Blog - Strona 508 z 1483 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 508

Co uchroni małe i średnie firmy przed cyberprzestępcami?

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Zurich Insurance Group i badacze z jednej z najlepszych na świecie uczelni ETH zidentyfikowali 10 mechanizmów kontroli, które mogą aż o 70% zmniejszyć ryzyko stania się ofiarą najczęstszych cyberataków. Zanalizowano, jak małe i średnie przedsiębiorstwa mogą rozpoznać obszary wymagające uwagi i szybko wdrożyć rozwiązania chroniące przed cyfrowymi napastnikami – informuje Insurtech Insights.

Przyspieszenie transformacji cyfrowej, wprowadzanie nowych technologii, przeniesienie usług do chmury i praca zdalna stworzyły nowe podatności, które mogą wykorzystywać cyberprzestępcy używający coraz bardziej wyrafinowanych technik. W 2022 r. liczba cyberataków wzrosła o 38% w porównaniu z 2021 r., a średni koszt nieuprawnionego dostępu do danych wyniósł 4,35 mln dol.

Dla sektora MŚP zarządzanie skomplikowanymi cyberryzykami jest trudne ze względu na brak zasobów albo know-how. Dla rozwiązania tego problemu Zurich nawiązał współpracę z badaczami z ETH w Zurychu, aby określić najbardziej skuteczne mechanizmy cyberkontroli dla MŚP. Wyodrębniono 5 mechanizmów, które łącznie pomagają złagodzić 66% najpowszechniejszych cyberryzyk i 10 mechanizmów odnoszących się do 70% ryzyk. Zurich zweryfikował te mechanizmy na podstawie informacji od klientów z sektora MŚP. Zidentyfikowane mechanizmy kontrolne to:

1. Monitorowanie systemu

2. Konfiguracja ustawień

3. Ochrona przed złośliwym oprogramowaniem

4. Konfiguracja bazowa

5. Ograniczenie funkcjonalności

6. Ciągły monitoring

7. Jak najmniejsze uprawnienia

8. Kontrola dostępu

9. Zarządzanie kontem

10. Integralność oprogramowania, oprogramowania sprzętowego i informacji.

Kiedy te techniczne mechanizmy kontrolne zostają połączone z zapewnianymi przez Zurich usługami oceny i kwantyfikacji cyberryzyka, małe i średnie firmy są w stanie kwantyfikować swoją ekspozycję na zagrożenie cyber, prioryteryzować działania i ustalać ich budżet.

Na początek Zurich udostępni rozwiązanie małym i średnim przedsiębiorstwom w Szwajcarii i Francji.

(AC, źródło: Insurtech Insights)

Bain Capital: Pieniądze idą w ubezpieczenia

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Firmie private equity Bain Capital udało się pozyskać 1,15 mld dol. inaugurujące fundusz celowy, przeznaczony wyłącznie na inwestycje w branżę ubezpieczeniową. Imponującym osiągnięciem funduszu było przekroczenie wstępnego celu 750 mln dol. dzięki wsparciu inwestorów indywidualnych z segmentu HNWI (dysponujących majątkiem o wartości min. 1 mln dol. w środkach płynnych), inwestorów instytucjonalnych i zarządzających majątkiem rodzinnym.

Dysponując znacznym kapitałem z tych źródeł, utworzone w 2021 roku ramię inwestycyjne firmy, Bain Capital Insurance, zamierza tworzyć firmy w sektorze ubezpieczeniowym i w nie inwestować. Wskazuje to na rosnące zainteresowanie private equity branżą ubezpieczeniową. Podczas gdy ubezpieczyciele starają się upraszczać operację i redukować koszty przez pozbywanie się aktywów, firmy finansowe, takie jak Bain Capital mogą skutecznie zarządzać tymi aktywami i wspierać rozwój przez dodatkowe akwizycje.

Nastawiony na okazje w Ameryce Płn. i Europie fundusz będzie siłą sprawczą uruchamiania nowych platform ubezpieczeniowych. Będzie też wykrawał fragmenty działalności istniejących firm, aby rozwijać je niezależnie. Ponadto poszukać możliwości inwestowania w niszowe firmy brokerskie, które często są tańsze w porównaniu z ich dużymi konkurentami.

Uruchomienie funduszu inwestującego w ubezpieczenia jest dla Bain Capital posunięciem strategicznym, służącym podłączeniu się do niewykorzystanego potencjału sektora ubezpieczeniowego i wzmacniającym obecność firmy w tej dynamicznej branży.

(AC, źródło: Insurtech Insights)

Technologia Tractable w LINK4 zapewni kosztorys szkody już w 30 sekund

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Klienci LINK4 mogą już korzystać z nowej aplikacji do wyceny szkody, która wykorzystuje sztuczną inteligencję. Po załączeniu zdjęć uszkodzonego pojazdu klienci średnio w ciągu 30 sekund otrzymują gotowy kosztorys i propozycję zakończenia procesu likwidacji.

Po raz pierwszy w Polsce ubezpieczający mogą przeglądać i akceptować lub odrzucać wyliczenia kosztów naprawy AI bezpośrednio w aplikacji, wykorzystując w pełni zautomatyzowany proces.

Po raz pierwszy zapewniamy klientom obsługę szkód w czasie rzeczywistym. To rozwiązanie wpisuje się w misję LINK4, mówiącą o tym, że ubezpieczenia powinny być proste. Dzięki procesowi automatyzacji przy kompleksowej ocenie uszkodzeń aut nasi klienci otrzymują dokładne wyliczenia kosztów naprawy niemal natychmiast. To dla nich ogromne ułatwienie – podkreśla Agnieszka Wrońska, prezes zarządu LINK4.

Tractable wdraża sztuczną inteligencję w procesach likwidacji szkód komunikacyjnych i nieruchomościowych, aby wykorzystując jej szybkość i dokładność, wspomagać usuwanie skutków kolizji i katastrof. Technologia Tractable wykorzystana w aplikacji udostępnianej przez LINK4 płynnie prowadzi klientów przez proces robienia i przesyłania zdjęć pojazdu przy pierwszym zgłoszeniu szkody. Sztuczna inteligencja analizuje przesłane zdjęcia z precyzyjną dokładnością i szybko ocenia koszty naprawy, praktycznie bez potrzeby udziału człowieka. Wyliczony na tej podstawie kosztorys jest dostępny dla klienta już w ciągu 30 sekund. Dzięki temu może on szybko podjąć decyzję dotyczącą dalszego postępowania w ramach szkody i przesłać informację do opiekuna szkody LINK4, co znacząco przyspiesza proces jej likwidacji.

LINK4 znany jest ze swojej innowacyjności w stosowaniu pionierskich aplikacji cyfrowych, takich jak sztuczna inteligencja, które podnoszą standardy obsługi klienta w ubezpieczeniach. Partnerstwo z LINK4 pokazuje potencjał sztucznej inteligencji zarówno w kraju, jak i szerszym, globalnym sektorze ubezpieczeniowym. Cieszymy się, że nasza współpraca wciąż się rozwija, dzięki czemu możemy nieustannie poprawiać doświadczenia klienta – mówi Aleksander Surowiak, dyrektor sprzedaży w Tractable.

(KS, źródło: LINK4)

Ubezpieczenia grupowe zapewniają ochronę w ramach medycyny pracy

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W ramach medycyny pracy, oprócz badań cyklicznych i profilaktyki chorób zawodowych, można zapewnić pracownikom także kompleksową opiekę zdrowotną. Za świadczenia medycyny pracy firmy i instytucje płacą samodzielnie. Mogą być więc realizowane np. w prywatnych przychodniach za pośrednictwem ubezpieczeń grupowych.

Prawnym obowiązkiem pracodawców jest zapewnienie pracownikom świadczeń tzw. medycyny pracy. Ma ona na celu przede wszystkim ochronę przed chorobami zawodowymi dzięki regularnym badaniom i profilaktyce. Wybierając odpowiedni zakres usług medycznych w ramach obowiązkowej opieki, firmy mają możliwość chronić zatrudnionych kompleksowo.

Skalę problemów zdrowotnych, z którymi mierzą się pracownicy, pokazuje m.in. ogólna liczba zwolnień lekarskich. Jak podaje ZUS, w 2022 liczba zaświadczeń lekarskich z tytułu choroby własnej wyniosła 26,3 miliona, co przekłada się na 274,3 miliona dni niedyspozycji pracowników.

Każdy pracodawca jest zobowiązany do reagowania na potrzeby zapewniające bezpieczeństwo w miejscu pracy i doskonalenie istniejącego poziomu życia i zdrowia, zwłaszcza gdy warunki pracy się zmieniają. Warto również pamiętać, że realizacja tego obowiązku nie jest możliwa w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ), co oznacza, że pracodawca musi zapewnić opiekę medyczną na swój koszt.

Oprócz finansowania ustawowo wymaganych badań wstępnych, okresowych i kontrolnych pracodawca opłaca także wybrane świadczenia zdrowotne z zakresu opieki profilaktycznej. Z założenia mają ona przeciwdziałać chorobom zawodowym, ale biorąc pod uwagę ich listę oraz skalę ryzyk, mogą zapewnić kompleksową ochronę zdrowotną. Kluczowa jest dokładna analiza zagrożeń i odpowiedni dobór świadczeń. W efekcie w ramach medycyny pracy, która często jest realizowana za pomocą pakietu medycznego lub ubezpieczenia grupowego, pracownicy mogą otrzymać dostęp do prywatnego leczenia, które uwzględni większość ich problemów zdrowotnych i codziennych potrzeb medycznych – mówi Marcin Załęski, dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych i Pracowniczych SALTUS Ubezpieczenia.

Jak szeroka może być medycyna pracy?

Pogarszający się stan zdrowia Polaków staje się realnym problem, co nie uchodzi uwadze ubezpieczycieli. Proponują więc coraz bardziej rozbudowane pakiety profilaktyczne, które mogą być częścią medycyny pracy. W efekcie, za pomocą ubezpieczenia grupowego firmy mogą jednocześnie wypełnić prawny obowiązek i rozbudować ochronę o znacznie większą liczbę przydatnych świadczeń. W ramach polisy pracowniczej można zapewnić m.in. profilaktykę kardiologiczną, onkologiczną, neurologiczną, diabetologiczną, a także profilaktykę wrodzonych wad słuchu czy wzroku.

Pokrycie kosztów obowiązkowej opieki z zakresu medycyny pracy nie powoduje u pracowników powstania przychodu, czyli nie wymaga opodatkowania. Zatem dobrze dobrana polisa pracownicza nie jest klasycznym benefitem, tylko spełnieniem obowiązku ustawowego. Takie podejście do medycyny pracy i ubezpieczenia grupowego powoduje, że mogą z niego korzystać także firmy i instytucje, które do tej pory nie zapewniały powszechnie pracownikom dostępu do prywatnej opieki medycznej, jak chociażby jednostki samorządu terytorialnego. A korzyści z tego rozwiązania jest wiele – pracodawca spełnia swój obowiązek, a pracownik otrzymuje przydatny pakiet świadczeń medycznych, z których może korzystać w placówkach niepublicznych – dodaje Marcin Załęski.

A co z chorobami cywilizacyjnymi?

Dużym problemem są też choroby cywilizacyjne, które dosięgają coraz więcej przedstawicieli także młodszego pokolenia. Mogą to być wady postawy, wady wzroku, choroby układu krążenia czy cukrzyca. Niektóre z nich nie znajdują się w wykazie chorób zawodowych, co oznacza, że nie obejmuje ich profilaktyka medycyny pracy. Nie blokuje to jednak włączenia ich do pakietu ubezpieczenia grupowego. Choć wtedy ta część umowy będzie traktowana jako klasyczny i opodatkowany benefit pracowniczy. Niemniej, jeśli „podstawowy” zakres, czyli medycyna pracy będzie odpowiednio szeroki, to ten koszt okaże się niewielki. Co więcej, składka w ubezpieczeniu grupowym jest zawsze niższa w porównaniu z polisami indywidualnymi czy samodzielnie kupowanymi pakietami medycznymi.

(KS, źródło: SALTUS Ubezpieczenia)

TU Zdrowie zabezpiecza pomoc medyczną na platformach morskich LOTOS Petrobaltic

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Od kwietnia 2023 roku TU Zdrowie zapewnia kadrę i całodobowe zabezpieczenie medyczne w ambulatoriach przyszpitalnych zorganizowanych na platformach morskich należących do LOTOS Petrobaltic.

W ramach współpracy z LOTOS Petrobaltic TU Zdrowie zapewnia w pełni wyposażone ambulatoria przyszpitalne na platformach wiertniczych i eksploatacyjnych umieszczonych na Bałtyku. Lekarze zatrudnieni na morzu dostępni są w pełnym, 24-godzinnym wymiarze dla załóg i innych pracowników przebywających na platformach. Ich zadaniem jest zabezpieczenie wszelkich potrzeb zdrowotnych – od profilaktyki przez doraźną pomoc medyczną po interwencje w razie zagrożenia życia i zdrowia.

Realizujemy bardzo niestandardowy i unikatowy projekt, ponieważ TU Zdrowie jest w tej chwili jedynym w Polsce ubezpieczycielem, który zapewnia realizację świadczeń medycznych na Bałtyku. Specyfika i złożoność współpracy z LOTOS Petrobaltic polega na kompleksowym ubezpieczeniu zdrowia osób pracujących na platformach. Ubezpieczenie to obowiązuje wyłącznie na morzu. Nie jest to więc tożsame z ubezpieczeniem medycznym TU Zdrowie, jakie standardowo zapewniamy wszystkim innym ubezpieczonym – podkreśla Dariusz Grądziel, dyrektor sprzedaży TU Zdrowie. – Musieliśmy zatem zarówno spełnić bardzo określone oczekiwania ze strony naszego klienta, jak również wymogi bezpośrednio wynikające z regulacji ministra gospodarki, która precyzyjnie określa szereg kryteriów, które muszą być spełnione, aby takie usługi świadczyć – dodaje.

TU Zdrowie jest także zobowiązane do wyposażenia ambulatoriów znajdujących się na każdej
z platform w sprzęt medyczny oraz w niezbędne leki, środki dezynfekcyjne i opatrunkowe.

(KS, źródło: TU Zdrowie)

Jakość danych to proces

0
Łukasz Nienartowicz

Chcielibyśmy zrealizować projekt, który poprawi jakość danych – to słowa, które w ostatnim czasie słyszałem wielokrotnie. Z jednej strony budzą nadzieję, z drugiej jest w tym zdaniu pewne niebezpieczeństwo.

Budzą nadzieję, bo rośnie w nas świadomość, jak ważne jest zapewnienie wysokiej jakości danych i jak ogromny wpływ ma ten faktor na wszystkie inne projekty IT, które prowadzimy w naszym TU. Niebezpieczeństwo polega na tym, że możemy spowodować, iż całe nasze starania pójdą na marne. Dlaczego?

Ponieważ jakości danych nie da się zapewnić projektem. Jakość danych to proces, który musi toczyć się dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku. I nie ma innej drogi. Nie da się zapewnić jakości danych raz na zawsze. Aby ten proces spełniał swoją funkcję, musi się składać z czterech kroków.

Analiza

W pierwszej kolejności dane muszą zostać sprofilowane, czyli musimy ocenić ich stan obecny. W tym celu używamy zwykle narzędzi statystycznych pokazujących zawartość naszych baz danych. Załóżmy, że chcemy sprofilować pole „kod pocztowy”. Narzędzie profilujące pokaże nam, że jest to pole tekstowe, o długości sześciu znaków, że większość danych spełnia wzorzec: „2 cyfry, znak -, 3 cyfry”, ale są od tego odstępstwa: większość danych to rzeczywiście dane tekstowe, ale niektóre wartości nie mają znaku – więc realnie są wartościami liczbowymi itd. Po takiej analizie intuicyjnie czujemy, że w naszym polu „kod pocztowy” część danych nie ma właściwej jakości.

Żeby usunąć z powyższej sentencji słowo „intuicyjnie”, musimy wykonać drugi krok, czyli opisać, jaka jest oczekiwana przez nas jakość danych. Trzymając się naszego przykładu, moglibyśmy opisać, że oczekujemy, że w polu „kod pocztowy” będą się znajdowały tylko wpisy sześcioznakowe, zgodnie ze wzorcem: „2 cyfry, -, 3 cyfry”, zawierającym się w słowniku istniejących kodów pocztowych dostarczonym z zewnętrznego źródła.

Działanie

Tak opisana jakość danych pozwala rozpocząć proces poprawy danych. Tu trzeba wydzielić dwa aspekty. Pierwszy z nich obejmuje poprawę danych w źródle. Na przykładzie kodu pocztowego – jeśli w jednym z systemów źródłowych pole „kod pocztowy” pozwala na wpisanie wartości niezgodnej z oczekiwanym przez nas wzorcem, należy dodać dodatkową walidację.

Drugi aspekt to poprawienie danych w procesach ich przetwarzania w systemach, takich jak hurtownia danych czy data lake. Jest to proces ważny i pożądany, ale nie należy przeceniać jego skuteczności. Kluczem jednak w tym drugim procesie jest możliwość automatycznego oznaczenia – czy i w jakim stopniu dana wartość spełnia oczekiwane warunki jakościowe.

Takie oznaczanie pozwala nam podjąć ostatni z etapów dbania o jakość danych, czyli monitorowanie. W tym celu budujemy raporty mierzące jakość poszczególnych obiektów i pól w podziale na obszary danych, ich priorytety, systemy źródłowe czy sposoby ich wykorzystania. Dzięki takim raportom możemy zarówno monitorować jakość danych w czasie, jak i identyfikować najsłabsze obszary lub systemy źródłowe i to na nich skupiać nasz proces poprawy jakości.

Cykliczność

Tak skonstruowany proces poprawy jakości danych w firmie pozwala osiągnąć bardzo dobre efekty i dostarczyć końcowym odbiorcom dane w jakości, jakiej potrzebują. Warunek jest jeden. Musimy te wszystkie działania wykonywać cyklicznie, tak aby dbanie o jakość danych stało się elementem DNA naszej organizacji.

Łukasz Nienartowicz
Britenet

Ubezpieczenia affinity dla bystrzaków

0
dr Róża Błaś

Łatwo zauważyć, że pojęcie „affinity” coraz częściej pojawia się w dyskursie ubezpieczeniowym. Mimo rosnącej popularności tego rodzaju programów nie wszyscy zdają sobie jednak sprawę z tego, czym ubezpieczenia affinity tak naprawdę są.

Nie jest to proste, ponieważ już samo słowo nie ma jednoznacznego odpowiednika w języku polskim. Postanowiłam więc przybliżyć znaczenie pojęcia oraz charakterystykę tego typu programów ubezpieczeń.

Termin „affinity” jest stosowany w nomenklaturze ubezpieczeniowej w odniesieniu do programów, które są przeznaczone dla grupy osób lub podmiotów o wspólnych interesach, powiązaniach czy też przynależnościach. Nawiązuje on do cech wspólnych tych grup, na podstawie których formułowana jej ochrona dostosowana do specyficznych potrzeb lub oczekiwań ubezpieczonych. Takiego podziału nie należy jednak mylić z segmentacją rynku. Potencjalni klienci mogą bowiem różnie reagować na określony zbiór bodźców marketingowych.

Skrojone na miarę potrzeb

Ubezpieczenia affinity odpowiadają na konkretne wymagania oraz charakterystyki danej grupy. Na tle innych programów ubezpieczeń wyróżnia je zapewnianie kompleksowej ochrony, często niedostępnej w indywidualnym procesie sprzedaży.

Przykładem jest ubezpieczenie powiązane z nabywanym produktem (np. sprzętem elektronicznym) na wypadek jego uszkodzenia, zniszczenia lub utraty. Tak skonstruowane programy ubezpieczeń mają na celu uzyskanie pożądanych zachowań konsumenckich, np. poprzez wyróżnienie oferty na rynku, a przez to przyciągnięcie uwagi nowych klientów oraz zdobycie ich zaufania.

Do grup, ale z myślą o konkretnych osobach

Kolejną cechą programów affinity jest zapewnie unikalnych rozwiązań wzmacniających poczucie wspólnoty wśród członków grupy i budujących ich zaufanie. Mogą oni na przykład skorzystać z uproszczonych procedur ubiegania się o ubezpieczenie, mieć dostęp do specjalnych kanałów komunikacji oraz skorzystać z pomocy profesjonalnych doradców. Prowadzi to do lepszej obsługi klienta, jego większej lojalności oraz satysfakcji z usługi.

Z zestawem dodatkowych korzyści

W celu budowania zadowolenia wśród członków danej grupy, a w konsekwencji – zwiększenia ich przywiązania do danej marki, programy affinity zapewniają także różne korzyści specjalne. Mogą to być np. preferencyjne stawki ubezpieczeniowe, rozszerzone pokrycie ubezpieczeniowe, wyposażenie w inteligentne urządzenia czy też uproszczony proces zgłaszania szkód. Przykładem jest adresowany do osób wykonujących daną profesję program ubezpieczeń zawodowych (np. w zakresie OC).

Programy affinity mogą obejmować różne rodzaje ubezpieczeń, jak na przykład assistance domowy, ubezpieczenie na wypadek nowotworu, NNW, cyber assistance. Od innych programów ubezpieczeń odróżnia je szczególny zestaw korzyści, które zapewniają. Wśród nich można przede wszystkim wymienić uproszczony dostęp do ubezpieczenia on demand, zarezerwowany dla danej grupy osób, oraz unikalny zakres ochrony ubezpieczeniowej spełniający ich specyficzne potrzeby i oczekiwania.

dr Róża Błaś
kierowniczka ds. programów affinity
Mentor

Nauka na błędach to klucz do sukcesu

0
Aneta Sobol

W biznesie sukces często wiąże się z podejmowaniem ryzyka, decyzji i próbowaniem różnych strategii. Jednak nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem. Błędy i niepowodzenia są nieodłączną częścią prowadzenia przedsiębiorstwa.

Właśnie dlatego umiejętność uczenia się na błędach jest kluczowa dla osiągnięcia sukcesu w biznesie. Niezależnie od tego, czy jesteś doświadczonym agentem, czy dopiero rozpoczynasz swoją przygodę z ubezpieczeniami, każdy błąd może być cenną lekcją. Zdolność do wyciągania ich z porażek może prowadzić do innowacyjności, wzrostu i sukcesu.

Jak to zrobić?

Przyznaj się do błędów

Niestety wielu agentów uważa, że na spotkaniu z klientem zrobili wszystko, jak należy. Byli bardzo dobrze przygotowani i wszystko poszło po ich myśli. Są wręcz zaskoczeni, że klient nie kupił. Myślą, że to z klientem jest coś nie tak.

Jeśli sytuacja się powtarza i umawiasz kolejne spotkania, które pomimo całej twojej wiedzy, doświadczenia i zaangażowania nie kończą się sprzedażą, warto dobrze przeanalizować ich przebieg krok po kroku, ponieważ na własnych potknięciach możesz się uczyć tylko wtedy, gdy je uznasz.

Analizuj błędy: zamiast zamykać się na nie, staraj się je dokładnie przemyśleć. Zidentyfikuj przyczyny błędów i poszukaj sposobów, jak można uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.

Błąd to nie porażka

Błędy dostarczają cennych informacji zwrotnych, należy je traktować jako okazję do zdobycia wiedzy i feedbacku. Analizując błędy, możemy zrozumieć, co poszło nie tak i jakie kroki należy podjąć, aby uniknąć podobnych problemów w przyszłości.

Informacje zwrotne z błędów mogą prowadzić do lepszych decyzji, doskonalenia produktów lub usług, a także do poprawy relacji z klientami. Wielu znanych przedsiębiorców i liderów biznesu odniosło swoje największe sukcesy, ucząc się na błędach. Często prowadzą one do myślenia poza utartymi ścieżkami i szukania alternatywnych rozwiązań.

Dziel się wiedzą: ucz się na błędach innych, nie tylko na własnych. Współpraca i wymiana doświadczeń z innymi przedsiębiorcami i profesjonalistami w branży mogą dostarczyć cennych wskazówek i perspektyw.

Zacznij uczyć się na własnych błędach

Błędy są doskonałą lekcją pokory. Bez względu na to, jak dobrze się przygotowujemy czy jak doświadczeni jesteśmy, zawsze istnieje ryzyko popełnienia błędu. Przyjęcie takiego podejścia pozwala nam uniknąć pychy i otwiera nas na możliwość ciągłego rozwoju. Nawet najlepsi liderzy wiedzą, że nie są nieomylni i że błędy są naturalną częścią procesu uczenia się.

Nauka na błędach buduje również odporność psychiczną, a ta jest kluczowa dla przetrwania w biznesie. Osoby, które potrafią przetrwać porażki, wyciągnąć z nich naukę i iść dalej, często osiągają większy sukces. Nauka na błędach uczy nas, jak radzić sobie z niepowodzeniami, jak odbudować motywację i jak nie poddawać się w trudnych sytuacjach.

Niezależnie od tego, jak wiele błędów popełnimy, ważne jest, aby z nich korzystać. Kluczem jest podejście pozytywne i chęć ciągłego doskonalenia się. Błędy są tylko tymczasowymi przeszkodami na drodze do sukcesu, a każdy może stać się cenną lekcją, która pomoże nam rozwijać się jako agenci i przedsiębiorcy.

Aneta Sobol
członkini stowarzyszenia MDRT
ambasadorka PSRDU
www.anetasobol.pl

„Jak sprzedawać ubezpieczenia” – spotkanie dla agentów ubezpieczeniowych

0
źródło zdjęcia: MarcinKowalik.online

23 września 2023 o godzinie 10:00 w Centrum Konferencyjnym KOCHTEX w Poznaniu odbędzie się spotkanie na temat sprzedaży ubezpieczeń z praktykami doradztwa ubezpieczeniowego i autorami książki „Jak sprzedawać ubezpieczenia”. „Gazeta Ubezpieczeniowa” objęła wydarzenie swoim patronatem.

Podczas wydarzenia Anna Jabłońska opowie o nowoczesnych technologiach, kanałach komunikacji i ich skuteczności w sprzedaży ubezpieczeń, a Ewelina Kałużna wyjaśni, jak można wykorzystać Facebooka do promowania swojego biznesu. Wśród prelegentów znajdą się również: Marcin Konopka, Maciej Dryjak, Andrzej Kowerdej, Jakub Matwiejew, Bartosz Borzymowski, który przedstawi, jak analiza potrzeb klienta wpływa na sukces w sprzedaży ubezpieczeń, oraz Jakub Szydłowski i Monika Żmudziejewska.

Oprócz wysłuchania prelekcji i kontaktu z odnoszącymi sukcesy sprzedawcami, uczestnicy będą mieli możliwość porozmawiania z innymi agentami i multiagentami w celu wymiany doświadczeń i szukania możliwości do współpracy.

Bilety można nabyć na stronie wydarzenia.

(ks)

Ponad 12 tysięcy zakłóconych i 450 odwołanych lotów z Polski w pierwszej połowie roku

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W pierwszym półroczu zakłócenia lotnicze utrudniły podróż ponad 1,55 milionowi pasażerów startującym z polskich lotnisk. Aż 45 tysięcy z nich musiało zmienić swoje plany, ponieważ ich loty zostały anulowane. Najnowsze zestawienie jakie przygotowała firma AirHelp specjalizująca się w prawach pasażerów linii lotniczych, wskazuje także, że ponad 106 tysięcy pasażerów, których dotknęły lotnicze zakłócenia, może domagać się rekompensaty.  

W ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku do samolotów startujących z polskich lotnisk wsiadło ponad 7,8 miliona pasażerów (dla porównania w 2022 r. było ich 7,08 miliona). W tym roku zgodnie z planem wyleciało 6,3 miliona osób, co stanowi ponad 80% podróżujących. Jednak ponad 1,55 miliona osób rozpoczynających swoją podróż z Polski (czyli ponad 19% podróżujących) musiało zmierzyć się zakłóceniami. 1,5 miliona pasażerów doświadczyło opóźnień powyżej 15 min. A ponad 45 tysięcy osób musiało zmierzyć się z odwołanym lotem.

Widzimy, że najwięcej zakłóconych lotów mieliśmy w letnich miesiącach, czyli: w maju i czerwcu, kiedy Polacy zaczęli już planować swoje letnie wyjazdy i wyruszać powoli na wakacyjne urlopy. W maju, zakłóconych było ponad 2 tysiące lotów, ale już w czerwcu ponad 2,7 tysięcy rejsów z polskich lotnisk. Są to jednocześnie miesiące o największym ruchu na polskim niebie – mówi Tomasz Pawliszyn, CEO AirHelp. – Kiedy utkniemy na lotnisku z winy przewoźnika i na dodatek czekamy na lot przez noc lub jeszcze dłużej, naprawdę warto znać swoje prawa. Pasażerowie powinni wiedzieć, że w sytuacji, jeśli linie lotnicze odpowiedzialne są za zakłócenie lotu, muszą wypłacić im rekompensatę za zaistniałą sytuację – dodaje.

Zgodnie z unijnymi przepisami odszkodowania za odwołany lub opóźniony lat należą się ponad 106 tysiącom pasażerów, którzy wylatywali w pierwszym półroczu z Polski. W zależności o długości trasy może ono wynieść od 250 do 600 euro na osobę. Nie należy także mylić tego odszkodowania z prawem do zwrotu kosztów lotu – to osobne prawa każdego pasażera.

W dostępnym na stronie internetowej AirHelp „Przewodniku po prawach pasażerów linii lotniczych” firma wyjaśnia, jakie prawa i w jakich przypadkach przysługują podróżującym samolotami. Wiedzę na temat tych praw można zdobyć także np. w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego czy Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Polskich podróżnych chroni Rozporządzenie (WE) nr 261/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady – obejmuje ono wszystkich pasażerów korzystających z lotów liniami lotniczymi z krajów Unii Europejskiej, rozpoczynających lub kończących się na terenie Unii. Gwarantuje ono między innymi prawo do informacji o prawach pasażera oraz prawo do opieki (w przypadku odwołania lotu lub opóźnień przekraczających od 2 do 4 godzin, należy zapewnić pasażerom pożywienie i napoje oraz hotel i transport do niego dla tych, którzy muszą czekać na lot przez noc).

(KS, źródło: AirHelp)

18,336FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie