„Finanse w czasie koronawirusa – zgłoś problem Rzecznikowi Finansowemu” – pod takim hasłem ruszyła akcja, w ramach której Rzecznik Finansowy (RzF) będzie przyjmować i analizować zastrzeżenia klientów do działalności instytucji finansowych w związku z epidemią. Uruchomione zostały specjalne infolinie dla spraw ubezpieczeniowo-emerytalnych oraz bankowo-kapitałowych, a także specjalny adres e-mail, pod którymi będą zbierane informacje o pojawiających się nieprawidłowościach. Posłużą one RzF do systemowego zapobiegania rozprzestrzenianiu się nieuczciwych praktyk instytucji finansowych.
– W ostatnim czasie dostajemy coraz więcej
zapytań telefonicznych i e-mailowych od zdezorientowanych klientów instytucji
finansowych. Sygnalizują oni różne obawy i potrzeby wynikające z obecnej
sytuacji. Stąd decyzja o utworzeniu dedykowanej infolinii telefonicznej i
adresu e-mail. Chcemy tą drogą zbierać informacje o pojawiających się nieprawidłowościach
i szybko reagować – mówi Mariusz Golecki, Rzecznik Finansowy.
Podkreśla, że
jego eksperci nie będą doradzali w indywidualnych sprawach w kwestii zawarcia
umowy czy też aneksu.
– Istotą akcji jest, żeby na podstawie
indywidualnych sygnałów zidentyfikować szkodliwe praktyki w obszarze finansów,
które potencjalnie mogą dotyczyć wielu osób. Informacje trafiające tą drogą
będą podstawą do tzw. działań systemowych, czyli wystąpień do instytucji
finansowych z żądaniem wyjaśnień i zmiany praktyki dolegliwej dla ogółu
klientów – mówi Mariusz Golecki.
Najczęściej
pojawiające się pytania i problemy czy zastrzeżenia do konkretnych warunków
umów będą publikowane na stronie Rzecznika oraz jego profilu na Facebooku. Ma
to ułatwić klientom podejmowanie indywidualnych decyzji.
RzF spodziewa
się też sygnałów o pojawieniu się ofert budzących wątpliwości co do
bezpieczeństwa finansowego obywateli czy nawet wręcz prób oszustw.
– Będziemy je traktować priorytetowo i
niezwłocznie informować właściwe organy oraz nagłaśniać takie praktyki w
mediach – mówi Mariusz Golecki.
Informacje na
temat spraw ubezpieczeniowo-emerytalnych przyjmowane są pod numerem: 22 333 73
37 oraz adresem e-mail: poradyCOVID@rf.gov.pl
Rozmowa z Adamem Malinowskim, członkiem zarządu,
i Michałem Cabajem, dyrektorem Biura
Sprzedaży Ubezpieczeń SIGNAL IDUNA
Aleksandra
E. Wysocka: – Jak poradziliście sobie z transformacją do ubezpieczeń zdalnych?
Adam
Malinowski: – Chyba wszyscy menedżerowie na całym
rynku po raz pierwszy zmagają się z kryzysem na taką skalę. To, co buduje mnie
osobiście jako członka zarządu SIGNAL IDUNA, to fakt, jak ludzie niesamowicie
potrafią współdziałać. Gdy trzeba działać błyskawicznie, przestaje mieć
znaczenie, kto jest członkiem zarządu, kto dyrektorem, a kto specjalistą.
Wszyscy dokładamy starań, by spółka działała zdalnie. I widzę już pozytywne efekty.
Rzeczywiście,
branża postawiona pod ścianą przezwycięża swoje ograniczenia, których od lat
rozwiązać się „nie dało”.
A.M.:
– To dotyczy również nas. W dwa dni przeprowadziliśmy coś, nad czym spółka
debatowała trzy lata. Teraz pracujemy w 95% zdalnie. Zostało kilka procesów offline,
jak obsługa dokumentów i korespondencji, pewne obszary likwidacji szkód, ale
nad tym również pracujemy. I w tym wyjątkowym trybie działamy tak samo
skutecznie jak zawsze! Zarówno w części życiowej, zdrowotnej, jak i turystycznej.
Kilka dni temu organizowaliśmy pomoc dla klientów uwięzionych na Malediwach i
we Włoszech.
Michał
Cabaj: – Jeśli chodzi o ubezpieczenia zdrowotne, to
wychodząc naprzeciw sytuacji, zdecydowaliśmy się na udostępnienie telemedycyny wszystkim
klientom ubezpieczeń zdrowotnych indywidulanych i grupowych bez żadnych dopłat,
żeby każdy potrzebujący mógł skorzystać z konsultacji medycznej.
Koronawirus
przerwał cykl spotkań z agentami w terenie. Co dalej?
A.M.:
– Kolejne wyzwanie! Roadshow zaczął się świetnie. Na każdym spotkaniu było
kilkudziesięciu pośredników, a odzew był wyjątkowo pozytywny. Oczywiście
sytuacja wymusiła na nas odwołanie wszystkich spotkań stacjonarnych, ale wcale z
nich nie rezygnujemy. Przechodzimy w tryb wideokonferencyjny i wszystko
wskazuje na to, że zainteresowanie agentów i brokerów nie tylko się nie
zmniejszy, ale wręcz zwiększy. Już teraz dostaliśmy dodatkowe zamówienia na
szkolenia dedykowane od kilku multiagencji.
Wiele towarzystw
poprzestaje na narzędziach typu e-mail i telefon. Moim zdaniem to za mało,
dlatego wprowadzamy wideokonferencje, bliższe spotkaniom face to face, których
nasza branża tak bardzo potrzebuje.
Tylko w ostatnim tygodniu marca poprzez
wideokonferencje przeszkoliliśmy ponad 300 osób z nowego SIGnetu.
Jak
przebiega praca w terenie?
M.C.:
– Nie składamy broni! Przeciwnie, jesteśmy jeszcze bardziej efektywni i
spotykamy się z agentami jeszcze częściej, wykorzystując nowe technologie.
Wspieramy zdalne zwieranie polis. Ubezpieczenia utrzymują się ze sprzedaży i
nie możemy ani nie powinniśmy jej zatrzymywać. Moim celem jest zwiększenie
sprzedaży i zwiększenie zaangażowania pośredników!
A.M.:
– Wszyscy się uczymy. W trybie offline miałem odprawę z menedżerami raz w
tygodniu. Teraz odbywa się ona codziennie o godz. 8 rano. Spotykamy się wszyscy
przed monitorami, biznesowo ubrani i nastawieni na realizację konkretnych
celów. Wydaje mi się niezwykle istotne, żeby wczasach home office umiejętnie
rozdzielić przestrzeń prywatną i zawodową. Od tego zależy nasza efektywność.
23
marca ruszył nowy system sprzedażowy SIGnet. Które produkty SIGNAL IDUNA są już
w 100% dostępne online?
M.C.:
– SIGnet działa! Wdrażamy etapami każdego dnia kolejną grupę pośredników. Do
końca pierwszego tygodnia kwietnia wdrożymy całą sieć. Zaczęliśmy
od terminowego ubezpieczenia na życie, grup otwartych, w tym grupy otwartej
SIgo oraz ubezpieczenia NNW. Już teraz widzimy zwiększone zainteresowanie
produktami ochronnymi. W kolejnych etapach do SIGnetu dołączą ubezpieczenia
zdrowotne.
Pracujemy też na tym,
by móc pracować wyłącznie na skanach, bez potrzeby dosyłania fizycznego
dokumentu z podpisem. Oczywiście z zachowaniem wszystkich zasad dotyczących
RODO i bezpieczeństwa danych.
Właściciele
multiagencji i osoby zarządzające sieciami sprzedaży zastanawiają
się, jak poradzić sobie w czasach narodowej kwarantanny, kiedy nie jest możliwy
kontakt osobisty ze współpracownikami. Oczywiście, wykorzystujemy standardowe
narzędzia pracy, jak telefon i e-mail,
ale z pewnością jest to czasochłonne.
Przechodzimy w tryb pracy zdalnej, a to może wiązać się z pracą w domu w obecności dzieci i innych bliskich. Często jest to doskonałym rozpraszaczem. Wymieszanie życia zawodowego z prywatnym dla wielu z nas nie jest proste i może mieć wpływ na motywację i ogólne wyniki sprzedażowe.
Zwykle też zastanawiamy się, jak ta cała sytuacja wpłynie na naszą branżę i biznes. Teraz jest ten czas, kiedy przymusowo przechodzimy wiele zmian. Wymaga to szybkiego działania i podejmowania właściwych decyzji. Kluczowym elementem tej układanki będzie silne wsparcie sieci sprzedaży, aby utrzymać jej dotychczasowy poziom.
Kiedy z zewnątrz docierają do nas złe wiadomości, osobiście mam dla branży kilka dobrych.
1. Zespoły w branży ubezpieczeniowej są znacznie
lepiej przygotowane do pracy zdalnej niż te w innych branżach. Wynika to z
pewnością z modelu biznesowego, prowizyjnego sposobu wynagradzania i z pracy w
terenie lub w oddziałach multiagencji, które są rozsianie po Polsce.
2. Klienci nadal muszą się ubezpieczać, a czas
epidemii i kryzysu częściej skłania do zabezpieczenia naszego życia i zdrowia
lub do głębszej refleksji.
3. Według ekspertów branża ubezpieczeniowa jest tą,
która nie ucierpi na kryzysie, ale wręcz może zyskać. Duży wpływ na to mają dwa
wyżej wymienione punkty.
Wyodrębniłem dwa rodzaje narzędzi, które znacznie ułatwiają zdalną pracę i zarządzanie zespołem, co z pewnością przełoży się na utrzymanie wyników sprzedażowych. Komunikacja i wsparcie dla wielu z nas jest obecnie kluczowym elementem. Ciągle zadajemy sobie pytanie, jak to będzie i co teraz robić, żeby nie stracić swojego obecnego biznesu, dochodu.
1. Skype, ZOOM, Google Meets to narzędzia, które będą służyły nam do wideo-komunikacji. Dzięki temu możemy odbywać codzienne odprawy zespołu i być w stałym kontakcie, który jest z pewnością skuteczniejszy niż korzystanie z komunikatorów. Chociażby ze względu na to, że możemy się nawzajem zobaczyć. Możemy rozmawiać przy wykorzystaniu smartfona lub komputera. Dzięki możliwości udostępnienia ekranu jesteśmy w stanie pokazać kluczowe informacje na naszym ekranie lub przygotowaną prezentację przy okazji prowadzenia szkolenia.
2. Intranet – to narzędzie do prowadzenia komunikacji dla rozproszonych sieci sprzedaży. Czyli dla multiagencji posiadających oddziały lub współpracowników pracujących na co dzień poza centralą firmy. Najłatwiej zobrazować to narzędzie, mówiąc, że jest to firmowy Facebook. Mimo wszystko warto wiedzieć, że nie jest to dosłowne określenie, ponieważ nie jest to zwykły portal, w którym przekazujemy sobie przeróżne komunikaty czy mniej istotne informacje.
Sam wygląd i pewne funkcje są zachowane, a całość
wykorzystywana do komunikacji biznesowej. W tym miejscu możemy wymieniać się
skutecznie wiedzą czy prowadzić dyskusję w utworzonych grupach. Do podstawowych
funkcji zaliczamy: bazę dokumentów firmowych, gdzie np. zamieszczane są o.w.u.,
regulaminy i wszystkie inne dokumenty, które są potrzebne do bieżącej pracy z
klientami lub też wewnątrz firmy.
Dodatkowo system zawiera moduły przeznaczone dla
ubezpieczeń, takie jak np. e-learning, w którym mogą być realizowane ścieżki
szkoleniowe i przeprowadzamy testy wiedzy zgodnie z wymogami IDD. Bardzo
dobrze sprawdza się taki moduł przy wprowadzaniu nowych produktów.
Intranet to sprawny przepływ informacji w firmie, zatrzymanie wewnątrz niej przekazywanej wiedzy, wzajemne uczenie się, realizowanie wymogów szkoleniowych czy zdalny dostęp do dokumentów firmowych, co świetnie zastępuje dyski internetowe, takie jak Dropbox czy dysk Google Drive. To elementy, które pozwalają zachować całość w jednym miejscu, bez konieczności rozpraszania zdalnej komunikacji pomiędzy inne narzędzia.
Obecnie rynek zmusza nas do szybkiej i natychmiastowej reakcji, a więc należy stosować gotowe i przystosowane narzędzia. Decyzja o sposobie komunikacji i zarządzaniu powinna być wręcz natychmiastowa, aby skutecznie podejmować dalsze działania.
Rozmowa
z Robertem Lasotą, dyrektorem
Departamentu Sprzedaży Ubezpieczeń Grupowych, i Szymonem Fidzińskim, dyrektorem Departamentu Aktuarialnego i
Zarządzania Ryzykiem OpenLife TU Życie SA
Aleksandra E.
Wysocka: – Coraz więcej produktów jest dostępnych w formule zdalnej. Czy to
dotyczy również ubezpieczeń grupowych?
Robert
Lasota:
– „Zdalne” ubezpieczenia grupowe są jak najbardziej możliwe, oczywiście w
ramach i z uwzględnieniem obowiązujących obecnie regulacji. Większa część
procesu zawarcia jest możliwa do przeprowadzenia zdalnie: otrzymanie zapytania
o program grupowy, odpowiedź na zapytanie pośrednika, przygotowanie oferty,
prezentacja oferty brokerowi/agentowi i konsekwentnie klientowi, czy wreszcie
przystępowanie pracowników do programu i późniejsza obsługa tego programu z
poziomu zakładu pracy.
Pojawiają
się oczywiście pewne utrudnienia w procesie, którymi trzeba zarządzić. Z punktu
widzenia regulacyjnego najtrudniejszym momentem jest samo podpisanie umowy,
gdzie wciąż wymagane są podpisy na wielorakich dokumentach, jak chociażby
wnioski o zawarcie umowy ubezpieczenia, umowy o powierzeniu przetwarzania
danych osobowych etc. Najszybszym sposobem radzenia sobie z takimi sytuacjami
wydaje się obecnie akceptacja procesowania skanów dokumentów, umawiając się na
dosłanie fizycznego dokumentu z podpisem najszybciej, jak to tylko będzie
możliwe.
Z
punktu widzenia wdrożenia umowy ubezpieczenia grupowego w zakładzie pracy w
standardzie „na odległość” pojawia się wyzwanie w postaci prezentacji oferty szerokiemu
gremium pracowników. Od takich prezentacji zależy, tak istotna w biznesie
grupowych ubezpieczeń na życie, partycypacja. W Open Life widzimy tu duży
obszar do rozwoju. Zastanawiamy się, jakie narzędzia i procesy do tego
wykorzystać. Nie jest to prosta sprawa z uwagi na ograniczony, w niektórych kręgach
pracowniczych, dostęp do e-maila, internetu i możliwości odbywania prezentacji
zdalnych i z wykorzystaniem narzędzi związanych z technologią prezentacji na
odległość.W klasycznym wdrożeniu programu grupowego prezentacje odbywają się poprzez
spotkania z pracownikami. Jak sądzę, wszyscy w towarzystwach ubezpieczeń,
operujących na rynku ubezpieczeń grupowych, mamy podobne wyzwania i
zastanawiamy się, jak do takich zagadnień podejść.
Szymon Fidziński: – Jako
rozwinięcie opinii kolegi chciałbym wspomnieć, że w niedawno opublikowanym
przez Komisję Nadzoru Finansowego „Pakiecie Impulsów Nadzorczych na rzecz
Bezpieczeństwa i Rozwoju w obszarze rynku ubezpieczeniowego” znalazła się
deklaracja, że Urząd będzie pragmatycznie podchodził do sposobu oceny zawarcia
umowy ubezpieczenia. Jak rozumiem, intencją nadzoru jest nieutrudnianie
klientom dostępu do ochrony ubezpieczeniowej. Podobne stanowisko zakomunikował
Rzecznik Finansowy.
R.L.: – Szczególne ważne
jest w obecnej sytuacji, żeby niezależnie od kłopotliwych warunków pamiętać, by
zachować maksymalną staranność przy zawieraniu umów. To dotyczy
ubezpieczycieli, pośredników, ale również klientów instytucjonalnych, jacy w
imieniu ubezpieczonych negocjują i zawierają umowy ubezpieczenia grupowego.
Czym Wasza
oferta ubezpieczeń się wyróżnia?
R.L.: – Nasza oferta
opiera się na podstawowym zakresie ochrony z tytułu śmierci ubezpieczonego i
ponad 50 ubezpieczeń dodatkowych (riderów). Od samego początku budowaliśmy
ofertę ubezpieczeń grupowych Open Life na zasadzie elastyczności i zaspokajania
specyficznych potrzeb poszczególnych segmentów pracowniczych w zakładach pracy.
Mamy zatem model pozwalający praktycznie przygotować każdy format oferty.
Dostarczamy rozwiązania zarówno jednowariantowe, jak i wielowariantowe.
Operujemy szerokie spektrum sum ubezpieczenia na poszczególnych riderach. Przygotowujemy
oferty pakietowe, oparte na pakiecie ryzyk: podstawowym, zdrowotnym, rodzinnym
etc. Przy większych grupach pracownicy mogą mieć zdywersyfikowane sumy
ubezpieczenia na poszczególnych ryzykach w pakietach.
W Open Life duży nacisk kładziemy na „proste”,
fakultatywne programy sponsorowane przez pracodawcę, które dzięki wysokiej
partycypacji mogą mieć atrakcyjne warunki, czyli wyższe sumy ubezpieczenia w
stosunku do programów dobrowolnych, w których składkę płacą sami pracownicy.
Taką ofertę zawsze dołączamy do kierowanych do Open Life zapytań. Będziemy na
pewno rozwijać i promować niedrogie programy sponsorowane jako benefit
fundowany pracownikom przez ich pracodawców.
S.F.: – W tym
miejscu pragniemy wyraźnie podkreślić, że w Open Life, w ogólnych warunkach ubezpieczeń,
nie mamy wyłączeń związanych z epidemią i pandemią. Wszystkie ewentualne świadczenia
zostaną wypłacone i mamy na to oczywiście odpowiednie środki. W katalogu
poważnych zachorowań nie mamy zachorowania na COVID-19, ponieważ katalog
powstał jeszcze przed zaistnieniem tej choroby. Nie obejmujemy również ochroną
pobytu na kwarantannie spowodowanej wirusem. Wypłacamy natomiast świadczenia z
tytułu pobytu w szpitalu czy zgonów spowodowanych przez COVID-19.
R.L.: – Bardzo ważnym
atutem naszej oferty jest bezpodpisowe, dzisiaj wydaje się niezwykle ważne, by
powiedzieć „bezdotykowe”, przystępowanie do ubezpieczenia w postaci
e-deklaracji. „Bezdotykowe”, ponieważ bez pośrednictwa dokumentu papierowego. Do
ubezpieczenia pracownicy mogą się zapisać, nie wychodząc z domu, korzystając z
elektronicznego formularza za pośrednictwem swojego komputera, a nawet przy
pomocy smartfonu.
Przy
wykorzystaniu naszego systemu do obsługi ubezpieczenia po stronie zakładu pracy
możliwe jest również zdalne zarządzanie programem po stronie klienta. Wszystko
odbywa się całkowicie online.
Jakie
wątpliwości zgłaszają pośrednicy w związku ze zdalnym oferowaniem ubezpieczeń
grupowych?
R.L.: – W
dzisiejszej rzeczywistości sytuacja dopiero się klaruje. Na pewno dużym
wyzwaniem jest prezentacja oferty z większym wykorzystaniem narzędzi zdalnych.
Od dobrej prezentacji zależy przecież partycypacja w programie grupowym, czyli liczba
pracowników, jacy skorzystają z oferty! Jak już mówiłem, nie wszystkie branże i
nie wszystkie stanowiska pracy dają dostęp do komputera. Normą dzisiejszych
czasów jest natomiast posiadanie smartfonu, dlatego myślimy o wykorzystaniu
smartfonów jako narzędzia do informowania o programie grupowym. Przed nami też
odnawianie programów ubiegłorocznych. Wiele wyzwań przed całym rynkiem:
ubezpieczycielami, pośrednikami i pracodawcami. Wierzę, że sobie poradzimy i
wypracujemy nowe skuteczne metody działania.
Tymczasem,
korzystając z okazji, zachęcam wszystkich pośredników do poznania oferty Open
Life w zakresie ubezpieczeń grupowych. Naprawdę warto z korzyścią dla naszych
wspólnych klientów!
MetLife wprowadził opcję zdalnego zakupu prawie wszystkich oferowanych przez siebie ubezpieczeń na życie. Polisy można nabyć bez konieczności przesyłania oryginałów dokumentów, podczas wirtualnego spotkania lub rozmowy telefonicznej z agentem.
– W obecnej sytuacji naszym priorytetem jest
świadczenie usług w taki sposób, aby zapewnić bezpieczeństwo klientom i naszym
agentom. Wszędzie tam, gdzie to możliwe, wprowadzamy zdalne procesy. Od
dłuższego czasu większość spraw można załatwić u nas na odległość, teraz także
kupić ubezpieczenie, dzięki czemu możemy zaoferować klientom ochronę, której
teraz najbardziej potrzebują, a także wesprzeć naszych agentów i ułatwić im
pracę w tym wymagającym czasie – mówi Mirosław Kisyk, prezes i dyrektor
generalny MetLife.
Sam proces
sprzedaży został uproszczony. Zdalnie przeprowadzana jest analiza potrzeb, a
wszystkie dokumenty związane z zawarciem umowy ubezpieczenia, np.
kalkulacja wysokości składki, OWU, spisany zdalnie wniosek o ubezpieczenie oraz
inne ważne informacje, przesyłane są klientom elektronicznie.
– Ze względu na zagrożenie spowodowane koronawirusem
zachęcamy klientów do korzystania z tej formy usług. Dzięki temu w bezpieczny
sposób możemy oferować klientom dostęp do naszych produktów –
wyjaśnia Magdalena Brzozowska-Tomczyk,
dyrektor Pionu Klienta Indywidualnego MetLife.
W produktach
MetLife nie ma wykluczenia pandemii czy epidemii, w tym koronawirusa.
Zachorowanie na COVID-19 oraz jego następstwa są objęte standardową ochroną, w
zakresie określonym przez daną umowę ubezpieczenia. Świadczenie jest wypłacane,
kiedy klient ma w polisie ochronę w przypadku pobytu w szpitalu z powodu
choroby, z uwzględnieniem okresu karencji, który jest określony w ogólnych
warunkach ubezpieczenia. Usługi assistance dostępne w ramach wybranych umów
dodatkowych również nie zawierają wykluczeń z tytułu pandemii. Klienci, którzy
np. mają umowę Konsultacja Medyczna czy Druga Opinia Medyczna, mogą dodatkowo
korzystać, bez wychodzenia z domu, z drugiej konsultacji medycznej.
Światowi ubezpieczyciele zwrócili uwagę rządom państw, że zmuszanie ich do wypłat za straty poniesione w wyniku koronawirusa, a wyłączone z zakresu polis, grozi destabilizacją branży ubezpieczeniowej.
Kiedy gospodarka
bombardowana jest środkami służącymi powstrzymaniu rozprzestrzenianiu się
wirusa, firmy walczą o przetrwanie, a spadające gwałtownie obroty skłaniają je
do szukania w swoich polisach możliwości zgłaszania roszczeń z tytułu zakłóceń
w działalności. W Wielkiej Brytanii prawnicy naciskają na ubezpieczycieli, aby
wykazywali się elastycznością, a brytyjski urząd nadzoru finansowego, Financial
Conduct Authority, oznajmił firmom ubezpieczeniowym, że zachowania konsumenckie
ulegną zmianie z powodu ograniczeń związanych z kwarantanną. Global Federation
of Insurance Associations zrzeszająca organizacje ubezpieczycieli z różnych
krajów zwróciła uwagę, że ubezpieczyciele są zobowiązani wypłacać odszkodowania
na podstawie polis, ale nie powinni być proszeni o pokrywanie kosztów, które
nie są ujęte w żadnych umowach.
„Tam gdzie
ochrona na wypadek pandemii i innych przyczyn strat nie jest włączona w zakres
istniejących polis ani nie ma odzwierciedlenia w zapłaconych składkach,
wymaganie od ubezpieczycieli pokrycia tych strat retroaktywnie mogłoby poważnie
zagrozić stabilności światowej branży ubezpieczeniowej” – czytamy w
oświadczeniu GFIA. „Zdarzenia objęte odpowiedzialnością ubezpieczycieli, takie
jak pożary, wypadki drogowe i katastrofy naturalne nie ustają, nawet podczas
pandemii”.
Niektórzy
regulatorzy zwrócili się o dodatkowe dane i informacje, szukając rozwiązania
pozwalającego złagodzić skutki koronawirusa, ale zdaniem GFIA niezbędna jest
lepsza koordynacja. „Koordynacja między władzami państwowymi – i margines
pewnej elastyczności w egzekwowaniu istniejących obciążeń administracyjnych –
będzie bardzo ważny, pozwalając branży koncentrować czas i środki na służbie
ubezpieczonym i przeciwstawieniu się pandemii”.
Cardif planuje rozkręcenie sprzedaży indywidualnych ubezpieczeń na życie za pośrednictwem BNP Paribas. Obie firmy widzą duży potencjał w tym segmencie – informuje „Puls Biznesu”.
Grzegorz Jurczyk
kierujący ubezpieczycielem mówi gazecie, że od 2019 r. Cardif sprzedaje za
pośrednictwem BNP Paribas ubezpieczenia na życie i zdrowotne typu stand alone. Jego
zdaniem wyniki z dystrybucji są zadowalające, a potencjał wzrostu duży. Uważa,
że w Polsce nasycenie tego typu polisami wśród klientów banków jest
jednocyfrowe, podczas gdy na rynkach zachodnich dwucyfrowe. „PB” pisze, że
obecnie dystrybucja polis Cardif odbywa się w drodze sprzedaży zdalnej w
oddziałach i call center. Plany obu firm przewidują jednak uruchomienie
dystrybucji produktów ochronnych za pośrednictwem bankowości internetowej i
mobilnej. Impulsem do mocniejszego postawienia na indywidualne polisy były
m.in. rezultaty badania przeprowadzonego przez Cardif, z których wynikało, że Polacy
chętniej niż statystyczni Europejczycy sięgają po polisy na życie (55% wobec 32%
badanych), jak również to, iż ich największe obawy budzi strata finansowa i
utrata dochodu. Te obawy mogą się nasilić podczas obecnej epidemii, co może być
elementem sprzyjającym sprzedaży polis. Przemek
Gdański, prezes Banku BNP Paribas, wskazuje, że niewiele osób myśli o
zabezpieczaniu się na wypadek utraty dochodu, kiedy koniunktura jest dobra.
Relatywnie szybko zapomina się też o skutkach kryzysu, gdy następuje prędkie i
wyraźne odbicie. Grupa BNP Paribas spodziewają się, że w wyniku pandemii spadnie
zainteresowanie kredytami, a w konsekwencji – polisami okołokredytowymi.
Przemek Gdański jest jednak zdania, iż obecnie jest za wcześnie na rozmowę o
tym, ilu ubezpieczonych kredytobiorców zgłosi roszczenia z ubezpieczeń kredytu.
Więcej:
„Puls Biznesu” z 9 kwietnia, Karolina
Wysota „Cardif wchodzi online do BNP Paribas”
W ubiegłym roku najwięcej wniosków o interwencję zgłoszonych do Rzecznika Finansowego dotyczyło spraw ubezpieczeniowych. Mimo spadku udziału takich spraw w ogólnej liczbie wystąpień (66% wobec 74% w 2017 r.), 7 miejsc w pierwszej dziesiątce firm, pod adresem których zgłoszono najwięcej wniosków, zajmują zakłady ubezpieczeń – zauważa „Dziennik Gazeta Prawna”.
Ponad jedna
czwarta zgłoszeń dotyczyła Grupy PZU. Jej życiowa spółka – PZU Życie –odpowiadała
za więcej niż 60% skarg pod adresem towarzystw z tego sektora. Trzecia lokata w
zestawieniu przypadła Ergo Hestii, w przypadku której blisko 90% wniosków
klientów dotyczyło likwidacji szkód. Z kolei UNIQA odnotowała większy udział w
liczbie skarg, niż ma w rynku. Maciej
Czyż, dyrektor zarządzający pionem wsparcia klienta firmy, zapewnia, że od
dłuższego czasu zakład prowadzi działania, które poprawiają i usprawniają
procesy obsługi klientów. Zwraca uwagę, że liczba interwencji klientów ogółem
dosyć istotnie spadła, zaś sama UNIQA nie obserwuje trendu wzrostowego, jeśli
chodzi o liczbę zgłaszanych skarg.
Więcej:
„Dziennik Gazeta Prawna” z 9 kwietnia, Łukasz
Wilkowicz „Już niemal dwa miliony reklamacji klientów”
8 kwietnia wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński powiedział, iż jego resort pracuje nad tym, aby rozszerzyć ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków o personel medyczny, który jest narażony na kontakt z osobami zakażonymi koronawirusem.
Janusz
Cieszyński podkreślił w RMF 24, że już teraz 17 tys. pracowników szpitali
jednoimiennych, przeznaczonych w całości dla pacjentów z koronawirusem, zostało
objętych polisą ubezpieczeniową od nieszczęśliwych wypadków (NNW) na koszt
państwa – podał rynekzdrowia.pl za PAP.
Zapytany, czy
taką polisą zostanie objęty cały personel medyczny, nie tylko ten ze szpitali
jednoimiennych, odparł, że resort „obecnie pracuje nad tym, żeby to ubezpieczenie
rozszerzyć o osoby, które na co dzień stykają się z pacjentami z koronawirusem;
o personel medyczny, który jest narażony”. Wyjaśnił, że dokładne warunki
takiego ubezpieczenia są w trakcie negocjacji. Dodał, że „chcemy, żeby ta umowa
obowiązywała osoby, które mogły już mieć kontakt z pacjentami z koronawirusem”.
Cieszyński
wyjaśnił też, że nie ma konieczności obejmowania polisą ubezpieczeniową np.
lekarzy, którzy udzielają porad lekarskich przez telefon. Dlatego, że – wskazał
wiceminister – wśród lekarzy wykonujących działalność w ten sposób nie istnieje
ryzyko kontaktu z osobą zakażoną koronawirusem.
O objęcie NNW
całego personelu medycznego, nie tylko pracowników szpitali jednoimiennych,
apelowali na początku kwietnia przedstawiciele samorządu lekarskiego do
premiera Mateusza Morawieckiego.
Polski Fundusz Rozwoju (PFR) w ramach stworzonej przez rząd Tarczy Antykryzysowej uruchamia nowy program pomocowy skierowany do przedsiębiorstw, które ucierpiały wskutek pandemii koronawirusa. Tarcza Finansowa PFR dla Firm i Pracowników to program o wartości blisko 100 mld zł skierowany do mikrofirm oraz małych, średnich i dużych przedsiębiorstw. Jego celem jest ochrona rynku pracy i zapewnienie firmom płynności finansowej w okresie poważnych zakłóceń w gospodarce.
Program składa
się z 3 podstawowych komponentów o łącznej wartości 100 mld zł (4,5% PKB). Do
mikrofirm ma trafić 25 mld zł, do MŚP – 50 mld zł, a do dużych przedsiębiorstw –
25 mld zł. Podmioty, które skorzystają z programu, otrzymają łącznie środki bezzwrotne
o wartości 60 mld zł.
– Kryzys wywołany przez pandemię powoduje agresywne i
szokowe zaburzenie płynności w wielu polskich firmach. Dziś kluczowe jest
utrzymanie nad wodą jak największej liczby polskich firm i zachowanie jak
największej liczby miejsc pracy. Tak żeby po skończonej epidemii nasza
gospodarka mogła jak najszybciej wskoczyć na właściwe tory rozwoju, a polskie
rodziny miały przez cały czas zapewnione bezpieczeństwo finansowe. Radykalnie
trudne sytuacje wymagają czasami radykalnie prostych rozwiązań dla osób
oczekujących na pomocną dłoni ze strony instytucji państwa. Wierzę, że
realizacja programu, który uruchomił Polski Fundusz Rozwoju, pomoże uratować
kilka milionów najbardziej zagrożonych dziś miejsc pracy –
powiedział premier Mateusz Morawiecki.
– Przed nami kilka trudnych miesięcy w gospodarce
związku z pandemią koronawirusa. Dlatego Polski Fundusz Rozwoju rozpoczyna
realizację rządowego programu Tarczy Finansowej PFR dla Firm i Pracowników o
bezprecedensowej wartości 100 mld zł. Zakładamy, że skorzysta z niego około 350–400
tys. firm, które mogą odczuwać spadek przychodów z powodu COVID-19. Szacujemy,
że firmy otrzymają blisko 60 mld zł bezzwrotnych subwencji na finansowanie
miejsc pracy i pokrycie strat. Cześć finansowania będzie miała charakter
inwestycyjny – dodał Paweł Borys, prezes PFR.
Finansowanie dla
mikro, małych i średnich przedsiębiorstw w ramach Tarczy będzie wypłacane za
pośrednictwem banków. Z kolei finansowanie dużych firm będzie miało charakter
indywidualny i obejmuje zarówno finansowanie dłużne, jak i zaangażowanie
kapitałowe. W tym przypadku większy udział ma komponent inwestycyjny, a
mniejszy bezzwrotny. Obsługa finansowania będzie realizowana bezpośrednio w
PFR.
Mikrofirmy
Finansowanie dla
mikrofirm w postaci subwencji finansowej skierowane jest do przedsiębiorstw
zatrudniających od 1 do 9 pracowników (bez samozatrudnionych), których roczny
obrót lub suma bilansowa nie przekracza 2 mln euro. Będą mogły z niej
skorzystać podmioty, które dotknął spadek przychodów o co najmniej 25% w
dowolnym miesiącu po 1 lutego 2020 r. w porównaniu do poprzedniego miesiąca lub
analogicznego miesiąca 2019 r. w związku z COVID-19. Z finansowania będą mogły
też skorzystać firmy objęte zakazem prowadzenia działalności z uwagi na restrykcje
sanitarne. Maksymalna wartość programu dla mikrofirm to 25 mld zł, z czego
zakładana kwota środków bezzwrotnych wyniesie ok 16 mld zł.
Maksymalna kwota
subwencji zależy od skali spadku przychodów oraz liczby zatrudnionych i wynosić
może do 324 tys. zł (średnio 70–90 tys. zł), a 75% jej wartości może być
bezzwrotne. 25% wartości jest bezzwrotne pod warunkiem kontynuowania
działalności w ciągu 12 miesięcy od jej udzielenia. Dodatkowe 50% subwencji
jest bezzwrotne w zależności od poziomu utrzymania średniego zatrudnienia w
okresie 12 miesięcy. W przypadku zmniejszenia zatrudnienia procent zwrotu
subwencji przez przedsiębiorcę jest odpowiednio wyższy, co stanowi silny
bodziec dla beneficjentów do utrzymywania miejsc pracy. Po 12 miesiącach
zaczyna się spłata ratalna reszty subwencji rozłożona na 24 miesiące.
Subwencja może
być wykorzystana wyłącznie na pokrycie kosztów prowadzonej działalności
gospodarczej, w szczególności wynagrodzeń pracowników, a 25% na przedterminową
spłatę kredytów. Subwencja ma również proste zabezpieczenie, np. wekslowe. W
dystrybucji produktów skierowanych do tej grupy firm szczególny nacisk został
położony na ich łatwą dostępność w kanałach elektronicznych wybranych banków
komercyjnych oraz prostą i szybką obsługę z wykorzystaniem oświadczeń
beneficjentów.
MŚP
Finansowanie dla
firm z sektora MŚP skierowane jest do firm zatrudniających od 10 do 249
pracowników, których roczny obrót nie przekracza 50 mln euro lub suma bilansowa
nie przekracza 43 mln euro. Jej podstawowe zasady są zbliżone do tych, którym
podlegają mikrofirmy (co najmniej 25% spadek przychodów, zwrot po 12 miesiącach
przez 24 miesiące). Główne różnice to maksymalna kwota subwencji, która stanowi
4%, 6% lub 8% sprzedaży rocznej w zależności od skali spadku sprzedaży do
maksymalnie 3,5 mln zł (średnio 1,9 mln zł).
75% subwencji
finansowej może być bezzwrotne, w tym 25% pod warunkiem kontynuacji
działalności, 25% w zależności od poniesionej przez przedsiębiorstwo straty na
sprzedaży, a dodatkowo 25% w zależności od utrzymania średniego zatrudnienia w
okresie 12 miesięcy. Zwrot subwencji przez przedsiębiorcę będzie
proporcjonalnie wyższy w przypadku spadku zatrudnienia. Maksymalna wartość
programu dla MŚP to 50 mld zł, z czego zakładana kwota środków bezzwrotnych
może wynieść 32 mld zł.
Duże przedsiębiorstwa
Dla
przedsiębiorstw zatrudniających od 250 pracowników PFR proponuje 3 formy
finansowania:
Finansowanie
płynnościowe w postaci pożyczek lub obligacji na okres 2 lat, o wartości
nawet do 1 mld zł.
Finansowanie
preferencyjne w postaci pożyczek preferencyjnych na okres 3 lat, częściowo
bezzwrotnych i uzależnionych od straty finansowej oraz utrzymania zatrudnienia,
o wartości do 750 mln zł na podmiot.
Finansowanie
inwestycyjne w postaci obejmowanych instrumentów kapitałowych (udziałów
lub akcji) na zasadach rynkowych lub w ramach pomocy publicznej, o wartości do
1 mld zł na podmiot.
Maksymalna
wartość programu dla dużych firm wynosi 25 mld zł, natomiast zakładana kwota
środków bezzwrotnych może osiągnąć wartość 12 mld zł.
Warunkiem
uzyskania wsparcia jest prowadzenie działalności w dniu 31 grudnia 2019 r., a
także niezaleganie z płatnościami podatków i składek na ubezpieczenia społeczne
na dzień 29 lutego 2020 r. lub na dzień udzielenia finansowania. Koniecznym
warunkiem jest również posiadanie przez beneficjentów rzeczywistych firm
rezydencji podatkowej w Polsce i rozliczanie podatków za ostatnie 2 lata
obrotowe na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.