Blog - Strona 1436 z 1451 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1436

Marsh: Menadżerowie poświęcają niewiele czasu na zarządzanie cyberryzykiem

0

Większość członków zarządu lub kadry kierowniczej odpowiedzialnej za zarządzanie ryzykiem cybernetycznym w swojej organizacji poświęca nie więcej niż jeden dzień w roku na zagadnienia związane  z tym tematem – wynika z raportu „2019 Global Cyber Risk Perception Survey” przygotowanego przez Marsh we współpracy z Microsoft. Ów bardzo ograniczony czas poświęcany na kwestie zagrożeń cybernetycznych ma miejsce w momencie, gdy niepokój spowodowany cyberatakami osiągnął najwyższy dotychczas poziom, a zaufanie do firm w zakresie zarządzania ryzykami cybernetycznymi znacząco spadło.

Blisko 80% respondentów wymieniło ryzyka cybernetyczne wśród największych zagrożeń (62% w 2017 r.) Jednak tylko 11% ankietowanych jest pewnych swoich umiejętności co do prawidłowej oceny zagrożeń, przeciwdziałania atakom czy skutecznego reagowania (19%).

Dla wielu organizacji strategiczne zarządzanie ryzykiem cybernetycznym nadal pozostaje wyzwaniem. Podczas gdy 65% ankietowanych przypisało odpowiedzialność za zarządzanie ryzykami cybernetycznymi kadrze kierowniczej i zarządowi, tylko 17% kierowników wyższego szczebla przyznało, że przeznaczyło więcej niż kilka dni w roku na te kwestie. Natomiast 51% przeznaczyło zaledwie kilka godzin lub mniej.

88% respondentów wskazało dział IT jako głównego decydenta ds. zarządzania ryzykiem cybernetycznym, podczas gdy 30% pracowników IT przyznało, że spędziło jedynie kilka dni lub mniej na analizie ryzyk cybernetycznych.

Pomimo korzystania z nowych technologii organizacje nie są w pełni świadome ryzyk, jakie niosą one ze sobą. 77% ankietowanych potwierdziło, że jest w trakcie adaptacji lub zaadaptowało nowe technologie, takie jak przechowywanie danych w chmurze, robotykę czy sztuczną inteligencję. 36% twierdzi, że dokonało oceny ryzyk zarówno przed, jak i po adaptacji nowych technologii, a 11% przyznało, że w ogóle nie dokonało oceny.

– Badanie pokazało, że świadomość zagrożeń cybernetycznych w organizacji rośnie, a cyberbezpieczeństwo jest jednym z najważniejszych priorytetów biznesowych. Firmy przykładają więcej uwagi do występujących zagrożeń, jednak zdolności do zarządzania  nimi, poczucie pewności w tym obszarze  zmalało w stosunku do badań z roku 2017 – podkreśla Anna Pluta, lider Praktyki Cybernetycznej Marsh Polska. – Konsekwentnie wobec lat ubiegłych badanie wskazało zagrożenia atakiem hakerskim jako najpoważniejsze z wszystkich współczesnych zagrożeń dla biznesu. Pomimo tak poważnego postrzegania ryzyka w organizacji, zdecydowana większość respondentów deleguje kwestie zarządzania bezpieczeństwem cybernetycznym wyłącznie do zespołów IT (aż 88% respondentów wobec 70% z badania w 2017), tylko 17% liderów i kadry zarządczej przyznało się, że w ostatnim roku  poświecili  na kwestie związane z cyberryzykiem raptem kilka dni. Wiele organizacji skupia się głównie na rozwiązaniach technologicznych i inwestycjach w narzędzia chroniące i zabezpieczające przed cyberryzykiem, zapominając o ocenie ryzyka, możliwości jego transferu, reakcji na incydent czy naruszenie bezpieczeństwa danych – czyli o tych obszarach, które kształtują kulturę cyberbezpieczeństwa i budują odporność organizacji na potencjalne zagrożenia – dodaje.

Ekspertka podkreśla, że innowacje IT wydają się być absolutnie konieczne dla większości biznesu, pozostawiają one jednak nierozłącznie technologiczny ślad w środowisku IT organizacji, włączając w to ryzyko cybernetyczne. Postęp naraża organizacje na zwiększenie powierzchni ataku, która rozszerza się w wyniku implementacji nowych rozwiązań technologicznych.  

– Ponad trzy czwarte respondentów potwierdziło zaadoptowanie lub rozważa wprowadzenie co najmniej jednego operacyjnego udogodnienia technologicznego, 50% przyznało, że zagrożenia cybernetyczne prawie nigdy nie stanowiły przeszkody we wdrożeniu nowych rozwiązań, jednak dla 23% respondentów, włączając w to wiele mniejszych firm, koszty i ryzyko związane z wdrożeniem nowych technologii niestety przewyższają korzyści i możliwości z nich wynikające. Zagrożenia i ekspozycje związane z nowymi technologiami muszą być zatem wyważone wobec potencjalnych benefitów będących efektem dokonanej transformacji technologicznej a tolerancją ryzyka, która jest różna dla każdej organizacji czy branży – tłumaczy Anna Pluta.

Zaznacza, że powszechna cyfryzacja w łańcuchu dostaw, rosnąca współzależność gospodarcza ma wpływ na powstawanie cyberryzyka  wśród wszystkich zaangażowanych podmiotów, nie jest to ryzyko dotykające tylko jednej strony czy jednego partnera biznesowego.

– Ciekawostką wśród wielu respondentów są rozbieżności w postrzeganiu ryzyka, na które są narażone firmy w ramach łańcucha dostaw: 39% respondentów stwierdziło, że zagrożenie ze strony ich parterów czy dostawców było wysokie lub dość wysokie, ale tylko 16% respondentów wskazało, że w łańcuchu dostaw to oni sami są wysokim lub dość wysokim „nośnikiem” zagrożeń cybernetycznych. Wśród respondentów bardziej prawdopodobne było ustalenie wyższych standardów dla własnych działań w zakresie zarządzania ryzkiem cybernetycznym niż podwyższanie standardów wobec innych kontrahentów w ramach łańcucha dostaw – wskazuje Anna Pluta. – Generalnie organizacje wskazują na ograniczającą rolę nowo wprowadzonych regulacji i prawa. Zdaniem respondentów mają one wpływ na efektywność i nie pomagają w zarządzaniu cyberryzykiem. Wyjątkiem są ataki sponsorowane przez obce państwa – w zakresie tych zagrożeń  ponad połowa  respondentów oczekuje większego zainteresowania i pomocy z strony instytucji rządowych – dodaje.

Ekspertka zwraca uwagę, że wraz z rozwojem zagrożeń także ubezpieczenia od ryzyk cybernetycznych są na krzywej wznoszącej, a organizacje prezentują otwartą postawę na ubezpieczeniowy transfer ryzyka.

– 47% badanych organizacji potwierdziło posiadanie ochrony ubezpieczeniowej  (wzrost wobec 34% w roku 2017), niepewność co do możliwości uzyskania ochrony ubezpieczeniowej adekwatnej wobec potrzeb spadła do 31%, z 41% w 2017 r., i aż 89%  respondentów posiadających ochronę ubezpieczeniową zadeklarowało wysoką i dość wysoką pewność, że posiadane polisy pokryłyby koszty związane z  cyberincydentem – wylicza Anna Pluta.

O badaniu:

Globalne badanie „2019 Global Cyber  Risk Perception Survey” przeprowadzone wśród 1500 organizacji opisuje aktualne postrzeganie ryzyka cybernetycznego, a także sposoby zarządzania nim, porównując tym samym rezultaty uzyskane w poprzedniej edycji badania z 2017 roku.

(AM, źródło: Marsh Polska)

Allianz: Spadek zasobów finansowych w krajach rozwiniętych i wschodzących

0

W 2018 roku zasoby finansowe w krajach rozwiniętych i wschodzących po raz pierwszy od czasu kryzysu finansowego z 2008 r. zanotowały symultaniczny spadek – wynika z dziesiątej edycji globalnego raportu Allianz o zamożności (Global Wealth Report 2019), w którym zebrane są wnioski na temat zasobów finansowych i zadłużenia gospodarstw domowych z ponad 50 krajów na całym świecie.

– Z jednej strony eskalujący konflikt handlowy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami, niekończąca się „brexitowa saga” i rosnące napięcia geopolityczne, a z drugiej strony zaostrzenie warunków monetarnych i (zapowiedziana) normalizacja polityki pieniężnej. Rynki akcji zareagowały odpowiednio. Globalne ceny akcji spadły o 12% w 2018 roku. To miało bezpośredni wpływ na wzrost aktywów. Globalne aktywa finansowe brutto prywatnych gospodarstw domowych spadły o 0,1% i pozostały mniej więcej na poziomie 172,5 bln euro. Rosnąca niepewność zbiera żniwo – mówi Michael Heise, główny ekonomista Allianz.

W 2018 roku aktywa finansowe brutto na rynkach wschodzących spadły mocniej niż w krajach uprzemysłowionych (odpowiednio: 0,4% i 0,1%). Kluczową rolę w tym procesie odegrał słaby rozwój w Chinach (-3,4%). Również inne znaczące kraje na rynkach wschodzących, np. Meksyk i Afryka Południowa, odnotowały istotne straty. Fakt ten świadczy o odwróceniu trendu – przez ostatnie dwie dekady wzrost aktywów finansowych w biedniejszych regionach był średnio o 11,2% wyższy niż w bogatszych, nawet biorąc pod uwagę dane z ubiegłego roku. Zdaniem autorów raportu wygląda na to, że spory handlowe doprowadziły do zatrzymania procesu nadrabiania zaległości przez biedniejsze kraje. Z drugiej strony państwa i regiony uprzemysłowione – Japonia (-1,2%), Europa Zachodnia (-0,2%) i Ameryka Północna (-0,3%) – także musiały poradzić sobie z ujemnym wzrostem aktywów. 

Europa Wschodnia liderem

W 2018 r. aktywa finansowe brutto gospodarstw domowych w Europie Wschodniej (EE) wzrosły o 8%. Po raz pierwszy od 2011 r. EE rozwijała się szybciej niż dwa pozostałe wschodzące regiony: Ameryka Łacińska (+7,1%) oraz Azja bez Japonii (-0,9%). Znaczny wzrost wynikał głównie z szybkiego wzrostu w krajach nienależących do Unii Europejskiej, takich jak Turcja i Rosja. Analizując struktury portfela, widać stabilne zachowanie oszczędnościowe w Europie Wschodniej, np. udział depozytów bankowych pozostał mniej więcej niezmieniony w ciągu ostatnich dwóch dekad i jest na poziomie ok. 55%. Na drugim biegunie jest Azja, gdzie udział depozytów spadł o 16%, ponieważ osoby oszczędzające korzystały z bardziej wyrafinowanych produktów oszczędnościowych. Z kolei w EE udział papierów wartościowych, tj. oszczędności zainwestowanych na rynkach kapitałowych, nieznacznie spadł. Podobnie jak udział ubezpieczeń i emerytur (spadek notowany od 2010 r.) na poziomie 10,5% jest znacznie niższy niż w dwóch pozostałych wschodzących regionach i stanowi tylko jedną trzecią poziomu globalnego.

– Jest to pewien paradoks związany z zachowaniami oszczędnościowymi – mówi Michaela Grimm, współautorka raportu. – Kraje Europy Wschodniej szybko się starzeją i wiele osób oszczędza więcej, aby zwiększyć wartość emerytury. Wydaje się jednak, że te zachowania nie obejmują produktów, które zapewniają najskuteczniejszą ochronę na starość, a mianowicie ubezpieczeń na życie i rent. Cyfryzację należy zatem postrzegać jako pożądaną dźwignię, oferującą atrakcyjne rozwiązania w tej dziedzinie. Europa Wschodnia musi przygotować się na zbliżające się „tsunami demograficzne” – dodaje.

Wzrost zobowiązań na wysokim poziomie

W ubiegłym roku ogólnoświatowe zobowiązania gospodarstw domowych wzrosły o 5,7%. Jest to wartość nieco poniżej poziomu z poprzedniego roku (6%), ale znacznie powyżej długoterminowej średniej rocznej stopy wzrostu wynoszącej 3,6%. Globalny wskaźnik zadłużenia (zobowiązania jako procent PKB) pozostał jednak stabilny (65,1%) dzięki wciąż silnemu wzrostowi gospodarczemu. Większość regionów odnotowała podobny rozwój pod tym względem. W EE wskaźnik zadłużenia nawet nie zmienił się znacząco od czasu kryzysu finansowego. Stanowi to wyraźny kontrast z Azją (bez Japonii), gdzie wzrósł on w ciągu ostatniej dekady o ponad 20%.

– Niepokoi dynamika zadłużenia w Azji, a zwłaszcza w Chinach – mówi Patricia Pelayo Romero, współautorka raportu. – Chińskie gospodarstwa domowe są już relatywnie tak samo zadłużone jak na przykład niemieckie czy włoskie. Ostatni raz byliśmy świadkami tak szybkiego wzrostu zadłużenia prywatnego w USA, Hiszpanii i Irlandii na krótko przed kryzysem finansowym. W porównaniu z większością krajów uprzemysłowionych poziomy zadłużenia w Chinach są nadal znacznie niższe. Agencje nadzorcze nie powinny jednak tylko biernie obserwować tego procesu. Wzrost napędzany długiem nie jest zrównoważony – nawet Chiny nie są odporne na kryzys zadłużenia – dodaje.

Z powodu silnego wzrostu zobowiązań aktywa finansowe netto (różnica między aktywami finansowymi brutto a długiem) spadły na całym świecie o 1,9%, do 129,8 bilionów euro na koniec 2018 r. Szczególnie kraje wschodzące odnotowały drastyczny spadek – aktywa finansowe netto zmniejszyły się o 5,7% (kraje uprzemysłowione: -1,1%), natomiast Europa Wschodnia odnotowała wzrost o 6,6%.

Słabsze tempo wzrostu aktywów finansowych w Polsce

Aktywa finansowe brutto polskich gospodarstw domowych wzrosły w 2018 r. o 1,9%, co stanowi najniższy wzrost od czasu kryzysu finansowego (przez 10 lat osiągnięto średni roczny wzrost w wysokości 8,3%). Ten fatalny wynik był spowodowany gwałtownymi spadkami w dwóch klasach aktywów: papiery wartościowe (-7,2%) oraz ubezpieczenia i emerytury (-7,4%). Z drugiej strony depozyty bankowe, stanowiące około połowę wszystkich aktywów finansowych, wzrosły gwałtownie o 10%. Wzrost zobowiązań przyspieszył do 7,1% i był najwyższym wynikiem w ciągu ostatnich siedmiu lat. Jednak dzięki wciąż silnemu wzrostowi gospodarczemu wskaźnik zadłużenia gospodarstw domowych pozostał na poziomie ok. 35,6% (w rzeczywistości wynosi około 35% od 2010 r.).

W wyniku słabego wzrostu aktywów i szybko rosnących zobowiązań aktywa finansowe netto w Polsce spadły o 0,8% w 2018 r., i jest to pierwszy spadek od 2011 r. Przy aktywach w wysokości 8080 euro Polska pozostała na 36. miejscu w rankingu najbogatszych krajów. Na szczycie zestawienia USA (181,41 tys. euro per capita) ponownie zastąpiły Szwajcarię (173,84 tys. euro), co spowodowane jest w szczególności silną pozycją dolara. Patrząc w dłuższej perspektywie na to, jak zmieniła się lista od przełomu wieków, widać wzrost krajów Europy Wschodniej – zwycięzcami są trzy kraje bałtyckie (+6 miejsc), ale także Rosja (+6 miejsc), Bułgaria (+4 miejsca) i Rumunia (+2 miejsca).

Po raz pierwszy od ponad dekady globalna klasa średnia bogactwa nie wzrosła. Pod koniec 2018 r. około 1,04 mld ludzi (w tym około 11 mln Polaków) należało do światowej klasy średniej bogactwa – mniej więcej tyle samo co rok wcześniej. Autorzy raportu wskazują, że na tle kurczących się aktywów w Chinach nie jest to wielką niespodzianką. Ponieważ do tej pory pojawienie się nowej globalnej klasy średniej było głównie sprawą chińską. Prawie połowa ich członków mówi po chińsku, podobnie jak 25% bogatej klasy wyższej. – Nadal istnieje wiele możliwości globalnego dobrobytu – mówi Arne Holzhausen, współautor raportu. – Gdyby w innych gęsto zaludnionych krajach, takich jak Brazylia, Rosja, Indonezja, a w szczególności Indie, poziom i podział bogactwa był porównywalny z Chinami, globalna klasa średnia zostałaby wzmocniona przez około 350 milionów ludzi, a globalna klasa wyższa o około 200 milionów ludzi. Z kolei globalny podział bogactwa byłby nieco bardziej równy – pod koniec 2018 r. najbogatsze 10% ludności na świecie posiadało około 82% wszystkich aktywów finansowych netto. Kwestionowanie globalizacji i wolnego handlu pozbawia miliony ludzi na całym świecie ich możliwości awansu pomiędzy klasami – dodaje.

AM, news@gu.home.pl

(źródło: Allianz)

Prawo: Pytanie do SN o rozliczanie kosztów auta zastępczego

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Sąd Okręgowy (SO) w Łodzi zapytał Sąd Najwyższy (SN) o to, czy zobowiązanie poszkodowanego w wypadku komunikacyjnym do zapłaty za najem pojazdu zastępczego, którego skutkiem była niemożność korzystania z własnego samochodu, stanowi szkodę, a poszkodowany posiada wierzytelność z tego tytułu w stosunku do sprawcy wypadku oraz zakładu ubezpieczeń – informuje „Rzeczpospolita”.

Zadając pytanie, SO zwrócił uwagę na niejednolitość orzecznictwa SN w kwestii rozliczenia kosztów auta zastępczego. Sędziowie wskazali na uchwały III CZP 5/11 oraz II CZP 20/17. Zwrócili uwagę, że według Sądu Najwyższego sprawca i ubezpieczyciel mają refundować wydatki rzeczywiście poniesione na najem pojazdu zastępczego. Zdaniem SO, takie podejście może sprawić, iż ochrona prawna poszkodowanych nieposiadających własnych pieniędzy na wynajem pojazdu zastępczego jest „iluzoryczna”, a co więcej – może ono też utrudniać korzystanie z opcji z bezgotówkowego wynajmu. Adwokat Tomasz Wiliński podkreśla, że w tej sytuacji w skrajnych przypadkach poszkodowany przed wypadkiem musi posiadać środki na najem auta zastępczego. Z kolei adwokat Dawid Korczyński uważa, że odpowiedzią na podniesiony problem jest np. uchwała III CZP 68/18, z uzasadnienia której wynika, iż koszty najmu poniesione przez poszkodowanego stanowią szkodę objętą odszkodowaniem z OC i mogą być przeniesione w drodze cesji. Jego zdaniem w pytaniu SO chodzi głównie o to, czy szkodę należy interpretować tak, aby obejmowała ona cały uszczerbek w majątku poszkodowanego, czyli także zapłatę za wynajem auta zastępczego. Paweł Wawszczak, radca prawny w Biurze Rzecznika Finansowego, wskazuje, że w rozumieniu art. 361 § 2 k.c. szkodą może być strata rzeczywista lub utracone korzyści. Tą pierwszą są nie tylko wydatki faktycznie poniesione przez poszkodowanego, ale też wymagalne zobowiązania zawarte z osobą trzecią po zdarzeniu. Dlatego jego zdaniem w przypadku najmu auta zastępczego nie istnieją powody do zawężania odpowiedzialności tylko do przypadków faktycznie zapłaconego czynszu najmu.

Więcej:

„Rzeczpospolita” z 19 września, Anna Krzyżanowska „Bezgotówkowy najem aut na wokandzie”:

https://www.rp.pl/…

 (AM, źródło: „Rzeczpospolita”)

Colonnade Insurance: Grzegorz Kulik nowym dyrektorem generalnym

0

Po niecałych trzech miesiącach od rezygnacji z zajmowanej funkcji wiceprezesa zarządu spółek ubezpieczeniowych Allianz Polska Grzegorz Kulik objął nowe stanowisko. Od września stoi na czele Colonnade Insurance S.A. Oddział w Polsce.

Informacja o objęciu przez Grzegorza Kulika funkcji dyrektora generalnego (Chief General Manager) widnieje zarówno na oficjalnej stronie internetowej ubezpieczyciela, jak i na portalu LinkedIn. Colonnade Insurance nie odpowiedziało na pytania „Gazety Ubezpieczeniowej” dotyczące dalszych losów dotychczasowego szefa zakładu, Pawła Holnickiego-Szulca.

Grzegorz Kulik, absolwent Wydziału Zarządzania Akademii Ekonomicznej w Krakowie, jest związany z branżą ubezpieczeniową od 1996 roku. Karierę zawodową rozpoczął jako agent ubezpieczeniowy. W latach 2000-2008 był związany z PZU, początkowo w inspektoracie w Krakowie, a następnie w Centrali, w której przeszedł kolejne szczeble kariery aż do stanowiska zastępcy dyrektora Biura Sprzedaży. W latach 2008-2011 pełnił w Generali funkcję dyrektora Departamentu Ubezpieczeń Komunikacyjnych i dyrektora Departamentu Leasingu. W 2011 r. przeszedł do Grupy UNIQA, w której objął funkcję wiceprezesa zarządu odpowiedzialnego za Pion Techniki Ubezpieczeniowej – aktuariat i reasekurację, zarządzanie produktami i underwriting w obszarze ubezpieczeń komunikacyjnych, majątkowych i osobowych oraz likwidację szkód. W 2016 roku związał się z Allianz Polska, gdzie do początku czerwca ubiegłego roku kierował Pionem Underwritingu i Zarządzania Produktami, a potem przejął odpowiedzialność za Pion Sprzedaży. 27 czerwca tego roku złożył rezygnację z funkcji wiceprezesa zarządu spółek ubezpieczeniowych wspomnianej grupy odpowiedzialnego za sprzedaż.

Od grudnia 2013 r. jest członkiem Rady Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, gdzie obecnie pełni funkcję wiceprzewodniczącego.

Artur Makowiecki

news@gu.home.pl

W 2020 roku otwieram własną placówkę. Jak to zrobić?

0
Źródło zdjęcia: Unilink

Własna agencja ubezpieczeniowa jest szansą na rozwój firmy, a założenie samej działalności nie wymaga dużej liczby formalności i nakładów pieniężnych. Tak naprawdę wystarczy rejestracja działalności oraz uzyskanie wpisu do ewidencji działalności gospodarczej. Obecnie praktycznie wszystkie te czynności można wykonać bez wychodzenia z domu. Prawdziwe prowadzenie biznesu ubezpieczeniowego zaczyna się dopiero później…

Dla osób, które chcą mieć w swojej ofercie szeroki wachlarz ubezpieczeń, pozostaje znalezienie odpowiedniej multiagencji oraz zdanie egzaminów KNF. To, z kim Agent rozpocznie współpracę, jest kluczowe dla jego dalszej działalności. Dzięki właściwemu partnerowi Agent otrzyma niezbędne wsparcie na wielu poziomach – począwszy od pomocy Dyrektora Regionalnego, managerów jak również osób pracujących w centrali.

Jeżeli Agent planuje pracę mobilną lub przyjmowanie klientów w domu, to jedynymi kosztami, jakie ponosi są te związane z zakupem komputera, urządzenia wielofunkcyjnego, z utrzymaniem samochodu, a także koszty działań marketingowych (np. zakup wizytówek, ulotek czy też założenie strony internetowej).

Sytuacja staje się bardziej wymagająca w momencie, kiedy agent decyduje się na otwarcie biura ubezpieczeniowego. Ważne jest, aby tego typu działania zaplanować z odpowiednim wyprzedzeniem. Osoby, które dopiero startują ze sprzedażą ubezpieczeń i nie mają wypracowanej bazy klientów, muszą liczyć się z wieloma kosztami z tym związanymi. Najważniejszym kosztem stałym jest koszt najmu lokalu, który (w zależności od miejsca prowadzenia działalności) i średnio waha się od 1000 zł nawet do 3000 zł miesięcznie. Zakup wyposażenia, mebli, biurek, komputera, urządzenia wielofunkcyjnego to kolejne wydatki. Często również dochodzą koszty związane z dostosowaniem biura do własnych potrzeb oraz jego odnowieniem.  Biorąc pod uwagę powyższe wyzwania, warto przygotować środki, które pozwolą utrzymać się w pierwszym roku działalności – w tym biznesie najtrudniejszym.

Idealna placówka – jak ją wybrać?

Gdy już wiemy, że otwieramy własną placówkę ubezpieczeniową, warto zastanowić się nad wyborem najlepszego miejsca. Poszukiwania odpowiedniej lokalizacji na biuro również warto zaplanować wcześniej. Zalecam regularne sprawdzanie lokalnych ogłoszeń, rozpytywanie znajomych po to, aby nowe biuro było jak najbardziej przyjazne klientowi i osobom w nim pracującym. Szukając miejsca na biuro, należy zweryfikować kilka rzeczy.

Po pierwsze – okolica! Szukajmy miejsc, w których jest dużo ludzi. Duże osiedle, bliska odległość od centrum, główna ulica, sąsiedztwo sklepów i punktów usługowych codziennej użyteczności lub szczególnie ważny punkt w mniejszych miejscowościach. Przed lokalem koniecznie powinno być kilka miejsc parkingowych dostępnych dla klientów. Często zdarza się, że agent ma bardzo ładne biuro, ale bez parkingu, co stanowi mocne ograniczenie rozwoju jego biznesu.

Po drugie – dostępność lokalu! Szukajmy biura, do którego wejście skierowane jest frontem do ulicy. Klienci lubią wiedzieć, co dzieje się w środku, dlatego ważne jest, aby lokal posiadał witrynę okienną i przeszklone drzwi wejściowe. Szansa na nowych klientów zwiększa się również, jeżeli lokal znajduje się na parterze budynku. Dzięki temu jest widoczny i łatwiej dostępny dla osób starszych lub na wózkach.

Po trzecie – odpowiednia wielkość lokalu! Jeżeli myślimy o swoim rozwoju i zatrudnieniu pracownika, to szukajmy lokalu o powierzchni biurowej nie mniejszej niż 20 m2, koniecznie z zapleczem socjalnym i toaletą. Brak powyższych elementów prędzej czy później może stać się dla nas uciążliwy.

Po czwarte – możliwości oznakowania placówki! To tak samo istotny element wyboru odpowiedniego miejsca na placówkę jak lokalizacja, dostępność czy wielkość lokalu, bo jak dobrze i prężnie prowadzić biznes ubezpieczeniowy, jeśli nie możemy się dobrze oznakować? Ten element będzie szczególnie ważny dla osób, które dopiero się rozwijają i będą starały się pozyskać klienta z „ulicy”. O tym, jak oznakować swoją placówkę, napiszemy w kolejnej odsłonie.

Wierzymy, że zastosowanie się do powyższych elementów połączone z wiedzą i profesjonalizmem Agenta stanowi klucz do sukcesu!

Piotr Oleszczuk, Trener Biznesu Unilink S.A.

UOKiK zyskał nowe uprawnienia

0

17 września weszły w życie zmiany w znowelizowanej latem przez Sejm ustawie o ochronie konkurencji i konsumentów dotyczące geoblokowania oraz dostępu do tajemnic skarbowej i bankowej. Pozostałe nowe regulacje zaczną obowiązywać w styczniu 2020 r.

– Zmiany dotyczą kilku ważnych spraw. Po pierwsze, wynikają z konieczności dostosowania prawa krajowego do unijnego po wejściu w życie zakazu geoblokowania. Po drugie, mają ułatwić Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów pracę – egzekwowanie przepisów, prowadzenie postępowań i nakładanie kar. Dostęp do tajemnicy skarbowej i w większym niż dotąd zakresie bankowej sprawi, że urząd będzie jeszcze bardziej skuteczny. W efekcie skorzystają konsumenci, uczciwi przedsiębiorcy i rolnicy – mówi Marek Niechciał, prezes Urzędu.

Nowelizacja dostosowuje polskie prawo do unijnego rozporządzenia w sprawie nieuzasadnionego blokowania geograficznego (geoblokowania). Zakazuje ono przedsiębiorcom dyskryminowania klientów z powodu przynależności państwowej, miejsca zamieszkania lub prowadzenia działalności gospodarczej. W efekcie konsumenci mają mieć równy dostęp do oferty niezależnie od kraju Europejskiego Obszaru Gospodarczego (UE, Norwegia, Islandia i Liechtenstein), z którego robią zakupy. Sprzedawca nie może im z tego powodu np. odmówić sprzedaży towaru czy odrzucić karty płatniczej.

Nowelizacja uściśla, kto w Polsce odpowiada za egzekwowanie tych przepisów. UOKiK ma interweniować w dwóch sytuacjach. Po pierwsze, w relacji przedsiębiorca-konsument w sprawie naruszania zbiorowych interesów konsumentów, np. gdy polski e-sklep automatycznie, bez pytania o zgodę, przekierowuje klientów z innych krajów na strony z ofertą w ich językach różniące się od tej w języku polskim. Gdyby natomiast e-sklep z innego kraju UE blokował polskich konsumentów, UOKiK może interweniować poprzez Consumer Protection Cooperation (CPC). Po drugie, w relacji przedsiębiorca-przedsiębiorca urząd może wszcząć postępowanie antymonopolowe, gdy powstanie podejrzenie, że geoblokowanie ogranicza konkurencję. Zarówno w tym przypadku, jak i za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów UOKiK może nakładać kary finansowe do 10% obrotów przedsiębiorcy z poprzedniego roku. W pozostałych sytuacjach, np. odszkodowań w indywidualnych sprawach konsumentów, właściwe do rozstrzygania sporów będą sądy powszechne.

Przepisy przewidują też pomoc dla konsumentów dyskryminowanych przez zagraniczne sklepy. Będzie jej udzielać działający przy UOKiK Punkt Kontaktowy ds. ADR/ODR. Nadal będzie można tam uzyskać także porady związane z polubownym rozwiązywaniem sporów. W transgranicznych sporach indywidualnych pomaga również Europejskie Centrum Konsumenckie.

Na mocy nowelizacji prezes UOKiK zyska dostęp do tajemnicy skarbowej. Będzie mógł z niego korzystać podczas postępowań z zakresu ochrony konkurencji i konsumentów oraz nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej. Ułatwi mu to szacowanie i nakładanie kar za naruszenia. Ich wysokość jest uzależniona od obrotów firmy z poprzedniego roku.

– Problem pojawia się, gdy przedsiębiorca nie odbiera korespondencji od UOKIK, nie odpowiada na nasze wezwania, nie przekazuje danych o wysokości obrotu. Zdarza się, że musimy weryfikować złożone informacje np. w urzędzie skarbowym, przy czym często dane te są objęte tajemnicą skarbową – mówi Marek Niechciał. – Nowe przepisy mogą być pomocne także, aby ustalić, czy przedsiębiorca aktualnie prowadzi działalność gospodarczą, w procesie egzekucji kary oraz przy postępowaniach dotyczących tzw. piramid finansowych. W tym ostatnim przypadku dokumenty uzyskane od organów podatkowych mogą pozwolić ustalić, czy finansowanie wynagrodzenia, jakie konsument może otrzymać, jest uzależnione od świadczeń wpłaconych przez kolejnych uczestników systemu – dodaje.

Nowelizacja rozszerza też uprawnienia prezesa UOKiK do korzystania z tajemnicy bankowej. Miał już do niej dostęp przy postępowaniach dotyczących ochrony konsumentów i konkurencji oraz pomocy publicznej. Po zmianach dojdą także sprawy z zakresu nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej. Analiza danych uzyskanych z banków pomoże np. ustalić, czy między dostawcą produktów rolnych a przetwórcą lub sklepem istnieje stosunek przewagi kontraktowej, czyli znaczna dysproporcja majątkowa. 

Poprawi się również współpraca między UOKiK a Komisją Nadzoru Finansowego. Urząd będzie mógł się z nią dzielić informacjami uzyskanymi podczas postępowań. Pozwoli to skuteczniej walczyć z łamaniem prawa przez firmy z branży finansowej.

UOKiK nadal będzie się składał z centrali, delegatur oraz laboratoriów. Prezes urzędu uzyska jednak większą elastyczność przy przydzielaniu im zadań. Zmieni się skład Krajowej Rady Rzeczników Konsumentów, która działa przy Urzędzie. Jest to organ doradczy. Do tej pory tworzyło go 9 rzeczników – po jednym z terenu każdej dotychczasowej delegatury. Po zmianach każde województwo ma mieć w radzie swojego przedstawiciela – w sumie będzie ich tam szesnastu.

AM, news@gu.home.pl

(źródło: UOKiK)

Mondial Assistance: Piątek trzynastego nie był wyjątkowo pechowy

0

Z danych Mondial Assistance wynika, że w piątek 13 września o pomoc prosiło niemal tyle samo osób co w ubiegłym roku.

– Przeprowadzone w maju badanie dotyczące planów wakacyjnych Polaków pokazało, że 7% Polaków planujących spędzić wakacje w Polsce i 14% planujących spędzić je za granicą na miesiąc wypoczynku wybrało wrzesień. Do tego doszedł piątek trzynastego. Analiza zebranych przez nas danych pokazała, że niespecjalnie musieliśmy się go obawiać – mówi Piotr Ruszowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Mondial Assistance.

Porównując liczbę osób, które w miniony piątek poprosiły o pomoc assistance, do liczby osób potrzebujących pomocy w piątek 14 września 2018 roku, nastąpił wzrost o niespełna 10 p.p. Tak jak w ubiegłym roku, najwięcej przypadków dotyczyło zorganizowania pomocy w związku z awarią samochodu oraz wypadkiem na terenie Polski.

– Niewielki wzrost telefonów od kierowców był z terenu Polski (o 17 p.p.). Najbardziej pechowe były województwa pomorskie, kujawsko-pomorskie oraz małopolskie – tam nastąpił wzrost liczby naszych interwencji. Zauważyliśmy także spadek ilości telefonów z województwa wielkopolskiego, mazowieckiego oraz podkarpackiego. Patrząc na ilość telefonów od kierowców korzystających z usług pomocowych poza granicami Polski, nastąpił spadek o 9 p.p. – dodaje Piotr Ruszowski.

Liczba telefonów od osób chcących skorzystać z usług assistance medycznego na terenie Polski spadła o 2 p.p., a poza Polską wzrosła o 11 p.p.

– W miniony piątek najczęściej potrzebowaliśmy pomocy w związku z nagłym zachorowaniem lub wypadkiem, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Osoby korzystające z assistance domowego mogą mówić o szczęśliwym piątku trzynastego, ponieważ ilość awarii i idących za nimi próśb o pomoc spadła o 13 p.p. – mówi Piotr Ruszowski.

Kolejny piątek trzynastego będzie w grudniu.

 (AM, źródło: Mondial Assiatance)

PZU: O ubezpieczeniach dla rowerzystów na Kielce Bike-Expo

0

Podczas odbywających się w dniach 19-21 września X Międzynarodowych Targów Rowerowych Kielce Bike-Expo PZU wraz z Polskim Stowarzyszeniem Rowerowym (PSR) zaprezentuje kompleksowy pakiet ubezpieczeń opracowany z myślą o cyklistach.

– Promujemy zdrowy styl życia wśród Polaków, dlatego nie mogło nas zabraknąć na targach rowerowych, które skupiają wielu pasjonatów kolarstwa. W czasie targów chcemy zaprezentować program Bezpiecznie Rowerem, który zapewnia kompleksową ochronę ubezpieczeniową m.in. w razie wypadku, kradzieży czy wyrządzenia szkód osobom trzecim podczas jazdy rowerem – mówi Jerzy Wieczorek, ekspert ds. produktów ubezpieczeniowych PZU.

Więcej na temat programu Bezpiecznie Rowerem:

https://gu.com.pl/…

(AM, źródło: PZU, gu.com.pl)

Euler Hermes: Problemy branży meblarskiej

0

W branży meblarskiej widać pierwsze oznaki spowolnienia. Sektor czeka trudniejszy czas, którego część z działających w nim 27 tys. firm może nie przetrwać – wynika z danych Euler Hermes.

– Sytuacja w branży meblarskiej w ostatnich miesiącach się zmienia. W ostatnim półroczu mieliśmy wzrost rzędu 3,2% r/r. Natomiast kiedy rozbijemy półrocze na kwartały, wyraźnie widać, że pierwszy był zdecydowanie lepszy niż drugi, w którym widać już pierwsze oznaki spowolnienia. Najsłabszy był czerwiec, kiedy mieliśmy do czynienia ze spadkami w produkcji – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Magdalena Szewczyk, zastępca dyrektora Biura Analiz i Oceny Ryzyka Euler Hermes Polska.

Na zagraniczny rynek trafia 9 na 10 wyprodukowanych w Polsce mebli, a największymi odbiorcami są kraje Unii Europejskiej, głównie Niemcy.

– Na rynku niemieckim obserwujemy już pierwsze oznaki pogorszenia koniunktury. Tę zadyszkę można było odczuć już w II kwartale, natomiast płyną sygnały, że także sierpień i wrzesień były słabe. Niemcy kiedyś wymieniali meble średnio co kilka lat. Teraz sytuacja wygląda inaczej. Producenci tłumaczą ją dużym napływem obcokrajowców z mniej zasobnym portfelem, przez co ta częstotliwość spada. Ponieważ Niemcy są naszym głównym rynkiem eksportowym, to wszelkie wahnięcia po tej stronie są odczuwane dla naszych rodzimych producentów – mówi Magdalena Szewczyk.

Pogorszenia sytuacji gospodarczej za zachodnią granicą rodzimym producentom nie jest w stanie zrekompensować nawet trwający na polskim rynku boom mieszkaniowy. Meblarstwo mocno odczuwa skutki podwyżek cen energii elektrycznej. Kolejny czynnik to wzrost kosztów pracy.

– Jest też problem z dostępnością pracowników. Jest ich coraz mniej, więc pojawia się presja płacowa – mówi Magdalena Szewczyk. – Kolejnym czynnikiem, który pojawił się właśnie na horyzoncie i może mieć przełożenie na kondycję zwłaszcza tych firm, które eksportują dużo do Niemiec, są planowane zmiany w akceptowalnych normach formaldehydu w meblach. To oznacza, że trzeba będzie zmienić proces produkcyjny, żeby polskie meble były akceptowane na Zachodzie. Bolączek meblarzy jest wiele i nie zapowiada się na to, żeby było im w najbliższych miesiącach łatwiej – przewiduje.

Pierwsze oznaki spowolnienia są już odczuwalne.

– Z naszego raportu wynika, że dostawcy komponentów starają się szybciej odzyskiwać pieniądze z rynku. To oznacza, że realnie wyczuwają już spowolnienie – mówi Magdalena Szewczyk. – Wartość trudnych długów, czyli należności przeterminowanych powyżej 120 dni, wyraźnie rośnie. W pierwszym półroczu ten wzrost był nawet dwukrotny. Sytuacja nie jest jeszcze na tyle dramatyczna, żeby się niepokoić, ale na pewno jest to sygnał, żeby podchodzić ostrożniej, obserwować swoich odbiorców i badać pozycję finansową kontrahentów – dodaje.

W polskiej branży meblarskiej działa około 27 tys. podmiotów, z czego ok. 25 tys. to małe firmy zatrudniające maksymalnie 9 osób. Presja kosztowa i płacowa oraz słabnący eksport mogą spowodować, że część z nich nie poradzi sobie z trudniejszą sytuacją i zniknie z rynku.

– Przed branżą meblarską trudny czas i dużo wyzwań związanych przede wszystkim z ich działalnością eksportową. To będzie czas dywersyfikacji geograficznej, jeżeli chodzi o rynki zbytu. Trzeba też będzie poszukać pewnych optymalizacji, bo presja na marżę jest ogromna. Nie zanosi się na to, żeby koszty pracy, energii i materiałów spadały, dlatego trzeba będzie szukać sposobów na utrzymanie rentowności – podkreśla Magdalena Szewczyk.

(AM, źródło: Newseria)

Kovrr: Pozyskiwanie funduszy na prognozowanie cyberryzyka

0

Kovrr, firma modelowania ryzyk cybernetycznych z Tel Awiwu, ogłosiła rundę finansowania na 5,5 mln dol.

W rundzie finansowania najaktywniejszymi inwestorami byli StageOne Ventures, Mundi Ventures i Innocells (centrum innowacji cyfrowych Banco Sabadell). Pozyskane środki będą wykorzystane na rozwój produktowy, jak również na dalsze przyspieszanie globalnego rozwoju firmy.

Kovrr założyli w 2017 r. Yakir Golan (CEO), Shalom Bublil (CRO) i Avi Bashan (wiceprezes ds. badań i rozwoju), aby dać underwriterom, menedżerom ryzyka i innym profesjonalistom orientację w szybko zmieniającym się środowisku ryzyka cybernetycznego. Kovrr wykorzystuje sztuczną inteligencję do prognozowania i wyceny cyberryzyka.

 – Cyberataki powodują szkody na miliardy dolarów i mogą się wiązać z każdą kategorią ryzyk. Oryginalne podejście Kovrr wykorzystuje informatykę i analizę predykcyjną do pomagania klientom w rozwoju ich biznesów dzięki podejmowaniu trafnych decyzji dotyczących zarządzania ryzykiem cybernetycznym – powiedział dyrektor generalny Kobrr, Yakir Golan. – Obecne finansowanie pozwala nam poszerzyć nasz zasięg komercyjny, pozyskiwanie danych i możliwości modelowania predykcyjnego.

(AC, źródło: Insurance Journal)

18,105FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie