W ostatnich latach, a szczególnie w okresie pandemii, jesteśmy świadkami wzmożonej aktywności cyberprzestępców chcących wykorzystać zamieszanie i nieprzygotowanie firm oraz ich pracowników, wynikające z wymuszonej okolicznościami pracy zdalnej.
Konsekwencje takiego stanu rzeczy odczuwalne są nie tylko przez same przedsiębiorstwa, które m.in. narażone są na płacenie coraz to wyższych okupów, ale także przez ubezpieczycieli i reasekuratorów, posiadających w swoich portfelach produkty cyber. Obejmują one bowiem swoim zakresem nie tylko wspomnianą kwotę wymuszenia, ale co równie odczuwalne – koszty przestoju działalności i ujawnienia wykradzionych danych.
Obecnie dużo słyszy się o nadchodzących w związku z tym zmianach w obszarze ubezpieczeń chroniących interesy klienta przed negatywnymi skutkami cyberincydentów. Te skrajne, defetystyczne wizje wieszczą nawet śmierć produktu cyber, choć warto zauważyć, że od początku swojego istnienia poddawany jest on ciągłym zmianom, bo i sfera cyfrowa, której dotyczy, nieustannie ewoluuje. Dlatego zdaje się, że obecnie jesteśmy świadkami jego kolejnej znaczącej transformacji, szczególnie odczuwalnej w kontekście problemu ransomware, a nie całkowitego upadku.
Warto jednak zwrócić uwagę, że działania, jakie obserwujemy teraz po stronie ubezpieczycieli i reasekuratorów, polegające na:
bardziej restrykcyjnej selekcji ryzyka,
ograniczaniu limitów,
podnoszeniu udziałów własnych,
zaostrzaniu zapisów o.w.u. czy
wyłączaniu płacenia wartości samego okupu,
to nie tylko konsekwencja wysokiej szkodowości i pogarszających się wyników. Stoi za tym wiele czynników – od prawnych i politycznych, przez wizerunkowe, aż po związane z niską efektywnością zapłaty samego okupu w kontekście faktycznego odstąpienia od ataku.
Mimo wszystko, jeżeli sprawdziłby się scenariusz, w którym rynek ubezpieczeń całkowicie odszedłby od oferowania ochrony w zakresie wartości okupu, ubezpieczony nie zostanie z problemem ransomware sam. Oczywiście, ubezpieczyciel nie pokryje w takiej sytuacji kwoty żądania przedstawionego przez sprawców incydentu, ale nadal wypłaci świadczenie wynikające z:
przestoju działalności oraz związanego z nim obniżenia zysku,
roszczeń zgłoszonych przez potencjalnych poszkodowanych, których dane zostały ujawnione,
konieczności pokrycia kosztów odbudowy reputacji.
Co szczególnie istotne, w omawianym scenariuszu pieniądze nie zasilają konta anonimowej organizacji przestępczej, która wcale nie musi zaprzestać ataku, ale faktycznie trafiają w ręce ubezpieczonego lub poszkodowanych przez niego osób.
Dodatkowo, kluczowe jest, aby ubezpieczyciel oferował swoim klientom całodobową usługę assistance w postaci zespołu ekspertów z zakresu cyberbezpieczeństwa, którzy w jego imieniu pomogą zażegnać powstały kryzys oraz odzyskać dostęp do systemu czy danych ubezpieczonego, a przy tym nie dopuścić do ich ujawnienia.
Na koniec, warto zauważyć, że obserwowany trend wcale nie musi być rozpatrywany wyłącznie negatywnie. Zaostrzanie kryteriów, na podstawie których ubezpieczyciele i reasekuratorzy decydują się przyjmować klientów do swojego portfela, wymusi wzrost świadomości w obszarze cyberbezpieczeństwa po stronie potencjalnych ubezpieczonych. Będą oni bowiem zobowiązani do zastosowania konkretnych środków prewencyjnych, które sprawią, że sami będą lepiej chronieni i zminimalizują ryzyko przeprowadzenia skutecznego ataku.
Dlatego też warto, aby zarówno ubezpieczyciele, jak i brokerzy pomagali klientom w tym obszarze, odchodząc od modelu współpracy rozpoczynającej się tak naprawdę dopiero po zajściu szkody, na rzecz uświadamiania i należytej prewencji już na wczesnym etapie zawierania ubezpieczenia.
Według opublikowanych przez Polską Izbę Ubezpieczeń danych liczba osób korzystających z dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych na koniec III kwartału 2021 r. wynosiła niemal 3,7 mln. To o 17% więcej niż rok wcześniej. Wydano na nie łącznie ponad 760 mln zł, czyli niemal 15% więcej niż w tym samym okresie 2020 r. Zdaniem Xeni Kruszewskiej, dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych Saltus Ubezpieczenia, to efekt zarówno rosnącego długu zdrowotnego, jak i problemów publicznej służby zdrowia, ale też pozytywnej postawy pracodawców i zmian w ofercie ubezpieczycieli.
– Jak słusznie zauważa ekspert PIU, wysoki wzrost liczby ubezpieczonych, a przede wszystkim wartości składki (po II kwartale zmiana r/r wynosiła jedynie +5,5%) to pokłosie długu zdrowotnego, który zaciągnęliśmy od początku pandemii. Rosnące zainteresowanie prywatną opieką wynika też z ograniczonych możliwości uzyskania pomocy w ramach NFZ, ponieważ system państwowy obciążony jest znów intensywną walką z koronawirusem. Z drugiej strony, postrzegam wzrost liczby ubezpieczonych jako pozytywne zjawisko z punktu widzenia zdrowia publicznego – staramy się nadrobić zaległości w profilaktyce i wracamy do regularnego dbania o zdrowie. To widzę z naszych danych, z których wynika, że liczba wykonywanych podstawowych badań profilaktycznych, tzw. przegląd stanu zdrowia, wzrosła o 25% w porównaniu z 2020 r. – wskazuje Xenia Kruszewska.
W ocenie ekspertki największe zaległości widoczne są w onkologii. Dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych Saltus Ubezpieczenia zwraca uwagę, że po okresie twardych lockdownów liczba świadczeń służących walce z nowotworami znacząco wzrosła. – Przykładowo zauważyłam, że liczba konsultacji onkologicznych wzrosła o 53%, a badań histopatologicznych służących ocenie stadium choroby – 2,5-krotnie. Zapotrzebowanie na opiekę onkologiczną na pewno będzie w najbliższych miesiącach dalej wzrastać. Drugim ważnym trendem jest wciąż rosnące zapotrzebowanie na opiekę psychologiczną i psychiatryczną – mówi Xenia Kruszewska.
Pracodawcy stanęli na wysokości zadania
W jej ocenie pozytywnym zjawiskiem jest podejście pracodawców do grupowych ubezpieczeń zdrowotnych. Ekspertka przypomina, że już w 2020 r. roku zaczęli oni odchodzić od myślenia o nich wyłącznie w kategorii benefitu budującego wizerunek przyjaznego pracodawcy. Z miesiąca na miesiąc trend ten się umacnia.
– Przedsiębiorcy coraz lepiej zdają sobie sprawę, jak duży wpływ na życie pracowników i firmy może mieć ten dodatek pozapłacowy. Dlatego rozważnie wybierają świadczenia objęte ubezpieczeniem i chętnie rozszerzają ich zakres przy odnawianiu ochrony co roku. Przykładowo już standardowo pytają się o opiekę psychologiczną, a także świadczenia wspomagające walkę z Covid-19 – wylicza Xenia Kruszewska.
Ubezpieczyciele modyfikują ofertę
Dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych Saltus Ubezpieczenia zwraca uwagę, że nie tylko pracodawcy dynamicznie reagują na zmieniającą się sytuację zdrowotną i potrzeby ubezpieczonych. W zeszłym roku większość towarzystw wprowadziła do swojej oferty świadczenia służące nie tylko do walki z koronawirusem, ale także wspomagające powrót do formy ozdrowieńców. Zaczęły pojawiać się pakiety usług rehabilitacji pocovidowej.
– Drugim trendem widocznym i umacniającym się na rynku ubezpieczeń zdrowotnych jest też chęć punktowego zwalczania konkretnych problemów, co przekłada się na rosnącą liczbę zestawów badań i konsultacji profilaktycznych pod kątem najgroźniejszych schorzeń. Wszyscy ubezpieczyciele zdają sobie sprawę, że wielu osób nie stać na zakup najbardziej rozbudowanych wariantów ubezpieczenia. Stąd właśnie te dodatkowe pakiety, które nieznacznie zwiększając cenę podstawowej ochrony, zapewniają realną pomoc osobom w grupach ryzyka – podsumowuje Xenia Kruszewska
Powodem zmian w polityce Allegro dotyczącej ochrony prywatności są plany uruchomienia sprzedaży ubezpieczeń. Według nieoficjalnych informacji dostawcą ochrony ma być Ergo Hestia – informuje cashless.pl.
Serwis przypomina, że platforma e-commerce ma już ubezpieczeniowe doświadczenia. W 2018 r. Allegro wraz z PZU udostępniło możliwość ubezpieczenia sprzętu RTV i AGD na wypadek kradzieży lub awarii po wygaśnięciu gwarancji producenta. Później propozycja została rozszerzona o OC rowerzysty i casco roweru oraz ubezpieczenie opon w przypadku zakupu jednośladu.
Charakter nowej oferty oraz jej dostawca na razie nie zostały ogłoszone. Z nieoficjalnych ustaleń portalu wynika, że tym razem propozycja ochronna może być nieco bardziej zaawansowana, a opracuje ją Ergo Hestia.
Więcej:
cashless.pl z 5 stycznia, Ida Krzemińska-Albrycht „Allegro szykuje się do sprzedaży ubezpieczeń. Platforma wprowadziła odpowiednie zmiany w polityce ochrony prywatności”:
Na stanowisko dyrektora ds. cyfryzacji i technologii grupy Swiss Re powołana została Pravina Ladva, która wchodzi również w skład komitetu wykonawczego grupy. Objęcie funkcji nastąpiło 1 stycznia 2022 r.
Dyrektor operacyjna grupy Anette Bronder opuszcza firmę, której działalność zostanie zreorganizowana. Wszystkie sprawy związane z technologią będą się znajdować pod nadzorem Ladvy. Zwierzchniczką działu nieruchomości korporacyjnych oraz obsługi i komunikacji będzie dyrektor HR grupy, Cathy Desquesses. Od lipca 2020 r. Ladva pełniła funkcję dyrektora ds. transformacji cyfrowej grupy Swiss Re.
– Przez ostatnie dwa lata Anette Bronder skutecznie prowadziła transformację cyfrową Swiss Re we wszystkich dziedzinach działalności. Jesteśmy pewni, że Pravina Ladva w swojej nowej roli będzie zapewniać kontynuację postępu cyfryzacji naszego całego łańcucha wartości – wyraził przekonanie dyrektor generalny grupy Christian Mumenthaler.
W Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej zostało opublikowane Rozporządzenie Delegowane Komisji (UE) 2021/2139 z dnia 4 czerwca 2021 r. Uzupełnia ono rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) sprzed blisko 22 lat poprzez ustanowienie technicznych kryteriów kwalifikacji służących określeniu warunków, na jakich dana działalność gospodarcza kwalifikuje się jako wnosząca istotny wkład w łagodzenie zmian klimatu lub w adaptację do zmian klimatu, a także określeniu, czy nie wyrządza ona poważnych szkód względem żadnego z pozostałych celów środowiskowych.
Nowo opublikowany akt stanowi uzupełnienie Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2020/852 z dnia 18 czerwca 2020 r. w sprawie ustanowienia ram ułatwiających zrównoważone inwestycje, zmieniające rozporządzenie (UE) 2019/2088 (Dz. Urz. UE z 22.6.2020, L 198, s. 13) – tzw. Taksonomii. Nowe przepisy doprecyzowują kryteria dotyczące zrównoważonej środowiskowo działalności gospodarczej w rozumieniu art. 3 Taksonomii w zakresie oceny realizacji przez taką działalność dwóch pierwszych celów środowiskowych określonych w art. 9 lit. a) i b) Taksonomii tj.:
łagodzenia zmian klimatu,
adaptacji do zmian klimatu.
Rozporządzenie delegowane będzie istotne dla realizacji wymogów informacyjnych określonych w art. 5, 6, 7 oraz 8 Taksonomii w przypadku produktów finansowych w rozumieniu Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/2088 z dnia 27 listopada 2019 r. w sprawie ujawniania informacji związanych ze zrównoważonym rozwojem w sektorze usług finansowych (Dz. Urz. UE L 317 z 9.12.2019 r., str. 1-16) oraz przedsiębiorstw podlegających obowiązkowi publikowania informacji niefinansowych.
Zgodnie z art. 27 ust. 2 lit. a) Taksonomii, art. 5, 6 i 7 oraz art. 8 ust. 1, 2 i 3 Taksonomii stosuje się w odniesieniu do celów środowiskowych łagodzenia zmian klimatu oraz adaptacji do zmian klimatu od dnia 1 stycznia 2022 r.
Każdy posiadacz pojazdu obowiązany jest do ubezpieczenia się w zakresie obowiązkowego ubezpieczenia pojazdu mechanicznego. Jest to przede wszystkim gwarancja dla innych osób, że wszelkie szkody wyrządzone przez używanie pojazdu będą miały pokrycie u podmiotu o pewnej płynności finansowej, zawodowo przygotowanego do rozpatrywania roszczeń.
Orzecznictwo, dokonując interpretacji licznych przepisów dotyczących zakresu ubezpieczenia, doprowadziło do bardzo szerokiej ochrony poszkodowanych. W praktyce pojawił się jednak problem objęcia ochroną ubezpieczeniową sytuacji, w której to pasażer wyrządza szkodę, opuszczając pojazd, a nie posiadacz pojazdu/kierowca, to jest do szkody dochodzi na skutek nieprawidłowego, nieostrożnego otworzenia drzwi pojazdu przez pasażera. W sytuacji takiej często kierujący nie ma żadnego wpływu na przebieg wypadku, a wyłączną winę ponosi pasażer.
Z punktu widzenia poszkodowanego sytuacja ta jest niekomfortowa, bowiem w przypadku nieobjęcia szkody zakresem obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów może on mieć istotne trudności w uzyskaniu odszkodowania. W praktyce wiele zakładów ubezpieczeń odmawia jeszcze uznania odpowiedzialności za tego rodzaju szkodę, wskazując, że nie jest ona objęta ubezpieczeniem.
Obowiązujący stan prawny
Odpowiedzialność za szkody wyrządzone przy okazji ruchu (działania) pojazdu uregulowana jest przepisami Kodeksu cywilnego oraz ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym oraz Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. W art. 436 § 1 k.c. wskazuje, w nawiązaniu do poprzedzającego artykułu, że posiadacz pojazdu mechanicznego ponosi odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez ruch tego pojazdu, z wyjątkiem sytuacji, w której do szkody dochodzi na skutek w szczególności wyłącznej winy osoby trzeciej, za którą nie ponosi on odpowiedzialności.
W związku z treścią tego przepisu powstało stanowisko, że posiadacz pojazdu lub kierujący nie może odpowiadać za tego rodzaju szkodę, bowiem nie ponosi odpowiedzialności za pasażera, a jego działaniu nie mógł zapobiec. Szkoda natomiast jest wyłącznie zawiniona przez pasażera, który nieumiejętnie otworzył drzwi pojazdu.
Regulacja ta wydaje się być klarowna, jednak komplikacji przysparzają reguły określone w drugiej z powołanych ustaw, to jest w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych, gdzie w art. 34 ust. 2 wskazano, że za szkodzę w związku z ruchem pojazdu mechanicznego uznaje się również szkodę powstałą w związku z wsiadaniem do pojazdu mechanicznego i wysiadaniem z niego. Przepis ten co prawda jednoznacznie wskazuje, że szkody związane z wsiadaniem czy wysiadaniem są traktowane jako wywołane przez ruch pojazdu, ale nadal jednoznacznie nie rozstrzygnięto, czy dotyczy to tylko posiadacza pojazdu, czy wszystkich osób, w tym pasażerów.
W art. 34 ust. 1 z kolei wskazano, że odszkodowanie z ubezpieczenia należne jest tylko wtedy, jeżeli to posiadacz lub kierujący obowiązany jest do zapłaty odszkodowania. W takiej sytuacji powstała wątpliwość, czy wskazane rozszerzenie dotyczy tylko posiadacza/kierującego, który wyrządza szkodę, wsiadając czy wysiadając, czy też wszystkich osób.
Rozstrzygnięcie problemu w orzecznictwie
Problem ten był tak istotny, że doczekał się rozstrzygnięcia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, na skutek zapytania łotewskiego Sądu Najwyższego. Zgodnie z zapisami Konstytucji oraz traktatów międzynarodowych konstytuujących Unię Europejską wyroki TS UE są źródłem prawa w Polsce i mają pierwszeństwo przed ustawami. Trybunał dokonywał interpretacji prawa unijnego (wiążącego również Polskę i kształtującego zapisy ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych), dotyczącego bezpośrednio tego zagadnienia.
Wyrokiem z 15 listopada 2018 r., wydanym pod sygnaturą C-648/17, rozstrzygnięto, że mając na względzie całość powyższych rozważań, odpowiedź na przedstawione pytania powinna brzmieć: art. 3 ust. 1 pierwszej dyrektywy należy interpretować w ten sposób, że zakresem pojęcia „ruchu pojazdów”, o którym mowa w tym przepisie, jest objęta sytuacja, w której pasażer stojącego na parkingu pojazdu przy otwieraniu drzwi tego pojazdu uderzył i uszkodził stojący obok pojazd. Kwestia ta, wobec powyższego, wydaje się definitywnie rozstrzygnięta, a ewentualne wyroki odmawiające odpowiedzialności z ubezpieczenia są nieprawidłowe.
Jednocześnie, nawet bez tego wyroku, możliwe było jednoznaczne przesądzenie objęcia takiego zdarzenia zakresem ubezpieczenia, poprzez wykazanie w procesie, że posiadacz/kierowca też ponosi odpowiedzialność za powstanie szkody na skutek wysiadania przez pasażera, co wyłącza przesłankę wyłączonej winy osoby trzeciej, za którą posiadacz pojazdu nie ponosi odpowiedzialności.
Było tak w sytuacji przykładowo nieprawidłowego postoju pojazdu, które doprowadziło do szkody przy wysiadaniu (np. zachowanie za małej odległości od drugiego pojazdu, wypuszczenie pasażerów w niedozwolonym miejscu), czy też w sytuacji odpowiedzialności kierującego za szkodę wyrządzoną przez pasażera na innej podstawie (np. wydanie polecenia opuszczenia pojazdu, odpowiedzialność za małoletniego).
Na marginesie zaznaczyć należy, że osobną kwestią jest konieczność na podstawie art. 441 § 3 k.c. w związku z art. 828 k.c. zwrotu przez pasażera ubezpieczycielowi wypłaconego odszkodowania, w całości lub części, w zależności od okoliczności.
Jazda na nartach lub snowboardzie, wspinaczka górska, nurkowanie czy skok na bungee to niebezpieczne dyscypliny, których popularność w Polsce systematycznie rośnie. Coraz więcej osób zdaje sobie również sprawę, że uprawianie sportów ekstremalnych wymaga konieczności ubezpieczenia się. Jednak wciąż często wyczynowi sportowcy oraz okazjonalni uczestnicy ryzykownych aktywności fizycznych popełniają te same błędy przy wyborze polisy. Poznaj listę najczęstszych z nich.
Aby przekonać się, że brak optymalnego ubezpieczenia nie popłaca, wcale nie trzeba być wyczynowym sportowcem. Wystarczy np. podczas urlopowego wyjazdu wykonać spontaniczny skok na bungee, który nieszczęśliwie zakończy się kontuzją. Standardowa polisa turystyczna nie obejmuje zakresem tej dyscypliny, więc niewykupienie rozszerzenia ochrony może skutkować koniecznością pokrycia wysokich kosztów leczenia przez poszkodowanego z własnej kieszeni.
Jednak również wyczynowi sportowcy, którzy doskonale zdają sobie sprawę z towarzyszącego im dużego niebezpieczeństwa podczas aktywności fizycznej, mogą popełnić bardzo poważny błąd przy wyborze polisy. Towarzystwa ubezpieczeniowe w o.w.u. rozróżniają sporty wysokiego ryzyka i sporty ekstremalne. Każdy ubezpieczyciel w zależności od polityki biznesowej może dowolnie zaliczyć tę samą dyscyplinę do którejś z tych dwóch grup. W efekcie w jednej firmie np. wspinaczka górska zostanie zakwalifikowana do sportów wysokiego ryzyka, a w innej do sportów ekstremalnych.
Jeśli w razie wypadku polisa nie będzie posiadać odpowiedniego rozszerzenia ochrony, poszkodowany sportowiec za udzieloną pomoc medyczną czy koszty leczenia też będzie musiał zapłacić z własnych środków.
Dlatego przed wyborem polisy tak ważne jest dokładne zapoznanie się z zapisami o.w.u. To w tym dokumencie sportowcy znajdą informację, do której z dwóch grup ubezpieczyciel zaliczył uprawianą przez nich dyscyplinę.
Często do sportów wysokiego ryzyka (zwykle oznaczają wzrost składki o 100%) należą np. jazda na nartach i snowboardzie, wspinaczka górska, nurkowanie, surfing, żeglarstwo, aktywności motorowodne czy kolarstwo górskie.
Z kolei za sporty ekstremalne (zazwyczaj zwiększenie składki o ok. 300%) towarzystwa ubezpieczeniowe uznają m.in. jazdę na nartach i snowboardzie poza wyznaczonymi trasami, skoki na bungee bądź dyscypliny powietrzne (skoki ze spadochronem, paralotniarstwo itd.).
Robert Jaliński
Wybór polisy ze zbyt niską sumą ubezpieczenia
Wyczynowi sportowcy muszą również dopasować sumę ubezpieczenia kosztów leczenia i ratownictwa do poziomu ryzyka związanego z uprawianą dyscypliną. Powinna być znacznie wyższa, jeśli zawody lub treningi odbywają się za granicą. Jeżeli zakres ochrony polisy nie będzie optymalny, to nawet pozornie niegroźna kontuzja może być bardzo kosztowna. Wystarczy np. niegroźny upadek na nartach czy podczas wspinaczki w Czechach lub na Słowacji, gdzie akcja zespołu ratowniczego oraz transport medyczny z miejsca wypadku do szpitala jest płatny.
W sierpniu 2021 r. boleśnie przekonał się o tym na własnej skórze taternik, który podczas wspinaczki na Ganek po słowackiej stronie upadł i doznał otwartego złamania kostki. Na miejsce wypadku został wysłany śmigłowiec z ratownikami i lekarzem. Po udzieleniu pierwszej pomocy poszkodowanego przetransportowano helikopterem do szpitala w Popradzie. W razie braku ubezpieczenia z rozszerzeniem o uprawianie wspinaczki zostałby obciążony kosztami leczenia i transportu do placówki medycznej. Na Słowacji mogą one wynieść od kilku do kilkunastu tysięcy euro.
W związku z tym sportowcy, którzy za granicą uprawiają jazdę na nartach lub snowboardzie, wspinaczkę albo kolarstwo górskie, żeglarstwo, surfing, nurkowanie, skoki na bungee czy ze spadochronem, powinni zakupić polisę z sumą ubezpieczenia kosztów leczenia i ratownictwa w wysokości co najmniej kilkudziesięciu tysięcy euro. Np. w Europie w granicach 30–60 tys. euro, a poza Starym Kontynentem przynajmniej na kwotę 120 tys. euro.
Okazjonalne uprawianie sportu ekstremalnego bez ubezpieczenia
Wyczynowi sportowcy systematycznie planują treningi i udział w zawodach z odpowiednim wyprzedzeniem, a także mają dużą świadomość ponoszonego ryzyka, więc zakup optymalnej polisy to dla nich oczywistość. Jednak do próby uprawiania ekstremalnie niebezpiecznego sportu może dojść całkiem niespodziewanie pod wpływem nagłego impulsu, np. w trakcie wakacyjnego wyjazdu czy weekendowego wyjścia ze znajomymi. Niestety, skutkiem takiej spontanicznej aktywności fizycznej może być bardzo poważny wypadek pomimo zachowania szczególnej ostrożności.
W lipcu 2019 r. do bardzo poważnego wypadku doszło w parku w centrum Gdyni, w którym ustawiony był 90-metrowy dźwig. Stanowił atrakcję przeznaczoną dla osób zainteresowanych spróbowaniem swoich sił w skoku na bungee. Niestety, jeden z mężczyzn korzystających z atrakcji spadł na rozłożoną na ziemi poduszkę powietrzną i odbił się od niej, a następnie zsunął się na ziemię. W efekcie uszkodził bark, szyjny odcinek kręgosłupa oraz doznał wielu urazów wewnętrznych, na szczęście niezagrażających życiu. Przyczyną katastrofy okazał się błąd instruktora, który nie zauważył wcześniejszego pęknięcia mocującej zabezpieczenie liny.
Spontaniczny skok spadochronowy bez ubezpieczenia również może być bardzo groźny, pomimo zachowania szczególnych środków ostrożności. W czerwcu 2021 r. w Chorzelowie koło Mielca dwóch mężczyzn skakało ze spadochronem w tandemie. Nagle niespodziewanie runęli na teren prywatnej posesji. Okazało się, że przyczyną wypadku był zawał serca instruktora. Obaj poszkodowani zostali przewiezieni do szpitala.
Przyczyną wypadku może być również brawura skoczka, jak np. w październiku 2021 r. w Gliwicach. Wówczas młody spadochroniarz w czasie wykonywania skoku zbyt szybko wszedł w zakręt i z prędkością ok. 75 km/h uderzył o powierzchnię ziemi. W efekcie 23-letni mężczyzna został przetransportowany helikopterem ratunkowym do szpitala. Okazało się, że doznał urazu nogi oraz kręgosłupa.
Nurkowanie pod opieką instruktora i nawet w najlepiej wyposażonym sprzęcie również może być bardzo groźne dla zdrowia. W lipcu 2019 r. na terenie bazy nurkowej w Jaworznie doszło do poważnego wypadku z udziałem Czeszki, która zbyt szybko wynurzyła się z wody po zanurkowaniu na głębokość kilkunastu metrów. W efekcie doznała barotraumy płuc, czyli niebezpiecznego dla życia urazu spowodowanego nagłą zmianą ciśnienia. Po udzieleniu pierwszej pomocy poszkodowana została przetransportowana helikopterem do szpitala specjalistycznego w Krakowie.
Brak ubezpieczenia OC dla aktywnych sportowców
Podczas uprawiania sportów ekstremalnych zawodnicy mogą uszkodzić nie tylko siebie, lecz także osoby trzecie. Jest to mało prawdopodobne w trakcie skoku na bungee czy ze spadochronem, gdzie zwykle upadek kończy się jedynie urazem skoczka. Jednak ryzyko zderzenia z inną osobą znacznie wzrasta w przypadku jazdy na nartach czy snowboardzie. Co więcej, skutki wypadku mogą być bardzo tragiczne. W związku z tym bardzo ważne jest, aby zakupiona polisa posiadała również rozszerzenie o OC sportowe z wysoką sumą ubezpieczenia.
W listopadzie 2018 r. w pobliżu doliny Otztal w najwyżej położonej stacji narciarskiej w Austrii podczas zjazdu zderzyło się dwóch polskich narciarzy. 54-latek stracił przytomność i pomimo reanimacji przeprowadzonej przez wezwanych ratowników zmarł. Natomiast drugi z poszkodowanych, 51-letni poważnie ranny mężczyzna został przetransportowany helikopterem ratunkowym do szpitala.
Polisa z rozszerzeniem o OC sportowe umożliwia pokrycie szkód, które wyczynowy sportowiec lub rekreacyjny uczestnik ekstremalnych aktywności fizycznych może wyrządzić osobom trzecim. Z ubezpieczenia mogą zostać pokryte koszty leczenia poszkodowanego czy uszkodzenia należącego do niego mienia. W najbardziej tragicznym wariancie, jak opisany powyżej przypadek dwóch polskich narciarzy w Austrii, z polisy OC ubezpieczyciel może wypłacić zadośćuczynienie rodzinie zmarłego.
Warto również pamiętać, że poszkodowany może pozwać sportowca, który spowodował wypadek. Zwłaszcza jeśli do zdarzenia dojdzie np. na stoku za granicą, w razie braku OC skutki finansowe dla sprawcy mogą być wyjątkowo dotkliwe. Im więc wyższa suma ubezpieczenia OC chroniącego w trakcie uprawiania ekstremalnych aktywności sportowych, tym lepiej.
Robert Jaliński radca prawny partner zarządzający w kancelarii Strażeccy, Jaliński & Wspólnicy prywatnie instruktor i pasjonat nurkowania
W ciągu dwunastu miesięcy liczba Polaków objętych prywatnym ubezpieczeniem zdrowotnym wzrosła o blisko 600 tys. osób. Przypis składki z tego typu zwiększył się o prawie 100 mln zł.
Według szacunków Polskiej Izby Ubezpieczeń, przez trzy kwartały ubiegłego roku Polacy wydali na prywatne ubezpieczenia zdrowotne ponad 760 mln, o blisko 15% więcej niż rok wcześniej (ponad 665 mln zł wg opracowania PIU z lutego 2021 r.). Prawie 3,7 mln Polaków miało wykupione polisy zdrowotne, co oznacza wzrost rok do roku o 17% (ponad 3,1 mln). Na popularności zyskały przede wszystkim podstawowe pakiety medyczne.
Z informacji zebranych przez Izbę wynika, że największym zainteresowaniem cieszą się pakiety obejmujące dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej i kilku lekarzy specjalistów. Głównym kryterium przemawiającym za wyborem takich polis jest cena, a także łatwiejsze umówienie wizyty z lekarzem pierwszego kontaktu i szybka diagnostyka. Dodatkowym ubezpieczeniem objętych jest coraz więcej osób spoza dużych miast. Rośnie również liczba umów grupowych. Jednocześnie zwiększa się liczba świadczeń realizowanych w ramach prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych, co zdaniem PIU jest dowodem na pogłębiający się dług zdrowotny w Polsce.
– Na rynku ubezpieczeń zdrowotnych obserwujemy dziś dwa główne trendy. Pierwszy z nich to wzrost zainteresowania polisami, który jest odpowiedzią na rosnący dług zdrowotny. Jesienią zwiększyła się liczba chorych, nie tylko z powodu koronawirusa, ale również izolacji i wynikającego z niej braku naturalnej odporności. Polacy najczęściej odwiedzali wtedy internistów oraz pediatrów. Dodatkowo obserwujemy pogarszający się stan zdrowotny całego społeczeństwa, skutkujący większym zapotrzebowaniem na specjalistów i badania. Drugi z widocznych kierunków to inflacja, która nie omija świadczeń zdrowotnych – podsumowuje Dorota M. Fal, doradca zarządu PIU.
Szansa dla ubezpieczeń komplementarnych
Zdaniem ekspertów Izby, jednym z rozwiązań gwarantujących przede wszystkim dostęp do wykwalifikowanych specjalistów i terapii w kontekście kolejnych fal pandemii Covid-19 mogą być ubezpieczenia szpitalne. Według raportu „Mapa ryzyka Polaków”, strach przed brakiem środków na specjalistyczne leczenie ciężkiej choroby to druga z największych obaw (80% wskazań ankietowanych).
– Obserwujemy pojawiające się oferty ubezpieczeń komplementarnych, finansujących trudno dostępne usługi, nie tylko w czasie kryzysu związanego z pandemią. Są to np. drogie, nierefundowane terapie. Wciąż czekamy na ubezpieczenia szpitalne o kompleksowym zakresie, natomiast naszą główną potrzebą jest dziś dostęp do lekarza pierwszego kontaktu i specjalistycznej opieki medycznej. W zależności od rozwoju sytuacji, nowe rodzaje ubezpieczeń mogą również zyskać na popularności – dodaje Dorota M. Fal.
Urząd Komisji Nadzoru Finansowego opublikował „Stanowisko w sprawie stosowania wymogów w zakresie zarządzania produktem przewidzianych dla dystrybutorów ubezpieczeń niebędących twórcami produktu”, aby zwrócić uwagę na główne punkty związane z tytułowymi wymogami – między innymi dbanie o interes klienta czy przekazywanie informacji twórcy.
KNF przypomina, że zgodnie z art. 10 ust. 1 Rozporządzenia Delegowanego Komisji (UE) 2017/2358 z dnia 21 września 2017 r. uzupełniającego dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/97, dystrybutor ubezpieczeń niebędący twórcą danego produktu ma obowiązek wdrożyć rozwiązania w zakresie dystrybucji produktów. Obejmują one odpowiednie środki i procedury pozwalające uzyskać od twórcy wszystkie odpowiednie informacje dotyczące produktów, które zamierzają oni oferować klientom. Ci ostatni mają oraz w pełni je zrozumieć, biorąc pod uwagę stopień złożoności i ryzyko związane z nimi oraz charakter, skalę i złożoność odpowiedniej działalności dystrybutora. Dystrybutor ma obowiązek określić rozwiązania dystrybucyjne w pisemnym dokumencie, który udostępnia swojemu personelowi. Zakres wymaganych rozwiązań powinien być oceniany pod kątem celów ich wdrożenia, określonych w art. 10 ust. 1–3 Rozporządzenia 2017/2358. Narzędzia te mają na celu:
zapobieganie szkodom dla klienta lub ograniczanie ich dotkliwości,
należyte uwzględnienie celów, interesów i cech klientów.
Według Komisji ułatwianie za pomocą odpowiednich środków i procedur właściwego zarządzania konfliktem interesów nie powinno być zawężone do konfliktu interesów związanego z dystrybucją ubezpieczeń z UFK. Obowiązkiem każdego dystrybutora jest bowiem postępowanie w sposób uczciwy, rzetelny i profesjonalny, zgodnie z najlepiej pojętym interesem klientów.
KNF przypomina, że sposób wynagradzania dystrybutora ubezpieczeń oraz osób wykonujących czynności agencyjne, brokerskie czy dystrybucyjne nie może być sprzeczny z obowiązkiem działania zgodnie z najlepiej pojętym interesem klientów. Szczególnie nie wolno dokonywać ustaleń dotyczących wynagrodzeń, celów sprzedaży lub innych ustaleń, które mogłyby stanowić zachętę do proponowania klientowi określonej umowy, w sytuacji gdy dystrybutor mógłby zaproponować inną, która lepiej odpowiadałaby potrzebom klienta.
Obowiązkiem dystrybutora jest też stosowanie rozwiązań, które zapewnią uzyskiwanie odpowiednich informacji od twórcy produktu. Chodzi w tym przypadku o dane dotyczące produktów ubezpieczeniowych, określonego rynku docelowego oraz sugerowanej strategii dystrybucji, w tym głównych elementów i cech ofert, związanego z nim ryzyka i kosztów oraz wszelkich okoliczności, które mogą spowodować konflikt interesów ze szkodą dla klienta. Informacje te powinny być na tyle skonkretyzowane, by pozwalały dystrybutorom ubezpieczeń na:
zrozumienie produktów ubezpieczeniowych,
zrozumienie określonego rynku docelowego w odniesieniu do danych produktów ubezpieczeniowych,
określenie klientów, w przypadku których dany produkt ubezpieczeniowy nie odpowiada ich potrzebom, cechom i celom,
prowadzenie działalności dystrybucyjnej w zakresie właściwych produktów ubezpieczeniowych zgodnie z najlepiej pojętym interesem ich klientów.
W opinii KNF dystrybutor ubezpieczeń powinien zatem zastosować rozwiązania, które zapewnią otrzymanie od twórcy produktu wszelkich niezbędnych informacji, umożliwiających oferowanie produktów ubezpieczeniowych w sposób jak najpełniej uwzględniających interes klienta. Dlatego według Komisji rozwiązania przyjęte przez dystrybutorów powinny mieć skonkretyzowany charakter, służący realizacji wszystkich wspomnianych powyżej wymagań. Rozwiązania nie mogą więc ograniczać się np. wyłącznie do wskazania ogólnych reguł etycznego postępowania. Szczegółowość wdrożonych rozwiązań w zakresie dystrybucji produktów będzie uzależniona od stopnia złożoności i ryzyka związanego z dystrybuowanymi produktami oraz charakteru, skali i złożoności działalności dystrybutora, zgodnie z wytyczną wyrażoną w art. 10 ust. 1 Rozporządzenia 2017/2358.
„Zasada proporcjonalności oznacza więc wdrożenie rozwiązań w zakresie dystrybucji, o których mowa w Rozporządzeniu 2017/2358, z uwzględnieniem cech produktu, rynku docelowego i skali, charakteru i złożoności działalności dystrybutora. Stosowanie tej zasady nie może być jednak uzasadnieniem dla braku wdrożenia ww. rozwiązań, może natomiast wpływać na ich zakres i szczegółowość. Jeśli chodzi o wymóg wdrożenia rozwiązań w zakresie dystrybucji ubezpieczeń przez brokerów ubezpieczeniowych, należy wskazać, że charakterystyka działalności brokerskiej jest inna niż pozostałych dystrybutorów ubezpieczeń. Wynika to z faktu, że broker ubezpieczeniowy, jako reprezentant klienta, zobligowany jest do udzielenia porady, zgodnie z art. 32 ust. 1 pkt 4 u.d.u., w oparciu o rzetelną analizę dostępnych na rynku produktów ubezpieczeniowych, w liczbie wystarczającej do opracowania rekomendacji najwłaściwszej umowy oraz wyjaśnienia podstawy, na których opiera się rekomendacja. Specyfika ta powinna zostać uwzględniona w rozwiązaniach w zakresie dystrybucji w ramach kryterium charakteru działalności dystrybutora” – głosi stanowisko KNF.
Przekazywanie informacji twórcy
Nadzór zwraca uwagę, że zgodnie z art. 11 Rozporządzenia 2017/2358, gdy dystrybutorzy powezmą wiedzę, że produkt ubezpieczeniowy nie jest zgodny z interesami, celami i cechami określonego dla niego rynku docelowego lub o innych okolicznościach mogących mieć negatywny wpływ na klienta, mają obowiązek niezwłocznego informowania o tym twórcy produktu oraz wprowadzenia zmian w swojej strategii dystrybucji. Obowiązkiem dystrybutora jest również udzielanie istotnych informacji dotyczących sprzedaży, na wniosek twórcy. Jak wynika z motywu 11 Rozporządzenia 2017/2358, dystrybutorzy powinni regularnie informować twórców o swoich doświadczeniach związanych z produktami ubezpieczeniowymi. W tym celu powinni przekazywać dane konieczne do dokonania przeglądu ofert ochronnych i sprawdzać, czy w dalszym ciągu odpowiadają one potrzebom, cechom i celom rynku docelowego określonego przez twórcę. W opinii KNF informacja zwrotna przekazywana przez dystrybutora powinna służyć skutecznemu zarządzaniu produktem przez twórcę. W ocenie Komisji dystrybutorzy powinni zatem wprowadzić odpowiednie rozwiązania pozwalające im na dokonanie analizy oraz przekazanie twórcy rzetelnej informacji odnośnie do dystrybuowanych produktów. Rozwiązania te, zdaniem nadzoru, powinny obejmować gromadzenie i przetwarzanie danych dotyczących dystrybucji, w tym informacji o reklamacjach i skargach oraz innych, które mogą przydatne, np. w kontekście oceny zgodności produktu z potrzebami i wymaganiami, celami i cechami grupy docelowej klientów.
Regularne przeglądy rozwiązań
„Zgodnie z art. 10 ust. 6 Rozporządzenia 2017/2358, dystrybutor ubezpieczeń powinien dokonywać regularnych przeglądów swoich rozwiązań w zakresie dystrybucji, w celu zapewnienia ich ciągłej odpowiedniości i aktualności. Zmiany rozwiązań będą wymagały aktualizacji posiadanych regulacji wewnętrznych (procedur). KNF zastrzega, że choć rozporządzenie nie wskazuje dokładnych okresów dokonania przeglądów, pozostawiając dystrybutorom swobodę w tej materii, jednakże według Komisji powinni oni brać pod uwagę wielkość, skalę i złożoność poszczególnych produktów, których dotyczą takie rozwiązania. Przy określaniu przedziałów czasowych przydatne mogą okazać się przepisy określające częstotliwość przeglądów regulacji wewnętrznych, do których zobowiązane są zakłady ubezpieczeń. Zgodnie z art. 46 ust. 3 u.d.u.r., zakłady ubezpieczeń zobligowane są dokonywać przeglądu zasad, o których mowa w art. 46 ust. 1 u.d.u.r. (m.in. zasady dotyczące zarządzania ryzykiem oraz outsourcingu), co najmniej raz w roku. Podobny termin wskazuje art. 15 Rozporządzenia Delegowanego Komisji (UE) 2017/653 z dnia 8 marca 2017 r., uzupełniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1286/2014 w sprawie dokumentów zawierających kluczowe informacje, dotyczących detalicznych produktów zbiorowego inwestowania i ubezpieczeniowych produktów inwestycyjnych (PRIIP) przez ustanowienie regulacyjnych standardów technicznych w zakresie prezentacji, treści, przeglądu i zmiany dokumentów zawierających kluczowe informacje oraz warunków spełnienia wymogu przekazania takich dokumentów, wskazując na konieczność dokonywania przeglądu informacji w dokumencie zawierającym kluczowe informacje o produkcie PRIIP co najmniej raz na 12 miesięcy. Niezależnie jednak od powyższego, zgodnie z art. 10 ust. 6 Rozporządzenia 2017/2358 rozwiązania w zakresie dystrybucji powinny cechować się ciągłą odpowiedniością i aktualnością” – głosi stanowisko nadzoru.
Z tego względu zdaniem KNF okoliczności takie jak np. zmiany przepisów prawa lub w zakresie produktów oferowanych przez dystrybutora powinny pociągać za sobą weryfikację aktualności i odpowiedniości przyjętych przez niego rozwiązań dystrybucyjnych oraz – w stosownych przypadkach – aktualizację ad hoc. Dystrybutor zobowiązany jest też do przechowywania dokumentacji potwierdzającej podjęcie odpowiednich działań, zarówno dla celów audytu, jak i w celu udostępnienia organowi nadzoru.
Komisja zaznaczyła, że jeśli odpowiednie rozwiązania, o których mowa w jej stanowisku, nie zostały jeszcze opracowane lub wdrożone, to oczekuje ona podjęcia niezwłocznych działań mających na celu dostosowanie działalności dystrybutorów ubezpieczeń do powyżej przepisów prawa. KNF oczekuje również, że rozwiązania te będą funkcjonować w praktyce w sposób służący realizacji celu, jakim jest postępowanie zgodnie z najlepiej pojętym interesem klientów.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.