa tych drugich może po roku okazać się wyższa. Jeśli chodzi o maszyny nowe, to oczywiście mamy możliwość ubezpieczenia do wartości rynkowej albo fakturowej, czyli wartości zakupu. Jest również możliwość, aby suma ubezpieczenia nie zmieniała się po wypłacie odszkodowania.

Do ubezpieczenia w zakresie all risk przyjmujemy maszyny w wieku do 7 lat, natomiast w ubezpieczeniu od ognia i innych zdarzeń losowych nie mamy ograniczeń wiekowych. Wiemy, że starsze maszyny mają wartość użytkową i je również można u nas ubezpieczyć.

Jakiego typu szkody w majątku rolniczym likwidowaliście w ostatnim czasie?

– Szkód jest bardzo wiele! Podam dwa przykłady, z których pierwszy pokazuje, jak ważne jest właściwe ustalenie sumy ubezpieczenia.

Ubezpieczone było gospodarstwo rolne, a w wyniku pożaru poddasza doszło do zniszczenia domu mieszkalnego. Budynek nadawał się do częściowej rozbiórki. Większość mienia ruchomego niestety została zniszczona albo w wyniku pożaru, albo w wyniku akcji ratowniczej. Likwidator ocenił wartość strat na 530 tys. zł. Okazało się, że na polisie suma ubezpieczenia budynku wynosiła zaledwie 130 tys., a mienia ruchomego – 20 tys., więc klient nie był w stanie budynku za te pieniądze odbudować. Zabrakło kilkuset tysięcy złotych.

To są właśnie takie przypadki, w których rolnik nie słucha agenta, chce zaoszczędzić i obniża sumę ubezpieczenia, bo wiadomo, że to wpływa na składkę. I potem są tego przykre, a nawet tragiczne konsekwencje. Zawsze na szkoleniach i spotkaniach z agentami podkreślamy, że taki klient nie może być zadowolony z likwidacji szkody, bo nawet jeśli przeprowadzimy ją szybko i dokonamy wypłaty w ciągu kilku dni, to i tak te pieniądze mu nie wystarczą na rozwiązanie problemu.

Drugi przykład dotyczy maszyny. Mieliśmy niedawno pożar nowej prasowijarki o wartości 110 tys. zł. Maszyna uległa całkowitemu zniszczeniu. Typową przyczyną takiej szkody jest zatarcie się pasków klinowych czy przekaźników, do którego dochodzi przy dużym zapyleniu. Tu na szczęście nie uległ zniszczeniu ciągnik, tylko sama prasa. Widać jednak, że warto było tę maszynę ubezpieczyć i wydać 700 zł. Po to są przecież ubezpieczenia, żeby zapewnić rolnikom ochronę finansową przed skutkami niesprzyjających zdarzeń.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka