W wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń, wyraził przypuszczenie, że ubezpieczone koszty tegorocznej powodzi mogą być wyższe od tych, które wygenerował kataklizm sprzed 14 lat. Obciążenia te nie zachwieją jednak branżą.
Szef PIU zwrócił uwagę, że obecny żywioł nie jest tak rozległy, jak ten z 2010 roku, ale pokrycie ubezpieczeniowe nieruchomości, a także koszty odtworzenia są znacznie wyższe niż wówczas. Dlatego zdaniem Jana Grzegorza Prądzyńskiego obecna katastrofa może kosztować rynek więcej niż 1,7 mld zł z tytułu poprzedniej wielkiej wody. Nawet jednak w takiej sytuacji branża nie zachwieje się, dzięki posiadanym rezerwom oraz reasekuracji.
Ekspert przyznał też, że jeśli chodzi o dobrowolne ubezpieczenia majątkowe, to sytuacja w naszym kraju jest dużo lepsza niż jeszcze kilkanaście lat temu, ale dystans w tym obszarze pomiędzy naszym krajem a Europą Zachodnią i Północną nadal jest duży. W ocenie Jana Grzegorza Prądzyńskiego jest za wcześnie, aby powiedzieć, że w wyniku powodzi stawki w polisach pójdą w górę. Wciąż bowiem trwa szacowanie strat. Prezes Izby uważa też, że katastrofy naturalne skłaniają do ubezpieczania się, choć utrzymującym się problemem jest niedoubezpieczenie mienia, aby zaoszczędzić na składce.
Więcej:
„Dziennik Gazeta Prawna” z 8 października, Aleksandra Hołownia i Nikodem Chinowski „Polisy od powodzi mogą zdrożeć”
(AM, źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”)