Ergo Hestia pomaga ratownikom i wspiera pracowników

0
385

3 kwietnia Ergo Hestia rozpoczęła zbiórkę pieniędzy dla ratowników medycznych. Ubezpieczyciel zamierza swoimi kanałami zebrać więcej niż milion złotych, które wcześniej przekazał na zakup środków do walki z pandemią koronawirusa. 2 dni wcześniej odbyło się z kolei drugie spotkanie w ramach cyklu webinariów skierowanych do pracowników i agentów Ergo Hestii. Jego gościem był dr Konrad Maj, psycholog społeczny, kierownik Centrum Innowacji Społecznych i Technologicznych HumanTech na Wydziale Psychologii Uniwersytetu SWPS w Warszawie. Podczas wirtualnego spotkania mówił o tym, jak społeczeństwo zachowuje się w czasach pandemii, a także dlaczego ten trudny okres może być dla nas szansą.

W minionym tygodniu sopocka firma poinformowała, że wesprze ratowników medycznych przy zakupie i dystrybucji sprzętu niezbędnego do skutecznego działania: jednorazowych kombinezonów, gogli, przeziernych przyłbic, rękawiczek, ochrony na buty, masek z wymiennymi filtrami, środków dezynfekujących. Zapowiedziała też, że już wkrótce rozpocznie zbiórkę pieniędzy na ten sam cel. Zakład wystartował z tym przedsięwzięciem 3 kwietnia.

Z kolei 1 kwietnia odbyło się drugie spotkanie z cyklu webinariów organizowanych przez Ergo Hestię. Jego gościem był psycholog społeczny dr Konrad Maj.

– To jest moment budowania relacji na głębszym poziomie. Nas wszystkich łączy to, co się dzieje za oknem. Powinniśmy o tym rozmawiać w sposób otwarty, również z klientami – twierdzi dr Konrad Maj.

Od momentu pojawienia się koronawirusa rząd regularnie wprowadza nowe restrykcje dotyczące życia publicznego. Jak to wpływa na Polaków? – Przeprowadziliśmy na ten temat badania. Polacy ze zrozumieniem przyjęli decyzje odnośnie do ograniczeń poruszania się czy zamykania granic. Około 80% ankietowanych mówi, że to dobre rozwiązania i rozumieją to. Niestety, nie wszyscy się do tego stosują – zauważył dr Konrad Maj.

Psycholog zwracał uwagę, jak różnią się zachowania konkretnych grup społecznych. – Widzimy różnice w podejściu do sytuacji ze względu na płeć. Kobiety uważają, że sytuacja jest poważniejsza i bardziej obawiają się konsekwencji koronawirusa. 20% mężczyzn mniej zaznaczało w ankiecie, że boją się tych zagrożeń. Podobny podział widzimy w badaniu, które uwzględniało zakres wykształcenia. Im niższy poziom wykształcenia, tym mniej obaw. Kolejne różnice znajdujemy w podziale na wielkość zamieszkałej miejscowości i wieku człowieka. Im mniejsza miejscowość, tym mniej obaw. Im młodsza osoba, tym mniejsza świadomość – wskazał.

Społeczne reakcje

Koronawirus wywołał wiele teorii spiskowych. – Z racjonalnością Polaków bywa bardzo różnie. Dużo osób jest przekonanych, że wirus jest wymysłem koncernów farmaceutycznych. Pojawiają się teorie, że to Chińczycy go stworzyli, żeby zdominować świat. Takich teorii spiskowych jest zresztą więcej. W takich momentach zmieniają się zachowania, emocje i sposób myślenia – wyjaśniał ekspert. – Na poziomie zachowań wszyscy widzimy, że z jednej strony ludzie trzymają od siebie odstęp, z drugiej wykupują masowo produkty, są podatni na informacje, w tym fake newsy. To często zachowania niepotrzebne i irracjonalne. Pojawia się panika, która może nie jest taka duża. Ludzie na ulicach nie są zrozpaczeni, nie atakują sklepów, ale przeżywają, widać obawy i lęki. Ogólnie jednak racjonalizmu jest więcej niż irracjonalizmu – dodał.

Część osób wciąż twierdzi, że koronawirus nie jest realnym zagrożeniem. – Istnieje coś takiego jak teoria sprawiedliwego świata. Ludzie uważają, że świat jest ogólnie sprawiedliwy. Dlatego – jeśli zachowuję się dobrze – to wirus mnie nie zaatakuje. On zaatakuje tylko złych ludzi. To zjawisko, które pojawia się w naszej głowie. Inne zjawisko polega na tym, że choć mamy restrykcje, to na psychologicznym poziomie jesteśmy pełni niepewności i nie potrafimy się do tego zaadaptować. Nawet jeśli ludzie mają przykre, negatywne doświadczenia, to zwykle potrafią się zaadaptować i powrócić do szczęśliwego trybu życia. W przypadku ciągłej niepewności o ten powrót do szczęścia jest znacznie trudniej – wyjaśniał psycholog.

Uwaga na stres

Stres to problem szczególny w czasach koronawirusa, bo osłabia odporność organizmu. Jak go minimalizować?

– Jeśli cały czas koncentrujemy się na informacjach negatywnych, to mamy natłok myśli, zużywamy energię, by radzić sobie z tymi emocjami. A zasoby energetyczne powinniśmy oszczędzać. Nadmierne zamartwianie się jest absolutnie niepotrzebne. Pamiętajmy, że jeśli trzymamy się pewnych zasad, to dom jest dla nas oazą spokoju. To nie czas wojny. Nie jest tak, że otworzymy okno i wpadnie jakaś chmura koronawirusa. Trzymajmy się zasad i nie dajmy się za bardzo „przegooglować”. Każdej pandemii towarzyszy infodemia. Jest mnóstwo fałszywych informacji produkowanych przez osoby wystraszone. Wczoraj widziałem, jak ktoś ze znajomych opublikował nagranie z Meksyku sprzed kilku lat, widać tam, jak ludzie wpadali do sklepów, okradali je… Teraz niektórzy twierdzą, że do takich rzeczy dochodzi w USA. Jest grupa ludzi, która próbuje zaszokować innych fejkami. To taki wirus informacyjny, który nas dotyka. Jeśli infodemia panuje w internecie, to zaglądanie co 5 minut do każdej informacji o koronawirusie nie jest najlepszym pomysłem, bo zawężamy do niego swój świat – przestrzegał dr Konrad Maj.

Na lepsze samopoczucie może wpłynąć np. trening. – Ćwiczenia oddechowe i fizyczne bardzo nam pomagają w tych czasach. W internecie jest mnóstwo trenerów, którzy online prezentują ćwiczenia – zaznaczył ekspert. – Czasy niepewności mają to do siebie, że grunt nam się „rozłazi” pod nogami. Poczucie, że mam wpływ, mogę coś zrobić, jest bardzo ważne. Dlatego istotne są aspekty rozwojowe. Planujmy przyszłość. Co będzie, jak wyjdziemy z domu? Warto o tym pomyśleć. Samo działanie powoduje, że obniżamy napięcie i lepiej funkcjonujemy. Nastawmy się na aktywność, można ustawić sobie harmonogram tego, co zrobimy w przyszłym tygodniu – radził.

Potrzeba kontaktu

Jednym z bardziej odczuwalnych problemów izolacji jest brak możliwości spotkania się z rodziną i przyjaciółmi. Jak sobie z tym poradzić? – To szczególnie trudne, gdy mieliśmy wypracowany pewien tryb, np. raz w tygodniu odwiedzaliśmy babcię, dziadka, rodziców. Teraz nawet jeśli osoby w podeszłym wieku pewnych urządzeń nie obsługują, warto je do tego zachęcić. Mogą komunikować się z nami przez laptopa, są też przecież telefony komórkowe. Wykorzystujmy to, co mamy. Wystarczy przeszkolić seniora z wideopołączeń i bardzo często to działa. Potrzeba kontaktu jest duża. Mnóstwo badań wskazuje, że w czasach trudnych warto mieć osobę, która się o nas troszczy. To działa na zasadzie wsparcia psychologicznego. Dzięki dzieleniu się lękami, presja z nas schodzi. Wymieniamy się pozytywnym informacjami. Czasem poza koronawirusem można zapytać o to, co ktoś gotuje, jakie ma plany. Wtedy przestajemy myśleć o samym koronawirusie – wyjaśniał dr Konrad Maj.

A co odpowiadać dzieciom, które zadają trudne pytania o koronawirusa? – Trzeba być szczerym w rozmowach z dziećmi. One same potrafią sięgnąć do internetu. Jeśli powiemy, że koronawirus jest niegroźny, to może dziecko przestać nam ufać. Inne informacje też będą tak traktowane. Należy otwarcie i szczerze powiedzieć, jak wygląda sytuacja, ale też podkreślić, które środki muszą być zachowane, by uchronić się przed koronawirusem. Warto zrobić nawet listę. Spacery z dziećmi, wyjście z psem – to wszystko może być rytuałem, tak samo jak mycie dłoni, używanie płynów dezynfekujących. Dzieci są w stanie dość szybko się zaadaptować – wskazał ekspert.

Rozmowę na żywo oglądało również wielu agentów Ergo Hestii. Dr Konrad Maj odpowiadał na ich pytania, m.in. o to, jak utrzymać dobre relacje z klientem w czasie tej izolacji i czy warto przypominać się, dzwonić.

– Teraz jest łatwiej porozmawiać o ubezpieczeniu życiowym niż kiedyś. Wtedy trudno było się spodziewać, że będziemy siedzieć zamknięci, widzieć ludzi w maskach. To byłaby absurdalna myśl. Ta pandemia pokazała nam, że niebezpieczeństwa mogą pojawić się bardzo nagle. Nawet kiedy wirus już się pojawił w Europie, wiele osób myślało, że to nas nie dotyczy. Dziś mamy ponad dwa tysiące osób zakażonych, ponad 30 przypadków śmiertelnych. Nie trzeba jakoś bardzo opisywać rzeczywistości, żeby ludziom pokazać, że nie wiemy, co się stanie za 2–3 lata – zaznaczał ekspert i dodawał, że w tym momencie wszyscy żyjemy z tym samym problemem, więc warto rozmawiać z klientem za pomocą kamery w komputerze.

Link do zbiórki:

https://www.siepomaga.pl/MuremZaRatownikami

Webinarium z doktorem Konradem Majem można znaleźć klikając tutaj

(AM, źródło: Ergo Hestia, inf. własna)