Blog - Strona 753 z 1487 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 753

Allianz Trade: Inflacja to dla firm mniej gotówki i większe zadłużenie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Choć ostatni sezon po stronie przychodów był lepszy od oczekiwań – tylko cztery z 24 sektorów zanotowały spadek – to aż połowa z nich odnotowała spadek zysków w ujęciu rocznym. Prognozy i przewidywania również wskazują na słabnący impet: wskaźniki wzrostu przychodów w III kwartale zostały skorygowane w dół dla Ameryki Łacińskiej, regionu Azji i Pacyfiku oraz rynków wschodzących, a także w skali globalnej dla 15 sektorów – wskazuje Allianz Trade.

Z analiz ubezpieczyciela wynika, że pomimo przekroczenia w II kwartale 2022 roku poziomów z 2019 r. o 30% w Europie i 50% w USA, bufory gotówkowe przedsiębiorstw maleją. Powód? W 2022 roku większość firm zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie wykorzystywała te zasoby pieniężne.

Ze względu na uwarunkowania inflacyjne, zapotrzebowanie na kapitał obrotowy (WCR) wzrosło o 6 dni obrotu, do 71, w USA i o 10 dni, do 64, w Europie. To skłoniło firmy do budowania dźwigni finansowej. Tymczasem, jak wynika z analiz Allianz Trade, wyższe stopy procentowe powodują również wzrost kosztów odsetkowych, zwłaszcza w Europie (+20% skorygowane o zmianę zadłużenia długoterminowego).

W związku z tym kraje, sektory i firmy stoją obecnie przed różnymi wyzwaniami. W Europie kryzys energetyczny może okazać się poważnym ciosem dla sektorów energochłonnych (energetyka, papier, metale, kolej, przemysł chemiczny itp.), natomiast silny dolar może zaszkodzić sektorom eksportowym w USA. Zagrożone są również wydatki uznaniowe i budownictwo, natomiast energetyka powinna nadal radzić sobie dobrze – choć jest narażona na skutki działań politycznych (np. podatek „od super zysków”).

(AM, źródło: MultiAN)

KNF: To polityka cenowa ubezpieczycieli przyczyni się do wzrostu stawek w OC

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Polska Izba Ubezpieczeń, wypowiadając się ostatnio na temat rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego dotyczących likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych, wskazuje, że będą one jedną z głównych przyczyn wzrostu cen polis OC posiadaczy pojazdów mechanicznych w Polsce. Krystian Wiercioch, zastępca przewodniczącego KNF, podkreśla jednak, że stawki OC ppm. ustalają samodzielnie zarządy zakładów ubezpieczeń, zaś działania Komisji w tym zakresie nakierowane są na wyegzekwowanie stosowania się do przepisów prawa, a nie na regulację wysokości cen.

– Zakłady ubezpieczeń mają obowiązek wypłaty adekwatnego odszkodowania i na tej podstawie powinny skalkulować składkę. Brak podejmowania bieżących działań korygujących wysokość składki spowoduje konieczność skokowego podniesienia wysokości składek przez zakłady ubezpieczeń. Będzie to jednak wynik dotychczasowej polityki niektórych zakładów ubezpieczeń obniżania marż zysku, a nie działań KNF – powiedział PAP Biznes Krystian Wiercioch.

Dodał, że ceny OC ppm w Polsce nie podlegają regulacji. Przepisy ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej przewidują jedynie konieczność ustalenia stawki na poziomie nie niższym niż koszt świadczenia usługi – podał wnp.pl za PAP Biznes.

W celu wyznaczenia minimalnych standardów likwidacji szkód KNF przygotowała i 16 grudnia 2014 r. wydała wytyczne dotyczące likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych. W ocenie Krystiana Wierciocha znacząco poprawiły one jakość procesu likwidacji szkód z ubezpieczenia OC ppm.

– Obecnie uchwalone rekomendacje, po przeprowadzonych przez KNF analizach i weryfikacji, pozostawiły znaczną część rozwiązań z wytycznych, wprowadzając jednocześnie nowe rozwiązania chroniące poszkodowanych przed kreatywnym podejściem niektórych zakładów ubezpieczeń do procesu wyznaczania wysokości świadczenia – powiedział.

W ocenie KNF funkcjonowanie jednolitych, wspólnych standardów znacząco obniża poziom ryzyka w działalności zakładów poprzez ograniczenie sporów z poszkodowanymi.

– Wyższy koszt wypłacanych odszkodowań ma oczywisty wpływ na wysokość składek ustalanych przez zakłady ubezpieczeń. Tym niemniej obniżanie jakości procesu likwidacji szkód czy też zaniżanie odszkodowań nie jest akceptowalną metodą na utrzymanie poziomu składek, czy też na ich obniżanie – powiedział Krystian Wiercioch. – Jeśli spojrzymy na średnią wysokość składek za ubezpieczenie OC ppm na przestrzeni lat, nie sposób nie zauważyć, że po wzrostach w latach 2016–2017 średnia składka od kilku lat systematycznie spada. Nie można przemilczeć trendu obniżania się częstości występowania szkód w ostatnim czasie, ale jednak inflacja kosztów napraw, wzrost cen części, skomplikowanie procesów naprawy i wiele innych czynników kosztotwórczych przebijają ten trend, co znajduje odzwierciedlenie w malejących wynikach technicznych sektora ubezpieczeniowego. To oznacza, że brak podejmowania bieżących działań korygujących wysokość składki spowoduje konieczność skokowego podniesienia wysokości składek przez zakłady ubezpieczeń. Będzie to jednak wynik dotychczasowej polityki niektórych zakładów ubezpieczeń obniżania marż zysku, a nie działań KNF – dodał.

Zastępca przewodniczącego KNF zwraca uwagę, że zakłady mają obowiązek wypłaty adekwatnego odszkodowania i na tej podstawie powinny skalkulować składkę.

– To, że KNF poprzez swoje rekomendacje wskazuje miejsca w procesie, które wymagają dopracowania, nie uzasadnia wskazania KNF jako odpowiedzialnej za wzrost składek. Bo gdyby zakłady ubezpieczeń utrzymały wysoką jakość procesu likwidacji szkody, KNF nie miałaby pola do interwencji, a ceny ubezpieczenia OC ppm zostałyby naturalnie zwiększone – powiedział Krystian Wiercioch.

Więcej:

https://www.wnp.pl/finanse/wzrost-skladek-oc-to-nie-wina-knf-a-polityki-obnizania-marz-przez-ubezpieczycieli-wiercioch-knf,622131.html

AM, news@gu.com.pl

(źródło: wnp.pl, PAP Biznes)

Inwestorzy zapewnili Insly ponad 1 mln euro na dalszy rozwój

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Insly, platforma technologiczna dla pośredników ubezpieczeniowych w Europie Środkowej i Wschodniej, pozyskało kolejne 1,1 mln euro finansowania. Połowę tej kwoty wyłożyły Concentric i UNIQA Ventures, a połowę zrzeszenie aniołów biznesu Fund Fellow Founders. Platforma chce zainwestować pozyskane środki w rozwój działalności, przede wszystkim w Polsce.

Ostatnią rundę, o wartości 1,3 mln euro insurtech zamknął rok temu. Środki zainwestował w rozwój platformy technologicznej nowej generacji low-code opartej na chmurze, na której szybciej i taniej niż na tradycyjnych systemach IT ubezpieczyciele i pośrednicy mogą digitalizować swoją działalność.

Insly urosło w tym czasie w skali globalnej o niemal 32% pod względem przychodów, z których 20% generują operacje w naszym kraju. Polska jest najszybciej rosnącym i największym rynkiem, na którym rozwija się działalność Insly dla pośredników ubezpieczeniowych, tj. agentów, OFWCA i brokerów. Liczba użytkowników platformy do zarządzania sprzedażą i relacjami z klientami zwiększyła się w rok o 30%, do 15 tys. Z kolei przychody poszły w górę o 64%. Nowe środki z zamkniętej właśnie rundy finansowej zasilą w głównej mierze tę część działalności Insly.

– Na dziś działalność skierowana do ubezpieczycieli i MGA (dystrybutorów ubezpieczeń – AM) jest wystarczająco wzmocniona technologią low-code. Chcemy teraz powtórzyć sukces polskiego zespołu na innych rynkach europejskich, tam, gdzie tak jak w Polsce, pośrednicy są główną siłą dystrybucyjną ubezpieczeń. Wydzieliliśmy więc w strukturach globalnych pion rozwiązań dla pośredników obok pionu rozwiązań dla ubezpieczycieli i MGA. Sięgamy po pozycję czołowej platformy technologicznej dla pośredników ubezpieczeniowych w Europie Środkowej i Wschodniej, ale to Polska i nasi klienci pozostaną sercem naszych usług dla agentów i brokerów – deklaruje Risto Rossar, założyciel i prezes Insly.

Pionem rozwiązań dla pośredników pokieruje Piotr Bartos, dyrektor generalny Insly w Polsce, równolegle zarządzając polską spółką.

– Stawiamy na rozwój organiczny, ale rynek ubezpieczeniowy na skutek pandemii przyspieszył z digitalizacją, więc widzimy również wiele okazji do przejęć i połączeń z innymi dostawcami. Naszym celem jest zwiększanie skali i jednocześnie oferowanie kompletnego wsparcia dla pośredników tak, aby cały swój biznes mogli prowadzić na Insly. W tym roku na przykład sfinalizowaliśmy połączenie z polską firmą Fort, specjalizującą się w szeroko rozumianych rozliczeniach działalności agencyjnej. To, co się nie zmieni, to że chcemy pozostać niezależnym od ubezpieczycieli i multiagencji dostawcą technologii – podkreśla Piotr Bartos.

W Polsce kluczowym źródłem przychodów firmy jest segment multiagentów ubezpieczeniowych i kancelarii brokerskich, którym firma oferuje abonamentowy system do zarządzania sprzedażą, obsługą i odnowieniami polis oraz CRM. Użytkownicy za jej pośrednictwem wykonują średnio miesięcznie ponad 4 mln zapytań o ofertę ubezpieczeń komunikacyjnych w różnych towarzystwach.

Z platformą zintegrowani są już wszyscy ubezpieczyciele, którzy oferują ubezpieczenia komunikacyjne w kanale agencyjnym. Dostępne są też pierwsze ubezpieczenia niekomunikacyjne. Są to polisy turystyczne od AXA Partners i Balcia. Insly rozmawia z kolejnymi ubezpieczycielami nad rozszerzeniem oferty, m.in. o ubezpieczenia mieszkaniowe i na życie.

W ciągu ostatnich ośmiu lat Insly rozrosła się do 100-osobowego zespołu z biurami w Tallinie (główna jednostka rozwojowa), Londynie (centrala), Wilnie i Warszawie. Obsługuje ponad 1 tys. brokerów, dystrybutorów ubezpieczeń oraz zakładów, z ponad 15 tys. użytkownikami i ponad 0,5 mld euro składek brutto na platformie. Jej klienci znajdują się w 52 krajach na całym świecie.

(AM, źródło: fismes.com, Insly)

TUW „TUW” ruszyło ze sprzedażą ubezpieczeń upraw

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” z dniem 2 września rozpoczęło kampanię zawierania umów ubezpieczenia upraw rolnych z dopłatą do składki z budżetu państwa.

TUW „TUW” tradycyjnie w swojej jesiennej ofercie ubezpieczenia upraw rolnych oferuje możliwość ubezpieczenia z dopłatą do składki z budżetu państwa w wariantach najczęściej wybieranych przez rolników, tj. zawierających trzy podstawowe ryzyka: gradu, przymrozków wiosennych i ujemnych skutków przezimowania (pojedynczo lub w pakietach), jak i w znacznie „bogatszych” wariantach ubezpieczenia, np. uzupełnionych o ryzyka powodzi, suszy, deszczu nawalnego, huraganu, pioruna czy też obsunięcia się ziemi i lawiny.

W ofercie znajdują się warianty z różnym poziomem odpowiedzialności za szkody, od najtańszych na poziomie 15% wartości sumy ubezpieczenia, poprzez 18%, do najpopularniejszych, tj. z 25% odpowiedzialnością.

W uprawach rolnych ubezpieczanych w trzech najbardziej popularnych ryzykach (grad, przymrozki wiosenne i ujemne skutki przezimowania) rolnik może rozszerzyć wybrany wariant ubezpieczenia, aby obejmował on także  odpowiedzialność TUW „TUW” za szkody na poziomie od 8% ubytku plonu, czyli poniżej 10% poziomu określonego w ustawie z dnia 7 lipca 2005 r.  o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich.

Od 1 września dotowane ubezpieczenia upraw rolnych sprzedaje Agro TUW. Z kolei ERGO Hestia zapowiedziała niedawno, że rozpocznie jesienny sezon 20 września.

(AM, źródło: TUW „TUW”, gu.com.pl, ERGO Hestia)

OmniCUK to całkowita zmiana podejścia do sprzedaży wielokanałowej

0
Jacek Byliński

Dostępność polis online zdecydowanie skróciła „podróż klienta”, który może zakupić produkt w dowolnym kanale: punkt sprzedaży, strona www, aplikacja, contact center. OmniCUK połączy wszystkie kanały sprzedaży i wesprze pracę agentów na wielu poziomach, zapewniając im nowych klientów. Agenci otrzymają prowizję bez względu na wybrany przez klienta kanał zakupu, co jest kluczowym elementem zmiany strategii CUK.

CUK Ubezpieczenia jest pierwszą multiagencją w Polsce, która udostępnia swoim agentom nowatorskie środowisko pracy, zwiększające efektywność sprzedażową o potencjał kanałów online. Dostępność polis z każdego obszaru produktowego i postęp technologiczny w naturalny sposób spowodowały rozbudowę kanałów sprzedaży.

Jednak za każdą sprzedaną polisą jest agent i jego praca włożona w pozyskanie klienta, dlatego multiagencja postanowiła wdrożyć innowacyjne rozwiązanie, jakim jest OmniCUK.

Agenci zyskują potężnego sojusznika

Multiagencja od ponad 20 lat rozwija kanały sprzedaży i umożliwia klientom zakup zgodnie z ich preferencjami. Organizacja ma jednak świadomość, że omnikanałowe działanie musi współgrać z siecią agentów. Podstawą do właściwego działania jest gwarancja wypłaty prowizji agentom, których klient kupi polisę w jednym z dostępnych kanałów dystrybucji np.: na stronie www, w aplikacji CUK, przez social media czy w contact center. 

Nowe rozwiązanie pozwala na integrację wszystkich kanałów sprzedaży i gwarancję prowizji dla agenta. Co więcej, wprowadzana innowacja zabezpiecza również bazę klientów agentów CUK, przypisując ich na stałe bez względu na wybraną formę zakupu.

Innymi słowy, agent opiekujący się danym klientem zyskuje potężnego sojusznika w postaci wszystkich dostępnych kanałów sprzedaży multiagencji, które zawsze będą pracować na jego korzyść. Za każdym razem klient kupujący lub odnawiający polisę będzie identyfikowany przez system, a prowizja naliczana przypisanemu agentowi, bez konieczności bezpośredniego kontaktu.

– OmniCUK jest strategicznym projektem. Dzięki integracji wszystkich kanałów sprzedaży będzie pomagał agentom i działał na ich korzyść. Agent jak dotychczas będzie wykonywał swoją pracę, a wprowadzona innowacja zapewni synergię na wszystkich płaszczyznach aktywności komercyjnej, są to m.in.: aplikacja, strona cuk.pl, contact center, strefa klienta, social media oraz mobilne, dedykowane rozwiązania CUK – mówi Jacek Byliński, prezes CUK Ubezpieczenia.

Gwarantowana prowizja i zarządzanie danymi

W obszarze funkcjonalności OmniCUK zabezpiecza trzy sektory aktywności konsumentów, które do tej pory funkcjonowały niezależnie:

  • przekazuje doradcy kontakt do klienta, który dokonał kalkulacji, ale nie skorzystał z zakupu lub pozostawił dane z prośbą o pomoc;
  • daje pełną dowolność w sposobie zakupu polis w różnych kanałach z gwarantowaną wypłatą prowizji dla agenta;
  • w zakresie długoterminowej obsługi klienta agent zyskuje pełną obsługę wznowieniową. To oznacza, że wraz ze zbliżającym się końcem ważności polisy jej wznowienie bez względu na wybrany kanał i tak będzie przypisane do agenta.

– Nasi agenci dostają jedyne tego typu rozwiązanie w branży. Proszę sobie wyobrazić wszystkie kanały sprzedaży CUK pracujące na prowizję agenta, zabezpieczające jego bazę danych i czuwające nad wznowieniami oraz wpierające klienta w zakupie dodatkowych polis, a prowizję zawsze otrzymuje agent. Tym właśnie jest OmniCUK – dodaje Przemysław Grabowski, członek zarządu CUK Ubezpieczenia.

Przemysław Grabowski

OmniCUK otwiera również obszar dodatkowego uproduktowienia klienta. Pełen wgląd w historię zakupów pozwala agentom przygotować indywidualną ofertę oraz bezpośredni kontakt w celu zapewnienia kompleksowej ochrony w innych obszarach.


POBIERZ | SUBSKRYBUJ W APPLE PODCASTS | SUBSKRYBUJ W SPOTIFY

Algorytm nie zastąpi agenta

0
Agnieszka Dudek

Cyfryzacja sprzedaży ubezpieczeń to proces, od którego nie ma ucieczki. Ale czy algorytmy, uczenie maszynowe i sztuczna inteligencja są w stanie zastąpić człowieka? Tylko częściowo. Agenci nie znikną, ponieważ oferowane przez nich rozwiązania są lepiej dopasowane do potrzeb ubezpieczonych, zwłaszcza kiedy mamy do czynienia ze świadomym klientem. Ponadto, w końcu to ludzka rzecz – pogadać.

Świadomość ubezpieczeniowa Polaków rośnie, to fakt. Ma to odzwierciedlenie nie tylko w liczbie i zakresie kupowania ubezpieczeń, ale także w podejściu do ich zawierania. Osoby, które są zainteresowane standardowymi ubezpieczeniami, szczególnie majątkowymi, chętnie sięgają po możliwość zakupu polisy samodzielnie przez internet, za pomocą aplikacji ubezpieczyciela, banku czy pośrednika.

Z kolei osoby chcące lepiej dopasować polisę do swoich potrzeb co do zasady kierują swoje kroki (fizycznie lub wirtualnie) do agenta, pośrednika. Dlaczego?

Z agentem możesz negocjować, z maszyną nie

Decydując się na kontakt z agentem, większość osób liczy na indywidualne traktowanie, ofertę korzystniejszą niż w przypadku odhaczania kolejnych elementów polisy w wirtualnym formularzu.

I słusznie, ponieważ człowiek ma o wiele większe możliwości dopasowania polisy do ścisłych potrzeb klienta. W końcu nie jest ograniczony z góry określonym katalogiem możliwych do wyboru rozwiązań jak algorytm komputerowy. Zawsze może zaproponować niestandardową ochronę, jak połączenie kilku różnych umów w pakiet. Tego maszyna nie zasugeruje, zwłaszcza jeśli łączymy np. ubezpieczenia z obu działów – osobowego i majątkowego.

Wszystko to może mieć wpływ na ostateczną cenę ochrony. Agent może też skorzystać z przysługujących mu zniżek, promocji i innych narzędzi pozwalających zbić cenę, do których aplikacje internetowe zazwyczaj nie mają dostępu.

Agent odświeży pamięć

Co więcej, agent, bazując na swoim doświadczeniu (nie tylko zawodowym, ale również czysto ludzkim), jest w stanie lepiej przeprowadzić analizę naszych potrzeb, a także zebrać dane potrzebne do ułożenia parametrów ubezpieczenia.

Przykładowo, zawierając polisę na życie, nie mamy pełnej wiedzy, czy nasze hobby podpada pod sport wyczynowy lub czynność o podwyższonym ryzyku w oczach ubezpieczyciela. Zwłaszcza że towarzystwa różnie podchodzą do poszczególnych aktywności. Jedno może uznać wycieczki w góry czy pokonywanie długich tras na rowerze za czynnik zwiększający ryzyko, drugie nie. W aplikacji masz pole do wypełnienia, a agent „pociągnie cię za język”, dzięki czemu nic klientowi nie umknie.

Bez sztywnego podejścia

Ludzkie podejście ma też istotny wpływ na przebieg i wynik ankiety medycznej. Znów, maszyna podejdzie zero-jedynkowo do sprawy, a agent zapyta również o kontekst. Dzięki temu coś, co z punktu widzenia algorytmów komputerowych nie może być przedmiotem ubezpieczenia, za sprawą agenta może być włączone do umowy.

Przykładowo, fakt, że ktoś ma zdiagnozowany problem X, w oczach algorytmu komputerowego eliminuje tę osobę całkowicie z pewnego zakresu ochrony. A co, jeśli schorzenie jest na wczesnym etapie, w pełni pod kontrolą i nawet czołowi specjaliści nie przewidują jego rozwinięcia?

Maszyna nadal powie „nie” (zazwyczaj nawet nie ma jak tych informacji przekazać, jest tylko pole do zaznaczenia tak/nie), ale agent może negocjować z ubezpieczycielem i zaproponować rozwiązanie pośrednie, jak cykliczne wykonywanie badań kontrolnych, zwyżkę składki w zamian za ochronę itp.

Człowiek wraca do agenta

Na koniec chciałabym wspomnieć jeszcze o jednym, czysto ludzkim aspekcie – lubimy rozmawiać z ludźmi i jeśli sprzedawca (w tym wypadku agent, pośrednik) spełni nasze oczekiwania, to chętnie do niego wracamy.

Wiele osób jest przywiązanych do „mojego sklepu”, „mojego sprzedawcy”, a więc i „mojego agenta”. Czujemy się wobec nich na swój sposób lojalni, a wobec maszyn nie mamy skrupułów i nie zawahamy się zmienić ścieżki zakupowej w poszukiwaniu lepszej ceny.

Agnieszka Dudek
regionalna kierowniczka sprzedaży ubezpieczeń – Multiagencje w Saltus Ubezpieczenia

Nie taki audyt straszny

0
Łukasz Nienartowicz

Audyt. Jak my nie lubimy tego słowa. Ma takie negatywne konotacje. Tak jakby już z góry zakładać, że coś zostało źle zrobione. To zapewne nasze doświadczenie, ponieważ audyty, które znamy, zazwyczaj kończą się listą uwag, braków czy błędów i w zasadzie nie wnoszą nic więcej. Jednak – z mojej perspektywy – dobry audyt to suma trzech elementów: oczekiwań, rzeczywistości i planu na przyszłość.

Piszę o tym zagadnieniu, ponieważ zauważyłem, iż wielu organizacjom przydałby się audyt ekosystemu przetwarzania i wykorzystania danych. Dlaczego? Mówimy, że dane są dla nas niezwykle wartościowe. Że są jak złoto lub jak nowa ropa naftowa. Ale z drugiej strony najczęściej postępujemy z tym cennym zasobem chaotycznie i bez planu. A wyjściem z takiej właśnie sytuacji jest przeprowadzenie audytu ekosystemu danych składającego się z trzech kluczowych kroków.

Oczekiwania

Pierwszym krokiem jest określenie oczekiwań względem ekosystemu danych. Jest to zadanie w zasadzie abstrahujące od technologii. Chodzi w nim o określenie potrzeb zarówno w zakresie raportowania, dostępności danych do analiz statystycznych i wizualnych, możliwości udostępnienia danych z różnorodnych źródeł bezpośrednio w systemach, takich jak CRM czy system Biura Obsługi Klienta, oraz możliwości budowy różnorodnych modeli machine learning.

Innymi słowy – ta część audytu polega na przeprowadzeniu „burzy mózgów” w całej organizacji na temat obecnych i przyszłych możliwości wykorzystania danych do udoskonalenia procesów, zwiększenia wydajności, ulepszania usług czy wręcz tworzenia nowych. Po tym etapie mamy więc kompletną informację, co organizacja chciałaby zrobić z danymi, które posiada lub może pozyskać.

Rzeczywistość

Drugi krok to zderzenie z rzeczywistością ekosystemu danych. Rozpoczynamy od określenia istniejących w organizacji źródeł danych, zarówno związanych z konkretnymi systemami IT, jak i wszystkich innych znaczących źródeł, np. plików Excel.

Dalej należy się przyjrzeć systemowi przetwarzania danych do postaci analitycznej. Pojawiają się więc pytania o istnienie w organizacji systemu integrującego dane, takiego jak hurtownia czy jezioro danych. Kluczem jest tu oczywiście zarówno zakres dostępnych danych w takim narzędziu, czyli pytanie o ich kompletność, jak i o sam sposób wykonania tego systemu.

Na końcu tego etapu należy zweryfikować, w jaki sposób dzisiaj dane są wykorzystywane w procesach biznesowych. Czy są w organizacji raporty i jaka jest ich wydajność? Czy istnieją modele machine learning i czy ich dokładność i wydajność są zadowalające? W końcu – czy systemy wsparcia marketingu, sprzedaży czy obsługi klienta udostępniają pracownikom kompletne i wysokiej jakości dane, które są im potrzebne w codziennej pracy?

Plan na przyszłość

Trzecim krokiem w audycie jest skrzyżowanie oczekiwań biznesowych z istniejącą rzeczywistością. Taka analiza pokazuje różnice na dwóch poziomach: biznesowym i technicznym. Aspekt biznesowy to te oczekiwania naszych pracowników, które pomogłyby w rozwoju naszego towarzystwa ubezpieczeń, a które dotychczas nie były realizowane. Może brakuje nam pewnych raportów? Może niektóre procesy mogłyby być szybsze i skuteczniejsze z użyciem modeli machine learning? A może po prostu ogranicza nas niedostateczna wydajność przetwarzania lub niska jakość danych?

Z kolei aspekty techniczne to spojrzenie na sposób budowy ekosystemu danych. Czy jest on ustandaryzowany? Czy tworzymy do niego właściwą dokumentację? Czy zastosowaliśmy odpowiednie narzędzia i architekturę? Co jeszcze należy dobudować do naszego ekosystemu danych? W tym aspekcie znajdujemy więc luki na poziomie braku systemu zarządzania jakością danych czy braku systemu uruchamiania modeli machine learning, ale także błędy w architekturze i wydajności obecnych rozwiązań.

W drodze do strategii

Na koniec tak przeprowadzonego audytu powstaje dokument opisujący, jaką drogę przeszła nasza firma w kontekście przetwarzania i wykorzystania danych. Wyjaśnia, w jakim miejscu się znajdujemy, czyli jakie rozwiązania mamy już gotowe. Dalej opisuje, co chcielibyśmy osiągnąć w przyszłości. Czego potrzebujemy, aby nasz biznes dobrze się rozwijał.

Tak przeprowadzony audyt staję się idealną podstawą do określenia i spisania strategii wykorzystania danych przez organizację. A to z kolei pozwala na określenie planu dalszych działań, zarówno w kontekście harmonogramu, jak i niezbędnego nam budżetu inwestycyjnego. Jest więc to świetny pierwszy krok na drodze budowania organizacji data-driven.

Łukasz Nienartowicz
Britenet


  • Mówimy, że dane są dla nas niezwykle wartościowe. Z drugiej strony najczęściej postępujemy z nimi chaotycznie i bez planu. Wyjściem z takiej sytuacji jest przeprowadzenie audytu ekosystemu danych.
  • Dobry audyt to suma trzech elementów: oczekiwań, rzeczywistości i planu na przyszłość.
  • Odpowiednio przeprowadzony audyt to świetny pierwszy krok na drodze budowania organizacji data-driven.

Suma ubezpieczenia powinna być w sam raz

0
Sławomir Dąblewski

Co do zasady suma ubezpieczenia powinna odpowiadać wartości ubezpieczonego interesu. Może jednak powstać sytuacja, że zadeklarowana suma ubezpieczenia przekracza wartość ubezpieczonego mienia, wówczas mamy do czynienia z sytuacją tzw. nadubezpieczenia.

Nadubezpieczenie oznacza sytuację, w której suma ubezpieczenia jest wyższa od wartości ubezpieczeniowej. Ze względu na zasadę odszkodowania obowiązującą w ubezpieczeniach majątkowych (odszkodowanie nie może przewyższać szkody poniesionej przez ubezpieczającego, nie może być źródłem wzbogacenia się poszkodowanego), nadubezpieczenie nie będzie uprawniało ubezpieczającego do otrzymania odszkodowania w wysokości sumy ubezpieczenia, a wyższego tym samym od wartości ubezpieczeniowej (w przypadku wystąpienia tzw. szkody całkowitej), lecz najwyżej w wysokości rzeczywistej wartości rzeczy.

Tak orzekł Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 18 lutego 2016 r. (sygn. akt I ACa 729/15). Wyrok został przywołany w sprawie, którą rozpatrywał sąd okręgowy wskutek apelacji złożonej przez ubezpieczonego, niezadowolonego z wyroku sądu I instancji. Przedmiotem sprawy było odszkodowanie z polisy AC.

Ubezpieczony, korzystając z pomocy pośrednika ubezpieczeniowego, zawarł umowę ubezpieczenia pojazdu, również w zakresie AC, z klauzulą stałej sumy ubezpieczenia. Sumę tę określono na kwotę 283 563 zł brutto. Gdy doszło do kradzieży pojazdu, wystąpił o odszkodowanie do ubezpieczyciela. Ten przyznał odszkodowanie w wysokości 211 400 zł, nie wyjaśniając przyczyn ograniczenia należnego odszkodowania.

Po wezwaniu do uzupełnienia odszkodowania ubezpieczyciel przyznał dopłatę w wysokości 10 600 zł, która i tak odbiegała od sumy określonej w polisie ubezpieczeniowej. Co ciekawe, powołany w sprawie biegły stwierdził, że wartość pojazdu w chwili zawierania umowy wynosiła 169 300 zł.

W odpowiedzi na pozew ubezpieczyciel wskazał, że w jego ocenie wypłacona na rzecz powoda kwota 222 tys. zł odpowiada rzeczywistej wartości pojazdu, a nadto, że powód nie wskazał na liczne, znacznie wcześniejsze uszkodzenia pojazdu, czym doprowadził do błędnego ustalenia wyższej niż rzeczywista wartości, i że podane przez powoda agentowi informacje były nieprawdziwe, oraz ustalił rzeczywistą wartość pojazdu na dzień zawarcia umowy ubezpieczenia, zwracając odpowiednią część składki.

Wartość całkowitą ubezpieczyciel określił w OWU jako ustaloną na podstawie notowań rynkowych cen pojazdów danej marki i typu, obowiązujących na terytorium Polski, z uwzględnieniem cech indywidualnych pojazdu. W przypadku zastrzeżenia w umowie klauzuli stałej sumy ubezpieczenia w trakcie całego okresu ubezpieczenia wartością rynkową pojazdu jest suma ubezpieczenia określona w umowie ubezpieczenia. Suma ubezpieczenia nie zmniejsza się wówczas o kwoty wypłaconych odszkodowań.

Suma ubezpieczenia dla każdego rodzaju ubezpieczenia jest określana przez klienta i powinna ona odpowiadać wartości rynkowej pojazdu z dnia zawarcia umowy ubezpieczenia. Wartość rynkowa pojazdu ustalana jest na podstawie Eurotax, a jeśli nie można określić tej wartości w ten sposób – klient w porozumieniu z ubezpieczycielem może skorzystać z innego wiarygodnego źródła, ustalanego przez strony umowy ubezpieczenia (Info Ekspert lub wycenę rzeczoznawcy).

Ubezpieczyciel zastrzegł, że odszkodowanie nie może być wyższe od poniesionej szkody, z wyjątkiem sytuacji opisanej w klauzuli „stała suma ubezpieczenia”. W przypadku szkody całkowitej w pojeździe odszkodowanie jest kwotą równą wartości rynkowej pojazdu z dnia powstania szkody, nie wyższą niż ustalona w umowie ubezpieczenia suma ubezpieczenia.

Na ten wątek zwrócił uwagę sąd I instancji, podkreślając, że suma pieniężna wypłacona przez ubezpieczyciela nie może przekraczać poniesionej szkody, a OWU nie można interpretować rozszerzająco, prowadząc do rezultatu, który pozostawałby w sprzeczności z istotą i celem umowy ubezpieczenia.

Co więcej, przedstawione w sprawie dowody nie dają odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób została ustalona suma ubezpieczenia pojazdu w chwili zawierania umowy. Brak jest wydruku wyceny potwierdzającej ustalenie wartości rynkowej pojazdu w programie Eurotax oraz szczegółowej dokumentacji fotograficznej. Nie złożono wniosku o przesłuchanie osoby, która w imieniu ubezpieczyciela zawarła przedmiotową umowę. Ponadto, auto było wypadkowe, o czym nie wspomniał powód, i co nie było uwzględnione w kalkulacji. W I instancji sprawy nie potoczyły się dla powoda korzystnie.

Zawarcie umowy ubezpieczenia autocasco z dodatkową opcją „stałej wartości pojazdu” oznaczało, że przy wypłacie odszkodowania nie należy uwzględniać późniejszego spadku wartości pojazdu mającego miejsce w trakcie okresu ubezpieczeniowego, nie skutkuje to jednak niemożliwością badania rzeczywistej wartości pojazdu z chwili objęcia takiego pojazdu ubezpieczeniem. Tak orzekł sąd odwoławczy. Z tego względu nie było przeszkód, aby w toku postępowania sądowego dokonać zbadania rzeczywistej wartości pojazdu z chwili zawierania umowy ubezpieczenia na podstawie Eurotax, a więc zgodnie z OWU.

To nie suma w polisie, ale wartość szkody rzeczywistej wyznacza wartość odszkodowania. Istotą umowy ubezpieczenia nie jest bowiem bezpodstawne wzbogacenie się poszkodowanego, tylko naprawienie rzeczywiście doznanej przez niego szkody.

Na podstawie: sygn. akt IX Ca 1129/21

Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com

Locket przymierza się do wejścia nad Wisłę

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Założony przez Krystiana Zająca polsko-brytyjski insurtech Locket chce się rozwijać. Firma myśli o ekspansji na inne rynki, w tym także polski – informuje serwis cashless.pl.

Serwis przypomina, że obecnie Locket działa jedynie w Wielkiej Brytanii, oferując za pośrednictwem aplikacji ubezpieczenia mieszkań, w których stawka jest uzależniona m.in. od wyposażenia lokalu w urządzenia smart home zmniejszające ryzyko wystąpienia szkody. Narzędzie insurtech zapewnia dodatkowo poszkodowanemu wsparcie po wystąpieniu zdarzenia szkodowego oraz pomoc w zwiększeniu bezpieczeństwa lokalu.

Krystian Zajac mówi cashless.pl, że Locket chce udostępnić aplikację użytkownikom z Polski i innych krajów europejskich i być może z USA, w zakresie dotyczącym prewencji szkód. Założyciel insurtechu zastrzega, że ewentualne wejście z ofertą ochronną będzie uzależnione od zainteresowania użytkowników aplikacją. Zawiera ona rady, jak zapobiegać szkodom, np. pożarom, wyciekom, kradzieży tożsamości, oraz Safety Map, czyli mapę przestępczości bazującą na danych policyjnych. Z kolei przy zakupie polisy aplikacja na podstawie prostych danych użytkownika kalkuluje składkę, z możliwością jej obniżenia, jeśli potencjalny klient posiada urządzenia smart home zwiększające bezpieczeństwo. Ochrona obejmuje nieruchomości, ruchomości oraz home assistance i pomoc prawną. Serwis wskazuje, że wkrótce ma ona zostać rozszerzona o ochronę w sieci. Krystian Zajac zadeklarował, że  ochrona może być świadczona również w modelu na żądanie.

Więcej:

cashless.pl z 14 września, Ida Krzemińska-Albrycht „Insurtech Locket szykuje się do ekspansji. Polska jednym z krajów, w których będzie chciał udostępnić swoją aplikację”

(AM, źródło: cashless.pl)

Ubezpieczyciele komunikacyjni pomogli tysiącom zmotoryzowanych z Ukrainy

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Polski rynek ubezpieczeń komunikacyjnych udzielił bezprecedensowej pomocy zmotoryzowanym ukraińskim uchodźcom, wystawiając 80 tys. bezskładkowych polis granicznych. Od 24 lutego, czyli od początku zbrojnej napaści Rosji na Ukrainę, nasz rynek wystawił ponad 160 tys. ubezpieczeń granicznych kierującym pojazdami z ukraińskimi tablicami rejestracyjnymi.

– Polski rynek ubezpieczeń komunikacyjnych zapoczątkował europejską pomoc zmotoryzowanym ukraińskim uchodźcom. Jako pierwszy zaoferował bezpłatne 30-dniowe polisy graniczne dla wjeżdżających pojazdami mechanicznymi na nasze terytorium. Dzięki tym dokumentom mogli oni bez przeszkód poruszać się po drogach prawie całej Europy. Po upływie ważności polis mogli je odpłatnie przedłużyć u dowolnego ubezpieczyciela mającego je w swojej ofercie – mówi Mariusz Wichtowski, prezes zarządu Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.

Zmotoryzowani uchodźcy z Ukrainy przez pierwsze dwa miesiące od wybuchu wojny mogli otrzymać nieodpłatnie 30-dniową polisę ubezpieczenia granicznego przy wjeździe do naszego kraju. Byli jednak tacy, którzy decydowali się uiścić za nią składkę.

W pierwszych tygodniach od rosyjskiej napaści na Ukrainę liczba wystawionych ubezpieczeń granicznych dynamicznie rosła. Jednak w ostatnich tygodniach PBUK odnotowuje ustabilizowanie się oferowania tego typu polis. Dane te pokrywają się z danymi Służby Granicznej dotyczącymi wjazdów do Polski przez granicę z Ukrainą, gdzie obserwowana jest tendencja spadkowa.

Spośród członków PBUK jedynie kilku prowadzi dystrybucję ubezpieczeń granicznych, co jest bezpośrednio powiązane z koniecznością rozwinięcia niestandardowych kanałów dystrybucji – głównie na obszarach przygranicznych.

– Warto zaznaczyć, że decyzja o zaoferowaniu uchodźcom polis ubezpieczenia granicznego bez konieczności opłacania przez nich składki ubezpieczeniowej związana byłą z koniecznością jej sfinansowania z własnych funduszy ubezpieczycieli. Ta pomoc nie ograniczała się jednak wyłącznie do wysokości składki ubezpieczeniowej, lecz do przyjęcia ryzyka z tytułu zawartego ubezpieczenia OC komunikacyjnego ważnego przecież na terenie prawie całej Europy – podsumowuje Mariusz Wichtowski.

(AM, źródło: PBUK)

18,341FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie