Blog - Strona 791 z 1425 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 791

Tworzymy od podstaw rynek ubezpieczeń szpitalnych w Polsce

0
Sławomir Łopalewski

Rozmowa ze Sławomirem Łopalewskim, dyrektorem zarządzającym spółki LUX MED Ubezpieczenia/LMG Försäkrings AB

Aleksandra E. Wysocka: – Polski rynek komercyjnych ubezpieczeń bardzo długo czekał na produkt szpitalny. Co było najtrudniejsze w pracy nad tym rozwiązaniem?

Sławomir Łopalewski: – Grupa LUX MED pracowała nad ubezpieczeniem szpitalnym Pełna Opieka już od dawna. Należymy do Bupa, międzynarodowej firmy ubezpieczeniowej, będącej jednym z liderów ubezpieczeń tego typu w szczególności na rynku hiszpańskim, gdzie bardzo podobne rozwiązanie funkcjonuje już od blisko 20 lat.

Projekt polski przygotowywaliśmy ponad rok i był naprawdę fascynujący. Mieliśmy świadomość, że tworzymy coś zupełnie nowego, a zarazem bardzo potrzebnego. Co nie znaczy, że nie brakowało wyzwań. Jednym z nich był z pewnością Covid-19, który zmienił na wiele miesięcy rzeczywistość szpitali w Polsce, również tych prywatnych. Potem z kolei wybuchła wojna i wiele placówek medycznych zaangażowało się w wolontariat lub inną pomoc. Były też kolejne wyzwania. Postawiliśmy sobie ambitny cel stworzenia produktu all risk, którego celem jest pełna, koordynowana opieka nad pacjentem.

Zdecydowana większość ubezpieczeń opiera się na wypłacie określonej sumy w razie poważnego zachorowania, ale klient musi z organizacją leczenia radzić sobie sam. Wyzwaniem było też połączenie allriskowej konstrukcji bez określonych sum ubezpieczenia z akceptowalną ceną z perspektywy klienta. To się udało zrobić.

Dużo pracy poświęciliśmy też koordynacji całego procesu leczenia, która jest jedną z naszych wizytówek. Dodatkowo postawiliśmy sobie bardzo rygorystyczny cel realizacji planowych świadczeń szpitalnych w terminie nieprzekraczającym 30 dni. O wyzwaniach mógłbym mówić jeszcze długo, co jest zupełnie naturalne, gdy jest się pionierem.

Frapujący jest brak sum ubezpieczenia. Co na to aktuariusze?

– Zapewniam, że wszystko zostało naprawdę dokładnie przeliczone. Grupa LUX MED oferowała już wcześniej ubezpieczenie szpitalne, chociaż nie w aż tak szerokim zakresie, jak w produkcie Pełna Opieka. Pozwoliło to jednak na dość precyzyjną wycenę ryzyka. Korzystamy też z know-how Bupa, międzynarodowego lidera ubezpieczeń szpitalnych.

Jak dokładnie działa ubezpieczenie szpitalne Pełna Opieka?

– Ubezpieczenie Szpitalne LUX MED – Pełna Opieka obejmuje całość leczenia: od diagnostyki szpitalnej, przez zabiegi planowe, pomoc doraźną, aż po rehabilitację poszpitalną. Składa się z trzech elementów: świadczeń szpitalnych, np. operacji kardiologicznych, ginekologicznych, zabiegów ortopedycznych czy laryngologicznych, koordynacji opieki szpitalnej oraz szpitalnego przeglądu zdrowia, czyli kompleksowych badań profilaktycznych w sytuacji, gdy w ciągu dwóch lat od zakupu klient nie skorzystał z innych form leczenia. Jak już mówiłem, naszą misją jest dostarczenie kompleksowej opieki medycznej i wyleczenie klienta.

Konstrukcja produktu jest przejrzysta. Klient nie musi się zastanawiać, która procedura wchodzi w zakres, a która nie. Mamy krótką listę jasno określonych wyłączeń i dążymy do tego, żeby była coraz krótsza. Na ten moment są na niej m.in. transplantacje, przeszczepy, choroby genetyczne, przedłużanie kończyn i operacje na otwartym sercu. Nasi eksperci szacują, że jesteśmy w stanie skutecznie leczyć ponad 80% wszystkich przypadłości zdrowotnych.

Bardzo istotną częścią Pełnej Opieki jest koordynacja procesu leczenia. Zarówno przy zdarzeniach planowych, jak i doraźnych koordynatorzy opieki szpitalnej dbają o to, żeby pacjent zawsze wiedział, jaki jest plan leczenia i co się z nim będzie działo dalej. Tego bardzo brakuje na rynku – człowiek nie dość, że jest chory, to ma dodatkowo uczucie zagubienia i chaosu. U nas jest zupełnie inaczej. Mamy dziesięć specjalności szpitalnych, jedną z nich jest położnictwo.

W jaki sposób zaplanowaliście dystrybucję?

– W pierwszej kolejności postawiliśmy na naszych sprzedawców w kanałach B2C i B2B, ale nastawiamy się również na współpracę z zakładami ubezpieczeń, bankami, a także brokerami i wyspecjalizowanymi multiagencjami. Zależy nam na poważnych i zaangażowanych partnerach biznesowych.

Budowę rynku komercyjnych ubezpieczeń szpitalnych traktujemy jako misję. Chcemy, aby Polacy mogli w komfortowych warunkach odzyskiwać zdrowie, to też istotnie odciąża publiczny system ochrony zdrowia.

Jakie macie cele biznesowe na najbliższy czas?

– Z jednej strony rozwijanie sieci specjalistycznych placówek szpitalnych na terenie całego kraju, a z drugiej pozyskanie w pierwszych dwóch latach kilkudziesięciu tysięcy zadowolonych klientów.

Zdradzę, że nasza współpraca z jednym z największych ubezpieczycieli w Polsce jest już bardzo zaawansowana – jesteśmy w trakcie pilotażu w dwóch regionach.

Zapraszam do współpracy wszystkich, którym bliskie są ubezpieczenia zdrowotne i chcieliby dostarczać swoim klientom produkt najwyższej jakości. Oferujemy silne wsparcie biznesowe, marketingowe i szkoleniowe.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka

PZU Życie i PZU Zdrowie mają wspólną ofertę dla firm

0
Tomasz Łakomy

Rozmowa z Tomaszem Łakomym, dyrektorem ds. zarządzania efektywnością sieci sprzedaży i portfelem w Biurze Sprzedaży Ubezpieczeń Grupowych PZU Życie SA, dyrektorem ds. sprzedaży i wsparcia PZU Cash SA, i Łukaszem Szapielem,dyrektorem Biura Ofert i Sprzedaży Produktów Zdrowotnych PZU Zdrowie

Aleksandra E. Wysocka: – Jak wygląda współpraca największego ubezpieczyciela życiowego z portfelami grupowymi, czyli PZU Życie, z operatorem medycznym z wielkimi ambicjami, a więc PZU Zdrowie? Jakie ta synergia daje możliwości?

Tomasz Łakomy: – Główna korzyść to kompleksowość naszej oferty, czyli możliwość łączenia ubezpieczeń ochronnych z pakietami medycznymi, ubezpieczeniami lekowymi, a także różnego rodzaju dodatkami, typu Platforma Benefitowa, PZU Sport czy PZU Cash.

Ponadto wspólnie tworzymy największą strukturę sprzedażową na rynku, która stanowi gwarancję odpowiedniego serwisu posprzedażowego, oferuje duże grono opiekunów sprzedaży, ale też odpowiednie wsparcie po stronie poszczególnych biur.

Łukasz Szapiel: – Atutem PZU Zdrowie jest natomiast ogólnopolska i cały czas rosnąca liczba własnych placówek medycznych, a także grupa bardzo doświadczonych handlowców, których wiedzę i umiejętności jesteśmy w stanie wykorzystać do rozbudowania portfela i zapewnienia pracodawcom najwyższej klasy doradztwa w temacie zdrowia pracowników.

Do tego dochodzą nowoczesne formy obsługi pacjenta, takie jak portal mojePZU, pozwalający pracownikowi błyskawicznie umówić wizytę u lekarza czy niezbędne badania.

Łukasz Szapiel

Jak ostatnie dwa lata, okres pandemii, wpłynął na Wasze biznesy?

Ł.S.: – Po pierwsze, wszyscy obserwujemy skutki społecznego długu zdrowotnego. Chodzi o badania i leczenie odłożone w pierwszym okresie pandemii, które należy wykonać i zapewnić już teraz. Pacjenci zaczynają sprawdzać stan swojego zdrowia po covidzie, więc cała branża dostrzega zwiększone zapotrzebowanie na dostępność usług medycznych.

Wspiera nas w tym telemedycyna, która w okresie pandemii wkroczyła mocno do branży i już w niej zostanie, ponieważ wiele ułatwia, na przykład nadzór nad procesem leczenia, diagnostykę prostych schorzeń czy nawet badania medycyny pracy.

T.Ł.: – Jeśli chodzi o klientów życiowych, to w latach pandemicznych zanotowaliśmy zwiększoną liczbę zgonów. Natomiast pozytywnym efektem jest spory wzrost nowo zawieranych polis, zarówno ochronnych, jak i zdrowotnych. Brokerzy, jak i sami klienci wykazują rosnące zainteresowanie ofertą zdrowotną, profilaktyką i ochronną.

W jaki sposób Wasze firmy reagują na bieżące zmiany na rynku? Czy mamy oczekiwać jakichś zdecydowanych zmian w produktach? Na przykład wprowadzenia ankiety medycznej przy zawieraniu polis zdrowotnych?

T.Ł.: – Istotą produktu opieki medycznej oferowanego w Grupie PZU jest ogólnodostępność. Dlatego nie wymagamy ankiet medycznych i obecnie nie planujemy ich wprowadzania. Proponujemy opiekę ambulatoryjną dostępną dla każdego.

Jedynym ograniczeniem są trzy wyłączenia wynikające wprost z naszego o.w.u., a więc leczenie wad wrodzonych, uzależnień czy niepłodności lub chorób będących ich bezpośrednim następstwem. Wystąpienie któregokolwiek z powyższych ogranicza nasz zakres odpowiedzialności w stosunku do nich, natomiast nie zwalnia nas z odpowiedzialności w odniesieniu do pozostałych zdarzeń ambulatoryjnych.

Czy składki wzrosną?

Ł.S.: – Jeśli chodzi o ceny, to na pewno musimy je dostosować do realiów rynkowych, którym cała branża medyczna i my również podlegamy w zakresie wynagrodzeń lekarzy, cen energii oraz materiałów medycznych. Te czynniki mają bezpośredni wpływ na koszty ubezpieczeń oraz abonamentów medycznych.

PZU Zdrowie koncentruje się na zapewnieniu najlepszej dostępności pełnego zakresu oferowanych usług. Takie założenie wiąże się ze stałym inwestowaniem w infrastrukturę i kadry medyczne. Aby temu sprostać, musimy odpowiednio wynagradzać lekarzy, dbać o dalszy rozwój sieci placówek własnych oraz współpracujących. Jest to system naczyń połączonych, ale chcemy dać klientowi poczucie, że płaci za dobrej jakości usługę.

Obserwujemy, że cała branża znacznie podnosi ceny. Jest to doskonała okazja do głębszej analizy rynku przez klientów korporacyjnych, którzy najczęściej od lat posiadają tego samego operatora medycznego, a także ten sam zakres usług – właściwie niezmienny od wielu lat.  

Nie boicie się reakcji klientów na planowane podwyżki?

Ł.S.: – Musimy po prostu być fair, co pozwoli również klientowi odpowiednio przygotować się do wznowienia kontraktu. Tak naprawdę klient woli wcześniej wiedzieć, jak budżetować środki na opiekę medyczną, niż być zaskoczonym nagłą podwyżką.

Nadszedł moment, kiedy obecne stawki na rynku już się nie bronią, jednak istotne jest, czy za wzrostem cen pójdzie również wzrost jakości usług – dla nas to priorytet.

Skoro już wiemy, że taniej nie będzie, powiedzcie, co w tej chwili proponujecie pracodawcom?

T.Ł.: – We wspólnej ofercie mamy abonamenty medyczne i medycynę pracy. Poza tym konsultacje psychologiczne, pakiety usług niestandardowych czy akcje profilaktyczne. Często otrzymujemy zapytania dotyczące konstrukcji produktów/akcji wykraczających poza standardowe zakresy świadczeń.

Do tej pory zajmowaliśmy się m.in. organizacją tematycznych Stref Zdrowia na terenie zakładów pracy, w okresie pandemii organizowaliśmy webinaria (profilaktyka onkologiczna, cukrzycowa itp.), zajmowaliśmy się organizacją akcji szczepień (głównie szczepienia przeciw grypie), organizacją voucherów na różnorodne usługi medyczne, np. telekonsultacje psychologów, badania profilaktyczne itp. Istotną informacją, jaką chcemy w tym punkcie wyartykułować, jest to, że dzięki współpracy PZU Życie i PZU Zdrowie możemy zająć się każdym niestandardowym zapytaniem…

Ł.S.: – Rynek jest przyzwyczajony do daleko idącej elastyczności w konstruowaniu produktu medycznego dla pracowników. Na pewno firmy potrzebują doradcy w kontekście opieki zdrowotnej. Dlatego uczulamy naszych handlowców, że mają być przede wszystkim dla pracodawców partnerem. Trzeba wsłuchać się w potrzeby tych firm, bo pozwala to nam przygotować optymalną ofertę.

Nie zawsze jest to łatwe, bo w działach HR są pewne przyzwyczajenia i oczekiwania w stosunku do znanych na rynku rozwiązań. Z niektórymi polemizujemy, z niektórymi się zgadzamy, ale ostatecznie i tak chodzi o to, żeby klient był świadomy, że oferta, którą mu proponujemy, rzeczywiście odpowiada na faktyczne potrzeby i oczekiwania jego pracowników. W ten sposób może osiągnąć swoje cele: zapewnić opiekę, z której pracownicy będą korzystać i która w szerszej perspektywie zmniejszy chociażby skalę zwolnień lekarskich.

Dodam jeszcze, że coraz bardziej popularny staje się tzw. firmowy bilans stanu zdrowia. Jest to analiza, która wskazuje pracodawcy, na co ma zwrócić szczególną uwagę w kwestii ochrony zdrowia swoich pracowników. Ten materiał statystyczny, który przygotowujemy, stanowi też dobry punkt wyjścia do rozmów z klientem na temat zmian w oferowanych usługach. Jest to szczególnie ważne w tym postpandemicznym okresie, ponieważ widać już, że zapotrzebowanie pracowników w kwestiach zdrowotnych się zmieniło. Na przykład częściej wymagają oni wsparcia psychologicznego.

Jak się układa współpraca z brokerami?

T.Ł.: – Współpraca z brokerami układa się bardzo dobrze, z dnia na dzień coraz lepiej. Coraz więcej kontraktów zdrowotnych lokowanych jest w Grupie PZU. Zauważyliśmy znaczący wzrost zapytań brokerskich o bardzo niestandardowe programy ubezpieczeniowe czy abonamentowe.

Dzięki współpracy PZU Życie z PZU Zdrowie jesteśmy w stanie szybko reagować i odpowiadać brokerom zgodnie z oczekiwaniami klientów. Wprowadzenie wystandaryzowanych ścieżek współpracy spowodowało uspójnienie przy ofertowaniu abonamentu i medycyny pracy, co z kolei przełożyło się na wynik.

Dodatkowo dużym ułatwieniem jest wspomniany przez Łukasza portal mojePZU, dzięki któremu dostęp do lekarzy i świadczeniodawców jest jeszcze prostszy, a samo umówienie wizyty zdecydowanie skraca czas.

Kompleksowość oferty Grupy PZU zawierającej produkty ochronne, zdrowotne, dodatki czy benefity jest dobrze przez brokerów odbierana i spotyka się z coraz większym zainteresowaniem, gdyż mogą oni pójść do swojego klienta od razu z pełnym pakietem.

Ł.S.: – Na nadchodzącym Kongresie Brokerów będziemy podkreślać współdziałanie wszystkich spółek z Grupy PZU w oferowaniu produktów ochronnych, chcemy, żeby ten przekaz dotarł do brokerów. Zależy nam na dalszym rozwoju współpracy w tym kanale, dlatego stawiamy na czytelne zasady kooperacji.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka

InterRisk ze złotem za działania społeczne!

0
Piotr Narloch, prezes zarządu InterRisk; Anna Krajewska-Horosz, dyrektorka Departamentu Marketingu i PR; Harald Riener, przewodniczący rady nadzorczej InterRisk; Elisabeth Stadler, wiceprzewodnicząca rady nadzorczej; Włodzimierz Wasiak, członek zarządu InterRisk; Daniel Kaliszuk, członek zarządu InterRisk; Martin Stenitzer, członek zarządu InterRisk; Józef Winiarski, wiceprezes zarządu.

InterRisk otrzymał prestiżową Złotą Nagrodę „Günter Geyer Award for Social Conscience” 2021 przyznawaną przez VIG za szczególne zaangażowanie społeczne. Z rąk prof. Elisabeth Stadler, CEO Vienna Insurance Group, przyjął ją w imieniu wszystkich pracowników InterRisk prezes Piotr Narloch. Spółka została wyróżniona za organizowanie cyklicznych biegów charytatywnych, podczas których zbierane są pieniądze dla potrzebujących.

Nagroda w wysokości 50 tys. euro zostanie przekazana przez InterRisk na zakup dwóch samochodów do przewozu krwi oraz program edukacyjny promujący krwiodawstwo.

Ustanowiona w 2012 r. nagroda Güntera Geyera, przewodniczącego rady nadzorczej Wiener Städtische Versicherungsverein, zwraca uwagę na zaangażowanie spółek Grupy VIG w inicjatywy na rzecz potrzebujących. Wyróżnienie przyznawane jest co roku trzem
z ok. 50 spółek Grupy VIG w Europie Środkowej i Wschodniej.

Wyróżnienie przyznane spółce jest ukoronowaniem siedmiu edycji Biegu Charytatywnego InterRisk. Z małej inicjatywy, w której na początku wzięło udział 21 pracowników, Bieg Charytatywny stał się wydarzeniem, w którym w 2021 r. wzięło udział blisko 600 osób, pracowników InterRisk, ale także TUW „TUW” (partnera Biegu od 2019 r.), pozostałych spółek VIG, pośredników oraz partnerów biznesowych.

Każdy kilometr przebiegnięty w ramach Biegu Charytatywnego InterRisk jest zamieniany na złotówki. W 2021 r. uczestnicy pokonali blisko 2,5 tys. km, generując darowizny w wysokości 10 tys. euro przekazane ośmiu organizacjom charytatywnym, wśród których znalazły się podmioty wspierające dzieci, a także ofiary przemocy i wykorzystywania seksualnego oraz organizacje pomagające zwierzętom.

– Bieg Charytatywny InterRisk to inicjatywa, z której jestem bardzo dumny. Startuję w każdej edycji. To nie jedyne wydarzenie biegowe, dzięki któremu pomagamy. Od pięciu lat jesteśmy sponsorem zimowego, ekstremalnie trudnego biegu wzdłuż polskiego wybrzeża „UltraKrew”. Promujemy krwiodawstwo i sami oddajemy krew. Połączenie idei biegania i krwiodawstwa było inspiracją do przekazania nagrody Güntera Geyera na zakup samochodów do przewozu krwi oraz realizację programu edukacyjnego – powiedział Piotr Narloch, prezes InterRisk.

W latach 2020 i 2021 Bieg Charytatywny w związku z ograniczeniami pandemicznymi przybrał charakter hybrydowy. Mimo obaw o powodzenie przedsięwzięcia okazało się, że pandemia pomogła w jego upowszechnieniu. Uczestnicy z całej Polski zgodnie z obowiązującymi restrykcjami biegali indywidualnie lub w małych grupach, rejestrując pokonany dystans w specjalnej aplikacji sportowej. Pandemia, która była dla nas wszystkich wyzwaniem, okazała się szansą na rozwój pomysłu na pomaganie.

– Naszą siłą są pracownicy i to projekt przez nich realizowany zyskał uznanie na arenie międzynarodowej. Bardzo mnie cieszy, że pracuję z osobami, które poza realizacją celów zawodowych dbają o innych i spełniają się w pomocy innym. Gratuluję całemu teamowi, który od lat organizuje Bieg Charytatywny, i wszystkim, którzy przyczynili się do zdobycia tej nagrody: pracownikom, pośrednikom i przyjaciołom InterRisk.

Naszym planem na ten rok jest rozwinięcie idei Biegu Charytatywnego i zaangażowanie pozostałych spółek Grupy VIG w Europie – powiedział Daniel Kaliszuk, członek zarządu InterRisk.

PIU: Nowe wymogi dotyczące identyfikacji preferencji w zakresie zrównoważonego rozwoju budzą wątpliwości

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Wejście w życie rozporządzenia delegowanego (UE) 2021/1257 będzie oznaczało nowe obowiązki dla zakładów ubezpieczeń. Akt dotyczący uwzględniania czynników zrównoważonego rozwoju w wymogach nadzoru, który będzie obowiązywać od 2 sierpnia, budzi jednak sporo wątpliwości. Również u Polskiej Izby Ubezpieczeń – wyjaśnia Bartosz Bigaj, szef Biura PIU w Brukseli.

Ekspert przypomina, że wspomniane na wstępie rozporządzenie zmienia rozporządzenia delegowane (UE) 2017/2358 i (UE) 2017/2359 w odniesieniu do uwzględnienia czynników zrównoważonego rozwoju, ryzyk dla zrównoważonego rozwoju i preferencji w zakresie zrównoważonego rozwoju w wymogach w zakresie nadzoru nad produktem i zarządzania nim dla zakładów ubezpieczeń i dystrybutorów ubezpieczeń oraz w przepisach dotyczących prowadzenia działalności i doradztwa inwestycyjnego w odniesieniu do ubezpieczeniowych produktów inwestycyjnych.

Regulacja wprowadza istotne zmiany w działalności zakładów ubezpieczeń. Dotyczą one uwzględniania czynników zrównoważonego rozwoju w systemie zarządzania produktem (ang. Product Oversight and Governance – POG), jak również w badaniu preferencji klientów w zakresie zrównoważonego rozwoju w ramach jego dystrybucji. I tu rodzą się największe wątpliwości, jak ma wyglądać analiza dotycząca preferencji klientów w zakresie zrównoważonego rozwoju.

Nowe obowiązki

Bartosz Bigaj wskazuje, że akt wymaga, aby zakłady ubezpieczeń i pośrednicy ubezpieczeniowi udzielający porad pozyskiwali od klientów informacje na temat ich preferencji w zakresie zrównoważonego rozwoju w odniesieniu do ubezpieczeniowych produktów inwestycyjnych. Po analizie tych preferencji mogłyby zaproponować klientom „zielone” oferty dostosowane do ich potrzeb.

„Niestety, przepisy rozporządzenia nie są precyzyjne. Nie określają, jak dokładnie powinno wyglądać badanie preferencji klientów w zakresie zrównoważonego rozwoju. Pewną sugestią wydaje się być motyw 11 rozporządzenia. Stanowi on, że pośrednicy ubezpieczeniowi i zakłady ubezpieczeń, którzy świadczą usługi doradztwa w zakresie ubezpieczeniowych produktów inwestycyjnych, powinni najpierw ocenić inne cele inwestycyjne oraz osobistą sytuację klienta, zanim zapytają go o jego możliwe preferencje dotyczące zrównoważonego rozwoju” – pisze ekspert.

EIOPA doprecyzowuje przepisy

Bartosz Bigaj przypomina, że EIOPA w projekcie swoich Wytycznych z 13 kwietnia dotyczących uwzględniania preferencji klienta w zakresie zrównoważonego rozwoju w ocenie adekwatności w ramach Dyrektywy IDD doprecyzowuje treść motywu 11. Wyjaśnia, że preferencje te należy oceniać dopiero po ocenie odpowiedniości zgodnie z kryteriami wiedzy i doświadczenia, sytuacji finansowej i innych celów inwestycyjnych. Następnie po określeniu zakresu odpowiednich produktów w wyniku tej oceny, w drugim kroku, spośród dostępnych produktów określonych w pierwszym kroku należy wybrać produkt, który spełnia wszystkie preferencje klienta, w tym te dotyczące zrównoważonego rozwoju (Wytyczna 5).

Zdaniem eksperta PIU oddzielenie dwóch etapów przewidziane w wytycznych nie zawsze jest możliwe w praktyce. Bartosz Bigaj uważa, że lepszym rozwiązanemu mogłoby być pozostawienie większej swobody zakładowi ubezpieczeń.

„EIOPA w projekcie swoich wytycznych podkreśliła także, że zakłady ubezpieczeń i pośrednicy ubezpieczeniowi nie powinni wywierać nacisku na klienta w celu dostosowania preferencji zrównoważonego rozwoju. EIOPA nie wyjaśniła jednak, jak należy rozumieć to wywieranie nacisku, co tworzy kolejne wątpliwości” – zauważa.

Sens pod znakiem zapytania

Bartosz Bigaj stwierdza, że wymogi zawarte w rozporządzeniu nie przewidują możliwości odstąpienia od obowiązku przeprowadzenia analizy preferencji dotyczących zrównoważonego rozwoju, co w praktyce oznacza, że pośrednicy i zakłady ubezpieczeń będą musiały przeprowadzić badanie także wtedy, gdy w ogóle nie mają tego rodzaju produktów w swojej ofercie. Zdaniem eksperta należy to ocenić negatywnie, ponieważ takie zapisy tworzą wiele wątpliwości dotyczących tego, kiedy w ogóle można rekomendować „zielone produkty”.

„Nowe wymogi są krytykowane przez instytucje finansowe. Wymuszają wprowadzenie rozwiązań generujących nadmiarowe koszty. Regulacje nie są też korzystne dla klientów. Będą oni poddani dodatkowej analizie nawet, gdy zakład nie ma w ofercie tzw. zielonych produktów. Przy czym praktyka wskazuje, że więcej informacji wcale nie poprawia zrozumienia produktów ubezpieczeniowych. Obowiązki zawarte w rozporządzaniu wydają się wpisywać w ten nieefektywny trend legislacyjny. Rozporządzenie nie precyzuje czasu, jaki pośrednicy i zakłady powinny poświęcić na badanie preferencji klientów w zakresie zrównoważonego rozwoju. Czy ma to być proporcjonalne do analizy pozostałych jego potrzeb i wiedzy?” – pisze Bartosz Bigaj.

EIOPA bardziej rygorystyczna niż ESMA

Ekspert PIU zauważa, że mimo iż obowiązki dotyczące badania preferencji odnośnie do zrównoważonego rozwoju przez firmy inwestycyjne oraz zakłady ubezpieczeń i pośredników są analogiczne, to projekty wytycznych ESMA i EIOPA nie są spójne.

Harmonogram prac i przyjęte przez EIOPA podejście jest bardziej rygorystyczne i mniej korzystne dla rynku ubezpieczeniowego. Opublikowała ona projekt wytycznych prawie 3 miesiące później niż ESMA. Dała interesariuszom bardzo krótki czterotygodniowy okres konsultacji. Już teraz wiadomo też, że EIOPA nie będzie w stanie przygotować polskiego tłumaczenia swoich wytycznych przed wejściem w życie rozporządzenia. Można się ich spodziewać dopiero pod koniec roku, co dodatkowo pogłębi wątpliwości interpretacyjne związane z jego stosowaniem.

Nadmierna szczegółowość

„Zbyt szczegółowe przepisy z reguły stwarzają więcej praktycznych trudności. Ryzyko to jest szczególnie wysokie w przypadku zupełnie nowych wymogów, takich jak te zawarte w rozporządzeniu, które nie zostały jeszcze przetestowane. Co więcej, na wielu rynkach podmioty dystrybuujące produkty inwestycyjne będą jednocześnie przestrzegać obu zestawów wytycznych. Biorąc pod uwagę podobieństwa w rozporządzeniach poziomu 2, rozbieżności wprowadzone wyłącznie na poziomie 3 w ramach wytycznych ESAs nie są uzasadnione. Nie można także zapominać o tym, że modele dystrybucji ubezpieczeń różnią się w poszczególnych krajach członkowskich UE.  Zaproponowany przez EIOPA model one size fits all pomija ten problem. Projekt wytycznych EIOPA jest także bardziej rygorystyczny w kwestii wykorzystania wartości procentowych lub udziałów tzw. zielonych inwestycji. ESMA wyraźnie zezwala na stosowanie przedziałów procentowych dla minimalnego udziału zielonych inwestycji. Na to nie pozwala aktualna treść projektu wytycznych EIOPA. Stosowanie zakresów procentowych może być korzystne dla klientów i umożliwi ubezpieczycielom i pośrednikom ubezpieczeniowym większą elastyczność w identyfikowaniu odpowiednich produktów” – wskazuje Bartosz Bigaj.

PIU aktywnie lobbuje za zmianami

Szef przedstawicielstwa PIU w Brukseli przyznaje, że Izba bierze udział w konsultacjach EIOPA i postuluje, aby instytucja w swoich inicjatywach uwzględniała specyfikę krajowych rynków ubezpieczeń, szczególnie tych z regionu CEE. Deklaruje również, że PIU będzie zwracać uwagę, żeby w swoich działaniach nadzorczych EIOPA nie była bardziej wymagająca niż pozostałe urzędy nadzoru. Ma też dążyć do tego, by wytyczne pozwalały zakładom ubezpieczeń na elastyczność i rozwój własnych praktyk rynkowych.

Cały wpis znajduje się na blogu PIU

(AM, źródło: PIU)

Pakiet Bezpieczna Szkoła TUW „TUW” w nowej odsłonie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

TUW „TUW” wprowadziło zmiany w ubezpieczeniu Bezpieczna Szkoła, dzięki którym klienci mają możliwość dopasowania produktu do  potrzeb i oczekiwań. Oferta skierowana jest do dzieci, uczniów, studentów, słuchaczy oraz personelu placówek oświatowych.

Ubezpieczenie Bezpieczna Szkoła zostało rozszerzone o świadczenie z tytułu zachorowania na boreliozę oraz z tytułu urazu niepowodującego uszczerbku na zdrowiu. Obie opcje są  dostępne w każdym oferowanym wariancie. Ochrona trwa całodobowo na terenie całego świata i obejmuje wyczynowe uprawianie sportów.

Jednocześnie zakład rozszerzył ofertę OC o możliwość dokupienia ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej dla uczniów i studentów odbywających praktyki zawodowe.

Zmiana została przygotowana na rok 2022/2023. Produkt jest już dostępny u przedstawicieli TUW „TUW”.

(AM, źródło: TUW „TUW”)

TUW PZUW wzbogaciło ofertę szkoleniową dla lekarzy

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

TUW Polski Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych rozszerza program szkoleń dla lekarzy i personelu medycznego. Ubezpieczyciel chce zapewnić medykom dostęp do fachowej wiedzy oraz możliwość doskonalenia umiejętności, aby zapewnić jak najlepszą opiekę nad pacjentami i zapobiegać niepożądanym zdarzeniom.

– W ubezpieczeniach, jak w medycynie, wychodzimy z założenia, że lepiej zapobiegać, niż leczyć. Dlatego nie tylko oferujemy ubezpieczeniową ochronę podmiotom medycznym, lecz także wspieramy je w podnoszeniu jakości opieki zdrowotnej. Zwracamy uwagę na problemy, które mogą być przyczyną niepożądanych zdarzeń, a w konsekwencji także roszczeń wobec szpitali i lekarzy – mówiła Aneta Zawistowska, członek zarządu TUW PZUW podczas posiedzenia rady naukowej towarzystwa.

Jej przewodniczący, prof. Mirosław Wielgoś podkreślał potrzebę zwiększenia udziału lekarzy w szkoleniach, które pozwalają aktualizować wiedzę o nowych standardach medycznych i podnosić kompetencje.

W skład rady naukowej TUW PZUW wchodzą uznani eksperci z zakresu położnictwa i ginekologii, anestezjologii, neonatologii, ortopedii i traumatologii oraz organizacji i finansowania ochrony zdrowia. Opracowują standardy i wytyczne w zakresie minimalizacji ryzyka medycznego i jakości opieki medycznej.

Do sztandarowych przedsięwzięć szkoleniowych TUW PZUW należy program „Bezpieczny Poród”. Obejmuje ćwiczenia na nowoczesnym symulatorze w Centrum Symulacji Położniczych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Urządzenie – fantom kobiety i noworodka w naturalnej skali – pozwala symulować najbardziej skomplikowany poród i przećwiczyć kliniczne scenariusze w sytuacji zagrożenia życia matki i dziecka.

– Nowością w dziedzinie położnictwa jest szkolenie dotyczące rozpoznawania niedotlenienia okołoporodowego noworodka. Obejmuje ono m.in. prawidłową analizę zapisów kardiotokograficznych. To jeden z częstszych problemów występujących podczas porodów. Dlatego przykładamy do niego taką wagę – tłumaczy dyrektor ds. medycznych TUW PZUW Piotr Daniluk.

Program szkoleń obejmuje też takie kwestie, jak właściwe prowadzenie dokumentacji medycznej i ochronę danych osobowych, zakażenia szpitalne i odpowiedzialność za szkody powstałe w czasie pandemii Covid-19, a także dobre relacje i komunikację z pacjentami. Z organizowanego przez TUW PZUW cyklu szkoleń e-learningowych „Szpital Plus” skorzystało już prawie 2500 osób z prawie stu placówek medycznych.

Szkolenia są bezpłatne dla ubezpieczonych w TUW PZUW. – Działamy w ten sposób na rzecz prewencji. Wspieramy też szpitale sprzętem medycznym. W czasie pandemii zaangażowaliśmy się w przekazywanie im bezrzędowych stetoskopów i tzw. opasek życia – mówiła Aneta Zawistowska.

(AM, źródło: PZU)

KUKE: Wysokość odszkodowań wynikłych z wojny jest zagadką

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Prezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych Janusz Władyczak przyznał, że obecnie nie da się dokładnie ocenić, jaka będzie ostateczna kwota wypłaconych przez KUKE odszkodowań będących konsekwencją rosyjskiej agresji na Ukrainę.

W wykazie prac legislacyjnych i programowych rządu zamieszczono informację o planowanej nowelizacji rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie warunków i trybu udzielania przez Skarb Państwa poręczeń bankowych zaciągniętych przez KUKE oraz udzielania i umarzania pożyczek ze środków budżetu państwa. W wyjaśnieniu wskazano, że w związku z wybuchem wojny wywołanej agresją Federacji Rosyjskiej na Ukrainę przewiduje się „bardzo znaczący wzrost wypłat z tytułu umów ubezpieczeń eksportowych i gwarancji ubezpieczeniowych” zawartych przez KUKE. Zaangażowanie korporacji w znacznej mierze skoncentrowane jest bowiem na rynku rosyjskim, ukraińskim i białoruskim – podał Forsal.pl za PAP.

– Nie da się na razie dokładnie ocenić, jaka będzie ostateczna kwota wypłaconych przez KUKE odszkodowań będących konsekwencją rosyjskiej agresji na Ukrainę. Na pewno firmy, które ubezpieczyły swoją sprzedaż na Wschód, nie stracą. W ubiegłym roku KUKE ubezpieczyła 5% polskiego eksportu na Ukrainę, czyli transakcje o wartości 4 mld zł, nieco mniejszy odsetek do Rosji i prawie 15% na Białoruś – powiedział PAP Janusz Władyczak.

Jak wyjaśnił, obecnie do KUKE spływają głównie wnioski o pomoc w windykacji należności od kontrahentów. – W zdecydowanej większości przypadków działania windykacyjne nie przynoszą rezultatu. Ale po stronie ukraińskich odbiorców, którzy mają problem z regulowaniem zobowiązań, jest duża wola, by zapłacić, gdy sytuacja się ustabilizuje, a biznes będzie mógł normalnie funkcjonować. Więc część naszych klientów wydłuża terminy i nie domaga się obecnie spłaty – powiedział Janusz Władyczak. – Inaczej jest w Rosji, gdzie część odbiorców wykorzystuje fakt nałożenia sankcji przez Zachód do odmowy zapłaty za przysłane towary, tłumacząc się rządowymi obostrzeniami czy wyłączeniem ich banków z systemu SWIFT. Jednak zdarza się, że i stamtąd dochodzą przelewy. Białoruscy importerzy starają się generalnie podtrzymać relacje z polskimi partnerami, ale czy to z powodu restrykcji, czy też zachwiania ich sytuacji finansowej, nie regulują zobowiązań – stwierdził.

Prezes KUKE przyznał, że sytuacja na tych rynkach zmienia się dynamicznie.

– Największe natężenie spływu wniosków od klientów zanotowaliśmy w marcu, po czym w ostatnich kilku tygodniach nastąpił wyraźny spadek. Po pierwszym szoku wywołanym rosyjską napaścią spora część ukraińskich firm odbudowuje działalność, choć wiadomo, że mają ogromne problemy z płynnością i trudno im liczyć na wsparcie ze strony banków, które także przeżywają kłopoty. Ale nasi klienci mają tego świadomość i nadal wysyłają towar do dobrze sobie znanych i wiarygodnych odbiorców, czasem też udzielając kredytu kupieckiego, choć raczej na bardzo krótkie terminy – powiedział Janusz Władyczak.

Jak wskazał, w ubiegłym roku wartość odszkodowań związanych z Rosją, Białorusią i Ukrainą wyniosła zaledwie 4,5 mln zł, z czego głównie chodziło o Ukrainę. – Jednak był to drugi rok nadzwyczajnie niskiej szkodowości w skali całego świata, co wynikało z warunków związanych z pandemią. W tym roku na wszystkich rynkach można spodziewać się wzrostu niewypłacalności, ponieważ rządowe programy wsparcia w większości państw zostały wygaszone, a obecny wzrost kosztów działalności firm odciśnie swoje piętno na ich kondycji – powiedział prezes KUKE.

(AM, źródło: Forsal.pl, PAP)

Co czwarty internauta nie czuje się w sieci bezpiecznie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

27% użytkowników sieci uczestniczących w badaniu „Bezpieczeństwo w internecie” przeprowadzonym na zlecenie Europ Assistance Polska deklaruje, że ma obawy związane z korzystaniem z niej. Jednocześnie tyle samo procent nie posiada antywirusa na swoim komputerze. 10% respondentów nigdy nie zmienia hasła lub danych uwierzytelniających, a 1/3 robi to rzadko.

Ponad 80% uczestników badania zadeklarowało, że kilka razy dziennie surfuje po internecie. 27% badanych przyznaje, że ma obawy związane z zagrożeniami, jakie wynikają z dostępu do internetu. Od czasu poprzedniej edycji badania (2017 rok) odsetek ten wzrósł o 2 pp.

Prawie połowa ankietowanych obawia się zagrożeń związanych z bezpieczeństwem dzieci i młodzieży w sieci. 48% niepokoi myśl, że najmłodsi mogą mieć kontakt ze środowiskiem pedofilskimi, ich zdjęcia mogą być udostępnione na stronach pornograficznych lub mogą oni stać się ofiarą zniesławienia czy cyberprzemocy. Równie mocno respondenci obawiają się cyberzagrożeń (48%) i wynikających z nich konsekwencji, m.in. utraty pieniędzy z konta bankowego, ataku wirusa, kliknięcia w link, który zainfekuje sprzęt, bycia szpiegowanym czy kontrolowanym.

Z kolei 47% badanych niepokoją zagrożenia wynikające z dokonywania płatności internetowych. Obawy respondentów najczęściej wiążą się z dokonywaniem operacji/płatności na fałszywych witrynach. Ankietowani boją się także, że w sieci pozostaną ich dane osobiste lub że ich karty zostaną sklonowane. Obawy dotyczą także braku możliwości kontrolowania wszystkich swoich danych osobowych umieszczonych w internecie (49%). Badani niepokoją się, że ich dane wykorzystane zostaną do otworzenia rachunku bankowego czy przysłużą się do innej nielegalnej działalności.

– Wyniki te pokazują, że świadomość internautów powoli, lecz systematycznie rośnie. Jednak nadal wiele osób surfujących w sieci nie zdaje sobie sprawy ze stopnia zagrożenia, na jakie jest narażonych. Znaczna część internautów ma przekonanie, że w sieci jest bezpieczna i anonimowa, a wszelkie niebezpieczne sytuacje ich nie dotyczą – mówi Marcin Zieliński, dyrektor Departamentu Sprzedaży w Europ Assistance Polska.

Jak internauci zabezpieczają swoje dane?

Używanie oprogramowania antywirusowego, a także stosowanie mocnych i rozbudowanych haseł zabezpieczających jest podstawą do zachowania bezpieczeństwa w sieci. Wyniki badania pokazują, że 73% ankietowanych posiada antywirusa zainstalowanego na komputerze. W przypadku smartfona takiego zabezpieczenia używa 62%, a na tablecie antywirusa instaluje 39% respondentów. Z kolei 10% badanych deklaruje, że nigdy nie zmienia hasła lub danych uwierzytelniających, a 1/3 robi to rzadko. Ponadto 1/4 respondentów używa kilku haseł dla wszystkich stron internetowych i portali społecznościowych.

Ochrona przed cyberzagrożeniami

75% badanych uważa, że bezpieczeństwo cybernetyczne jest ważne. 52% jest zainteresowanych usługami zwiększającymi bezpieczeństwo w sieci, a 35% deklaruje chęć zakupu takiego rozwiązania. Według badanych najbardziej wiarygodne instytucje, które mogą oferować takie rozwiązania, to banki (81%), serwisy płatnościowe typu BLIK, Pay Pal, PayU, dotpay (71%) i firmy ubezpieczeniowe (58%).

– Konsekwencje wynikające z zagrożeń cybernetycznych, w tym nieuczciwego lub szkodliwego wykorzystania danych osobowych czy finansowych, mogą mieć nieoczekiwany skutek, zarówno materialny, jak i niematerialny. Dlatego większość osób deklaruje potrzebę ochrony na taką okoliczność. Oferujemy klientom produkt, który łączy w sobie zarówno element prewencyjny, jak i ochronę ubezpieczeniową z assistance. To kompleksowe podejście pozwala na monitorowanie bezpieczeństwa swoich danych, a także gwarantuje wsparcie w sytuacji, gdy do cyberzagrożenia już dojdzie – dodaje Zieliński.

O badaniu:

Badanie “Bezpieczeństwo w internecie”, które dotyczyło działań podejmowanych online, obaw związanych z korzystaniem z internetu i bezpieczeństwa w sieci, zostało zrealizowane w kwietniu 2022 roku przez firmę badawczą ARC Rynek i opinia na zlecenie Europ Assistance Polska. Reprezentatywna próba badawcza wyniosła 1015 osób, które udzieliły swoich odpowiedzi w ramach ankiety internetowej.

(AM, źródło: Europ Assistance)

Brytyjscy przedsiębiorcy zaczynają wierzyć w cyberzagrożenie, ale jeszcze skąpią na cyberochronę

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Podczas gdy zainteresowanie ubezpieczeniami cyber niezaprzeczalnie rośnie, zwłaszcza wobec zwiększonego ryzyka związanego z wojną w Ukrainie i pracą zdalną, cena nadal wydaje się za wysoka dla brytyjskich małych i średnich przedsiębiorstw.

Z ankiety przeprowadzonej przez firmę analityczną Global Data wynika, że 38% takich firm uważa za nieprawdopodobne, aby stały się celem cyberataku, natomiast 29% zrezygnowało z posiadanych polis w 2021 r. w ramach cięcia kosztów.

– Wyniki za 2021 r. ankiety ubezpieczeniowej wśród małych i średnich przedsiębiorstw sugerują, że przedstawiciele tego sektora są świadomi zagrożenia, ale nie mają poczucia, że dotyczy ono ich firm. Spodziewamy się, że chociaż w niedalekiej przyszłości zainteresowanie cyberubezpieczeniami nadal będzie rosło, cena wciąż będzie największą przeszkodą dla ich zakupu – powiedział Ben Carey-Evans, analityk ubezpieczeniowy w Global Data.

Global Data zauważa, że wraz ze wzrostem ryzyka ataku będą rosły składki. Zważywszy, że cięcie kosztów jest jednym z najczęstszych powodów rezygnacji z polisy, będzie to znacząca przeszkoda.

– Nawet jeśli brytyjskie MiSie coraz bardziej obawiają się, że staną się celem cyberprzestępców, ich gotowość do płacenia jeszcze wyższych składek za swoją ochronę nie ma szans wzrosnąć – zauważa Carey-Evans. – Dla ubezpieczycieli jest to produkt trudny do wyceny, bowiem w odróżnieniu od innych nie da się tu ograniczyć ryzyka – każde przedsiębiorstwo z sektora może stać się obiektem cyberataku w każdym momencie, a koszta mogą być znaczne.

Rosyjska agresja na Ukrainę zwiększyła potencjalne ryzyka dla cyberbezpieczeństwa. Brytyjskie Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego w marcu 2022 r. rekomendowało wszystkim organizacjom w Wielkiej Brytanii wzmocnienie środków bezpieczeństwa.

– Kiedy liczba poważnych ataków stale rośnie, świadomość, że każdy jest narażony – nawet MiSie – powinna przełożyć się na wzrost popytu na cyberubezpieczenia. Jednak cena wciąż pozostaje problemem, zwłaszcza że sektor zmaga się z ogólnie trudną sytuacją gospodarczą – podsumowuje ekspert.

AC

Dołącz do najefektywniejszego zespołu i poznaj najwyższe standardy obsługi brokerskiej

0

Zapraszamy do współpracy brokerów ubezpieczeniowych,

asystentów i asystentki brokera

oraz specjalistów z zakresu ubezpieczeń

MIEJSCE PRACY: WROCŁAW

OFERUJEMY

• nowoczesne narzędzia pracy
• zatrudnienie na umowę o pracę
• szkolenia z najefektywniejszych standardów obsługi brokerskiej
• pracę w doświadczonym zespole
• benefity pracownicze (karta multisport, ubezpieczenie zdrowotne, ubezpieczenie na życie)

ZADANIA W ZALEŻNOŚCI OD STANOWISKA

• budowanie i utrzymywanie długoterminowych relacji z klientami
• współpraca z towarzystwami ubezpieczeniowymi
• raportowanie podejmowanych działań oraz osiągniętych wyników

OCZEKIWANIA

• wykształcenie wyższe
• dobra znajomość rynku ubezpieczeniowego
• czynne prawo jazdy kat. B

Wyślij swoje CV na adres: rekrutacja@suprabrokers.pl
Prosimy o zamieszczenie w CV treści poniższej klauzuli:

Klauzula zgody na przetwarzanie danych do celów rekrutacji:

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zamieszczonych w przesłanym przeze mnie CV przez Supra Brokers S.A z siedzibą Aleja Śląska 1, 54-118 Wrocław w celu prowadzenia rekrutacji.

18,197FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie