Blog - Strona 758 z 1277 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 758

Kobiety i mężczyźni kontra rak piersi

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z powodu pandemii Covid-19 w Europie nie przeprowadzono 100 mln badań w kierunku nowotworów. Konsekwencje widać szczególnie w statystykach dotyczących raka piersi. Co czwarta Polka przesunęła lub odwołała badanie diagnostyczne. Dlatego kolejna odsłona kampanii „BreastFit. Kobiecy Biust. Męska sprawa” ma na celu zwiększanie świadomości w zakresie profilaktyki nowotworowej.

W dobie dzisiejszej medycyny rak piersi wykryty we wczesnym stadium, kiedy guzy są jeszcze niewielkie, jest już prawie całkowicie uleczalny. Mimo tego statystyki dotyczące śmiertelności wciąż są w Polsce gorsze niż w Europie Zachodniej. Polki nadal zbyt rzadko wykonują badania przesiewowe i samobadanie piersi, które pozwala zauważyć pierwsze niepokojące zmiany. Kolejna odsłona kampanii „BreastFit. Kobiecy Biust. Męska sprawa” ma na celu zwiększanie świadomości w zakresie profilaktyki i konieczności przeprowadzania regularnych badań diagnostycznych.

– Pandemia zamknęła ludzi w domach, również w kontekście badań profilaktycznych. Dowodem na to jest liczba wydanych kart DiLO, która w ubiegłym roku była niższa o prawie 20 tys. Te osoby zostały w domach i nie zgłosiły się na diagnostykę. Wiele z nich trafiło do lekarza później, ale z bardziej zaawansowanymi nowotworami. Badania przesiewowe w pewnym momencie w ogóle stanęły, pojawiło się rozporządzenie, które pozwalało te programy zamknąć. W efekcie niestety spadła liczba wykonywanych badań przesiewowych, również w raku piersi – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Anna Kupiecka, prezes Fundacji OnkoCafe – Razem Lepiej.

Dostęp do badań i procedur medycznych niezwiązanych z walką z koronawirusem został ograniczony, a część placówek w ogóle pozostawała zamknięta. Z szacunków Europejskiej Organizacji Raka (ECO) wynika, że w wyniku pandemii w Europie nie przeprowadzono 100 mln badań przesiewowych w kierunku nowotworów. Nadrabianie zaległości może potrwać nawet 12 miesięcy. Zaległości widać także w profilaktyce raka piersi. Z badania Novartis Oncology i Fundacji Onkocafe – Razem Lepiej wynika, że przez pandemię nawet co czwarta Polka odwołała lub przesunęła termin umówionych badań, a 13 proc. w ogóle nie umówiło wizyty.

– Długofalowe skutki mogą być dramatyczne. Lekarze podkreślają, że aktualnie zgłasza się do nich ogrom pacjentów, będących w takim stanie zaawansowania nowotworu, który nie pozwala już na pełne wyleczenie, dając jedynie możliwość do zastosowania leczenia paliatywnego – podkreśla Anna Kupiecka.

Rak piersi jest najczęstszym nowotworem występującym u kobiet. Rokrocznie notuje się około 20 tys. zachorowań, przy czym ich liczba w ciągu ostatnich trzech dekad wzrosła dwukrotnie. Według ostatnich danych Krajowego Rejestru Nowotworów w 2018 roku na prawie 19 tys. zachorowań zmarło blisko 7 tys. chorych.

Polki nadal zbyt rzadko wykonują badania przesiewowe i samobadanie piersi, które pozwala zauważyć pierwsze niepokojące zmiany. Jak pokazało badanie przeprowadzone w 2019 roku w ramach kampanii „BreastFit. Kobiecy Biust. Męska sprawa” na zlecenie Fundacji Onkocafe i Novartis Oncology, 1/3 Polek nadal nie wie, w jaki sposób powinno się wykonywać samobadanie. 72 proc. nie wie również, w jakim dniu cyklu miesiączkowego należy je przeprowadzić. Tylko 7 proc. ma świadomość, że powinno ono zostać wykonane pomiędzy 5. a 10. dniem cyklu. 

– Jeśli będziemy stosować się do reguł profilaktyki raka piersi, mamy ogromną szansę wychwycenia choroby na wczesnym etapie. Taki nowotwór w większości przypadków jest prawie w 100 proc. wyleczalny – podkreśla Adrianna Sobol, psychoonkolog Fundacji OnkoCafe. – Niestety w Polsce kobiety mają bardzo niską świadomość, jeśli chodzi o profilaktykę onkologiczną. Szkolenia, które prowadzimy w ramach kampanii „BreastFit”, pokazują, że kobiety nie zdają sobie sprawy, że powinny wykonywać samobadanie, ani nie wiedzą, jak je przeprowadzić. Za tym stoi też paraliżujący strach: co zrobić, jeśli coś wyczuję? Czy to od razu będzie oznaczać chorobę nowotworową? Cały czas pokutuje bowiem to błędne przekonanie, że rak to wyrok.

W tym roku Fundacja OnkoCafe już po raz szósty organizuje kampanię „BreastFit. Kobiecy Biust. Męska sprawa”, skierowaną zarówno do kobiet, jak i do mężczyzn. Z jednej strony ma ona zachęcić kobiety do systematycznych badań, z drugiej – podkreślić rolę męskiego wsparcia w profilaktyce i walce z chorobą nowotworową.

 Kobiety mają w sobie tę wielką umiejętność dbania o wszystkich dookoła, ale zapominają o sobie. Dlatego zachęcamy również panów, którzy jednym pytaniem – kiedy ostatni raz badałaś swoje piersi? – mogą bliskiej kobiecie uratować życie – podkreśla Anna Kupiecka. – Kiedy sześć lat temu zaczynaliśmy tę kampanię, to było dość trudne i dziwne, aby mówić o tym, że mężczyzna może wspierać kobietę w dbaniu o zdrowe piersi. Teraz ta kampania jest już powszechna w Polsce i w Europie, a ubiegły rok pokazał, że jest ona jeszcze bardziej potrzebna. Po miesiącach zamknięcia i izolacji społecznej musimy znów pokazać, jak ważne jest wzajemne wsparcie i integracja w kontekście zdrowia, a nie tylko kontaktów towarzyskich.

– Kampania „BreastFit” wspiera kobiety żyjące z rakiem piersi, pomaga otoczeniu tej kobiety zrozumieć chorobę, ale jednocześnie ma wymiar społeczny – pozwala zmniejszyć tabu na temat zaawansowanego raka piersi. Widzimy też, że ta kampania umożliwiła wprowadzanie fundamentalnych zmian w systemie ochrony zdrowia, które realnie przekładają się na życie z rakiem piersi w Polsce i na leczenie tej choroby – mówi Aneta Poznańska, dyrektor ds. komunikacji i relacji zewnętrznych w Novartisie, który jest jednym z partnerów kampanii.

W ramach tegorocznej kampanii Fundacja OnkoCafe – Razem Lepiej przeprowadzi cykl warsztatów profilaktyki raka piersi dla kobiet i dla mężczyzn. Będą się one odbywać w siedzibach kół gospodyń wiejskich w całej Polsce. Ich uczestniczki dowiedzą się m.in., jak samodzielnie badać piersi i jakie sygnały każda kobieta powinna uznać za niepokojące i warte konsultacji z lekarzem specjalistą.

– Cieszymy się, że wspólnie z partnerami kampanii – firmą Novartis, Przelewy24 oraz Fundacją Philips – możemy po raz kolejny wspierać polskie kobiety w zakresie edukacji oraz dostępu do badań diagnostycznych w kierunku raka piersi – dodaje prezes Fundacji OnkoCafe – Razem Lepiej.

W ramach projektu kobiety z różnych regionów Polski mające utrudniony dostęp do badań diagnostycznych będą mogły skorzystać z pół tysiąca bezpłatnych badań USG piersi sfinansowanych przez Fundację Philips. Inicjatorzy akcji przeszkolą też ambasadorki, które będą popularyzowały wiedzę na temat raka piersi w swoim regionie.  

– Koła gospodyń wiejskich, które integrują kobiety w każdym wieku, mogą być nie tylko miejscem, gdzie spędzają one wspólnie czas, ale też miejscem wspierania się, motywowania do badań. Mamy już za sobą kilka takich szkoleń, podczas których panie umawiają się na wspólne wyjazdy do ginekologa czy na USG. Profilaktyka jest zdecydowanie podstawą – mówi Adrianna Sobol.

Jednocześnie startują również sesje zdjęciowe do kalendarza charytatywnego „Power of Community” na 2022 rok, którego wydanie jest co roku zwieńczeniem kampanii „BreastFit. Kobiecy Biust. Męska sprawa”. Dochód ze sprzedaży przeznaczony jest na wsparcie kobiet z zaawansowanym stadium raka piersi i ich bliskich. Kampanię jak co roku wspierają Novartis, Fundacja Philips, Przelewy24 oraz Rzecznik Praw Pacjenta. 

Więcej: https://biznes.newseria.pl/news/z-powodu-pandemii-w,p32060178

(KS, źródło: Biznes Newseria)

Banki stawiają na sztuczną inteligencję

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Sztuczna inteligencja coraz śmielej poczyna sobie w sektorze finansowym. Z badania Cambridge Centre for Alternative Finance i Światowego Forum Ekonomicznego wynika, że instytucje finansowe coraz chętniej wprowadzają rozwiązania bazujące na SI. Zdecydowana większość pytanych nie ma złudzeń, że sztuczna inteligencja jest przyszłością sektora bankowego.

Sztuczna inteligencja przestaje być postrzegana jak coś egzotycznego. Najlepszym dowodem jest wprowadzanie rozwiązań bazujących na inteligentnych algorytmach w branży finansowej. Tradycyjny i zachowawczy sektor bankowy już nie tylko obserwuje, ale też eksperymentuje ze sztuczną inteligencją. A gdzie bankowcy dostrzegają potencjał SI? Przede wszystkim tam, gdzie wcześniej królował człowiek. – SI służy do automatyzacji procesów, które wcześniej były wykonywane ręcznie. Automatyzacja pozwala na szybsze wykonywanie zadań, obniżenie kosztów i łatwiejszą, bardziej intuicyjną obsługę klientów – wyjaśnia Wojtek Stramski z Deep Change Ventures, funduszu, który wspiera m.in. startupy rozwijające technologie konwersacyjne SI.

Inteligencja sztuczna, ale robota prawdziwa

Według danych Cambridge Centre for Alternative Finance (CCAF) i Światowego Forum Ekonomicznego, zdecydowana większość globalnych firm świadczących usługi finansowe inwestuje w sztuczną inteligencję. Ponad 70% pytanych przez CCAF przedstawicieli finansowej kadry c-level deklaruje, że ich organizacja wdrożyła lub pracuje nad wdrożeniem sztucznej inteligencji.

Banki mogą wykorzystać SI do analizy doświadczeń klientów i stworzenie bezproblemowej, całodobowej obsługi klienta – mówi Stramski. – Ale sztuczna inteligencja w pracy bankowców nie ogranicza się tylko do usług detalicznych. Korzyści z zastosowania AI mogą odnieść również back-office i middle-office bankowości inwestycyjnej oraz wszystkich innych usług finansowych.

Według ekspertów z Cambridge, sztuczna inteligencja najlepiej odnajduje się w takich obszarach, jak zarządzanie ryzykiem (77%), generowanie nowych produktów (80%) oraz automatyzacja procesów stałych (73%). 74% badanych wykorzystuje lub wykorzystywać będzie sztuczną inteligencję do obsługi klienta (74%) oraz do pozyskiwania klientów (69%).

Przewaga dzięki technologii

Z badania The Economist Intelligence Unit (EIU) wynika, że ponad trzy czwarte (77%) bankowców na świecie uważa, że umiejętność właściwego wykorzystania sztucznej inteligencji będzie kluczowym elementem przewagi rynkowej. Zdaniem samych zainteresowanych, banki wydajniej zdigitalizowane poradzą sobie lepiej na rynku.

(KS, źródło: Inplus Media)

Zatrudnienie w krajach OECD powinno wrócić do normy w 2023 roku

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Na koniec 2020 roku liczba osób w krajach OECD pozostających bez zatrudnienia przez co najmniej sześć miesięcy o 60 proc. przekroczyła poziom sprzed pandemii. Poziom zatrudnienia powinien powrócić do tego sprzed pandemii w 2023 roku – wskazują eksperci rynku pracy.

Firma Personnel Service, za raportem „Employment Outlook” OECD, wskazuje, że pandemia w 2020 roku powiększyła szeregi bezrobotnych poszukujących zatrudnienia w krajach OECD o ponad 8 mln. Kolejne 14 mln osób nie szuka aktywnie pracy. Na koniec poprzedniego roku liczba osób pozostających bez zatrudnienia przez co najmniej sześć miesięcy przekroczyła o 60 proc. poziom sprzed pandemii. Aktualnie widoczny jest trend spadkowy – podaje „Puls Biznesu” za PAP.

„Najbardziej uderzające ożywienie w zatrudnieniu odnotowano w Stanach Zjednoczonych, gdzie stopa bezrobocia spadła z poziomu blisko 15 proc. w szczycie pandemii do 5,9 proc. w maju 2021 roku” – wskazała firma.

W najtrudniejszej sytuacji znajdują się młodzi ludzie oraz osoby o niskich dochodach. Według raportu w krajach OECD liczba młodych ludzi, którzy nie pracują, nie kształcą się ani nie szkolą, wzrosła o prawie 3 mln.

Jak zauważył prezes Personnel Service Krzysztof Inglot, z raportu OECD wynika, że cztery kraje, czyli Australia, Japonia, Nowa Zelandia i Polska mają największą szansę szybkiego powrotu do poziomu zatrudnienia notowanego przed pandemią.

Powinno to zająć półtora roku, czyli mniej więcej aktualnie ten poziom powinien się wyrównywać, co widać w statystykach dotyczących polskiego rynku pracy. Tuż po Polsce, Japonii, Nowej Zelandii i Australii plasują się Niemcy, Grecja i Korea, które odbudują poziom zatrudnienia do stanu sprzed pandemii w niecałe dwa lata – zaznaczył.

Dodał, że Austria, Dania i Szwecja będą potrzebowały 2,5 roku. Ostatnie w zestawieniu są Islandia oraz Izrael, które potrzebują ponad 5 lat.

– Silne odbicie gospodarcze, z którym mamy do czynienia w naszym kraju, przekłada się wprost na rynek pracy. Brakuje pracowników, pensje rosną i nie ma wątpliwości, że powrócił rynek pracownika. Stąd tak wysoko plasujemy w rankingu OECD – ocenił Inglot.

Więcej: https://www.pb.pl/zatrudnienie-w-krajach-oecd…

(KS, źródło: „Puls Biznesu”)

Indonezja: Wzrost w ryzykownym biznesie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Dla branży ubezpieczeniowej Indonezji prognozowany jest dalszy wzrost, przynajmniej do końca roku. W pierwszym półroczu branża wykazała się pozytywnymi wynikami pod względem wzrostu składek, penetracji i gęstości. Składka z ubezpieczeń na życie wzrosła o 18,35% r/r, natomiast składka z ubezpieczeń ogólnych wzrosła o 2,5% – podaje portal informacyjny Beritasatu.com.

Prezes Indonezyjskiej Rady Ubezpieczeń Tatang Nurhidayat uważa, że ten pozytywny trend będzie trwał do końca roku, chociaż trudno przewidzieć konkretne liczby z powodu niepewności wynikającej z pandemii. Jego zdaniem, aby branża ubezpieczeniowa kontynuowała wzrost, gracze muszą być w stanie się zmieniać i reagować na nowe warunki. Zmiany są konieczne w dziedzinach takich jak innowacje i marketing.

Jednak ponieważ działamy w ryzykownym biznesie, myślę, że ostrożność pozostaje wytyczną. Zatem nie po prostu zmiana, ale ostrożność i dobre zarządzanie muszą ulec poprawie – powiedziałTatang Nurhidayat.

Dyrektor generalny BRI Insurance, Fankar Umran zwrócił uwagę, że należy obserwować również zmiany zachowań ludzi przy zawieraniu transakcji i ich oczekiwań. BRI Insurance wprowadza różne strategie i innowacje wspomagające wzrost. Np. w reakcji na spadek przepływów pieniężnych w społeczeństwie, niezbędne było zaprojektowanie przystępnych celowo produktów. Przykładem jest płacenie składek w miesięcznych ratach. Ubezpieczyciele muszą się unowocześniać, wprowadzając platformy cyfrowe, aby móc docierać do ludzi mimo ograniczeń w przemieszczaniu się.

(AC za Asia Insurance Review)

Allianz: Powrót do zysków i odkupu akcji

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Niemiecki ubezpieczyciel Allianz zaprezentował większy od oczekiwanego skok zysku za II kw. 2021 r. i bardziej optymistyczną perspektywę całoroczną. Zysk netto przypadający akcjonariuszom w ciągu trzech miesięcy, do końca czerwca wyniósł 2,225 mld euro, w porównaniu z 1,528 mld euro rok wcześniej – wzrósł więc o 46%. Prognozy analityków mówiły o 2,055 mld euro.

Obecnie firma może spodziewać się zysku operacyjnego za 2021 r. bliżej górnej granicy przedziału 11–13 mld euro.

Jesteśmy pewni drugiej połowy 2021 r. – stwierdził dyrektor finansowy Giulio Terzariol.

W 2020 r. ubezpieczyciel porzucił swój cel zysku wskutek niepewności ekonomicznej wynikającej z pandemii i odnotował pierwszy od niemal dekady spadek zysku operacyjnego. Allianz podobnie jak inni ubezpieczyciele musiał się zmierzyć z roszczeniami odszkodowawczymi z tytułu spowodowanych lockdownem przerw w działalności i odwołań imprez przy spadku popytu na ubezpieczenia komunikacyjne i podróżne.

Innym sygnałem powrotu do normalności jest ogłoszenie przez grupę Allianz planu wartego do 750 mln euro odkupu akcji do końca roku, po ubiegłorocznym odwołaniu odkupu z powodu pandemii. Od 2017 r. grupa zrealizowała kilka dużych programów odkupu, wydając na akcje własne w sumie 8,25 mld euro.

(AC za Reuters)

Branża assistance pomaga zwalczać wyłudzenia z polis komunikacyjnych

0

Fraudy w szkodach komunikacyjnych to proceder bardzo dobrze znany od wielu lat, który jednak w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy przybiera na sile. Według przedstawicieli branży nawet co dziesiąte zdarzenie drogowe może być próbą wyłudzenia odszkodowania. Trend wzrostowy widać również na rynku assistance, gdzie takich przypadków jest zdecydowanie więcej niż w latach ubiegłych – wynika z danych Global Assistance Polska.

Od początku pandemii obserwujemy rosnący odsetek oszustw w ogólnej liczbie zgłoszeń z assistance samochodowego. Na szczęście coraz lepiej znamy metody działania przestępców i skutecznie utrudniamy im działanie. Walka z fraudami zaczyna się już w momencie kontaktu „poszkodowanego” z pomocą drogową. Nasi kierowcy lawet posiadają wiedzę w zakresie szkód komunikacyjnych, psychologii, orientację w terenie i lokalnej społeczności. W związku z tym potrafią bardzo szybko dokonać wstępnej analizy technicznej, wykryć wątpliwe stłuczki, powtarzających się sprawców lub podejrzane warsztaty, do których kierowane są uszkodzone samochody. Chcąc zapewnić im komfort pracy, wdrożyliśmy narzędzia w aplikacji używanej przez pomoce drogowe, nie tylko pozwalające szybko zgłaszać podejrzenia fraudów, ale i, w przypadku jakichkolwiek zagrożeń, robić to w sposób anonimowy – mówi Leszek Gardocki, Menadżer Zespołu Sieci Usługodawców w Global Assistance Polska.

Wyłudzeniami odszkodowań zajmują się zarówno pojedynczy nieuczciwi kierowcy, jak i zorganizowane grupy przestępcze celowo prowokujące kolizje na naszych drogach. Jakie metody stosują? Oto kilka przykładów ujawnionych przez przedstawicieli Global Assistance Polska, pomoce drogowe i unikalną aplikację.

  • Odstawianie starego auta na wielotygodniową „naprawę” do zaprzyjaźnionego warsztatu, aby do woli korzystać z nowego auta zastępczego z nielimitowaną ilością kilometrów.
  • „Awarie” aut, które zdarzają się głównie podczas wyjazdów wakacyjnych do nadmorskich/górskich kurortów, celem np. wyłudzenia pobytu w hotelach.
  • Korzystanie z usług fikcyjnego holowania uszkodzonego samochodu, za które wystawiana jest wysoka faktura.
  • Wynajmowanie pojazdów zastępczych spoza licencjonowanej sieci, które nie są następnie użytkowane, a koszty obciążają ubezpieczycieli.
  • Zaplanowane stłuczki i zderzenia luksusowych aut, np. z wypożyczalni, której nierzetelni właściciele chcą w ten sposób wyłudzić odszkodowanie i „zrekompensować” spadek popytu na ich usługi.

Skutecznym wykrywaniem fraudów zajmują się odpowiednie departamenty ubezpieczyciela. W ich skład wchodzą doświadczeni rzeczoznawcy, likwidatorzy szkód oraz byli policjanci i licencjonowani detektywi. Zespoły uzupełniają również prawnicy specjalizujący się w przestępczości gospodarczej i ubezpieczeniowej. Coraz większą rolę w zwalczaniu przestępczości odgrywa także technologia.

Do zwalczania oszustw służą zaawansowane i „uczące się” rozwiązania IT. Algorytmy analizują wspólne cechy wyłudzeń z przeszłości i na tej podstawie wykrywają ewentualne nadużycia w bieżących sprawach. Pracownicy departamentów walczących z fraudami posiadają także dostęp do międzynarodowych baz danych umożliwiających sprawdzenie zagranicznej historii pojazdów. Sprawdza się także ścisła współpraca między wszystkimi instytucjami ubezpieczeniowymi, komunikacja z policją, administracją skarbową i wymiarem sprawiedliwości.

(KS, źródło: Global Assistance Polska)

Jak cyberprzestępcy wykorzystują domową stację ładowania samochodów elektrycznych?

0

Popularność samochodów elektrycznych rośnie. Każdego roku powstają też kolejne punkty ładowania, a w gospodarstwach domowych coraz częściej pojawiają się urządzenia typu wallbox. Jak dowodzą testy penetracyjne firmy Pen Tests Partners, tego rodzaju infrastruktura umożliwia przestępcom przeprowadzenie cyberataków. W konsekwencji hakerzy mogą dostać się do kolejnych urządzeń w sieci domowej i firmowej – ostrzegają eksperci ESET.

Na świecie jeździ już ponad 10 milionów samochodów elektrycznych. W marcu bieżącego roku w Polsce zarejestrowanych było nieco ponad 22 tysiące takich pojazdów – w tym prawie połowę stanowią pojazdy hybrydowe typu plug-in. Do dyspozycji właścicieli takich pojazdów pozostaje w Polsce prawie 1500 publicznych stacji ładujących, a zgodnie z raportem „Polish EV Outlook” do 2025 roku liczba ta ma wzrosnąć do niemal 48 tysięcy. Coraz większe zainteresowanie zyskuje program „Mój Prąd” – dofinansowania mikroinstalacji fotowoltaicznych. Część osób korzystających z tej oferty zdecyduje się zasilać z tego źródła domową stację ładowania samochodu elektrycznego.

Poziom zabezpieczeń domowych stacji ładowania

W ostatnim czasie grupa składająca się z etycznych hakerów (tzw. hakerzy „White-hat”) zajęła się szukaniem i zgłaszaniem luk w zabezpieczeniach przydomowych ładowarek samochodów elektrycznych. Jak się okazało, włamanie do systemu stacji ładujących nie było trudne, a dzięki temu hakerzy byli w stanie kontrolować pracę urządzenia. Znacznym ułatwieniem dla włamujących się do systemu była aplikacja stacji ładującej pojazd oraz dostęp fizyczny do urządzeń sterujących. Po przejęciu kontroli atakujący mieli możliwość zatrzymania procesu ładowania lub całkowitego zablokowania sprzętu. Natomiast dzięki włamaniu do publicznej sieci stacji ładowania atakujący mogli ukraść energię elektryczną kosztem kont kierowców. Wszystkiemu winne były słabe zabezpieczenia ładowarek oraz brak odpowiednich aktualizacji, które mogłyby utrudnić atak cyberprzestępców. Przeprowadzone testy penetracyjne dowiodły, że w przypadku zmiany oprogramowania wbudowanego w sprzęt zaatakowana ładowarka może zostać trwale wyłączona lub wykorzystana do zaatakowania innych ładowarek lub serwerów z nią połączonych.

W momencie gdy atakujący przejmie kontrolę nad wieloma ładowarkami, jego działania mogą spowodować poważne szkody, na przykład może on wykorzystać je do przeciążenia sieci elektrycznej w niektórych obszarach, a nawet spowodowania przerw w dostawie prądu – informuje Beniamin Szczepankiewicz, starszy specjalista ds. cyberbezpieczeństwa ESET.

Internet Rzeczy piętą achillesową

Gdy stacja ładowania jest połączona z domową siecią wi-fi, ryzyko ataku w znacznym stopniu rośnie, a w grę wchodzą nie tylko uszkodzenie stacji ładowania, ale również przejęcie kontroli nad innymi urządzeniami podłączonymi do domowej sieci, jak np. monitoring, systemy ogrzewania, komputery czy inne urządzenia typu smart home. Dzięki temu cyberprzestępcy mogą przykładowo monitorować naszą aktywność w ciągu dnia, a włamując się do komputerów lub innych urządzeń osobistych, mogą wykraść nasze dane osobowe, a następnie wykorzystać je do dalszych przestępstw lub zablokować istotne dla nas dane, za zwrócenie których będą żądali okupu.

Chociaż są to najczarniejsze scenariusze, to ryzyko ataku jest realne. Wynika to z faktu, że stacja ładowania staje się kolejnym elementem w naszej sieci domowej. To ogniwo, które bardzo często znajduje się na zewnątrz budynku, więc atakujący ma do niego fizyczny dostęp. Dlatego tym bardziej należy zwracać uwagę na poziom zabezpieczeń wszystkich urządzeń, które znajdują się w gospodarstwie domowym lub należą do tej samej sieci – ostrzegają specjaliści ds. cyberbezpieczeństwa ESET. 

Testy penetracyjne a zmiana przepisów

Wobec faktu, że zapewnienie cyberbezpieczeństwa jest częścią warunków, które stoją przed firmami sprzedającymi domowe stacje ładowania w Wielkiej Brytanii, ujawnienie znaczących luk w zabezpieczeniach tych urządzeń spowodowało zaostrzenie przepisów dotyczących sprzedaży stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Już tej jesieni brytyjski rząd zamierza wprowadzić nowe przepisy mające na celu większą ochronę konsumentów i systemu energetycznego poprzez podniesienie wymagań dotyczących bezpieczeństwa cybernetycznego dla punktów ładowania pojazdów elektrycznych. Chociaż większa część podatności na atak została już naprawiona, a właściciele stacji ładujących zostali powiadomieni o konieczności zaktualizowania swoich urządzeń oraz aplikacji, to w dalszym ciągu należy pozostawać czujnym i sprawdzać przed zakupem, czy dany sprzęt spełnia wymagania i posiada odpowiednie zabezpieczenia.

Przeprowadzony test dotyczył produktów marek specjalizujących się w urządzeniach służących do ładowania pojazdów elektrycznych, które dostępne są również w naszym kraju. Decydując się na zakup, warto wcześniej rozeznać się, czy produkt, którego kupnem jesteśmy zainteresowani, nie był bohaterem podobnego testu. Może to pomóc w uniknięciu ewentualnych nieprzyjemności – podsumowuje Beniamin Szczepankiewicz z ESET.  

(KS, źródło ImagoPR)

ONZ: Zmiany klimatu można jeszcze złagodzić

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Jeśli nie nastąpi natychmiastowa i radykalna redukcja emisji gazów cieplarnianych, szansa na ograniczenie globalnego ocieplenia do blisko 1,5 st. C lub nawet 2 st. będzie już poza zasięgiem – wynika z opublikowanego  9 sierpnia raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC).

Przygotowany przez instytucję ONZ raport pokazuje, że emisje gazów cieplarnianych wynikających z działalności człowieka są odpowiedzialne za około 1,1 st. C ocieplenia od 1850–1900 r. Oczekuje się, że w ciągu najbliższych 20 lat wzrost globalnej temperatury osiągnie lub przekroczy 1,5 st. C. Naukowcy dowiedli, że wiele zmian zaobserwowanych w klimacie jest bezprecedensowych w ciągu tysięcy, jeśli nie setek tysięcy lat, a niektóre z już wprowadzonych zmian są nieodwracalne.

Przy globalnym ociepleniu o 1,5 st. C będą narastały fale upałów, będziemy obserwować dłuższe ciepłe i krótsze zimne pory roku, a ekstremalne temperatury częściej osiągać będą krytyczne progi tolerancji dla rolnictwa i zdrowia. Zmiana klimatu powoduje wiele innych problemów w różnych regionach, które będą się nasilać. Obejmują one zmiany wilgotności i suchości, nasilenia wiatrów, opadów śniegu, zmiany dotyczące pokrywy lodowej, obszarów przybrzeżnych i oceanów. Zmiany klimatyczne powodują także intensyfikację obiegu wody, której efektem są bardziej intensywne opady i związane z nimi powodzie, a także intensywniejsza susza w wielu regionach. Natomiast na obszarach przybrzeżnych przez cały XXI wiek poziom morza będzie się stale podnosić, co przyczyni się do częstszych i dotkliwszych powodzi na obszarach nisko położonych oraz erozji wybrzeży. Ekstremalne zdarzenia na poziomie morza, które wcześniej miały miejsce raz na 100 lat, mogą się zdarzać co roku już pod koniec tego stulecia.

Raport pokazuje również, że ludzkie działania wciąż mogą decydować o przyszłym przebiegu zmian klimatu.

Stabilizacja klimatu będzie wymagała silnej, szybkiej i trwałej redukcji emisji gazów cieplarnianych oraz osiągnięcia zerowej emisji CO2. Ograniczenie innych gazów cieplarnianych i zanieczyszczeń powietrza, zwłaszcza metanu, może przynieść korzyści zarówno dla zdrowia, jak i klimatu – stwierdził Panmao Zhai, współprzewodniczący I grupy roboczej IPCC.

Krajowe organizacje ekologiczne alarmują, że według kolejnych raportów naukowych czas na działanie się kończy. Kluczowa jest najbliższa dekada i dotyczy to także naszego kraju. Według nich konieczne jest odejście od spalania węgla i dynamiczne rozwijanie odnawialnych źródeł energii.

Dla Polski raport IPCC oznacza jedno – nie możemy dłużej zwlekać z przygotowaniem planu odejścia od spalania węgla do 2030 r. Niewiele później musimy zrezygnować z wykorzystania gazu ziemnego. Rząd powinien przestać prowadzić krótkowzroczną politykę i zadbać o bezpieczną przyszłość dla nas, przyszłych pokoleń, a także dla polskiej gospodarki. Już dziś powinniśmy wykorzystywać dostępne środki, w tym pochodzące z funduszy unijnych, na budowę gospodarki neutralnej dla klimatu – przekonuje Anna Ogniewska z Greenpeace Polska.

Więcej: Rp.pl z 9 sierpnia, Barbara Oksińska, „ONZ alarmuje: upały, susze, powodzie, huragany będą narastać”:

(KS, źródło: rp.pl)

Ubezpieczyciele w transformacji

0

Według badania Deloitte, niemal 60% europejskich ubezpieczycieli deklaruje, że jest w trakcie transformacji cyfrowej. Badanie 2021 Insurance outlook pokazuje, że pomimo przyspieszenia procesu digitalizacji branża ubezpieczeniowa musi poradzić sobie z brakami cyfrowymi, które uwypukliła pandemia. Problem ten dostrzega prawie 80% respondentów.

Przyśpieszona transformacja cyfrowa sektora zmieniła priorytety branży w zakresie inwestycji technologicznych. Najważniejsze z nich to cyberbezpieczeństwo i migracja do chmury. Największe firmy ubezpieczeniowe na świecie uczestniczące w badaniu potwierdziły w 95%, że chcą przyspieszyć bądź już przyspieszyły procesy cyfryzacji. Prawie wszyscy ubezpieczyciele planują przynajmniej zwiększyć możliwości cyfrowe w ciągu najbliższych 6–12 miesięcy, aby zapewnić firmie dalszy rozwój.

Marcin Piskorski z Deloitte, komentując wyniki badania, zauważa, że „ […] Transformacja cyfrowa sektora jest priorytetem. Firmy europejskie są w tym procesie najbardziej zaawansowane – 60% ankietowanych z tego regionu już wdraża procesy dające przewagę technologiczną. Tempo zmian i upowszechnienie zdalnego dostępu do usług i procesów oprócz korzyści generują także wiele nowych zagrożeń, szczególnie w zakresie bezpieczeństwa. Ubezpieczyciele zdają sobie sprawę, że należy się na nie odpowiednio przygotować”.

Z badania wynika, że blisko 2/3 respondentów zamierza zwiększyć wydatki na cyberbezpieczeństwo. Sprzyja temu upowszechnienie się pracy zdalnej i związane z nim przesyłanie danych poza tradycyjnym obiegiem, co wzmaga ryzyko potencjalnego cyberataku. Ubezpieczyciele winni kierować się zasadą zero zaufania wymagającą weryfikacji każdego poszukującego dostępu do danych lub systemów, bez względu na to, czy jest to pracownik, czy osoba z zewnątrz. Koniecznością stanie się wprowadzenie lepszych mechanizmów kontroli, przekładających się na weryfikację uczestników końcowych.

Niezbędnym aspektem cyberbezpieczeństwa są szkolenia pracowników dotyczące bezpiecznego środowiska pracy zdalnej. Z przyspieszeniem procesów cyfryzacji wiąże się również weryfikacja budżetów ubezpieczycieli pod kątem zwiększonych wydatków na cyberbezpieczeństwo, wszak deklarują oni podwojenie wydatków na ten cel.

Sławomir Dąblewski

Nie sposób nie powiązać kwestii cyberbezpieczeństwa z ochroną danych osobowych. Tutaj wyniki badania mogą okazać się nieco zaskakujące. Zwiększenie wydatków związanych z ochroną danych osobowych przewiduje ponad połowa ankietowanych, ale 27% wskazuje na brak zmian w tym względzie, z kolei 22% badanych jest zdania, że wydatki na ten cel można będzie nawet obniżyć.

Jest to o tyle zaskakujące, że mając na uwadze liczne luki w zabezpieczeniach, może to skutkować powstaniem problemów w najbliższej przyszłości. Dla 20% respondentów odpowiednie zabezpieczenie systemów przed potencjalnymi atakami jest priorytetem.

Ochrona danych osobowych i zabezpieczenia z nimi związane mają związek nie tylko z wymogami formalnymi, ale również z postępującą ilością danych pozyskiwanych z otwartych źródeł informacji i zewnętrznych agregatorów.

Kolejnym priorytetem w obszarze technologii wskazanym przez respondentów jest przetwarzanie danych w chmurze. Pozwala ono ograniczyć koszty stałe i ten czynnik nabrał szczególnego znaczenia w okresie pandemii.

Przetwarzanie danych w chmurze wesprze wdrażanie automatyzacji i narzędzi efektywnych kosztowo, które napędzą wzrost. Przynosi korzyści biznesowe oraz technologiczne. Biznesowe to m.in. mniejsze obciążenie kosztowe związane z uruchomieniem nowych produktów lub wejściem na nowe rynki, bezpośredni dostęp do rozwiązań analitycznych lub automatycznych, wdrożenie ubezpieczeń na żądanie w modelu prepaidowym lub pay-as-you-grow (rozszerzanie warunków polisy w miarę wzrostu potrzeb ubezpieczonego).

Zalety technologiczne oznaczają zwiększenie elastyczności i ekspansywności przedsiębiorstwa, rozszerzenie dostępu do sieci – bez względu na czas i miejsce, rozwój sprawności IT – oraz skrócenie czasu dostarczania nowych rozwiązań.

Jak podkreśla Marcin Piskorski z Deloitte: „To, jak ubezpieczyciele zareagują i poradzą sobie nie tylko ze skutkami pandemii, ale także długoterminowymi zmianami w technologii, gospodarce i preferencjach konsumentów, będzie miało decydujące znaczenie dla tego sektora. Ciągłe generowanie innowacji w konstruowaniu polis ubezpieczeniowych, strategiach sprzedaży, operacjach i projektowaniu doświadczeń klientów może okazać się największym wyróżnikiem nie tylko tego roku, ale czynnikiem determinującym przyszłość tej branży”.

Na podstawie: 2021 Insurance outlook, Accelerating recovery from the pandemic while pivoting to thrive. Deloitte.

Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com

Z pomocą Provemy zakupisz ubezpieczenie i wyślesz paczkę

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Provema, aplikacja finansowa oferująca płatności mobilne, szybkie przelewy i multizadaniową portmonetkę, rozpoczęła współpracę z InPost i udostępniła szybkie nadania przesyłek.

Provema to multizadaniowa portmonetka zapewniająca dostęp do finansowania, przelewów, cashback, darowizny na dowolną fundację, ubezpieczenia, doładowania konta, zrzutki i płatności współdzielone, planowanie budżetu, polecenia zapłaty i PV BOX – czyli prywatną skrzynkę mailową, do której można wysyłać faktury i opłacać je przez aplikację. Dane z faktury są wczytywane automatycznie do aplikacji. Provema posiada licencję małej instytucji płatniczej i jest wpisana do rejestru prowadzonego przez Komisję Nadzoru Finansowego.

Apka Provema przekroczyła już liczbę 100 000 użytkowników, a wszystkie usługi Provemy mają blisko milion regularnych klientów. Jest to jedna z najpopularniejszych aplikacji finansowych w AppStore – od początku 2021 roku znajduje się w pierwszej piątce pobieranych apek.

Aplikacja mobilna Provema rośnie w tempie kilkudziesięciu tysięcy użytkowników miesięcznie i chcemy utrzymać taką dynamikę w długim okresie – mówi Bartosz Tomczyk, przewodniczący rady nadzorczej Provema. – Zakładamy wzrost do końca roku o minimum 200%. Naszym atutem jest oferta wielu atrakcyjnych i popularnych usług finansowych w jednym miejscu – sprawnie, bezpiecznie i wygodnie, jednym kliknięciem. Nasi użytkownicy mogą przenieść do aplikacji zarządzanie swoimi finansami i korzystać z płatności, szybkich pożyczek, ubezpieczeń, doładowań, cashbacku, zarządzać fakturami, a nawet realizować darowizny czy płacić za parking. Dziś konsument oczekuje, że zaawansowana technologia ułatwi mu każdy aspekt codziennego życia i taki jest także nasz cel. Dlatego cały czas rozbudowujemy opcje dostępne w Provema – tak, jak nadawanie przesyłek w InPost.

Provema wspiera także sklepy internetowe za pośrednictwem systemu LoanByLink. Rozwiązanie posiada rozbudowane funkcje analityczne pozwalające na zarządzanie zarówno sprzedażą produktów, jak i usługami związanymi z finansowaniem.

Provema działa w Polsce, Hiszpanii oraz na Litwie, a w planach jest m.in. wejście na rynek chorwacki, ukraiński oraz rozwój spółki w Rumunii. Kolejne plany firmy to uzyskanie licencji krajowej instytucji płatniczej (KIP) oraz e-money na rynku litewskim – co pozwoli na wydawanie pieniądza elektronicznego oraz świadczenia z nim związanych usług komercyjnych.

Bartosz Tomczyk

(KS, źródło: Provema)

17,657FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie