Lloyd’s jeszcze bliżej europejskich klientów

0
1005

Rozmowa z Witoldem Januszem piastującym stanowisko Country Manager for Poland, Lloyd’s Insurance Company SA Polish Branch

Aleksandra E. Wysocka: W Lloyd’s w ostatnim czasie wiele zmian. Jak najstarszy rynek ubezpieczeniowy funkcjonuje po brexicie?

Witold Janusz: – Brexit dla Lloyd’s, podobnie zresztą jak dla wielu innych instytucji z brytyjskiego sektora usług finansowych, wymusił istotne zmiany w jego funkcjonowaniu na rynku europejskim. Chociaż Europa kontynentalna nie jest największym rynkiem Lloyd’s, niemniej jednak na tyle ważnym, że wyniki referendum brexitowego w Wielkiej Brytanii z 2016 r. stały się wyzwaniem dla rynku, aby zagwarantować jego dalszą obecność w Europie możliwie na dotychczasowych warunkach. 

Z wielu rozważanych wówczas opcji uznano, że najbardziej efektywną formą obecności rynku Lloyd’s na kontynencie będzie utworzenie w jednym z krajów UE konwencjonalnego towarzystwa ubezpieczeniowego. W grę wchodziły Paryż, Bruksela, Malta, Dublin jak również Luxemburg. Wybór padł na Brukselę, przynajmniej z kilku względów: logistycznego (doskonałe połączenie z Brukseli do Londynu Eurostarem), politycznego (Bruksela jako serce UE) oraz regulacyjnego (bank centralny Belgii – NBB, jako regulator zaoferował najbardziej korzystne warunki działalności spółki Lloyd’s w tym kraju).

Spółka majątkowa Lloyd’s Insurance Company (Lloyd’s Europe) rozpoczęła faktycznie działalność od 1 stycznia 2019 r. Jej wyłącznym właścicielem jest Korporacja Lloyd’s w Londynie, a syndykaty Lloyd’s są jej stuprocentowymi reasekuratorami. W ten sposób bezpieczeństwo LIC jest gwarantowane nie tylko jej kapitałami własnymi, które obecnie wynoszą 500 mln euro, ale także korzysta ona z tzw. chain of security w Lloyd’s w Londynie, z dostępem do jego Funduszu Centralnego.

Lloyd’s Europe posiada swoje oddziały w dziesięciu krajach UE, w tym również w Polsce, działające na zasadzie swobody przedsiębiorczości. W ciągu ostatnich trzech lat Lloyd’s Insurance Company stał się największym ubezpieczycielem majątkowym w Belgii, ze składką przypisaną za 2021 r. w wysokości 3100 mln euro.

Poza brexitem świat ubezpieczeń zmieniły też pandemia i wojna – jak te globalne zjawiska wpłynęły na naszą branżę z perspektywy Lloyd’s?

– Pandemia miała niewątpliwie istotny wpływ na cały międzynarodowy rynek ubezpieczeniowy, w tym oczywiście również na Lloyd’s. Nikt z ubezpieczycieli praktycznie w swojej działalności nie brał wcześniej pod uwagę tego typu ryzyka. W zależności od oferowanych rodzajów ubezpieczeń Covid-19 miał w bardzo różnym stopniu negatywny wpływ na wyniki poszczególnych ubezpieczycieli.

Ponieważ Lloyd’s jest rynkiem ubezpieczeń specjalistycznych, niektóre klasy biznesowe bardzo mocno odczuły pandemię. Mam tutaj na myśli głównie ubezpieczenia typu contingency, w tym zwłaszcza events cancellation, D&O, wszelkiego rodzaju ubezpieczenia podróży, a także business interruption. Łącznie ryzyko pandemii wygenerowało na rynku Lloyd’s szkody na ponad 4 mld funtów.

Trudno jest teraz dokładnie oszacować, jaki będzie miała wpływ wojna w Ukrainie na rynek Lloyd’s, ale wydaje się, że na pewno znaczny. Lloyd’s jest największym rynkiem ubezpieczeń lotniczych i morskich na świecie, a jak wiadomo, te dwa segmenty biznesowe najbardziej ucierpiały na skutek działań wojennych za naszą wschodnią granicą. Ryzyka wojenne należą do podstawowego katalogu ryzyk oferowanych przez ubezpieczycieli dla klientów w branży lotniczej i morskiej.

Jak wyglądał rok 2021 dla Lloyd’s pod względem wyników finansowych i szkodowości?

– Pomimo niesprzyjających warunków zewnętrznych, takich jak Covid-19 czy nasilające się z roku na rok naturalne zdarzenia katastroficzne, Lloyd’s pod względem osiągniętych wyników finansowych może zaliczyć rok 2021 do bardzo udanych.

Z tych najbardziej istotnych danych, które świadczą o kondycji finansowej ubezpieczyciela, warto zwrócić uwagę na zysk przed opodatkowaniem, który wzrósł do 2,3 mld funtów (w 2020 r. była to strata na poziomie 887 mln funtów), combined ratio spadło o 3,5% w stosunku do roku 2020, do poziomu 93,5% i wreszcie przypis składki brutto wzrósł o 11%, do kwoty 39,2 mld funtów.

Pomijając szkody o charakterze katastroficznym, szkodowość spadła z 51,9% w 2020 do 48,9% w 2021 r. Lloyd’s wzmocnił się również kapitałowo w 2021 o 2,6 mld funtów do łącznego poziomu 36,6 mld funtów zasobów finansowych netto.

Pomówmy o współpracy polskich brokerów z Lloyd’s. Co zmieniło się w ostatnich latach, a co pozostało bez zmian?

– To, co nas najbardziej cieszy, to fakt, że coraz więcej polskich brokerów współpracuje z rynkiem Lloyd’s. Jak wiadomo, rynek Lloyd’s to rynek ubezpieczeń specjalistycznych oraz dzięki swojej specyficznej strukturze i organizacji oferujący duże pojemności ubezpieczeniowe i reasekuracyjne. W miarę rozwoju polskiego rynku ubezpieczeniowego, a zwłaszcza wobec zwiększającego się zapotrzebowania polskich klientów na specjalistyczne produkty ubezpieczeniowe, Lloyd’s staje się dla wielu polskich brokerów nieodzownym partnerem do współpracy.

Tradycyjnie droga do underwriterów Lloyd’s prowadzi przez brokera Lloyd’s. Niekoniecznie musi to być jednak broker brytyjski z siedzibą w Londynie. Korporacja w ostatnich latach robi bardzo dużo, aby pozyskać do bezpośredniej współpracy z rynkiem Lloyd’s brokerów spoza Londynu i Wielkiej Brytanii, którzy mogą również otrzymać status brokera Lloyd’s i podjąć bezpośrednią współpracę z underwriterami na tym rynku.

Do tego trzeba spełnić kilka warunków, a jednym z najbardziej istotnych jest uzyskanie wsparcia przynajmniej trzech syndykatów Lloyd’s, które wyrażą zainteresowanie i chęć współpracy z kandydatem na brokera Lloyd’s.

Nowe możliwości współpracy z underwriterami Lloyd’s stwarza Lloyd’s Insurance Company (Lloyd’s Europe) w Brukseli, do której oddelegowanych zostało ponad 200 underwriterów z kilkudziesięciu syndykatów Lloyd’s i do których chcielibyśmy stworzyć bezpośrednią drogę dostępu dla europejskich brokerów.

Jest już praktycznie stworzona procedura aplikacji dla tych brokerów, którzy chcieliby podjąć współpracę z Lloyd’s Europe. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do kontaktu z naszym biurem.

Jakiego rodzaju ryzyka polscy brokerzy plasują najczęściej za pośrednictwem Lloyd’s?

– Na dziś są to głównie ryzyka związane z szeroko pojętym sektorem energetycznym w Polsce. Dotyczą one zarówno energetyki konwencjonalnej, jak i odnawialnej. W pierwszym przypadku jest to oczywiście związane z kurczącymi się pojemnościami na międzynarodowych rynkach reasekuracyjnych, a w drugim chodzi o dostęp do nowych technologii i know-how, których w Polsce jeszcze nie ma.

Z innych ryzyk należy wspomnieć o cyber, D&O, OC zawodowym i utracie dochodu. W przypadku ubezpieczenia cyber, po serii wyjątkowo kosztownych zdarzeń, za którymi, niewykluczone, stały służby specjalne niektórych państw, rynki międzynarodowe zrobiły „krok do tyłu”, jeżeli chodzi o możliwość ubezpieczania tego typu ryzyk na dotychczasowych zasadach. Po odpowiednim zawężeniu pokrycia ubezpieczeniowego oraz spełnieniu przez klienta wymogów ubezpieczycieli w zakresie zarządzania ryzykiem, cyber będzie z pewnością w dalszym ciągu w ofercie syndykatów Lloyd’s.

Jeżeli chodzi o ubezpieczenia D&O, to jesteśmy świadkami co najmniej od dekady imponującego rozwoju tego ubezpieczenia w Polsce. Na rynkach międzynarodowych, w tym również w Lloyd’s, to ubezpieczenie bardzo mocno „pracuje”, to znaczy, że prawnicy potrafią skutecznie dochodzić niekiedy znacznych odszkodowań z tego tytułu polis na rzecz swoich klientów. Stąd tak duże różnice w cenach tego ubezpieczenia w Polsce i na rynkach zagranicznych.

Ubezpieczenia OC zawodowego poszukują w Lloyd’s przede wszystkim brokerzy, którzy obsługują firmy z sektora IT. Branża IT staje się już polską specjalnością, za którą nie podąża jeszcze lokalny rynek ubezpieczeniowy. Ryzyko w zakresie OC zawodowego w sektorze IT jest już dobrze zbadane przez underwriterów Lloyd’s i dlatego rynek w tym zakresie jest już dosyć konkurencyjny.

Jak radzą sobie coverholderzy Lloyd’s w obliczu dynamicznej sytuacji rynkowej?

– Coverholderzy Lloyd’s to niezależne i samodzielne podmioty biznesowe na lokalnym rynku i ich bieżąca sytuacja zależy od wielu czynników, chociaż najważniejszym z nich są produkty, które ich firmy oferują na lokalnym rynku. Niektóre z nich są bardzo niszowe (jak chociażby ubezpieczenia dzieł sztuki czy koni sportowych), inne bardzo wpisują się w bieżące zapotrzebowanie rynkowe, tak jak ubezpieczenia D&O, utraty dochodu, OC zawodowe dla firm z branży IT, GAP czy też ubezpieczenia cyber.

Coverholder to wyjątkowo ciekawa formuła funkcjonowania na lokalnym rynku ubezpieczeniowym dla osób, które doskonale go znają od strony zapotrzebowania na produkt ubezpieczeniowy oraz mają pomysł na jego szeroką dystrybucję. Jednym się to bardziej udaje, innym mniej.

Z punktu widzenia syndykatu Lloyd’s, który wspiera coverholdera, współpraca z nim ma sens tylko przy zapewnieniu przez coverholdera minimum wolumenu pozyskiwanej składki i pozytywnym przebiegu szkodowym.

Co powinien zrobić broker, który chciałby się więcej dowiedzieć o współpracy z Lloyd’s?

– Jak zawsze wszystkich zainteresowanych współpracą z Lloyd’s, czy to w formule brokerskiej, czy też jako coverholder, zapraszamy na spotkanie do naszego biura w Warszawskim Centrum Finansowym przy ul. Emilii Plater 53 (róg Świętokrzyskiej).

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka