Blog - Strona 1160 z 1541 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1160

IGTE i IZFiA zapytały swoich członków o bariery w rozwoju PPK

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Pracownicze Plany Kapitałowe są najatrakcyjniejszym produktem długoterminowego oszczędzania w dobie niskich stóp procentowych. Najważniejsze bariery w jego rozwoju to brak zaufania oraz wiedzy i sprawności finansowej potencjalnych uczestników. Dla ich przełamania należy wprowadzić obowiązek przekazywania danych kontaktowych instytucjom zarządzającym, zaoferować zwolnienia podatkowe dla pracowników od wpłat pracodawcy oraz rozwiązania angażujące pracodawców w promowanie programu – wynika z badania Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami oraz Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, przeprowadzonego wśród członków obu organizacji.

Instytucje finansowe zostały poproszone o ocenę atrakcyjności produktów długoterminowego oszczędzania i wskazanie, które z nich w dobie niskich stóp procentowych oferują najbardziej efektywną formułę dla oszczędzającego. W ramach tej oceny za najatrakcyjniejsze zostały uznane PPK, które zdobyły 59 punktów. Kolejne miejsca zdobyły PPE (56 pkt), IKZE (43 pkt), IKE (35 pkt) oraz dobrowolne pozaustawowe programy oszczędnościowe (24 pkt).

Z odpowiedzi ankietowanych wynika, że obecnie największą wartość dla uczestników niosą współfinansowane przez pracodawców programy zbiorowego oszczędzania. W pytaniu otwartym badane instytucje zostały poproszone o wskazanie barier w rozwoju PPK. Wśród odpowiedzi najczęściej pojawiał się wątek braku zaufania do systemu długoterminowych oszczędności (14 wskazań). Bardzo często wskazywano tu na efekt zmian w OFE z lat 2013–2014. Na kolejnych miejscach uplasował się brak wiedzy i sprawności finansowej potencjalnych uczestników programu (10) oraz brak zaangażowania pracodawców we wdrożenie PPK (3). Wśród innych barier (łącznie 3 odpowiedzi) wskazano pandemię, brak ulg dla pracodawców z wyższym poziomem partycypacji oraz krótki okres funkcjonowania PPK.

– Wiele lat rozmawialiśmy o potrzebie stworzenia w Polsce dobrego zbiorowego programu długoterminowych oszczędności, który będzie mógł stać się powszechny. Dziś już istnieje, funkcjonuje sprawnie, mimo wielu przeszkód, choćby tych związanych z pandemią i jej następstwami. Wszyscy jego interesariusze winni stale monitorować jego działanie, dyskutować o możliwościach jego udoskonalenia, a w razie potrzeby wprowadzać modyfikacje, które będą wspierać jego efektywność i podnosić poziom społecznego zaufania do niego – tłumaczy Małgorzata Rusewicz, prezes zarządu IZFiA i prezes IGTE.

Instytucje finansowe określiły również najbardziej potrzebne zmiany w PPK. Najczęściej wskazywano potrzebę wprowadzenia obowiązku przekazywania danych kontaktowych, takich jak email czy telefon, instytucjom zarządzającym, co pozwalałoby na sprawną i bezpośrednią komunikację z uczestnikami (85,7%). Ponadto respondenci wymieniali potrzebę zwolnień podatkowych dla pracowników od wpłat pracodawcy (78,6%) oraz rozwiązań w większym stopniu angażujących pracodawców w promowanie PPK (64,3%).

Blisko co trzecia instytucja podnosiła potrzebę wprowadzenia standardów prezentacji wyników inwestycyjnych czy rozwiązań w większym stopniu angażujących reprezentację pracowników w promowanie PPK wśród pracowników (oba wskazania po 28,6%). Jedynie 7,1% badanych rekomendowało wprowadzenie możliwości indywidualnego wyboru instytucji zarządzającej przez pracownika.

Ankietowani zostali również poproszeni o udzielenie informacji, czy rozważają oferowanie produktu w ramach PEPP według formuły zaproponowanej w projekcie ustawy. Jedynie 14,3% badanych odpowiedziało pozytywnie, 7,1% negatywnie, a zdecydowana większość (71,4%) nie potrafiła określić się w tej kwestii.

O badaniu:

Badanie „Wdrożenie PPK w II i III etapie” zostało przeprowadzone przez IZFiA oraz IGTE wśród członków obu organizacji w celu zebrania doświadczeń po kolejnych etapach wdrożenia PPK, wyciągnięcia z nich wniosków i na tej bazie przygotowania rekomendacji rozwoju systemu. Do badania użyto metody CAWI w dniach od 22 lutego do 22 marca 2021 roku na próbie 14 instytucji finansowych, TFI i PTE.

(AM, źródło: IGTE)

Ubezpieczyciele i dystrybutorzy powinni pytać o preferencje w zakresie zrównoważonego rozwoju

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Komisja Europejska opublikowała zmiany do rozporządzeń delegowanych (DR) IDD w odniesieniu do IBIPs i POG (EU 2017/2358 i EU 2017/2359). Zmiany te mają na celu włączenie czynników i preferencji dotyczących zrównoważonego rozwoju, takich jak środowisko i zarządzanie społeczne, do wymogów dotyczących nadzoru nad produktem i zarządzania produktem (POG) dla zakładów ubezpieczeń i dystrybutorów ubezpieczeń, również do zasad dotyczących prowadzenia działalności, mianowicie konfliktów interesów oraz wymogów informacyjnych, mających zastosowanie do dystrybucji produktów inwestycyjnych opartych na ubezpieczeniach (IBIP).

Zgodnie z tym zmianami pośrednicy ubezpieczeniowi zajmujący się ubezpieczeniami inwestycyjnymi powinni zapobiegawczo pytać klientów o preferencje w zakresie zrównoważonego rozwoju.  Zgodnie z  obowiązkiem działania w najlepszym interesie klientów, zalecenia dla nich powinny odzwierciedlać zarówno cele finansowe, jak i wszelkie inne preferencje dotyczące zrównoważonego rozwoju wyrażone przez klientów. Służy to uniknięciu niewłaściwych praktyk sprzedażowych. Pośrednicy powinni najpierw ocenić inne cele inwestycyjne klientów, horyzont czasowy i indywidualne okoliczności, zanim zapytają o potencjalne preferencje w zakresie zrównoważonego rozwoju. Należy również prowadzić rejestr decyzji klienta.

W praktyce zmiany KE w zakresie IDD przewidują w kwestii POG, że zakłady ubezpieczeń i pośrednicy ubezpieczeniowi będący twórcami produktów ubezpieczeniowych powinni uwzględniać czynniki zrównoważonego rozwoju w procesie zatwierdzania każdego produktu, który ma być dystrybuowany wśród klientów poszukujących ofert ubezpieczeniowych o profilu związanym ze zrównoważonym rozwojem, oraz w innych ustaleniach dotyczących zarządzania i nadzoru nad nim. Mając na względzie ocenę rynku docelowego, twórcy produktów powinni należycie uwzględnić cele związane ze zrównoważonym rozwojem przy określaniu grup klientów, których potrzeby, cechy i cele są zgodne z produktem ubezpieczeniowym. Ocena rynku docelowego powinna obejmować cel produktu, jakim są zrównoważone inwestycje, cechy środowiskowe lub społeczne.

Istotną kwestią jest, że samo stwierdzenie, iż produkt ubezpieczeniowy jest związany ze zrównoważonym rozwojem, nie będzie wystarczający. Twórca produktu ubezpieczeniowego powinien określić, do jakiej grupy klientów o szczególnych celach związanych ze zrównoważonym rozwojem produkt ma być dystrybuowany.

Twórcy powinni ujawniać czynniki zrównoważonego rozwoju swoich produktów w sposób przejrzysty, umożliwiający dystrybutorom ubezpieczeń prowadzenie dialogu z klientami w celu uzyskania wystarczająco szczegółowego zrozumienia indywidualnych preferencji klientów w zakresie zrównoważonego rozwoju. Określenie negatywnego rynku docelowego nie będzie wymagane.

Dystrybutorzy produktów inwestycyjnych muszą brać pod uwagę ewentualne konflikty interesów, które mogą powstać w związku z czynnikami zrównoważonego rozwoju. Udzielając porad dotyczących produktów inwestycyjnych opartych na ubezpieczeniach, pośrednicy ubezpieczeniowi powinni przeprowadzać obowiązkową ocenę preferencji swoich klientów lub potencjalnych klientów w zakresie zrównoważonego rozwoju. W przypadku istniejących klientów, dla których przeprowadzono już ocenę odpowiedniości, dystrybutorzy ubezpieczeń inwestycyjnych powinni mieć możliwość określenia indywidualnych preferencji klienta w kwestii zrównoważonego rozwoju podczas kolejnej aktualizacji analizy potrzeb.

(AM, źródło: SPBUiR)

Aon: Zarządzanie ryzykiem cyber w przedsiębiorstwach mocno kuleje

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Tylko jedna na pięć organizacji posiada podstawowe środki nadzoru nad dostawcami w obszarze cyberbezpieczeństwa – wynika z globalnego raportu Aon zatytułowanego „2021 Cyber Security Risk Report”.

Dokument zawiera analizę czterech kluczowych obecnie tematów związanych z ryzykiem cyber. Każdy temat został porównany z metodami kontroli cyberbezpieczeństwa w celu określenia trendów wydajności w organizacjach przy wykorzystaniu wiedzy z narzędzia Aon do samodzielnej oceny ryzyka – Cyber Quotient Evaluation (CyQu).

Globalne dane CyQu ujawniają, że praktyki i technologie zarządzania ryzykiem w zakresie cyberbezpieczeństwa nie są sformułowane w organizacjach, a ryzyko jest rozwiązywane w przeważającej mierze w sposób reaktywny. Przykładowo, tylko dwie na pięć firm deklarują, że są przygotowane do radzenia sobie z nowymi zagrożeniami wynikającymi z szybkiej ewolucji cyfrowej. Z kolei 17% organizacji deklaruje posiadanie odpowiednich środków bezpieczeństwa aplikacji, a zaledwie 21% organizacji posiada podstawowe środki nadzoru nad krytycznymi dostawcami. Jest to szczególnie alarmujące w kontekście ostatnich przypadków naruszenia bezpieczeństwa SolarWinds i Accellion, które ilustrują podatność na ataki sieci podmiotów trzecich.

Aon zidentyfikował cztery kluczowe tematy związane z ryzykiem cyber: rozpoznanie nowych rodzajów ryzyk, znajomość partnerów biznesowych, koncentracja na elementach kontroli oraz doskonalenie podstaw.

Rozpoznanie nowych ryzyk: szybki rozwój cyfrowy

W 2020 roku wszelkie myśli o dynamicznych i strategicznych planach w obszarze cyfrowym zostały odrzucone na bok na rzecz przetrwania. Dane CyQu ujawniły, że organizacje mają trudności z poruszaniem się w tym nowym środowisku. Ewolucja cyfrowa nie zatrzymuje się, więc organizacje są zmuszone do rozważenia przewidywanych korzyści wynikających z transformacji cyfrowej w stosunku do wprowadzonego ryzyka.

Znajomość partnerów biznesowych: ryzyko związane z podmiotami trzecimi

W tym roku organizacje będą oceniać ryzyko cyber związane z łańcuchami dostaw w nowy sposób i z większą troską. Wystarczy jedna niestrzeżona furtka, aby zagrozić rentowności firmy. Dane z CyQu wskazują, że organizacje nie są jeszcze w pełni gotowe do oceny i zarządzania ryzykiem związanym z zewnętrznymi partnerami. Wyniki badań sugerują jednak, że strategie bezpieczeństwa fizycznego są lepiej zarządzane.

Koncentracja na elementach kontroli: ransomware

Liczba i różnorodność ataków ransomware gwałtownie wzrosły w 2020 roku. Siedem na dziesięć ataków wiązało się z groźbą wycieku wykradzionych danych. Dane CyQu ujawniły, że wiele organizacji znajduje się w początkowej fazie zarządzania ryzykiem i nie koncentruje się na właściwych kontrolach. Tylko 31% firm deklaruje posiadanie odpowiednich środków odporności biznesowej, co powinno zapalić czerwone światło, ponieważ ransomware wiąże się z ryzykiem przerwania działalności.

Doskonalenie podstaw: regulacje prawne

Szybkie zmiany wymuszone przez Covid-19 przyczyniły się jedynie do poszerzenia istniejących wcześniej luk w zakresie zgodności i potencjalnie wygenerowały nowe. Na początku 2021 r. zmiany są w toku i zaczynają obowiązywać bardziej restrykcyjne przepisy dotyczące ochrony danych. Zgodność z przepisami nie jest jednak równoznaczna z bezpieczeństwem, standardy wyznaczają jedynie punkt odniesienia. Dane CyQu wskazują, że organizacje muszą jeszcze udoskonalić podstawy.

– Wnioski z globalnego raportu Aon 2021 Cyber Security Risk Report oddają również sytuację, z jaką mamy do czynienia w Polsce. W pracy z naszymi klientami obserwujmy, że świadomość i wiedza o nowych ryzykach związanych z cyberprzestrzenią jest nadal niestety na dość niskim poziomie. Wiele podmiotów nie docenia wpływu cyber incydentów na działalność firmy (w tym na możliwość spowodowania zastopowania lub istotnego zakłócenia w takiej działalności). Pandemia spowodowała również, że znaczna część firm przeszła w tryb pracy zdalnej, ale nie zawsze spowodowało to wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń (jak np. wieloetapowe uwierzytelnianie czy szyfrowanie dysków w laptopach) – komentuje Adam Kuich, ekspert w obszarze cyber Aon Polska.

(AM, źródło: Aon)

NBS wezwał NOVIS do zaprzestania naruszania interesów klientów

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Narodowy Bank Słowacji (NBS) wydał 19 kwietnia decyzję w stosunku do NOVIS Insurance Company, NOVIS Versicherungsgesellschaft, Novis Compagnia di Assicurazioni oraz NOVIS Poisťovňa a.s. dotyczącą naruszenia interesów ubezpieczających oraz zobowiązał zakład ubezpieczeń do wyeliminowania stwierdzonych nieprawidłowości – poinformował Urząd Komisji Nadzoru Finansowego.

Podstawę do wydania decyzji NBS stanowiły ustalenia, zgodnie z którymi NOVIS w okresie od 31 grudnia 2019 r. do 31 sierpnia 2020 r. naruszał obowiązki wynikające z umów ubezpieczenia w zakresie inwestowania otrzymywanych od ubezpieczających składek ubezpieczeniowych poprzez dokonywanie inwestycji w wysokości niższej niż wymagana zgodnie ze szczegółowymi warunkami zawartych umów. Decyzja dotyczy produktów ubezpieczeniowych NOVIS (ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym), które były oferowane na rynku słowackim oraz poza tym rynkiem. 

Warto przypomnieć, że 5 listopada NBS podjął decyzję o tymczasowym środku nadzorczym obejmującym ograniczenie swobodnego rozporządzania aktywami przez wspomniane powyżej podmioty. Decyzja była środkiem tymczasowym i obejmowała zakaz sprzedaży produktów ubezpieczeniowych spełniających określone warunki. 

Wprowadzone przez NBS ograniczenie dotyczyło wszystkich aktywów i wszelkich rozporządzeń nimi, niezależnie od miejsca ich lokalizacji lub wykonywania związanych z nimi uprawnień. 

Wcześniej (9 września 2020 r.) NBS podjął decyzję o tymczasowym zakazie sprzedaży produktów ubezpieczeniowych spełniających określone warunki przez w/w podmioty.

NOVIS jest zakładem ubezpieczeń, który podlega nadzorowi Narodowego Banku Słowacji. Działalność ubezpieczeniowa zakładu poza rynkiem słowackim jest wykonywana w ramach swobody przedsiębiorczości, m.in. w Polsce. Na terytorium naszego kraju NOVIS może prowadzić działalność ubezpieczeniową w zakresie transgranicznego oferowania produktów obejmujących ubezpieczenie rodzajów ryzyka zawartych w grupach 1, 3, 4, 5 działu I zgodnie z wymogami dyrektywy Wypłacalność II, w tym umów ubezpieczenia z UFK.

Z tego powodu UKNF pozostaje w kontakcie z Europejskim Urzędem Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych (EIOPA) i organami nadzoru ubezpieczeniowego państw członkowskich UE, w których sprzedawane są produkty NOVIS.

(AM, źródło: KNF)

PZU Zdrowie w nowej strategii stawia na profilaktykę

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Ekosystem zdrowia i oferta profilaktyczna, które mają zapewnić umocnienie pozycji na rynku prywatnej opieki medycznej, oraz osiągnięcie blisko dwukrotnego wzrostu przychodów w ciągu czterech lat – to podstawowe założenia nowej strategii PZU Zdrowie, będącej rozwinięciem ogłoszonej w marcu strategii Grupy PZU na lata 2021–2024 w obszarze zdrowia.

– Zamierzamy w pełni wykorzystać synergie wynikające z tego, że PZU Zdrowie jest częścią Grupy PZU. Żaden z naszych konkurentów nie posiada takiej przewagi, którą stanowi baza ponad 20 milionów klientów. To sprawia, że jesteśmy w stanie realnie wpłynąć na długoterminową poprawę stanu zdrowia społeczeństwa, co wiąże się z koniecznością wzięcia przez nas jeszcze większej odpowiedzialności, również w wymiarze społecznym  – mówi Aleksandra Agatowska, prezes zarządu PZU Życie, odpowiedzialna za obszar zdrowia w Grupie PZU.

– Pandemia przypomniała nam, że nasze zdrowie jest unikalną wartością. Dbanie o zdrowie powinno być najwyższym priorytetem. Właśnie dlatego w naszej strategii połączyliśmy kwestię potrzeb zdrowotnych naszych pacjentów z modelem biznesowym spółki – wyjaśnia Anna Janiczek, prezes zarządu PZU Zdrowie.

Trzy cele

Głównym celem biznesowym strategii PZU Zdrowie jest osiągniecie 1,7 mld zł przychodu do 2024 roku, co oznacza podwojenie obecnego wyniku i tempo rozwoju przekraczające dynamikę rynkową. Firma chce też utrzymać rentowność na poziomie sprzed pandemii. Triadę celów strategicznych dopełnia wskaźnik NPS – PZU Zdrowie chce być najbardziej proklienckim dostawcą usług medycznych. Jeszcze przed ogłoszeniem strategii spółka zrealizowała wiele inicjatyw ukierunkowanych na utrzymanie wysokiej jakości, w tym ostatni Kurs Na Pacjenta dla pracowników jej sieci placówek medycznych promujący najlepsze praktyki i standardy obsługi. 

Przede wszystkim profilaktyka

Wspólnym mianownikiem dla celów biznesowych spółki i oczekiwań pacjentów będzie profilaktyka. PZU Zdrowie deklaruje, że połączy wiedzę ekspercką swoich pracowników z rozwiązaniami technologicznymi, które pozwolą spersonalizować podejście do pacjenta. 

‒ Podstawą naszego dotychczasowego modelu działania była koncentracja na zapewnieniu pacjentowi szybkiego dostępu do opieki medycznej. Teraz chcemy jednak odgrywać rolę aktywnego doradcy zdrowotnego, którego celem nie jest samo leczenie, ale utrzymanie pacjenta w dobrym zdrowiu. Jestem przekonana, że firmom, które nam zaufały, możemy zaoferować coś więcej niż tylko benefity w postaci abonamentów medycznych  ‒ mówi Anna Janiczek.

PZU Zdrowie zapowiada, że z jednej strony postawi na rozwiązania zwiększające wartość dodaną dla klienta firmowego, mocniej wchodząc w rolę doradcy zdrowotnego, a z drugiej stanie się wiodącym podmiotem świadczącym usługi zdrowotne dla klientów indywidualnych. Wykorzysta również doświadczenie wynikające ze współpracy z Ministerstwem Zdrowia oraz Grupą PZU przy projektach związanych z walką z pandemią, takich jak Domowa Opieka Medyczna oraz Narodowy Program Szczepień.

Własna sieć o jednolitym standardzie

Obecnie PZU Zdrowie posiada 130 placówek własnych i 2200 partnerskich w 600 miastach w Polsce oraz własną sieć pracowni diagnostyki obrazowej i centrum telemedyczne. Spółka zapowiada, że jej rozwój w zakresie dostępności i oferty usług będzie zbilansowany – operator chce rozwijać się zarówno organicznie, jak i przez przejęcia. W tym celu mocniej zainwestuje w posiadane placówki, zarówno pod kątem wizualnym, jak również kompetencji personelu.

Obecnie PZU Zdrowie zatrudnia 6000 pracowników, ale zapowiada, że będzie starać się, aby przyciągnąć najlepszy personel medyczny oraz ekspertów biznesowych. Oczekiwanym rezultatem tych działań ma być stanie się pracodawcą pierwszego wyboru na rynku opieki zdrowotnej. 

Innowacje dla pacjenta i lekarza

Jednocześnie PZU Zdrowie ma inwestować w rozwiązania wspierające pracę lekarzy, pielęgniarek czy diagnostów. Spółka zapowiada, że w kolejnych latach wprowadzi liczne usprawnienia do infrastruktury IT, tak aby ułatwiała codzienne zadania personelu medycznego, a pacjentom samodzielne zarządzanie usługami medycznymi przez portal mojePZU. Kolejnym elementem tego procesu będzie współpraca ze startupami medycznymi, np. w ramach inicjatywy Top Diruptors in Healthcare monitorującej polski sektor medtech.

‒ Mam świadomość, że przed nami kilka lat pełnych wyzwań, którym jako spółka musimy sprostać. Z drugiej strony, gdybyśmy jako zarząd nie mieli pewności, że jesteśmy w stanie im podołać, nigdy nie stworzylibyśmy tak ambitnej strategii. Głęboko wierzę, że z profesjonalnym i zaangażowanym zespołem na pokładzie jesteśmy w stanie zrewolucjonizować rynek i zmienić podejście Polaków do dbania o własne zdrowie ‒ dodaje Anna Janiczek.

Artur Makowiecki

news@gu.home.pl

CBŚP rozbiło grupę przestępców ubezpieczeniowych

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Na polecenie prokuratora Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali 11 osób w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się wyłudzaniem odszkodowań komunikacyjnych. Kolejna osoba została doprowadzona z Zakładu Karnego.

Śledztwo dotyczy zorganizowanej grupy przestępczej, której członkowie wyłudzali od ubezpieczycieli odszkodowania komunikacyjne. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że często już uszkodzone lub stare pojazdy brały udział w zderzeniu, aby potwierdzić wiarygodność uszkodzeń. Najczęściej kierowca jednego auta uderzał w drugie i na podstawie „kolizji” zwracano się o zwrot odszkodowania. Według śledczych grupa działała na terenie Warszawy oraz jej najbliższej okolicy w latach 2012–2015 i w tym czasie jej członkowie mogli wyłudzić ok. 500 tys. zł.

W wyniku podjętych czynności na poczet przyszłych kar i grzywien zabezpieczono łódź motorową o wartości 300 tys. zł.

Prokurator przedstawił 4 osobom zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, w tym jednej osobie zarzut kierowania tą grupą kwalifikowany z art. 258 § 3 kk, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Pozostali zatrzymani usłyszeli zarzuty popełnienia oszustw i wyłudzenia odszkodowań kwalifikowane z art. 286 § 1 kk oraz 298 § 1 kk. Czyny te zagrożone są karą do 8 lat pozbawienia wolności.

Na wniosek prokuratora wobec trzech podejrzanych Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy zastosował środki zapobiegawcze w postaci tymczasowego aresztowania. Wobec pozostałych podejrzanych prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji.

Śledztwo ma charakter rozwojowy, prokuratorzy nie wykluczają dalszych zatrzymań.

(AM, źródło: CBŚP, Prokuratora Krajowa)

Aplikacja Avivy wspiera klientów w zakresie profilaktyki zdrowotnej

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

DigiCare+ to nowa aplikacja mobilna udostępniona przez brytyjską Avivę. Nowe narzędzie wspiera klientów ubezpieczyciela w dbaniu o zdrowie, wykrywaniu problemów zdrowotnych i radzeniu sobie z tymi najczęściej spotykanymi – informuje cashless.pl.

Wśród opcji udostępnianych w ramach aplikacji znajdują się m.in. coroczna kontrola stanu zdrowia, konsultacje w zakresie zdrowia psychicznego i dietetyki, dostęp do całodobowej infolinii medycznej, druga opinia medyczna, a także zniżki na siłownię. Aplikacja jest dostępna dla klientów, którzy zawarli umowę ubezpieczenia za pośrednictwem strony internetowej lub serwisu MojaAviva.

Z informacji cashless.pl wynika, że również polska działalność Avivy przygotowuje rozwiązania typu VAS (usługi wartości dodanej), zwłaszcza w obszarze telemedycyny, dla  obecnych aktywnych użytkowników serwisu.

Więcej:
cashless.pl z 12 maja, Ida Krzemińska-Albrycht „Kontrola stanu zdrowia, konsultacje medyczne i zniżki na siłownie. Takie benefity w nowej aplikacji znajdą klienci Avivy”:
https://www.cashless.pl/9920-aviva-digicare-aplikacja

(AM, źródło: cashless.pl)

Jak zaliczać wartość majątkową zniszczonej rzeczy na poczet odszkodowania

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Jeżeli rzecz zniszczona na skutek zdarzenia komunikacyjnego wywołującego szkodę posiada jeszcze wartość majątkową, to przy ustalaniu wysokości należnego odszkodowania należy zaliczyć wartość tej rzeczy – stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z 9 marca 2021 r.

Sąd Najwyższy – Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych wydał przedmiotowe rozstrzygnięcie (sygn. I NSNc 80/20) na skutek skargi nadzwyczajnej złożonej przez Prokuratora Generalnego w sprawie wypadku komunikacyjnego, do którego doszło 12 lat temu.

Powód w 2009 r. miał wypadek, w wyniku którego uszkodzeniu uległ jego samochód, zaś ubezpieczyciel stwierdził, iż doszło do szkody całkowitej – koszty naprawy pojazdu przekraczały jego wartość.

Poszkodowany wystąpił przeciwko ubezpieczycielowi, domagając się zasądzenia sumy rzeczywistej wartości szkody oraz kosztów, które poniósł, m.in. w związku z chęcią naprawy uszkodzonego auta.

W postępowaniu przed sądem I instancji biegli ustalili, że wartość pojazdu przed zdarzeniem wynosiła 26 100 zł, zaś wartość pojazdu po wypadku – 8000 zł. Co istotne, w momencie wytoczenia powództwa, powód nie był już właścicielem uszkodzonego auta, które sprzedał za kwotę 4000 zł, co w ocenie Sądu Rejonowego świadczyło o tym, iż powód nigdy nie miał zamiaru go naprawić, a zatem jego roszczenie o zapłatę kosztów, które poniósł w związku z planowaną wcześniej naprawą, jest nieuzasadnione.

Sąd Rejonowy wskazał, że powód otrzymał od ubezpieczyciela wyższą kwotę od szkody, którą rzeczywiście poniósł, a zatem powództwo winno podlegać oddaleniu. Ponadto sąd zwrócił uwagę, że naprawienie szkody ma na celu kompensację doznanego uszczerbku majątkowego, a nie może prowadzić do bezpodstawnego wzbogacenia się poszkodowanego. W konsekwencji sąd uznał, że wysokość odszkodowania należnego powodowi to kwota stanowiąca różnicę pomiędzy wartością pojazdu przed uszkodzeniem i po nim.

Z wyrokiem nie zgodził się poszkodowany i wniósł od niego apelację, jednak Sąd Okręgowy podzielił w pełni ustalenia Sądu Rejonowego, wskazując, że sąd I instancji w sposób prawidłowy wyliczył wartość odszkodowania, odliczając od wartości rzeczywiście poniesionej szkody cenę sprzedaży uzyskaną przez poszkodowanego ze sprzedaży samochodu, i oddalił apelację wywiedzioną przez powoda.

Skarga nadzwyczajna złożona przez Prokuratora Generalnego

Od powyższego wyroku Sądu Okręgowego, na podstawie art. 89 § 1 pkt 2 w zw. z art. 115 § 1 i 1a ustawy z 8 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym wniósł skargę nadzwyczajną Prokurator Generalny, powołując się na konieczność zapewnienia zgodności z zasadą demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej. Prokurator Generalny zarzucił zaskarżonemu wyrokowi – oprócz naruszenia przepisów postępowania – także rażące naruszenie prawa materialnego, tj. art. 368 § 1 i 2 Kodeksu cywilnego poprzez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowania polegające na niewłaściwym zastosowaniu zasady compensatio lucri cum damno.

Magdalena Łopatko

Zasada compensatio lucri cum damno

Zasada compensatio lucri cum damno (łac. potrącenie zysku ze stratą) ma zastosowanie w sytuacji, w której zdarzenie wywołujące szkodę przynosi poszkodowanemu oprócz uszczerbku również korzyść, a więc zarówno zysk, jak i strata są następstwem tego samego zdarzenia.

Zdarzenie szkodzące stanowi więc konieczną przesłankę do uzyskania przez poszkodowanego korzyści, której to wartość podlega zaliczeniu na poczet odszkodowania (tak: wyrok Sądu Najwyższego z 15 kwietnia 2016 r., I CSK 190/15). Takie zdarzenie ma miejsce np. w sytuacji, w której uszkodzona rzecz posiada jeszcze jakąś wartość materialną, więc poszkodowany może ją sprzedać.

Dwukrotne pomniejszenie wysokości odszkodowania

Prokurator Generalny w skardze nadzwyczajnej wskazał, że rażąco niewłaściwe zastosowanie zasady compensatio lucri cum damno w niniejszej sprawie polega na dwukrotnym pomniejszeniu wysokości należnego poszkodowanemu odszkodowania o wartość samochodu po uszkodzeniu – zarówno o kwotę wskazaną w umowie sprzedaży pojazdu, czyli 4000 zł, jak i o wartość wycenioną przez biegłych w toku postępowania – czyli o 8000 zł.  

Sąd Najwyższy podzielił stanowisko Prokuratora Generalnego, wskazując, że sądy obu instancji, ustalając wysokość odszkodowania należnego poszkodowanemu, błędnie zaliczyły na poczet uzyskanej przez niego korzyści wartości uszkodzonego pojazdu, raz zaliczając kwotę uzyskaną ze sprzedaży oraz ponownie w ustalonej przez biegłych kwocie.

Błędne zsumowanie obu tych wartości doprowadziło do uznania, że wartość uszkodzonego pojazdu wynosiła 12 000 zł, a zatem wartość odszkodowania, które zostało już wypłacone powodowi na etapie postępowania likwidacyjnego, przewyższała wartość szkody, którą ten poniósł.

W ocenie Sądu Najwyższego takie uznanie pozbawiło powoda możliwości uzyskania należnego mu odszkodowania w pełnej wysokości, zaś uwzględnienie skargi nadzwyczajnej było konieczne dla zapewnienia zgodności z zasadą demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej.

Ze stanowiskiem Sądu Najwyższego należy się zgodzić – zsumowanie obu wartości pojazdu, a więc tej wycenionej przez biegłych w toku postępowania oraz kwoty uzyskanej przez poszkodowanego na podstawie sprzedaży wraku doprowadziło bowiem do wadliwego zawyżenia wartości pojazdu, a nie zaliczenia korzyści uzyskanych przez powoda na poczet należnego mu odszkodowania i tym samym spowodowało błędne ustalenie wysokości odszkodowania oraz naruszało art. 361 k.c.

Magdalena Łopatko
Woźnicki Węgliński Łopatko Restrukturyzacje sp. z o.o.

LinkedIn. Subtelne narzędzie sprzedaży dla introwertycznego agenta

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Odkąd dwutygodniowe „pozostanie w domu” przerodziło się w ponad roczną narodową kwarantannę, przeplataną okresami większej i mniejszej surowości, nazwa LinkedIn na dobre zagościła w naszych słownikach. Dlaczego?

Powstały w 2002 r. portal sformatowany jest na networking zawodowo-biznesowy. To znacząco odróżnia go od popularnego Facebooka. Ten drugi jest portalem społecznościowym w wymiarze bardziej prywatnym. I można by pomyśleć, że dla agentów ubezpieczeniowych, których gros klientów to osoby indywidualne, to lepiej, ale…

Użytkownicy FB interesują się całą gamą najróżniejszych rzeczy – od abażurów po żeglugę. Ta rozpiętość sprawia, że tematy zawodowe i biznesowe schodzą na dalszy plan. Często użytkownicy traktują swoje konta jako prywatne i nie chcą, aby ktokolwiek cokolwiek im sprzedawał.

Kolejnym problemem jest anonimowość. Składają się na nią dwa elementy. Pierwszy: wiele kont stworzonych jest pod pseudonimami, nie wiemy więc, z kim mamy do czynienia. Drugi: wiele imion i nazwisk wielokrotnie się powtarza. Ponieważ użytkownicy rzadko dodają do profilu miejsce pracy, trudno zidentyfikować, czy wyszukana osoba jest tym „Janem Kowalskim”, którego chcielibyśmy poznać.

Podsumowując temat FB: może być on dobrym narzędziem sprzedaży poprzez reklamy i grupy skupione wokół jakichś tematów. Jest to jednak bardziej sprzedaż przychodząca. Nie mamy na nią wpływu. Albo klient się pojawi, albo nie. A jak mówi stare powiedzenie: w cuda warto wierzyć, ale nie warto na nie liczyć.

Specyfika LinkedIn

Co prawda na LinkedIn jest mniej osób, ale… jakość kont jest zdecydowanie wyższa. Dbają o to zarówno sam portal, jak i użytkownicy, którzy za pomocą ostracyzmu społecznego powściągają zapędy niektórych, wychodzących swoimi działaniami poza przyjęte konwenanse. I choć często słyszy się o „fejsbuczeniu” LinkedIna, to właśnie głośne podejmowanie tego problemu hamuje niepożądane zjawiska.

LinkedIn jest więc w miarę wolny od tematów polityki, seksu i religii – najczęstszych przyczyn tzw. shitstormów. Przepełniony jest natomiast fenomenalną nierzadko wiedzą na tematy zawodowe i biznesowe. W niektórych branżach w związku z tym trudno jest się wybić – choć nie jest to niemożliwe. W innych zaś czeka na nas błękitny ocean możliwości.

Wybierzmy się na ryby

Strategia, którą zawsze polecam moim klientom (uczę, jak zaprząc LinkedIn do sprzedaży), przypomina wędkowanie.

Dobry wędkarz wybiera się na łowisko przynajmniej kilkanaście godzin przed właściwym wędkowaniem, najczęściej wieczorem. Wrzuca do wody ulepioną wcześniej kulę zanęty (nie mylić z przynętą). W kuli tej znajdują się przysmaki dla określonego gatunku ryby, który wędkarz obrał na cel.

Przez noc od kuli zanęty odrywają się jej kawałki i wabią rzeczony gatunek ryby z większego obszaru akwenu w okolice łowiska.

Nad ranem wędkarz wyposażony w stosowny sprzęt: odpowiednią wędkę, żyłkę, spławik i właściwą dla pożądanego gatunku ryby przynętę, przystępuje do wyławiania zdobyczy.

Jednym z istotniejszych elementów tej aktywności jest… przygotowanie łowiska.

Błędy „ekstrawertycznej” sprzedaży na LinkedIn

Ekstrawertycy często zachowują się na LinkedIn jak kłusownicy, którzy łowią poprzez wrzucenie do stawu dynamitu. Brak tu finezji! Pomijając fakt, że oprócz ryb, na których im zależało, robią wiele szkody innym gatunkom i całemu ekosystemowi.

Wiele osób próbuje sprzedawać d2d (door to door) bez wychodzenia z domu. To nie ma prawa zadziałać. Chyba że przyjmujesz strategię: 9 na 10 razy wyrzucą mnie za drzwi, ale raz sprzedam. Ta strategia ma jednak bardzo krótki żywot i wymaga potwornie wielkich nakładów pracy. Nie mówiąc już o tym, że wkrótce otrzymasz łatkę jak w starym powiedzeniu, że „najgorsze, co się może człowiekowi przydarzyć, to zatrzaśnięcie w windzie z agentem ubezpieczeniowym”.

Artur Sójka

Trzy rady na koniec

1) buduj sieć mądrze, lepiej mała sprawna niż wielka, niezarządzalna i dziurawa;

2) dbaj o relacje, zgodnie z powiedzeniem Theodore’a Roosevelta: Ludzie nie dbają o to, co wiesz, dopóki nie wiedzą, że dbasz o nich;

3) dawaj wartość, po czym dawaj więcej wartości i jeszcze więcej wartości, następnie poproś (o pomoc/rekomendację/zakup twoich usług)

A jako bonus rada najważniejsza: obserwuj i wyciągaj wnioski, słowem – ucz się. LinkedIn to tylko narzędzie, m.in. do sprzedaży, którego możesz używać na różne sposoby w zależności od pożądanego rezultatu.

Artur Sójka
trener i konsultant
prezes organizacji rekomendacji biznesowych Biznes Klub Polska

Współpraca PZU i Igi Świątek korzystna dla obojga partnerów

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z obliczeń Sponsoring Insight wynika, że ekwiwalent reklamowy Igi Świątek uzyskany w polskich mediach dla PZU wyniósł 13,7 mln zł. A trzyletnia umowa pomiędzy głównym sponsorem a tenisistką obowiązuje od dopiero od lutego – zauważa „Puls Biznesu”.

Michał Gradzik, partner zarządzający w Sponsoring Insight wskazuje, że choć wynik jest bardzo dobry, to kolejne sukcesy turniejowe Igi Świątek są dobrą bazą do dalszej budowy ekwiwalentu reklamowego. Przyznaje też, że decyzja o współpracy była trafna dla obu stron, biorąc pod uwagę fakt, iż dystrybucja zdjęć i filmów z logotypem PZU w centralnym punkcie koszulki tenisistki przebiega dobrze, a zakład wyjątkowo sprawnie rozpoczął kampanię reklamową.

Również Marcin Stefaniak, dyrektor biura komunikacji korporacyjnej PZU, uważa początek współpracy za bardzo obiecujący. Natomiast Paulina Wójtowicz, menedżerka tenisistki, zaznacza, iż strategiczne partnerstwo zapewnia jej podopiecznej poczucie bezpieczeństwa. Z nieoficjalnych informacji gazety wynika, że kontrakt PZU z tenisistką wynosi 5 mln zł rocznie. „PB” ujawnia też, że zakład chce rozwijać współpracę i po zakończeniu trwającej kampanii wizerunkowej planuje produktową.

Więcej:
„Puls Biznesu” z 13 maja, Mariusz Bartodziej „Iga Świątek jest warta miliony dla PZU”:
https://www.pb.pl/iga-swiatek-jest-warta-miliony-dla-pzu-1116405

(AM, źródło: „Puls Biznesu”)

18,490FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie