Blog - Strona 653 z 1525 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 653

PIU: Ubezpieczenia mają pozytywny wpływ na Polskę i Polaków

0
Agnieszka Durska

Bezpieczeństwo finansowe w razie wystąpienia niespodziewanych zdarzeń, ponad 2% udziału w PKB naszego kraju, setki tysięcy miejsc pracy i miliardy złotych inwestycji – to tylko kilka z najważniejszych elementów wpływu ubezpieczeń na gospodarkę nad Wisłą, wskazanych i omówionych w drugiej edycji raportu „Wpływ ubezpieczeń na polską gospodarkę i społeczeństwo”, opracowanego przez Polską Izbę Ubezpieczeń oraz firmę doradczą Milliman.

Autorzy dokumentu podkreślili, że wpływ ubezpieczeń na Polskę, Polaków i gospodarkę to przede wszystkim zapewnianie bezpieczeństwa poprzez wypłatę odszkodowań i świadczeń. Raport zwraca uwagę, że w 2021 roku ubezpieczyciele wypłacili 41,3 mld zł z tytułu odszkodowań i świadczeń, czyli 113 mln zł dziennie oraz 1086 zł na mieszkańca Polski. Z tej kwoty 485 zł stanowiły świadczenia z tytułu ubezpieczeń na życie, a 418 zł – z polis komunikacyjnych. Średnie odszkodowanie z tytułu szkody z OC posiadaczy pojazdów mechanicznych wyniosło prawie 7,9 tys. zł, natomiast z tytułu ubezpieczenia mieszkania –  prawie 2,3 tys. zł  Zakłady zlikwidowały łącznie 7,5 mln szkód z polis z działu II, tj. 20,5 tys. dziennie. 5,5 tys. z tej liczby to szkody komunikacyjne.

Blisko 70 mln polis, niemal 70 mld składek

W okresie objętym raportem zawarto 68,4 mln umów ubezpieczenia, w tym 29,8 mln OC ppm., 8,1 mln autocasco, 13,9 mln ubezpieczeń mieszkań i domków letniskowych. Ubezpieczeniami na życie objętych zostało 23,5 mln osób, z czego 12,2 mln w ramach ubezpieczeń grupowych. Suma wydatków Polaków na polisy sięgnęła kwoty 69,2 mld zł. Polisy majątkowe i pozostałe osobowe to 68% wydatków na ubezpieczenia. Z tego 54,4% to ubezpieczenia komunikacyjne. W 2021 roku na ubezpieczenia majątku Polacy przeznaczyli 47,1 mld zł (+3,7% r/r), z czego ponad 25,6 mld zł na ubezpieczenia komunikacyjne.

W 2021 r. penetracja wynikająca z działalności zakładów ubezpieczeń w Polsce wynosiła 2,66% PKB, wobec 2,61% PKB w roku poprzednim. W 2021 roku gęstość wyniosła 398 euro (359 euro w 2020 r.). Na zmianę penetracji miał wpływ wzrost składki przypisanej brutto, ale również znaczący wzrost nominalnego PKB.

Polska liderem regionu CEE

Polski rynek jest największy w Europie Środkowej i Wschodniej. Jego udział w składce przypisanej regionu Europy Środkowej i Wschodniej wyniósł 37% w 2020 i 2021 r. W 2021 roku penetracja ubezpieczeń w Europie Środkowo-Wschodniej wynosiła 2,39%, wobec 2,66% dla Polski. Składka na jednego mieszkańca regionu wyniosła 341 euro, wobec 398 euro dla Polski.

– Jesteśmy silnym i stabilnym sektorem, który gwarantuje wzrost gospodarczy. Ubezpieczyciele ograniczają niepewność, która wzrostowi nie służy. Polacy chcą się ubezpieczać i doceniają pomoc ubezpieczycieli, gdy dzieje się coś złego. Najchętniej ubezpieczają majątek – mamy m.in. ok. 60–70% ubezpieczonych domów i mieszkań. Ubezpieczenia na życie to druga znacząca część rynku. Przypada na nie 32% łącznej składki. Ochroną objętych zostało 23,5 mln osób – powiedział Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu PIU. 

– Ubezpieczenia w Polsce wpływają stabilizująco zarówno na polską gospodarkę, jak i na polskie społeczeństwo. Jak mało która gałąź gospodarki są istotne dla osób związanych z nią zawodowo, ale też dla wszystkich Polaków ubezpieczających swoje mienie i życie – stwierdził Marcin Krzykowski z firmy doradczej Milliman, która opracowała raport na zlecenie PIU. – Z tego powodu warto mieć świadomość rzeczywistej skali obecności ubezpieczeń w naszym życiu – wyrażonej w liczbie zawartych polis i likwidowanych szkód oraz kwocie wypłacanych świadczeń i odszkodowań. Raport pokazuje w sposób przejrzysty i jednoznaczny, że nowoczesne społeczeństwo oraz nowoczesna gospodarka nie mogą istnieć bez branży ubezpieczeń, ponieważ z każdą decyzją i czynnością związane jest ryzyko, które należy podjąć, żeby się rozwijać. Celem ubezpieczeń jest ograniczenie skutków tego ryzyka – dodał.

Siła rynku ubezpieczeń w Polsce 

Autorzy raportu zwrócili też uwagę na znaczenie ubezpieczycieli dla polskiej gospodarki. Sztandarowym osiągnięciem sektora jest fakt, że w sposób bezpośredni, pośredni i indukowany jest on twórcą 221,5 tys. miejsc pracy (odpowiednio 29 tys., 88,2 tys. oraz 104,3 tys. etatów). Oznacza to, że na każdy stworzony etat w branży ubezpieczeniowej przypada siedem etatów w pozostałych sektorach gospodarki. Miejsca pracy tworzone przez ubezpieczycieli generują 17,2 mld zł dochodów dla gospodarstw domowych.

Zasilają również budżet jako podatnicy i nabywcy obligacji skarbowych. W 2021 r. zakłady ubezpieczeń zapłaciły 1,2 mld podatku dochodowego oraz szacunkowo 650 mln podatku od aktywów. Zainwestowały niemal 56 mld zł w obligacje skarbowe wyemitowane na rynku krajowym. W okresie objętym raportem udział ubezpieczycieli w PKB Polski wyniósł 2,25%, co oznaczało 58,9 mld zł wartości dodanej w gospodarce.

– Zakłady ubezpieczeń są drugim co do wielkości komercyjnym inwestorem krajowym na rynku obligacji skarbowych, a Polska jest największym rynkiem ubezpieczeń w Europie Środkowej i Wschodniej. Warto podkreślić, że podczas gdy udział ubezpieczeń w PKB krajów UE spadał w ostatnich 10 latach, w Polsce odnotowano w tym czasie jego wzrost. To środki, które trafiły do gospodarki, by wspierać rozwój oświaty, transportu, kultury i bezpieczeństwa – wskazał Jan Grzegorz Prądzyński.

Wysoki poziom zaufania klientów

Autorzy dokumentu zwrócili uwagę na wysoki poziom zaufania do ubezpieczycieli, jaki zadeklarowali uczestnicy badania reputacji sektora ubezpieczeń w Polsce zrealizowanego 4–18 marca 2022 r. na próbie reprezentatywnej 1500 osób. Sektor asekuracyjny zyskał 72% wskazań, co było rezultatem wyższym niż w przypadku Narodowego Banku Polskiego, Rzecznika Finansowego, Komisji Nadzoru Finansowego czy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Ciekawostką jest fakt, że jeszcze lepszą ocenę zyskały internetowe porównywarki ubezpieczeń (75% wskazań). Liderem zestawienia zostali pośrednicy płatności bezgotówkowych (BLIK, PayPal, Visa, Google Pay), do których zaufanie ma 89% badanych. W opisie badania podano, że w ciągu ostatniego roku 75% respondentów nie zmieniło swoich postaw odnośnie do zakładów ubezpieczeń. Pozostali stworzyli dwie podobnej wielkości grupy, w których zaufanie wzrosło lub spadło (w większości przypadków nieznacznie). Na zmiany poziomu zaufania wpływ miały przede wszystkim ceny ubezpieczeń oraz szybkość i wysokość wypłat odszkodowań i świadczeń.

– Aż 72% Polaków ma zaufanie do ubezpieczycieli. To więcej niż do wielu innych instytucji finansowych. Polacy rozumieją, że ubezpieczenia to ważny instrument finansowy, który pomaga chronić to, co dla nas najcenniejsze. 83% badanych przez Polską Izbę Ubezpieczeń uznało, że ubezpieczenia są potrzebne, gdy dzieje się coś złego. Ten odsetek jest wyższy — stanowi 89% — wśród osób, które likwidowały kiedyś szkodę. Jesteśmy więc coraz bardziej świadomi wartości zabezpieczenia finansowego na wypadek zdarzeń losowych, szczególnie tych związanych z utratą życia i zdrowia – podkreślił Jan Grzegorz Prądzyński

Ubezpieczyciele pomagają

Opublikowany przez PIU raport opisuje również zaangażowanie społeczne ubezpieczycieli w Polsce, którzy dodatkowo wspierają publiczne placówki medyczne, policję, straż pożarną i służby ratunkowe. Organizują również akcje społeczne propagujące bezpieczeństwo na drogach, nad wodą czy w górach. Łączne środki przeznaczone na ten cel, z uwzględnieniem funduszy prewencyjnych i sponsoringowych, wyniosły w 2021 r. ponad 127 mln zł i dotarły do 10 milionów osób.

Raport dostępny jest na stronie PIU.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Mapa ryzyka Polaków: Nadal najbardziej boimy się ciężkiej choroby bliskiej osoby

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Silny wiatr/huragan to zdarzenie o najwyższym wskaźniku ryzyka oraz największym prawdopodobieństwie wystąpienia. Największą obawę budzi natomiast ciężka choroba najbliższej osoby – tak wynika z raportu „Mapa ryzyka Polaków” opisującego najistotniejsze troski społeczeństwa i związane z tym potrzeby ubezpieczeniowe, stworzonego przez Polską Izbę Ubezpieczeń.

„Mapa Ryzyka Polaków” powstała na postawie badań, których pierwsza edycja została przeprowadzona w lutym 2020 r. tuż przed wprowadzeniem w Polsce lockdownu. Druga została zrealizowana w lutym 2021 roku, zaś trzecia w lutym 2022 roku.

Badanie analizuje 40 zdarzeń, których Polacy obawiają się najbardziej i które uważają za najbardziej prawdopodobne w ich życiu. Najsilniejsze obawy dotyczą ciężkiej choroby i śmierci najbliższej osoby, braku pieniędzy na leczenie poważnej choroby, nowotworu oraz utraty sprawności (niepełnosprawność ruchowa). Warto jednak zauważyć, że choć ciężkiej choroby najbliższej osoby obawia się aż 85% ankietowanych (najwięcej wskazań), to jedynie 48% uważa, iż takie ryzyko jest zdecydowanie lub raczej prawdopodobne.

TOP 10 zdarzeń obarczonych najwyższym wskaźnikiem ryzyka

    Ryzyko  A: Procent respondentów obawiających się ryzykaB: Procent respondentów uznających ryzyko za prawdopodobne w swoim życiu  Wskaźnik ryzyka (średnia arytmetyczna A i B)
Silny wiatr/huragan68%75%72%
Śmierć najbliższej osoby84%56%70%
Brak pieniędzy na leczenie poważnej choroby80%54%67%
Ciężka choroba najbliższej osoby85%48%67%
Brak pieniędzy na starość74%48%61%
Nowotwór79%40%60%
Konflikt zbrojny dotyczący mojego kraju73%46%60%
Ocieplenie klimatu52%66%59%
Wypadek samochodowy69%43%56%
Uszkodzenie mózgu skutkujące stanem wegetatywnym75%34%55%

We wszystkich fazach badania pojawia się obawa przed brakiem pieniędzy na leczenie poważnej choroby. PIU zauważa, że z piątej pozycji w pierwszej i drugiej edycji badania (lata 2020 i 2021) ta obawa przesunęła się do pierwszej trójki największych ryzyk. Podczas prezentacji raportu Agnieszka Durska, ekspertka PIU, wskazywała, że te obawy mocno wzrosły wraz z zawirowaniami gospodarczymi wywołanymi przez pandemię Covid-19 oraz wojnę na Ukrainie.

W zakresie obaw związanych z majątkiem i pieniędzmi na drugim miejscu występuje brak środków na starość oraz na podstawowe potrzeby (wskaźnik ryzyka na poziomie 54%). Na siódmej pozycji w tej kategorii pojawia się brak możliwości spłaty kredytu (45%), ryzyko, które dodatkowo zostało spotęgowane przez znaczące podwyżki stóp procentowych NBP.

Pośród obaw związanych z wypadkami i konfliktami liderują wypadek samochodowy oraz pożar w domu/mieszkaniu z wynikiem odpowiednio 69% i 67%.

Coraz większy odsetek respondentów (73%) uważa, że zmiany klimatu dotyczą wszystkich w takim samym stopniu. 66% respondentów uważa, że ocieplenie klimatu jest raczej lub zdecydowanie prawdopodobne. Za najbardziej prawdopodobne (75% respondentów) uważało wystąpienie silnego wiatru/huraganu.

Więcej: https://piu.org.pl/wp-content/uploads/2023/03/PIU_raport-wplyw-ubepieczen-na-polska-gospodarke-2022.pdf

(AM, źródło: PIU)

Ubiegły rok przyniósł spadek poziomu penetracji ubezpieczeń w Polsce

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z szacunków „Dziennika Gazety Prawnej” wynika, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż w 2022 roku nastąpił regres w rozwoju polskiego rynku ubezpieczeniowego mierzonego wartością zebranych składek w porównaniu z wielkością gospodarki.

„DGP” porównała dane udostępnione przez Europejski Urząd Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych (EIOPA) oraz informacje Eurostatu na temat produktu krajowego brutto. Z tej analizy wynika, że po trzech kwartałach ubiegłego roku wskaźnik penetracji ubezpieczeń wynosił 2,2%. To o 0,3 punktu procentowego mniej niż w 2021 r.

Gazeta zwraca uwagę, że spadek wspomnianej relacji jest konsekwencją wysokiej inflacji. Zjawisko to wywołał bowiem wzrost wielkości PKB w ujęciu nominalnym, któremu towarzyszyła niewielka zwyżka stawek w polisach. Dane Eurostatu pokazują, że średni wzrost cen ubezpieczeń w Polsce wyniósł 9%, natomiast inflacja HICP (wzrost zharmonizowanego wskaźnika cen konsumpcyjnych) zwiększyła się o 15,3%. W segmencie polis komunikacyjnych zwyżki sięgnęły 7%. Dwukrotnie wzrosły natomiast ceny ubezpieczeń zdrowotnych.

Więcej:

 „Dziennik Gazeta Prawna” z 15 marca, Łukasz Wilkowicz „Inflacja wyhamowała ubezpieczenia”

(AM, źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”)

Pojazdy zastępcze do zadań specjalnych? To u nas!

0
Łukasz Wawrzeńczyk

Rozmowa z Łukaszem Wawrzeńczykiem, prezesem Grupy Profika

Aleksandra E. Wysocka: – W jaki sposób rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego dotyczące likwidacji szkód komunikacyjnych wpłynęły na wynajem pojazdów zastępczych, w czym się specjalizujecie?

Łukasz Wawrzeńczyk: – Czy coś się naprawdę zmieniło w wynajmie pojazdów zastępczych po rekomendacjach KNF? Z naszej perspektywy dokładnie nic. Pracujemy tak, jak pracowaliśmy. Najem pojazdów zastępczych to jest usługa, która działa w Polsce od wielu lat. Grupa Profika od trzech lat dostarcza klientom pojazdy zastępcze wszystkich typów. Mamy wszystko, co ma koła i jeździ.

Razem z ubezpieczycielami każdego dnia niesiemy pomoc i angażujemy się w zapewnienie mobilności przedsiębiorcom, w ratowanie wakacji rodzinom, w zapewnienie transportu dla dzieci z domów dziecka, a także w rozwiązywanie wielu innych problemów, które są następstwem zdarzeń szkodowych i wiążą się z niemożnością użycia pojazdu. W tym procesie rekomendacje KNF niewiele zmieniły. Zauważyliśmy natomiast, że przybrała na sile agresywność tak zwanych wyłudzaczy, którzy są na rynku i których główną specjalizacją jest zwiększenie wysokości szkody, zawyżanie stawki najmu pojazdu zastępczego i przez to wygenerowanie dodatkowej marży.

Jaką flotą obecnie dysponujecie? Z tego, co się orientuję, dominują w niej pojazdy do zadań specjalnych…

– Dysponujemy flotą około 150 pojazdów własnych i ponad 400 pojazdów partnerskich. I są to praktycznie wszystkie pojazdy, które nie są pojazdami standardowymi. Jeżeli coś nie jest pojazdem osobowym klasy A, B, C czy D, to pewnie my to mamy. Skody Rapid, Fabii, Octavii czy Volkswagena Passata u nas się nie wynajmie. Od tego są koledzy, którzy mają setki, a nawet tysiące tych pojazdów i mają często gęstszą sieć niż my. Są w stanie podstawić taki samochód praktycznie w ciągu kilkunastu minut. Zakłady ubezpieczeń mają rozwinięte sieci partnerskie i nasi koledzy wykonują świetną robotę w tym zakresie, oczywiście we współpracy z zakładami ubezpieczeń. Wystarczy poprosić i pojazd się pojawia. Trochę jak magia.

U nas jest trochę trudniej, bo niestety nie jest tak łatwo zastąpić pojazd przeznaczony do pracy podobnym pojazdem, ale o innych parametrach, czyli tak jak w przypadku pojazdów osobowych. Jeśli mamy do czynienia z uszkodzoną Skodą Fabią, to klient zaakceptuje Volkswagena Polo czy podobny wynalazek. Ten samochód ma te same funkcje – służy do dojazdu. Natomiast w naszej niszy poszkodowany musi mieć dokładnie taki pojazd, jakiego potrzebuje, jaki uległ uszkodzeniu, bo niestety furgonem nie da rady zastąpić skrzyni, izotermą nie da się zastąpić chłodni, a ciągnik standard nie zastąpi ciągnika z hydrauliką dwuobwodową, przeznaczonego do ciągnięcia wywrotek. A nie daj Boże, jak ma kompresor do wydmuchu albo adr, albo jeśli jest przeznaczony do ciągnięcia cystern! Autobusu 20-osobowego nie zastąpi się dziewięcioosobowym busem, a dziewięcioosobowego busa nie zastąpi się siedmioosobową brygadówką.

Ale brygadówką można zastąpić samochód dla rodziny, która jedzie na wakacje i miała awarię na trasie. Taką sytuację mieliśmy poprzedniego lata. Polisa w ERGO Hestii, a usługa wykonana w ramach assistance, zlecającym był Mondial Assistance. To się działo na północ od Warszawy, w okolicach Mławy. Stary Ford Galaxy, którym jechała rodzina, uległ awarii. Nie udało się go naprawić na miejscu. My wtedy nie mieliśmy samochodów siedmioosobowych. Mieliśmy za to brygadówki przeznaczone do transportu ekip budowlanych. Poszkodowani dostali Fiata Ducato L4 H2. Jak się przepakowali do niego, to ich bagaże zajęły powierzchnię jednej palety. Pojechali na wakacje brygadówką i bardzo nam dziękowali.

Generalnie w pracy regularnie spotkamy się z wyrazami wdzięczności. Zdarzyło nam się dostać chleby z piekarni, ciastka z cukierni, piwo z browaru… Przedsiębiorcy są bardzo wdzięczni za specjalistyczne pojazdy zastępcze dostarczane z dnia na dzień. Gdy zaczynaliśmy trzy lata temu, było o to znacznie trudniej. Powszechny był problem chociażby z izotermami. Teraz ludzie są zaskoczeni, że mogą zadzwonić do zakładu ubezpieczeń, poprosić o izotermę zastępczą czy chłodnię i ją dostaną bez problemu w ciągu kilku godzin, albo najpóźniej następnego dnia rano.

Przecież dokładnie o to chodzi w naszej branży, żeby pomagać ludziom w trudnej sytuacji.

– Tych historii są dziesiątki. Opowiem jeszcze jedną. Potrzebny był autobus miejski z kasownikami do miejscowości pod Olsztynem. Nie ma problemu. Pierwszy raz podpisałem wtedy umowę zdalnie, bo była właśnie pandemia. Do tej pory nie wiem, jak wójt wygląda. Autobus pojechał, od następnego dnia jeździł pół roku.

Zakład ubezpieczeń płacił, bo było bardzo długie oczekiwanie na części. Bez problemu, bez trudności, bo gmina skorzystała z warsztatu, który został zaproponowany przez zakład ubezpieczeń. Zakład ubezpieczeń miał szkodę pod kontrolą i pojazd zastępczy był zapewniony na cały okres naprawy. Ubezpieczycielem była w tym przypadku ERGO Hestia.  

Impulsem do tej rozmowy była Wasza najnowsza akcja, polegająca na oklejaniu samochodów hasłem „Pojazd zastępczy od ubezpieczyciela”. Skąd taki pomysł?

– Wszyscy wiemy, że zakłady ubezpieczeń mają bardzo złą prasę, wręcz fatalną. Niestety bardzo często dziennikarze pokazują ubezpieczenia przez pryzmat jednostkowych niedociągnięć albo relacji pojedynczych klientów i takie negatywne relacje rzutują na cały rynek. Trzeba jasno powiedzieć, że obok tych nielicznych wpadek, które na pewno też czasem się zdarzają, nie twierdzę, że nie, są dziesiątki tysięcy wzorcowo zlikwidowanych szkód. Widzimy to każdego dnia, dostarczając na zlecenie ubezpieczycieli i asystorów pojazdy zastępcze osobom potrzebującym.

Uważam, że o tych pozytywnych historiach też trzeba mówić, bo o nich nic nie słychać i to jest w mojej ocenie niesprawiedliwe dla naszego rynku. Trzeba docenić tę niewdzięczną pracę, którą wykonują pracownicy zakładów ubezpieczeń odpowiedzialni za likwidację szkód. Dlatego my chcemy pokazać, że ten pojazd, który dostałeś, kochany kliencie, został zorganizowany i sfinansowany przez zakład ubezpieczeń. My jesteśmy tylko wykonawcą. Chcemy docenić trudną pracę likwidatorów, chcemy pokazać, jak rynek ubezpieczeniowy zapewnia mobilność i dojazd do pracy. Chcemy pokazać usługę ubezpieczeniową, która działa od lat i jest społecznie niedoceniana. Bardzo często ludzie o tym nie wiedzą, przez działanie kancelarii odszkodowawczych i podmiotów, które podszywają się pod zakłady ubezpieczeń lub próbują „pomagać” w likwidacji szkód. Ludzie nie wiedzą, że to jest proste, bezpieczne, wygodne. Wystarczy zadzwonić do zakładu ubezpieczeń i poprosić o pojazd zastępczy. Wtedy dane osobowe są bezpieczne. Nikt nie będzie tymi danymi handlował. Nikt nie będzie handlował zleceniem, a zlecenie trafi do partnera zakładu ubezpieczeń i zakład ubezpieczeń zapewni jakość tej usługi.

Macie flotę 150 aut, czy one wszystkie będą właśnie opatrzone tym napisem „Pojazd zastępczy od ubezpieczyciela”?

– Wszystkie nasze nowe pojazdy, które będą wchodziły do floty, będą w ten sposób oklejone. Oczywiście będą miały nasze logo, tak żeby się pojazd odróżniał, ale napis „pojazd zastępczy od ubezpieczyciela” jest widoczny. Niech ludzie widzą, jakie nietypowe pojazdy można dostać od ubezpieczyciela!

Co jeszcze planujecie w związku z rozbudową swojej floty? Czy inwestujecie również w pojazdy elektryczne?

– Kupujemy w pierwszej kolejności te pojazdy, które są trudno dostępne na rynku. W zeszłym roku rozwiązaliśmy całkowicie problem dostępu do chłodni i izoterm. W tym roku skupiamy się na pojazdach dziewięcioosobowych, które są potrzebne w okresie wakacyjnym. To jest nasz główny cel, ale nie jedyny.

Jesteśmy obecni w wielu niszach. Jesteśmy w stanie podstawić 83 rodzaje pojazdów, nie licząc elektryków. Teraz mamy w swojej ofercie Audi Q4 Etron, które z powodzeniem zastępuje Teslę. Moim zdaniem te auta są dużo lepiej zbudowane niż plastikowa Tesla. Chciałem Teslę wprowadzić do oferty, ale nie wytrzymała oględzin… Uznaliśmy, że ten samochód się rozsypie i w wypożyczalni niestety nie zda egzaminu.

Audi przedstawiło dobrą ofertę. Dla Warty i UNIQA realizujemy zlecenia na pojazd zastępczy elektryczny. Właśnie dzisiaj nasze Audi jedzie do klienta za Teslę. Klienta było trudno przekonać, ale jak zobaczy jakość wykonania, to myślę, że nie kupi następnej Tesli.

Na koniec chciałem o coś serdecznie poprosić koleżanki i kolegów z rynku ubezpieczeniowego. Moi drodzy, edukujemy klientów. Informujemy ich, że są takie usługi w likwidacji szkód, które świetnie działają. Że warto poprosić o pojazd zastępczy od ubezpieczyciela, że można spokojnie skorzystać z jego sieci naprawczej. To wygodne, proste i nie angażujące pośrednika ubezpieczeniowego.

Przestrzegajcie też swoich klientów przed różnego rodzaju „pomagaczami” i innymi dziwnymi podmiotami, które potrafią 40 czy 50% odszkodowania zabrać dla siebie albo handlować danymi osobowymi klientów. To nie ma sensu. Wszyscy pracujemy na tym samym rynku. Ufajmy sobie i działajmy wspólnie dla dobra naszych klientów.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka


POBIERZ | SUBSKRYBUJ W APPLE PODCASTS | SUBSKRYBUJ W SPOTIFY

Za wzrostem inflacji idzie średnia wartość szkody

0
Dorota Ziółek

Od kilkunastu miesięcy branża ubezpieczeniowa z dużym niepokojem bacznie śledzi i analizuje skutki inflacji, wskazując na znaczny wzrost średniej wartości szkody. Nie ma tu znaczenia, czy chodzi o szkody komunikacyjne, osobowe czy mieszkaniowe. Ogólny wzrost cen w sektorze usług wymusza na ubezpieczycielach wypłaty coraz to wyższych odszkodowań.

Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że średnia wartość szkody komunikacyjnej w ostatnim kwartale 2022 r. przekroczyła już 9. tys. zł. W porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego, gdzie średnia szkoda wynosiła 8,4 tys., to wzrost o 600 zł (+7%).

Wypłaty z ubezpieczeń komunikacyjnych stanowiły 63% ogółu odszkodowań i świadczeń wypłacanych w ubezpieczeniach majątkowych i osobowych. Po trzech kwartałach 2022 r. przekroczyły one 12 mld zł, co oznacza wzrost o 8%.

Jak wskazuje PIU, 7,3 mld zł trafiło do poszkodowanych w ramach wypłat odszkodowań i świadczeń z obowiązkowego OC komunikacyjnego. W stosunku do roku poprzedniego to wzrost o 7%. Jeszcze większy wzrost, bo 8,8% w stosunku do roku poprzedniego, stanowiły wypłaty z autocasco (4,8 mld zł). Dla porównania, średnia wartość szkody w ISON w 2021 r. wzrosła tylko o 1% z ryzyka OC, a w przypadku AC spadła o 5%. W 2022 r. wzrost wyniósł odpowiednio 2% z OC i 6% z AC.

Czy ten trend się utrzyma?

Z obserwacji ISON Care wynika, że tak. Naszym zdaniem, powyższe wzrosty to skutki nie tylko inflacji, ale również wprowadzonych niedawno rekomendacji KNF. Oczywiście o ile intencje organu nadzoru są zrozumiałe i słuszne, o tyle niestety zachęciły one niektórych usługodawców do bezzasadnego i nieumiarkowanego podnoszenia cen swoich usług.

Dane ISON Care pokazują, że o ile w poprzednich okresach obserwowano wzrost ceny rok do roku, za roboczogodzinę (rbg) średnio o ok. 10 zł, tak w miesiącach grudzień (2022) i styczeń/luty 2023, a więc po wprowadzeniu rekomendacji KNF, wzrost ten wyniósł już w niektórych sieciach naprawczych nawet 55 zł.

Warto byłoby dokonać dodatkowych analiz, czy wzrost ceny za rbg niesie ze sobą również wzrost jakości usług. ISON Care będzie się bacznie przyglądał, czy w tym przypadku faktycznie wzrost ceny = wzrost jakości. Poszkodowanemu zależy przecież na tym, aby proces likwidacji szkody, a tym samym i naprawy pojazdu przebiegał sprawnie i bez zbędnej zwłoki, a tymczasem nierzadko obserwujemy niezasadne wydłużanie napraw pojazdów, zwłaszcza w sytuacjach, gdy warsztaty odpłatnie oferują poszkodowanemu również wynajem pojazdu zastępczego.

Stosowana zasada im dłuższy wynajem, tym większy zysk nie działa na korzyść poszkodowanych i towarzystw ubezpieczeniowych. Warto tu zwrócić uwagę na fakt, że każdy poszkodowany mimo wszystko woli jazdę własnym pojazdem niż pojazdem wynajętym.

Dodatkowo należy się też spodziewać lawiny roszczeń ze strony kancelarii odszkodowawczych, które będą dostarczały własne kosztorysy napraw. Jakie stawki zostaną ujęte w kosztorysach, o których mowa powyżej? Trudno powiedzieć, ale raczej wyższe niż te, które były ujęte w kosztorysach dotychczas, zwłaszcza że po wprowadzeniu rekomendacji KNF jeden z warsztatów już wycenił swoją usługę – uwaga… na 700 zł za rbg! To wzrost o ponad 200% w stosunku do dotychczasowego cennika. Cena rbg przekroczyła zatem cenę konsultacji lekarza specjalisty, konsultacji profesorskiej czy nawet usługi prawnej.

Czego należy się spodziewać?

Wzrost średniej wartości szkody, a tym samym wzrost wypłaconych odszkodowań zapewne finalnie będzie miał przełożenie na wysokość składki OC w komunikacji. Czy już w najbliższej przyszłości? Zdaniem ISON Care raczej tak. Szkoda tylko, że wzrost ceny za ochronę dotknie w mniejszym lub większym stopniu wszystkich posiadaczy pojazdów.

W świetle powyższego warto wskazać, że dobrym rozwiązaniem wpisującym się w najnowsze rekomendacje KNF dotyczące likwidacji szkód komunikacyjnych jest świadczenie tzw. kompleksowej usługi likwidacji szkody. Posiadanie własnej sieci holowników, warsztatów, wypożyczalni pojazdów zastępczych pozwoli na znaczne skrócenie czasu likwidacji szkody, uproszczenie procesu, stały nadzór nad jego przebiegiem, ograniczenie kosztów, a w konsekwencji także podniesienie satysfakcji poszkodowanych.

ISON Care stosuje wymienione wyżej rozwiązania w ramach modelu współpracy opartego na kompleksowym podejściu do likwidowanej szkody. Zapraszamy do współpracy.

Dorota Ziółek
dyrektorka Działu Likwidacji Szkód, członkini Zarządu ISON Care

ARC Europe Polska: Rośnie świadomość systemu eCall

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W 2022 roku ARC Europe Polska zarejestrował ponad 17 tys. odebranych połączeń w ramach systemu eCall (wypadki drogowe – powiadomienia ręczne i automatyczne) oraz prawie 7 tys. połączeń bCall, czyli powiadamiania o awariach pojazdów na drodze. Firma koordynuje pomoc z odpowiednimi służbami ratunkowymi przez całą dobę, w każdy dzień roku.

Pakiet danych przesyłany przez  eCall do ARC Europe Polska zawiera numer telefonu, z którego zostało wygenerowanie zgłoszenie, rodzaj wywołania zgłoszenia (ręczny lub automatyczny), współrzędne GPS samochodu, kierunek ruchu, w jakim poruszał się pojazd, czas zdarzenia, dane techniczne pojazdu (rodzaj pojazdu, rodzaj paliwa), liczbę pasażerów z zapiętymi pasami bezpieczeństwa oraz numer VIN.

– Początkowo systemy były dużą nowością zarówno dla klientów, jak i operatorów numerów alarmowych w Polsce. Odnotowaliśmy wiele przypadków próbnego połączenia. Ludzie z ciekawości, czy to naprawdę działa, wciskali nowe przyciski zamontowane w ich samochodach – mówi Paweł Zawisza, dyrektor operacyjny ARC Europe Polska. – Wzrasta świadomość obecności tych systemów i ich zasad funkcjonowania w pojazdach. Świadczą o tym celowe wezwania pomocy i spadek przypadkowych połączeń – podkreśla. 

W Centrum Obsługi Klienta ARC Europe Polska funkcjonuje odpowiednio przeszkolony zespół konsultantów do obsługi systemu eCall i to do nich trafia telefon o najwyższym priorytecie.

– Nasi wykwalifikowani i doświadczeni pracownicy weryfikują każde zgłoszenie i podejmują decyzję o wysłaniu odpowiednich służb ratunkowych na miejsce zdarzenia – podkreśla Paweł Zawisza. – Priorytetowa jest dla nas szybka i konkretna pomoc dla naszych klientów.

System eCall (emergency call) jest ogólnoeuropejskim systemem szybkiego informowania o wypadkach drogowych. Instalowany jest we wszystkich pojazdach obligatoryjnie w UE od 31 marca 2018 roku. Jest również częścią inicjatywy „eSafety”, którego celem jest promowanie i monitorowanie zachowania bezpieczeństwa na drogach w Europie.

Urządzenie eCall umożliwia szybkie, automatyczne lub manualne wezwanie pomocy wprost z samochodu. Automatyczne powiadamianie jest aktywowane w określonych warunkach po zderzeniu (np. w momencie wybuchu poduszek powietrznych), dzięki czujnikom zamontowanym w pojeździe. Ręczne wezwanie jest włączane przyciskiem SOS przez kierowcę lub pasażerów. Po aktywacji eCall w samochodzie łączy się z Centrum Obsługi Klienta ARC Europe Polska przy użyciu sieci komórkowej, umożliwiając przekazanie danych o samochodzie, jego lokalizacji, a także nawiązanie połączenia głosowego.

W przypadku chęci zgłoszenia awarii kierowcy mogą skorzystać z systemu bCall (breakdown call). Umożliwia on ręczny kontakt z call center przez połączenie wykonane wprost z samochodu. Po uruchomieniu przez kierowcę urządzenie bCall w samochodzie łączy się z Centrum Obsługi Klienta ARC Europe Polska przy użyciu sieci komórkowej i umożliwia rozmowę. Równocześnie firma otrzymuje dodatkowe informacje o stanie technicznym samochodu oraz lokalizacji, które przesyłane są do systemu operacyjnego.

(AM, źródło: ARC Europe)

Partycypacja w PPK przekroczyła 35% ogółu zatrudnionych

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Według marcowego „Biuletynu miesięcznego Pracowniczych Planów Kapitałowych” na dzień 27 lutego tego roku poziom partycypacji w programie wynosił 35,33%. To wzrost o 0,43 punkty procentowe (ok. 30 tysięcy osób) w porównaniu z wynikiem uzyskanym na koniec stycznia. W sumie w PPK uczestniczy już 2,58 miliona osób.

Z biuletynu wynika ponadto, że na koniec lutego aktywnych było 2,94 mln rachunków PPK. Udział w programie umożliwia swoim pracownikom ogółem 302 tys. podmiotów. W ciągu miesiąca ich liczba zwiększyła się o 1 tys. 

Aktualna wartość aktywów netto funduszy zdefiniowanej daty wynosi 13,12 mld zł. To o 165 mln zł więcej niż miesiąc wcześniej. Poprawa wyników funduszy przekłada się na wzrost stopy zwrotu przeciętnego uczestnika programu. Zysk osoby zarabiającej 5300 zł, oszczędzającej w PPK od grudnia 2019 r., w zależności od grupy FZD wyniósł w styczniu od 100 do 113%.

Średnia wieku uczestników PPK wynosi 39 lat. Prawie 95% oszczędzających to Polacy. Wśród osób innej narodowości dominują Ukraińcy (79,59 tys.).

Średni koszt zarządzania funduszami przez 17 instytucji finansowych oferujących prowadzenie PPK kształtuje się na poziomie 0,345%.

(AM, źródło: PFR Portal PPK)

CUK Ubezpieczenia: Warto ubezpieczyć i rower, i siebie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W ubiegłym roku 3535 rowerzystów zostało poszkodowanych w wypadkach drogowych. Sami cykliści spowodowali 1304 wypadki drogowe. W 2022 r. skradziono też ponad 13,2 tys. jednośladów. Jednak stawki za ubezpieczenie pozostały na niezmienionym poziomie. Zdaniem ekspertów CUK Ubezpieczenia te wszystkie czynniki powinny przekonać rowerzystów do wykupienia odpowiedniej ochrony.

Według danych Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji w 2022 roku rowerzyści uczestniczyli w 3685 wypadkach. 170 z nich poniosło śmierć, a 3365 zostało rannych. Wypadki zwykle kończą się dla rowerzystów bardziej lub mniej groźnymi urazami czy kontuzjami. Stąd też eksperci multiagencji doradzają rowerzystom wykupienie NNW, które zapewni wypłatę świadczeń zarówno w związku ze śmiercią, jak i trwałym uszczerbkiem na zdrowiu. 

Rowerzyści stanowią też drugą najliczniejszą grupę sprawców wypadków. Jak wskazuje KGP, w 2022 r. spowodowali 1304 takie zdarzenia, w których zginęły 72 osoby, a 1286 doznało obrażeń.

– Poruszając się rowerem lub innym urządzeniem transportu osobistego należy zdawać sobie sprawę, że bez względu na wiek obowiązują nas takie same zasady odpowiedzialności cywilnej jak w życiu codziennym. Warto więc legitymować się ubezpieczeniem OC w życiu prywatnym analogicznie jak w przypadku pojazdów mechanicznych. Polisa nie jest wprawdzie obowiązkowa, jednak jej posiadanie ochroni nas przed konsekwencjami zwykle wysokich odszkodowań za spowodowane szkody majątkowe i osobowe – zauważa Karolina Ławicka z CUK Ubezpieczenia.

Posiadacze dwóch kółek muszą liczyć się z ryzykiem kradzieży i rabunku. W 2022 roku łupem złodziei padło ponad 13,2 tys. rowerów tradycyjnych i elektrycznych. Dlatego CUK Ubezpieczenia doradza zakup casco dla roweru, które zapewni odszkodowanie za jego kradzież zarówno z miejsca zamieszkania, pomieszczenia gospodarczego, jak i samochodowego bagażnika.

Ceny w górę, ubezpieczenie bez zmian

W tegorocznym sezonie zakupowym największym powodzeniem cieszą się niezmiennie rowery do jazdy miejskiej, górskie oraz dziecięce. Rośnie też popyt na elektryki. Ceny jednośladów wzrosły o średnio 10–20% r/r, ale według CUK Ubezpieczenia polisy rowerowe pozostały na poziomie z 2022 roku.

– Polisę możemy kupić zarówno w wariancie całorocznym, jak i na czas trwania sezonu, który ubezpieczyciele określają zwykle na 7 miesięcy. W przypadku roweru o średniej wartości 2,5 tys. zł za obowiązujący na terenie kraju pakiet NNW z sumą ubezpieczenia 10 tys. zł, OC na 50 tys. zł. i casco do jego wartości plus ochronę bagażu na 500 zł zapłacimy 195 zł. W wariancie całorocznym będzie to odpowiednio ok. 270 zł. Z kolei np. dla e-roweru w cenie 6 tys. zł. składka wyniesie od 277 zł wzwyż w zależności od zakresu terytorialnego i wysokości sum ubezpieczenia – wylicza Karolina Ławicka.

 (AM, źródło: Brandscope)

SAS: Etyczne wykorzystanie danych podstawą rozwoju rynku AI

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Rynek GAI (Generative AI), wyszkolonej na dużych zbiorach danych sztucznej inteligencji, do 2030 roku będzie rósł w tempie 34% rok do roku, osiągając wartość 110 mld USD. Eksperci SAS przypominają, jakie zagrożenia wiążą się z nieodpowiednim wykorzystaniem technologii tworzącej treści audiowizualne, graficzne i tekstowe, uświadamiając biznes, rządy i instytucje międzynarodowe, dlaczego stworzenie ram regulujących etyczne wykorzystanie danych powinno być priorytetem.

Etyka danych jest szczególnie istotna, jeśli weźmie się pod uwagę ilość informacji przetwarzanych przez algorytmy. Według McKinsey & Company model GPT-3 został wytrenowany na około 45 terabajtach danych tekstowych. To około 30 kilometrów powierzchni półek z książkami. Jednak trzeba mieć świadomość, skąd pochodzą treści, na podstawie których działają algorytmy. Firmy gromadzą je ze zróżnicowanych źródeł, systemów i dostawców. W tym celu tworzone są tzw. jeziora danych (ang. data lakes), aby przechowywać informacje o klientach i ich zachowaniach. Terabajty danych konsumenckich kryją w sobie ogromny potencjał, zwłaszcza przy wykorzystaniu odpowiedniej technologii do odkrywania wzorców, zależności i ich analizy. Dlatego potrzebne jest etyczne podejście do tworzenia algorytmów, tak aby dane te mogły zostać użyte tylko w sposób niosący korzyści dla społeczeństwa.

– Wielka moc wymaga wielkiej odpowiedzialności. Najważniejsze jest uświadomienie sobie, że wszyscy tworzymy i konsumujemy dane. Każdy z nas musi być odpowiedzialny za ich etyczne wykorzystanie. Pierwszym krokiem jest zwiększenie ogólnej świadomości na temat zagadnień związanych z etyką danych wewnątrz organizacji. Następnie, poprzez współpracę biznesu z rządami oraz organizacjami, powinniśmy doprowadzić do opracowania systemowych rozwiązań i regulacji, które zagwarantują, że algorytmy, jak każde inne narzędzie będą wykorzystywane w odpowiedzialny sposób, a efekty ich działania będą w pełni wytłumaczalne – powiedział Piotr Rozenbajgier, Data Science & Engineering Lead SAS.

Jasne zasady i regulacje

Zdaniem ekspertów SAS polityka i regulacje związane z AI powinny skupiać się na danych, które leżą u podstaw algorytmów. Kluczowe jest, aby firmy budujące innowacje oparte na sztucznej inteligencji zadbały o ich etyczne gromadzenie oraz wykorzystanie. Organizacje powinny kierować się jasnymi zasadami w tym obszarze. Należy też zwrócić uwagę na konieczność zróżnicowania przepisów. Branże silnie regulowane – takie jak usługi finansowe czy opieka zdrowotna – mają inne priorytety w zakresie przetwarzania i ochrony posiadanych danych. Przykładowo, w bankowości podstawowym celem nie tylko ze względów etycznych, ale i biznesowych będzie zapobieganie wyłudzeniom oraz uniknięcie dyskryminacji klientów.

– Organizacje zmagają się z rozpoczęciem „projektów” etyki danych. Teoria jest znacznie łatwiejsza niż praktyka, szczególnie w przypadku korporacji. Duże firmy mają więcej problemów związanych z danymi, ponieważ filozofia zastosowania informacji nie jest jednolita w całej organizacji. Nie powinniśmy traktować na tym samym poziomie danych pochodzących z urządzeń IoT z domu co danych medycznych czy finansowych. Rzeczywistość jest taka, że nie wiemy, jak te zbiory zostaną wykorzystywane w przyszłości. Wystarczy wyobrazić sobie, że wykorzystujemy dane pochodzące z inteligentnych piekarników i lodówek do badania nawyków żywieniowych pod kątem ubezpieczeń na życie. Proste dane szybko stają się bardzo wrażliwe. Dlatego tak ważne jest, aby postępować z nimi w sposób etyczny – kontynuuje Piotr Rozenbajgier.

Stworzenie jednakowych ram i regulacji wymaga jednak wspólnego wysiłku twórców i użytkowników AI, a także decydentów, naukowców, badaczy i organizacji społecznych. SAS proponuje rozważenie modelu opartego na zasadach humanocentryczności, przejrzystości, prywatności, bezpieczeństwa, inkluzyjności i odpowiedzialności jako punkt wyjścia dla odpowiedzialnego wykorzystania rozwiązań Generative AI.

(AM, źródło: SAS)

AM Best: SCOR zdegradowany

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Agencja ratingowa AM Best ogłosiła, że podjęła działania w stosunku do francuskiego reasekuratora SCOR SE i jego głównych spółek zależnych. Agencja obniżyła jego rating siły finansowej z A+ do A i rating kredytowy z aa- do a+.

Obniżenie ratingu odzwierciedla pogorszenie się wyników operacyjnych, które już nie podtrzymują wcześniejszej oceny. Bilans SCOR agencja w dalszym ciągu uznaje za bardzo silny, dobrze też ocenia profil biznesowy i zarządzanie ryzykiem.

Wyjaśniając obniżenie oceny, Best zwrócił uwagę na znaczną stratę w wysokości 301 mln euro poniesioną w 2022 r. i współczynnik łączony na poziomie 113,2%. Na wyniki wpływ miały przekraczające założony budżet straty spowodowane przez katastrofy naturalne i wzmocnienie rezerw przeprowadzone w III kw. 2022 r.

Zgodnie z wyliczeniami Best pięcioletnia średnia współczynnika łączonego w segmencie non-life (2018–2022) wynosząca 102,5% wskazuje na nierentowność. Pięcioletni współczynnik zwrotu na kapitale wyniósł 3,5%. Zdaniem Best słabe wyniki działalności ubezpieczeniowej rzucają światło na słabości w underwritingu grupy i zarządzaniu ryzykiem. Chociaż zarządzanie ryzykiem przedsiębiorstwa było wcześniej „doskonałe”, Best obniżył ocenę do „odpowiedniej”.

(AC, źródło: Carrier Management)

18,430FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie