Blog - Strona 1383 z 1394 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1383

Gefion: Decyzja Finanstilsynet bez wpływu na naszą bieżącą działalność

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W opublikowanym na stronie internetowej komunikacie Gefion Insurance A/S (Gefion) poinformował, że decyzja duńskiego organu nadzoru finansowego (Finanstilsynet) zakazująca zakładowi rozszerzania rzeczowego i terytorialnego zakresu działalności nie będzie miała żadnego wpływu na jego bieżącą działalność. Firma może bowiem nadal oferować ubezpieczenia komunikacyjne oraz polisy z innych linii biznesowych we wszystkich krajach, w których jest obecna. Gefion spodziewa się też, że spełni wymagania postawione mu przez Finanstilsynet w zakresie aktywów płynnościowych.

Decyzja duńskiego nadzoru z 14 stycznia była spowodowana wysokością współczynnika wypłacalności zakładu (SCR), który plasował się na poziomie poniżej 100%, a także wcześniejszym poleceniem z 11 grudnia 2019 r., w którym Finanstilsynet nakazał firmie podjęcie niezbędnych środków w celu posiadania płynnych aktywów o wartości co najmniej 5 mln euro.

Według ubezpieczyciela spadek SCR był między innymi efektem nałożenia przez nadzór tymczasowego narzutu kapitałowego wynoszącego około 39,2 mln koron duńskich (równowartość 5,2 mln euro), który ma obowiązywać do momentu pełnego rozwiązania problemów związanych z zarządzaniem. Narzut nie wpłynął na minimalny wymóg kapitałowy towarzystwa (MCR). Innym czynnikiem był spadek wolumenu składek, znacznie większy, niż spodziewał się zakład.

Gefion przekazał, że podjął prace nad kilkoma rozwiązaniami, które w krótkim okresie poprawią jego sytuację płynnościową. Zapewnił, że w efekcie jego działań udało mu się spełnić polecenie z 11 grudnia. Według stanu na dzień 31 grudnia 2019 r. ubezpieczyciel oczekuje, że będzie mógł zapewnić zgodność z nakazem płynności w nakazanym terminie, to jest do końca lutego. Zakład prowadzi też rozmowy z potencjalnymi dostawcami kapitału (akcjonariusze i inwestorzy zewnętrzni) w celu zabezpieczenia wystarczających funduszy własnych na pokrycie kapitałowego wymogu wypłacalności i przywrócenia jego poziomu powyżej progu 100%. Rozmowy mają zakończyć się na początku obecnego roku.

Gefion oczekuje, że jego sytuacja ulegnie normalizacji. Spółka przewiduje też znaczną poprawę wynikającą z rozwiązania portfeli przynoszących straty, a także nowych inicjatyw w zakresie ubezpieczeń i likwidacji szkód. Te czynniki mają zrekompensować spadek wolumenów składek.

AM, news@gu.home.pl

(źródło: Gefion, gu.com.pl)

Na polski rynek wchodzą lekowe ubezpieczenia komplementarne

0

Inteligentne wykorzystanie danych w ochronie zdrowia, zdrowie publiczne, polityka lekowa i rola sektora prywatnego w polskim systemie ochrony zdrowia to główne tematy konferencji „Priorytety w Ochronie Zdrowia 2020”, zorganizowanej przez wydawnictwo Termedia we współpracy z periodykami „Menedżer Zdrowia” i „Kurier Medyczny” 16 stycznia 2020 r. na Zamku Królewskim w Warszawie.

Podczas obrad pojawiły się również wątki ubezpieczeniowe. Redaktor naczelna „Gazety Ubezpieczeniowej” Aleksandra Wysocka wzięła udział w panelu pt. „Ubezpieczenia komplementarne w Polsce – dostęp do nowoczesnej medycyny na światowym poziomie”. – Komercyjne ubezpieczenia mogą znacząco zwiększyć dostępność do specjalistycznych procedur medycznych oraz leków nowej generacji, które nie są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia – mówiła Aleksandra Wysocka. – Branża ubezpieczeniowa jest gotowa, żeby wesprzeć system publiczny w miejscach, gdzie ten wyraźnie sobie nie radzi – dodała. Wśród panelistów znaleźli się również Andrzej Jacyna – były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, Janusz Meder – prezes Polskiej Unii Onkologii, Piotr Karda – doradca zarządu i projekt manager Meritum L.A.. Dyskusję moderował Krzysztof Łanda.

Ubezpieczenia zdrowotne są jedną z najszybciej rosnących linii biznesowych, aczkolwiek wciąż wolumeny sprzedaży są niewielkie, a zasięg dodatkowych ubezpieczeń daleki od powszechnego. W ofercie dominują produkty zapewniające opiekę ambulatoryjną. Funkcjonują też ubezpieczenia na wypadek poważnego zachorowania czy ubezpieczenia onkologiczne, najczęściej jako dodatki do ubezpieczeń na życie. Ubezpieczyciele oferują też rozwiązania pozwalające na leczenie za granicą (Best doctors). Brakuje jednak rozwiązań, które dają dostęp do leków nierefundowanych. To ma się wkrótce zmienić, za sprawą start-upu Meritum.

Bardzo cieszę się, że mogliśmy zaprezentować koncepcję ubezpieczeń komplementarnych. Ubezpieczenia zdrowotne mają duże dynamiki wzrostu natomiast dalej nie stanowią znaczącej części w przypisie towarzystw ubezpieczeniowych. Polisy zdrowotne komplementarne mogą to zmienić ponieważ oferują bardzo innowacyjne rozwiązanie. Polisa komplementarna to świadczenie w postaci leków i technologii medycznych zawartych w polisie a nie refundowanych przez NFZ. Agenci są najważniejszym ogniwem do sukcesu sprzedaży polis komplementarnych. Wierzę, że agenci którzy chcą dobrze doradzić klientom ubezpieczenie, zaproponują polisę komplementarną, która zapewni klientowi w przypadku choroby dostęp do najnowocześniejszych leków nierefundowanych przez NFZ – mówi Piotr Karda.

Nowy produkt ma trafić do sprzedaży agencyjnej w drugim kwartale 2020 roku. O szczegółach będziemy informować na łamach „Gazety Ubezpieczeniowej”.

Zobacz też:

AW

Liczy się wiedza, głupcze!

0

W 1992 r. Bill Clinton wygrał wybory prezydenckie w USA hasłem „Gospodarka, głupcze!”, zwracając w lapidarny sposób uwagę na to, co kluczowe. A co powinno być kluczowe dla branży ubezpieczeń w 2020 r.? Odpowiedź jest jedna.

Jeszcze nigdy w historii ubezpieczeń rola marketingu nie była tak krytyczna. Uczestnicy rynku, którzy tego nie dostrzegają, są skazani na porażkę. Szybciej, niż im się to wydaje.

Roboty mówią, co pisać

Szczegół. Jeden wyraz, jedna fraza powtarzana w umiejętny sposób, dopasowany do oczekiwań algorytmów Google. Tak, to właśnie szczegół będzie decydował o sukcesie lub porażce komunikacyjnej w 2020 r.

Świat słowa jest podporządkowany automatyzacji. Możemy się na to zżymać. Uciekać w dyskusjach i rozważaniach na znane nam od lat terytoria zamieszkiwane przez oswojone dinozaury: relację z dziennikarzem, lekkie pióro, łatwość nawiązywania relacji.

Jeśli jednak nie odrobimy zadania z automatyzacji, nasza praca nie będzie po prostu efektywna. Dlaczego? Bo nikt jej nie zobaczy na ekranie komputera czy telefonu. Będziemy tworzyć informacje do wirtualnej szuflady. W przypadku niedocenionego poety jest to wybaczalne. W przypadku piarowca – karygodne.

Automatyzacja wtłacza twórcę tekstu w dosyć sztywne wymogi słów kluczowych i innych wskaźników podlegających nieustannej kontroli. Każe mu pokornie analizować to, o co pytają czytelnicy, zanim jeszcze powstanie tekst. Sprawdzać po wielekroć zrozumiałość fraz i zdań w oparciu o narzędzia, które, o zgrozo, raz po raz wracają do autora z tekstem pełnym czerwonych podkreśleń. Znowu napisałeś źle, znowu użyłeś zbyt trudnych słów. Wracaj i pisz jeszcze raz. Tak już wygląda praca piarowców i ten styl pracy będzie się pogłębiał w ciągu najbliższych miesięcy. Wbrew pozorom, automatyzacja nie zabija kreatywności, wręcz przeciwnie! To właśnie zdolność pisania w oparciu o instrukcje SEO w sposób, który wciąż będzie budził emocje, powoduje, że piarowcy powinni być coraz lepiej wynagradzani. I mieć silniejszą pozycję w organizacji.

Dlaczego? Analiza tekstu w kontekście jego przydatności dla biznesu zaczyna mieć kluczowe znaczenie. Dobry tekst to dobre wzmocnienie pozycjonowania strony, a to z kolei przekłada się na leady. I to jest dobra wiadomość. Piarowcy wiedzą doskonale, jak kluczowa jest nasza praca dla sukcesu organizacji. Niestety, często jest tak, że ta wiedza nie wydostaje się poza ściany pokojów marketingu. Teraz się to zmieni.
Jeśli podczas spotkań z innymi departamentami pada popularne pytanie „a jak to (praca PR) się przekłada na sprzedaż?”, to często jedyną odpowiedzią pozostają wskaźniki marketingowe, ekwiwalenty oraz coś niemierzalnego, czyli renoma, jaką można sobie wypracować w firmie. To jednak zdecydowanie za mało.

Tymczasem wreszcie dostajemy do rąk konkret – twarde dane, o których marzyliśmy. Jednak, żeby potrafić ten konkret wykorzystać, musimy zdobyć się na (prawdopodobnie) nowe dla nas działanie, czyli współpracę z analitykami specjalizującymi się w pozycjonowaniu stron, ale i szerzej, w budowaniu e-commerce.

Tak, wiem. W polskich ubezpieczeniach najważniejszy jest agent. Nie można przeceniać cyfrowych kanałów komunikacji. Znam te argumenty. Proponuję jednak dla własnego dobra uznać, że internet już jest i będzie w coraz większym stopniu środowiskiem biznesu. To oznacza, że trzeba zapukać do drzwi specjalistów z pokrewnych nam dziedzin (chociażby agencji interaktywnych) i poprosić o pomoc.

Krytyczna rola marketingu

Zmienia się rola marketingu, co jest oczywiście wypadkową wszechobecnej cyfryzacji. Dzięki niej firmy mogą dysponować informacją o swoich klientach na poziomie, który dotychczas pozostawał nieosiągalny. Ta wiedza powinna umiejętnie rezonować na wszystkie pozostałe piony zakładów ubezpieczeń, od sprzedaży, po likwidację. Głęboko wierzę, że deklarowaną przez wielu moich rozmówców istotą ubezpieczeń jest klientocentryzm. W praktyce oznacza on wiedzę o kliencie i zdolność do przedstawienia mu oferty zgodnej z jego oczekiwaniami. Nie z oczekiwaniami działu produktów ani działu prawnego. Zgodnego z oczekiwaniami klienta. A kto, jeśli nie marketing, ma wiedzę o tych oczekiwaniach? I to właśnie rzeczona wiedza jest istotą zmiany.
Przez całe dekady analogowego świata, który znika na naszych oczach, o roli i funkcji działów marketingu decydowała zdolność do obsługi oczekiwań sprzedaży. W nowoczesnej strukturze zarządzania ten archaiczny model ulegnie radykalnej zmianie. To z marketingu będą wychodziły decyzje dotyczące kształtu produktów, strategii sprzedaży, funkcji obsługowych backoffice. Czy to futurologia? Nie. To są podstawy, które w codzienności minionych dekad ulegały naruszeniu na rzecz często nieznającej sprzeciwu siły „sprzedażowców”. Marketing przez lata był sprowadzany do przygotowania kampanii reklamowych, wzorów ulotek i pism. I kalendarzy.
Ten świat naprawdę się kończy. Bo o sukcesie w cyfrowym biznesie będą decydowali właśnie marketingowcy i analitycy. Ci, którzy znają (powtarzam się celowo) potrzeby klienta. Ta zmiana nie musi, a nawet nie powinna oznaczać konfliktu z ludźmi ze sprzedaży czy np. działów likwidacji szkód. Wręcz przeciwnie. Na tym etapie rynku, który obserwuję dzisiaj, rolą osób odpowiedzialnych za kształtowanie komunikacji jest coraz mocniejsze wiązanie jej z biznesem, wychodzenie z aktywnymi pomysłami, wspieranie, ale również inicjowanie projektów i celów sprzedażowych.

Taki model działania nie będzie łatwy, bo w kontrze stoją ludzkie obawy, emocje, niewiara w swoje możliwości. Dla marketingowców nie ma jednak odwrotu przed wzięciem odpowiedzialności za cały biznes.

Porzućmy silosy

Jeśli zechciałeś Czytelniku poświęcić kilka chwil na ten tekst, z pewnością zauważyłeś, jak niemal nonszalancko i zupełnie wbrew ustalonym kanonom mieszam tu pojęcia, takie jak: marketing, komunikacja, PR, informacja… Robię to celowo. W świecie nowej rzeczywistości, która zapuka do nas w 2020 r., takie definicje będą już jedynie wymogiem działu HR, który potrzebuje zaszeregować pracowników zgodnie z przepisami do danego działu. Ale w praktyce?

W praktyce musimy być równocześnie analitykami, marketingowcami i piarowcami. Wbrew pozorom, rozważania o tym, jaką w istocie będę pełnił funkcję w biznesie (w istocie, czyli nie na wizytówce), zależy od umiejętnego postawienia sobie celów. Te na 2020 r. starałem się opisać powyżej. Życzę wszystkim, aby udało się je zrealizować z korzyścią dla poszczególnych podmiotów, jak też całego rynku, który wspólnie tworzymy.

Wojciech Wężyk

partner zarządzający

Brandscope

Zielone finanse, dystrybucja i prewencja szkodowa na wiosennym Insurance Forum

0

8–9 kwietnia 2020 to data najbliższej edycji Insurance Forum. O tematach, które poruszy branża podczas wiosennej konferencji, debatowała Rada Programowa 16 stycznia 2020 r. w Pawilonie Sztuki na Bulwarach Wiślanych w Warszawie. Wydarzenie patronatem medialnym objęła „Gazeta Ubezpieczeniowa”.

W części wspólnej z siostrzanym Banking Forum będzie mowa o globalnej gospodarce oraz wątkach ekologicznych („green finance”). Jak zauważyła Katarzyna Przewalska z Ministerstwa Finansów, w europejskich regulacjach temat ten jest coraz bardziej widoczny i z pewnością wpłynie również na lokalne regulacje, chociażby w obszarze polityki inwestycyjnej, zarządzania aktywami i wyceny ryzyka.

W części ubezpieczeniowej poruszone zostaną takie tematy, jak zaufanie, technologia (transformacja cyfrowa, cyfrowa interakcja z klientem), dystrybucja ubezpieczeń, klientocentryczność, wyzwania regulacyjne i samoregulacyjne oraz prewencja szkodowa jako element modelu biznesowego.

Rejestracja: http://bankowosciubezpieczenia.pl/bilety/

(AW, źródło: gu.com.pl)

Allianz: Ryzyko cybernetyczne numerem jeden wśród globalnych zagrożeń

0

W dziewiątej edycji Barometru Ryzyk Allianz 2020 po raz pierwszy jako najważniejsze ryzyko biznesowe na świecie wskazano incydenty cybernetyczne. Cyberprzestępczość wyprzedziła najczęściej wskazywane dotychczas ryzyko, jakim są przerwy w działalności gospodarczej. W Polsce to zagrożenie nadal znajduje się na pierwszym miejscu zestawienia.

Jeszcze siedem lat temu ryzyko cyber znajdowało się na 15. miejscu z zaledwie 6% odpowiedzi. Z kolei zmiany w przepisach i regulacjach (27%) oraz zmiany klimatu (17%) dynamicznie pną się w rankingu ryzyk biznesowych.

Wyniki Barometru Ryzyk Allianz 2020 wskazują, że ryzyko cybernetyczne i zmiany klimatu to dwa istotne wyzwania, które firmy muszą uważnie obserwować w nowej dekadzie – mówi Joachim Müller, dyrektor generalny Allianz Global Corporate & Speciality (AGCS). – Oczywiście istnieje wiele innych scenariuszy szkód i zakłóceń, ale jeśli zarządy i menedżerowie ds. ryzyka nie poradzą sobie z zagrożeniami związanymi z cyberprzestępczością i zmianami klimatu, prawdopodobnie będzie to miało decydujący wpływ na wyniki operacyjne, wyniki finansowe i reputację ich firm – dodaje.

Top ryzyka w Polsce

Allianz zwraca uwagę, że w rankingu największych ryzyk biznesowych wskazanych przed polskich ekspertów nastąpiły zaskakujące zmiany. Nadal najważniejsze ryzyko biznesowe dla firm stanowią przerwy w działalności (54%). Na drugim miejscu znalazło się ryzyko związane z pożarami i eksplozjami (42%, 5 miejsce w rankingu za 2019 r.). Obawa przed cyberatakami zajmuje 3. miejsce (38%, spadek o jedną pozycję). Eksperci w Polsce wskazali także dwa nowe ryzyka, które nie były uwzględnione jako kluczowe w ubiegłych latach. W tym roku w pierwszej dziesiątce największych ryzyk znalazły się obawy związane ze skutkami zmian klimatu (15%) oraz rozwoju sytuacji markoekonomicznej (15%). Na znaczeniu zyskało także ryzyko związane z utratą reputacji i wartości marki. W 2019 roku jako istotne wskazywało na nie jedynie 12% ankietowanych. W tym roku – już 23%. Z dziesiątego miejsca na szóste awansowały z kolei zagrożenia związane z katastrofami naturalnymi (8% vs. 19%).

Widać wyraźnie dynamiczne zmiany we wskazaniach polskich ekspertów. W dalszym ciągu przerwy w działalności są wskazywane jako największe ryzyko biznesowe dla przedsiębiorców. Co istotne, wpływ na takie przerwy mogą mieć zarówno ataki cybernetyczne, jak i katastrofy naturalne czy zmiany klimatu. W dzisiejszych czasach odpowiednie szacowanie ryzyka dla przedsiębiorstwa i opracowanie scenariuszy postępowania jest kluczowe. Dzięki temu nawet w przypadku wystąpienia zdarzenia możliwe jest szybkie wznowienie działalności firmy – mówi Tomasz Kryłowicz, dyrektor ds. zarządzania ryzykiem Allianz Polska

Ryzyko cybernetyczne ewoluuje

Oprócz tego, że są najważniejszym ryzykiem na świecie, incydenty cybernetyczne należą do trzech głównych zagrożeń w wielu badanych krajach: m.in. w Austrii, Belgii, Francji, Indiach, Afryce Południowej, Korei Południowej, Hiszpanii, Szwecji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, gdzie są także największym ryzykiem biznesowym. Firmy stają przed wyzwaniem związanym z większymi i droższymi naruszeniami danych, wzrostem liczby oprogramowania ransomware i incydentami fałszowania, a także perspektywą kar pieniężnych związanych z prywatnością oraz udziałem w sporach po wystąpieniu wydarzenia. Ogromne naruszenie danych – obejmujące ponad milion rekordów – kosztuje obecnie średnio 42 mln USD (+8% r/r).

Incydenty stają się coraz bardziej szkodliwe, duże firmy coraz częściej atakowane są wyrafinowanymi metodami i wymuszeniami. Pięć lat temu typowy popyt na oprogramowanie ransomware wyniósłby dziesiątki tysięcy dolarów. Teraz można to liczyć w milionach – mówi Severin Gettinger, ekspert ds. cybernetycznych AGCS Europa Wschodnia.

Wymuszenia to tylko jedna część obrazu: firmy mogą ponieść poważne straty BI z powodu niedostępności krytycznych danych, systemów lub technologii, zarówno z powodu usterki technicznej, jak i cyberataku. – Wiele incydentów jest skutkiem błędu ludzkiego i można je złagodzić poprzez szkolenia uświadamiające pracowników, jednak nie są one jeszcze rutynową praktyką w firmach – mówi Marek Stanisławski, Deputy Global Head of Cyber AGCS.

Przerwy w działalności gospodarczej

Po siedmiu latach na szczycie przerwy w działalności gospodarczej (BI) spadły na drugą pozycję. Jednak tendencja do większych i bardziej złożonych strat BI nadal trwa. Przyczyny stają się coraz bardziej różnorodne, od pożaru, eksplozji lub katastrof naturalnych po cyfrowe łańcuchy dostaw, a nawet przemoc polityczną. – Cyfrowe łańcuchy dostaw i odpowiednie platformy pozwalają dziś na pełną przejrzystość i identyfikowalność towarów, ale pożar w centrum danych, usterka techniczna lub włamanie mogą przynieść duże straty BI dla wielu firm, które w większości polegają na tym samym systemie i nie ma możliwości jego przestawienia na procesy ręczne – mówi Stefanie Thiem, CEO AGCS w Europie Wschodniej. Przedsiębiorstwa są również coraz bardziej narażone na bezpośredni lub pośredni wpływ zamieszek, niepokojów społecznych oraz ataków terrorystycznych.

Zmiany w przepisach i regulacjach zajęły trzecie miejsce (czwarte w 2019 r.) Taryfy, sankcje, brexit i protekcjonizm zostały wskazane przez ekspertów jako kluczowe obawy. – Polityka handlowa staje się kolejnym narzędziem politycznym dla wielu różnych celów, takich jak dyplomacja gospodarcza, wpływy geopolityczne lub polityka środowiskowa – wyjaśnia Ludovic Subran, główny ekonomista Allianz. – Ten aktywizm nie ogranicza się do Stanów Zjednoczonych, rozprzestrzenił się także na Japonię i Koreę Południową, Indie i UE – dodaje.

Nowe wyzwania regulacyjne w następnej dekadzie będą koncentrować się na wpływie na środowisko, dekarbonizacji i zmianach klimatu. – Unijne rozporządzenie w sprawie zrównoważonego rozwoju jest niczym innym jak „game changerem”. Wpływ na przedsiębiorstwa będzie tak szeroki, jak w przeszłości nowe zasady dotyczące rachunkowości i ochrony danych – mówi Ludovic Subran.

Zmiana klimatu powoduje dodatkową złożoność ryzyka

Zmiany klimatu osiągnęły najwyższą w historii pozycję w Barometrze (7.) i znajdują się już w pierwszej trójce najważniejszych ryzyk biznesowych dla regionu Azji i Pacyfiku. Na wzrost strat fizycznych są najbardziej narażone przedsiębiorstwa (49%), ponieważ podnoszące się morza, dotkliwsze susze, gwałtowniejsze burze i masowe powodzie stanowią zagrożenie dla fabryk i innych aktywów przedsiębiorstw, a także powiązań transportowych i energetycznych, które łączą łańcuchy dostaw. Ponadto przedsiębiorstwa są zaniepokojone skutkami operacyjnymi (37%), takimi jak przeniesienie obiektów, oraz potencjalnymi skutkami rynkowymi i regulacyjnymi (35% i 33%). Firmy mogą być zmuszone do przygotowania się także na dalsze spory sądowe w przyszłości – sprawy sądowe skierowane przede wszystkim do największych firm, których działalność związana jest z emisją dwutlenku węgla, zostały już wniesione w 30 krajach na całym świecie, przy czym większość spraw dotyczy przedsiębiorstw z USA.

Wśród firm rośnie świadomość, że negatywne skutki globalnego ocieplenia, powyżej dwóch stopni Celsjusza, będą miały dramatyczny wpływ także na biznes – mówi Chris Bonnet, szef ESG Business Services AGCS. – Brak aktywności spowoduje podjęcie działań regulacyjnych i wpłynie na decyzje klientów, akcjonariuszy i partnerów biznesowych. Ignorowanie ryzyka klimatycznego jest bardziej kosztowne niż zmaganie się z nim. Dlatego każda firma musi określić swoją rolę, stanowisko i tempo działań odnoszących się do zmiany klimatu, a menedżerowie ryzyka muszą odgrywać kluczową rolę w tym procesie – dodaje.

O raporcie:

Ankieta na temat globalnego ryzyka biznesowego przeprowadzona przez Allianz Global Corporate & Speciality (AGCS) obejmuje opinie 2718 ekspertów z ponad 100 krajów. Udział w badaniu wzięli m.in. prezesi, dyrektorzy generalni, menedżerowie ryzyka, brokerzy i eksperci ubezpieczeniowi.

(AM, źródło: Allianz Polska)

PZU Zdrowie: Rusza Wirtualna Przychodnia

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

PZU Zdrowie uruchamia Wirtualną Przychodnię, w której pacjenci bez wychodzenia z domu, przez całą dobę będą mogli zasięgnąć porady lekarza przez telefon, czat czy wideoczat.

Zależy nam na tym, aby ułatwić pacjentom dostęp do lekarza. Szczególnie mieszkańcom mniejszych miejscowości, rodzicom z małymi dziećmi, osobom starszym, niepełnosprawnym czy podróżującym poza Polską, a więc wszystkim, dla których przyjście do przychodni może być utrudnione – tłumaczy prezes PZU Zdrowie Julita Czyżewska.

Jak podano w informacji przekazanej PAP, dzięki pierwszej w Polsce Wirtualnej Przychodni, pacjenci mogą bez wychodzenia z domu zasięgnąć porady lekarza, omówić z nim wyniki badań, otrzymać skierowanie na badania albo receptę na leki. Lekarze różnych specjalizacji mają być dostępni całą dobę i z dowolnego miejsca przez telefon, czat albo wideoczat – podał portal polskieradio24.pl za PAP.

Więcej:

https://www.polskieradio24.pl/…

(AM, źródło: portal polskieradio24.pl)

VIG Polska: Nagrody dla spółek i menadżerów

0

Zapadło rozstrzygnięcie w dorocznym konkursie Vienna Insurance Group (VIG), podsumowującym działalność spółek grupy w Polsce. W najnowszej odsłonie wyróżnieni zostali: Anna Włodarczyk-Moczkowska, prezes zarządu Wiener, Piotr Narloch, prezes zarządu InterRisk, oraz Michał Gomowski, prezes zarządu Benefii Ubezpieczenia.

Anna Włodarczyk-Moczkowska została nagrodzona tytułem Osobowość Roku 2019 za sprawną integrację nowej firmy w strukturach VIG oraz zachowanie wysokiej dynamiki sprzedaży i doskonałych wyników finansowych w trudnym okresie transformacji. Z kolei Benefię Ubezpieczenia pod kierownictwem Michała Gomowskiego uznano za Najlepszą Spółkę 2019, a nagrodę przyznano za dynamiczny rozwój w nowych kanałach sprzedaży, w tym direct, który wzrósł o 145% r/r. Natomiast Piotra Narlocha i InterRisk wyróżniono za Strategiczną Współpracę Roku, czyli za formułę długofalowej umowy z Towarzystwem Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW”.

Gratuluję przyznanych nagród i dziękuję wszystkim wyróżnionym. Anna Włodarczyk-Moczkowska, Piotr Narloch i Michał Gomowski są przykładem tego, że grupa VIG ma w swoim gronie wspaniałych liderów, którzy wraz ze swoimi zespołami są wzorem dążenia do realizacji ambitnych przedsięwzięć – skomentował Franz Fuchs, dyrektor generalny VIG Polska.

(AM, źródło: VIG Polska)

PIU: Michał Świderski przewodniczącym podkomisji ds. dystrybucji ubezpieczeń majątkowych

0

Michał Świderski, dyrektor zarządzający ds. sprzedaży detalicznej PZU SA, został powołany na stanowisko przewodniczącego podkomisji ds. dystrybucji ubezpieczeń majątkowych Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU).

Michał Świderski objął stanowisko przewodniczącego podkomisji 10 stycznia 2020 r. Najważniejszymi zadaniami podkomisji pod kierownictwem nowego szefa będą prace związane z rozwiązywaniem problemów dotyczących ustawy o dystrybucji ubezpieczeń oraz współpracy zakładów ubezpieczeń z pośrednikami ubezpieczeniowymi.

(AM, źródło: PIU)

Prokurator Generalny: Skarga nadzwyczajna w sprawie zadośćuczynienia

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Prokurator Generalny skierował kolejną skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego. Dotyczy ona wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 19 grudnia 2013 roku w sprawie zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w związku ze skutkami zarażenia powódki wirusem HCV i HBV.

Poszkodowana chorowała na białaczkę szpikową. Jako 10-letnia dziewczynka podczas leczenia w 1992 roku w publicznej placówce medycznej została zarażona wirusami zapalenia wątroby typu B i C. W związku z zakażeniem narastały u niej objawy kojarzone z wczesną marskością wątroby. 25 października 2006 r. Sąd Apelacyjny w Szczecinie (SA) zasądził od Skarbu Państwa-Ministra Zdrowia (SP) na rzecz poszkodowanej kwotę 15 tys. zł z odsetkami oraz ustalił, że pozwany będzie ponosić odpowiedzialność za skutki zakażenia mogące ujawnić się w przyszłości. W 2010 r. stwierdzono u poszkodowanej marskość wątroby. W związku z pogarszającym się stanem zdrowia chorej konieczna okazała się transplantacja, która przeprowadzono w 2012 r.

W kolejnej sprawie wytoczonej przez poszkodowaną wyrokiem z 22 maja 2013 roku Sąd Okręgowy w Szczecinie (SO) zasądził od SP na rzecz powódki 100 tys. zł z odsetkami oraz miesięczną rentę w wysokości 1800 złotych. Sąd przyjął, że potrzebę dokonania transplantacji wątroby należy traktować jako ujawnienie nowej krzywdy, a nie tylko pogorszenie się stanu zdrowia w stosunku do uwzględnionego w wyroku z 2006 r. Stwierdził także, że dzięki transplantacji sytuacja życiowa poszkodowanej i jej perspektywy na przyszłość znacznie się polepszyły. Kwota 100 tys. zł była według SO odpowiednia do zadośćuczynienia za doznaną szkodę. Sąd orzekł również, że cierpienia powódki po wydaniu wyroku z 2006 r. nie były jej nową krzywdą i co za tym idzie nie zasądził z ich tytułu zadośćuczynienia.

Poszkodowana wniosła apelację od wyroku SO, w której zarzuciła naruszenie art. 445 par. 1 kodeksu cywilnego poprzez zasądzenie zadośćuczynienia w kwocie nieodpowiedniej w stosunku do doznanej przez nią krzywdy, w tym cierpień fizycznych i psychicznych. Powódka wniosła o zmianę zaskarżonego orzeczenia i zasądzenie na jej rzecz kwoty 300 tysięcy złotych. Apelację od wyroku wniósł także SP. Wyrokiem z 19 grudnia 2013 r. obie apelacje zostały oddalone przez SA w Szczecinie.

Poszkodowana wniosła skargę kasacyjną, jednak 30 maja 2014 r. Sąd Apelacyjny w Szczecinie odrzucił ją z uwagi na nieuiszczenie opłaty sądowej.

Z rozstrzygnięciem SA w Szczecinie nie zgodził się Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny. Działając z jego upoważnienia, skargę nadzwyczajną do SN złożył prokurator Robert Hernand – zastępca Prokuratora Generalnego (PG). Zarzucił orzeczeniu naruszenie zasad wolności i praw człowieka zapisanych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, rażące naruszenie art. 445 par. 1 k.c. regulującego zasady przyznawania zadośćuczynienia, a także oczywistą sprzeczność ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego.

W ocenie zastępcy PG kwestionowany wyrok narusza konstytucyjną zasadę demokratycznego państwa prawa, w szczególności w aspekcie sprawiedliwego traktowania przez władze publiczne. Z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego wynika, że dla zapewnienia sprawiedliwego traktowania obywateli konieczne jest uwzględnienie przesłanek materialnych, które zapewniają równy udział jednostek w dostępie do równego z innymi udziału w życiu społecznym. W skardze podkreślono, że powódka w okresie między lipcem 2008 r. a lipcem 2013 r. została uznana za całkowicie niezdolną do pracy oraz stale ponosiła i ponosi wysokie koszty związane z leczeniem w kwocie 600 zł miesięcznie. Cierpiała także na zaburzenia adaptacyjne w postaci problemów ze snem, stale obniżonym nastrojem i frustracją związaną z niemożnością planowania swojego życia.

W skardze nadzwyczajnej zastępca PG wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i zasądzenie na rzecz powódki 300 tys. zł tytułem zadośćuczynienia, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania SA w Szczecinie.

Podstawa prawna: art. 89 par. 1 i 2 i 3 w zw. z art. 115 par. 1 i 1a ustawy z 8 grudnia 2017 roku o Sądzie Najwyższym.

(AM, źródło: Prokuratura Krajowa)

Rzecznik Finansowy ostrzega przed „inwestycjami w roszczenia bankowe”

0

„W internecie znalazłem reklamę firmy oferującej duże zyski z inwestycji w roszczenia bankowe. Powinienem się na nią zdecydować?” – takie zapytanie trafiło do ekspertów Rzecznika Finansowego (RzF). Po analizie stron internetowych, Rzecznik będzie oczekiwał dodatkowych wyjaśnień od podmiotu kuszącego „inwestorów”. Rozważa też podjęcie innych działań, włącznie z poinformowaniem prokuratury i Komisji Nadzoru Finansowego.

W ostatnim czasie zaczęły pojawiać się strony internetowe, obiecujące 60% czy nawet 140% zwrotu z „inwestycji w roszczenia bankowe”. – Zawsze gdy widzimy obietnicę takich zysków, należy zachować ostrożność przed skorzystaniem z oferty. Nam po analizie informacji zawartych na tych stronach nasunęło się wiele pytań, na które nie znajdujemy na dziś odpowiedzi – mówi prof. Mariusz Jerzy Golecki, Rzecznik Finansowy.

Dlatego zdecydował o skierowaniu pisma do podmiotu prowadzącego strony internetowe promujące ten rodzaj inwestycji. Będzie oczekiwał dodatkowych wyjaśnień nt. podstaw prawnych przedstawiania takiej oferty przez ten podmiot i samego mechanizmu „inwestycji”, w szczególności w zakresie deklarowanego „zabezpieczenia  inwestycji”. Będzie też żądał uzupełnienia informacji na stronie.

– Mamy wątpliwości, czy ten podmiot może w ogóle oferować tego typu „produkty inwestycyjne”. Jeśli uzyskane informacje potwierdzą te przypuszczenia, to rozważymy poinformowanie prokuratury i Komisji Nadzoru Finansowego o pojawieniu się takich ofert – mówi Izabela Dąbrowska-Antoniak, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Bankowo-Kapitałowego w Biurze RzF.

Jak wynika z wypowiedzi medialnych przedstawicieli podmiotu, prawdopodobnie – w uproszczeniu – w jednym przypadku transakcja ma polegać na zakupie wierzytelności opartej na żądaniu zwrotu prowizji i innych opłat z tytułu wcześniejszej spłaty kredytu konsumenckiego (art. 49 ustawy o kredycie konsumenckim). W drugim, z powierzonych środków mają być finansowane koszty obsługi prawnej i koszty sądowe sprawy dotyczącej umowy „frankowej”, a inwestor ma otrzymać część zasądzonej przez sąd kwoty, oczywiście w przypadku wygranej.

W oparciu o informacje na stronach trudno jednoznacznie stwierdzić naruszenie prawa, bo na przykład oferowanie zakupu roszczeń wobec banków nie jest zakazane. Jednak zalecałbym daleko posuniętą ostrożność przy korzystaniu z takiej oferty. W oparciu o zamieszczone na stronach treści potencjalny inwestor może nie być w stanie określić charakteru oraz sposobu działania proponowanego „produktu inwestycyjnego” – mówi Krzysztof Witkowski, specjalista w Biurze Rzecznika.

Zwraca uwagę, że brak jest na przykład informacji pozwalających na ocenę skuteczności prawnej i ekonomicznej deklarowanego na stronach „zabezpieczenia praw inwestora” czy „zabezpieczenia inwestycji”, co może wprowadzać w błąd.  Tymczasem opis na stronach ogranicza się np. wyłącznie do informacji o możliwości odzyskania części prowizji i innych opłat pobranych przy udzieleniu kredytu w razie jego wcześniejszej spłaty. Dlatego kluczowe będzie wyjaśnienie, jakie dokumenty i jakie informacje otrzymują osoby, które zdecydują się przekazać swoje dane kontaktowe na stronie.

Eksperci Rzecznika zwracają też uwagę na drugą stronę medalu. Jeśli ktoś oferuje stopę zwrotu z „inwestycji” w roszczenia na tak wysokim poziomie, to może oznaczać, że są osoby skłonne sprzedać je za bardzo niskie kwoty.

To zaskakujące szczególnie w odniesieniu do roszczeń związanych z rozliczeniem przedterminowo spłaconych kredytów konsumenckich. Obserwujemy, że na dziś w wielu wypadkach wystarczy samodzielne złożenie reklamacji do banku. Nie musimy podawać dokładnej kwoty naszego żądania – bank powinien wyliczyć ją samodzielnie. Nie trzeba angażować profesjonalnego pełnomocnika, a tym bardziej wchodzić w spór sądowy – mówi Krzysztof Witkowski. 

Przypomina, że sytuacja kredytobiorców diametralnie zmieniła się po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 11 września 2019 r., zwanego w mediach „małym TSUE”. TSUE rozwiał w nim wszelkie istniejące wątpliwości interpretacyjne dotyczące art. 16 ust. 1 dyrektywy w sprawie umów o kredyt konsumencki oraz art. 49 ustawy o kredycie konsumenckim. Obydwa przepisy mówią o konieczności zwrotu przez kredytodawcę stosownej części wszelkich kosztów kredytu, w tym opłat i prowizji, w przypadku wcześniejszej spłaty całości tego kredytu. Zdaniem sędziów zwrot nie zależy od tego, czy te koszty są rozłożone w czasie, czy jednorazowe i powinien być on zrealizowany proporcjonalnie do pozostałego okresu kredytowania. To stanowisko zgodne z tym, które Rzecznik Finansowy wspólnie z prezesem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów prezentował już w 2016 r. Warto podkreślić, że również orzecznictwo w sporach dotyczących kredytów „frankowych” jest coraz bardziej korzystne dla posiadaczy tego typu umów.

(AM, źródło: Rzecznik Finansowy)

18,148FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie