Blog - Strona 1401 z 1523 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1401

Mastercard i AXA z ofertą dla MŚP

0

W ramach rozpoczętej kampanii wsparcia biznesu Mastercard wraz z partnerami oferuje użytkownikom swoich kart firmowych szereg bezpłatnych benefitów. Najnowsza oferta opiera się na zachęcaniu przedsiębiorców do użytkowania firmowej karty i korzystania z dodatkowych, bezpłatnych benefitów w ramach dwóch obszarów: ochrony ubezpieczeniowej oraz usług telekomunikacyjnych. Opracowane zostały one we współpracy z  AXA oraz Orange Polska.

– Oferta powstała, aby wesprzeć przedsiębiorców w prowadzeniu biznesu oraz docenić ich wysiłki w stawianiu czoła trudnej sytuacji w czasie pandemii. Dajemy tym superbohaterom naszych czasów dodatkowe narzędzie, za którym idą nowe korzyści. W Mastercard zdajemy sobie sprawę z tego, że gdy kryzys dotyka przedsiębiorców, skutki tego ponoszą też całe społeczności. Nasza oferta jest więc naszym wkładem w pomoc dla nich – tłumaczy Bartosz Ciołkowski, dyrektor generalny polskiego oddziału Mastercard Europe.

W ramach bezpłatnego pakietu benefitów każdy użytkownik karty firmowej Mastercard aktywować może pakiet ochrony ubezpieczeniowej bez dodatkowych opłat, w tym: gwarancję najniższej ceny – przedsiębiorca może otrzymać różnicę pomiędzy ceną zakupu a wskazaną, niższą ceną za ten sam artykuł w innym sklepie on-line (w ciągu 30 dni od daty transakcji); przedłużoną gwarancję producenta na artykuły AGD, elektronikę, sprzęt komputerowy i mobilny, jak np. smartfony czy laptopy, ochronę zakupionych w internecie towarów przed kradzieżą lub zniszczeniem, w ciągu 30 dni od daty zakupu; zwrot wartości utraconej gotówki wypłaconej z dowolnego bankomatu w Polsce lub za granicą, w przypadku jej kradzieży do 24 godzin od momentu wypłaty.

Promocja dotyczy zarówno już użytkowanych, jak również nowo wydanych kart firmowych Mastercard.

Kampania marketingowa informująca o nowej ofercie Mastercard wystartowała 18 maja. Ma ona na celu dotrzeć do możliwie dużej grupy przedsiębiorców i zachęcić ich do skorzystania z dodatkowych, bezpłatnych narzędzi wspierających ich biznes. Komunikacja marketingowa obejmie kanały digital (kampania banerowa, komunikacja w social mediach, mailingi), kanały własne banków-wydawców kart firmowych oraz kanały własne Mastercard i Orange.

(AM, źródło: Mastercard Polska)

Marsh: Długa lista ryzyk, jakie grożą biznesowi i światu w najbliższych miesiącach

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Długotrwała globalna recesja, wysokie bezrobocie, widmo wybuchu kolejnej epidemii choroby zakaźnej oraz protekcjonizm to najważniejsze wyzwania dla firm w najbliższym czasie – takie wnioski przynosi raport „COVID Risks Outlook: A Preliminary Mapping and Its Implications”, opracowany przez Światowe Forum Gospodarcze we współpracy z Marsh & McLennan Companies. Dokument podsumowuje opinie blisko 350 specjalistów ds. ryzyka, którzy wskazali największe ich zdaniem zagrożenia (pod względem prawdopodobieństwa wystąpienia i skali oddziaływania) dla świata i biznesu w perspektywie następnych 18 miesięcy.

Natychmiastowe skutki gospodarcze spowodowane COVID-19 zdominowały krajobraz ryzyk większości firm. Wśród kluczowych eksperci wymieniają m.in. przedłużającą się recesję w obliczu słabnącej koniunktury światowych gospodarek, zaostrzenie ograniczeń w transgranicznym przepływie towarów i osób oraz upadek głównych rynków wschodzących. Analizując wzajemne powiązania, specjaliści podkreślili, że światowi liderzy muszą podjąć natychmiastowe działania, które przeciwdziałają lawinie przyszłych kryzysów, takich jak kryzys klimatyczny, turbulencje geopolityczne, rosnące nierówności ekonomiczne, pogorszenie stanu zdrowia psychicznego obywateli, luki w zarządzaniu technologią czy systemów opieki zdrowotnej, będących pod nieustanną presją. 

– Jeszcze przed wybuchem kryzysu związanego z pandemią COVID-19 organizacje zmagały się z wysoce złożonym, globalnym krajobrazem ryzyk. Od zagrożeń cybernetycznych po łańcuchy dostaw, jak również dbanie o dobrostan pracowników – firmy teraz muszą ponownie przemyśleć swoje strategie, na których dotychczas się opierały. W celu stworzenia odpowiednich warunków do przyspieszenia ożywienia gospodarczego i zwiększenia odporności na ryzyko w przyszłości, rządy i sektor prywatny powinni prowadzić jeszcze bardziej efektywną współpracę. Poza wzrostem inwestycji w poprawę systemów opieki zdrowotnej, infrastruktury i technologii, jednym z rezultatów tego kryzysu będzie większa odporność społeczeństw na przyszłe pandemie oraz inne, poważne kryzysy – skomentował wyniki raportu John Doyle, President and CEO Marsh.

– Wydarzenia ostatnich miesięcy pokazują, że raporty takie jak „COVID-19 Risks Outlook: A Preliminary Mapping and Its Implications”, opracowany przez Światowe Forum Gospodarcze we współpracy z Marsh & McLennan Companies nie są jedynie zbiorem futurologiczno-teoretycznych rozważań. Okazuje się, że dostrzegane trendy w skali makro znajdują bezpośrednie przełożenie na prowadzenie biznesu przez poszczególne firmy oraz na życie nas wszystkich – podkreśla Wlodzimierz Pyszczek, dyrektor ds. Kluczowych Klientów Marsh Polska. – Dzisiaj już wiemy, że pojawiające się przez wiele lat w podobnych raportach ryzyko „pandemii” oznacza bardzo konkretne wyzwania: problemy finansowe sektorów gospodarki opartych na przepływie towarów i usług (np. transport lotniczy, turystyka, aby wymienić te oczywiste), zaburzenia łańcucha dostaw do przemysłu, utrata pracy. Od strony branży ubezpieczeniowej należy wskazać na fakt dość sprawnego dostosowania się do nowej sytuacji, wydaje się, że nie zanotowano poważniejszych problemów ubezpieczycieli z przestawieniem się na nowe „zdalne” metody prowadzenia działalności. Oczywiście teraz zarówno ubezpieczyciele, jak i każda inna firma, przygotowują się na „trudne czasy” poprzez m.in. poszukiwanie oszczędności, ale też rewizję dochodowych lub bardziej ryzykownych projektów. W przypadku działalności ubezpieczeniowej oznaczać to może podnoszenie cen – przykładowo ceny ubezpieczeń korporacyjnych na świecie wzrosły w pierwszym kwartale o 14%, ale już np. ceny D&O na rynku londyńskim (z którego korzysta wiele polskich firm) – o 46%; czy też ograniczanie tzw. pojemności ubezpieczeniowej (tj. obniżanie maksymalnego zaangażowania w określone ryzyko/klienta), co może stanowić problem dla dużych klientów korporacyjnych, szczególnie w ubezpieczeniach odpowiedzialności cywilnej i D&O – dodaje.

W ocenie eksperta, spowolnienie gospodarcze, problemy finansowe i zwiększona liczba bankructw firm oznacza zawsze zwiększone zainteresowanie ubezpieczeniami Odpowiedzialności Członków Władz spółek (D&O – AM). Wlodzimierz Pyszczek wskazuje, że jest to znany mechanizm poszukiwania „winnych” zaistniałej, złej sytuacji w firmie i znajdowania ich w osobach członków władz spółki.

– Tym bardziej że sytuacja kryzysu związanego z COVID-19, przygotowania do niego, konieczność podejmowania szybkich decyzji w stanie dużej niepewności, przejście firmy na nowy sposób prowadzenia działalności faktycznie wiążą się z ryzykiem zarzutów braku podjęcia określonych decyzji lub tego, że podjęte decyzje po czasie okażą się błędne – zauważa.

Wlodzimierz Pyszczek zwraca uwagę, że kryzys związany z COVID-19 wymusił wzrost zainteresowania wszelkiego rodzaju rozwiązaniami informatycznymi, zdalnymi, online itp., a w ślad za tym, uświadomił powszechnie istnienie cyberryzyk.

– Myślę, że tak jak narzędzia informatyczne pozostaną z nami już na zawsze, tak też w nowej rzeczywistości ryzyka cybernetyczne znajdują się coraz wyżej na liście zagrożeń każdej firmy. A ponieważ są one w sumie ryzykami dość podobnymi do innych, można nimi zarządzać, choćby poprzez ubezpieczenia – wskazuje.

(AM, źródło: Marsh)

Nationale-Nederlanden partnerem kampanii ONKOOBRONA

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Firma Nationale-Nederlanden została partnerem kampanii ONKOOBRONA realizowanej przez Fundację Onkologiczną Alivia. W ramach współpracy ubezpieczyciel przekazał pieniądze na rozwój projektu, którego celem jest pomoc pacjentom onkologicznym w minimalizowaniu ryzyka zarażenia się wirusem SARS-CoV-2. Dzięki wsparciu zakładu mogą oni skorzystać m.in. z bezpłatnego przejazdu taksówką do i z ośrodków leczenia.

Zainicjowana przez Alivię akcja ONKOOBRONA #CZASWALKI ma zapewnić osobom chorym na nowotwory złośliwe poczucie bezpieczeństwa podczas procesu leczenia i na co dzień. W ramach kampanii fundacja prowadzi szereg działań, m.in. organizuje bezpłatny transport do szpitala lub przychodni – ONKOTAXI. Organizacja pomaga również przy zakupie leków w aptece oraz ich bezpłatnym przewozie, tak aby ograniczyć liczbę kontaktów pacjentów z innymi osobami. Teraz dzięki wsparciu Nationale-Nederlanden pomoc zostanie udzielona kolejnym szpitalom onkologicznym, które zmagają się z brakiem podstawowych środków ochrony osobistej.

– W ramach kampanii społecznej ONKOOBRONA #CZASWALKI robimy wszystko, aby dać pacjentom pewność, że ryzyko zachorowania zostało zmniejszone do minimum. W tym tygodniu przekażemy ponad 30 tys. maseczek i przyłbic najbardziej potrzebującym oddziałom onkologicznym. Maseczki trafią także do podopiecznych Fundacji – mówi Agata Polińska, prezes Fundacji Onkologicznej Alivia. – Realizacja tego projektu nie byłaby możliwa bez wsparcia darczyńców. W imieniu wszystkich zmagających się z chorobą nowotworową serdecznie dziękuję. Wierzę, że działając razem, uda nam się dotrzeć z pomocą do najbardziej potrzebujących – dodaje.

– Temat profilaktyki onkologicznej zajmuje ważne miejsce w kontekście działalności Nationale-Nederlanden. Od wielu lat zachęcamy Polaków do dbania o własne zdrowie. W tym trudnym czasie związanym z pandemią koronawirusa ważne jest, aby zachować wszelkie środki ostrożności – mówi Marta Pokutycka-Mądrala, rzecznik prasowy Nationale-Nederlanden. – Zdajemy sobie sprawę, że jest to okres szczególnie niebezpieczny dla osób, które są w trakcie leczenia onkologicznego. Mamy nadzieję, że działania które podjęliśmy wspólnie z Fundacją Alivia przyczynią się do zminimalizowania ryzyka zarażenia wśród tych pacjentów – dodaje.

(AM, źródło: Nationale-Nederlanden)

EY: Jeszcze nigdy tak dużo firm nie chciało pozbyć się części swoich aktywów

0

78% badanych firm planuje dezinwestycje w ciągu najbliższych dwóch lat. 57% chce pozbyć się części aktywów w ciągu 12 miesięcy. 72% uważa, że niektóre aktywa trzyma zbyt długo – wynika z Globalnego Badania Dezinwestycji, przeprowadzonego na zlecenie firmy doradczej EY.

– Organizacje, które z dzisiejszego kryzysu wyjdą silniejsze, muszą nie tylko przekształcić swoje aktywa, ale także podstawowy biznes – mówi Bartłomiej Smolarek, partner zarządzający Działem Doradztwa Transakcyjnego EY.

Fundusze zdobyte dzięki dezinwestycjom pomogą w utrzymaniu płynności i wzmocnią nadwyrężony pandemią bilans. Przyspieszą też zmiany technologiczne, np. automatyzację. 52% respondentów wskazuje konieczność zdobycia funduszy na inwestycje w technologie jako główny powód dezinwestycji.

– Musimy jednak zdawać sobie sprawę z tego, że krótkoterminowo wyceny będą niższe. Nasze doświadczenie pokazuje, że sprzedaż aktywów w czasie kryzysu w perspektywie długoterminowej wzmacnia firmy i przynosi większą wartość dla akcjonariuszy, jak tylko gospodarka przyspieszy – dodaje Bartłomiej Smolarek.

Jedna trzecia ankietowanych, zdając sobie sprawę ze spadku wycen i chcąc zdobyć większe fundusze, rozważa szerszą dezinwestycję.

Częstą metodą pozbywania się niektórych aktywów jest poszerzanie zakresu współpracy partnerskiej i przenoszenie części biznesu na potencjalnych partnerów. Z badania EY wynika, że wiele przedsiębiorstw oddaje partnerom część biznesu, zanim go ostatecznie sprzeda. Robi tak 30% firm z sektora konsumenckiego, 28% z sektora handlu, 27% firm przemysłowych, 24% motoryzacyjnych i 26% produkujących sprzęt komputerowy.

Niektóre działania są wymuszane przez aktywizm inwestorów. Ta grupa akcjonariuszy również odczuwa ekonomiczne efekty pandemii – ich aktywność globalnie spadła o jedną czwartą. Ale niektórzy z nich, jak np. fundusze hedgingowe, zdobywają miliardy dolarów wykorzystując zakłócenia w funkcjonowaniu rynku.

Inwestorzy zaczynają inaczej patrzeć na organizacje. Podstawy biznesu stają się ważniejsze niż reakcje rynku. Mniej ich interesuje cena akcji, a za to chętniej przyglądają się powiązaniu wynagrodzeń zarządu z wynikami firmy. 76% z nich obserwuje spadające przychody i marże, za to mniej ich interesują nieefektywne bilanse.

96% aktywistów inwestorskich uważa, że firmy powinny pozbyć się aktywów, które nie są związane z podstawową działalnością lub nie odnoszą sukcesów. W poprzednim badaniu EY uważało tak tylko 64% respondentów. W dodatku aktywiści inwestorscy chcą, by dezinwestycje następowały szybko: pół roku to termin wskazywany przez 84% z nich.

Duzi aktywiści inwestorscy nie planują ograniczania swojej aktywności, a obszarem coraz większego zainteresowania stają się firmy technologiczne (92%), konsumenckie (56%) i telekomunikacyjne (48%). 76% badanych aktywistów wskazuje Region Azji i Pacyfiku jako najciekawszy w najbliższych 12 miesiącach. Za to spadło zainteresowanie oboma Amerykami i Europą.

– Na razie organizacje na całym świecie próbują przetrwać kryzys i zbudować podstawy funkcjonowania po pandemii – mówi Bartłomiej Smolarek. – Odtwarzanie działalności musi być szybkie i efektywne. Najlepiej poradzą sobie te firmy, które przetrwają kryzys i które już wcześniej przeanalizowały swój ekosystem oraz portfolio aktywów – dodaje. 

O badaniu:

Globalne Badanie Dezinwestycji na zlecenie EY zrobił Thought Leadership Consulting (firma należąca do Euromoney Institutional Investor). Badanie zostało zakończone jeszcze przed wybuchem pandemii. COVID-19 spowodował, że w kwietniu 2020 roku zostało przeprowadzone ponownie. W pierwszej fazie przebadano ponad tysiąc członków zarządów globalnych firm z 11 sektorów gospodarki. W drugiej respondentami było 300 członków zarządów. Dodatkowo EY rozmawiał z 25 globalnymi aktywistami inwestorskimi.

(AM, źródło: EY)

Włochy: Koronawirus uznany za wypadek przy pracy

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Włoskie firmy przestrzegające zasad zdrowotnych i bezpieczeństwa są chronione przed odpowiedzialnością na wypadek, gdyby powracający pracownicy zarazili się koronawirusem – powiedział w wywiadzie dla gazety „La Stampa” przewodniczący stowarzyszenia ubezpieczycieli.

Podczas gdy zakażenia są kategoryzowane jako wypadki przy pracy, zgodnie z rządowym dekretem o ponownym otwarciu gospodarki, właścicielom firm nie będzie automatycznie groziła kara, jeśli ich pracownicy zachorują – zapowiedział Franco Bettoni, prezes INAIL (Instytutu ds. ubezpieczeń od wypadków przy pracy). Według dekretu Cura Italia przypisanie winy jest traktowane „bardzo rygorystycznie” i pracodawcy trzeba wykazać złą wolę albo nieprzestrzeganie przepisów. – Uznanie za wypadek przy pracy nie stanowi przesłanki do ukarania właściciela firmy – podkreślił Bettoni.

(AC, źródło: Bloomberg)

BCG: Po pandemii COVID-19 w sektorze ubezpieczeń przyspieszy cyfryzacja i fuzje

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Zdaniem dyrektora praktyki ubezpieczeniowej Boston Consulting Group (BCG) Kacpra Ostrowskiego, zmiany spowodowane pandemią COVID-19 sprawią, że nastąpi znaczące przyspieszenie cyfryzacji i wykorzystania zaawansowanych technologii w sektorze ubezpieczeń – rozwiązania, których wdrażanie zajęłoby kilka lat, pojawią się w ciągu kilku miesięcy. Ekspert spodziewa się także, że nowa normalność, która nastąpi po walce z kryzysem spowodowanym koronawirusem przyniesie w sektorze znaczące przyspieszenie procesów fuzji i przejęć.

– Takie wydarzenia typu „czarne łabędzie” sprzyjają budowaniu świadomości, że ubezpieczenia są ważne. Poza tym, klienci bardziej przyzwyczajają się do rozwiązań cyfrowych, zdalnych – dzięki temu ubezpieczycielom powinno udać się szybciej zbudować bardziej cyfrowy model operacyjny, bardziej efektywny zarówno z punktu widzenia sprzedaży, jak i obsługi klienta – powiedział Kacper Ostrowski w rozmowie z ISBnews.

Odnośnie do kanałów dystrybucji produktów ochronnych ekspert wyraził opinię, że koronawirus może sprawić, iż zmiany przyzwyczajeń klientów, które normalnie zajęłyby kilka lat, mogą teraz nastąpić w ciągu kilku miesięcy. – Często ubezpieczyciele już mają naprawdę dobre platformy, całkiem dobre funkcjonalności, natomiast wykorzystanie tych platform przez klientów jest stosunkowo niskie i przebiega powoli. Kryzys spowodowany COVID-19 może być szansą, żeby to przyspieszyć i w kilka miesięcy osiągnąć taki poziom, jaki moglibyśmy uzyskać za kilka lat – dodał.

W pierwszym etapie najważniejsze jest wprowadzenie sprzedaży w pełni cyfrowej. – W dużej mierze jest to „zrestartowanie” agentów i uruchomienie sprzedaży ze wsparciem agentów, ale w modelu zupełnie zdalnym – przez telefon, maila, jednak nadal z pomocą agenta, ponieważ klienci przyzwyczajeni są do tego, że mają swojego zaufanego opiekuna, od którego mogą uzyskać poradę. Widzimy, że dużo ubezpieczycieli już ma takie możliwości, natomiast pozostali muszą szybko to wdrożyć, żeby cała machina sprzedaży mogła działać w modelu zdalnym – wskazał Kacper Ostrowski.

W dalszej kolejności będzie następowało stopniowe przejście do sprzedaży w pełni internetowej, żeby zmiany zostały wprowadzone potrzebne jest maksymalne uproszczenie produktów.

– Chodzi o to, żeby nie tylko wybór, ale i zakup był jak najłatwiejszy, żeby ta ścieżka klienta była w pełni jasna, żeby była konieczność zaciągania jak najmniejszej liczby pól, żeby jak najwięcej informacji zaciągać z automatycznie systemu – czy to przez skanowanie dowodu rejestracyjnego, czy z innych baz. Produkty muszą być prostsze, przedstawione też w przejrzysty sposób, tak aby klient mógł je łatwo porównać i się po nich poruszać. A jeśli chodzi o obecnych klientów, ważne jest, by na portalach budować relację trochę jak w modelu bankowym, gdzie mamy klientocentryczność, a nie polisocentryczność. Pozwala nam to na korzystanie z danych o klientach po to, żeby budować interakcje i podpowiadać mu spersonalizowane produkty, które można pakietować dla jego profilu z wykorzystaniem zaawansowanej analityki – argumentował Kacper Ostrowski.

Jak podkreśla BCG w swoich analizach, cyfrowy customer service to więcej niż aplikacja czy nowa strona internetowa. Dzięki technologii można zwiększyć skuteczność obsługi klienta o 20–40 pkt proc., a przychody o 10–20%, redukując przy tym koszty o 30–50%.

– Na rynkach zagranicznych, coraz częściej również na polskim rynku, widzimy podejście ekosystemowe, które polega na tym, że ubezpieczyciele chcą przejąć jak najwięcej interakcji z klientem, oferując w ramach swojego ekosystemu – swojego portalu, dodatkowe funkcjonalności, które dla klienta mogą być atrakcyjne i w ten sposób spowodować, by klient zaczął się częściej logować. Wraz z rozwojem naszego rynku, gdy klienci będą kupować coraz więcej produktów ubezpieczeniowych, będzie to dla nich bardziej naturalne – informacje zostaną zgromadzone w jednym miejscu, dzięki temu klient w wygodny sposób będzie mógł z nich korzystać, żeby np. przedłużyć umowę czy dodać dodatkowe produkty – wskazał ekspert.

Jak wynika z analiz BCG, długoterminowy cel dla branży to tzw. bioniczny ubezpieczyciel (ang. bionic insurer) – do czego potrzebne jest radykalne uproszczenie produktów ubezpieczeniowych, w taki sposób, aby ich zakup odbywał się szybko, intuicyjnie i w dużej mierze cyfrowo. Można to osiągnąć poprzez ogromne transformacje ubezpieczycieli – by podnieść kompetencje w analizie danych, zwiększyć stosowanie AI i uczenia maszynowego.

Jednocześnie Kacper Ostrowski zwrócił uwagę, że plany inwestycyjne ubezpieczycieli, pomimo przejściowych trudności, będą kontynuowane, ponieważ pandemia wymusza zmiany zwłaszcza w kierunku większej cyfrowości, które muszą zostać wprowadzone.

– Krótkoterminowo korzystnym w Polsce jest duży udział ubezpieczeń komunikacyjnych, gdzie odszkodowania będą niższe, więc ubezpieczyciele będą mieć środki na inwestycje. Ich pozycja finansowa będzie w krótkim terminie dobra i będą mieli dostępne środki na inwestycje – wskazał.

W jego ocenie branża ubezpieczeniowa w krótkim okresie jest bardzo stabilna, ze względu na stały dopływ składek oraz duże rezerwy.

– To nie jest branża, która z powodu lockdownu będzie mieć kłopoty w krótkim okresie. Co więcej, w warunkach polskich, gdzie rynek jest zdominowany przez ubezpieczenia komunikacyjne, w krótkim okresie ta sytuacja może mieć nawet pozytywny wpływ na wynik, ponieważ znacząco spadły wypłaty odszkodowań – powodem tego jest mniejszy ruch samochodów. Ale dotyczy to też i innych grup ubezpieczeń: korporacyjnych czy mieszankowych – szkód jest po prostu znacząco mniej po stronie majątkowej. Zaobserwowaliśmy natomiast nieznaczny wzrost w ubezpieczeniach życiowych – dodał Kacper Ostrowski. – W średnim okresie potencjalnie będzie trudniej ze względu na kryzys gospodarczy i fakt, że ubezpieczenia – zwłaszcza te nieobowiązkowe – to nie są produkty pierwszej potrzeby i klienci mogę ich kupować mniej. Podobnie może być z ofertą dla biznesu. Gdy firmy są w kryzysie, popyt na ubezpieczenia będzie mniejszy. Są jednak i takie grupy ubezpieczeń, które mogą znacząco zwiększyć swój udział, np. w ubezpieczeniach życiowych penetracja w Polsce jest dość niska, a takie wydarzenia, jak pandemia mogą zwiększać świadomość, co w dłuższej perspektywie może być szansą dla rynku – stwierdził.

Kacper Ostrowski zwrócił też uwagę, że ubezpieczenia są biznesem skali, co ma jeszcze większe znaczenie w czasach cyfryzacji. Ze względu na to po kryzysie może nastąpić wzmożona fala fuzji i przejęć w sektorze.

– Już przed kryzysem spowodowanym COVID-19 spodziewaliśmy się nadejścia większej aktywności konsolidacji w sektorze ubezpieczeń – trochę podobnie, jak to ma miejsce nadal na rynku bankowym. Mamy tu wielu graczy międzynarodowych i nie wszyscy będą mogli zrealizować swoje ambicje, dlatego będą myśleli o wyjściu z rynku. I widzimy, że to już zaczęło się dziać – gdy UNIQA przejęła AXA. Wydaje się, że takich transakcji będzie więcej w przyszłości, a pandemia to jeszcze przyspieszy, ponieważ ze względu na kłopoty finansowe niektóre organizacje mogą myśleć o sprzedaży swoich aktywów w Polsce – stwierdził Kacper Ostrowski.

AM, news@gu.home.pl

(źródło: Informacja dnia ISBnewsLetter)

Polisy na raty – bez wychodzenia z domu!

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Alwis Finanse od wielu lat z powodzeniem wspiera agentów w sprzedaży ubezpieczeń na raty. Jest to dla nich świetny sposób nie tylko na zdobycie dodatkowych dochodów wynikających z wynagrodzenia prowizyjnego, ale też daje możliwość dotarcia do większej liczby potencjalnych klientów oraz zaoferowania im szerszego zakresu ochrony.

Wypełnienie wniosku ratalnego jest naprawdę szybkie, wygodne i mało skomplikowane, co mogą potwierdzić współpracujący z nami agenci.

W Alwis Finanse przygotowaliśmy system, dzięki któremu zapytanie o ofertę ratalną na ubezpieczenie odbywa się przez internet, bez zbędnych dokumentów – zupełnie zdalnie – a odpowiedź dostajemy w ciągu maksymalnie 10 minut.

Nie ulega wątpliwości, że obecnie panująca sytuacja spowodowana epidemią SARS-CoV-2 bardzo dynamicznie wpływa na polski rynek ubezpieczeń. Zmianie podlega m.in. kanał dystrybucji ubezpieczeń. Sprzedaż ubezpieczeń została przeniesiona w głównej mierze do strefy internetowej. Większość czołowych towarzystw ubezpieczeniowych w bardzo szybkim tempie dostosowało swoje systemy, tak aby zmaksymalizować sprzedaż online.

Klienci co prawda nie muszą martwić się o to, że zostaną bez ochrony ubezpieczeniowej, ale czy będzie ich stać na opłacenie całej składki za polisę jednorazowo? W obliczu narastającego kryzysu gospodarczego spowodowanego koronawirusem zmianie podlegają również priorytety wydatków społeczeństwa.

Każdy z nas ma określony koszyk dóbr – produktów i usług finansowych, które może kupić za swoją wypłatę. Obecna niepewna sytuacja na rynku pracy powoduje, że klienci wolą mieć zaplecze finansowe. Jeśli klient zmuszony zostanie do przeznaczenia większych niż zwykle środków na obowiązkowe OC, to będzie starał się szukać oszczędności gdzie indziej – zrezygnuje z AC, zmniejszy sumy w ubezpieczeniu mieszkania czy odstąpi od polisy na życie.

Rozwiązaniem tego problemu może się okazać rozłożenie płatności w czasie, czyli sprzedaż polis w systemie ratalnym. Zamiast pożyczać pieniądze z różnych źródeł, klienci mogą wybrać kompleksową obsługę „w jednym okienku” u swojego agenta – zupełnie zdalnie! Raty pozwalają zmienić postrzeganie wydatku z nagłej jednorazowej utraty środków pieniężnych na niewielką miesięczną opłatę. Co więcej, OFWCA mająca możliwość sprzedaży polis na raty może zaproponować swojemu klientowi kontynuację ubezpieczenia przy niezmienionych sumach gwarancyjnych, szerszy zakres lub całkiem nowe ubezpieczenie. Wysokość składki nie będzie już wtedy tak dużym problemem, ponieważ agent będzie mógł zaproponować rozłożenie jej na dogodne dla klienta raty, które nie obciążą zbytnio domowego budżetu. To idealna opcja dla osób, które chcą czuć, że ich polisa będzie stanowiła wszechstronną i całościową ochronę w nieprzewidzianych sytuacjach. Również dla agenta to ogromne wsparcie w czasach IDD i pandemii. Pomoc w sfinansowaniu zaproponowanych – czasami droższych – ubezpieczeń wynikających z dobrze przeprowadzonej analizy potrzeb klienta może być kluczowym czynnikiem w finalizacji sprzedaży.

Prowadzony w Alwis Finanse od kilku lat system sprzedaży ubezpieczeń na raty sprawdził się w praktyce. Jest on skierowany do wszystkich naszych OFWCA, a także agentów zewnętrznych, którzy nie są związani z nami umowami o wykonywanie czynności agencyjnych. To opcja dla każdego, kto chce posiadać w swojej agencji najlepsze narzędzie wsparcia sprzedaży ubezpieczeń.

Nasz system daje możliwość zaoferowania klientowi szerszego zakresu ubezpieczenia dzięki rozłożeniu składki nawet na 12 rat miesięcznych w sytuacjach, kiedy towarzystwo ubezpieczeniowe odmawia lub nie posiada takiej opcji oraz podnosi za to wysokość opłaty.

Gwarantujemy, że koszt skredytowania polisy przez nasz system jest niewielki. Nie ma żadnego ograniczenia dotyczącego źródeł dochodów. Co więcej, nie wymagamy dokumentów, zaświadczeń, poręczeń i zgody współmałżonka. Do tego stosowana przez nas procedura sprzedaży jest bardzo prosta dla pośrednika ubezpieczeniowego, korzystna dla klienta, a ponadto nie wiąże się prawnie z zakładem ubezpieczeniowym. W tym tkwi jego przewaga w stosunku do innych podobnych systemów funkcjonujących na rynku.

Procedura „Polis na Raty” w Alwis Finanse to pięć prostych kroków:

  1. Agent oblicza wysokość składki i ustala w porozumieniu z klientem wysokość kwoty do skredytowania.
  2. Agent kontaktuje się z naszym centrum przez stronę www.wniosek.alwis.pl w celu otrzymania decyzji kredytowej. W ciągu kilku minut otrzymuje informację, czy klient dostanie kredyt oraz jaka jest wysokość rat.
  3. Agent przekazuje klientowi umowę papierową lub elektroniczną bez konieczności podpisywania jakichkolwiek dokumentów. W ciągu 48h od przekazania informacji do Centrali skredytowana składka zostaje przelana na konto agenta.
  4. Agent wpłaca całą składkę na konto TU.
  5. Całą jednorazową prowizję za kredyt wypłacamy w kolejnym miesiącu rozliczeniowym, a z TU rozliczona zostaje cała prowizja na konto agenta.

Warto tutaj wspomnieć o korzyściach dla samego towarzystwa ubezpieczeniowego, które otrzymuje od razu całą składkę. Ogranicza to czynności administracyjne związane z kolejnymi rozliczeniami rat, prowizji dla agenta, a także działania prawne wynikające z rozwiązania umowy lub niepłacenia rat przez klienta.

Alwis Finanse to nie tylko wsparcie przy sprzedaży ratalnej polis. Posiadamy również ofertę pożyczek gotówkowych, leasingu, kredytów samochodowych itp. Współpracujemy m.in. z Alior Bankiem, Nest Bankiem i TF Bankiem. Dzięki szerokiemu wachlarzowi produktów możemy pomóc osobom, które szybko potrzebują nagłego zastrzyku gotówki. Środki z kredytu nawet w tym samym dniu mogą zasilić konto klienta.

Zachęcamy wszystkich chętnych do współpracy!

Wszelkie pytania można kierować na adres: raty@alwisfinanse.pl

Janusz Sekuła
dyrektor ds. produktów finansowych
w Alwis Finanse sp. z o.o.

Klienci pozostają z agentem

0
Igor Rusinowski

Trzy pytania do Igora Rusinowskiego, prezesa zarządu Unilink

Aleksandra E. Wysocka: – Czego się nauczyliście w ostatnich tygodniach jako firma?

Igor Rusinowski: To był bardzo nietypowy czas. Koronawirus zaskoczył wszystkich jak czarny łabędź, którego nikt się nie spodziewał. To uczy przede wszystkim pokory, zarówno w sferze prywatnej, jak i zawodowej. Trzeba było się praktycznie z dnia na dzień przestawić na pracę zdalną, z wielu rzeczy zrezygnować, a wiele zacząć robić zupełnie inaczej niż dotychczas.

Myślę, że cały rynek ubezpieczeniowy zdał ten egzamin znakomicie. Praktycznie wszystkie procesy udało się zmodyfikować w trybie ekspresowym. Obecna sytuacja jest potężnym wyzwaniem. Pracujemy z domów, z rodziną w pobliżu, czasem na małej powierzchni. Naszym celem było w pierwszej kolejności zapewnienie agentom możliwości pracy z klientem zdalnie, pełnej obsługi i wsparcia w tym trybie. Udzieliliśmy szczegółowych informacji dotyczących tarczy antykryzysowej, bo agenci o to prosili. Udostępniliśmy dla agentów pracujących w placówkach przegrody z plexi, umożliwiające bezpieczną obsługę klientów. Dbamy też o płynność finansową naszych pracowników, dokonując jeszcze szybciej rozliczeń prowizyjnych. I na pewno nie spoczęliśmy, poprzestając tylko na tym. Cały czas staramy się jak najlepiej wspierać agentów w tej nowej, trudnej rzeczywistości.

Od strony regulacyjnej uczestniczymy w grupie konsultacyjnej powołanej przez Komisję Nadzoru Finansowego. Odbywają się regularne telespotkania i jednym z efektów będzie wprowadzenie w najbliższym czasie zdalnych egzaminów licencyjnych. KNF w sposób bardzo pragmatyczny dba o to, żeby cały rynek ubezpieczeń stabilnie funkcjonował. Cieszy otwartość na nasze sugestie i potrzeby.

Jakie są teraz kluczowe wyzwania dla agentów?

Z jednej strony mamy wyzwania natury psychologicznej, czyli zmagania ze zwyczajnym strachem o zdrowie czy o przyszłość. To dotyczy zarówno agentów, jak i konsumentów, co przejawia się większą ostrożnością w zakupach. To kolejne wyzwanie, ale z tym agenci sobie świetnie radzą, sądząc po wynikach I kwartału. Ciekawe, że towarzystwa nie notują wyraźnych wzrostów w kanale direct. Klienci pozostają z agentem (to oczywiście bardzo cieszy), przy czym widać wyraźnie wykorzystanie nowych narzędzi w trakcie sprzedaży i obsługi.

Największym wyzwaniem jest kryzys gospodarczy, który jest nieunikniony i może być najtrudniejszy od czasów Wielkiego Kryzysu lat 30. XX wieku. Konsumpcja w II kwartale tego roku może spaść nawet o jedną piątą… Prognozy mówią, że powrót do poziomu gospodarczego sprzed pandemii będzie możliwy dopiero w 2022 r. To oznacza ciężką próbę dla wielu branż i wpłynie również na ubezpieczenia. Może nie od razu, ale jednak.

Spodziewam się nieuniknionych spadków w ubezpieczeniach dobrowolnych, korporacyjnych czy grupowych. Agentom doradzałbym dbanie o portfel ubezpieczeń obowiązkowych, szczególną dbałość o inkaso, kontrolę kosztów oraz płynność finansową.

Jakie jeszcze trendy uważacie za istotne dla naszej branży?

Z jednej strony znacznie, bo aż 40%, spadła liczba wypadków drogowych, ale z drugiej wzrosły koszty obsługi szkód i likwidacji, w tym ceny części zamiennych. Wyniki techniczne będą jednak pod presją z uwagi na spadek przypisu, zwłaszcza w bardziej marżowych liniach produktowych. Ostatnie tygodnie pokazały, że ubezpieczyciele potrafią się szybko adaptować do nagłych zmian. Cieszy nas bardzo duże wsparcie ze strony towarzystw dla agentów i partnerskie podejście.

Zachowania konsumenckie, w tym zakupowe, w naszej branży nie ulegną zmianie w efekcie pandemii – lwia część klientów nadal chce obsługi przez agenta, niekoniecznie oczywiście w placówce.

Sądzimy też, że tak jak po każdym kryzysie, silne podmioty, takie jak Unilink, wyjdą z niego jeszcze silniejsze; w trudnych czasach rynek konsoliduje się wokół najbardziej sprawdzonych i wiarygodnych partnerów.

Widać również dużą aktywność społeczną. My też do tego trendu dołączyliśmy. Stąd nasze zaangażowanie w pomoc dla pacjentów trzech szpitali z województwa mazowieckiego, na które przeznaczamy część naszej prowizji z każdej sprzedanej polisy. Ta inicjatywa spotkała się z bardzo dobrym odbiorem agentów i pomogła nam wspólnie zrobić coś pozytywnego.

Dziękuję za rozmowę.
Aleksandra E. Wysocka

Niebezpieczni młodzi kierowcy

0

Z badań Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU) wynika, że spośród wszystkich grup kierowców osoby w wieku 18–24 lata mają najbardziej lekceważący stosunek do przepisów drogowych, a jednocześnie uważają, że mają już duże doświadczenie. Fałszywe przekonanie o swoich umiejętnościach w połączeniu z brawurą sprawia, że w rzeczywistości stwarzają oni największe zagrożenie na polskich drogach.

Osoby w wieku 18–24 lata są przekonane, że doświadczenie w prowadzeniu pojazdu zdobywa się szybko i bez problemu. Prawie trzy czwarte ankietowanych z tego przedziału wiekowego uważa się już za doświadczonych kierowców. Jednocześnie deklarują, że prawo jazdy posiadają średnio od 3 lat.

Prawie 40% badanych młodych kierowców uważa przekraczanie prędkości o 20 km/h w terenie zabudowanym za bezpieczne (33% w całej grupie ankietowanych). Prawie 60% nie widzi zagrożenia w przekraczaniu prędkości o 15 km/h. Ponad 60% twierdzi, że można jeździć jednocześnie szybko i bezpiecznie (taką opinię wyraziło 55% ogółu badanych). Tymczasem z danych policji wynika, że najwięcej wypadków (proporcjonalnie do swojej populacji) powodują właśnie 18–24-letni kierowcy.

– Osoby młode cechuje duża skłonność do brawury. Nie mają one jeszcze odpowiedniego doświadczenia i uważają, że nic złego nie może ich spotkać. Najgorsze jest jednak to, że brakuje im dobrych wzorców, ponieważ w Polsce przepisy drogowe, a zwłaszcza ograniczenia prędkości, łamie większość kierowców. Przepisowa jazda bywa postrzegana jako coś nienaturalnego – komentuje Monika Chłopik, analityk Izby.

Kolejną cechą, która wyróżnia młodych kierowców, jest brak wyobraźni i egoizm. Ponad 18% z nich uważa, że wyprzedzanie innego auta bezpośrednio przed przejściem dla pieszych „może być w wyjątkowych sytuacjach uzasadnione”. 2/3 badanych w wieku 18–24 lata uważa, że piesi powinni być mniej uprzywilejowani w ruchu drogowym niż obecnie, a 65,5% twierdzi, że należy zwiększyć przywileje kierowców.

O badaniu:

Badanie zostało zrealizowane od 20.01.2020 do 02.02.2020 na zlecenie PIU przez agencję SW RESEARCH metodą wywiadów on-line (CAWI). Próba 1509.

(AM, źródło: PIU)

Link4: Dziesięć lat współpracy z agentami

0

18 maja minęła dziesiąta rocznica sprzedaży pierwszego ubezpieczenia Link4 w kanale agencyjnym. Obecnie generuje on ponad połowę przypisu składki zakładu.

– Dziś świętujemy wspólną rocznicę w dość niecodziennych warunkach, ale tak jak 10 lat temu tak i teraz pokazujemy, że nasze doświadczenia ze zdalnych kanałów sprzedaży potrafimy dobrze przenieść na grunt agencyjny i pomóc w bezpiecznym zarządzaniu i budowaniu biznesów – podkreśla Agnieszka Wrońska, prezes zarządu Link4. – Agent ma dziś bardzo mocną pozycję na polskim rynku, dlatego że każdego dnia nieustannie wspiera swoich klientów. A jak pokazują kolejne badania, to wsparcie w oczach klientów jest bezcenne – dodaje.

Historyczna polisa – ubezpieczenie pojazdu – została sprzedana za pośrednictwem multiagencji Unilink. Od tego czasu poziom sprzedaży agencyjnej Link4 sukcesywnie zwiększał się, by od kilku lat utrzymywać się na zbliżonym poziomie co kanał direct. W 2019 roku współpracujący z firmą agenci wygenerowali ponad 560 mln zł składki brutto. To ponad połowa ubiegłorocznego przypisu, wynoszącego 1,02 mld zł.

– 10 lat temu startowaliśmy ze 160 agentami, którzy sprzedawali nasze polisy, a dziś jest ich ponad 20 tys. Co ciekawe, wciąż współpracujemy z ok. 60 agentami, z którymi zaczynaliśmy przygodę dekadę temu – zauważa Łukasz Jantz, dyrektor Pionu Sprzedaży Agencyjnej Link4. – Wspólnie z agentami wykonaliśmy ogrom pracy, by móc dziś mówić, że ta współpraca jest naprawdę dobra. Nie zawsze było łatwo, ale z każdej lekcji wyciągaliśmy wnioski i szliśmy do przodu – dodaje.

Ubezpieczyciel podkreśla, że obecnie jego kanał agencyjny może korzystać m.in. ze Strefy Agenta Link4, za pośrednictwem której mogą przekazywać dokumenty polisowe klientów, oraz specjalnej infolinii Zespołu Wsparcia Agenta, rozwiązującej problemy związane z obsługą techniczną oraz wspierającej informacyjnie pośredników. Tylko w 2019 roku Zespół odebrał blisko 340 tys. telefonów.

Zakład udziela też wsparcia technologicznego. W 2018 roku jako pierwszy ubezpieczyciel na rynku podjął współpracę z firmą Bacca, która dostarcza terminale płatnicze Tubapay. Dzięki nim współpracujący z firmą agenci mogą szybko rozliczyć płatności bezgotówkowe za sprzedane polisy. Z kolei w 2019 roku Link4 wdrożył aplikację mobilną dla agentów, która pozwala m.in. na wykonanie zdjęć do oględzin pojazdu czy przygotowanie oferty dla klienta.

W tym roku firma przyspieszyła prace nad polisą zdalną, umożliwiając w tydzień od wprowadzenia stanu epidemicznego zawieranie umów na odległość, bez konieczności podpisu klienta na dokumentach polisowych. W tym samym czasie wdrożyła także możliwość przeprowadzania inspekcji bez udziału agenta. Klient może samodzielnie zrobić zdjęcia szkody i przesłać je do agenta, który po ich weryfikacji załącza je do Strefy Agenta Link4 online.

W 2019 roku Link4 rozwinął strukturę organizacyjną sprzedaży agencyjnej, tworząc po raz pierwszy w swojej historii model terenowy. Ubezpieczyciel podzielił Polskę na 13 obszarów i powołał regionalnych kierowników sprzedaży, którzy odpowiadają za współpracę z agentami na gruncie lokalnym. Koncepcja pod nazwą Bliżej Agenta ma na celu dotarcie z ofertą do mniejszych agentów, którzy do tej pory nie mieli możliwości sprzedaży produktów Link4. Firma zaproponowała współpracę tym agencjom, które nie mają podpisanych umów z dotychczas współpracującymi z ubezpieczycielem ogólnopolskimi agencjami sieciowymi.

 – Do każdej nowej umowy o współpracy podchodzimy indywidualnie, mając na względzie budowanie przyjaznych i długofalowych relacji. I to podejście niezmiennie towarzyszy nam od 10 lat – podsumowuje Łukasz Jantz.

AM, news@gu.home.pl

(źródło: Link4)

18,423FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie