Ubezpieczenia firm bez PKD? O tym, jak robi to Warta, mówią w podcaście #RozmowyBezAsekuracji Magdalena Soińska i Mariusz Podsiadły z Biura Ubezpieczeń Małych i Średnich Przedsiębiorstw Warty. Rozmawia Aleksandra E. Wysocka.
Dowiesz się:
Jak działa nowa ścieżka sprzedaży bez wskazania PKD?
Dlaczego błędnie podane PKD to ryzyko braku odszkodowania?
Które branże w pierwszej kolejności powinny skorzystać z oferty bez PKD, by mieć pewność ochrony?
22 maja odbyło się Zwyczajne Walne Zgromadzenie Polskiej Izby Ubezpieczeń. W trakcie obrad na stanowisko wiceprezesa zarządu został powołany Piotr Wrzesiński.
Piotr Wrzesiński jest prawnikiem i ekonomistą od blisko dwóch dekad związanym z rynkiem ubezpieczeń. Karierę zawodową rozpoczynał w firmach doradczych i konsultingowych, a następnie zdobywał doświadczenie w sektorze ubezpieczeniowym.
Z Polską Izbą Ubezpieczeń jest związany od 2013 roku. Odpowiadał za zagadnienia dotyczące ubezpieczeń na życie, bancassurance, dystrybucji produktów ubezpieczeniowych oraz kwestie ekonomiczno-finansowe działalności zakładów ubezpieczeń. Współpracował z kluczowymi interesariuszami rynku, w tym z instytucjami nadzorczymi i ministerstwami.
Jest ekspertem w zakresie regulacji krajowych i europejskich, z doświadczeniem w analizie wpływu przepisów prawa na działalność zakładów ubezpieczeń.
Obok Piotra Wrzesińskiego w zarządzie PIU zasiada Jan Grzegorz Prądzyński, który od 2009 roku pełni funkcję jej prezesa.
Akademia Leona Koźmińskiego powołała do życia interdyscyplinarną jednostkę naukowo-badawczą, Centrum Ubezpieczeń Gospodarczych. Misją CUG jest prowadzenie działalności naukowo-badawczej, edukacyjnej i popularyzatorskiej w obszarze ubezpieczeń gospodarczych i prewencji, mającej na celu podnoszenie świadomości oraz poziomu wiedzy w tym zakresie.
Centrum poinformowało, że w ramach swojej działalności będzie zajmować się:
organizacją kampanii edukacyjnych, informacyjnych i promocyjnych, zwiększających kompetencje finansowe i prewencyjne społeczeństwa,
opracowywaniem i realizacją programów edukacyjnych,
publikacjami popularyzującymi wiedzę w zakresie prewencji, finansów i rynku ubezpieczeniowego,
tworzeniem narzędzi z zakresu edukacji finansowej i prewencji.
CUG zajmie się również organizacją warsztatów, seminariów i konferencji naukowych, poświęconych aktualnym problemom z zakresu ubezpieczeń gospodarczych i prewencji oraz podejmowaniem projektów badawczych z dziedziny prewencji i ubezpieczeń.
Kadrę CUG stanowią:
mgr Anna Tarasiuk – wspólniczka TARASIUK LEGAL Spółka Komandytowa. Związana z rynkiem ubezpieczeń gospodarczych od 1999 r. Ekspertka w dziedzinie prawa ubezpieczeń gospodarczych, w szczególności w zakresie kwestii regulacyjnych, świadczenia usług transgranicznych, dystrybucji produktów ubezpieczeniowych i współpracy bankowo-ubezpieczeniowej (bancassurance). Przez wiele lat świadczyła pomoc prawną na rzecz międzynarodowych grup kapitałowych. Wykładowczyni w szkołach wyższych oraz w OIRP w Warszawie w zakresie ubezpieczeń gospodarczych i instytucji rynku finansowego. Członkini Presidential Council AIDA (Association Internationale de Droit des Assurances/ Międzynarodowego Stowarzyszenia Prawa Ubezpieczeniowego), Sekretariatu Wykonawczego Polskiego Oddziału AIDA, grupy roboczej ds. ubezpieczeń CCBE, uczestniczka Grupy Eksperckiej ds. Ubezpieczeń Komisji Europejskiej. Arbiter Sądu Polubownego przy Komisji Nadzoru Finansowego.
dr hab. Katarzyna Malinowska, Katedra Prawa Cywilnego, profesor Akademii Leona Koźmińskiego – radczyni prawna z wieloletnim doświadczeniem w zakresie ubezpieczeń gospodarczych, ekspertka z zakresu prawa ubezpieczeń i prawa kosmicznego. Współpracuje na bieżąco ze Stowarzyszeniem Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych oraz europejską federacją pośredników BIPAR. Występuje jako arbiter w sporach ubezpieczeniowych i reasekuracyjnych. Pełni funkcję dyrektorki Centrum Studiów Kosmicznych w Akademii Leona Koźmińskiego; jest kierowniczką studiów podyplomowych „Przedsiębiorczość w przemyśle kosmicznym” oraz „Ryzyko i Ubezpieczenia majątkowe”. W latach 2018–2020 przewodniczyła polskiej sekcji AIDA (Association Internationale de Droit des Assurances / Międzynarodowego Stowarzyszenia Prawa Ubezpieczeniowego), a obecnie zasiada w zarządzie organizacji. Została ekspertką Komitetu Zarządzania Ryzykiem w Przedsiębiorstwach przy Międzynarodowej Federacji Astronautycznej, a także członkinią Międzynarodowego Instytutu Prawa Kosmicznego.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku przyznał 1 mln zł zadośćuczynienia, ponad 117 tys. zł odszkodowania i miesięczną rentę dla dziewczynki za błędy medyczne przy odbieraniu jej porodu. Wyrok jest prawomocny.
Sprawa dotyczy 14-latki, której rodzice pozwali szpital z województwa warmińsko-mazurskiego za błędy medyczne w opiece nad matką dziecka, gdy trafiła ona w marcu 2011 r. do szpitala z rozpoczętą akcją porodową. Dziewczynka jest poważnie niepełnosprawna intelektualnie, wymaga stałej opieki i pomocy, a rokowania są niekorzystne. Sąd Okręgowy w Olsztynie po siedmiu latach procesu, w marcu 2024 r. w dużej części uwzględnił powództwo. Nieprawomocnie zasądził dziecku od szpitala 117,2 tys. zł odszkodowania, 1 mln zł zadośćuczynienia i comiesięczną, kilkutysięczną rentę – podał serwis Polskiego Radia Białystok za PAP. Z kolei Sąd Apelacyjny w Białymstoku podtrzymał rozstrzygnięcie SO w całości, oddalając apelację szpitala.
W uzasadnieniu sędzia Andrzej Kordowski, odnosząc się do zasądzonego zadośćuczynienia w kwocie 1 mln zł, mówił, że jest ono „adekwatne do zawinienia pozwanego szpitala”. Jak ocenił, „umożliwi chociaż przeciętną egzystencję” dziewczynki. Za prawidłowe uznał też wysokość odszkodowania i comiesięcznej renty.
Rozmowa z Kamilem Szewczukiem, właścicielem agencji ubezpieczeniowej w Białej Podlaskiej
Aleksandra E. Wysocka:–W ubezpieczeniach na życie mówi się o polisie, składce, OWU. Ale przecież ostatecznie liczy się jedno – wypłata świadczenia. Zgadzasz się?
Kamil Szewczuk: – Bez dwóch zdań. Ubezpieczenie to obietnica, a wypłata świadczenia to jej spełnienie. Klient może nie pamiętać, ile zapłacił składki, może nie znać dokładnie warunków, ale zapamięta jedno: czy w trudnej chwili dostał wsparcie. Dlatego dla mnie, jako agenta z 18-letnim doświadczeniem, ten etap – likwidacja szkody – to absolutny priorytet. I mówię o tym głośno wszystkim: klientom, agentom, przedstawicielom towarzystw. To nie może być temat na marginesie.
Masz agencję w Białej Podlaskiej. Jak Twoja praca wygląda w praktyce, w codziennych rozmowach z klientami?
– Klienci coraz częściej sami pytają: „Jak to działa, jak coś się wydarzy?”. Ale nawet jeśli nie pytają, to my wychodzimy z tym tematem pierwsi. Bo to nie cena powinna być w centrum rozmowy. Cena to tylko liczba. A wypłata świadczenia to realna zmiana czyjegoś życia. U nas każdy agent to wie. Wszyscy w agencji mamy jedno podejście: edukujemy, pokazujemy proces, opowiadamy konkretne historie. I to działa. Klient czuje się zaopiekowany, wie, że nie zostanie sam w trudnym momencie.
A jak w tym kontekście oceniasz UNIQA?
– To towarzystwo, które zrobiło coś, co dla mnie jako agenta jest absolutnie kluczowe – uprościło, przyspieszyło i zautomatyzowało proces likwidacji. I co ważniejsze, zrobiło to naprawdę dobrze. Słowa, które usłyszałem lata temu od przedstawiciela UNIQA, pamiętam do dziś: „Jeśli roszczenie jest zasadne, nie czekamy. Wypłacamy jak najszybciej. Najlepiej tego samego dnia”. Brzmiało jak marzenie. Ale kiedy zacząłem pracować z UNIQA na większą skalę, okazało się, że to nie PR, tylko realność. Klienci dostają świadczenia ekspresowo. I to zmienia wszystko.
Masz jakiś przykład z życia?
– Oczywiście. Ostatnio klient przyszedł do nas z wnioskiem o wypłatę świadczenia za urodzenie dziecka. Pomogliśmy przygotować zgłoszenie – standardowa proceedura, a więc skany, formularze, wysyłka. I… po kilkunastu minutach SMS: „Świadczenie wypłacone”. Klient spojrzał na mnie i zapytał: „To już? To serio działa?”. Tak, działa. I właśnie w takich momentach buduje się zaufanie – nie wtedy, gdy podpisujemy umowę, ale gdy ta umowa zadziała w praktyce. Klient dostał pieniądze szybciej niż paragon z apteki. I to są te chwile, które pokazują siłę dobrze zaprojektowanego procesu.
A gdzie w tym wszystkim miejsce dla sztucznej inteligencji?
– Dokładnie tam, gdzie trzeba. Jestem wielkim fanem AI – nie jako technofreak, ale jako praktyk. Sztuczna inteligencja to nie konkurencja dla agenta, lecz jego sprzymierzeniec. Automatyzuje, przyspiesza, redukuje błędy, a przede wszystkim daje nam to, czego zawsze brakuje – czas. Czas, żeby usiąść z klientem, napić się kawy, spokojnie porozmawiać o jego sytuacji życiowej. Kiedyś traciliśmy mnóstwo energii na manualne czynności: skany, załączniki, wnioski. Dziś? System robi to za nas. I to genialnie.
Czyli nie boisz się, że AI „zabierze ci pracę”?
– W żadnym wypadku. Wręcz przeciwnie – ona mi ją ułatwia. Dzięki AI mam więcej przestrzeni na to, co naprawdę ważne: relację z klientem, budowanie zaufania, dopasowywanie ochrony do potrzeb. Agenci, którzy obawiają się automatyzacji, często po prostu jej nie poznali. Ja mówię wprost: im szybciej wprowadzimy AI do każdego procesu, tym lepiej dla nas wszystkich – klientów, agentów, towarzystw.
Twoja agencja działa w mniejszym mieście. Czy technologia pomaga Ci dotrzeć do ludzi również poza dużymi ośrodkami?
– Zdecydowanie. W Białej Podlaskiej klienci są blisko nas – dosłownie i mentalnie. Lubią przyjść, pogadać, zapytać. Ale też chcą wygody i szybkości. I dzięki cyfryzacji możemy to połączyć. Przyjmujemy dokumenty, składamy wnioski, pomagamy, a potem klient widzi SMS z informacją, że świadczenie już jest. To buduje zaufanie do agenta, ale też do marki UNIQA. I daje satysfakcję, której nie da się przeliczyć na prowizję.
Czyli przyszłość to relacja wsparta technologią?
– Tak. Dokładnie to. I powtórzę to jeszcze raz: agenci, nie bójcie się AI. To nie wróg. To narzędzie, które – jeśli jest dobrze zaimplementowane – zmienia naszą pracę z mechanicznej w naprawdę ludzką. A przecież właśnie po to weszliśmy w tę branżę, prawda?
W codziennej pracy przedsiębiorców oraz specjalistów z różnych branż jedno pozostaje niezmienne – ryzyko, które towarzyszy każdemu zleceniu, transakcji i decyzji. Dlatego tak ważne jest właściwe ubezpieczenie.
W TUZ Ubezpieczenia aktywnie wsłuchujemy się w potrzeby naszych partnerów oraz klientów, dzięki czemu oferujemy elastyczne i kompleksowe rozwiązania w zakresie ubezpieczeń odpowiedzialności cywilnej dla przedsiębiorców. Są one dostosowane zarówno do mniejszych firm, jak i dużych przedsiębiorstw.
Ubezpieczenie OC, które naprawdę chroni
Oferta TUZ Ubezpieczenia w zakresie ubezpieczenia OC dla przedsiębiorców skierowana jest do szerokiego grona firm, zapewniając ochronę precyzyjnie dopasowaną do profilu działalności i indywidualnych potrzeb każdej z nich.
Ubezpieczenie chroni przed roszczeniami osób trzecich w związku ze szkodami osobowymi i rzeczowymi wynikłymi z prowadzonej działalności gospodarczej oraz posiadanym mieniem wykorzystywanym w tej działalności.
Zakres ochrony obejmuje też m.in.:
szkody wyrządzone przez pracowników i podwykonawców podczas wykonywania obowiązków służbowych – także w trakcie delegacji na terenie Polski i wielu krajów Europy,
szkody powstałe wskutek rażącego niedbalstwa,
szkody wynikające z awarii instalacji wodno-kanalizacyjnych.
Na życzenie możliwe jest także rozszerzenie ochrony o inne ryzyka – w zależności od specyfiki działalności klienta.
Szeroki katalog klauzul: personalizacja ochrony na miarę XXI wieku
TUZ Ubezpieczenia wyróżnia się na rynku nie tylko szerokim zakresem podstawowym, ale również bogatą ofertą klauzul dodatkowych, umożliwiających dostosowanie polisy do różnych branż – m.in. nieruchomości, budownictwa, hotelarstwa czy gastronomii. Wśród dostępnych klauzul znajdują się m.in.:
OC za produkt
czyste straty finansowe
OC pracodawcy
OC z tytułu emisji substancji niebezpiecznych.
Dzięki elastycznemu katalogowi klauzul TUZ może zaproponować klientowi spersonalizowaną ofertę dopasowaną do jego indywidualnych potrzeb i preferencji.
Uzupełnienie ochrony: kompleksowy parasol dla biznesu
Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej przedsiębiorcy warto rozbudować o dodatkowe produkty, które zapewnią przedsiębiorcy pełną ochronę jego działalności. TUZ Ubezpieczenia oferuje:
ubezpieczenie mienia od ognia i innych zdarzeń losowych,
ubezpieczenie sprzętu elektronicznego od wszystkich ryzyk,
ubezpieczenie utraty zysku (BI), które chroni płynność finansową firmy w razie przestoju.
Tak skonstruowany pakiet zapewnia kompleksowy parasol ochronny – od zabezpieczenia majątku, przez odpowiedzialność cywilną, aż po utrzymanie ciągłości działania.
Obowiązkowe ubezpieczenia OC: szybko, sprawnie i w jednym miejscu
TUZ Ubezpieczenia zapewnia także możliwość zawarcia obowiązkowych ubezpieczeń odpowiedzialności cywilnej dla wybranych zawodów i działalności – w prosty sposób i bez zbędnych formalności. To znaczne ułatwienie dla agentów i brokerów, którzy mogą kompleksowo obsłużyć swoich klientów.
W ofercie znajdują się m.in.:
OC agentów ubezpieczeniowych,
OC biur rachunkowych,
OC pośredników kredytu hipotecznego,
OC zarządców nieruchomości,
OC przewoźników drogowych.
TUZ Ubezpieczeniato solidny partner w ubezpieczeniach firmowych
TUZ Ubezpieczenia od lat rozwija segment ubezpieczeń korporacyjnych, współpracując zarówno z brokerami, jak i agentami. Nasze doświadczenie, elastyczne podejście i zrozumienie potrzeb różnych branż sprawiają, że jesteśmy zaufanym partnerem dla rosnącej liczby firm w całym kraju.
Zapraszamy do współpracy! Dowiedz się więcej na www.tuz.pl lub skontaktuj się z przedstawicielem TUZ Ubezpieczenia.
Monika Bidermann dyrektorka Departamentu Rozwoju Biznesu i Współpracy z Brokerami
Rano 12 maja 2025 r. w centrali przy rondzie Daszyńskiego, wieczorem w Teatrze Stanisławowskim w Łazienkach Królewskich, tak wyglądał Dzień PZU, obchodzony z okazji 15. rocznicy debiutu giełdowego największego polskiego ubezpieczyciela.
To była opowieść o zmianie, która odmieniła polski rynek kapitałowy i zapoczątkowała erę nowoczesnego akcjonariatu, a także okazja do refleksji, wspomnień, a nawet wzruszeń.
Jak zrobić IPO w pięć miesięcy i przejść do historii
– IPO PZU? To był napęd rakietowy. Wyniósł nas na zupełnie inny poziom – wspominał Andrzej Klesyk, prezes PZU, który w latach 2007–2015 przeprowadził spółkę przez ten przełomowy moment. Dziś, po powrocie na fotel prezesa, wspomina tamte dni z humorem i wzruszeniem.
Z typową dla siebie mieszanką precyzji i błyskotliwości opowiadał, jak w 2010 r., w warunkach globalnego kryzysu, tuż po katastrofie smoleńskiej i z ruchem lotniczym sparaliżowanym wybuchem islandzkiego wulkanu, jego zespół zdołał przygotować największe IPO w historii GPW. Gdy Grecja ogłaszała niewypłacalność, oni szykowali prospekt emisyjny, roadshow i prezentacje dla inwestorów w Londynie. Lecieli tam małym samolotem, pod chmurami, bo z powodu wybuchu islandzkiego wulkanu nie latały duże maszyny.
– Normalnie do IPO przygotowuje się kilka lat. My zrobiliśmy to w pięć miesięcy. A subskrypcja była dziewięciokrotnie większa niż podaż. Kurs akcji PZU na zamknięciu pierwszego dnia notowań wzrósł o 15,2% w stosunku do ceny emisyjnej. To był moment, w którym zrozumieliśmy, że właśnie dokonaliśmy czegoś naprawdę wielkiego – mówił Andrzej Klesyk ze sceny w Łazienkach.
Ale jak podkreślał, nie był to sukces jednej osoby. Wszystko zaczęło się od ugody ze spółką Eureko, której warunkiem było właśnie IPO. Współpracę określił jako „grupę nieco szalonych wizjonerów” – z Aleksandrem Gradem, Andrzejem Mikoszem, KrzysztofemWalenczakiem, Maciejem Jamką i wieloma innymi osobami, bez których ten przełom nie byłby możliwy. Przypomniał również, jak drżącą dłonią wraz z ówczesnymi członkami zarządu Rafałem Stankiewiczem i Witoldem Jaworskim podpisywali największy w historii polskiego rynku kapitałowego przelew – zaliczkę na poczet dywidendy w wysokości 12 mld 750 mln zł.
– Robiliśmy to na czerwonych kwitkach, takich jak z poczty. I choć liczby były nieporównywalne z tym, co robiliśmy wcześniej, wiedzieliśmy, że gramy o coś znacznie większego niż tylko pieniądze. To był moment, w którym wszystko nabrało nieodwracalnego rozpędu – wspominał prezes Klesyk.
W wieczornej części obchodów głos zabrał również prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie Tomasz Bardziłowski, który wręczył Andrzejowi Klesykowi symboliczną jedną akcję PZU. Ten gest podkreślił historyczną wagę tej spółki dla całego rynku kapitałowego.
– Debiut PZU był przełomem. Przeprowadzony w czasie kryzysu, z rekordowym popytem, z podręcznikowym wręcz wzrostem kursu na pierwszym notowaniu. Pokazał, że polski rynek, jego infrastruktura i uczestnicy są gotowi na największych inwestorów globalnych – mówił Tomasz Bardziłowski.
Przypomniał też, że dzięki debiutowi PZU kapitalizacja całego rynku GPW przeskoczyła głównych rywali, w tym wiedeńską giełdę. I dodał z humorem: – Całkowity zwrot z akcji PZU wyniósł 436%. Średniorocznie 12%. Pokażcie mi inną inwestycję, która co roku przez 15 lat przynosi 12%. Myślę, że pan Buffett byłby zainteresowany taką spółką.
Z dzwonem, Chopinem i dumą
W siedzibie przy rondzie Daszyńskiego dzień rozpoczął się od przemówienia prezesa Klesyka i koncertu utalentowanego młodego pianisty Adama Muszyńskiego, który – jak zauważył prezes – urodził się w roku IPO PZU. W lobby wyeksponowano również historyczne polisy i oryginalny dzwon giełdowy, w który symbolicznie uderzono po raz drugi.
To było poruszenie nie tylko emocjonalne, ale także symboliczne: dźwięk dzwonu oznaczał początek czegoś nowego, podobnie jak 15 lat temu – początek transformacji całej spółki.
– My nie inwestujemy tylko w rynek. My inwestujemy w ludzi, w kulturę i talenty. Bo wspierać kulturę to piękna sztuka – i to nasze motto – powiedział Andrzej Klesyk.
Od rekordu do rekordu – historia napisana z rozmachem
W ciągu 15 lat od debiutu PZU wypłaciło akcjonariuszom ponad 33 mld zł dywidend, z czego 11,5 mld trafiło do skarbu państwa. W maju 2025 r. kurs akcji spółki osiągnął rekordowy poziom ponad 60 zł, a jej kapitalizacja przekroczyła 50 mld zł. Łączna wartość akcji, które zmieniły właściciela od momentu IPO, sięgnęła 280 mld.
Grupa PZU urosła w tym czasie do rangi największej grupy finansowo-ubezpieczeniowej w Europie Środkowo-Wschodniej. Zarządza aktywami o wartości przekraczającej 500 mld zł, ma 22 mln klientów, a swoją obecnością wykracza daleko poza Polskę – działa również na Litwie, Łotwie, w Estonii i Ukrainie. Ubezpiecza majątek wart biliony złotych, zdrowie i życie milionów ludzi, wspiera system ochrony zdrowia, rynek emerytalny, bankowy i inwestycyjny. Tylko w ubiegłym roku wypłaciła 18 mld zł świadczeń.
Dzień PZU – święto ludzi, którzy wierzą w długoterminowy sukces
Tegoroczne obchody to także zapowiedź nowej tradycji. 12 maja – rocznica giełdowego debiutu – będzie odtąd obchodzona corocznie jako Dzień PZU.
To ma być symbol wspólnego sukcesu setek tysięcy inwestorów, którzy zaufali idei akcjonariatu obywatelskiego, milionów klientów korzystających z produktów i usług PZU, oraz wszystkich tych, którzy wierzą, że długofalowe myślenie, odpowiedzialność i odwaga mogą naprawdę zmieniać rzeczywistość.
– To historia, którą pisaliśmy razem. I którą będziemy pisać dalej. Bo ta rakieta wciąż się wznosi – zakończył Andrzej Klesyk.
A echo dzwonu, który rozległ się w holu przy Daszyńskiego – tak jak 15 lat temu – długo jeszcze nie ucichnie.
Sporo firm z branży ubezpieczeniowej wciąż działa bez strategii komunikacji. Jeśli nawet posiadają taki dokument, to nie jest on realnym punktem odniesienia w codziennej pracy. Tymczasem warto sobie uświadomić, że strategia komunikacji porządkuje wszystkie działania komunikacyjne firmy w sposób sprzyjający realizacji celów biznesowych.
Strategia komunikacji to fundament świadomego budowania wizerunku firmy dzięki dostępnym zasobom. Mapa drogowa wskazująca kierunek i nadająca sens podejmowanym inicjatywom. Firmy ubezpieczeniowe potrzebują takiego dokumentu, bo w codziennej gonitwie deadline’ów i „wpadających” ad hoc tematów bardzo łatwo pogubić cele komunikacyjne.
Strategia nawiguje menedżerów marketingu i PR-u na właściwy kurs i pomaga im odsiewać z działań komunikacyjnych przypadkowe i niepasujące do celów firmy wątki. A wszyscy wiemy, że takich wrzutek nie brakuje.
Dlaczego warto mieć strategię komunikacji?
Korzyści jest wiele. Jasno określone ramy działań właśnie na poziomie strategicznym ułatwiają ocenę, które projekty pasują do ogólnej wizji firmy, a którymi się nie warto zajmować. To przyspiesza podejmowanie decyzji i eliminuje zbędne działania. Nie mówiąc o oszczędnościach w budżecie, jego racjonalnym wydawaniu. Ale przede wszystkim pamiętajmy, że budowanie wizerunku to długa droga. Jeśli w nią ruszamy, lepiej mieć ze sobą kompas i mapę.
Sam proces tworzenia strategii to skarbnica wiedzy dla osób odpowiadających za marketing i PR. Wymaga spotkań z ludźmi wewnątrz organizacji, dogłębnego poznania produktów, procesów i wyzwań, z którymi mierzą się różne działy. A także precyzyjnego zdefiniowania grup docelowych, co prowadzi do lepszego zrozumienia odbiorców firmowych komunikatów.
Nie bez znaczenia jest też, że praca nad strategią komunikacji buduje pozycję działu marketingu w organizacji. Marketing bywa nieraz (niesprawiedliwie?) oceniany jako zespół złożony z ludzi, których zadania są niejasne dla reszty firmy. Inicjując prace nad strategią i rozmawiając językiem wskaźników oraz strategii biznesowej, marketingowcy zaczynają być inaczej postrzegani: jako strategiczni partnerzy biznesowi.
Dobra strategia komunikacji definiuje również mierzalne cele, co umożliwia ocenę skuteczności podejmowanych działań. Dzięki temu można monitorować postępy i w razie potrzeby korygować kierunek.
Pewnie da się opracować strategię komunikacji wyłącznie własnymi (wewnętrznymi) siłami. Ale po ponad 20 latach w branży finansowej i pracy nad dziesiątkami strategii widzę, że naprawdę warto wspomóc się w tym zadaniu zewnętrznymi konsultantami. Świeże spojrzenie spoza organizacji i wiedza rynkowa bardzo pomagają w pracy.
Jak zacząć? Najlepszy punkt wyjścia to warsztat strategiczny z udziałem kluczowych menedżerów – przedstawicieli zarządu, działu sprzedaży oraz departamentów odpowiedzialnych za obsługę klienta itd. W kolejnych etapach praca skupia się na analizie konkurencji, uszczegóławianiu kierunków komunikacji, opisie kluczowych wyróżników oraz precyzyjnym określeniu grup docelowych, doborze kanałów komunikacji. Często w tym procesie przeprowadza się również badania odbiorców, aby strategia była punktowo precyzyjna, a przez to skuteczniejsza na etapie realizacji. Suma doświadczeń poszczególnych członków zespołu oraz dobór efektywnej metodologii prowadzenia projektu od warsztatu po prezentację przed zarządem gwarantują, że efekt nie będzie wyłącznie odhaczeniem zadania.
Strategia na jednej kartce?
Forma strategii komunikacji zależy od potrzeb organizacji. W przypadku międzynarodowych korporacji najczęściej lokalny dokument musi być spójny z założeniami globalnego. W takiej sytuacji nie da się wykluczyć konieczności „wyprodukowania” opasłej, przekraczającej np. 100 stron strategii.
Jednak nawet przy tak rozbudowanych opracowaniach warto przygotować tzw. one-pagera. Wszystko, co najważniejsze, mamy wtedy na jednej stronie – jeden rzut oka na to, co, jak, gdzie, kiedy i dlaczego komunikujemy. Taki format sprawdza się lepiej w praktyce, ponieważ wymaga mniej czasu na zapoznanie się z nim.
Niezależnie od objętości warto zadbać o „PR strategii” wewnątrz firmy. Tu ważna jest prezentacja strategiczna z przedstawieniem wypracowanych kierunków komunikacji organizacji i uzyskaniem akceptacji każdego szczebla. Powinna ona zawierać także harmonogram pokazujący, jak komunikacja będzie realizowana – tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu czy rok po roku.
Nie tylko dla gigantów
Na koniec ważne: strategia komunikacji nie jest zarezerwowana tylko dla dużych firm. To zawsze istotne narzędzie biznesowe – niezależnie od wielkości organizacji! Skala biznesu może mieć znaczenie dla zawartości dokumentu strategicznego, ale nie dla samej idei jego opracowania.
Polecam traktować pracę nad strategią jak intelektualną przygodę. Każdy menedżer marketingu czy PR-u powinien ją przeżyć, aby mądrze zarządzać tym, co jest jego zadaniem – komunikacją.
Equinor, międzynarodowy koncern energetyczny z siedzibą w Norwegii, i Polenergia, polska prywatna grupa energetyczna, zamknęły finansowanie dla morskich farm wiatrowych Bałtyk 2 i Bałtyk 3. To największa transakcja w formule project finance w historii polskiej energetyki – w finansowanie projektów zaangażowanych zostało około 30 instytucji finansowych, w tym m.in. KUKE i Euler Hermes, a jej wartość to ponad 6 mld euro.
Środki na budowę morskich farm wiatrowych Bałtyk 2 i 3 zapewni około 30 polskich i międzynarodowych instytucji finansowych. W ramach pakietu finansowania projektów Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych zapewnia gwarancje, a Euler Hermes ubezpieczenie dla kredytodawców. Pakiety finansowania o wartości przekraczającej 3 mld euro na projekt zostały przez spółki zabezpieczone oddzielnie dla Bałtyk 2 i Bałtyk 3. Łączna kwota ponad 6 mld euro na oba projekty to największa transakcja w formule project finance w historii polskiej energetyki.
– To największa inwestycja wspierana przez KUKE w niemal 35-letniej historii firmy i jednocześnie pierwsza, którą obejmuje nasz program zielonych gwarancji służący transformacji klimatycznej polskiej gospodarki. Najnowsze rozwiązanie z naszej oferty zdaje egzamin zarówno w przypadku zabezpieczania kredytu obrotowego dla małej firmy, jak i wielkiego projektu poprawiającego bilans energetyczny i bezpieczeństwo całego kraju. Dzięki niemu budujemy i wspieramy łańcuchy dostaw od krajowych producentów i wykonawców. Odpowiednicy KUKE z innych krajów idą naszym śladem i również wprowadzają podobne instrumenty, co tylko pokazuje, że kwestia energii jest kluczowa dla zachowania konkurencyjności w globalnej gospodarce. Mamy możliwości wielokrotnie zwiększyć skalę finansowania zielonej transformacji, a współpraca przy tak złożonym projekcie i w licznym konsorcjum banków kredytujących pokazała, że wspólnie możemy przyspieszyć ten proces – powiedział Janusz Władyczak, prezes zarządu KUKE.
23 maja 2025 r. odbyło się 34. Zwyczajne Walne Zgromadzenie Vienna Insurance Group. W trakcie obrad akcjonariusze zatwierdzili dywidendę w wysokości 1,55 euro za akcję, zaproponowanej przez zarząd i radę nadzorczą VIG. To o 10,7% więcej niż w poprzednim roku.
Przyjęta przez grupę polityka dywidendowa określa dywidendę z poprzedniego roku jako minimalną i przewiduje jej ciągły wzrost w zależności od rozwoju wyniku operacyjnego.
Prezes VIG Hartwig Löger w swoim wystąpieniu podczas Zgromadzenia wskazał m.in., że regionalna dywersyfikacja i konserwatywna strategia reasekuracji ograniczyły wpływ powodzi spowodowanej przez sztorm Boris na wynik grupy. Perspektywy na rok obrotowy 2025 są również pozytywne: kierownictwo VIG ma ambicję osiągnięcia zysku brutto w przedziale 950 mln–1 mld euro.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.