Rekordowa inflacja przełożyła się na rosnące ceny niemal wszystkich produktów i usług. W związku z tym eksperci Rankomat przeanalizowali, jak kształtowały się koszty utrzymania pojazdów z uwzględnieniem paliwa, wizyty w warsztacie oraz obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego.
W 2019 r. za naprawę samochodu polscy kierowcy płacili średnio 505 zł – wynika z danych serwisu dobrymechanik.pl. W 2020 r. ten koszt był już wyższy o 18,4%. W ubiegłym roku podwyżka sięgnęła 3% i średni koszt wizyty w warsztacie wyniósł 616 zł.
W ubiegłym roku największe podwyżki dotyczyły prostych usług sezonowych (+9,9%), np. serwisu klimatyzacji czy wymiany opon. Typowe naprawy wynikające z eksploatacji samochodu drożały znacznie wolniej (1,3%), a na niestandardowe koszty napraw właściciele pojazdów wydawali o 4% więcej niż pod koniec 2020 r.
W 2021 r. statystyczny kierowca wydawał najwięcej na naprawę samochodu marki Audi – średnio 696 zł. Najmniej kosztowała go natomiast usterka Toyoty (500 zł).
Ze wszystkich wydatków związanych z utrzymaniem samochodu najmocniej kierowcy odczuli wzrost cen paliw.
OC coraz tańsze
Rok 2021 zakończył się największą od czterech lat obniżką średniej składki OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. Właściciele aut płacili za obowiązkowe ubezpieczenie średnio o 10% mniej niż przed rokiem, przy czym najwięcej oszczędzały osoby, które zawierały umowę w ostatnim kwartale.
– W ciągu ostatnich dwóch lat średnie składki OC obniżyły się o ok. 18%. Przy historycznie wysokiej inflacji oraz stale rosnących kosztach likwidacji szkód rodzi to obawy zarówno o wpływ takiej polityki cenowej na jakość oferowanych produktów, jak i późniejszy szybki wzrost cen OC, który może się okazać koniecznością. Jednak póki co ubezpieczenie OC jest jedną z nielicznych rzeczy, które potaniały w ostatnim czasie – komentuje Stefania Stuglik, ekspert ds. ubezpieczeń komunikacyjnych Rankomat.
(AM, źródło: Rankomat)