PZU wznawia akcję społeczną skierowaną do kierowców „Prowadzisz? Odłóż telefon”. Podczas tegorocznych wakacji w wypadkach drogowych zginęło bowiem niemal dwieście osób, a wśród głównych przyczyn zdarzeń ze skutkiem śmiertelnym, obok prędkości, brawury i młodego wieku kierowcy, było korzystanie ze smartfonów.
Z danych policji wynika, że średnio co kwadrans dochodzi w Polsce do wypadku na drodze – w sumie w ubiegłym roku było ich ponad 30 tys.. Życie straciło 2909 osób, a ponad 35 tys. zostało rannych. Jak podsumowują autorzy policyjnego raportu, najczęstszym winowajcą jest człowiek. Kierowców gubi pośpiech, brawura i korzystanie z telefonu podczas jazdy.
Interesujących wniosków dostarczyły też wyniki badań przeprowadzonych przez PZU wśród kierowców w lipcu tego roku. Większość respondentów było zgodnych co do tego, że używanie telefonu komórkowego w trakcie prowadzenia auta jest bardzo niebezpieczne (73% badanych), a gorsze jest tylko przejeżdżanie na czerwonym świetle (bardzo niebezpieczne według 92% ankietowanych.) i jazda na kacu (75%). Z drugiej jednak strony ponad połowa badanych przyznała, że zdarza im się rozmawiać w samochodzie przez telefon, trzymając go przy uchu. Z kolei 40% gdy słyszy podczas jazdy samochodem dzwoniącą komórkę, najczęściej odbiera. Tyle samo przyznało, że zdarza im się pisać za kółkiem SMS lub mail. Tymczasem, jak wskazuje PZU, to właśnie czytanie czy pisanie SMS-ów najbardziej rozprasza uwagę. Kierowca odrywa wzrok od drogi na min. 5 sekund, co oznacza, że przy prędkości 70 km/h, przejeżdża z zamkniętymi oczami długość całego boiska piłkarskiego.
– Naszym celem jest zwiększanie świadomości i ratowanie ludzkiego życia, dlatego apelujemy „Prowadzisz? Odłóż telefon” – mówi Dorota Macieja, członek zarządu PZU Życie.
Co trzeci kierowca deklaruje, że ma wystarczająco podzielną uwagę, aby bezpiecznie korzystać z telefonu w trakcie jazdy. Zaprzeczają temu jednak testy zlecone przez PZU. Badania na torze pokazały, że aż trzy z czterech wypadków były spowodowane rozmową lub pisaniem wiadomości na telefonie. Właśnie na ten fakt PZU chce położyć szczególny nacisk podczas tegorocznej odsłony kampanii.
Kiedy jesienią ubiegłego roku PZU pierwszy raz startował z akcją „Prowadzisz? Odłóż telefon”, z badań wynikało, że co piąty kierowca regularnie czyta SMS-y lub maile w czasie jazdy. Po kampanii odsetek czytających wiadomości tekstowe spadł o 3 punkty procentowe.
– Cieszymy się, że nasze starania przynoszą efekty, ale nie spoczywamy na laurach, bo ten problem wciąż istnieje. By zmienić złe nawyki kierowców, potrzebne są długofalowe działania edukacyjne, a nie jednorazowe akcje, dlatego kontynuujemy naszą kampanię także i w tym roku – zaznacza Dorota Macieja.
Tego lata PZU koncentruje się szczególnie na tym, by dotrzeć do młodych Polaków. Podczas kampanii „Prowadzisz? Odłóż telefon” w internecie zostaną wyemitowane cztery spoty zwracające uwagę na ten problem.
Dlaczego postawili na OVB, co do zaoferowania młodym współpracownikom ma dzisiaj firma i jaka jest jej przyszłość, o tym opowiadają dyrektorzy krajowi OVB – europejskiego koncernu, który w tym roku świętuje swoje 50-lecie. Zapraszamy na drugą część jubileuszowego cyklu artykułów „Z mocną historią w mocną przyszłość”.
Drogi prowadzące do OVB są różne, tak jak ludzie, którzy tu pracują. Jedni od razu mieli wizję biznesu przynoszącego duże zyski. Dla innych aspekt finansowy pozostawał na dalszym planie. Wszystkich łączy przekonanie, że podjęli właściwą decyzję.
Dlaczego OVB?
Lidia Jarosz, dyrektor krajowy OVB Polska, wspomina, że zdecydowała się na współpracę z OVB bardziej z ciekawości niż z potrzeby zarobkowania, a jej zdolności menedżerskie ujawniały się z czasem.
Lidia Jarosz
– Do OVB trafiłam 21 lat temu, jako klient, ale zainteresował mnie model działania firmy. Uważałam wtedy, że powinnam bardziej skupić się na sprzedaży i obsłudze klienta, aniżeli na budowaniu struktury. Tymczasem wypadek, któremu uległam na nartach, zmienił moje nastawienie. Przez kilka miesięcy, kiedy byłam mniej mobilna, skoncentrowałam się na rekrutacji i tak stworzyłam team liczący dzisiaj ponad 200 współpracowników – mówi z dumą Lidia Jarosz.
Wielu z obecnych dyrektorów krajowych OVB pracę w firmie rozpoczęło jeszcze podczas studiów. Marcin Zieleniewski, super senior dyrektor krajowy OVB Polska, zdecydował się na współpracę z OVB już na pierwszym roku.
Marcin Zieleniewski
– Wiadomo, że pracodawcy najchętniej zatrudniają ludzi z doświadczeniem zawodowym, tymczasem trudno byłoby studentowi pierwszego roku Akademii Wychowania Fizycznego i Politologii wylegitymować się dziesięcioletnim doświadczeniem w branży. Dlatego z wielką pokorą, świeżo po maturze odbyłem szkolenie podstawowe i zrozumiałem wtedy, że jestem „milionerem”, tylko nie chcą mi jeszcze na początku za to płacić – śmieje się Marcin Zieleniewski.Jak dodaje, kilka intensywnych lat pracy w systemie, jaki oferuje OVB, a nie nad systemem, dowiodło, że miał rację.
Początek studiów był jednocześnie początkiem pracy w OVB dla Dariusza Halczoka, dyrektora krajowego OVB.
Dariusz Halczok
– Zorientowałem się, że duża międzynarodowa firma daje szanse na rozwój i możliwość robienia wartościowych i potrzebnych rzeczy. Dlatego rozwijam tę firmę od tylu lat. Cenię sobie we współpracy z OVB przede wszystkim niezależność oraz możliwość bycia przedsiębiorcą. Kompleksowa obsługa klienta i niezależność produktowa daje pewność, że nikt nie narzuca oferty ani żadnych planów sprzedażowych. Jak przyznaje dyrektor Halczok, wielką frajdę sprawia mu również możliwość realizacji innowacyjnych pomysłów, i to na skalę europejską.
Partner idealny
Magdalena Zieleniewska, senior dyrektor krajowy OVB,zanim związała się z OVB, prowadziła w czasie studiów własną działalność – agencję promocyjno-reklamową. Jej kolega zaintrygował ją jednak działalnością innej firmy.
Magdalena Zieleniewska
– Marcin Zieleniewski przedstawił mi i rozrysował model działania OVB, tłumacząc, czym się zajmuje. Wizja i możliwość połączenia pracy ze studiami oraz nieograniczone możliwości zarabiania były tym, co zadecydowało o współpracy z OVB. Miałam już wyobrażenie, na czym polega bycie „szefem” i z czym trzeba się zmierzyć: inwestycje w rozwój, konkurencja, zmiana koniunktury, problemy z płatnościami za wykonane usługi, zatrudnianie i rozliczenia finansowe z pracownikami. Jednak OVB zaoferowało mi zupełnie inne podejście do biznesu – obsługa prawna, formalne zatrudnienie współpracownika, rozliczenia z ZUS-em czy urzędem skarbowym, marketing, fundusze wsparcia, nawiązanie współpracy z nowymi partnerami, rozliczenia prowizji, ewentualne reklamacje i wiele innych spraw są po stronie Centrali OVB, a my możemy skupić się na najprzyjemniejszych aspektach zawodu pośrednika finansowego – analizuje Magdalena Zieleniewska.
Partnerstwo i wsparcie, jakie daje OVB swoim współpracownikom, docenił również Ireneusz Tomczyk, dyrektor krajowy OVB, który na początku swojej kariery łączył studia z działalnością niezależnego agenta ubezpieczeniowego. Jak wspomina, w swoim środowisku nie miał wtedy osób, które z powodzeniem prowadziłyby własny biznes.
Ireneusz Tomczyk
–Byłem dumnym agentem, jednak nie miałem praktycznie żadnego wsparcia biznesowego ze strony towarzystw, nie licząc doraźnej pomocy operacyjnej. Myślę, że teraz jest podobnie, bo większość osób działających w branży ubezpieczeniowej otrzymuje głównie pomoc techniczną, produktową, operacyjną. Mnie interesowały poważne pieniądze i prawdziwy biznes, dlatego też szukałem dużego, stabilnego partnera, z którym mógłbym się rozwijać. Wszystko to znalazł właśnie w OVB. Jak podkreśla, duże znaczenie miał fakt, że do uruchomienia naprawdę poważnego biznesu nie trzeba było inwestować żadnych pieniędzy.
Oferta dla młodych
Tak jak kiedyś, tak i teraz model pracy proponowany przez OVB jest idealny dla młodych osób, m.in. dlatego, że system szkoleń OVB pozwala zdobyć praktyczne doświadczenie, które następnie może być wykorzystane w różnych branżach.
–Już na wstępie otrzymuje się wsparcie, wiedzę, praktykę i nieocenioną szkołę życia pod skrzydłami nie tylko doświadczonych mentorów, ale i całej organizacji, działającej z sukcesem w Europie już od 50 lat – tłumaczy Dariusz Halczok.
Duże znaczenie ma również fakt, że OVB na co dzień pracuje z wykorzystaniem nowych technologii, platform i mediów społecznościowych, do których młodzi ludzie są dziś przyzwyczajeni. Jak podkreśla Ireneusz Tomczyk: – To ich naturalne środowisko, służące do zawierania nowych znajomości, czy też do celów rozrywkowych. My możemy pokazać im, w jaki sposób zarabiać dzięki obecności w internecie, i skutecznie to robimy.
Magdalena Zieleniewska wskazuje, że ludzie na studiach są szczególnie otwarci na wiedzę: – Studenci są jak biała, czysta karta, można ich nauczyć, ukształtować. Są chętni do nauki i przyzwyczajeni do ciągłego rozwoju. Mogą też liczyć na profity – jako studentka, podróżując z OVB, zwiedziłam świat, moje zarobki pozwalały mi na samodzielne utrzymanie się we Wrocławiu, posiadanie mieszkania i samochodu – wspomina.
Lata współpracy, lojalność i zaangażowanie pozwalają zdobywać kolejne szczeble kariery w OVB, aż do stopnia dyrektora krajowego, a ci, którzy to osiągnęli, są przekonani o słuszności swojego wyboru.
– OVB daje możliwości zmiany swojej codzienności, polepszenia relacji z otoczeniem, podwyższenia standardu życia – mówi Lidia Jarosz. – To świetny kierunek dla młodych osób, które szukają swojej drogi, bo OVB to nie do końca praca, ale bardziej sposób na życie. Nasz biznes to ludzie i warto w nich inwestować, bo działa tu zasada wzajemności – ludzie przyjmują naszą pomoc i odwzajemniają się pracowitością i wielkim zaangażowaniem. Wielu z tych, którzy kilkanaście lat temu dołączyli do mojego zespołu, zajmuje dzisiaj wysokie stanowiska menedżerskie i razem pracujemy na sukces firmy w firmie – podkreśla.
Dodatkowym aspektem jest atrakcyjność oferty sprzedażowej, skierowanej do szerokiego grona klientów instytucjonalnych i prywatnych, co podkreśla Marcin Zieleniewski: –Niezależna platforma sprzedażowa, na którą składa się masa towarzystw ubezpieczeniowych, banków, firm leasingowych, powoduje, że z wielką przyjemnością możemy iść do naszego klienta, dysponując najlepiej dopasowanymi do jego potrzeb rozwiązaniami z rynku finansowego. Dobrze przeprowadzony serwis zapewnia satysfakcjonujące wynagrodzenie, które motywuje nas do jeszcze większej aktywności.
Najlepsze przed nami
Model biznesowy OVB jest nastawiony na rozwój i ekspansję i jak podkreśla Dariusz Halczok, obecne możliwości technologiczne uniezależniają współpracowników od działania w jednym mieście lub kraju, dzięki czemu własny biznes w OVB jest dobrym pomysłem na życie.
– Niezależnie od tego, jak myślisz o skali swojego biznesu, w firmie znajdziesz dla siebie miejsce, także jeśli chcesz budować coś naprawdę wielkiego – zaznacza.
Marcin Zieleniewski zwraca też uwagę, że digitalizacja i obecna sytuacja rynkowa dają OVB niepowtarzalną okazję skupienia pod swoim dachem najlepszych ludzi z branży. I zapowiada: – W przyszłości liczyć się będą trzy faktory: ilość, jakość i kwalifikacje. Dlatego, jeśli jako młody adept szybko zrozumiesz, że musi być skala oraz musi być prosto, zbudujesz biznes, o którym nawet nie śniłeś!
Siłą OVB zawsze były stabilne fundamenty, ale też elastyczność, pozwalająca dostosowywać się do danej sytuacji. Dlatego, mimo obecnych ograniczeń, biznes rozwija się bez najmniejszych przeszkód, a współpracownicy są przekonani, że mogą być spokojni o przyszłość, bo jak mówi Ireneusz Tomczyk: – Każdy, kto działa zgodnie z planem kariery, może zbudować solidną maszynę do generowania dużych, stabilnych zysków, a o to przecież chodzi w biznesie.
Krajowa Rada Izb Rolniczych zwróciła się z prośbą do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o podjęcie działań wspomagających rolników w walce z gryzoniami. We wniosku organizacja wskazała również na konieczność ujęcia w ustawie o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich ryzyka zniszczenia plonów przez plagę gryzoni.
W odpowiedzi na wystąpienie resort rolnictwa poinformował, że ustawa z dnia 7 lipca 2005 r. o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich (Dz. U. z 2019 r. poz. 477) nie przewiduje dopłat do składek ubezpieczenia upraw rolnych od ryzyka strat spowodowanych przez gryzonie.
MRiRW poinformował również, że kierunki zmian w systemie ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich w celu holistycznego ubezpieczenia gospodarstw rolnych będą określone na podstawie realizowanego obecnie projektu GOSPOSTRATEG oraz w ramach prac zespołu do spraw ubezpieczeń w rolnictwie.
W ostatni weekend lipca po raz pierwszy rozdano nagrody redakcji „Wprost” pod nazwą „Tuzy Biznesu”. Jedną z wyróżnionych firm był PZU Zdrowie, doceniony za działania na rzecz ochrony zdrowia Polaków, które podjął w trakcie pandemii Covid-19.
Oliwer Kubicki, członek zarządu PZU Zdrowie, odbierając nagrodę w imieniu spółki, powiedział, że dla firmy działającej w obszarze medycznym, wyróżnienie w tym pełnym wyzwań czasie to wyjątkowy zaszczyt. – Nagrodę dedykujemy naszym pracownikom, którzy nie zostawili pacjentów w trudnym czasie. Dziękujemy naszym lekarzom, całemu personelowi medycznemu, który często z poświęceniem świadczy pomoc w okresie pandemii – zaznaczył.
Kapituła konkursowa doceniła zaangażowanie społeczne PZU Zdrowie, w tym kampanię informacyjną na temat koronawirusa. „PZU Zdrowie to firma, która zdecydowała się w tym trudnym czasie zadbać o zdrowie fizyczne i psychiczne wszystkich Polaków. Zapewniła wsparcie ludziom, którzy stali na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem, lekarzom i pielęgniarkom. Uruchomiła także darmowe porady telemedyczne, z których skorzystało ponad 20 tys. osób. Każdego dnia pandemii czekała na pacjentów w swoich placówkach medycznych. Edukowała, jak poradzić sobie z izolacją domową i bezpiecznie żyć w nowej rzeczywistości. Krótko mówiąc, postawiła na rzetelne informacje i realne wsparcie” – brzmiało uzasadnienie.
„Tuzy Biznesu” to wyróżnienie dla tych przedsiębiorstw, które nie boją się iść pod prąd, nie unikają podejmowania ryzykownych decyzji, skutecznie pomnażają kapitał i tworzą wartość firmy w dłuższym okresie. Nagrody wręczono w trakcie sportowo-biznesowego wydarzenia „Graj o Swój Biznes”, którego organizatorem jest Manager Business Hub.
Z kalkulacji użytkowników kalkulatora Ubea wynika, że pod koniec drugiego kwartału przeciętny koszt OC posiadaczy pojazdów mechanicznych (ppm.) był bardzo zróżnicowany na terenie miast wojewódzkich. Obliczenia analityków porównywarki pokazują, że w zależności od miejscowości różnica cenowa dotycząca najtańszego OC ppm. oraz całej oferty rynkowej waha się od 14% (Łódź) do 55% (Gdańsk).
Najniższe składki rocznego OC ppm. w miastach wojewódzkich mieściły się przedziale 334 zł (Lublin) – 499 zł (Zielona Góra). Według ekspertów porównywarki, wynik stolicy woj. lubuskiego jest nieco zaskakujący, ponieważ cenowo wyprzedziła ono nawet Wrocław i Gdańsk, czyli metropolie znane z wysokich kosztów zakupu OC ppm. Jednak biorąc pod uwagę uśredniony wynik dla siedmiu zakładów ubezpieczeń i marek ubezpieczeniowych współpracujących z Ubea (Link4, Benefia, Aviva, Proama, Wiener, UNIQA oraz Generali), okazuje się, że najwyższy poziom składki OC odnotowano w Gdańsku (638 zł), a Zielona Góra była druga (z wynikiem 631 zł).
– Jeżeli chodzi natomiast o „najtańsze” miasta wojewódzkie, to bardzo zbliżonym średnim poziomem najniższej składki OC od siedmiu ubezpieczycieli cechowały się następujące ośrodki miejskie: Katowice (491 zł), Kielce (498 zł), Lublin (499 zł), Łódź (499 zł) oraz Rzeszów (501 zł) – wymienia Paweł Kuczyński, prezes Ubea.pl.
Wartość aktywów zgromadzonych w funduszach zdefiniowanej daty (PPK) na dzień 30 czerwca uplasowała się na poziomie 1,43 mld zł – wynika z danych opublikowanych przez Komisję Nadzoru Finansowego.
PKO TFI zarządza w sumie 495,02 mln zł aktywów. To blisko dwa i pół razy więcej niż na koniec pierwszego kwartału obecnego roku (207,28 mln zł). Środki zarządzane przez PKO TFI stanowią 35% ogólnej wartości aktywów PPK, która na koniec I pierwszego półrocza 2020 r. wyniosła 1433,87 mln zł. Na drugim miejscu uplasowało się TFI PZU z aktywami na poziomie 197 mln zł (83,95 mln zł na koniec I kw.). Towarzystwo kontroluje 14% ogólnej puli środków zgromadzonych w Planach.
Kolejnym towarzystwem pod względem wartości aktywów jest Nationale-Nederlanden PTE z aktywami na poziomie 190,72 mln zł (81,08 mln zł po I kw.), stanowiącymi 13% rynku. Zaraz zanim uplasowała się inna spółka z grupy Nationale-Nederlanden – NN Investment Partners TFI, które na dzień 30 czerwca zarządzała 119,56 mln zł aktywów (54,58 mln zł, 8% rynku). Mocną pozycję posiada też Aviva Investors Poland TFI, zarządzająca 83,12 mln zł aktywów (34,87 mln zł, 6%).
Sąd Najwyższy twierdząco odpowiedział na pytanie Rzecznika Finansowego o to, czy poszkodowanemu, który doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, przysługuje odszkodowanie z tytułu kosztów opieki sprawowanej nad nim nieodpłatnie przez osoby bliskie. Rzecznik jest zadowolony z rozstrzygnięcia i liczy na to, iż w uzasadnieniu znajdą się jasne wskazówki dotyczące stawek, które należy stosować w takich sprawach.
W komentarzu do uchwały z dnia 22 lipca podjętej w składzie siedmiu sędziów po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej zagadnienia prawnego przedstawionego przez Rzecznika Finansowego w sprawie o sygn. III CZP 31/19 Sąd Najwyższy zaznaczył, iż rozstrzygnięte uchwałą zagadnienie ma doniosłe znaczenie społeczne, gdyż dotyczy często sytuacji, w których opieka nad osobą, która doznała uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, była sprawowana nieodpłatnie przez osoby bliskie.
Nie ma różnicy pomiędzy opieką odpłatną i nieodpłatną
Rozpatrując pytanie postawione przez Rzecznika Finansowego, Sąd Najwyższy uznał, że wyrażonej w nim wątpliwości nie można rozstrzygnąć przez proste odwołanie się do pojęcia szkody w jej klasycznym rozumieniu. SN zaznaczył, że powstanie konieczności korzystania z opieki stanowi szczególnego rodzaju uszczerbek, zwiększający potrzeby osoby doznającej uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia. Wskazał, że opieka świadczona nieodpłatnie na rzecz takiego poszkodowanego ma wymierną wartość ekonomiczną. Zdaniem SN jej udzielenie nie ma na ceku zmniejszenia zakresu obowiązku odszkodowawczego sprawcy szkody, lecz wynika zazwyczaj z braku środków na pokrycie związanych z nią kosztów.
Zdaniem Sądu Najwyższego trudno uznać za właściwe rozwiązanie różnicujące sytuacją prawną poszkodowanych w zależności od tego, czy korzystali z odpłatnej opieki, czy też opieki swoich bliskich, jak również nie należy pominąć jego dalszych możliwych, nieakceptowalnych konsekwencji polegających m.in. na sporządzaniu fikcyjnych umów o odpłatne sprawowanie opieki.
SN zaznaczył, że spełnione świadczenie opiekuńcze prowadzi do wyrównania uszczerbku polegającego na potrzebie jego zaspokojenia. Stanowi ono często element procesu leczenia, a jego koszty mogą być pokrywane z sum wyłożonych na ten cel z góry.
Rzecznik liczy na wskazówki dotyczące stawek
– Cieszę się, że Sąd Najwyższy po raz kolejny przychylił się do naszego stanowiska – powiedział dr hab. Mariusz Jerzy Golecki, Rzecznik Finansowy. – Tym bardziej że chodzi o prawa osób poważnie poszkodowanych w wypadkach np. komunikacyjnych. Powinni oni otrzymywać środki pozwalające na zapewnienie należytej opieki. Mogą je przeznaczyć na skorzystanie z usług osób trzecich. Nie ulega jednak wątpliwości, że poszkodowany woli, żeby opiekowała się nim bliska osoba. Jeśli musi ona zrezygnować z innych zajęć i poświęcić swój czas, powinno to być zrekompensowane. Liczę, że dzięki tej uchwale poszkodowani i ich rodziny już nie będą musieli dochodzić swoich praw w postępowaniach sądowych. Po otrzymaniu wytycznych płynących z uzasadnienia tej uchwały zakłady ubezpieczeń, które do tej pory stosowały odmienne procedury, powinny je zmodyfikować, a także wznowić postępowania likwidacyjne, w których odmówiono zapłaty roszczeń – dodał.
Rzecznik liczy na to, że w uzasadnieniu do uchwały znajdą się jasne wskazówki dotyczące stawek, które należy stosować w takich przypadkach.
– W mojej ocenie słuszne wydaje się przyjęcie poglądu, że powinny one odpowiadać realnym stawkom rynkowym za tego typu usługi opiekuńcze. Zauważyliśmy bowiem, że w niektórych wypadkach ubezpieczyciele przyznają takie świadczenie, ale jest ono np. o połowę niższe niż stawki rynkowe za usługi opiekuńcze w rejonie zamieszkania poszkodowanego. Moim zdaniem takie różnicowanie stawek nie znajduje żadnego uzasadnienia – stwierdził Mariusz Golecki.
***
Pytanie prawne przedstawione przez Rzecznika Finansowego we wniosku z dnia 29 kwietnia 2019 r.:
„Czy poszkodowanemu, który doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, przysługuje na podstawie art. 444 § 1 k.c. odszkodowanie z tytułu kosztów opieki sprawowanej nad nim nieodpłatnie przez osoby bliskie?”.
Treść uchwały Izby Cywilnej Sądu Najwyższego w składzie siedmiu sędziów z 22 lipca:
„Poszkodowany, który doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, może domagać się na podstawie art. 444 § 1 k.c. odszkodowania z tytułu kosztów opieki sprawowanej nad nim nieodpłatnie przez osoby bliskie”.
Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych to kolejna firma, która korzysta z rozwiązania technologicznego oferowanego przez Autenti. Pierwszym ubezpieczeniem, które można zawrzeć w pełni online, jest KUKE GAP EX dla firm eksportujących na rynki rozwinięte.
– Wprowadzając do oferty specjalne ubezpieczenie dla eksporterów na czas kryzysu, szukaliśmy rozwiązania, które pomoże nam przyspieszyć proces zawarcia umowy i ułatwi kontakt z klientami – mówi Dorota Gaca, dyrektor departamentu obsługi klienta KUKE. –Wszyscy mają świadomość, że obecna sytuacja ograniczonego popytu i niższej sprzedaży wymaga od przedsiębiorców podejmowania natychmiastowych decyzji związanych z poszukiwaniem nowych rynków zbytu i wyboru kontrahentów. Dlatego standardowe rozwiązania wykorzystujące papierową korespondencję i kurierów nie sprawdzają się w tych warunkach. Idealnym rozwiązaniem dla szybkiego procesowania umów z klientami, którzy muszą szybko ubezpieczyć eksportowe transakcje handlowe, okazała się propozycja firmy Autenti. Z naszej perspektywy kluczowe było w tym przypadku bezpieczeństwo technologii, spełniającej wymogi prawne podpisu elektronicznego oraz szybkość procesu. Warto też podkreślić, że samo zintegrowanie platformy Autenti z wewnętrznymi systemami KUKE przebiegło sprawnie i bezproblemowo – dodaje.
Dorota Gaca podkreśla, że KUKE otrzymała już pierwsze sygnały od klientów zadowolonych z umożliwienia im zawarcia umowy online. – Na razie w pełni elektroniczny obieg umów dotyczy ubezpieczenia KUKE GAP EX przeznaczonego dla firm eksportujących na rynki rozwinięte, w tym do Unii Europejskiej. Wkrótce inne instrumenty oferowane przez KUKE również zyskają taką możliwość – zapowiada.
Autenti powstało w 2014 roku. Jest polską firmą oferującą rozwiązania, dzięki którym możliwe jest podpisywanie dowolnych dokumentów online, na każdym urządzeniu z dostępem do internetu.
Od trzech lat należące do PZU Laboratorium Innowacji monitoruje sektor insurtech, szukając w nim rozwiązań, które usprawniłyby funkcjonowanie ubezpieczyciela. Kilkanaście znalezionych rozwiązań znajduje się już w fazie wdrażania – informuje „Puls Biznesu”.
Marcin Kurczab, dyrektor ds. innowacji PZU kierujący Laboratorium Innowacji, mówi gazecie, że w ciągu całego okresu swojego funkcjonowania jego jednostka zrealizowała ponad 40 projektów pilotażowych, a ponad 25 przeszło do fazy wdrożeniowej. „PB” zdradza, że w najbliższym czasie światło dzienne ujrzy propozycja PZU dla małych i średnich przedsiębiorstw z własną stroną internetową. Zakład nie zdradza szczegółów przedsięwzięcia – wiadomo jedynie, że oferta dotyczy cyberbezpieczeństwa.Marcin Kurczab wskazuje, że jeszcze nie tak dawno insurtechy były nastawione na rywalizację z dużymi i doświadczonymi firmami ubezpieczeniowymi, dążąc do ich zastąpienia. Ich podejście zmieniło się, gdy napotkały bariery, takie jak np. wysokie koszty akwizycji klienta i rygorystyczne regulacje. Firmy te uznały wówczas, że lepszym rozwiązaniem jest współpraca z klasycznymi zakładami i dostarczanie im innowacji. Ekspert uważa, że dla jego firmy potencjalną konkurencją nie są insurtechy, ale fintechy, które wcześniej zbudowały sobie skalę i postanowiły rozszerzyć ofertę o produkty ochronne. Marcin Kurczab wskazuje, że współpraca PZU z insurtechami bazuje na kupowaniu od nich gotowych rozwiązań. Ubezpieczycielowi szczególnie zależy na rozwiązaniach pozwalającychlepiej szacować ryzyko ubezpieczeniowe i kalkulować cenę ubezpieczenia oraz przyspieszyć proces obsługi szkód i świadczeń z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Zainteresowaniem PZU cieszą się też narzędzia pozwalające mu na zwiększenie interakcji z klientami. Wśród już funkcjonujących rozwiązań tego typu, które stworzono we współpracy z zewnętrznymi partnerami, są: PZU GO, platforma Cash oraz Opaska Życia.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.