Nie wszystkie rynki mogą pozwolić sobie na luksus stabilności. 13 i 14 października w Iławie, podczas spotkania spółek zagranicznych Grupy PZU z Litwy, Łotwy, Estonii i Ukrainy widać to było szczególnie wyraźnie. Z jednej strony dobre wyniki i nowoczesne modele biznesowe, z drugiej świadomość, że zmiana to jedyna stała w działalności ubezpieczeniowej.
Od „troublemakera” do filaru Grupy
– Jedyną stałą częścią naszego życia jest zmiana. Jeszcze dwa miesiące temu byłem dyrektorem odpowiedzialnym za operacje zagraniczne, dziś mam zaszczyt kierować całą Grupą PZU – powiedział Bogdan Benczak, prezes PZU SA.
Spotkanie było jednym z jego pierwszych wystąpień w nowej roli i jednocześnie symbolicznym podsumowaniem dwóch dekad obecności PZU na rynkach poza Polską.
– To część Grupy, która może nie jest tak znana w Polsce, ale w regionie jest liderem. Widzimy, jak z „troublemakera” stała się jednym z najbardziej stabilnych i zyskownych obszarów biznesu – dodał Bogdan Benczak.
W ciągu dekady udział zagranicznych spółek w wyniku ubezpieczeniowym Grupy wzrósł z kilku do ponad 10%, a ich udział w przypisie składki przekroczył 9,9% (dane za I półrocze 2025 roku).
Litwa: Cyfrowy lider w nowym otoczeniu regulacyjnym
Lietuvos Draudimas, największy ubezpieczyciel w krajach bałtyckich i lider litewskiego rynku, od ponad wieku pozostaje punktem odniesienia dla całego regionu. Działa także w Estonii, gdzie zajmuje trzecie miejsce wśród 14 towarzystw.
– Utrzymujemy pozycję lidera z ponad 50% rozpoznawalnością spontaniczną i 90% całkowitą. Zaufanie 629 tysięcy klientów indywidualnych i 36 tysięcy korporacyjnych to nasz największy kapitał – powiedział Rafał Rybkowski, CFO Lietuvos Draudimas.
Spółka systematycznie poprawia wynik techniczny, utrzymując wskaźnik mieszany na poziomie około 90% oraz wskaźnik wypłacalności 160%. Portfel jest zrównoważony między segmentem detalicznym i korporacyjnym, a wzrost wartości składki przypisanej brutto w ostatnich latach wynosił średnio 11% rocznie.
Cyfryzacja procesów jest tu faktem. Ponad 70% klientów korzysta z samoobsługi, a połowa dużych szkód jest rozliczana w ciągu pięciu dni. 80% zgłoszeń od klientów indywidualnych odbywa się w pełni online. Firma rozwija także wideokonsultacje, telemedycynę i e-commerce, które odpowiadają już za niemal połowę sprzedaży.
– Innowacje nie są celem samym w sobie. Mają skracać czas obsługi i ułatwiać kontakt z klientem. To dlatego inwestujemy w automatyzację i technologie analizy danych – podkreśla Rafał Rybkowski.
Lietuvos Draudimas jako pierwsza spółka w regionie przeszła w 100% na zieloną energię, a jej nowa siedziba zdobyła tytuł najlepszego budynku wielofunkcyjnego roku 2023. Dwukrotnie z rzędu została wyróżniona jako Pracodawca Roku z NPS powyżej 55%.
W 2026 roku litewski rynek czeka jednak wstrząs – wprowadzenie 10% podatku od ubezpieczeń majątkowych (z wyłączeniem OC ppm i polis rolnych).
– To zmieni zachowania klientów i może wpłynąć na strukturę składki. Naszym zadaniem jest utrzymanie jakości obsługi przy rosnących kosztach i presji cenowej – zaznaczył Rafał Rybkowski.
Łotwa: Kultura organizacyjna jako przewaga konkurencyjna
BALTA, łotewska spółka Grupy PZU, od lat stanowi przykład, jak budować wartość poprzez stabilność i zaufanie. Gdy w 2014 roku PZU przejmowało spółki RSA w krajach bałtyckich, BALTA miała 23% udziału w rynku i 60 mln euro składki przypisanej brutto. Dziś generuje 200 mln euro składki i niemal 27% udziału w rynku.
– To był odważny krok ze strony PZU, a dla nas dekada intensywnego rozwoju. Wzrost rynku, efektywne zarządzanie kosztami i silna marka pozwoliły nam zwiększyć zysk netto do 25 mln euro – podkreślił Iain Kennedy, prezes BALTA.
Spółka koncentruje się na jakości procesów i relacjach z klientami. Rozwinęła sieć około 300 agentów, osiągając średnio trzy produkty na jednego klienta, czego może jej pozazdrościć również spółka-matka PZU SA. Wskaźnik satysfakcji klientów (NPS) przekracza 70 punktów, a 88% pracowników deklaruje wysokie zaangażowanie.
BALTA jest też jednym z liderów ESG. Od sześciu lat utrzymuje najwyższy poziom w łotewskim Sustainability Index (Platinum). Inwestuje w analitykę danych, zaawansowane modele taryfikacyjne i automatyzację likwidacji szkód. W efekcie procesy stają się krótsze i bardziej przewidywalne, co wzmacnia relacje z klientami i partnerami serwisowymi.
Ukraina: Ubezpieczenia pod ostrzałem
W przeciwieństwie do stabilnych rynków bałtyckich, Ukraina prowadzi działalność ubezpieczeniową w realiach wojennych. Maciej Szyszko, CEO PZU Ukraine i członek zarządu PZU Ukraine Life, przyznał, że wymaga to zupełnie innego rodzaju odporności.
– Aktualnie zajmujemy jedenaste miejsce na ukraińskim rynku ubezpieczeń majątkowych z udziałem około 4,8%. Zamiast koncentrować się na ograniczeniach, skupiliśmy się na odbudowie – intensywnej, ale dobrze zaplanowanej – powiedział Maciej Szyszko.
Spółka jest uniwersalnym ubezpieczycielem obsługującym zarówno klientów indywidualnych, jak i korporacyjnych. Z jej usług korzysta ponad 282 tysiące klientów prywatnych i 10 tysięcy firm. Podstawą portfela pozostają ubezpieczenia komunikacyjne, które stanowią 77% składki. W pierwszym półroczu 2025 roku PZU Ukraine zebrała 1,3 mld hrywien (ok. 138 mln zł) składki i poprawiła wynik techniczny, osiągając wskaźnik combined ratio poniżej 100.
– Największym wyzwaniem pozostaje brak reasekuracji dla ryzyk wojennych. Międzynarodowe rynki zaczynają oferować takie pokrycie, ale przy stawkach sięgających 6–12% wartości ubezpieczenia, co jest nie do zaakceptowania dla klientów. Dlatego pracujemy nad rozwiązaniami pomostowymi, które zapewnią choćby częściową ochronę – dodał Maciej Szyszko.
Na rynku trwa również proces konsolidacji. W połowie 2025 roku działa już tylko 52 ubezpieczycieli – wobec 89 w 2023 r. i 116 w 2022 r. Wpływają na to zarówno nowe, surowsze regulacje, jak i oczyszczanie rynku z podmiotów, które nie spełniają wymogów wypłacalności.
Dodatkowym czynnikiem zmian jest uwolnienie cen w obowiązkowych ubezpieczeniach komunikacyjnych (MTPL i Zielona Karta) od 1 stycznia 2025 roku, co zmusza zakłady do dostosowania się do nowych realiów cenowych.
Segment życiowy PZU Ukraine zajmuje czwarte miejsce na rynku, z udziałem około 7%, i obsługuje ponad 60 tysięcy klientów indywidualnych oraz 240 korporacyjnych.
– Po wybuchu wojny zmieniliśmy strukturę produktów i kanałów sprzedaży. Udział bancassurance spadł z 40% do 13% nowej sprzedaży, natomiast coraz większą rolę odgrywa ubezpieczenie grupowe, zwłaszcza w ramach świadczeń pracowniczych. Daje to firmom narzędzie do zatrzymania kluczowych pracowników – wyjaśnił Maciej Szyszko.
Spółka utrzymuje stabilne wyniki finansowe dzięki dobrze zachowanemu portfelowi ubezpieczeń z funduszem kapitałowym i współpracy z siecią brokerów MLM oraz rozwiniętej sprzedaży korporacyjnej.
– Nie mamy reasekuracji, ale przy obecnym profilu działalności nie jest ona konieczna. Nasza wypłacalność pozwala spokojnie funkcjonować do końca aktywnej fazy wojny. Wierzę, że poprawimy wyniki i umocnimy pozycję na rynku do końca roku – dodał Maciej Szyszko.
Mimo trudnych realiów PZU Ukraine pozostaje wiarygodnym i rozpoznawalnym ubezpieczycielem. Pokazuje, że odporność w ubezpieczeniach nie zawsze oznacza stabilność finansową – czasem to umiejętność działania w warunkach niepewności i ograniczonych zasobów.
Odporność w praktyce
W Iławie nie padły wielkie słowa o wizjach i strategiach. Były za to liczby, doświadczenia i prosta prawda: siła PZU w regionie nie wynika z jednego rynku, lecz z różnorodności.
– To wyjątkowa okazja, by rozmawiać z ludźmi, którzy prowadzą biznes w ekstremalnych warunkach. Dla nas, w Polsce, to lekcja pokory i wdzięczności za stabilność, do której się przyzwyczailiśmy – podsumował Bogdan Benczak.
Aleksandra E. Wysocka











