Redaktorka, a nie redaktor

0
783

Dziewiętnaście lat – tyle czasu potrzebowałam, żeby z „redaktora” stać się „redaktorką”. Zmiana wydawałoby się kosmetyczna, ale dla mnie osobiście bardzo znacząca. Żeńskie nazwy zawodów wciąż są obiektem drwin, a czasem protekcjonalnej pobłażliwości.

Wykształcone, mądre ekspertki wciąż podpisują się jako dyrektorzy, członkowie zarządu, adwokaci, brokerzy, doradcy. Żeby brzmiało naprawdę profesjonalnie, a nie jakoś tak po babsku, a nie daj Boże, feministycznie. W jakim świecie my żyjemy? W świecie, który wciąż wymaga wielu zmian i jeszcze większej uważności.

Dyskusje o feminatywach obserwuję od lat, ale gdzieś w 2021 r. miarka się przebrała i postanowiłam przestać bawić się w bycie „redaktorem”. Jeśli mam już udowadniać swój profesjonalizm, to wolę to robić jakością publikacji, a nie męskim rodzajem gramatycznym. Jeśli żeńska forma brzmi „dziwnie”, to tylko dlatego, że jest rzadko stosowana, a nie dlatego, że jest z jakiejś tajemniczej przyczyny gorsza czy mniej poważna.

Zmieniłam więc wszystkie swoje podpisy – w „Gazecie Ubezpieczeniowej”, w stopkach e-mailowych, w portalach społecznościowych. Wydawałoby się, że to prosta sprawa, ale wcale taka prosta nie była. Gdzieś wciąż drzemie jakiś absurdalny lęk przed spaleniem na stosie za feminizm. W takich chwilach myślę o swojej nastoletniej córce – jakiego świata dla niej bym chciała? Na pewno nie takiego, w którym kobieta ma cały czas udowadniać, że jest tak samo dobra i profesjonalna jak mężczyzna i w którym uważa się żeńskie określenia za gorsze i śmieszne. Najwyższy czas to zmienić.

Tym większe było moje poruszenie, gdy na kartce świątecznej od Doroty Maciei, członkini zarządu PZU Życie, znalazłam w adresie feminatyw – „Aleksandra Wysocka – redaktorka naczelna «Gazety Ubezpieczeniowej»”. Teoretycznie drobiazg, ale dla mnie sygnał, że jednak powoli coś zaczyna się zmieniać na lepsze również w naszej ubezpieczeniowej branży – rośnie świadomość tematów, które jeszcze kilka lat temu były zupełnie marginalne.

W 2022 roku miejmy odwagę być sobą i wspierajmy innych w tym niełatwym procesie.

Aleksandra E. Wysocka
redaktorka naczelna