Opłaty na CEPiK nowym ukrytym podatkiem dla kierowców?

0
1048

Opublikowany 19 sierpnia na rządowych stronach projekt zmian w prawie o ruchu drogowym przewiduje odciążenie obywateli, stacji kontroli pojazdów i samorządów poprzez zniesienie opłaty ewidencyjnej pobieranej np. w związku z wydaniem prawa jazdy czy wykonaniem badań technicznych. Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń, wskazuje, że jednocześnie otwiera się furtkę do znaczącego podniesienia opłat wnoszonych od każdej polisy OC przez ubezpieczycieli, co odbije się na stawkach w tego typu produktach płaconych przez klientów.

Jan Grzegorz Prądzyński przypomina, że obecnie ubezpieczyciele wnoszą opłaty na rzecz CEPiKu w wysokości 1 euro od każdej polisy OC. Zmiany w prawie o ruchu drogowym przewidują, że miałoby to być nie 1 euro, a „co najwyżej 1% przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej”. Oznacza to potencjalne podniesienie kosztu dla każdego kierowcy z niecałych 5 zł (1 euro) do 57 zł. Byłby to 12-krotny wzrost jej wysokości.

„Trudno więc o inne wnioski po przeczytaniu opublikowanego w piątek projektu ustawy o zmianie ustawy prawo o ruchu drogowym niż ten, że to bardzo niekorzystna oferta. Podkreślmy też, nie chodzi w nim o zwolnienie z opłat za wydanie dokumentu prawa jazdy (100 zł) czy dowodu rejestracyjnego (54 zł). Tylko o opłatę ewidencyjną w wysokości 50 gr /1 zł. Opłata ta stanowi przychód Funduszu – CEPiK i jest pobierana jednocześnie z opłatą za daną czynność administracyjną. Dla ubezpieczycieli obowiązek uiszczania opłaty od każdej zawartej umowy ubezpieczenia OC ppm wpisano do ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK. Od prawie dwóch dekad zakłady ubezpieczeń finansują budowę rejestru państwowego. Dotąd z tego tytułu wpłacone zostało ponad 1,5 mld zł” – czytamy na blogu PIU.

Prezes przypomina, że średnia składka za OC posiadaczy pojazdów mechanicznych to 488 zł. Dodając do tego 57 zł opłaty ewidencyjnej, wzrasta do 545 zł, czyli prawie o 12% dla każdego. Wzrost jest procentowo większy, jeśli weźmie się pod uwagę średnią składkę za małą przyczepkę lub motorower. To ok 60 zł. Po wprowadzeniu zmian proponowanych projektem ustawy składka ta wzrośnie o niemal 100% (60 zł + 57 zł).

Jan Grzegorz Prądzyński zwraca uwagę, że zgodnie z uzasadnieniem do projektu „kluczowy przychód Funduszu stanowi opłata ewidencyjna uiszczana przez zakłady ubezpieczeń z tytułu zawartej umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów”. Prezes podkreśla, że zakłady ubezpieczeń uiszczają składkę, ale odgrywają w tym procesie tylko rolę „inkasenta”, z zebranej od klienta składki odliczając równowartość w złotych 1 euro i wpłacając na konto Funduszu CEPiK.

„W rzeczywistości nie są to więc pieniądze zakładów ubezpieczeń, tylko pieniądze każdego kierowcy, który w składce za obowiązkowe ubezpieczenie OC ppm finansuje budowę publicznego rejestru. Nie można zgodzić się więc z tym, że zmiany proponowane w projekcie ustawy są ułatwieniami i odciążeniem finansowym dla obywateli. Skoro zniesiona zostanie obecna opłata ewidencyjna w kwocie 50 gr lub 1 zł, ale jednocześnie istotnie podniesiona zostanie opłata uiszczana z tytułu każdej zawartej umowy OC. Dodatkowo kwota ta będzie systematycznie rosła w związku z wzrostem przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. (…) Polska Izba Ubezpieczeń jest więc zdecydowanie przeciwna proponowanym zmianom, bo uderzą one w każdego posiadacza pojazdu” – czytamy.

Cały wpis można znaleźć tutaj.

(AM, źródło: PIU)