Blog - Strona 1369 z 1369 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1369

Odc. 2 – Cyber-ruletka po polsku

0

Jak polskie firmy radzą sobie z cyber-zagrożeniami? Czy są gotowe na nowe prawo dotyczące ochrony danych osobowych? A może wolą cyber-hazard i strategię „jakoś to będzie”? O tym opowie Tomasz Sawiak, wicedyrektor w Zespole Cyberbezpieczeństwa w firmie doradczej PwC.
W lutym 2018 r. PwC ukazała się 5. edycja Raportu Bezpieczeństwa Informacji. Nasz gość podsumuje wyniki raportu ze szczególnym uwzględnieniem roli ubezpieczycieli w procesie zarządzania bezpieczeństwem cybernetycznym.

  • Czy cyber-polisa rozwiąże wszystkie problemy przedsiębiorcy?
  • Ile pieniędzy należy wydawać na cyber-bezpieczeństwo?
  • Jak zmierzyć odporność firmy na cyber-ryzyka?
  • Dlaczego warto się zmierzyć z brzydkim słowem na „a”?

POBIERZ | SUBSKRYBUJ W iTUNES | SUBSKRYBUJ W SPOTIFY

Odc. 1 – Czy teściowe w IT żyją dłużej?

0

Gościem pierwszego odcinka podcastu „Rozmowy bez asekuracji” jest Michał Jakubowski z Nationale-Nederlanden.

  • Co słychać u lidera rynku nowej sprzedaży ubezpieczeń życiowych?
  • Czy teściowe w IT żyją dłużej?
  • Kiedy do produktów życiowych zostaną dołączone komponenty zdrowotne?
  • Czy pracodawcy chcą sponsorować programy grupowe?
  • Jakie branże są dla Nationale-Nederlanden szczególnie interesujące i dlaczego?

O tym wszystkim (i wielu innych zagadnieniach) dowiecie się z pierwszego odcinka podcastu. Kolejne – już w produkcji!

POBIERZ| SUBSKRYBUJ W iTUNES | SUBSKRYBUJ W SPOTIFY

Jak to było naprawdę – redaktor szczerze przyznaje się do opętania

0

Czy zdarzyło ci się kiedyś, że to nie ty miałeś jakiś pomysł, ale to pomysł miał ciebie? Tak właśnie było z audycją internetową (podcastem) „Rozmowy bez asekuracji„. Odkąd ta nieco szalona idea pojawiła się w mojej głowie, nie zostawiła miejsca na nic innego. Postanowiła powstać – i to szybko. A ja byłam bezradna, mogłam tylko zabrać się za realizację.
Miało być ciekawie. Różnorodnie. No i oczywiście – o ubezpieczeniach.
I wiedziałam jedno. Jeśli chcę znów normalnie pracować (czyt. prowadzić tygodnik „Gazeta Ubezpieczeniowa”), to „Rozmowy bez asekuracji” muszą pojawić się w eterze jak najszybciej.
No dobrze, ale jak się za to zabrać? W kwestiach radiowych byłam zielona niczym ogórek gruntowy (poza kilkukrotnym goszczeniem na antenie jako gość, ale to się chyba nie liczy?). Podcastów słuchałam, owszem, a w szczególności „Wielkiej Małej FirmyMarka Jankowskiego. To co potrafię (i kocham), to wyłapywać niezawodnym radarem innych pasjonatów ubezpieczeń, a potem z nimi rozmawiać. I rozmawiać. I rozmawiać.
I pewnego styczniowego dnia, tuż po Trzech Królach, gdy branża ubezpieczeniowa powoli wracała z pierwszej tury wyjazdów narciarskich, a ja byłam już bliska szukania via Facebook egzorcysty, który by mnie uwolnił od opętania pomysłem na podcast, usłyszałam reklamę kursu tworzenia podcastów. Prowadzący? Mój ulubiony Marek Jankowski. Zapisałam się na kurs od razu, a poszukiwania egzorcysty odłożyłam na potem.
Kursu, jak przystało na istotę opętaną, słuchałam w drodze do pracy, podczas treningów na siłowni, w przerwie między pracą nad bieżącym wydaniem „Gazety Ubezpieczeniowej”, gotując zupę ogórkową dla córki oraz spacerując z psem. Od rana do wieczora.
Dziś mamy 4 lutego. Pilotażowy odcinek jest w złotych rękach montażysty – Grzegorza Bienieckiego. Pierwsze efekty ocenia zamknięta grupa branżowych testerów, do której należą multiagenci, brokerzy, PR-owcy, marketingowcy, eksperci pracujący w towarzystwach ubezpieczeń, którym serdecznie dziękuję za gotowość do tworzenia czegoś zupełnie nowego, co będzie służyło wszystkim ubezpieczeniowcom.
Pierwsza audycja trafi w eter już za kilka dni. Czy będzie idealna, jak ta, która pojawiła się w mojej głowie? Z pewnością nie. Być może jednak będzie się do tego ideału krok po kroku zbliżać. Albo wybierze swój własny kierunek rozwoju, o którym jej twórczyni nie ma jeszcze bladego pojęcia…
Tymczasem – bądźmy w łączności. I realizujmy marzenia, również te ubezpieczeniowe.

Warto rozwijać zdolność przewidywania

0
Adam Kubicki

Wiele lat temu odbyłem szkolenie, które prowadził Robert Dilts, jeden z twórców NLP i idei metalidera. Szkolenie skoncentrowane było na rozwijaniu właściwej postawy i sposobu myślenia menedżera zespołu.

Jednym z przedstawianych aspektów zachowań metalidera była umiejętność przewidywania. Dziś wiem, jak ważną rolę pełni w efektywnym zarządzeniu relacjami. Nie chodzi tu o rywalizację ani o ocenę, czy coś jest dobre, czy złe – chodzi jedynie o zdolność przewidywania.

System polega na właściwym odczytywaniu sygnałów uzewnętrzniających charakter człowieka, jego wady i zalety. Jeśli ufasz, że ktoś zrobi to, czego potrzebujesz – wszystko w porządku, możesz dostosować do tego swoje działanie. Ale nawet jeśli odkryjesz, że nie możesz komuś wierzyć – też jest OK, ponieważ także możesz zgodnie z tym postępować.

Taki system nie rozwiąże wszystkich twoich problemów, jednak dając siłę płynącą z umiejętności przewidywania, pozwoli ci racjonalnie i bez strachu podejmować decyzje, komu  możesz ufać. Ochroni cię przed  naciągaczami –  nawet  z najwyższego  szczebla –  i sprawi, że  nie  będziesz  tracić  czasu  na  manipulatorów,  oszustów  i pełnych  dobrej  woli  ludzi, którzy  może  i chcieliby  zrobić  to,  czego  oczekujesz,  ale  po  prostu  nie  potrafią.

Powiem więcej: umiejętność oceny  ludzi poprowadzi  cię  do  odpowiednich  osób,  które szczerze  życzą  ci  sukcesu,  mogą  ci  pomóc  i dołożą  wszelkich  starań,  by  to  uczynić. Kiedy  masz  takie  osoby  po  swojej  stronie,  zmartwienia  znikają,  łatwiej  się  pracuje, relacje  stają  się  głębsze –  a ty  zyskujesz  fenomenalną  zdolność  przewidywania,  co  cię czeka,  a zatem  możesz  kształtować  własną  przyszłość.

Umiejętność przewidywania i planowania działań zarządczych sięga do sedna ludzkich zachowań i opiera  się  na  jednej,  podstawowej  prawdzie:  niemal  zawsze  ludzie  będą postępować  zgodnie  z tym,  co  leży  w ich  interesie. Ktoś  powie,  że  to  cyniczne,  lecz moim  zdaniem  to  całkiem  zdrowe, wręcz  niezbędne  podejście.  Od  tego  zależy przetrwanie  człowieka,  to  źródło  wszelkich  dokonań,  znak  rozpoznawczy  autentyzmu – i wcale  nie  wyklucza  realizowania  szlachetnych,  altruistycznych  celów.

Prosta zasada: „Człowiek stara się zdobyć to, czego chce” jest tak zakorzeniona w kulturze i w psychice, że uważamy zwykle, iż ludzie, którzy nie działają w swoim najlepiej pojętym interesie, są leniwi, dążą do samozniszczenia i nie dbają o potrzeby zależnych  od  nich  osób.

A zatem, by  określić,  jak  postąpi  dany  człowiek,  musisz  się  dowiedzieć,  co  uznaje  on korzystne  dla  siebie,  a następnie  wykorzystać  tę  wiedzę, by przewidzieć jego zachowanie. Nie  zawsze  bywa  to  łatwe,  ale  można  się  tego  nauczyć.  I to szybko. Umiejętność przewidywania daje nadzwyczajną siłę. Zaufanie nie jest kwestią moralności. Zaufanie to zdolność  przewidywania. Takie  podejście poszerza  definicję  zaufania:  zamiast zakładać, że ludzie  są  z natury  dobrzy,  przyjmujemy,  że  konsekwentnie  zmierzają  do  osiągania tego,  czego  pragną,  i dzięki  temu  możemy  przewidzieć,  jak  postąpią.

Zaufanie musi się opierać na racjonalnych przesłankach, a to, że kogoś po prostu lubimy, nie jest jedną z nich. Najważniejsze jest przewidywanie. Zaufanie to dopiero jego następstwo.

Adam Kubicki

adam.kubicki@indus.com.pl

17,892FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie