W ostatnim czasie do redakcji WP Finanse zgłosiło się kilka osób, które dowiedziały się od swoich ubezpieczycieli, że mimo uregulowania należności za polisę ich składki nie są opłacone. Problem dotyczył najczęściej klientów płacących gotówką. Przedstawiciele zakładów oraz instytucji rynku są zdania, że tego typu sytuacje są bardzo rzadkie i mogą wynikać z niedopatrzenia – informuje wp.pl.
Serwis zwraca
uwagę, że często zdarza się tak, iż gdy klientowi kończy się okres
ubezpieczenia samochodu, to zawiera nową, płacąc składkę gotówką u agenta.
Tymczasem na polisie jest adnotacja odnośnie płatności: przelew. Klienci często
również nie biorą potwierdzenia płatności gotówką. Po pewnym czasie otrzymują
od ubezpieczyciela telefon, że ich polisa jest nieopłacona. Dawid Korszeń, rzecznik Warty,
twierdzi, że choć w ostatnich latach do jego firmy trafiły informacje o kilku
takich przypadkach, to tego typu sprawy są incydentalne. W większości przypadków
zdarzenia były efektem roztargnienia. Rzecznik zaznaczył, że Warta każdorazowo wyciąga
konsekwencje, gdy uchybienia zostaną potwierdzone. Marcin Jaworski z biura Rzecznika Finansowego mówi z kolei, że przy
obecnej automatyzacji pewnych procesów możliwym jest, iż pozostawienie przez
agenta oznaczenia informacji „płatność przelewem” oznacza automatyczny kontakt
towarzystwa z klientem przy braku płatności w określonym terminie. Zwraca
uwagę, że może się zdarzyć, iż agent źle opisze rozliczenie gotówkowe i system
nie połączy obu informacji. To, co uznano za pospieszne przelewanie środków
przez agenta, może też oznaczać wyjaśnienie sprawy, np. przez skorygowanie
danych w rozliczeniu. Zdaniem eksperta, stąd może wynikać fakt, że takie
sytuacje zdarzają się agentom z wieloletnim stażem, bo taka sytuacja może być
po pierwsze bardzo rzadka, a po drugie wynikać po prostu z czystej pomyłki, a
nie chęci zawłaszczenia środków.
Więcej:
WP Finanse z 26 kwietnia,
Konrad Bagiński, „Jedno słowo w polisie i możesz sporo stracić. Jak nie dać się
oszukać agentowi ubezpieczeniowemu?”:
Podczas epidemii większość hoteli jest zamknięta. Nie mają przychodów, ale mogą obniżyć koszty, według ekspertów, nawet o 40%. Oszczędności daje audyt i odpowiednie ustawienie ogrzewania, klimatyzacji, chłodzenia, wentylacji i nawilżania – jeśli hotel jest pusty, te funkcje mogą być wykonywane w minimalnym zakresie. O przestoju należy też zawiadomić ubezpieczyciela.
Jednym z
najłatwiejszych sposobów znalezienia oszczędności w funkcjonowaniu hoteli,
który można wykonać szybko i bez wydawania pieniędzy, jest audyt instalacji i
obniżenie parametrów wszystkich funkcji.
– Dotyczy to przede wszystkim dużych hoteli, to
często obiekty wyposażone w wiele systemów i instalacji, które wymagają
znacznych ilości prądu. Profesjonalny audyt wszystkich instalacji i obniżenie
ich parametrów, a co za tym idzie zużycia prądu, może dać oszczędności od 20 do
40%. Mam tu na myśli takie instalacje, jak ogrzewanie, chłodzenie,
klimatyzacja, wentylacja czy nawilżanie – mówi Maciej Mielęcki ze SPIE Building
Solutions.
Odpowiednie
ustawienie parametrów poszczególnych instalacji oraz zabezpieczenie sprzętów
jest istotne także dla zachowania ciągłości ochrony ubezpieczeniowej na wypadek
nieprzewidzianych zdarzeń. Zwłaszcza że ryzyko szkód w trakcie, a w
szczególności powstania awarii urządzeń tuż po przestoju rośnie. Dlatego każdy
dłuższy przestój, zgodnie z obowiązującymi w danej umowie ubezpieczenia
postanowieniami, należy zgłosić do ubezpieczyciela.
– Trzeba pamiętać, że niektóre towarzystwa ubezpieczeń
zastrzegają, że spod ochrony wyłączone jest mienie, które przez określoną
liczbę dni jest niewykorzystywane. Żeby mieć pewność, że możemy liczyć na
wsparcie w razie nieprzewidzianych zdarzeń, fakt przestoju lub ograniczenia
działalności należy zgłosić. Wtedy, żeby polisa nadal pozostała w mocy,
konieczne może być podjęcie dodatkowych, zaleconych przez ubezpieczyciela działań
zabezpieczających poszczególne elementy majątku –
dodaje Łukasz Zoń, prezes
Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.
Zalecenia
przekazane przez ubezpieczyciela warto zatem uwzględnić w audycie zużycia
mediów i rozwiązaniach pozwalających na minimalizację kosztów stałych.
Średnia ważona stopy zwrotu wszystkich otwartych funduszy emerytalnych (OFE) za okres od dnia 31 marca 2017 r. do dnia 31 marca 2020 r. uplasowała się na poziomie -25,141% – podała Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) w komunikacie.
Pięć spośród
dziesięciu OFE działających na rynku emerytalnym legitymowało się wynikiem
powyżej średniej. Najlepszy rezultat uzyskał Allianz Polska OFE – jego
trzyletnia stopa zwrotu wyniosła -23,723%. Drugie miejsce zajęła Aviva OFE
Aviva Santander (-23,860%), natomiast trzecie MetLife OFE (-24,010%). Powyżej
progu wyznaczonego przez średnią znalazły się również Aegon OFE (-24,1%) oraz
Nationale-Nederlanden OFE (-25,056%).
Pozostała piątka
zanotowała rezultaty poniżej średniej ważonej stopy zwrotu dla wszystkich OFE.
Najbliżej osiągnięcia progu był OFE Pocztylion z wynikiem na poziomie -25,855%.
Kolejne miejsca zajęły Generali OFE (-26,146%), AXA OFE (-26,224%), PKO BP
Bankowy OFE (-26,402%) oraz OFE PZU „Złota Jesień” (-26,837%).
Niepewność w gospodarce i spadki na rynkach finansowych odbiją się na szeregu holenderskich produktów ubezpieczeniowych – prognozuje Global Data.
Coraz większa niepewność gospodarcza w sytuacji kwarantanny będzie mieć
negatywny wpływ na ubezpieczenia finansowe i kredyty kupieckie. Spowolnienie i
ograniczenia w handlu wpłyną na spłaty kredytów kupieckich i inwestycyjnych,
wskutek czego będą narastać roszczenia wobec ubezpieczycieli należności i kredytów.
Dla holenderskiego rynku ubezpieczeń na życie i tak nie przewidywano
zbytniego wzrostu do 2023 r. – analitycy Global Data prognozowali skumulowaną
roczną stopę wzrostu na poziomie 0,2%. Teraz, po wybuchu pandemii prognoza ta
została zrewidowana jeszcze bardziej w dół: skumulowana roczna stopa wzrostu na
lata 2020–2024 to -0,7%.
Kolejne branże z problemami to budownictwo i produkcja. Brak napływu siły
roboczej z zagranicy i przerwy w łańcuchu dostaw wskutek zakazu podróży i
ograniczeń powodują poważne pogorszenie sytuacji na tym rynku. W połączeniu z
zakłóceniami w przemyśle maszynowym i brakiem produkcji rolnej wszystko to
osłabia potencjał wzrostu segmentu ubezpieczeń majątkowych.
Insurance Bureau of Canada (IBC), stowarzyszenie kanadyjskich ubezpieczycieli majątkowych, komunikacyjnych i dla przedsiębiorstw, podało, że jego członkowie obniżą koszty ubezpieczeń samochodów stosownie do zmniejszonego ruchu podczas pandemii.
Członkowie IBC,
stanowiący 90% kanadyjskiego rynku ubezpieczeń majątkowych i wypadkowych,
obniżą składki w ubezpieczeniach komunikacyjnych klientom, których
przemieszczanie się samochodem uległo istotnemu ograniczeniu.
– Ubezpieczyciele wiedzą, że wielu kierowców przestało
dojeżdżać do pracy albo regularnie korzystać ze swoich samochodów, co może
skutkować oszczędnościami – powiedział dyrektor IBC, Don Forgeron. Oszczędności klientów
mogą sięgnąć 600 mln dol., a obniżki zostaną utrzymane przez 90 dni.
Artur Makowiecki: Podsumowanie
tygodnia. Ubezpieczyciele zmieniają i wspierają – str. 2
Aleksandra E.
Wysocka:
Inspiracje. Polecam tego allegrowicza – str. 2
Dawid Piasecki, TUZ Ubezpieczenia: Agent w TUZ-owej masce – str. 3
Rzecznik Finansowy: Pilnuj terminów
kupna OC
– str. 4
Wojciech
Dworakowski,
Wygodna Rata.pl: Polisa na raty, prowizja w
całości
– str. 5
Aviva Medykom. Bezpłatne ubezpieczenie na
życie dla pracowników ochrony zdrowia – str. 6
PIU: Przypis z
bancassurance majątkowego przekroczył 2 mld zł – str. 7
Mondial
Assistance:
Krajobraz czasów izolacji – str. 8
Global Data: Szansa na odbudowę zaufania konsumenckiego – str. 9
Komisja Europejska:
Zgoda na wsparcie rynku ubezpieczeń kredytu kupieckiego – str. 11
Rankomat: Mieszkania
drożeją, a ceny polis nadal nie są wysokie – str. 12
Mondial
Assistance:
Assistance medyczny najbardziej ceniony przez klientów – str. 13
UNIQA: Klienci wolą
zdalne wsparcie agenta od zdalnego zakupu polisy – str. 14
Paweł Sawicki, PIU: Co wiemy o wpływie postanowień
tarczy 2.0 na ubezpieczenia – str. 15
Warta, Concordia i Generali, UNIQA, Saltus Ubezpieczenia, Inter Polska, Aviva, Nationale-Nederlanden
i NN Investment Partners, Brokerska Grupa Ubezpieczeniowa WDB, Armatura Kraków: Ubezpieczyciele dla
zdrowia. Maseczki, respiratory, przyłbice, testy – str. 16
PZU, Alior Bank: Projekty nastawione na
walkę ze skutkami pandemii poszukiwane – str. 18
Wojciech Wężyk, Brandscope: PR ubezpieczeń w czasie
zarazy – str. 19
ERGO Hestia: Nagroda za
działania upcyklingowe – str. 20
PIU: Kongres
przełożony na przyszły rok – str. 21
Adam Kubicki: Dlaczego w
prowadzeniu spotkań online ważne są reguły – str. 22
Rok 2019 przyniósł 26% wzrost liczby zaaranżowanych polis transakcyjnych, do poziomu 1241 zawartych umów, z łącznym limitem sumy ubezpieczenia na poziomie 50,9 mld USD – wynika z raportu praktyki ubezpieczeń fuzji i przejęć Marsh PEMA (Private Equity and Mergers & Acquisitions), podsumowującego rynek ubezpieczeń transakcyjnych na świecie. Polska praktyka Marsh PEMA pracowała w 2019 r. nad 50 polskimi projektami, co oznacza 25% wzrost w stosunku do poprzedniego roku.
Małgorzata Splett, dyrektor
Działu FINPRO (ubezpieczenia finansowe i profesjonalne) i PEMA (fuzje i przejęcia)
Marsh Polska, podkreśla, że trendy dla regionu EMEA są bardzo podobne do
tendencji występujących w polskich projektach transakcyjnych, co po raz kolejny
świadczy o dojrzałości polskiego rynku i świadomości tutejszych doradców,
funduszy i klientów korporacyjnych w obszarze wykorzystywania polis
transakcyjnych w procesach fuzji i przejęć. –
Jeżeli nie komentujemy oddzielnie danego trendu dla Polski, należy uznać, że
tendencja jest podobna – zaznacza ekspertka.
W jej ocenie
porównanie 2019 r. do roku poprzedniego (dane w tabeli dla EMEA, jako regionu,
do którego należy Polska) pokazuje tendencję rosnącą – zarówno w zakresie
wybieranych przez klientów limitów sumy ubezpieczenia, liczby uplasowanych
polis czy wyższego średniego limitu sumy ubezpieczenia (jako procent Enterprise
Value, czyli wartości przedsiębiorstwa).
– W dalszym ciągu więcej polis plasowanych jest w EMEA
dla funduszy PE niż dla graczy korporacyjnych, jednak trend ten zależy głównie
od danego roku. Minimalnie więcej w roku 2019 zaaranżowanych było polis dla
sprzedającego, jednak wciąż standardem rynkowym są polisy, w których
ubezpieczającym jest kupujący. Wszystkie tendencje wzrostu powtórzyły się w
2019 roku w przypadku projektów polskich – jedynie podobnie jak w latach
poprzednich 100% wszystkich uplasowanych przez nas polis były to polisy dla
kupującego – mówi Małgorzata Splett.
2019
2018
Łączny limit sumy ubezpieczenia
$ 25,4 mld
$ 16,2 mld
Liczba polis
592
479
Średnia wartość przedsiębiorstwa (EV)
$ 217,6
$ 197,9
Średni limit sumy ubezpieczenia (% EV)
19,7 %
17,1 %
Polisy dla funduszy Private Equity
54,1%
57%
Polisy dla klientów korporacyjnych
45,9%
43%
Polisy dla kupującego
96,6%
98,4%
Polisy dla sprzedającego
3,4%
1,6%
Ekspertka zwraca
uwagę, że w 2019 r., podobnie jak w roku poprzednim, mieliśmy do czynienia z
rynkiem sprzedającego – odpowiedzialność sprzedającego określona w umowie kupna
sprzedaży jest bardzo często na minimalnym lub zerowym poziomie, co przekłada
się na polisy transakcyjne.
– Ubezpieczyciele wciąż lubią zachowywać ok. 0,5%
Enterprise Value dla udziału własnego w polisach od załamanych zapewnień i
oświadczeń (W&I), jednak dla zapewnień związanych z tytułem bądź w ogóle
dla transakcji nieruchomościowych udział własny jest w polisach zniesiony. Wciąż
popularnym rozwiązaniem – zarówno w regionie EMEA, jak i w Polsce jest
ubezpieczenie zapewnień związanych z tytułem do pełnej wartości EV –
ponad limit główny dla wszystkich zapewnień, obowiązuje limit nadwyżkowy tylko
dla zapewnień związanych z tytułem, dla którego nie obowiązuje „zwykła” stawka
polisowa ubezpieczenia W&I, a stawka korzystniejsza cenowo, natomiast
zakres ochrony może sięgać do 10 lat. Coraz więcej transakcji, dla których
plasowane jest ubezpieczenie, to transakcje stosunkowo małe, z drugiej strony
„segment” transakcji o EV wyższej niż 1 mld USD jest coraz większy. Są to dane
z całego regionu EMEA – dla transakcji polskich suma ubezpieczenia zaczyna się
od 3–5 mln EUR (ubezpieczenie W&I), a kończy na kilkuset milionach EUR
(zwykle transakcje nieruchomościowe lub sprzedaż kompleksowych grup
kapitałowych) – wskazuje Małgorzata Splett.
Z raportu Marsh
wynika, że w 2019 r. w EMEA stawki polisowe minimalnie rosły (w Polsce też),
ale ich poziom nadal był niezwykle konkurencyjny. – Aktualnie za polisę
W&I dla polskiej transakcji płaci się średnio pomiędzy 0,7 a 1,5% od limitu
kupowanej ochrony. Dostęp do limitów jest coraz szerszy – aktualnie udaje się
zebrać nawet 2 mld USD limitu dla jednej transakcji (oczywiście
ochrona podzielona jest na warstwy) – wskazuje Małgorzata Splett.
Zwraca uwagę, że
rynek ubezpieczycieli transakcyjnych wpływa na
konkurencyjność cenową głównego produktu – ubezpieczyciele są coraz bardziej
elastyczni, jeżeli chodzi o proponowany zakres ochrony i coraz mniejszą liczbę
wyłączeń. – Szczególnie warto tutaj
zwrócić uwagę na wyłączenia dotyczące ryzyk, które mogą z powodzeniem być
ubezpieczane w „zwykłych” polisach (np. ryzyka wad budowy, środowiskowe, cyber)
– kiedyś zapewnienia w tym zakresie były standardowymi rynkowymi wyłączeniami –
aktualnie przy dobrym due diligence i ocenie ryzyka są ubezpieczalne –
tłumaczy ekspertka.
Dodaje, że w
kwestii zakresu ochrony, nieustannie wielu klientów decyduje się na
korzystniejszą z punktu widzenia ubezpieczającego (kupującego) kwalifikację
wiedzy ubezpieczonych zapewnień – zakres ten wciąż minimalnie wpływa na cenę
polisy, jednak daje stronie kupującego znacznie większą możliwość skorzystania
z polisy W&I.
– Nowością na rynku były w 2019 roku polisy W&I w
pełni syntetyczne, czyli dla transakcji, gdzie umowa nie zakładała dawanych
przez sprzedającego zapewnień. Marsh z sukcesem zawarł takie polisy. W Polsce
również mieliśmy kilka zapytań od klientów w tym zakresie – niestety wciąż
muszą to być polisy pod projekty o dość niskim stopniu ryzyka, czyli z
perspektywy ubezpieczycieli zwykle transakcje nieruchomościowe, umowy z mniej
złożonymi „biznesowo” zapewnieniami, gdzie mamy do czynienia z kompletem due
diligence po obu stronach transakcji. Argument, że sprzedający zwyczajnie nie
chce złożyć żadnych zapewnień, niestety nie przekonuje ubezpieczycieli –
mówi Małgorzata Splett. – W kwestii szkód
wciąż mamy do czynienia z rosnącą szkodowością (1 szkoda na ok. 5 polis), a
ubiegły rok przyniósł falę wysokich kwotowo odszkodowań – ponad 20 mln USD na
szkodę – dodaje.
Rynek po
Q1 2020 w kontekście COVID-19
Ekspertka
przyznaje, że Marsh z zaciekawieniem przygląda się sytuacji na rynku przejęć od
marca 2020 r. Jeszcze kilka tygodni temu broker informował, że wciąż pracuje
nad polisami dla kilkunastu transakcji lokalnych. Obecnie większość procesów
mocno spowolniła, co wpływa oczywiście na dalsze działania po stronie Marsh.
– W czasie gdy transakcje spowolniły, konkurencyjność
rynków oferujących ubezpieczenia transakcyjne jest większa niż kiedykolwiek.
Ubezpieczyciele dość agresywnie podchodzą do ofertowania, proponując często
niższe niż standardowo stawki polisowe. Łatwiej też wbrew pozorom
(ostrożniejsza ocena ryzyka związana z Covid-19) wynegocjować szerszy zakres
ochrony. Dodatkowo, spodziewamy się, że „przecena” wielu spółek może wpłynąć na
pojawienie się na rynku nowych transakcji – tańsze spółki mogą okazać się teraz
„łakomym kąskiem” dla kupujących. Obecna sytuacja i zmiany w normalnym toku
działalności większości spółek intensyfikują oczywiście możliwość
uruchomienia polisy W&I przez stronę kupującą, już po przejęciu spółki.
W konstrukcji, gdy ubezpieczonym jest strona kupująca, polisa uruchomi
się, gdy kupujący dowie się o złamaniu zapewnienia z umowy sprzedaży przez
stronę składającą zapewnienia. Ubezpieczyciele już w sposób bardziej ostrożny
oceniają ryzyko – będą obawiać się przede wszystkim ubezpieczania zbyt ogólnie
definiowanych zapewnień, dla wszelkich pól działalności, które mogą
w aktualnych warunkach funkcjonować inaczej niż w toku normalnej
działalności. Przykładowo, mogą dokładniej przyglądać się zapewnieniom dotyczącym
zapasów, czy egzekwowania należności – mówi
Małgorzata Splett
Jej zdaniem ubezpieczyciele
z pewnością będą również zwracać uwagę na kondycję spółki przejmowanej i jej
plany kontynuacji działalności w świetle aktualnej sytuacji związanej z
Covid-19, czyli badać ekspozycję biznesu spółki przejmowanej w takich
obszarach, jak zmiany w łańcuchu dostaw, wpływ zmian popytu na produkty i
usługi spółki czy baza klientów i dostawców spółki. Ekspertka dodaje, że rynki
ubezpieczeniowe z pewnością będą chciały również zyskać komfort w zakresie
realnej wyceny spółki przejmowanej w sytuacji zmieniającej się sytuacji
gospodarczej. Przyznaje też, że coraz większa grupa ubezpieczycieli już zaczyna
wprowadzać wyłączenia związane z Covid-19. Ich treść i „szkodliwość” dla
zakresu ochrony zależy od apetytu ubezpieczycieli.
Rajmund Rusiecki – członek zarządu Generali Życie i Concordii Ubezpieczenia – to gość programu #ubezpieczeniowyLIVE w piątek 24 kwietnia 2020 r. o godz. 13. W programie: krótkie podsumowanie sprzedaży produktu grupowego COVID-19, alternatywy dla eventów sprzedażowych, wiosenny sezon ubezpieczeń upraw oraz poszukiwanie dobrych biznesowych stron obecnej sytuacji.
Reakcje ubezpieczycieli
w trakcie kryzysu Covid-19 i po nim wpłyną na kształt branży na kolejne 20 lat.
Fakt, że dzieje się to w tym samym czasie, w którym następuje coraz bardziej
powszechna cyfryzacja branży, powinien jedynie pomóc w szybszej i bardziej
zdecydowanej realizacji zmian dostosowawczych.
W dającej się przewidzieć przyszłości dominującą strategią będzie zapewne wstrzymanie wybranych procesów, natomiast branża powinna myśleć o planie dla świata po koronawirusie. Nadchodzące zmiany społeczne będą prawdopodobnie porównywalne z takimi wydarzeniami, jak upadek muru berlińskiego, 11 września 2001 czy krach finansowy 2008 r.
W obecnej
sytuacji sektor ubezpieczeń ma niewiele odpowiedzi na pytania i potrzeby
pracowników i ich pracodawców.
Ubezpieczenie od
utraty zysków i przerwy w działalności (business interruption) wyraźnie
wyklucza straty związane z konsekwencjami wirusowych lub bakteryjnych zagrożeń
epidemiologicznych. Często warunki określone w formularzach ISO w konsekwencji
epidemii SARS wykluczają skutki działania wirusa jako przyczynę strat dla
ubezpieczonego przedsiębiorstwa, podczas gdy np. wymuszone zamknięcie linii
produkcyjnej w przypadku skażenia staje się w prosty sposób stratą dla
przedsiębiorstwa.
Podobne problemy
obserwujemy również w przypadku innych rodzajów ubezpieczeń. Gdy WHO ogłosiła koronawirusa
pandemią, towarzystwa oferujące ubezpieczenia turystyczne skorzystały z
wyłączeń zapisanych „drobnym drukiem”, informując swoich klientów, że do ich
obowiązków należało wcześniejsze zapoznanie się z ich treścią. Niestety tego
typu sytuacje nie wpływają pozytywnie na reputację branży ubezpieczeniowej w
Europie i na świecie.
W świecie postkoronawirusowym
możemy spodziewać się innego podejścia klientów do ubezpieczycieli. Powinniśmy
zadać sobie pytania: jakie wsparcie podczas kryzysu otrzymali klienci od
ubezpieczycieli? Czy odroczono datę opłacenia składki, utrzymując jednocześnie
ochronę ubezpieczeniową? Czy może rozłożono płatność składki? Co się stanie,
jeśli warunki ochrony nie będą precyzyjnie określały wykluczeń pandemicznych,
czy ubezpieczyciele będą skłonni wesprzeć klienta? Czy też odmówią ochrony, a w
przypadku sporu pójdą do sądu?
W tym tak
trudnym dla wszystkich czasie pojawiły się również budujące przykłady. Generali
uruchomiło fundusz o wartości 100 mln euro na wsparcie finansowe swoich
klientów, natomiast we Francji Stowarzyszenie Ubezpieczycieli przekazało 200
mln euro na fundusz państwowy, aby pomóc osobom mającym problemy finansowe.
To, jak
zareaguje polski i inne rynki ubezpieczeniowe, może wpłynąć na ich przyszłość.
Nastał wyjątkowy czas, w którym klienci przekonają się, kto jest ich
sprawdzonym partnerem na dobre i na złe. Czas, abyśmy wszyscy położyli karty na
stół i pomogli tym, którzy najbardziej tego teraz potrzebują…
Cees Werff prezes & CEO Grupy CCN Claims Corporation Network
Doskonale
pamiętam czasy, gdy korporacyjne życie zmuszało mnie do intensywnego korzystania
z taksówek. Obsługą klientów firmowych zajmowały się wówczas w Warszawie duże
korporacje taksówkowe oferujące bezgotówkowe rozliczenia na podstawie ręcznie wypełnianych
voucherów, a potem kart członkowskich.
Częste przejazdy, niejednokrotnie w późnych godzinach sprzyjały pogawędkom z kierowcami. Zazwyczaj bardzo narzekali na rozliczenia bezgotówkowe i traktowali tego typu płatności jako wymysł korporacji, która chce się dorobić ich kosztem. Następnie coraz powszechniej zaczęły pojawiać się terminale płatnicze, aż w końcu minęło parę lat i wszedł Uber, który wywrócił wszystko do góry nogami.
W stronę Ubera
Znamienne,
że pierwszą rzeczą, którą usłyszałem o Uberze, był zachwyt nad procesem
płatności, nad tym jak wygodnie płatność dzieje się w tle. Przewóz jak przewóz
– był w sumie zwyczajny, ale płatność robiła tu wielką różnicę. Po kilku latach
rynek zaczął działać podobnie do Ubera.
Wniosek
z powyższej historii jest taki, że płatności potrafią zmienić doświadczenie
klienta i w efekcie całą branżę. Zmienił się nie tylko sposób płacenia, ale cała
interakcja z klientem, postrzeganie branży oraz popularność usług. Co więcej,
tego typu doświadczenia kreują oczekiwania klientów względem innych branż.
Składka w tle
Skłania
mnie to do myślenia, jakim zmianom mogą podlegać płatności w ubezpieczeniach i
same ubezpieczenia. Wszyscy w branży wiemy, że średnie składki w Polsce należą
do najniższych w Europie. Średnia składka za OC ppm. jest podobna do kosztu
telewizji kablowej, Netflixa i wielu innych usług, które służą jedynie
rozrywce, a ich społeczna wartość, w przeciwieństwie do ubezpieczenia OC,
odzwierciedla się głównie w zapewnianiu tematów do pogawędek w pracy czy wśród
znajomych. Oprócz zakresu usługi inną oczywistą różnicą między tymi popularnymi
serwisami a ubezpieczeniami jest postrzeganie płatności. Klienci kupują umowę
na 12 czy 24 miesiące z abonamentem w wysokości 50 zł. Czy tak samo łatwo
byłoby im podjąć decyzję o zakupie, gdyby podana cena wynosiła 600 lub 1200 zł?
Jestem gotów się założyć, że zdecydowanie kręciliby nosem.
Ubezpieczenia
też pójdą w stronę płatności w tle – jak Netflix czy Spotify. A to już marzenie
wszystkich dyrektorów sprzedaży zarówno w majątku, jak i w życiówce – wzrośnie
jakość i trwałość portfeli, spadną lapsy.
A
gdy już będziemy pięknie pobierać składkę w tle, to nic nie stoi na
przeszkodzie, żeby pieniądze mogły łatwo płynąć również w drugą stronę, czyli
od ubezpieczyciela do klienta. To znacząco wpływa na szybkość wypłaty świadczeń
i odszkodowań, a tym samym na zadowolenie klientów. Zgłoszenie, rozpatrzenie i
klient w kilka minut ma pieniądze na swojej karcie. A może warto tak wypłacać
prowizje? Szybko i od razu na kartę, żeby łatwo było skorzystać z tych zarobków?
Korzyść dla
agenta
Uważam,
że dzięki naszej branży będzie bardzo ciekawie. Płatności umożliwią wygodne
korzystanie z ubezpieczeń wieloletnich i bezterminowych, z ubezpieczeń ze
zmienną składką zależną, np. od intensywności korzystania z ochrony. Pobudzą
innowacje produktowe oraz procesowe – będzie szybciej, wygodniej,
przejrzyściej, czyli tak jak być powinno i tak jak już teraz oczekują tego klienci.
Najciekawszą
obserwacją branży taksówkowej jest zaś ta, że wprowadzanie aplikacji,
nowoczesnych płatności i rozwiązań nie wyeliminowało z rynku kierowców. Co
więcej, znaczna ich część współpracuje z wieloma dostawcami, zwiększa obroty i
cieszy się z wygody, jaką dają bezproblemowe rozliczenia z klientami i
korporacjami. Podobnie rynek agencyjny w Polsce również może skorzystać z
wprowadzania wygodnych, nowoczesnych płatności.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.