Sprawcy szkód nie są świadomi, że mogą być zobowiązani do ich pokrycia, nawet jeśli poszkodowani uzyskają odszkodowanie od swojego ubezpieczyciela. Jest to możliwe w ramach postępowania regresowego. Dlatego Rzecznik Finansowy przygotował specjalną analizę poświęconą głównym zasadom i najczęściej spotykanym problemom związanym z tego typu postępowaniami.
– Widzimy, że instytucja tzw. regresu ubezpieczeniowego jest wciąż mało znana Polakom. Nie wiedzą, że jeśli ze swojej winy spowodują szkodę, to mogą być zobowiązani do jej pokrycia, nawet gdy poszkodowany otrzymał odszkodowanie ze swojego ubezpieczenia majątkowego. Zdarzają się też sytuacje w których roszczenia regresowe ubezpieczycieli wobec sprawców nie mają podstaw. Niestety w obecnym stanie prawnym Rzecznik Finansowy nie może wspierać takich osób np. w ramach postępowania interwencyjnego. Nie są one bowiem klientami podmiotu rynku finansowego, gdyż nie wiąże ich z ubezpieczycielem występującym do nich z regresem żadna umowa. W mojej ocenie to luka w systemie ochrony klientów usług finansowych, którą należałoby w najbliższym czasie uzupełnić. Na razie w ramach naszej działalności edukacyjno-informacyjnej możemy udzielać porad. Dlatego przygotowaliśmy analizę poświęconą głównym zasadom i najczęściej spotykanym problemom związanym z tego typu postępowaniami – mówi dr hab. Mariusz Jerzy Golecki, Rzecznik Finansowy.
Analiza obejmuje całe spektrum przypadków, w których roszczenie regresowe może mieć zastosowanie. W szczególności będą to sytuacje, w których zniszczeniu ulega mieszkanie czy dom z winy sąsiada posiadacza nieruchomości.
– Najczęściej chodzi o przypadki zalań w budynkach wielomieszkaniowych. Ale są też sytuacje w których z winy posiadacza danego lokalu wybucha pożar, na skutek którego zniszczeniu ulegają inne mieszkania w danym budynku czy przenosi się on na sąsiednią posesję. Roszczenia regresowe mogą być bardzo wysokie. Dlatego warto mieć swoją polisę odpowiedzialności cywilnej, która będzie chroniła nas przez finansowymi skutkami wyrządzonych z naszej winy szkód, w tym również roszczeniami regresowymi – radzi Małgorzata Fonfara, ekspertka z biura Rzecznika Finansowego.
Przypomina, że adresatem takich roszczeń może być sam posiadacz lokalu, z którego winy nastąpiło np. zalanie mieszkania. Kluczowe jednak będzie właśnie wykazanie jego winy. Może się na przykład okazać, że należy ją przypisać firmie remontowo-budowlanej, której niestaranne działania spowodowały zalanie lokalu. Czasem za zalanie może odpowiadać nie sąsiad, ale administracja budynku, która odpowiada za konserwację pionów wodnych i kanalizacyjnych. Odpowiedzialny może być też producent sprzętu (np. pralki, zmywarki), którego awaria doprowadziła do przecieku.
– Posiadacze lokali powinni pamiętać, że zgodnie z kodeksem cywilnym to do poszkodowanego należy wykazanie ich winy w takich przypadkach. Ta zasada dotyczy też postępowań regresowych. Oznacza to, że ubezpieczyciel będzie musiał udowodnić, że dana szkoda postała na skutek ich zawinionego zachowania – działania lub zaniechania. Może się przecież zdarzyć, że to innym podmiotom można będzie przypisać odpowiedzialność za szkodę, np. administracji czy firmie remontowej – wyjaśnia Małgorzata Fonfara.
Ekspertka podkreśla, że wystarczająca jest przy tym nie tylko wina umyślna, ale także chociaż najlżejszy stopień niedbalstwa. Może to być np. zaniechanie czynności związanych z regularnym sprawdzaniem stanu technicznego instalacji, przewodów czy wężyków, albo też niedokonanie ich wymiany, mimo iż były wyeksploatowane. Są orzeczenia sądowe precyzujące, że należy je wymieniać na tyle często, żeby nie doszło do przecieków.
Więcej szczegółów oraz inne przykłady postępowań regresowych:
https://rf.gov.pl/wp-content/uploads/2021/03/Regresy_…
Rozmowa z ekspertem Biura Rzecznika Finansowego w Studiu Rzecznika Finansowego:
materiał dźwiękowy
AM, news@gu.home.pl
(źródło: Rzecznik Finansowy)