Blog - Strona 191 z 1489 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 191

Rankomat z pomocą dla powodzian z Czechowic-Dziedzic

0
Źródło zdjęcia: LinkedIn

Rankomat włączył się w pomoc dla osób poszkodowanych przez powódź w Czechowicach-Dziedzicach. To należące do aglomeracji bielskiej miasto zostało szczególnie mocno dotknięte kataklizmem. W Bielsku-Białej i okolicach mieszka największa liczba pracowników porównywarki, a wśród poszkodowanych są również rodziny i bliscy osób zatrudnionych w Rankomat.

Jako pierwsi na pomoc ruszyli pracownicy porównywarki z Bielska-Białej. Wkrótce  dołączyli do nich koledzy i koleżanki z innych części Polski. Zorganizowali oni zbiórkę pieniędzy. W porozumieniu z Ochotniczą Strażą Pożarną w Czechowicach-Dziedzicach, środki ze zbiórki przeznaczono na zakup niezbędnych artykułów dla powodzian.

Potem kwota zebrana przez pracowników została zwiększona dziesięciokrotnie przez Rankomat, a pieniądze przekazano do Ośrodka Pomocy Społecznej w Czechowicach-Dziedzicach, który koordynuje pomoc dla osób najbardziej poszkodowanych przez powódź.

(AM, źródło: LinkedIn)

Mentor: Jak powódź wpływa na sektor rolny

0
Marek Łagodowski

Według danych IMGW, które zostały przetworzone przez ARiMR, łączna powierzchnia działek rolnych nawiedzonych przez powódź to 120 tys. ha. Z tego jedna czwarta to działki, na których występują niezebrane płody rolne, uprawy jako plon główny z tego roku. Zdaniem Marka Łagodowskiego, dyrektora ds. ubezpieczeń rolniczych firmy brokerskiej Mentor, ta sytuacja mocno wpłynie na rolnictwo na obszarach dotkniętych żywiołem.

W ocenie eksperta wielu producentów rolnych oszczędza na ubezpieczeniach albo ubezpiecza tylko to co najcenniejsze, zdając się na przysłowiowy „łut szczęścia”.

– Ze statystyk wynika, że 75% polskich rolników wykupuje polisę na budynki gospodarcze. Co drugi rolnik ubezpiecza swoje maszyny, a co czwarty – zwierzęta gospodarskie.  Mniejszą grupę zwolenników spośród tej grupy znalazło ubezpieczenie ruchomości domowych, takich jak sprzęt RTV/AGD, meble, pieniądze czy biżuteria (23%). Ziemiopłody ubezpiecza 22% rolników, urządzenia i narzędzia 18%, a materiały i zapasy 17% badanych – wskazuje Marek Łagodowski.

Ekspert zwraca uwagę, że szczęściem w nieszczęściu było to, iż powódź wystąpiła pod koniec września, tj., w okresie, w którym z pól sprzątnięto już zboże. Największy problem mają jednak plantatorzy kukurydzy, ziemniaków czy buraków, które nie zostały jeszcze zebrane i tam doszło do największych strat. Dodatkowe koszty poniosą również ci rolnicy, którzy zdążyli już zasiać rzepak.

– Klauzule w ubezpieczeniach dotyczące powodzi czy zalania wystawiane są bardzo rzadko – ocenia Marek Łagodowski. – Najczęściej pytają o nie osoby, których pola lub gospodarstwa znajdują się w bezpośredniej bliskości do rzek, stawów czy innych zbiorników wodnych. A ponieważ właśnie tam ryzyko zalania jest zawsze duże, to i zakłady ubezpieczeń śrubują stawki – zaznacza.

Z doświadczenia eksperta wynika, że takie umowy są rzadkością. Tymczasem w związku ze zmianami klimatu coraz częściej dochodzi do ekstremalnych i niespotykanych wcześniej w Polsce burz, wiatrów, gradobić.

– Czasem kilkadziesiąt minut nawałnicy powoduje stratę dorobku całego życia – ocenia Marek Łagodowski. – I takich zjawisk jest coraz więcej. Polska traci z powodu gwałtownych zjawisk pogodowych około 6 miliardów złotych rocznie – dodaje.

Jego zdaniem obowiązkowe ubezpieczenie budynków wchodzących w skład gospodarstw rolnych w wielu przypadkach też nie do końca rozwiązuje problem szkód popowodziowych.

– W większości przypadków ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie za wartość rzeczywistą budynków – przypomina Marek Łagodowski. – To oznacza, że jeśli mamy 20-letni budynek, nie jesteśmy w stanie go odtworzyć, bo dostaniemy zbyt mało środków. Różnicę trzeba dołożyć z własnych pieniędzy. Do tego dochodzi czas budowy. W tym czasie zwierzęta muszą gdzieś żyć, a zboże musi być składowane – co może powodować kolejne koszty. Niestety, ubezpieczając się, rolnicy często chcą przyoszczędzić, a dodatkowe klauzule uznają za niepotrzebne. Tymczasem, jak zawsze, diabeł tkwi w szczegółach – dodaje.

Marek Łagodowski wskazuje, że część rolników, obawiając się zalania, przewoziło np. tysiące ton składowanego zboża na inne, wyżej położone tereny, co wypełnia przesłanki z art. 826 kc: „W razie zajścia wypadku ubezpieczający obowiązany jest użyć dostępnych mu środków w celu ratowania przedmiotu ubezpieczenia oraz zapobieżenia szkodzie lub zmniejszenia jej rozmiarów”. Ekspert podkreśla, że w rozszerzonych programach ubezpieczeniowych to ubezpieczyciel pokryłby koszty takiej operacji.

(AM, źródło: Mentor)

KUKE chroni polskie inwestycje na Ukrainie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych i Wielostronna Agencja Gwarancji Inwestycyjnych Grupy Banku Światowego wystawiły pierwsze ubezpieczenie kompleksu produkcyjnego polskiej firmy na Ukrainie po wybuchu wojny na pełną skalę. Jest to również pierwszy przypadek współpracy KUKE i MIGA po czerwcowym podpisaniu umowy o współpracy obu podmiotów.

Ubezpieczenie ryzyka politycznego, zapewnione przez MIGA i reasekurowane przez KUKE, obejmuje możliwe straty poniesione w związku z wydarzeniami politycznymi, w tym zdarzeniami związanymi z ryzykiem wojny. Obecna wartość polskiego zakładu produkcyjnego na Ukrainie, który objęto ochroną, przekracza 45 mln dolarów.

– To przełomowa transakcja dla KUKE pod wieloma względami – tłumaczy Katarzyna Kowalska, wiceprezeska KUKE. – Jest to pierwsze ubezpieczenie polskiej inwestycji na Ukrainie od wybuchu wojny na pełną skalę. Jest to również pierwsza transakcja reasekuracji ryzyk politycznych FDI przeprowadzona na rzecz inwestora, a nie na rzecz finansowania banku. Jednocześnie jest to pierwsza transakcja reasekuracji zrealizowana na rzecz wielostronnej instytucji finansowej, a nie innej agencji kredytów eksportowych – dodaje.

(AM, źródło: LinkedIn)

EIB: Pozytywne perspektywy grupowych ubezpieczeń na życie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z danych opublikowanych przez Polską Izbę Ubezpieczeń wynika, że na koniec czerwca z ochrony w ramach grupowych ubezpieczeń na życie korzystało 11,8 mln ubezpieczonych. To podobny wynik jak przed rokiem, jednak łączna składka zebrana z tych umów wyniosła 4,9 mld zł, o 6% więcej niż w tym samym okresie 2023 r. Eksperci EIB przypuszczają, że w przyszłym roku uda się poprawić ten rezultat.

– W ostatnich latach możemy zauważyć, że popularność ubezpieczeń grupowych na życie utrzymuje się na wysokim poziomie, ale co ważniejsze, są one stale ulepszane przez pracodawców. Nowo zawierane umowy mają coraz szerszy zakres i wyższe sumy ubezpieczenia. Z kolei przy odnowieniu ochrony pracodawcy co do zasady decydują się na modyfikację dotychczasowych warunków polisy na korzyść pracowników. Wynika to z kilku czynników. Pracownicy doceniają przydatność tych ubezpieczeń i oczekują jak najszerszego wsparcia, a pracodawcy chętnie wychodzą im naprzeciw. Ponadto zmieniająca się realna siła nabywcza złotówki skłania pracodawców do indeksowania sum ubezpieczenia, żeby odpowiadały rzeczywistym potrzebom – zauważa Tomasz Kaniewski, dyrektor Biura Ubezpieczeń na Życie EIB.

Za co lubimy ubezpieczenia grupowe?

Wśród zalet polis grupowych ekspert wymienia poczucie bezpieczeństwa, niższy koszt w porównaniu do ubezpieczeń indywidualnych oraz to, że w ich przypadku zakłady rzadko wymagają szczegółowych ankiet medycznych, co często jest konieczne przy polisach indywidualnych.

– Od lat standardowa wysokość sumy ubezpieczenia z tytułu śmierci waha się od 50 do 200 tysięcy złotych. Jednak powoli ta kwota zaczyna rosnąć. Ubezpieczający coraz częściej wybierają wyższe wartości, a nawet jak mieszczą się w tych widełkach, to zbliżają się one do górnej granicy. Wynika to z faktu, że świadomość ubezpieczeniowa Polaków rośnie. Zdają sobie oni sprawę, że kwota kilkudziesięciu tysięcy złotych odszkodowania nie stanowi już tak istotnego wsparcia jak jeszcze kilka lat temu. To jedna z przyczyn, dla których z roku na rok wydajemy więcej na grupowe ubezpieczenia zdrowotne. Coraz częściej przekraczamy też barierę trzycyfrowej wartości składki, czyli powyżej 100 zł miesięcznie za jednego ubezpieczonego. Jeszcze parę lat temu tylko niewielki odsetek umów zakładał ją w takiej wysokości. Spodziewam się, że w ciągu najbliższych miesięcy ten trend się tylko nasili, ponieważ dalej będziemy rozszerzać zakres ubezpieczeń oraz zwiększać sumy ubezpieczenia. Te ubezpieczenia obecnie stanowią jeden z najistotniejszych elementów zabezpieczenia finansowego Polaków na wypadek choroby lub nieszczęśliwego wypadku  – mówi Tomasz Kaniewski.

Ekspert zauważa, że w ostatnich latach zmieniło się również podejście pracodawców do wyboru zakresu ubezpieczenia.

– Jeszcze kilka lat temu była to zazwyczaj arbitralna decyzja kadry zarządzającej czy osób odpowiedzialnych za sprawy kadrowe w firmie. Obecnie coraz częściej spotykam się z sytuacjami, gdy pracodawcy przed ostatecznym wyborem oferty, a czasem nawet jeszcze przed wysłaniem zapytań od ubezpieczycieli, konsultują z pracownikami oczekiwany zakres ubezpieczenia. W niektórych przypadkach przedstawiciel pracowników znajduje się też w zespole przetargowym, który decyduje o podpisaniu umowy ubezpieczenia – dodaje Tomasz Kaniewski.

(AM, źródło: Brandscope)

Insuramore: Blisko bilion dolarów globalnej składki komunikacyjnej w 2023 r.

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Według niedawno opublikowanego rankingu globalnego rynku ubezpieczeń komunikacyjnych autorstwa Insuramore składka w tym sektorze wzrosła do około 922,5 mld dolarów w 2023 r. Na pozycję największej na świecie grupy ubezpieczeniowej w tym sektorze powróciło State Farm, spychając na drugie miejsce Progressive, które zdetronizowało go w 2021 roku.

Pozostałe trzy grupy w TOP 5 globalnego rynku komunikacyjnego to odpowiednio: Berkshire Hathaway Insurance, PICC i Allstate.

Ranking pokazał również, że 96 z 200 czołowych grup osiągnęło ponad 10% wzrost w skali roku dla tej linii biznesowej w 2023 r., a tylko 20 odnotowało spadek. W wielu przypadkach wzrost był konsekwencją podwyżek stawek, które miały zrekompensować inflację szkodową.

Kilka grup odnotowało jednak skok, przynajmniej częściowo dzięki zróżnicowanym strategiom dystrybucji. Jako przykłady takich firm raport wskazuje Digit Insurance, Haven Insurance, IDI, Incline P&C i Tawuniya.

Chociaż Insuramore szacuje, że w 2023 r. ogólny wzrost światowego przypisu w globalnej „komunikacji” wyniósł nieco ponad 9%, to jego tempo postępu było zróżnicowane. W przypadku 13 grup z siedzibą w Chinach, które znalazły się w TOP 200, roczny przyrost składki wyniósł 5,3%. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku dziewięciu grup z Francji (4,1%). Z drugiej strony 11 grup z siedzibą w Indiach i 60 z siedzibą w USA uzyskały średnie wskaźniki na poziomie 12,3%.

Raport zwraca też uwagę na ubezpieczycieli kontrolowanych przez producentów samochodów. W 2023 r. amerykańscy ubezpieczyciele należący do Tesli osiągnęli łączny przypis z polis komunikacyjnych przekraczający 100 mln dol. Tymczasem Volkswagen Autoversicherung z grupy VW, działające w Niemczech joint venture z Allianz, legitymował się wynikiem przekraczającym poziom 300 mln dolarów.

(AM, źródło: Insuramore)

Czerwony słoń na trudnym polskim rynku ubezpieczeń komunikacyjnych

0
Giacomo Trovato (źródło zdjęcia: Apka.pl)

Podczas konferencji prasowej, która odbyła się 24 września w Warszawie, Genertel, spółka z Grupy Generali, oficjalnie ogłosiła wejście na polski rynek z nową marką ubezpieczeniową – Redclick. 1 października rozpocznie ona sprzedaż ubezpieczeń komunikacyjnych skierowanych do właścicieli samochodów osobowych, motocykli i pojazdów dostawczych, oferując całkowicie cyfrową obsługę polis za pośrednictwem aplikacji mobilnej oraz strony internetowej.

Oferta obejmuje modułowe autocasco, umożliwiające klientom elastyczne dobieranie zakresu ochrony, a także ubezpieczenia NNW, które rozszerzają ochronę na inne środki transportu, takie jak rowery czy hulajnogi. Kluczową wartością Redclick ma być prostota i intuicyjność użytkowania, a także możliwość samodzielnego zarządzania polisami – od zakupu po zgłoszenie szkody – za pomocą aplikacji mobilnej. Dla klientów, którzy zarejestrują się do 30 września, przygotowano specjalne zniżki.

Giacomo Trovato, CEO Genertel, podkreślił w trakcie konferencji: – Nasza misja to oferowanie produktów ubezpieczeniowych o świetnym stosunku jakości do ceny, które jednocześnie oszczędzają czas klientów. Dzięki aplikacji Redclick użytkownicy będą mogli zarządzać swoimi polisami jednym kliknięciem, dostosowując je do swoich potrzeb.

Ambitne plany na trudnym rynku

Jednak w kontekście polskiego rynku ubezpieczeń komunikacyjnych, który od lat zmaga się z narastającą konkurencją cenową, rosnącą szkodowością i trudnościami w utrzymaniu rentowności, pytanie brzmi: czy Redclick ma szansę na długofalowy sukces?

Do tej pory żaden ubezpieczyciel operujący wyłącznie w kanale bezpośrednim nie zdołał zbudować stabilnego, rentownego modelu biznesowego w Polsce. W segmencie OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, gdzie cena wciąż odgrywa dominującą rolę, utrzymanie konkurencyjności wymaga agresywnej polityki cenowej, której częstą konsekwencją jest ujemny wynik techniczny. Wprawdzie w ostatnich miesiącach składki za OC ppm. rosły w tempie niemal dwucyfrowym, ale nie przełożyło się to na poprawę rentowności technicznej w tym segmencie. A wręcz przeciwnie: według danych Komisji Nadzoru Finansowego, w pierwszej połowie 2024 roku w OC ppm. odnotowano stratę na poziomie 164,17 mln zł, wobec 30,75 mln zł na plusie w analogicznym okresie poprzedniego roku. To dużo gorszy rezultat od odnotowanego na rynku obowiązkowych polis komunikacyjnych w całym ubiegłym roku, tj. 94,32 mln zł na minusie. W takich warunkach rynkowych Redclick jako nowy gracz będzie musiał zmierzyć się nie tylko z konkurencją cenową, ale także z rosnącymi kosztami odszkodowań, w efekcie których, według szacunków Polskiej Izby Ubezpieczeń, wartość średniej szkody w OC ppm. na koniec czerwca zwiększyła się o 10,2% względem tego samego okresu 2023 r. – do ponad 10,1 tys. zł.

Czy Polacy zaakceptują pełną cyfryzację?

Redclick powołuje się na badania, które wskazują, że 73% polskich kierowców preferuje ubezpieczenia konfigurowane samodzielnie, a 45% chciałoby zgłaszać szkody przez aplikację mobilną. Choć te dane mogą sugerować, że na rynku jest przestrzeń dla w pełni cyfrowego ubezpieczyciela, realne preferencje konsumentów wskazują na coś innego. Pomimo rosnącej popularności e-narzędzi, Polacy nadal w przeważającej większości kupują ubezpieczenia przez tradycyjne kanały, głównie za pośrednictwem agentów. Osobisty kontakt, możliwość uzyskania porady i zbudowania relacji opartych na zaufaniu wciąż odgrywają kluczową rolę w procesie decyzyjnym konsumentów. Pośrednicy oferują nie tylko doradztwo, ale również pomoc w skomplikowanych sytuacjach, takich jak zgłoszenie szkody czy zrozumienie warunków polisy, czego w pełni cyfrowa obsługa, oparta na chatbotach i automatyzacji, może nie zapewniać w wystarczającym stopniu.

Zespół Redclick, operujący z Włoch i obsługujący klientów wyłącznie w modelu cyfrowym, może mieć trudności z przekonaniem polskich konsumentów do rezygnacji z tradycyjnych kanałów sprzedaży na rzecz aplikacji mobilnej i chatbotów. Czy polscy kierowcy zaakceptują brak możliwości bezpośredniego kontaktu z agentem w trudnych sytuacjach, takich jak likwidacja szkody? To wydaje się wątpliwe. Dotychczasowa historia rynku pokazuje, że choć cyfrowe rozwiązania ułatwiają życie, wielu klientów wciąż ceni sobie możliwość osobistego wsparcia.

Modułowe autocasco – innowacja czy standard?

Jednym z kluczowych elementów oferty Redclick jest modułowe autocasco, które pozwala klientom samodziaelnie wybrać zakres ochrony. Takie opcje jak ubezpieczenie od kradzieży, zderzeń z dzikimi zwierzętami czy szkód atmosferycznych mają zapewnić elastyczność i dostosowanie do indywidualnych potrzeb. Personalizacja polis może przyciągnąć bardziej świadomych konsumentów, ale dla większości klientów nadal głównym czynnikiem decydującym o wyborze polisy jest jej cena. W OC ppm., gdzie marże są minimalne, a ceny regulowane, elastyczność oferty AC może nie wystarczyć, by przebić się na mocno konkurencyjnym rynku.

Przyszłość Redclick na polskim rynku

Wejście Redclick na polski rynek ubezpieczeń komunikacyjnych to odważny krok w kierunku pełnej cyfryzacji, jednak pytanie o jego rentowność pozostaje otwarte. Z jednej strony firma oferuje innowacyjne rozwiązania, które mogą przyciągnąć klientów ceniących sobie szybkość i prostotę obsługi. Z drugiej jednak trudne warunki rynkowe oraz silne przywiązanie polskich konsumentów do tradycyjnych kanałów sprzedaży mogą stanowić istotną barierę.

Czy Redclick zdoła przekonać Polaków, że pełna cyfryzacja i automatyzacja procesów to przyszłość ubezpieczeń? Odpowiedź na to pytanie poznamy w najbliższych miesiącach, gdy marka zacznie zdobywać pierwszych klientów i zmierzy się z realiami rynku ubezpieczeniowego w Polsce.

Aleksandra E. Wysocka

S&P: Polscy ubezpieczyciele odporni na skutki powodzi

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

S&P Global Ratings szacuje ubezpieczeniowe koszty powodzi w Polsce na ok. 680 mln euro. Agencja ocenia, że ubezpieczyciele z nadanym przez nią ratingiem, w tym PZU, posiadają silne bufory na wypadek roszczeń z tytułu katastrof naturalnych.

Jak podał Stooq.pl za PAP, agencja w swoim komunikacie uznała, że ubezpieczone straty z tytułu powodzi w Polsce uplasują się na podobnym poziomie jak w Czechach. Czeskie Stowarzyszenie Ubezpieczeniowe oszacowało te koszty na około 17 mld koron czeskich, tj. ok. 680 mln euro. S&P jest zdania, że ubezpieczyciele objęci jej ratingiem mogą odczuć pewien ograniczony wpływ powodzi na swoje tegoroczne wyniki w biznesie non-life. „Jednocześnie spodziewamy się, że ochrona reasekuracyjna, dobre ogólne zyski w pierwszych sześciu miesiącach 2024 r., zdywersyfikowane strumienie zysków z ubezpieczeń na życie i zdrowotnych oraz solidne bufory kapitałowe zarówno w ramach Solvency II, jak i modelu kapitałowego S&P Global Ratings są czynnikami silnie wspierającymi i buforem finansowym na wypadek roszczeń z tytułu katastrof naturalnych” – dodano.

S&P nie spodziewa się, aby roszczenia powodziowe spowodowały jakiekolwiek ograniczenia płynności dla ocenianych przezeń grup ubezpieczycieli. Ryzyka te są w ocenie agencji w znacznym stopniu reasekurowane.

„Ponadto ubezpieczyciele dysponują dużą ilością wysokiej jakości płynnych aktywów. Oczekujemy, że VIG, UNIQA, PZU i Talanx utrzymają wyjątkową płynność, a zatem nie spodziewamy się żadnych problemów, które utrudniłyby im wywiązanie się ze zobowiązań lub szybkie zaspokojenie roszczeń z tytułu powodzi” – dodano.

S&P zaznaczył, że kataklizm prawdopodobnie przetestuje sprawność operacyjną ubezpieczycieli i odporność ich operacji cyfrowych, biorąc pod uwagę, że liczba roszczeń z tytułu powodzi ma sięgać dziesiątek tysięcy.

Więcej

(AM, źródło stooq.pl, PAP Biznes)

Generali dokonało wypłat w ponad połowie szkód zgłoszonych po powodzi

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Generali Polska codziennie przyjmuje trzy razy więcej zgłoszeń szkód majątkowych niż przed powodzią. Mimo tego już 60% poszkodowanych otrzymało wypłaty całościowe, bezsporne lub zaliczki. Codziennie spływają jednak kolejne zgłoszenia.

Wśród zgłoszeń znajdują się: zalane mieszkania, piwnice, garaże, domy, lokale usługowe, w tym apteki, piekarnie, dom weselny oraz budynki gospodarcze, takie jak stodoły czy magazyny.

– Przyczyny szkód zależą od regionu. Tam, gdzie wylała woda z koryt rzek, mamy do czynienia z klasyczną powodzią. Są również obszary Polski, gdzie rzeki nie wylały, ale wskutek intensywnych opadów były zalane pomieszczenia, np. przez nieszczelności w poszyciach dachowych oraz deszczówkę wlewającą się bezpośrednio do piwnic, garaży, domów – wyjaśnia Piotr Adamczyk, dyrektor Departamentu Likwidacji Szkód Majątkowych i Rolnych Generali Polska.

Najwięcej jest podtopień piwnic i uszkodzeń dachów lub strychów wywołanych właśnie przez deszcze, ale są też zalane samochody. W rejonach, gdzie wystąpiła woda z rzek, np. w takich miejscowościach jak Nysa czy Głuchołazy, domy pozalewane są do wysokości 2 metrów. 

Wsparcie dla poszkodowanych klientów

Generali uprościło proces likwidacji szkód. W przypadku średnich i małych szkód, ubezpieczyciel zachęca klientów, aby zgłaszali je przez stronę i korzystali z opcji samoobsługi w likwidacji szkód. Zakład wysłał też rzeczoznawców, aby większe szkody szacowali na miejscu. Tu również stosowane są uproszczone procedury.

– Wiemy, że ważny jest czas, bo potrzebne są środki na usuwanie skutków tych zdarzeń. Dlatego staramy się jak najszybciej, zgodnie z zawartymi umowami pomóc naszym klientom. Tam, gdzie są wątpliwości, rozstrzygamy je na korzyść poszkodowanych – wyjaśnia Piotr Adamczyk. – Wprowadzamy również inne elementy wsparcia. W przypadku aut uszkodzonych w powodzi większość będzie kwalifikowała się do szkody całkowitej.  W takiej sytuacji, aby klient nie musiał dodatkowo martwić się o to, co zrobić z uszkodzonym samochodem (wrakiem), pomożemy mu we wskazaniu oferenta, który odbierze pojazd od klienta – dodaje.

Generali przypomina, że ryzyko powodzi w  ubezpieczeniach mieszkań i domów jest ryzykiem dodatkowym. W przypadku nowych umów nie da się ubezpieczyć od powodzi w momencie, gdy woda już się zbliża, bo standardem rynkowym jest 30-dniowa karencja. W Generali nie ma ona jednak zastosowania w przypadku ciągłości ubezpieczenia z tym ryzykiem, nawet jeżeli jest to kontynuacja z innego towarzystwa.

– Warto też pokreślić, że w zakresie naszego ubezpieczenia domu i mieszkania jest lokal zastępczy. Jeżeli zatem uszkodzenie ubezpieczonego domu lub mieszkania uniemożliwia dalsze zamieszkiwanie w nim, to pokryjemy koszty lokalu zastępczego do kwoty 25 tys. zł bez limitu czasu – tłumaczy Piotr Adamczyk.

Ekspert zachęca, aby w przypadku średnich i małych szkód klienci – jeżeli tylko mają dostęp do internetu – zgłaszali je przez stronę internetową i korzystali z opcji samoobsługi w likwidacji szkód. – Przy skorzystaniu z tego narzędzia od zarejestrowania do zatwierdzenia wypłaty mija kilkanaście, kilkadziesiąt minut, a proces jest w całości automatyczny. Pozwoli to otrzymać im odszkodowanie nawet tego samego lub następnego dnia – zachęca Piotr Adamczyk.

AM, news@gu.com.pl

(źródło: Generali)

Gwarancje ubezpieczeniowe od TUZ Ubezpieczenia to większe zaufanie do przedsiębiorcy

0
Monika Bidermann

Gwarancje ubezpieczeniowe to specjalistyczne narzędzia finansowe, które zabezpieczają interesy inwestorów w związku z ryzykami związanymi z wyborem kontrahenta i realizacją kontraktu. Ich posiadanie daje jednocześnie przewagę konkurencyjną zleceniobiorcom, wynikającą z większej wiarygodności.

W razie niewykonania umowy przez firmę objętą gwarancją to ubezpieczyciel zobowiązuje się do wypłaty określonej sumy, zmniejszając tym samym ryzyko strat finansowych. Dzięki gwarancjom firmy mogą skuteczniej zarządzać ryzykiem, co jest kluczowe w dynamicznie zmieniającym się otoczeniu rynkowym.

Rodzaje gwarancji

TUZ Ubezpieczenia oferuje szeroki wachlarz gwarancji, wspierających procesy przetargowe i inwestycyjne:

Gwarancja zapłaty wadium – chroni interesy zleceniodawcy w przypadku, gdy firma biorąca udział w przetargu wycofa się z podpisania umowy po wygraniu przetargu. To rozwiązanie zwiększa zaufanie do oferenta i podnosi jego wiarygodność w procesie przetargowym.

Gwarancja należytego wykonania kontraktu – zapewnia inwestora, że zleceniobiorca wykona swoje zobowiązania zgodnie z umową, a gdyby tak się nie stało – czyli w przypadku niewykonania lub nienależytego wykonania umowy – TUZ Ubezpieczenia wypłaca należną sumę gwarancyjną zleceniodawcy. Produkt zmniejsza zatem ryzyko związane z realizacją projektów, dając zleceniobiorcy przewagę bycia wybranym wykonawcą projektu.

Gwarancja usunięcia wad i usterek – zabezpiecza usunięcie ewentualnych wad po zakończeniu realizacji projektu, których wykonawca nie jest w stanie lub nie chce usunąć. TUZ Ubezpieczenia wypłaca wtedy określoną w umowie kwotę, pozwalającą na usunięcie wad i dokonanie niezbędnych napraw.

Gwarancja zwrotu zaliczki – kupowana przez zleceniobiorcę, gwarantuje zleceniodawcy zwrot otrzymanej zaliczki, jeżeli ten nie wywiąże się z umowy. Jest to rozwiązanie szczególnie przydatne w przypadku dużych inwestycji, gdzie zaliczki stanowią znaczną część budżetu.

Korzyści dla przedsiębiorców

Korzystanie z gwarancji ubezpieczeniowych to dla inwestorów informacja, że firma została poddana analizie profesjonalnego podmiotu, który poprzez wystawienie gwarancji potwierdza, że dana firma jest stabilnym, bezpiecznym i profesjonalnym podmiotem.

To zmniejsza ryzyko związane z realizacją konkretnego zadania, gdyż gwarancja – z uwagi na swoją bezwarunkowość – zwiększa bezpieczeństwo i zmniejsza ryzyko potencjalnych strat.

Wykonawcy z kolei, oprócz pozytywnej oceny, zatrzymują środki, które miałyby być zdeponowane na rachunku inwestora, co zwiększa im płynność i pozwala inwestować środki w inne projekty. W zakresie gwarancji zwrotu zaliczki otrzymują środki na częściową realizację zadania.

Korzyści dla pośredników ubezpieczeniowych

Współpraca z TUZ Ubezpieczenia w obszarze sprzedaży gwarancji to możliwość włączenia do swojej oferty specjalistycznego produktu finansowego, uzupełniającego bazową ofertę ubezpieczeniową dla firm, która jest bardzo szeroka.

TUZ stawia na sprawność procesu decyzyjnego oraz szybką obsługę spraw, co przekłada się na krótszy czas oczekiwania na decyzje dotyczące udzielenia gwarancji. To z kolei pozwala brokerom i agentom na szybsze finalizowanie transakcji i zwiększenie zadowolenia klientów. 

– TUZ Ubezpieczenia zapewnia brokerom pełne wsparcie na każdym etapie współpracy. Dedykowany zespół ekspertów oferuje szkolenia, pomoc w procesie sprzedaży, a także wsparcie merytoryczne. Do tego dodajmy elastyczne warunki współpracy oraz proste i przejrzyste zasady. To wszystko sprzyja długoterminowym relacjom opartym na wzajemnym zaufaniu – mówi Beata Pogorzelska, dyrektorka regionalna ds. współpracy z brokerami.

Gwarancje w TUZ Ubezpieczenia to szybki i jasny proces zakupu

TUZ Ubezpieczenia kładzie nacisk na prostotę i przejrzystość procesu uzyskiwania gwarancji. Szybkie procedury, minimalizacja formalności oraz profesjonalna obsługa klienta sprawiają, że uzyskanie gwarancji nie jest obarczone zbędnymi formalnościami.

– Mamy już ponad 18 lat doświadczenia w oferowaniu gwarancji ubezpieczeniowych – mówi Michał Kwiatkowski, kierownik Biura Ubezpieczeń Finansowych w TUZ Ubezpieczenia. – Silny zespół ekspertów do oceny ryzyka i rozwoju produktów wnosi do firmy szeroką wiedzę, dzięki czemu oferowane produkty są oparte na profesjonalnej analizie ryzyka i dostosowane do specyfiki polskiego rynku.

Klienci mogą też liczyć na fachowe doradztwo i wsparcie w każdej fazie współpracy – od wyboru odpowiedniego produktu po obsługę posprzedażową. A ponieważ każdy biznes jest inny, TUZ Ubezpieczenia proponuje elastyczne warunki współpracy, dostosowane do specyficznych potrzeb i wymagań klientów. Dzięki temu gwarancje są nie tylko zabezpieczeniem, ale również narzędziem wspierającym rozwój przedsiębiorstwa.

Monika Bidermann
dyrektorka Departamentu Rozwoju Biznesu i Współpracy z Brokerami
TUZ Ubezpieczenia

Lekcja ochrony

0
Urszula Sitkowska

Wrzesień to czas, gdy ubezpieczenia NNW dla dzieci (tzw. ubezpieczenia szkolne) cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Zgodnie z przepisami ustawy Prawo oświatowe, dyrektorzy szkół i inne organy szkoły nie mają upoważnienia do podejmowania czynności związanych z zawieraniem umów ubezpieczenia na rzecz uczniów.

W związku z tym to pracodawcy coraz częściej decydują się na zawieranie takich ubezpieczeń dla dzieci swoich pracowników, szukając przy tym najkorzystniejszego rozwiązania.

Rodzice poszukują dobrej ochrony dla swoich dzieci

Od dłuższego czasu obserwujemy, że w programach, gdzie ubezpieczeni mają do wyboru wiele wariantów, to nie wysokość składki wpływa na ich decyzję, lecz suma ubezpieczenia. Rodzice są skłonni dopłacić, wierząc, że w przypadku zdarzenia będą mogli liczyć na większe odszkodowanie. Rzeczywistość może jednak rozczarować.

Patrząc na zakres ubezpieczenia oraz wysokość świadczeń, oferta wydaje się być tak samo atrakcyjna jak w roku ubiegłym. Wystarczy jednak, że w ogólnych warunkach ubezpieczenia pojawi się dodatkowy zapis, który niekorzystnie wpływa na pozytywne rozpatrzenie zgłoszonego roszczenia.

Negatywny trend w ubezpieczeniach szkolnych

Analizując rok do roku oferty ubezpieczeń dla dzieci, można zauważyć, że tego typu ubezpieczenia zaczynają ulegać nowym trendom, polegającym na zaostrzaniu warunków ochrony przez ubezpieczycieli. W obliczu rosnących kosztów towarzystwa ubezpieczeń, zamiast podnosić składkę, wprowadzają modyfikacje, które nie zawsze są korzystne dla rodziców i opiekunów.

Niektórzy ubezpieczyciele zwiększają liczbę kontroli lekarskich przy tzw. świadczeniach bólowych lub wydłużają czas pobytu w szpitalu, za który można otrzymać odszkodowanie. Dodatkowo w warunkach ubezpieczenia można spotkać się z uznaniem uszczerbku na zdrowiu tylko wtedy, gdy jest on trwały (co w przypadku dzieci jest właściwie niemożliwe). Wstrząśnienie mózgu u dziecka również nie zostanie uznane, jeśli pobyt w szpitalu po tym zdarzeniu nie trwał co najmniej trzy dni – kolejny warunek trudny do spełnienia, gdyż szpitale coraz rzadziej trzymają pacjentów dłużej niż dobę.

NNW dla dzieci – fundament wiedzy o ubezpieczeniach

Takich przykładów można podać wiele, jednak warto zadać sobie pytanie, czy chcemy, aby ten trend w ubezpieczeniach szkolnych rozwijał się właśnie w tym kierunku? Często przecież rodzice, chcąc wynagrodzić dziecku cierpienie, decydują się przeznaczyć otrzymane odszkodowanie (które i tak zwykle nie jest wysokie) na drobiazgi dla nich.

Zamiast wprowadzać coraz to nowe wyłączenia i ograniczenia, czy nie lepszym kierunkiem byłoby od najmłodszych lat uczyć nowe pokolenia, że ubezpieczenia są wartościowe i należy je posiadać? Wierzę, że w przyszłości ten trend się odwróci.

Urszula Sitkowska
zastępczyni dyrektora Działu Ubezpieczeń Grupowych na Życie i Programów Zdrowotnych Equinum, broker ubezpieczeniowy

18,347FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie