Choć na pierwszy rzut oka w ubezpieczeniach grupowych panuje większy spokój niż w poprzednich latach, rynek wcale nie stoi w miejscu. Za nami parę lat, w których nastąpiła fala zmian w ogólnych warunkach ubezpieczenia, zarówno u dużych graczy, jak PZU czy Warta, ale też mniejszych, jak Vienna Life z zupełnie nowym produktem czy Unum Życie.
W zdrowiu nieustannie się dzieje. Mamy abonamentowców walczących o klienta z wieloma niemiłymi niespodziankami w zapisach, TUW-y podbierające sobie duże grupy i niezmiennie rosnące ceny.
UBEZPIECZENIA NA ŻYCIE – NOWE STANDARDY I NIEWYGODNE PYTANIA
Zmiany w OWU – więcej zapisów, nie zawsze więcej korzyści
Do katalogu świadczeń u ubezpieczycieli coraz częściej wchodzą nowe zapisy, np. traktowanie pobytu na SOR jako hospitalizacji, tzw. bólowe czy otwarty katalog operacji. Na papierze wygląda to atrakcyjnie, ale w praktyce bywa różnie. Otwarty katalog operacji wygląda dobrze, dopóki pracownik za jego zdaniem poważny zabieg nie dostaje 100 zł. Świadczenie za operacje chirurgiczne jest częstym tematem naszych wewnętrznych dyskusji w Certo, bo niestety realia są takie, że większość zabiegów jest w najniższych klasach operacji, przez co pracownik widzi, że ma sumę w tabeli za najwyższą klasę 3000 zł, a otrzymuje 300 zł czy 100 zł świadczenia. „Bólowe” to dla mnie takie trochę świadczenie dające dużą przestrzeń do kombinacji – czyli uraz bez uszczerbku z małą stałą kwotą wypłaty, limitowaną np. do dwóch razy w roku.
Małe i średnie firmy pod lupą ubezpieczycieli
Jeszcze niedawno grupy liczące do 30–50 osób mogły liczyć na ciekawe propozycje. Dziś sytuacja wygląda inaczej – oferty są droższe, a warunki mniej korzystne. Widać wyraźną zmianę podejścia i większą ostrożność wobec tego segmentu klientów. Coraz częściej dla małych grup ubezpieczyciele znacząco ograniczają elastyczność oferty i nakładają dodatkowe ograniczenia.
Oświadczenia zdrowotne – od wyjątku do standardu
Kolejnym wyzwaniem są coraz powszechniejsze oświadczenia o stanie zdrowia. Jeszcze niedawno dotyczyły głównie rodzin pracowników, dziś coraz częściej obejmują samych zatrudnionych. Niektóre oświadczenia są na tyle szerokie, że moim zdaniem ograniczają dostęp do ochrony, a jednak mówimy o programie grupowym, w którym zbyt mocna selekcja osób, które mogą przystąpić do ubezpieczenia, może być wizerunkowym problemem dla pracodawcy, szczególnie że mówimy o bardzo wrażliwych danych zdrowotnych.
Istnieje ryzyko, że część pracowników, która nie będzie mogła przystąpić, poczuje się dotknięta. U części ubezpieczycieli mamy różne „poziomy” stosowanych oświadczeń, więc trzeba przykuwać uwagę przy analizie ofert, które oświadczenie zostało w ofercie zastosowane.
Wyższe sumy ubezpieczenia – inflacja zmienia punkt odniesienia
Kilka lat temu suma rzędu 50–60 tys. zł w grupowym ubezpieczeniu na życie uchodziła za wyjątkowo atrakcyjną, a kiedy dla naszych klientów szukaliśmy ofert na 100–150 tys. zł, słyszeliśmy, że to bardzo wysokie sumy. Dziś uzyskanie takich ofert nie jest już problemem, co bardzo nas cieszy, i to jedna z bardziej pozytywnych zmian. Przy rosnących w ostatnich latach pensjach i inflacji ubezpieczyciele musieli podnieść sumy, aby grupówka mogła pełnić funkcję finansowego zabezpieczenia, szczególnie że pracownicy stają się coraz bardziej świadomi i pytają, czy taka ochrona faktycznie odpowiada na ich potrzeby.
UBEZPIECZENIA ZDROWOTNE
Eksperyment ze współpłaceniem
Już jakiś czas temu na rynku ubezpieczeń zdrowotnych/abonamentów jako opcja w ofertach pojawił się mechanizm współpłacenia – np. 25 zł za wizytę lekarską. Na razie to rozwiązanie nie cieszy się dużą popularnością, chociaż skutecznie obniża składki i pozwala pracodawcom zachować kontrolę nad kosztami, jednocześnie ucząc pracowników bardziej świadomego korzystania z benefitów.
My właśnie wdrożyliśmy taki program pierwszy raz u dużego klienta i będziemy analizować, jak zachowuje się szkodowo, na ile takie rozwiązanie stabilizuje składki w dłuższej perspektywie czasu i czy pracownicy będą to postrzegać jako dobry sposób na ograniczenie wydatków na pakiety zdrowotne – wpływ dopłaty do wizyt i badań na ceny pakietów partnerskich i rodzinnych, które pracownicy zazwyczaj opłacają samodzielnie, jest bardzo pozytywny.
Naszym zdaniem jest to jeden z kierunków ubezpieczeń zdrowotnych, ponieważ sami widzimy, że u wielu klientów podwyżki składek zmuszają ich do zastanowienia się, co dalej z finansowaniem tego benefitu. Jesteśmy przekonani, że zastosowanie tego rozwiązania pozwoli uporządkować kwestie związane z brakiem odwoływania wizyt. Powszechnie wiadomo, że problem ten ma duży wpływ na organizację pracy w przychodniach, drogo kosztuje dostawców usług i jeszcze bardziej utrudnia dostęp do lekarzy.
Większa konkurencja TUW-ów
Na rynku zdrowotnym widzimy większą konkurencję i walkę o klientów, którzy korzystają z rozwiązań TUW-owych – tutaj w ostatnich latach rozpychał się mocno TUW PZUW, a obecnie klientów podbiera Agro TUW czy Saltus. Dla klientów to dobrze, większa konkurencyjność na pewno wpływa pozytywnie na postępowania konkursowe i możliwości negocjacji.
Zdrowie na pierwszym planie, życie w tle
W działach HR to właśnie polisy zdrowotne są dziś priorytetem, a zajmowanie się tym tematem wymuszają coroczne podwyżki. Jest to produkt, z którego pracownicy korzystają często i łatwiej docenić szybki dostęp do specjalisty niż odszkodowanie, którego wysokość może być odczuwalna dopiero w kryzysowej sytuacji.
Życiówka często schodzi na drugi plan, jako to rozwiązanie, do którego nie trzeba wracać co roku, więc często spotykamy programy wieloletnie, których sumy i zapisy zdecydowanie odbiegają od dzisiejszych standardów.
Podsumowanie
Rynek grupowych ubezpieczeń wciąż się zmienia. Zmieniające się OWU, coraz trudniejsze oświadczenia zdrowotne, bardziej rygorystyczne kwotowanie czy podwyżki w ubezpieczeniach zdrowotnych sprawiają, że pracodawcy i pracownicy potrzebują wsparcia bardziej niż kiedykolwiek. To właśnie rola pośredników – aby tłumaczyć i doradzać.
Marta Zdzińska
dyrektorka sprzedaży
Certo Broker