Blog - Strona 1300 z 1471 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1300

Compensa Maxima to ubezpieczenie na maxa

0
Konrad Kluska

Rozmowa z Konradem Kluską, członkiem zarządu Compensa TU na Życie SA Vienna Insurance Group

Aleksandra E. Wysocka: – W lipcu odbyła się premiera nowego produktu Compensa Maxima. Jakie są trzy kluczowe wyróżniki tego rozwiązania?

Konrad Kluska: – Przystępując do prac nad ubezpieczeniem Maxima, dużą uwagę przykładaliśmy do informacji uzyskanych od dwóch grup odbiorców: klientów i współpracujących z nami pośredników. Po pewnym czasie oceniam, że było to słuszne podejście. Pozwoliło nam skupić się na tym, co dla klienta ważne, i z perspektywy bardzo różnych grup odbiorców – naprawdę potrzebne.

Compensa Maxima ma tak dużo zastosowań i odpowiada na tak wiele potrzeb, że wskazanie trzech wyróżników jest po prostu niemożliwe. Natomiast niewątpliwie warto zwrócić uwagę na trzy główne obszary, jakie obejmuje nasz produkt, czy jak to określiliśmy – trzy główne moce napędowe. Są nimi: gromadzenie kapitału, możliwość dodatkowego inwestowania w ubezpieczeniowe fundusze kapitałowe, a także niezwykle szeroki i kompleksowy zestaw dodatkowych umów ochronnych, i zdrowotnych. Niewątpliwym wyróżnikiem jest również opcja leczenia za granicą, które swoim zakresem wykracza poza dzisiejszy standard rynkowy.

Historia polskiego rynku ubezpieczeń na życie miała wiele zakrętów i trudnych momentów, bardzo też zmieniała się w czasie oferta produktowa. Jakiego ubezpieczenia dziś potrzebują Polacy?

– Rzeczywiście z perspektywy już 23 lat mogę powiedzieć, że zmian było bardzo wiele. Warto na pewno zwrócić uwagę na rosnącą świadomość ubezpieczeniową Polaków, co mnie bardzo cieszy. Jeszcze 20 lat temu ubezpieczenie na życie dla wielu osób było czarną magią. Teraz jest to coraz bardziej uświadomiona i zrozumiała potrzeba. Ale odpowiadając na pytanie – z naszych pogłębionych wywiadów z klientami i pośrednikami jasno wynika, że obecnie Polacy potrzebują ubezpieczeń kompleksowych, które z jednej strony zapewniają szeroką ochronę, a z drugiej pomagają w gromadzeniu kapitału na przyszłość.

Compensa Maxima doskonale odpowiada na te oczekiwania, oferując aż 17 umów dodatkowych. Dają one możliwość wybrania zakresu ochrony i poziomu świadczeń dopasowanych do potrzeb i oczekiwań bardzo różnych klientów. Innej bowiem ochrony potrzebuje singiel, innej młode małżeństwo, a jeszcze innej osoby, których dzieci opuściły już dom rodzinny.

Kolejnym ważnym elementem jest elastyczność, gdyż potrzeby klientów zmieniają się w czasie. Dobre ubezpieczenie powinno więc dawać możliwość łatwego dostosowania polisy do zmieniających się potrzeb, bez skomplikowanych procedur.

I wreszcie potrzeba gromadzenia kapitału na przyszłość, na tzw. czarną godzinę, na emeryturę czy dla dorastających dzieci. Jednak jednym z wyraźniej akcentowanych oczekiwań była gwarancja przyszłych świadczeń. Dzięki zastosowanej konstrukcji umowy na życie i dożycie klient już w chwili zawierania umowy Compensa Maxima zna wysokość świadczenia, które będzie mu przysługiwać na zakończenie umowy ubezpieczenia.

Czy sytuacja pandemiczna wpłynęła na zwiększenie zainteresowania Polaków tematem ochrony życia i zdrowia?

– Jak najbardziej tak. Niemal każdego dnia otrzymujemy zapytania od klientów i pośredników, czy nasze polisy obejmują ryzyko zachorowania na Covid-19. Jednak ryzyko epidemiczne to tylko część historii. Pandemia z całą pewnością uświadomiła ogromnej większości społeczeństwa, że nie wszystko możemy przewidzieć i kontrolować oraz że w sytuacjach awaryjnych warto mieć wsparcie, takie jak np. umowa ubezpieczenia.

Czy pracując nad produktem Compensa Maxima, mieliście w głowie jakiś wzorzec idealnego klienta? Dla kogo jest ten produkt?

– By kupić Maximę, nie trzeba być „idealnym klientem”, natomiast Maxima może być idealnym rozwiązaniem dla wielu klientów! Jak wcześniej wspomniałem, umowa ma bardzo wiele możliwych zastosowań – i dla singla, i dla rodziny, i dla osoby dojrzałej, a ich dobór zależy w zasadzie jedynie od rzetelnej analizy potrzeb każdego przypadku.

Z całą pewnością warto też podkreślić aspekt potrzeb zdrowotnych, które mogą zostać zabezpieczone na poziomie krajowym i za granicą. Wszyscy wiemy, z jakimi problemami na co dzień zmaga się publiczna służba zdrowia. Dlatego zależało nam, aby zapewnić klientom dostęp do osiągnięć światowej medycyny, nowoczesnych procedur medycznych i terapii lekowych, na które bez środków z ubezpieczenia zdecydowanej większości z nas nie byłoby stać.

Kolejnym elementem, który wyróżnia ofertę Compensy, jest dodatkowy benefit w wysokości 50 tys. zł. Jest on wypłacany klientowi, który pomimo zakwalifikowania do leczenia za granicą świadomie rezygnuje z wyjazdu i kontynuuje rozpoczęty w kraju proces leczenia.

Wracając do pytania – nie ma idealnego klienta, ale dobre ubezpieczenie w rękach doświadczonego agenta może stanowić idealne rozwiązanie dopasowane do naszych potrzeb.

Podczas konferencji i w spotach reklamowych bezpośrednio odwołaliście się do problemów, takich jak śmierć, poważna choroba. Czy to nie jest za trudne dla zwykłego odbiorcy?

– To tematy trudne, czasem wręcz dramatyczne. To jednak także codzienność dla agentów życiowych, którzy zajmują się zabezpieczaniem swoich klientów właśnie na wypadek takich okoliczności. Misją zawodu agenta jest poruszanie tych trudnych tematów na tyle wcześnie, by nie było za późno. Dla agentów z mniejszym doświadczeniem w sprzedaży życiówki może to stanowić pewną barierę. Jednak głęboko wierzę, że warto ją pokonać i pomóc klientom się zabezpieczyć.

Zwykle klienci bardzo poważnie traktują ochronę mienia. Ubezpieczamy mieszkanie, samochód i inne przedmioty. Przypomnieć można żartobliwe powiedzenie, że często najlepiej ubezpieczoną „osobą” w rodzinie jest samochód. I aby nie być źle zrozumianym – to bardzo dobrze, że zabezpieczamy swój majątek, ale postawmy czasem pytanie – a co z życiem i zdrowiem?

Kto będzie sprzedawać produkt Compensa Maxima?

– Nowy produkt w pierwszej kolejności udostępniliśmy naszym sieciom dystrybucyjnym –Compensie Dystrybucji oraz Polisie Życie. Ponadto od początku lipca trwają liczne szkolenia prowadzone dla pośredników współpracujących z Compensą Życie.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka

Ubezpieczeni oczekują obniżki stawek

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Ponad 63% uczestników badania przeprowadzonego przez multiagencję CUK Ubezpieczenia zadeklarowało, że w czasie pandemii chciałoby kupować ubezpieczenia w sposób zdalny. Z kolei 78% respondentów wyraziło oczekiwanie obniżki cen polis. Miałaby to być forma wsparcia ubezpieczycieli dla klientów w trudnych ekonomicznie czasach – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

Z odpowiedzi ankietowanych wynika, że prawie 61% z nich nabyło polisę w czasie pandemii. 48% respondentów (największa grupa) kupiło NNW, a ponad 40% – OC i AC. Maciej Kuczwalski, ekspert CUK Ubezpieczenia, wskazuje, że nieco mniej niż 23% badanych zadeklarowało chęć kupna dodatkowego ubezpieczenia w czasie pandemii. Największą popularnością w tej grupie (38% wskazań) cieszyły się polisy na życie. Ponad jedna czwarta respondentów wskazała natomiast ubezpieczenia zdrowotne.

Więcej: „Rzeczpospolita” z 22 lipca, Piotr Skwirowski „Polacy liczą na tańsze polisy w czasie pandemii”: https://www.rp.pl/Ubez…

(AM, źródło: „Rzeczpospolita”)

Nationale-Nederlanden PTE: Paweł Giza zatwierdzony przez KNF

0
Paweł Giza

14 lipca Komisja Nadzoru Finansowego udzieliła zgody na powołanie Pawła Gizy na stanowisko wiceprezesa zarządu Nationale-Nederlanden Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego. Paweł Giza został powołany przez radę nadzorczą do władz spółki 8 kwietnia tego roku.

Paweł Giza związany jest z branżą ubezpieczeniową od ponad 20 lat. W Nationale-Nederlanden pracuje od 2014 r. i do tej pory zajmował stanowisko szefa departamentu kontrolingu spółek w Polsce. Wcześniej jako dyrektor finansowy w BZ WBK-Aviva TUnŻ odpowiadał za sprawozdawczość finansową oraz nadzór nad zespołem aktuarialnym.

(AM, źródło: Nationale-Nederlanden)

Użytkownicy jednośladów obawiają się kolizji z samochodem

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z okazji przypadającego na 25 lipca Dnia Bezpiecznego Kierowcy Nationale-Nederlanden sprawdziło, jakimi kierowcami są Polacy i czy uczestnicy ruchu drogowego mogą czuć się bezpiecznie.

Według danych Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU) 96% właścicieli pojazdów uważa się za dobrych lub bardzo dobrych kierowców, a co drugi jest zdania, że może jeździć szybko i bezpiecznie jednocześnie. Przekonanie o własnych umiejętnościach nie przekłada się jednak na statystyki policyjne, które wyraźnie wskazują, że sprawcami blisko 9 na 10 wypadków są osoby kierujące pojazdami.

Optymizmem nie napawają także dane Eurostatu. Pomimo że od kilku lat w Europie zauważalnie spada liczba kolizji na drogach, to wskaźnik śmiertelności utrzymuje się wciąż na wysokim poziomie. W 2018 r. życie w wypadkach drogowych straciło w krajach Unii Europejskiej nieco ponad 25 tys. ludzi, co odpowiada średniej 49 wypadków śmiertelnych na milion mieszkańców. W tym niechlubnym rankingu Polska plasuje się na czwartym miejscu od końca z wynikiem 76 ofiar na 1 mln mieszkańców. Połowę ofiar tych zdarzeń stanowią inni uczestnicy ruchu drogowego – 21% to piesi, 14% motocykliści, 8% rowerzyści i 3% motorowerzyści.

Z powyższych danych wynika, że użytkownicy jednośladów mogą czuć się zagrożeni na polskich drogach. Potwierdzają to wyniki badania Nationale-Nederlanden.

– Z naszego raportu „Polacy na dwóch kółkach” wynika, że tylko nieco ponad połowa użytkowników jednośladów czuje się bezpiecznie na drodze. Jednocześnie blisko 40% badanych odczuwa zagrożenie ze strony samochodów i autobusów. Z obawy o swoje bezpieczeństwo rowerzyści wolą poruszać się po ścieżkach rowerowych, a w przypadku gdy ich nie ma, jadą chodnikiem. W ubiegłym roku na polskich drogach było prawie 4,5 tys. wypadków, w których uczestniczyli rowerzyści. Liczba zdarzeń z ich udziałem może świadczyć o tym, że w zakresie bezpieczeństwa na drogach mamy jeszcze dużo do poprawy – mówi Ewa Dąbrowska, ekspertka Nationale-Nederlanden.

(AM, źródło: Nationale-Nederlanden)

Munich Re: Ameryka Płn. wiedzie prym w stratach katastroficznych

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W pierwszej połowie roku straty ekonomiczne z tytułu katastrof naturalnych były niższe niż zazwyczaj. W górę poszła natomiast wartość strat ubezpieczonych, która wyniosła 27 mld USD – wynika z danych Munich Re.

Według szacunków reasekuratora wartość strat ekonomicznych z tytułu klęsk żywiołowych na koniec czerwca uplasowała się na poziomie około 68 mld USD. Była to kwota nieco poniżej średniej trzydziestoletniej (74 mld USD po uwzględnieniu inflacji). Z kolei straty ubezpieczone na poziomie około 27 mld USD były wyższe niż zwykle (20 mld USD) ze względu na to, że duża ich część przypadła na Amerykę Północną. Tamtejsze zdarzenia odpowiadały za 47% ogółu strat ekonomicznych oraz 82% ubezpieczonych, znacznie powyżej długoterminowej średniej (odpowiednio 35% i 60%). Z kolei klęski żywiołowe w Europie i regionie Azji i Pacyfiku przyniosły mniejsze straty.

Jedną z największych katastrof była seria silnych burz w weekend wielkanocny nad południowo-wschodnimi Stanami Zjednoczonymi (w sumie 140 tornad w 10 stanach). Spowodowały one straty ekonomiczne w wysokości 3,4 mld USD, z czego 2,6 mld USD było ubezpieczonych.

Kolejne poważne zdarzenie – burza gradowa – miało miejsce 14 czerwca w kanadyjskim Calgary. Wyrządziła około 1,2 mld USD strat ekonomicznych, z czego mniej więcej 75% było ubezpieczonych. W sumie potężne burze w Ameryce Północnej były przyczyną 27 mld USD strat ogółem i 20 mld USD strat ubezpieczonych w pierwszej połowie roku.

Najkosztowniejszą katastrofą był majowy cyklon Amphan – niekiedy zwany supercyklonem – który spowodował ogromne straty w Indiach i Bangladeszu. Straty ekonomiczne wyrządzone przez cyklon wyniosły około 11,5 mld USD. Straty ubezpieczone nie zostały jeszcze oszacowane, ale prawdopodobnie będą stanowić stosunkowo niewielką część ogólnych strat.

Najbardziej kosztowną klęską żywiołową w Europie była zimowa burza Ciara (w Niemczech znana jako Sabine). Spowodowała ona stosunkowo wysokie straty ekonomiczne: 1,8 mld USD (1,6 mld EUR), z czego 1,2 mld USD (1,1 mld EUR) było ubezpieczonych.

Rekordowe straty przyniósł również sezon pożarowy w Australii. Straty ekonomiczne wyniosły około 2 mld USD, z czego 1,6 mld USD stanowiły straty ubezpieczone.

(AM, źródło: Munich Re)

Aviva bezpieczna dzięki dywersyfikacji produktowej

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Koncentracja biznesu Avivy w Europie i oczekiwany wzrost roszczeń z tytułu przerw w działalności odbiją się na zyskach ubezpieczyciela za 2020 r. Z drugiej strony pandemia Covid-19 skłoniła ubezpieczyciela do inwestowania w dywersyfikację portfela produktów i usługi cyfrowe, służące poprawie zasięgu rynkowego.

Jeśli dodatkowo wziąć pod uwagę silne kanały online, jakimi dysponuje Aviva, i umiejętne wykorzystanie technologii, firma znajduje się na dobrej pozycji, żeby poradzić sobie ze skutkami pandemii – oceniają analitycy Global Data.

Aviva posiada zdywersyfikowaną strukturę działalności, obejmującą większość linii. Działalność firmy skoncentrowana jest w Europie, skąd w 2018 r. pochodziło 72,7% składek.

Podczas gdy 25,9% składek Aviva zbierane we Włoszech wydaje się szczególnie zagrożone, 11% składek pochodzące z regionu Azji i Pacyfiku lepiej rokuje dla perspektyw wzrostu.

Pod względem linii ubezpieczeń Aviva ma również zdywersyfikowny portfel: 55% stanowią w nim ubezpieczenia na życie, 43% ubezpieczenia non-life i 2% ubezpieczenia zdrowotne.

– Segment życiowy Avivy odczuje niestabilność zwrotów z inwestycji wynikający z presji recesyjnej na gospodarki – komentuje Deblina Mitra, analityk ubezpieczeniowy w Global Data. – Segment non-life ubezpieczyciela jest zdominowany przez ubezpieczenia komunikacyjne i nieruchomości, stanowiące łącznie 88%. Są to stosunkowo bezpieczne linie, chociaż eksperci spodziewają się spadków zarówno roszczeń, jak i składek w komunikacji. Polisy ubezpieczenia od przerw w działalności będą największym zmartwieniem w dziale non-life ze względu na możliwy skokowy wzrost szkodowości.

AC

Gazeta Ubezpieczeniowa nr 30/2020

0

Dodatek specjalny LIDERZY LIKWIDACJI SZKÓD:

  • Robert Kruszewski, Compensa: Zdalne wyzwania dla likwidacji szkód – str. 8
  • Łukasz Marczyk, Michał Sumiński, Przemysław Grądek, Accenture: Likwidacja w chmurach – str. 7
  • Marcin Seklecki, ERGO Hestia: Całkowicie bezproblemowa likwidacja szkód – str. 9
  • Bartosz Pudełko, Crawford Polska: Szkody na jachtach – z tej strony mogliście nas jeszcze nie znać! – str. 10
  • Łukasz Cichowski, MAI Insurance Brokers: Piwo dla Australijczyka w kubku z aluminium – str. 11
  • Concordia Polska Grupa Generali: Likwidatorzy wyposażeni w wiedzę i technologię – str. 12

Poza tym w numerze:

  • Sodexo: Jeśli nie wycieczka, to co? – str. 2
  • Artur Makowiecki: Podsumowanie tygodnia. Wojna cenowa trwa i będzie trwać – str. 4
  • Maciej Fedyna, Generali: Chciałbym, żeby klient, który raz wybrał Generali, wybierał nas już zawsze – str. 5
  • UFG: Przypis z komunikacyjnych polis OC spadł piąty kwartał z rzędu – str. 6
  • Alwis & Secura: Agent Przyszłości – str. 13
  • Łukasz Zoń, SPBUiR: Firmy mogą zabezpieczyć się od skutków wandalizmu – str. 14
  • 4Life Direct został strategicznym partnerem Generali – str. 15
  • Wiener: Pakiet AUTO. Szybko, zdalnie i bez wstawania z kanapy – str. 16
  • Aviva bezpieczna dzięki dywersyfikacji produktowej – str. 17
  • Iwona Szczęsna, PIU: Zrównoważony rozwój w samym centrum uwagi – str. 18
  • Tomasz Sędzimir: Między młotem a kowadłem – str. 19
  • dr Jerzy Podlewski: Ryzykonomia. Szybciej? Wolniej! – str. 20
  • Sławomir Dąblewski: Bujaj się, koronawirusie! – str. 21
  • Adam Kubicki: Co oznacza słowo lider w sprzedaży? – str. 22
  • Paweł Skotnicki: Niezbędna biurokracja – str. 22

W kierunku rozwiązań chmurowych

0
Michał Kurek

Choć na mniejszą skalę niż w poprzednich latach, cyberataki dotknęły większości polskich firm – 54% organizacji zanotowało przynajmniej jeden cyberincydent w 2019 r. 21% organizacji zauważyło wzrost prób cyberataków w stosunku do 2018 r. Bez zmian największym zagrożeniem dla firm pozostaje szeroko rozumiana cyberprzestępczość, na którą wskazało 90% firm. Organizacje najbardziej obawiają się wycieku danych za pośrednictwem złośliwego oprogramowania, phishingu oraz ogólnych kampanii ransomware.

Sposobem na zapewnienie większego bezpieczeństwa danych może być korzystanie z usług chmurowych. Tymczasem przed wybuchem pandemii Covid-19 zaledwie 40% przedsiębiorstw biorących udział w badaniu KPMG zadeklarowało, że korzystało z chmury. Sześć na dziesięć przedsiębiorstw w Polsce wskazuje, że wykorzystanie chmury pozwala zapewnić ciągłość procesów biznesowych.

43% firm badanych przez KPMG w Polsce w lutym br. zadeklarowało, że wykorzystuje technologie chmurowe. Kolejne 17% respondentów planowało przenieść do chmury część swoich usług w najbliższym czasie. Korzystanie z usług w chmurze okazało się niezbędne do zapewnienia ciągłości działania biznesu w obliczu negatywnych skutków, które wywołuje Covid-19, dlatego w wyjątkowo złej sytuacji mogło znaleźć się 40% badanych organizacji, które przyznały, że w najbliższym czasie nie planowały korzystać z chmury w swojej codziennej pracy.

Wśród firm, które obecnie wykorzystują chmurę, blisko 40% przetwarza dane dwutorowo, zarówno w lokalnym centrum przetwarzania danych, jak i w chmurze, natomiast 5% zadeklarowało, że korzysta praktycznie wyłącznie z usług chmurowych.

Najczęściej wykorzystywanymi przez przedsiębiorstwa w Polsce usługami chmurowymi są witryny internetowe (73% wskazań), poczta elektroniczna (72% wskazań) oraz usługi przestrzeni dyskowej (62% wskazań). W dużo mniejszym zakresie firmy korzystają z systemów ERP i CRM w chmurze – odpowiednio 18% i 15% wskazań.

– Wydaje się, że przyczyną sytuacji, w której ponad połowa firm w Polsce nie korzysta z rozwiązań chmurowych, jest wciąż niska wiedza na temat tych usług. Nawet wśród respondentów, którzy wykorzystują chmurę w swojej działalności, aż 62% organizacji nie potrafiło określić, z jakiego typu chmury korzysta. Pandemia Covid-19 i skutki, z jakimi obecnie mierzą się organizacje, może jednak diametralnie zmienić podejście firm do chmury.

W najbliższej przyszłości można spodziewać się zwiększonego zainteresowania rozwiązaniami chmurowymi w polskich przedsiębiorstwach. Tym bardziej że czołowi dostawcy infrastruktury chmurowej rozpoczęli pracę nad zbudowaniem regionalnych centrów przetwarzania danych zlokalizowanych w Polsce – mówi Michał Kurek, partner w dziale doradztwa biznesowego, szef zespołu ds. cyberbezpieczeństwa w KPMG w Polsce.

Pozytywny wpływ usług chmurowych na zapewnienie ciągłości działania

Blisko 2/3 firm biorących udział w badaniu KPMG uważa, że usługi chmurowe pozytywnie wpływają na zapewnienie ciągłości działania procesów biznesowych w organizacji, co jest niewątpliwie bardzo ważnym aspektem w czasie trwania pandemii. Dodatkowo niemal połowa respondentów wyraża przekonanie, że dzięki chmurze publicznej podnosi się bezpieczeństwo przetwarzania danych.

W bezpieczeństwo chmury publicznej nie wierzy z kolei 23% firm, które obawiają się utraty kontroli nad przetwarzanymi danymi. Jednocześnie 16% organizacji uważa, że korzystanie z usług dostępnych w chmurze może zwiększyć ryzyko utraty ciągłości procesów biznesowych.

Połowa firm, bez względu na to, czy korzysta z rozwiązań chmurowych, czy dopiero planuje wykorzystanie takich rozwiązań, uważa, że są one tak samo bezpieczne jak rozwiązania oparte na wewnętrznej infrastrukturze.

Zaledwie 11% respondentów uznało chmurę za bezpieczniejsze miejsce do przechowywania usług, natomiast 21% za bezpieczniejsze uważa utrzymywanie usług w ramach wewnętrznej infrastruktury organizacji.

Maleje skala cyberataków na firmy w Polsce

Rok 2019 okazał się najbezpieczniejszym pod względem liczby zarejestrowanych przez firmy incydentów bezpieczeństwa w porównaniu z dwoma poprzednimi edycjami badania. W zeszłym roku przynajmniej jeden cyberincydent zanotowała nieco więcej niż połowa badanych organizacji (54% wskazań).

Oznacza to spadek o 14 pkt. proc. w stosunku do roku 2018 i aż o 27 pkt. proc. w stosunku do pierwszej edycji badania, kiedy aż 81% polskich firm przyznało w 2017 r., że było ofiarą przynajmniej jednego cyberataku.

W 2019 r. wzrost liczby prób cyberataków zauważyło natomiast 21% przedsiębiorców, ich spadek z kolei zadeklarowało 5% respondentów. Ponad siedem na dziesięć organizacji uważa, że liczba zaobserwowanych prób cyberataków pozostała na niezmienionym poziomie w stosunku do 2018 r.

Szeroko rozumiana cyberprzestępczość od lat jest największym zagrożeniem dla organizacji. 72% firm zadeklarowało, że w 2019 r. najgroźniejsi byli pojedynczy hakerzy. Oznacza to spadek o 12 pkt. proc. W stosunku do poprzedniej edycji badania.

Z roku na rok można zaobserwować rosnące zagrożenie, które organizacje dostrzegają w niezadowolonych lub podkupionych pracownikach – w 2019 r. 58% firm wskazało ich jako potencjalne niebezpieczeństwo dla organizacji.

Blisko połowa firm obawia się również zorganizowanych grup cyberprzestępczych oraz cyberterrorystów.

– Przedsiębiorstwa nadal najbardziej obawiają się zorganizowanej cyberprzestępczości. W szczególności trudnych do zidentyfikowania i odparcia ataków ukierunkowanych, cyberprzestępstw realizowanych za pośrednictwem złośliwego oprogramowania oraz wspieranych przez socjotechnikę. Ze zwiększoną liczbą takich prób ataków mamy do czynienia w związku z pandemią Covid-19.

Od połowy lutego br. można zaobserwować błyskawiczny rozrost infrastruktury wykorzystywanej przez cyberprzestępców do prowadzenia ukierunkowanych kampanii phisingowych związanych tematycznie z Covid-19 – stwierdza Michał Kurek.

Wyciek danych i wyłudzenia danych uwierzytelniających największym zagrożeniem dla firm

Zdaniem ankietowanych przedsiębiorstw największe ryzyko stanowią dla nich wycieki danych za pośrednictwem złośliwego oprogramowania, phishing – czyli wyłudzanie danych uwierzytelniających oraz ogólne kampanie ransomware.

Kradzież danych przez pracowników lub ataki na sieci bezprzewodowe są postrzegane jako obarczone średnim ryzykiem. Organizacje z kolei najmniej obawiają się włamań do urządzeń mobilnych oraz ataków typu odmowa usługi (DoS/DDoS).

Podobnie jak w zeszłym roku, przedsiębiorstwa najlepiej oceniają swoją ochronę przed złośliwym oprogramowaniem oraz zabezpieczenia styku z siecią internetową. Dodatkowo deklarują, że w dużym stopniu osiągnęły dojrzałość w kwestii reagowania na incydenty bezpieczeństwa oraz planowania zapewnienia ciągłości działania.

– Firmy dość wysoko oceniają dojrzałość własnych zabezpieczeń, zdecydowanie lepiej niż w ubiegłorocznej edycji badania. W 2019 r. 64% respondentów zadeklarowało dojrzałość zabezpieczeń na poziomie dostatecznym w większości analizowanych obszarów, natomiast 11% w każdym z analizowanych.

Z perspektywy doświadczeń KPMG w Polsce z realizowanych audytów bezpieczeństwa wydaje się, że tak wysoka samoocena może niestety po części wynikać z wciąż niedostatecznej świadomości polskich firm w zakresie skali i złożoności dzisiejszych cyberzagrożeń – komentuje Michał Kurek.

Brak odpowiedniego budżetu największą barierą w budowaniu bezpieczeństwa IT

Po raz pierwszy od 2017 r. brak wykwalifikowanych pracowników nie był dla firm największą przeszkodą w budowaniu odpowiedniego bezpieczeństwa IT. W 2019 r. największą barierą dla firm był brak wystarczających budżetów (64% wskazań). Trudności w znalezieniu i utrzymaniu wykwalifikowanych pracowników zadeklarowało zaledwie 43% respondentów – co oznacza spadek aż o 20 pkt. proc. w stosunku do poprzedniej edycji badania.

Może tłumaczyć to rosnącą popularność powierzania funkcji bezpieczeństwa zewnętrznym dostawcom. Z outsourcingu w obszarze cyberbezpieczeństwa korzysta 76% polskich firm.

Raport w wersji elektronicznej można pobrać ze strony kpmg.pl

Czy poszukiwanie nowych klientów jest ważne

0
Adam Kubicki

Poszukiwanie nowych klientów przeważnie nie wzbudza entuzjazmu doradców. Wiemy oczywiście, że poszukiwanie klientów jest w sprzedaży tym samym, czym ziarno w ogrodnictwie. Kto sieje, ten zbiera. Ta prawda dotyczy zależności między poszukiwaniem nowych kontaktów a naszymi zadowolonymi klientami.

Pozbawieni potencjalnych klientów nie nawiążemy z nimi trwałych relacji, nie staną się naszymi klientami. Dlatego właśnie potencjalni klienci wytyczają drogę doradcy do sukcesu.

Jeżeli się zgadzamy, że poszukiwanie klientów jest ważne, dlaczego tak nie lubimy się tym zajmować?

Jednym z powodów jest strach. Nie mając systemu poszukiwania nowych klientów i ograniczając się na tym etapie procesu sprzedaży do wykonania kilku zaledwie telefonów, sprzedawcy najczęściej spotykają się z odrzuceniem. A im częściej to się zdarza, tym ciężej przychodzi im kontynuować poszukiwania.

Kolejną sprawą jest rzekoma strata czasu, który poświęca się na poszukiwanie klientów. Wiadomo, że jest to proces, który rzadko kiedy kończy się natychmiastowym sukcesem. Do tego, żeby poszukiwanie klienta dało owoce, jest potrzebna odpowiednia statystyka, oparta na dużych liczbach aktywności.

Innym wykrętem, rzekomo usprawiedliwiającym naszą niechęć do poszukiwania klientów, jest świadomość, że kradniemy cudzy czas. Chcąc zdobyć nabywców, często przeszukujemy bazę, w której roi się od kontaktów służbowych. Wiemy, że ludzie, do których dzwonimy, są zajęci i na pewno na nasz telefon nie czekają. Nie wypada im przecież przeszkadzać! To nie do końca prawda.

No i najważniejszy powód, który zniechęca do działań, to poczucie własnej wartości. W końcu każde „nie” to nic innego jak uderzenie w naszą pewność siebie. Jeśli doradca nie umie oddzielić własnej samooceny od odmów potencjalnych klientów, to najczęściej nie nadaje się na aktywnego sprzedawcę.

Efekt tego problemu jest taki, że wielu doradców „mieli” już zdobytych klientów i skupia się na nich w 80% swojego czasu. Nie wyściubiają nosa poza obsługę, a ewentualna nowa sprzedaż pojawia się, jeśli ktoś sam przyjdzie z polecenia.

Dla wielu z nas poszukiwanie nowych klientów jest czymś w rodzaju gry w lotto na chybił trafił. Czasem się uda, innym razem nie, a to prosta droga do frustracji. Dlatego stworzenie personalnego systemu poszukiwania klientów z prawdziwego zdarzenia i opracowanie narzędzi, za pomocą których przyciągniemy do siebie nowych klientów, jest najważniejszą rzeczą w sprzedaży.

Tak, to prawda, jeśli nasz system poszukiwania klientów jest dobry, klienci sami po pewnym czasie przyjdą do nas.

Dla najlepszych doradców poszukiwanie nowych kontaktów jest czystą przyjemnością, czymś w rodzaju wyprawy po skarby, przygodą, która w ostateczności prowadzi do odkrycia złotej żyły gdzieś za horyzontem.

Dlaczego ludzie ci postrzegają to tak, a nie inaczej? Ponieważ posiedli umiejętności, dzięki którym to działanie przynosi efekty.

Ktoś kiedyś powiedział: Rób to, czego się boisz, a strach umrze śmiercią naturalną. Innymi słowy, jeżeli posiądziemy odpowiednie umiejętności i damy się porwać idei pozyskiwania nowych klientów, wszelkie obawy znikną.

W ten sposób zdobędziemy szansę na zwiększenie sprzedaży, ponieważ nasza baza kontaktów uchroni nas od przestojów w pracy, będących doświadczeniem wielu sprzedawców.

Pomyśl o tym tak: kiedy zaczynamy uczyć się gry na instrumencie, początkowo nie sprawia nam to przyjemności. Jednak kiedy zaczynamy opanowywać tę sztukę, przynosi nam coraz więcej zadowolenia i satysfakcji. Przestajemy niechętnie myśleć o lekcji, przeciwnie – nie możemy się jej doczekać, ponieważ muzykowanie przynosi nam ukojenie i sprawia radość.

Dla większości z nas poszukiwanie nowych klientów najprawdopodobniej nigdy nie stanie się przyjemnością porównywalną z grą na gitarze czy pianinie. Gdy jednak się przekonamy, że dodatkowy wysiłek włożony w to zadanie przekłada się na dobre relacje z klientami i większe zyski, z pewnością zajęcie wyda się nam znacznie mniej żmudne. Dlatego najtrudniej jest na początku. Kiedy pojawiają się pierwsze sukcesy i ujawnia się poczucie panowania nad procesem, negatywne emocje znikają prawie zupełnie.

W dzisiejszym świecie sprzedaży jakość jest ważniejsza niż ilość. Jednak podejdźmy do sprawy racjonalnie: im więcej mamy kontaktów, tym więcej będziemy mieć klientów, którym udzielimy najwyższej jakościowo pomocy. Dlatego, jeśli doradca jest na początku drogi i uczy się zawodu, nie powinien wybrzydzać. Powinien zanurzyć się w silnej aktywności i spotykać z dużą liczbą klientów na różnych poziomach.

Na jakość może pozwolić sobie ktoś, kto spełni oczekiwania klienta z wyższej półki, a do tego jest potrzebne doświadczenie, wiedza i umiejętności. Można więc powiedzieć, że sprzedaż to zawód dla cierpliwych.

Adam Kubicki
adam.kubicki@indus.com.pl

SN potwierdza prawo do świadczenia za opiekę nad poszkodowanym

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Poszkodowany, który doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, np. w wypadku komunikacyjnym, może domagać się od ubezpieczyciela odszkodowania z tytułu nieodpłatnej opieki sprawowanej nad nim przez osoby bliskie – uznał Sąd Najwyższy (SN).

Uchwała SN została podjęta przez siedmioosobowy skład w Izbie Cywilnej, w odpowiedzi na zagadnienie prawne Rzecznika Finansowego przedstawione w kwietniu ubiegłego roku. W swoim wystąpieniu Rzecznik wyraził opinię, że nieodpłatna opieka nad poszkodowanym świadczona przez członka rodziny czy przez inną osobę wymaga zrekompensowania za pomocą odszkodowania stanowiącego ekwiwalent wartości pracy wykonanej przez opiekuna.

Aleksandra Wiktorow, ówczesna Rzecznik, tłumaczyła, że do wystąpienia z zapytaniem prawnym do SN skłoniły urząd skargi poszkodowanych. Podnosili oni, że zakłady ubezpieczeń odmawiały wypłat z tego tytułu, choć powyższy pogląd ws. ekwiwalentu przez lata nie budził wątpliwości. Zmiana praktyki znalazła swoje odzwierciedlenie w sporach sądowych, rozstrzyganych w różnorodny i rozbieżny sposób, co przesądziło o wystąpieniu RzF do Sądu Najwyższego. Rzecznik zwrócił w nim uwagę, że uprawnienie poszkodowanego do refundacji kosztów nieodpłatnej opieki bliskich wynika z art. 444 § 1 kodeksu cywilnego. 

– Naprawienie szkody osobowej wynikającej z czynu niedozwolonego obejmuje finansową rekompensatę za poświęcony przez bliskich poszkodowanego czas i wysiłek. Od decyzji samego poszkodowanego zależy, czy do opieki zaangażuje odpłatnie osobę obcą, czy skorzysta z pomocy domownika lub innej osoby bliskiej, która będzie ją sprawować nieodpłatnie, poświęcając przy tym swój czas – wyjaśniał Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika Finansowego.

Ostatecznie Rzecznik Finansowy wystąpił do SN z następującym zapytaniem prawnym:

„Czy poszkodowanemu, który doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, przysługuje na podstawie art. 444 § 1 k.c. odszkodowanie z tytułu kosztów opieki sprawowanej nad nim nieodpłatnie przez osoby bliskie?”.

W odpowiedzi 22 lipca 2020 r. Sąd Najwyższy w Izbie Cywilnej w składzie siedmiu sędziów podjął uchwałę o następującej treści:

„Poszkodowany, który doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, może domagać się na podstawie art. 444 § 1 k.c. odszkodowania z tytułu kosztów opieki sprawowanej nad nim nieodpłatnie przez osoby bliskie” (sygnatura akt: III CZP 31/19).

Artur Makowiecki
news@gu.home.pl

18,295FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie