Blog - Strona 1110 z 1545 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1110

Nowości w NNW – Pakiet dla dziecka Generali i Proama

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Generali oraz Proama jeszcze przed nowym rokiem szkolnym przygotowały zmiany w ubezpieczeniu NNW – Pakiet dla dziecka. Klienci mogą liczyć na zwrot kosztów leków zaleconych po wyjściu ze szpitala. Uczniowie, którzy skończyli 13 lat, będą mieli szansę skorzystać również z ubezpieczenia OC.

– Stale udoskonalamy nasze produkty i pracujemy nad tym, aby jak najlepiej odpowiadały na potrzeby klientów. NNW – Pakiet dla dziecka to wyjątkowe ubezpieczenie, które pomaga dbać o to co najcenniejsze: zdrowie i bezpieczeństwo naszych pociech, dlatego z największą starannością przyglądamy się zakresom i ulepszamy je, by być dla naszych klientów partnerem na całe życie – zaznacza Arkadiusz Wiśniewski, członek zarządu Generali Polska.

W wariancie optymalnym, maksymalnym i prestiż dostępne jest nowe świadczenie gwarantujące zwrot kosztów leków, zaleconych po zakończeniu leczenia szpitalnego. Klauzula OC została zmodyfikowana w taki sposób, by mogli z niej skorzystać nie tylko studenci pracujący w przerwie od zajęć, ale również uczniowie, którzy skończyli 13 lat. Ochrona będzie działać zarówno w życiu prywatnym, jak i np. podczas odbywania praktyk przyuczających do zawodu.

(AM, źródło: Generali)

Nowelizacja Kodeksu cywilnego lekiem na całe zło?

0
dr Michał Ziemiak

Problem, czy sąd może przyznać zadośćuczynienie za krzywdę osobom najbliższym poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu, od kilku lat rozpala dyskusje zarówno wśród ubezpieczycieli, przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, jak i środowiska naukowego.

W uchwałach składu 7 sędziów z 27 marca 2018 r. (wydanych w sprawach III CZP 36/17, III CZP 69/17 oraz III CZP 60/17) Izba Cywilna Sądu Najwyższego opowiedziała się za takim stanowiskiem.

Podstawą do przyznania zadośćuczynienia mają tu być przepisy o ochronie dóbr osobistych (art. 448 w zw. z art. 24 k.c.), zaś samym dobrem więzi łączące osoby bliskie (najczęściej opisywane jako prawo do życia rodzinnego, więź emocjonalna łącząca osoby bliskie czy po prostu więzi rodzinne).

Z kolei w uzasadnieniu uchwały składu 7 sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych z 22 października 2019 r. (I NSNZP 2/19) czytamy, że w razie doznania poważnego uszczerbku na zdrowiu przez osobę poszkodowaną czynem niedozwolonym skutki tego czynu nie mogą stanowić naruszenia dobra osobistego osób bliskich poszkodowanego, ponieważ jest to sprzeczne z naturą dóbr osobistych, norm chroniących te dobra oraz roszczeń (zakazowych) służących ich ochronie.

Pomimo licznych wysiłków w literaturze i orzecznictwie nie zdefiniowano w sposób klarowny elementów konstrukcyjnych tego dobra osobistego, lecz wskazywano raczej powody, które wykazywać mają celowość wprowadzenia kompensacji interesów niemajątkowych pośrednio poszkodowanych. Ta patowa sytuacja mogła zostać wyeliminowana rozstrzygnięciem połączonych składów obu Izb SN, które zapaść miało 25 maja 2021 r. Niestety, uchwała nie została podjęta.

W międzyczasie do Sejmu trafił przedstawiony przez prezydenta RP projekt zmiany k.c., którego celem ma być „ustanowienie prawidłowej podstawy normatywnej dla odpowiedzialności cywilnej za krzywdę najbliższych członków rodziny poszkodowanego, która polega na niemożności nawiązania lub kontynuowania więzi rodzinnej z poszkodowanym”.

Powstaje pytanie, czy nowelizacja k.c. będzie „lekiem na całe zło” w interesującym nas zakresie?

Projekt i jego uzasadnienie

Istota nowelizacji sprowadza się do dodania do k.c. art. 4462, zgodnie z którym w razie ciężkiego i trwałego uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, skutkującego niemożnością nawiązania lub kontynuowania więzi rodzinnej, sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny poszkodowanego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

W uzasadnieniu projektu czytamy, że więzi rodzinne stanowią fundament prawidłowego funkcjonowania rodziny i podlegają ochronie prawnej (art. 18 i art. 71 konstytucji). Ich utrata w następstwie czynu niedozwolonego, np. w wyniku wypadku drogowego, powinna podlegać naprawieniu przez zapłatę odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia.

Odnosząc się do wspomnianych rozbieżności w orzecznictwie, projektodawca podnosi zaś, że zmiana kierunku orzecznictwa nie może pozbawiać osób najbliższych poszkodowanego prawa do uzyskania zadośćuczynienia za zerwanie w dramatycznych okolicznościach więzi rodzinnej.

Przedmiotem regulacji mają być przypadki trwałego stanu śpiączki pourazowej lub stanów wegetatywnych oraz stanów związanych z uszkodzeniem mózgu albo innych przypadków poważnego i nieodwracalnego rozstroju zdrowia, skutkującego zerwaniem więzi rodzinnej z poszkodowanym. W tego rodzaju tragicznych sytuacjach skutek zerwania więzi rodzinnych jest podobny w zakresie do śmierci osoby bliskiej, a cierpienie najbliższego członka rodziny związanego z takim chorym jest dominujące w dłuższym okresie, zaś intensywność poczucia i braku nadziei są nie mniejsze niż trauma związana ze śmiercią.

Z uwagi na dotychczasową, dominującą praktykę orzeczniczą oraz zawisłość sporów sądowych w sprawach o zapłatę zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w postaci zerwanych więzi rodzinnych zasadne ma być wprowadzenie mocy wstecznej stosowania art. 4462 k.c., to jest także do roszczeń ze zdarzeń powstałych przed dniem wejścia w życie ustawy, ale nieprzedawnionych w dniu wejścia ustawy w życie. Przedawnienie roszczeń z tego tytułu wyznaczać ma więc art. 4421 k.c.

Jedna zaleta i pięć wad projektu

Propozycja nowelizacji Kodeksu cywilnego we wskazanym powyżej kształcie ma zarówno swoje wady, jak i zalety.

Największą zaletą jest na pewno usunięcie istniejącego obecnie stanu niepewności co do zasadności roszczeń o zadośćuczynienie. Nie sposób zaprzeczyć temu, że obecnie – ze względu na opisaną wcześniej rozbieżność w orzecznictwie Sądu Najwyższego – pośrednio poszkodowani nie są w stanie w precyzyjny sposób określić, jakie konkretnie roszczenia im przysługują.

Inicjatywa prezydencka wpisuje się też w pewien europejski trend rozszerzania możliwości przyznawania zadośćuczynień osobom pośrednio poszkodowanym, widoczny nie tylko w porządkach prawnych czy judykaturze państw członkowskich UE, ale również w projektach, takich jak Principles of European Tort Law.

Niemniej odnoszę wrażenie, że jest to jedyna zaleta przedstawionego przez prezydenta projektu. Jego głębsza analiza prowadzi do wielu wątpliwości.

Po pierwsze, zastanawiające jest już samo umiejscowienie nowego przepisu w strukturze tytułu VI księgi III k.c. W uzasadnieniu projektodawca odwołuje się wprost do dyspozycji art. 446 k.c., wskazując na podobieństwa nowej regulacji z tym przepisem. Jak się wydaje, to właśnie art. 446 powinien być „naturalnym miejscem” do uregulowania problematyki zadośćuczynienia za tzw. stany wegetatywne.

Tymczasem regulacja ujęta została po przepisie o szkodach prenatalnych, co wydaje się być zastanawiające i nie do końca zgodne z zasadami prawidłowej i spójnej legislacji.

Po drugie, projektodawca posłużył się wprost pojęciem więzi rodzinnych, tym samym podnosząc je do rangi zwrotu ustawowego. Do tej pory dyskusja na temat więzi rodzinnych sprowadzała się w istocie do możliwości uznania ich za dobro osobiste (w stosunku do czego nie było jednak zgodności nie tylko w judykaturze, ale także w doktrynie prawa cywilnego).

W przypadku wejścia w życie projektowanych zmian więzi rodzinne staną się – obok ciężkiego i trwałego uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia – ustawową przesłanką przyznawania zadośćuczynienia. Konieczne będzie więc „nasycenie” tego pojęcia treścią, w czym oczywiście mogą być pomocne dotychczasowe rozstrzygnięcia SN i sądów powszechnych.

Niemniej, posłużenie się tym zwrotem nadal wymagać będzie obiektywnej oceny ad casum, nie tylko odnośnie do istnienia więzi, jej charakteru (trwałość, rzeczywistość), ale także w pewnych przypadkach szansy na jej powstanie w przyszłości, skoro w projektowanym przepisie mowa jest także o braku możliwości nawiązania więzi.

Po trzecie, co zresztą zauważa sam projektodawca, nowa regulacja stanowić będzie mogła podstawę roszczeń nie tylko w tak dramatycznych przypadkach jak stany wegetatywne, śpiączki itp. Formuła projektowanego przepisu jest bowiem bardzo szeroka i tym samym odnosić się może do zróżnicowanych stanów faktycznych.

Po czwarte, problematyczne może okazać się określenie relacji pomiędzy zadośćuczynieniem przyznanym na podstawie nowych przepisów a zadośćuczynieniem z art. 446 § 4 k.c. Dla przykładu, czy przyznając zadośćuczynienie za śmierć osoby bliskiej, która wcześniej znajdowała się w stanie wegetatywnym, powinno brać się pod uwagę wysokość zadośćuczynienia przyznanego uprzednio za uszczerbek związany z tym stanem i tym samym czy dochodzić powinno do pomniejszenia zadośćuczynienia przyznawanego na podstawie art. 446 § 4 k.c.?

Po piąte wreszcie, wątpliwości nasuwa koncepcja nadania projektowanym regulacjom mocy retroaktywnej. Skoro kwestia przedawnienia roszczeń ma być regulowana ogólnym przepisem odnoszącym się do przedawnienia roszczeń deliktowych, to w skrajnych przypadkach możliwe będzie dochodzenie roszczeń wynikających ze zdarzeń, do których doszło nawet do 20 lat temu.

Jest więc bardzo prawdopodobne, że wejście w życie nowych regulacji otworzy nowy i pokaźny rynek roszczeń. Trzeba bowiem pamiętać, że już po wydaniu przez SN uchwał z 27 marca 2018 r. KNF uznała, że wypłaty omawianych świadczeń kosztować mogą „zakłady ubezpieczeń od 600 mln do 16 mld zł, zaś szerokość tych widełek nie pozwala na oszacowanie ich przyszłych obciążeń” (zob. „Rzeczpospolita” z 17 maja 2018 r.).

Niech rozstrzygnie sąd

Ostatecznie wydaje się, że lepszym rozwiązaniem byłoby jednak rozstrzygnięcie kwestii omawianych zadośćuczynień przez judykaturę.

Podjęcie stosownej uchwały przez Sąd Najwyższy zapewne poprzedzone byłoby pogłębionymi analizami nad istotą więzi rodzinnych. A to – przynajmniej w teorii – pozwoliłoby na uniknięcie pojawiających się w tym zakresie wątpliwości.

dr Michał P. Ziemiak
radca prawny

Blaski i cienie wdrażania sprzedaży ubezpieczeń na życie w multiagencji

0
Adam Kubicki

Z roku na rok obserwuję wzrost znaczenia sprzedaży ubezpieczeń na życie w firmach ubezpieczeniowych, w których do tej pory nie były to najważniejsze elementy rozwoju biznesu. Zauważam również pewną zmianę z poziomu sieci sprzedaży.

Do tej pory sprzedaż ubezpieczeń na życie była realizowana głównie przez sieci własne towarzystw, dziś te sieci bardziej się kurczą, niż rozwijają. Składają się głównie z doświadczonych agentów obsługujących przede wszystkim portfel już zdobytych klientów. W związku z tym wszystkie oczy skierowane są na pośredników zewnętrznych. Wśród nich multiagencje stanowią znaczącą większość i one stają się głównie celem „ataku”.

Wysiłki zmierzające do aktywizacji życiówki w miejscu, gdzie do tej pory sprzedawano tylko ubezpieczenia majątkowe, bardzo często kończą się mizernymi efektami. Warto wymienić kilka podstawowych problemów, które hamują rozwój takiej sprzedaży.

Pierwszym problemem jest charakterystyka sprzedaży ubezpieczeń majątkowych. W większości przypadków klient ma gotową potrzebę. Trzeba tylko obsłużyć ją optymalnym cenowo produktem. W związku z tym codzienna praca agenta lub jego pracownika skoncentrowana jest głównie na wyliczaniu składek i poszukiwaniu najtańszego rozwiązania. Można więc powiedzieć, że bardziej przypomina to działania obsługowe niż sprzedażowe.

Przełożenie tego modelu pracy z klientem na ubezpieczenia życiowe nie ma sensu, ponieważ ten rodzaj ubezpieczenia wymaga przede wszystkim pobudzenia potrzeby klienta, a nie pokazania mu rozwiązania.

I tu przechodzimy do drugiego problemu, którym jest sprzedaż produktu, tak charakterystyczna dla branży majątkowej. Przedstawienie produktu życiowego klientowi, który nie czuje potrzeby zakupu, to znaczy nie ma w sobie niepokoju lub obawy (bo to właśnie te emocje skłaniają większość klientów do decyzji na „tak”), nie ma sensu.

Klient wysłucha, weźmie ulotkę i powie, że się zastanowi lub musi porozmawiać ze współmałżonkiem.

Jeżeli mamy do czynienia z multiagencją opartą na stacjonarnych punktach, to problemem może być również słaba jakość przeciętnego klienta, który do niej dociera. Pisząc „jakość”, mam na myśli oczywiście jego dochody i to, że głównie skoncentrowany jest na zakupie najtańszego OC.

To nie jest dobry klient na ubezpieczenie na życie, nawet jeśli myślimy o grupie otwartej, czyli relatywnie niskim poziomie składki. Problemem nie są tylko pieniądze, ale mentalność takiego klienta, który żyje w tu i teraz i rzadko kiedy przewiduje oraz planuje swoją przyszłość.

Skupmy się teraz na czynnikach, które mogą pomóc w rozwiązaniu powyższych problemów.

Pierwszym i najważniejszym czynnikiem sukcesu jest właściciel danej multiagencji i to, jakie ma podejście do sprzedaży ubezpieczeń na życie. Zazwyczaj to on nadaje sygnały swoim współpracownikom dotyczące tego, na czym powinni się koncentrować. Jest nam potrzebny również do utrwalania nowego nawyku i kontroli, czy jego ludzie robią to, na co się z nim umówili.

Mówiąc wprost, jeżeli właściciel nie zaangażuje się w sprzedaż ubezpieczeń na życie na 100%, rzadko kiedy pojawi się oczekiwany efekt sprzedażowy. Jest to o tyle ważne, że głównym czynnikiem sukcesu jest nastawienie ludzi, którzy mają sprzedawać ubezpieczenia na życie.

Trzeba zainwestować czas nie tylko w szkolenia produktowe, które są bardzo ważne, ale również w stworzenie systemu motywacyjnego obsługującego w sposób uniwersalny typowe czynniki motywacji, takie jak: finanse, spełnienie ambicji czy poczucie wykonywania właściwie swojej pracy. Warto zająć się tworzeniem rankingów i konkursów.

Ważne jest, aby pokazywać przykłady wypłat świadczeń w celu przekonania sprzedawców do idei i danych produktów. Trzeba zaznaczyć, że sama obietnica wynagrodzenia rzadko kiedy będzie wystarczająca, aby wprowadzić współpracowników w nowy tryb działania.

Kolejnym czynnikiem sukcesu jest kontrola aktywności sprzedażowej. Zaczynamy od analizy portfela klientów i wyboru ciekawszych osób, które spełniają podstawowe warunki klienta na ubezpieczenie na życie. Ważnym elementem tej analizy jest kontraktowanie między szefem a współpracownikiem tego, jakie aktywności na wybranej grupie klientów będzie on wykonywać.

Ostatnim elementem, który warto wymienić, jest inwestycja w umiejętności sprzedażowe. Sprzedaż ubezpieczeń na życie różni się w znaczący sposób od sprzedaży ubezpieczeń majątkowych. Można ją porównać do sprzedaży zupełnie innego produktu.

Osoby, które nie będą umiały we właściwy sposób zaangażować klienta, będą mimo swoich prób doświadczały w większości przypadków porażek, co dodatkowo zniechęci je do oferowania ubezpieczeń na życie.

Dlatego wystartowanie z takim projektem bez właściwego przygotowania ludzi do kontaktu z klientem w mojej ocenie jest bez sensu. Nie tylko nie przyniesie spodziewanych korzyści, ale może jeszcze na wiele miesięcy lub lat zrazić ludzi do sprzedaży ubezpieczeń na życie.

Na koniec warto zaznaczyć, że w niektórych multiagencjach, mimo zastosowania wszystkich mądrych sposobów aktywizacji sprzedaży ubezpieczeń na życie, możemy doświadczyć porażki. Chodzi o to, że niektórzy pracownicy nie nadają się do takiej formy pracy z klientem.

Jedyne, co nam wtedy zostaje, to rekrutacja nowej osoby, która miałaby wyspecjalizować się w tego typu sprzedaży.

Na rynku jest parę projektów, które można określić mianem sukcesu sprzedażowego.

Adam Kubicki
adam.kubicki@indus.com.pl

TUW PZUW: Polisa turystyczna dla instytucji kościelnych

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

TUW Polski Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych rozszerza ofertę dla instytucji kościelnych o polisę TUW Podróż. Ubezpieczenie obejmuje księży i członków zgromadzeń zakonnych.

– Dbamy o tych, którzy powierzają nam swoje bezpieczeństwo. W ciągu dwóch lat, odkąd w ramach TUW PZUW powołaliśmy Związek Wzajemności Członkowskiej św. Antoniego, przystąpiło do niego ponad sto kościelnych instytucji. Są wśród nich diecezje, zakony, a także Konferencja Episkopatu Polski. Zależy nam, żeby rozwijać ofertę tak, by odpowiadała ich potrzebom i oczekiwaniom – mówi prezes TUW PZUW Rafał Kiliński.

Z ubezpieczenia TUW Podróż mogą korzystać osoby duchowne i konsekrowane, które udają się na misje, wizytują je albo wyjeżdżają za granicę w każdym innym celu. Polisa obowiązuje na całym świecie. Jest dostępna w trzech wariantach, których cena zależy od gwarantowanej sumy ubezpieczenia. Umowa jest zawierana na rok.

– Polisa działa trochę tak, jak przedpłacona karta na zakupy w sieci handlowej. Instytucja kościelna, diecezja albo prowincja zakonna wykupuje określoną liczbę tzw. osobodni, np. 200. Dzięki temu może korzystać z ochrony ubezpieczeniowej przez najbliższy rok. Zgłaszając każdy wyjazd, pomniejsza limit „osobodni”. Jeśli go nie wykorzysta, otrzyma z powrotem proporcjonalną część wpłaconej składki. Jeśli zaś przekroczy limit, to nie straci ochrony ubezpieczeniowej. Będzie jedynie musiała dopłacić na koniec roku do 10 zł za dzień od osoby – tłumaczy członek zarządu TUW PZUW Aneta Zawistowska.

W razie nagłej choroby lub wypadku ubezpieczenie zapewnia zwrot kosztów, m.in. wizyt lekarskich, badań, zabiegów oraz pobytu i leczenia w szpitalu, w tym operacji, a także transportu do szpitala lub placówki medycznej za granicą. Obejmuje także leczenie stomatologiczne w przypadku ostrych stanów zapalnych i bólu.

Cechą charakterystyczną polisy jest wszechstronna pomoc w przypadku problemów podczas podróży – prawna i ze strony tłumacza, możliwość sfinansowania zakwaterowania na czas rekonwalescencji za granicą albo wcześniejszego powrotu do domu, dosłania z domu niezbędnych rzeczy czy wizyty bliskiej osoby. TUW PZUW oferuje także pomoc przy kontynuacji leczenia bądź rehabilitacji już po powrocie do kraju. Przedmiotem ubezpieczenia jest ponadto odpowiedzialność cywilna i bagaż ubezpieczonego, a także następstwa nieszczęśliwego wypadku.

(AM, źródło: TUW PZUW)

Ubezpieczenie podróżne w aplikacji Sygic

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Nawigacja GPS offline Sygic we współpracy z należącym do grupy Ahmea Union Insurance zaoferowała ubezpieczenia turystyczne wszystkim swoim użytkownikom z krajów Unii Europejskiej.

– Naszą misją jest szybkie reagowanie na potrzeby rynku dzięki nowym technologiom, które oprócz nawigacji pomagają zwiększyć bezpieczeństwo za kierownicą. Bezpieczeństwo w podróży jest kwestią kluczową. Jesteśmy więc pewni, że opcja ubezpieczenia podróżnego Sygic GPS Navigation zostanie doceniona przez klientów podczas planowania wakacji i podróży, a także w przyszłości – powiedział dyrektor generalny Sygic, Martin Strigač.

Poza zwykłym ubezpieczeniem podróżnym coraz więcej krajów wymaga, aby odwiedzający mieli dodatkowe ubezpieczenie na wypadek zakażenia Covid-19. Jednak ta ochrona wciąż nie jest standardem w towarzystwach ubezpieczeniowych. Aplikacja nawigacyjna Sygic wyróżnia się na rynku światowym, oferując ubezpieczenie podróżne z ochroną Covid-19. Ponadto ubezpieczenie można wykupić również bezpośrednio podczas podróży. Przyjazny dla użytkownika design zapewnia ubezpieczenie klientów w ciągu kilku sekund, z ochroną ubezpieczeniową natychmiast po dokonaniu płatności.

Sygic oferuje krótkoterminowe ubezpieczenie podróżne (z dodatkową opcją chroniącą na wypadek zachorowania na Covid-19 oraz roczną polisę. To pierwsze pokrywa koszty leczenia w Europie i krajach sąsiednich do kwoty 250 tys. euro oraz usługi pomocowe. Opcja dodatkowa, czyli koszty leczenia Covid-19, pokrywa te wydatki do kwoty 50 tys. euro.

Ubezpieczenie roczne jest skierowane do osób, które spędzają w podróży co najmniej 25 dni w roku. Klienci otrzymują ubezpieczenie na wielokrotne wyjazdy za granicę na 365 dni; natomiast maksymalny okres ubezpieczenia na jedną podróż wynosi 30 dni. Polisa obejmuje również koszty leczenia w Europie i krajach sąsiednich do 250 tys. euro.

Ubezpieczenie podróżne jest dostępne w Sygic GPS Navigation dla kierowców z płatną licencją na nawigację. Ponadto każdy, kto ma aplikację nawigacyjną Sygic na swoim telefonie – nawet w wersji bezpłatnej – może wykupić ubezpieczenie na podróż samolotem, autobusem, pociągiem, statkiem lub motocyklem. Ubezpieczenie jest dostępne dla telefonów z systemem Android. Wersja dla systemu iOS zostanie wydana jeszcze tego lata.

(AM, źródło: Sygic)

Beesafe: Zgłoszeń szkód już przybywa

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z danych Global Assistance Polska wynika, że od 25 czerwca do 19 lipca liczba zgłoszonych spraw wzrosła w porównaniu do poprzedniego roku o niemal 20%, a w porównaniu z 2019 r. o ponad 30%. Również o blisko jedną trzecią zwiększyła się liczba holowań oraz zapotrzebowanie na auta zastępcze – alarmuje Beesafe.

Insurtech wskazuje, że o ile potrzeba zapewnienia aut zastępczych – według danych Global Assistance Polska – od 2019 r. wzrastała proporcjonalnie o ok. 13% rocznie, liczba holowań w 2019 i 2020 r. utrzymywała się prawie na równym poziomie, a w 2021 r. wzrosła niemal o 30%.

– Oczywiście na wzrost liczby zgłoszonych w ramach assistance spraw i potrzebnych interwencji mogło wpłynąć wiele czynników. Większa dynamika zmian w bieżącym roku w zestawieniu z ubiegłym niż przy porównywaniu roku 2020 z 2019 może wynikać np. z większego otwarcia Polaków w tym roku na wyjazdy. Te dane to też jednak przede wszystkim znak ostrzegawczy i przypomnienie o wysokich statystykach wypadków w okresie letnim, wynikających ze zwiększonego ruchu w związku z wakacyjnymi wyjazdami. Potraktujmy je jako przestrogę – komentuje Rafał Mosionek, prezes Beesafe.

W 2020 r. to właśnie w sierpniu policja odnotowała największą liczbę wypadków w skali roku. Było ich 2595, w ich wyniku zmarło 239 osób, a 3078 zostało rannych.

– Podczas wakacyjnych podróży mogą zaskoczyć nas różne nieprzewidziane zdarzenia, nie tylko wypadki. Dla swojego bezpieczeństwa oraz spokoju warto przypomnieć sobie zasady pierwszej pomocy, ale i pomyśleć o ubezpieczeniu i tym, co zrobić w przypadku problemów z samochodem. Rozwiązaniem dla ostatniej kwestii może być np. assistance. Pomoc w ramach assistance nie musi obejmować jedynie naprawy lub holowania w związku z wypadkiem na drodze, może dotyczyć też innych awarii, braku paliwa, zniszczonej opony czy nawet sytuacji, w której np. zatrzaśniemy w aucie kluczyki – wyjaśnia Rafał Mosionek.

(AM, źródło: Beesafe)

Speedmail obsłuży korespondencję Generali

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Spółka Speedmail będzie przez kolejny rok realizować doręczenia pocztowe dla Generali Polska. W czerwcu podpisano w tej sprawie porozumienie, które przedłuża trwającą od 2017 roku współpracę. Operator pocztowy będzie obsługiwał korespondencję zwykłą ubezpieczyciela.

– W Generali wysyłamy do naszych klientów ponad 3 mln przesyłek zwykłych rocznie, z czego znaczna część jest realizowana przez Speedmail. Zdecydowaliśmy się na współpracę z tym operatorem, ponieważ skutecznie realizuje usługę dostarczenia. Ponadto zapewnia nam możliwość śledzenia wszystkich przesyłek na każdym etapie doręczenia, co jest dla nas bardzo ważne – mówi Grzegorz Kowalik, dyrektor Departamentu Administracji Generali Polska.

– Cieszymy się, że Generali pozostaje w gronie naszych klientów. To dla nas ważne, że ufają nam zarówno duże firmy, jak i mniejsi nadawcy. Odbiorcami usług Speedmail są podmioty z branży ubezpieczeniowej, finansowej, telekomunikacyjnej czy windykacyjnej, ale też fundacje i jednostki samorządowe. Nieustannie staramy się zwiększać nasz zasięg oraz podnosić jakość usług, m.in. dając możliwość monitorowania online wszystkich rodzajów przesyłek oraz dostęp do dokładnych raportów z realizacji usługi – tłumaczy Janusz Konopka, prezes spółki Speedmail.

(AM, źródło: Speedmail)

Czerwcowy odczyt barometr Ubea nieco wyższy niż w maju

0
Żródło zdjęcia: 123.rf

Czerwcowe dane wskazują, że w czerwcu średnia składka OC posiadaczy pojazdów mechanicznych wynosząca 1175 zł była nieco wyższa niż miesiąc wcześniej (1170 zł). Po zaokrągleniu okazało się, że przeciętna cena OC ppm. stanowiła 95% średniej składki ze stycznia 2021 r. (1243 zł) – wynika z najnowszego barometru cen OC opracowanego przez Ubea.

Czerwcowy odczyt barometru Ubea.pl wynosi 95%. W maju było to 94%. – Zmiana względem maja 2021 r. okazała się na tyle niewielka, że nadal można mówić o stabilizacji średniego kosztu polis OC na praktycznie tym samym poziomie – komentuje Paweł Kuczyński, prezes Ubea.pl.

W jego ocenie wpływ na politykę cenową ubezpieczycieli w przyszłości na pewno będą miały dane dotyczące wyniku technicznego ze sprzedaży OC ppm. po pierwszym kwartale 2021 r. Niedawno opublikowane informacje Komisji Nadzoru Finansowego wskazują, że przez pierwsze trzy miesiące tego roku zakłady ubezpieczeń zarobiły na sprzedaży OC dla kierowców 179 mln zł.

– W analogicznym okresie 2020 r. zysk techniczny dotyczący OC wyniósł niecałe 55 mln zł – zwraca uwagę Andrzej Prajsnar, ekspert Ubea.pl.

(AM, źródło: Ubea)

Sąd Najwyższy uwzględnił skargę nadzwyczajną dotyczącą odszkodowania

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Prokurator Generalny wniósł skargę nadzwyczajną od wyroku Sądu Okręgowego w Toruniu z 25 marca 2003 r. w sprawie o odszkodowanie za błąd medyczny. Po uchyleniu zaskarżonego orzeczenia w części dotyczącej odpowiedzialności Skarbu Państwa sprawa zostanie ponownie rozpoznana przez toruński sąd.

Sprawa dotyczy kobiety, która w 1996 r. wniosła do Sądu Wojewódzkiego w Toruniu pozew przeciwko Skarbowi Państwa – Wojskowej Specjalistycznej Przychodni Lekarskiej w Grudziądzu o zapłatę 50 tys. tytułem zadośćuczynienia za błąd lekarski w diagnozowaniu i terapii prowadzący do jej śmiertelnej choroby nowotworowej. Powódka krótko po złożeniu pozwu zmarła 1 października 1996 roku, a do postępowania wstąpili jej następcy prawni: mąż i dwóch synów. Ten pierwszy zgłosił dodatkowo własne roszczenie związane ze śmiercią żony.

Wyrokiem z 25 marca 2003 r. Sąd Okręgowy w Toruniu – który rozpoznawał sprawę po wygranej przez rodzinę powódki apelacji – zasądził od wojskowej przychodni na rzecz wszystkich powodów kwoty z ustawowymi odsetkami po niemal 17 tys. zł, a nadto na rzecz męża 50 tys. zł. Sąd wskazał na zasadność pozwów powodów, ustalając, że działanie lekarzy było zawinione. Równocześnie SO uznał, że zobowiązania wobec powodów posiada wyłącznie samodzielny zakład opieki zdrowotnej jako następca wcześniej funkcjonującej jednostki. Tym samym sąd oddalił powództwo w stosunku do Skarbu Państwa. Od wyroku apelację wniósł SZOZ, argumentując, że sąd naruszył art. 40 kc, niezasadnie uznając, że zakład jest obowiązany do naprawiania szkody wyrządzonej wcześniej przez funkcjonariuszy Skarbu Państwa.

Wyrokiem z 12 grudnia 2003 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku oddalił powództwo w stosunku do zakładu w Grudziądzu. SA wskazał na trafność podniesionego w apelacji zarzutu braku legitymacji biernej pozwanej przychodni. Równocześnie wobec niezaskarżenia wyroku SO w Toruniu przez powodów w zakresie oddalenia powództwa wobec Skarbu Państwa, sąd nie odniósł się do zasadności merytorycznych zarzutów apelacji dotyczących podstaw odpowiedzialności za działanie lekarzy.

Od wyroku SO skargę nadzwyczajną skierował do Sądu Najwyższego działający z upoważnienia Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro jego zastępca prokurator Robert Hernand. Rozpoznająca skargę Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN zgodziła się ze skarżącym, że sąd w Toruniu rażąco naruszył art. 40 §1 k.c., uznając, iż odpowiedzialności za szkodę nie ponosi Skarb Państwa. W wyroku podkreślono, że podstawowe znaczenie w sprawie ma fakt, że dotyczy ona szkody na osobie, która została bez żadnych wątpliwości stwierdzona. Stawką jest tu zatem naruszenie godności ludzkiej poszkodowanej, która złożyła pozew w sprawie. Sąd Najwyższy ocenił, że w takiej sytuacji państwo nie może „chować się za zasłoną” osobowości prawnej i doprowadzać do pozbawienia rekompensaty poszkodowanej lub jej rodziny.

SN zgodził się również, że uchybienia SO doprowadziły do naruszenia zasady zaufania do państwa oraz bezpieczeństwa prawnego określonych w art. 2 Konstytucji RP oraz prawa do sądu wyrażonego w art. 45 ust. 1. Z tych względów uchylił zaskarżony wyrok w części dotyczącej rzekomej braku odpowiedzialności Skarbu Państwa za wyrządzoną szkodę i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania sądowi w Toruniu.

(AM, źródło: Prokuratura Krajowa)

Odc. 148 – Sztuczna inteligencja ogląda zdjęcia

0

Czym zajmuje się sztuczna inteligencja w zakładzie ubezpieczeń? Gościem specjalnym podcastu ubezpieczeniowego #RozmowyBezAsekuracji jest Maciej Natorski z firmy LINK4. Rozmawia Aleksandra E. Wysocka.

Dowiesz się:

  • Jakie zdjęcia analizuje w LINK4 sztuczna inteligencja i w jakim celu?
  • Jakie korzyści biznesowe przynosi robotyzacja i zastosowanie AI w likwidacji szkód?
  • Co jest najtrudniejsze we wdrożeniu sztucznej inteligencji w ubezpieczeniach?

POBIERZ | SUBSKRYBUJ W iTUNES | SUBSKRYBUJ W SPOTIFY

18,508FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie