Lepsze ubezpieczenie pod choinkę od pracodawcy

0
318

Według najnowszego badania Randstad Polska tylko 13% firm nie planuje żadnych bonusów świątecznych. Część przedsiębiorców planuje premie okolicznościowe, a część zakup prezentów świątecznych dla pracowników i ich rodzin. EIB radzi pracodawcom, aby rozważyli możliwość wzbogacenia systemu comiesięcznych dodatków pozapłacowych, np. ubezpieczeń.

– Owszem, koniec roku to specyficzny czas, w którym dodatkowe, doraźne wsparcie finansowe zawsze jest ważne. Zwłaszcza obecnie, wobec rosnących cen. Uważam jednak, że właśnie z tego powodu pracodawcy powinni rozważyć też działania długofalowe. Zachęcam do rozważenia podziału budżetu na premie świąteczne na wypłatę natychmiastową i inwestycję we wzbogacenie comiesięcznych dodatków pozapłacowych. Przecież inflacja ma także wpływ na ostateczną wartość ochrony zapewnianej np. przez grupowe polisy na życie. Koniec roku to dobry moment na negocjacje z ubezpieczycielem i rozszerzenie warunków i zwiększenie sumy ubezpieczenia. Szczególnie że nie jest to zazwyczaj duży wydatek – czasem to raptem kilkanaście złotych miesięcznie – zauważa Tomasz Kaniewski, dyrektor Biura Ubezpieczeń na Życie EIB.

Broker radzi, aby pracodawcy zaczęli od zwiększenia sumy ubezpieczenia czy zakresu podstawowej ochrony.

  • Aktualizacja sumy ubezpieczenia – w przypadku ubezpieczeń na życie firmy zazwyczaj co roku otrzymują od towarzystw propozycję jej waloryzacji, żeby przeciwdziałać inflacji, co oczywiście ma wpływ na zmianę składki. Dlatego często ta coroczna zwyżka jest pomijana. Biorąc jednak pod uwagę obecną sytuację gospodarczą, prognozy na przyszłość oraz rosnącą rolę polis grupowych w oczach pracowników EIB uważa, że teraz jest dobry moment na jej zwiększenie. Zwłaszcza że wzrost nie musi to oznaczać równie znacznego wzrostu comiesięcznej składki. Przykładowo, wzrost sumy ubezpieczenia o 100 tys. oznacza zazwyczaj zwiększenie miesięcznej składki jedynie o 15–20 zł.
  • Zwiększenie zakresu ubezpieczenia – zmodyfikować można zarówno listę świadczeń uwzględnianych przez polisy na życie, jak i ubezpieczenia zdrowotne. W przypadku tych pierwszych pod lupę warto wziąć przede wszystkim warunki i wysokość wypłaty świadczeń w razie hospitalizacji, poważnego zachorowania oraz utraty zdolności do wykonywania pracy. W przypadku ubezpieczeń zdrowotnych za to zawsze będzie docenione przejście na wariant wyższy polisy, co zazwyczaj wiąże się z poszerzeniem listy badań i konsultacji lekarskich zapewnianych w ramach ubezpieczenia oraz zmianą ewentualnych limitów. Najbardziej docenione będzie włączenie do polisy świadczeń dentystycznych.
  • Uzupełnienie polis o dodatkowe świadczenia – na koniec warto zastanowić się również nad urozmaiceniem posiadanych ubezpieczeń o mniej standardowe usługi. Największe możliwości oferują polisy na życie. Można je uzupełnić np. o assistance domowe wykraczające poza pomoc udzielaną jedynie w razie poważnego zachorowania. Pakiet może obejmować również zwykłe naprawy i pomoc w razie awarii. W dobie pracy zdalnej szczególnie cenne może być wsparcie serwisu IT. Ubezpieczenie można też uzupełnić o usługi concierge, czyli pomoc asystenta w zaradzeniu skutkom nagłych zdarzeń, jak organizacja wizyty lekarskiej czy zamówienie hydraulika lub innego fachowca.

– Te z pozoru niewielkie zmiany, także pod względem zwiększenia składki, mogą być bardzo istotne w razie, gdy trzeba będzie skorzystać z ochrony zapewnianej przez polisy. Co więcej, modyfikacja sumy ubezpieczenia, zakresu polisy czy dodanie kolejnych świadczeń w przypadku umów grupowych zawsze będzie wiązało się z mniejszym wzrostem comiesięcznych opłat niż w przypadku ubezpieczeń indywidualnych. To efekt skali, rozłożenia ryzyka na grupę ubezpieczonych. Dlatego uważam, że ubezpieczenia grupowe są cennym dodatkiem i warto je rozwijać, modyfikować, celem zwiększenia zadowolenia pracowników z ochrony. Owszem ubezpieczenia indywidualne mają swoje przewagi, ale to polisy grupowe są łatwiej dostępną formą ochrony, a często jedyną, na jaką niektórzy mogą sobie pozwolić – mówi Tomasz Kaniewski.

(AM, źródło: Brandscope)