Mamy masę, czas na rzeźbę

0
1135

Rozmowa z Anną Katarzyną Olech, szefową Pionu Sprzedaży Agencyjnej LINK4

Aleksandra E. Wysocka: – Mówicie: masa już jest, teraz czas na rzeźbę. Jak konkretnie zamierzacie przejść od ilości do jakości – i czy w tym procesie część agentów nie zostanie z boku?

Anna Katarzyna Olech: – Fundament mamy stabilny, teraz pracujemy nad detalami, które zdecydują o sile całej konstrukcji. Rzeźbienie to nie gwałtowny ruch dłutem, ale cierpliwe dopracowywanie kształtu. Jakość w naszej definicji oznacza powtarzalność i przewidywalność, a to wymaga konsekwencji i systematycznej pracy.

Chcemy, by agent czuł, że jest częścią większej całości, w której jego wysiłek przekłada się na trwały rezultat. Ci, którzy widzą sens w takim podejściu, będą chcieli rozwijać się razem z nami – i to jest dla nas największa wartość.

Regularność sprzedaży brzmi pięknie w prezentacjach, ale życie agenta przypomina sinusoidę. Jak zamierzacie wspierać ludzi w trudniejszych momentach?

– Sprzedaż to droga pełna zakrętów, a nie autostrada. Dlatego regularność rozumiemy szerzej niż tylko liczbę nowych polis. Chodzi o umiejętne zarządzanie portfelem: dbanie o odnowienia, rozwijanie cross-sellu, wzmacnianie relacji z klientem. To są mechanizmy, które działają jak amortyzatory w aucie – pozwalają zachować płynność nawet wtedy, gdy warunki na drodze się zmieniają.

Dodatkowo wspieramy agentów narzędziami cyfrowymi i szkoleniami praktycznymi, które pomagają utrzymać rytm pracy niezależnie od sezonu. To daje przewidywalność i stabilność zarówno agentowi, jak i całej organizacji.

Lojalność agentów wobec towarzystwa często określa się świętym Graalem. Jak odróżniacie lojalność opartą na partnerstwie od tej motywowanej głównie systemem bonusów czy targetami?

– Dla nas lojalność nie jest chwilową reakcją na premię kwartalną. To relacja, która buduje się na zaufaniu, transparentnych zasadach i dzięki wspólnemu językowi. Chcemy, by agent miał poczucie wpływu i czuł się częścią kultury współpracy.

Naszym celem jest tworzenie środowiska, w którym agent nie pyta, czy „opłaca się” zostać, ale naturalnie podejmuje decyzję, że chce tu być. To więź, która przetrwa znacznie dłużej niż jakikolwiek system bonusów.

Szkolenia i narzędzia cyfrowe to dziś standard. Co sprawi, że Wasi agenci faktycznie poczują wyjątkową kulturę współpracy, a nie udział w kolejnym programie motywacyjnym?

– Narzędzia i szkolenia są ważne, ale nie mogą być celem samym w sobie. Tym, co nas wyróżnia, jest realny dialog z agentami. Wprowadziliśmy krótkie badania, w których pytamy ich o opinie na temat współpracy – i co istotne, te odpowiedzi stają się podstawą do zmian.

To nie jest ankieta do szuflady. Każda opinia to element większej układanki, która pozwala nam tworzyć środowisko odpowiadające realnym potrzebom. Można to porównać do orkiestry: technologia i szkolenia to instrumenty, ale dopiero gdy dołączymy głos agentów, powstaje prawdziwa harmonia.

Skoro stawiacie na efektywność, a nie na wielkość sieci – jak zamierzacie ją mierzyć?

– W branży łatwo popaść w pułapkę prostego liczenia wolumenu sprzedaży. My patrzymy szerzej. Efektywność to dla nas stabilny portfel, przewidywalne wyniki, wysoka jakość obsługi i trwałość relacji.

Jeśli agent ma powtarzalny dochód, klient czuje się dobrze zaopiekowany, a my możemy spokojnie planować kolejne kroki – to właśnie jest efektywność. To trochę jak w sporcie: nie chodzi o jeden widowiskowy sprint, ale o regularne wygrywanie całych sezonów.

Rynek jest pełen konkurencji. Dlaczego warto rzeźbić portfel właśnie z Wami, a nie z innym towarzystwem?

– Agent nie wybiera wyłącznie produktu. Wybiera partnera, z którym chce przejść długą trasę. My dajemy transparentne zasady, stabilne procesy i wsparcie w codziennych wyzwaniach. To połączenie przewidywalności i partnerstwa.

Dla nas kluczowe jest to, żeby agent miał poczucie, że współpraca z nami daje mu bezpieczeństwo i możliwość długofalowego rozwoju. To trochę jak w górach – wybierasz tego, z kim możesz spokojnie iść na szczyt, bo wiesz, że w trudnym momencie nie puści liny.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka