Ogromna większość brytyjskich klientów branży ubezpieczeniowej uważa, że po pandemii będzie kontynuować pracę zdalną w wymiarze co najmniej dwóch dni w tygodniu. Zdaniem analityków z Global Data będzie to miało dalekosiężne skutki dla wielu linii ubezpieczeń.
Tylko 19,1% respondentów ankiety konsumenckiej jest zdania, że po wygaśnięciu pandemii będzie pracować w biurze przez cztery lub pięć dni w tygodniu. Z kolei 53,2% jest przekonanych, że będzie przychodzić do biura dwa lub trzy dni w tygodniu.
Ankietę przeprowadzono wśród 4000 respondentów w III kwartale 2021 r., więc po ponad roku trwania pandemii, co sugeruje, że konsumenci dobrze orientują się w swojej przyszłej sytuacji.
– Niekoniecznie jest to zła wiadomość dla ubezpieczycieli, ale niektóre polisy będą oni musieli dostosować do nowej sytuacji – komentuje Ben Carey-Evans, analityk ubezpieczeniowy Global Data. – Wyzwanie dla ubezpieczycieli stanowi to, że świat pracy niemal z dnia na dzień dokonał przemian, na które trzeba by czekać latami. Wymaga to od nich szybkiego dostosowania się, bo w przeciwnym razie stracą klientów w wielu liniach ubezpieczeń.
Elastyczność wydaje się tu najważniejsza, ale tańsze składki, jakie się z nią łączą, nie mogą odpowiadać ubezpieczycielom, którzy często stają wobec podwyższonego ryzyka, zwłaszcza w ubezpieczeniach dla przedsiębiorstw.
Najbardziej oczywistą kwestią dla ubezpieczycieli są ubezpieczenia nieruchomości komercyjnych. Póki co składki w tej linii wzrosły znacznie od początku pandemii, jednak wzrost ten można przypisać zwiększeniu kosztów.
– Rosnące składki jeszcze bardziej utrudnią ubezpieczycielom utrzymanie klientów, zwłaszcza przy mniejszej liczbie osób w biurach. Być może jest to linia, w której ubezpieczyciele będą musieli wykazać się elastycznością, oferując firmom elastyczne stawki w ubezpieczeniach odpowiedzialności pracodawcy, oparte np. na liczbie zatrudnionych obecnych w biurze danego dnia – wyjaśnia Carey-Evans.
To samo może dotyczyć indywidualnych ubezpieczeń komunikacyjnych. Pracownicy dojeżdżający do pracy teraz przez jeden czy dwa dni w tygodniu mogą nie chcieć rezygnować z samochodów, ale prawdopodobnie będą mieć poczucie, że powinni płacić mniej za ubezpieczenie niż wtedy, kiedy dojeżdżali codziennie.
– Ubezpieczycielom grozi tu duża konkurencja, w której uczestniczą również startupy, jako że płacenie za ubezpieczenie w zależności od przejechanej odległości wchodzi do głównego nurtu i idealnie pasuje do potrzeb pracowników epoki pocovidowej – zauważa Carey-Evans.
Ogólnie rzecz biorąc, zachowania konsumentów uległy zmianie w ciągu zaledwie dwóch lat i ubezpieczycieli czeka trudne zadanie nadążenia za tymi zmianami.
AC