Jazda po autostradzie największym problemem polskich kierowców za granicą

0
624

Każdego roku za granicą dochodzi do kilkudziesięciu tysięcy wypadków drogowych z udziałem polskich kierowców. Zdaniem ubezpieczycieli najwięcej trudności sprawia jazda po autostradach – wyprzedzanie i włączanie się do ruchu.

– Pełnych danych za ubiegły rok jeszcze nie ma, ale zamknięte przez kilka miesięcy granice z pewnością poprawiły nieco bezpieczeństwo na europejskich drogach. Widać to na podstawie liczby szkód zagranicznych zgłaszanych z polis komunikacyjnych OC i Zielonej Karty – w 2020 roku trafiło do nas o 17% spraw mniej niż rok wcześniej. W obecnym sezonie urlopowym do wielu krajów znowu można wjechać autem, a ruch turystyczny prawdopodobnie wyraźniej zaznaczy się w statystykach kolizji i wypadków. Jadąc poza Polskę, warto pamiętać, że na drodze coś może pójść nie tak i zawczasu sprawdzić, jak zachować się w takiej sytuacji – mówi Damian Andruszkiewicz, odpowiedzialny za ubezpieczenia komunikacyjne w Compensa TU.

Ubezpieczyciel podaje, że do największej liczby zdarzeń doszło w zeszłym roku na autostradach – podczas wyprzedzania lub włączania się do ruchu. Według oświadczeń sprawców najczęstszą przyczyną wypadków był według tzw. martwy punkt – pojazd poszkodowanego znajdował się w niewidocznym dla kierującego punkcie.

Zdaniem ubezpieczyciela po szkodzie najwięcej problemów powoduje… bariera językowa. Polscy kierowcy powszechnie mają za granicą trudności ze złożeniem szczegółowych wyjaśnień i prawidłowym wypełnieniem druku ARF, czyli anglojęzycznego odpowiednika stosowanego w Polsce wspólnego oświadczenia o zdarzeniu drogowym. To dokument zawierający opis przebiegu i miejsca zdarzenia, powstałych oraz uszkodzeń, a także dane uczestników. Bez tych informacji likwidacja szkody jest utrudniona, a w skrajnych przypadkach niemożliwa. W zagraniczną podróż zdecydowanie warto zabrać ze sobą polsko-angielski wzór przydatnego w razie kłopotów na drodze oświadczenia.

(AM, źródło: Brandscope)