Blog - Strona 7 z 1480 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal

EIOPA rozpoczęła konsultacje standardów RTS i ITS dotyczących dyrektywy IRRD

0
Źródło zdjęcia: EIOPA

Europejski Urząd Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych rozpoczął 29 kwietnia serię sześciu konsultacji związanych z wdrożeniem dyrektywy Unii Europejskiej dotyczącej naprawy i restrukturyzacji oraz uporządkowanej likwidacji zakładów ubezpieczeń i reasekuracji (IRRD). Przedstawił przy tym projekty dotyczące regulacyjnych standardów technicznych (RTS) oraz wykonawczych standardów technicznych (ITS) obejmujących kluczowe aspekty aktu, takie jak plany naprawcze czy plany restrukturyzacyjne.

Celem dyrektywy IRRD, która ma wejść w życie w 2027 r., jest ochrona ubezpieczających, stabilności finansowej oraz podatników w przypadku upadłości ubezpieczyciela/reasekuratora. Dyrektywa będzie wymagać od większych i systemowo ważnych podmiotów opracowania wyprzedzających planów naprawy, aby zapewnić ich odporność na kryzysy. Organy krajowe będą dysponowały narzędziami umożliwiającymi rozwiązywanie problemów z upadającymi podmiotami, w tym poprzez wycofywanie ich z rynku w sposób uporządkowany, przy jednoczesnym zachowaniu w jak największym stopniu ciągłości ochrony ubezpieczeniowej. Ma to zapewnić możliwie najlepszą ochronę dla ubezpieczonych konsumentów i przedsiębiorstw, w szczególności gdy ubezpieczyciele/reasekuratorzy prowadzą działalność w kilku państwach członkowskich.

Rozpoczęte konsultacje dotyczą kluczowych elementów, które będą stanowić podstawę praktycznego wdrożenia IRRD. Obejmują one takie aspekty, jak plany naprawcze, plany restrukturyzacji, ocena możliwości rozwiązania i kryteria identyfikacji funkcji krytycznych.

(AM, źródło: EIOPA)

Związkowcy z PZU skarżą się ministrowi na prezesa

0
Źródło zdjęcia: PZU

Redakcja portalu Stery Inwestorów dotarła do listu, jaki do Ministerstwa Aktywów Państwowych wystosowali przedstawiciele związków zawodowych, reprezentujących 13 tys. pracowników PZU. W swoim wystąpieniu zaprotestowali oni przeciwko możliwym zmianom wypłaty corocznej nagrody z tytułu zysków firmy oraz nazwaniu przez prezesa osób pracujących zdalnie „leniami”. Według PZU nagrody zostaną wypłacone.

W liście zarzucono Andrzejowi Klesykowi, że podczas prezentacji online stwierdził, iż pracownicy mają „różne żołądki”, że osoby pracujące w systemie hybrydowym to „lenie”, a nagroda roczna „nie może dotyczyć każdego”. Związki podniosły, że tryb hybrydowy obowiązuje od czasów pandemii i ze względu na przynoszone przez PZU zyski nie ma on negatywnego wpływu na prace. Z kolei odebranie prawa do nagrody z zysku lub danie jej tylko wybranym jest „nieakceptowalne oraz wprowadza element nierównego traktowania”.

Biuro Prasowe PZU przekazało Strefie Inwestorów, że pismo zawiera nieprawdziwe lub nieścisłe informacje, a nagroda roczna zostanie wypłacona. Obecny zarząd spółki ma zaś pracować nad rozwiązaniami dotyczącymi nagrody rocznej. Zaproponowana formuła ma zaś umożliwić szczególne docenienie wyróżniających się i najlepszych pracowników, o ponadprzeciętnym wkładzie w wypracowanie wyników rocznych. PZU podkreślił, że takie rozwiązanie ma walor motywacyjny i jest rynkowym standardem.

Według informacji serwisu Andrzej Klesyk miał spotkać się 23 kwietnia ze związkowcami. Zapewnił, że nagroda za wyniki zostanie wypłacona, a zmodyfikowana zostanie jedynie jej formuła. Jej kształt został zaprezentowany radzie nadzorczej w dniu 24 kwietnia.

Strefa Inwestorów z 28 kwietnia, Gabriel Uryniuk „Pracownicy PZU niezadowoleni z nowych porządków. Związki zawodowe wysłały list do MAP”

 (AM, źródło: Strefa Inwestorów)

Tak przebiega inteligentna rewolucja w operacjach ubezpieczeniowych

0
Maciej Czyż

Rozmowa z Maciejem Czyżem, dyrektorem zarządzającym Pionu Wsparcia Klienta w UNIQA

Aleksandra E. Wysocka:Gdyby ktoś dziś chciał zobaczyć, jak sztuczna inteligencja realnie zmienia operacje ubezpieczeniowe, to powinien zajrzeć do Twojego zespołu. Co się tam dzieje?

Maciej Czyż: – Dzieje się bardzo dużo – i dzieje się naprawdę. W naszym pionie obsługujemy wszystko, co przychodzi od klientów i co my im przekazujemy: szkody, korespondencję, call center, reklamacje, zmiany w polisach, dokumenty księgowe. Mówimy o milionach interakcji rocznie. A teraz robimy coś więcej – integrujemy sztuczną inteligencję praktycznie z każdym z tych obszarów. Nie jako ciekawostkę, ale jako nowy standard codziennego działania.

Czyli AI nie jako obietnica, tylko jako narzędzie na teraz?

– Tak. Wdrażamy zaawansowaną platformę do zarządzania interakcjami z klientami. To rozwiązanie chmurowe, działające w czasie rzeczywistym, o ogromnym potencjale – łączy w jednym miejscu różne kanały kontaktu: głos, e-maile, wiadomości tekstowe, czaty, komunikatory.

Ale prawdziwa siła tej platformy leży gdzie indziej – budujemy dzięki niej pełną, aktualną i spójną bazę wiedzy o kliencie ubezpieczeniowym. Konsultant, jeszcze zanim odbierze telefon, będzie widział całą historię danej osoby: polis, szkód, zgłoszeń, poprzednich kontaktów. To zupełnie nowa jakość obsługi, bo rozmowa zaczyna się nie od „w czym mogę pomóc?”, tylko od realnego zrozumienia kontekstu. Na początek uruchamiamy kanał głosowy – jako ten najczęściej wykorzystywany – a później dołączamy kolejne elementy układanki.

A co z zespołem? Jak odnajduje się w tej zmianie?

– To właśnie tu widać prawdziwy sens transformacji. W naszym pionie wszyscy menedżerowie uczestniczą w cyklu szkoleń dotyczących wykorzystania AI w codziennej pracy.

Proces trwa – uczymy się, testujemy, dzielimy doświadczeniem. Spotykamy się co dwa tygodnie, rozmawiamy o nowych funkcjonalnościach, sprawdzamy, co działa. Budujemy kompetencje razem – bez centralizacji, bez elitarności. Sztuczna inteligencja ma być dostępna dla każdego, kto zna swój proces i chce go ulepszyć.

Czyli demokratyzacja technologii w praktyce?

– Dokładnie. AI nie powinna być domeną tylko informatyków czy analityków danych. To narzędzie dla praktyków – dla tych, którzy są najbliżej klienta, problemu, decyzji. Korzystamy z wymiany doświadczeń z innymi krajami w grupie UNIQA – Austrią, Czechami – i inspirujemy się też światowym rynkiem. Byłem ostatnio w USA, gdzie widziałem przykład zastosowania tej samej platformy, którą wdrażamy u nas.

Mówisz o Coca-Coli?

– Tak. To dla mnie modelowy przykład tego, jak AI może zmienić operacje. W Stanach Zjednoczonych maszyny vendingowe Coca-Coli funkcjonują od lat 40. Występują w tysiącach wariantów, w różnych lokalizacjach, z różną historią serwisową. Przez lata klienci zgłaszali usterki telefonicznie, a konsultanci próbowali je zdiagnozować, nie widząc maszyny. Teraz klient dzwoni, system rozpoznaje urządzenie, a konsultant – dzięki wideo – prowadzi klienta krok po kroku przez naprawę. 80% usterek da się usunąć bez wysyłania serwisu. To przykład skalowalności i skuteczności, którą chcemy osiągnąć również w ubezpieczeniach.

Podobne efekty w innych branżach?

– Świetnym przykładem jest międzynarodowa firma turystyczna, która wdrożyła tę samą platformę, z jakiej zaczynamy korzystać w UNIQA, ale z naciskiem na wykorzystanie komunikatora WhatsApp. Dotąd pracownicy tej firmy musieli ręcznie przetwarzać zapytania klientów – każda rezerwacja, zmiana, pytanie o warunki podróży trafiały do konsultanta. Zespół był przeciążony, a czas oczekiwania na odpowiedź – zbyt długi.

Po wdrożeniu platformy cały proces został zautomatyzowany i uporządkowany: system klasyfikuje zapytania przesyłane przez WhatsApp, kieruje je do odpowiednich osób lub automatycznie odpowiada na te najbardziej typowe. Klient, który pyta o zmianę daty w rezerwacji, nie musi już czekać – dostaje szybką, spersonalizowaną odpowiedź. Efekt? Firma obsługuje znacznie więcej klientów bez zwiększania zatrudnienia, a zespół może skupić się na trudniejszych, niestandardowych sprawach. To pokazuje, jak bardzo inteligentna automatyzacja zmienia reguły gry.

A jak wygląda to „tu i teraz” w UNIQA?

– Już dziś automatycznie przetwarzamy 90% przychodzącej korespondencji. System klasyfikuje dokumenty, wyciąga dane, rozpoznaje nawet tekst pisany ręcznie. Dzięki temu skracamy czas reakcji i eliminujemy błędy. Ale to dopiero początek.

Przygotowujemy się do wdrożenia rozwiązania, które potrafi rozpoznać, czy dokument był modyfikowany – nie na poziomie treści, ale samej struktury cyfrowej. To nowy poziom prewencji i bezpieczeństwa.

Wspominałeś też o inteligentnej bazie wiedzy. Jak działa?

– To jeden z projektów, z którego jestem szczególnie dumny. Wprowadzamy inteligentnego asystenta wiedzy – tzw. knowledge bota – który radykalnie skraca czas wdrażania nowych pracowników. Wcześniej onboarding w naszym call center trwał nawet trzy miesiące.

Teraz, dzięki temu narzędziu, nowy konsultant będzie mógł rozpocząć samodzielną pracę już po dwóch–trzech tygodniach. Bot zna odpowiedzi na pytania, prowadzi przez procedury, podpowiada, gdzie szukać danych. To nie tylko przyspiesza wdrożenie, ale też podnosi jakość obsługi od pierwszego dnia.

Czyli AI nie zabiera ludziom pracy, tylko ją zmienia?

– Właśnie tak. Sztuczna inteligencja nie zastępuje ludzi – ona ich wzmacnia. Przejmuje zadania powtarzalne, czasochłonne, żmudne. Dzięki temu nasi pracownicy mogą skupić się na tym, co naprawdę ma znaczenie: zrozumieniu klienta, empatii, rozwiązywaniu złożonych problemów. AI daje czas, elastyczność i narzędzia. Człowiek wnosi doświadczenie, intuicję, relację. I ten duet działa najlepiej.

A klienci? Są gotowi na ten nowy świat?

– Coraz bardziej. Jeśli klient dostaje szybkie, rzetelne rozwiązanie – nie ma znaczenia, czy rozmawia z człowiekiem, czy z botem. Ale są momenty – zwłaszcza w sytuacjach stresowych – kiedy kontakt z doradcą jest kluczowy. Dlatego budujemy system, który daje wybór. Możesz działać cyfrowo, możesz porozmawiać z człowiekiem – jakość obsługi pozostaje ta sama. Różni się tylko ścieżka.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka

Doroczne święto sprzedaży

0
Źródło zdjęcia: Allianz

Ostatni dzień marca wypełniły pozytywne emocje towarzyszące dorocznemu spotkaniu najlepszych agentów wyłącznych oraz menedżerów sprzedaży Allianz Polska. To wyjątkowe święto sprzedaży, a jego kulminacyjnym punktem było nagrodzenie około 300 osób, które dzięki ciężkiej pracy w 2024 r. osiągnęły niezwykłe wyniki.

Na scenie gościliśmy nie tylko wspaniałych agentów i menedżerów, ale także cały zarząd. Szczególną uwagę przyciągnęły wystąpienia prezesa Marcina Kulawika oraz Moniki Kulińskiej, która w zarządzie odpowiada za sprzedaż w kanałach własnych. Podzielili się swoją wizją przyszłości oraz strategią rozwoju organizacji.

Gościem specjalnym był prof. Andrzej Dragan, słynny fizyk, popularyzator nauki i artysta.

Spotkanie pod hasłem „Razem tworzyMY przyszłość”, zorganizowane w Hotel Narvil Conference & Spa pod Warszawą, było prawdziwą ucztą dla zmysłów. Nowoczesna oprawa oraz obecność innowacyjnego awatara Alliz, który wcielił się w rolę współprowadzącego, nadały temu wydarzeniu wyjątkowy charakter.

Dziękujemy wszystkim uczestnikom za wspólne chwile oraz zaangażowanie, które sprawiają, że Allianz Polska to nie tylko firma, ale przede wszystkim zespół pasjonatów dążących do wspólnego celu.


Rekordowa kwalifikacja do MDRT

Aż 85 naszych agentów spełniło warunki kwalifikacji do MDRT w 2025 r., a 73 spośród nich już zostało członkami organizacji. Bijemy kolejny rekord, nasza grupa jest liczniejsza niż przed rokiem.
Jako Allianz Polska możemy się pochwalić:

  • pięcioma debiutantami w MDRT
  • 11 członkami honorowego klubu Court of the Table
  • jednym uczestnikiem Top of the Table
  • 17 dożywotnimi członkami tej prestiżowej organizacji.

Serdecznie gratulujemy wszystkim ogromnego sukcesu i życzymy kolejnych.

MDRT to międzynarodowa organizacja skupiająca mniej niż 1% najlepszych agentów ubezpieczeniowych na świecie. Członkostwo w MDRT to krok milowy w karierze agenta ubezpieczeniowego oraz potwierdzenie doskonałej wiedzy, profesjonalizmu i osiągnięć.

Nasi specjaliści z grupy MDRT dzielą się wiedzą i doświadczeniem z innymi agentami, którzy również chcą osiągać spektakularne wyniki.

MDRT Day Poland

14 marca w Warszawie odbyła się wyjątkowa Konferencja MDRT Day Poland. Było to ważne wydarzenie dla agentów ubezpieczeniowych, przede wszystkim należących do tej prestiżowej organizacji skupiającej najlepszych w zawodzie z całego świata.

Polscy i międzynarodowi mówcy, członkowie MDRT, prezentowali na scenie wiele inspirujących tematów. Podczas debaty o przyszłości branży ubezpieczeniowej, prowadzonej przez dożywotniego członka MDRT Pawła Skotnickiego, dyrektor wsparcia sprzedaży Allianz Polska Arkadiusz Piotrowicz wypowiedział się o trendach, regulacjach prawnych, a także podejściu do zmieniających się potrzeb klientów.
Gratulujemy organizatorom wspaniałego wydarzenia i dziękujemy, że jako Allianz Polska mogliśmy być jego partnerem.

Agenci i menedżerowie sprzedaży – zapraszamy do nas!

0
Monika Kulińska

Rozmowa z Moniką Kulińską, odpowiadającą w zarządzie Allianz Polska za sprzedaż przez kanały własne

Redakcja „Gazety Ubezpieczeniowej”: – Od początku roku, po wewnętrznej zmianie, zarządza Pani sprzedażą przez kanały własne Allianz Polska. Jak wygląda ten model?

Monika Kulińska: – Tak, mam zaszczyt zarządzać dwiema znakomitymi sieciami agentów wyłącznych oraz zespołem direct. Uznaliśmy, że taki model będzie bardziej efektywny, bo kanały własne mają inną specyfikę niż zewnętrzne. Niedawno, od kwietnia, dołączył do nas Piotr Ruszowski, który zarządza kanałami zewnętrznymi, więc – można powiedzieć – działamy w modelu docelowym, jako sprzedażowy tandem.

Pierwszy kwartał zamknęliście mocnym akcentem, czyli dorocznym kongresem sprzedaży. To nadal ważny dzień dla agentów?

– Tak, nasi agenci i menedżerowie czekają na ten dzień i przyjeżdżają z całej Polski pełni emocji. To nie jest zwykłe spotkanie, to prawdziwe święto, celebrowanie sukcesów osiągniętych całoroczną pracą. Nagrodziliśmy blisko 300 agentów i menedżerów. W tym roku mieliśmy wspólne spotkanie obu naszych sieci, była świetna atmosfera, mnóstwo rozmów.

Na kongresie, na konferencjach MDRT spotykają się ludzie sukcesu. Czy w dzisiejszych warunkach agent i menedżer to zawody przyszłościowe?

– Sukces agenta i menedżera to nie przypadek – to efekt pasji, zaangażowania i gotowości do podejmowania wyzwań. Kariera w ubezpieczeniach to coś więcej niż tylko praca – to możliwość rozwoju, budowania własnego biznesu i wpływania na życie klientów. To także droga, na której każdy, kto ma ambicję i determinację, może sięgać coraz wyżej. Nie każdy zawód daje takie perspektywy – praca w ubezpieczeniach jak najbardziej, zwłaszcza jeśli lubi się relacje z ludźmi.

W Allianz na co dzień obserwujemy ścieżki kariery ludzi, którzy od lat wyznaczają standardy w naszej branży. Niezależnie od tego, czy ktoś widzi siebie jako eksperta sprzedaży, zdobywającego prestiżowe wyróżnienia MDRT, czy jako lidera zespołu, który inspiruje i motywuje innych do osiągania ponadprzeciętnych wyników – u nas ma przestrzeń do wzrostu.

Czyli rekrutujecie zarówno agentów, jak i menedżerów sprzedaży?

– Tak, przywiązujemy dużą wagę do pozyskiwania nowych talentów, a następnie do ich rozwoju. Powiem wprost: niezależnie od tego, czy pasjonuje cię sprzedaż i chcesz należeć do najlepszych na świecie, czy widzisz swoją przyszłość jako menedżer i lider, który buduje sukcesy innych, zapraszamy do nas.

Menedżerów wspieramy na każdym etapie ich kariery – zarówno tych dopiero rozpoczynających swoją drogę, jak i doświadczonych liderów szukających nowych wyzwań. Nasza kultura opiera się na współpracy i dzieleniu się wiedzą, a dowodem na to jest grupa agentów należących do MDRT, którzy nie tylko osiągają imponujące wyniki, ale też uczą innych, jak dojść na szczyt.

Jeśli chcesz się rozwijać w środowisku, które daje realne możliwości awansu i pracy wśród najlepszych, Allianz to właściwe miejsce.

A czy technologie, w tym sztuczna inteligencja, nie są zagrożeniem dla zawodu agenta?

– Sztuczna inteligencja jest pomocna w usprawnianiu obsługi, przy powtarzalnych, żmudnych procesach, przy analizie dokumentacji, co przyspiesza pracę człowieka. Ubezpieczenia, zwłaszcza zdrowotne i na życie, ale często też majątkowe, są jednak usługą, przy której klient ceni sobie indywidualne podejście i zrozumienie swojej sytuacji. Chce porozmawiać „jak człowiek z człowiekiem”, więc przyszłość ubezpieczeń będą tworzyć ludzie, a rozwiązania technologiczne będą ich wspierać, nie odwrotnie.


Rada Biznesu Allianz

Od kwietnia rozpoczęła działalność Rada Biznesu Allianz. Jest to organ doradczy, składający się z najlepszych agentów wyłącznych Allianz, którego celem jest wspieranie firmy w realizacji strategicznych projektów, skutecznej komunikacji wewnętrznej oraz zgłaszanie usprawnień w procesach. Agenci wykazali się ogromnym zaangażowaniem i zgłosili wiele pomysłów.
To naprawdę inspirujące, jak wiele osób z pasją i pełnym zaangażowaniem pracuje na rzecz wspólnego dobra i przyszłości Allianz – podsumowała spotkanie Monika Kulińska.

Klient, relacja i doradca to zawsze nasza oś

0
Źródło zdjęcia: Nationale-Nederlanden

W świecie pełnym automatyzacji i algorytmów coraz częściej pytamy, jak połączyć to, co ludzkie, z tym, co techniczne. To wyzwanie dotyczy również sprzedaży ubezpieczeń. Nationale-Nederlanden zmierzyło się z tym zagadnieniem podczas jubileuszowej 30. Konferencji Sieci Sprzedaży, która odbyła się w Folwarku Łochów 4 kwietnia 2025 r.

Ubezpieczyciel postawił na innowacyjną, ale zarazem lekką w odbiorze formułę… telewizji śniadaniowej, poprowadzonej przez niezawodny duet – Martę Pokutycką-Mądralę, dyrektorkę komunikacji korporacyjnej, i Damiana Michałowskiego, prezentera TVN.

Prowadzący, wspierani przez multimedia, awatary i zarządzających Nationale-Nederlanden, zaprosili najlepszych doradców i doradczynie w podróż przez przeszłość, teraźniejszość i przyszłość ich organizacji.

Przeszłość. Bez CRM-u, za to z książką telefoniczną

Nie zabrakło nostalgicznych wspomnień – książki telefonicznej jako „CRM-u” lat 90., kalkulatorów, notesów czy pierwszej centrali towarzystwa, bardziej przypominającej rodzinny dom z ogrodem niż siedzibę międzynarodowej korporacji. Wspomnienia wyświetlane na ekranie dopełniła trójka zaproszonych na scenę doradców: Joanna Boczek, Bożena Duda i Bartek Całka, których łączny staż w branży przekroczył 70 lat.

Joanna przypomniała, jak pod koniec miesiąca wysyłała wystawione polisy do centrali przesyłką konduktorską. Przywołała też stacjonarny „helpdesk” w biurze w Katowicach, gdzie kolejka pytających stała się kuźnią późniejszych talentów sprzedażowych. Bożena dodała, że choć ogromnie zmieniła się świadomość klientów w obszarze ubezpieczeń, to niezmienne pozostało zaufanie, jakie buduje dobry doradca. Bartek zaznaczył, jak wiele zmieniły w pracy doradców cyfrowe narzędzia. Jego zdaniem najlepsza technologia nie zastąpi relacji człowieka z człowiekiem.

Tego samego zdania był Piotr Kobylański, doradca, który odebrał wyróżnienie za 30 lat pracy w zawodzie. – Choć nowe pokolenia mogą się wydawać z innej planety, podstawy pracy doradcy się nie zmieniają od dziesięcioleci. Frank Berger pisał o tym ponad sto lat temu: buduj relację, zabezpiecz potrzeby, bądź obecny. I tak właśnie pracujemy.

Warto pamiętać, skąd się przyszło i jaką drogę się przebyło – padła refleksja ze sceny od jednego z uczestników – jednak nie wolno na tym poprzestawać. Trzeba iść do przodu.

Teraźniejszość. Ambicja, relacja i odpowiedzialność

Po emocjonalnej podróży do przeszłości uczestnicy konferencji przenieśli się do teraźniejszości – dynamicznej, wymagającej i pełnej ambicji. Na scenie, zaaranżowanej niczym plan telewizyjnego talk-show, zasiedli liderzy firmy, którzy na co dzień podejmują strategiczne decyzje: prezes Paweł Kacprzyk, członkini zarządu ds. relacji z klientami Magdalena Macko-Gizińska, BI and CRM Director Piotr Gumieniak – odpowiedzialny za wycenę produktów, underwriting w biznesie indywidualnym i grupowym, analitykę komercyjną, systemy motywacyjne i modele wynagradzania sieci sprzedaży oraz raportowanie – oraz Tomasz Zyśko, dyrektor zarządzający obszaru klienta indywidualnego.

Rozmowę otworzył prezes: – Bardzo ważny jest dla nas dalszy wzrost na poziomie międzynarodowym. Jako Polska jesteśmy jednym z kluczowych rynków dla całej Grupy NN. Matematyka jest nieubłagana – samo „więcej” nie wystarczy. Musimy działać mądrzej. Kluczem będą nowe produkty, strategiczne partnerstwa i – przede wszystkim – praca nad retencją naszych klientów.

To właśnie relacja z klientem okazała się leitmotivem tej części. Magdalena Macko-Gizińska od razu odniosła się do istoty ubezpieczeń jako relacji opartej na zaufaniu: – Ubezpieczenie to nie jest produkt, który klient wkłada do torby, włącza, klika. To jest obietnica. I naszym zadaniem – jako firmy i jako doradców – jest tę obietnicę codziennie potwierdzać. Dlatego upraszczamy język, skracamy procesy, automatyzujemy wypłaty. Ale sedno pozostaje niezmienne – człowiek.

Magdalena Macko-Gizińska wyróżniła trzy filary, na których opiera się podejście NN: komunikację, rocznice i płatności. – Nasze pisma były kiedyś tak zawiłe, że trzeba było mieć doktorat, by je zrozumieć. Dziś stawiamy na język, który zrozumie szóstoklasista. Rocznice polis traktujemy jako pretekst do rozmowy: „Hej, pamiętamy. Może warto coś zmienić, zaktualizować?”. Najtrudniejsze są kwestie płatności – część klientów nie płaci w terminie. Musimy działać wcześniej, zanim polisa i ochrona wygaśnie.

Zmiana jest widoczna również w obszarze obsługi roszczeń. – Jeszcze niedawno wypłata trwała średnio 14 dni. Dziś to 7 dni. 30% roszczeń rozpatrujemy automatycznie. Naszym celem jest 50% – ale bez utraty jakości. Chcemy, by klient powiedział przy rodzinnym stole: „U mnie wszystko zadziałało” i polecił nas dalej.

W dyskusji o produkcie głos zabrał Piotr Gumieniak. W charakterystyczny dla siebie sposób połączył metaforę z precyzyjną analizą. – Wyobraźcie sobie: restauracja, świece, świetna obsługa… a potem na stół wjeżdża kaszanka z cebulką. Niby smaczna, ale kompletnie niepasująca do reszty. Produkt to integralna część doświadczenia klienta. I jeśli zawiedzie – wszystko inne traci sens.

Piotr Gumieniak przypomniał, że NN od lat wyprzedza rynek. – Byliśmy pierwsi z polisą onkologiczną. Pierwsi, którzy postawili na ochronę, nie inwestycje. Dziś rozwijamy programy wsparcia w chorobie, wdrażamy taryfy tańsze nawet o 30% i planujemy poszerzyć wiek ochrony – bo 75 lat to dziś wiek, który wiąże się z aktywnym życiem, a nie jego kresem.

Tomasz Zyśko zwrócił uwagę na zmieniający się model pracy i mentalność ludzi. – Praca od 8 do 16, jeden etat, jedna firma? To już nie działa. Ludzie chcą elastyczności, przestrzeni na życie, możliwości sprawdzenia, czy to zawód dla nich. Dlatego oferujemy różne ścieżki: dla zawodowców, dwuzawodowców, dla tych, którzy pracują projektowo czy sezonowo. Chcemy być dostępni dla każdego, kto chce pracować z pasją.

To podejście nie jest tylko odpowiedzią na potrzeby rynku – to świadomy wybór strategiczny. – Różnorodność stylów pracy to nasza siła. Im więcej ścieżek, tym więcej talentów możemy przyciągnąć i zatrzymać – podsumował Tomasz Zyśko.

Na zakończenie panelu prezes Paweł Kacprzyk jeszcze raz podkreślił, co łączy przeszłość, teraźniejszość i przyszłość NN: – Niezależnie od epoki – zawsze chodziło i będzie chodzić o trzy rzeczy: klienta, relację i doradcę. To nasza oś. I nasz fundament na kolejne 30 lat.

Przyszłość. Technologia, która daje czas na relację

Podczas gdy rynek pędzi ku cyfryzacji, Nationale-Nederlanden stawia na rozwiązania, które nie zastępują ludzi – lecz dają im więcej przestrzeni do działania. 30. Konferencja była okazją do prezentacji dwóch nowych projektów: NEO i ADO.

NEO, oparty na sztucznej inteligencji, to całodobowy asystent doradców. – Nie sposób znać na pamięć wszystkich OWU i procedur – mówił Darek Woliński, który testował narzędzie. – NEO wyciąga konkrety – link, paragraf, odpowiedź. Tylko trzeba nauczyć się z nim rozmawiać. Jak z mężem – prosto, jasno, bez zdań złożonych.

Dominika Nakoneczny dodała: – NEO nie zastąpi doradcy. Bo AI nie ma empatii. Ale może dać nam więcej czasu na to, co najważniejsze – rozmowę z klientem.

Równolegle rozwija się projekt ADO – Cyfrowe Biuro Doradcy, który pomaga doradcom zbudować własną markę w przestrzeni online.To nie my szukamy klienta – to klient wybiera nastłumaczyła doradczyni Iza Korycka. – Dzięki ADO mam własną stronę, jestem widoczna w Google, mogę szybciej zareagować, skontaktować się, sprzedać.

Daniel Łagosz, który od lat wykorzystuje social media w pracy, dodał: – Zawsze chciałem mieć swoją stronę – ale samemu to trudne. Dzięki ADO wszystko mam pod marką NN. To dla mnie game changer, zwłaszcza przy sprzedaży zdalnej.

Piotr Kobylański, doradca z trzydziestoletnim stażem, był jednym z pierwszych, którzy uwierzyli w siłę technologii. – W 1996 r. kupiłem pierwszy laptop – kosztował mnie kilka miesięcznych pensji. Ale dzięki niemu mogłem klientowi pokazać coś więcej niż kalkulator. Chciałem być o krok przed. Teraz testuję ADO – to logiczny krok dalej.

Plan na kolejne miesiące to integracja ADO z systemami sprzedażowymi, Google Maps, social media i wdrożenie cyfrowej biblioteki treści. – To nie sprint – padło ze sceny. – Ale już teraz widzimy, że te narzędzia realnie zmieniają pracę doradcy. Dają mu więcej przestrzeni – i siłę do tego, by wciąż być blisko klienta.

Koło Fortuny i Gala Gigantów

Część konferencyjną zamknęło pełne śmiechu, niespodzianek i rywalizacji Koło Fortuny, poprowadzone przez Tomasza Zyśkę z charakterystyczną lekkością i błyskotliwością. Atmosfera przypominała wieczorne show telewizyjne – tyle że z realnymi emocjami i udziałem prawdziwych bohaterów sprzedaży. Zgadywanki, quizy i odrobina improwizacji były okazją do rozluźnienia, ale też do docenienia wiedzy i refleksu doradców, wspieranych aktywnie przez publiczność.

Ukoronowaniem dnia była Gala Gigantów – elegancka, wzruszająca, pełna dumy i historii sukcesów. Na scenie pojawili się najlepsi z najlepszych – doradcy i doradczynie, którzy swoją pracą i zaangażowaniem zapisali się w historii firmy. Nie zabrakło wspomnień, statuetek i gromkich braw.

Jak powiedziała Liwia Kwiecień, członkini zarządu ds. HR, empatia zawsze była i pozostanie sercem Nationale-Nederlanden. – Możemy wdrażać nowe technologie, automatyzować procesy i cyfryzować komunikację, ale jeśli zatracimy w tym empatię – zgubimy sens. To ona pozwala zrozumieć potrzeby klienta, wesprzeć współpracownika, poprowadzić rozmowę nie według skryptu, lecz z sercem.

Dlatego technologie, o których tak dużo mówiono w części „Przyszłość”, nie mają zastąpić ludzi – lecz ich wzmocnić. Dają doradcom więcej czasu, lepsze narzędzia, łatwiejszy dostęp do wiedzy. Ale to człowiek – jego słuchanie, refleks, autentyczność – pozostaje kluczem. I to właśnie świętowano tego wieczoru: nie tylko rekordy sprzedażowe, ale też styl pracy, który łączy serce z nowoczesnością.

Aleksandra E. Wysocka

Jak skutecznie oferować pomoc członkom zespołu

0
Adam Kubicki

W roli menedżera nieraz napotkasz sytuację, w której współpracownicy będą potrzebowali twojego wsparcia. Bycie pomocnym to świetny sposób na okazanie swojej osobistej troski oraz tego, że ostatecznym celem bezpośrednich kontaktów jest właśnie to – pomoc.

Mimo wszystko udzielanie pomocy jest trudne. Jesteś przecież naprawdę bardzo zajęty, a poza tym przecież nie zjadłeś wszystkich rozumów i nie znasz wszystkich odpowiedzi – jesteś pokorny, prawda? Na szczęście bycie pomocnym nie oznacza, że musisz być osobą wszechwiedzącą lub robić wszystko za innych. Twoim zadaniem jest jedynie znalezienie sposobu, by pomóc ludziom w pełni zrozumieć wyzwanie, przed jakim stoją – to zrozumienie jest efektem, który pozwoli im pójść dalej.

Przedstawienie swojego zamiaru – chęci pomocy – może pomóc przebić się przez mur obronny rozmówcy. Jeśli informujesz kogoś wprost, że nie chcesz go krytykować dla samej krytyki, lecz chcesz mu zwyczajnie pomóc, może to znacznie ułatwić ci dotarcie do tej osoby. Spróbuj poprzedzić twoje uwagi małym wstępem. Własnymi słowami powiedz coś w rodzaju: „Zamierzam opisać problem, który dostrzegam; może się mylę i jeśli tak, to mam nadzieję, że mi to powiesz; jeśli nie, to mam nadzieję, że pomogę ci zwrócić na to uwagę i w ten sposób pomogę ci to naprawić”.

Pokaż, nie mów. Im jaśniej i dokładniej pokażesz, co twoim zdaniem było dobre, a co złe, tym bardziej pomocne będą twoje wskazówki. Często unikamy zagłębiania się w szczegóły, gdyż wydają się nam one zbyt bolesne. Chcemy oszczędzić przykrości drugiej stronie, a sobie poczucia dyskomfortu towarzyszącego konieczności wypowiedzenia tego na głos. Może to w sposób niezamierzony przez ciebie sygnalizować, że dane zachowanie było tak niewłaściwe/wstydliwe, że nawet nie jesteś w stanie o tym mówić. W ten sposób na pewno nie pomożesz swojemu rozmówcy się rozwinąć.

Dokładnie te same zasady dotyczą pochwał. Nie mów więc nigdy: „Ona jest naprawdę bystra”. Zamiast tego powiedz: „Właśnie udzieliła najlepszego, jakie kiedykolwiek słyszałem, wyjaśnienia, na czym polega ta cecha ubezpieczenia”.

Dzięki precyzyjnemu opisaniu tego, co było dobre, a co złe, pomagasz swojemu rozmówcy zrobić więcej tego, co było dobre, mniej tego, co było złe, i zobaczyć różnicę.

Znalezienie kogoś, kto mógłby pomóc i wesprzeć, jest lepsze niż samodzielne udzielanie pomocy. Niestety, nie zawsze będziesz miał tyle szczęścia, by móc skorzystać z budżetu na różnego rodzaju trenerów i specjalistów od danego problemu. Za to na pewno znajdziesz jakiegoś współpracownika lub znajomego, który będzie mógł pomóc.

Wystarczy więc przedstawić sobie odpowiednich ludzi i pomóc bezpośrednim współpracownikom w poprowadzeniu rozmowy. Udzielanie wskazówek i pomaganie sobie to dar, a nie bat czy marchewka.

Wiele czasu zajęło mi zrozumienie, że czasem jedyną pomocą, jaką mam komuś do zaoferowania, jest rozmowa. Potraktowanie pomocy jako daru da ci pewność, że twoje wskazówki będą przydatne nawet wtedy, gdy nie jesteś w stanie naprawdę kogoś wspierać, podsunąć mu gotowych rozwiązań ani poznać go z kimś, kto mógłby zaoferować taką pomoc.

Nie dopuść do sytuacji, w której niemożność przedstawienia rozwiązania powstrzyma cię przed zaoferowaniem pomocy. Przypomnij sobie, jaka forma pomocy była najprzydatniejsza dla ciebie, i zaoferuj swoją w tym samych duchu. Udzielanie wskazówek tak szybko i tak nieformalnie, jak to tylko możliwe, stanowi zasadniczą część efektywnej szczerości, ale wymaga to odpowiedniej dyscypliny – zarówno ze względu na nasze naturalne skłonności do odkładania lub całkowitego unikania konfrontacji, jak i dlatego, że po prostu jesteśmy zajęci.

Adam Kubicki

adam.kubicki@indus.com.pl

Upadłość konsumencka agenta lub brokera

0
dr n.pr. Małgorzata Rejmer

W środowisku pośredników pojawiło się w ostatnim czasie pytanie, czy agent lub broker prowadzący swoją aktywność zawodową w formie jednoosobowej działalności gospodarczej może ogłosić upadłość konsumencką. Odpowiedź brzmi: to zależy.

Upadłość konsumencka to postępowanie skierowane do osoby fizycznej nieprowadzącej działalności gospodarczej. Co do zasady, upadłość konsumencka obejmuje zatem tylko długi zaciągnięte na cele niezwiązane z działalnością gospodarczą (np. kredyt hipoteczny, pożyczka gotówkowa). Jeżeli długi powstały w związku z prowadzeniem działalności gospodarczej, to nie można skorzystać z upadłości konsumenckiej (np. zaległości wobec ZUS, US, kontrahentów) i długi te nie podlegają umorzeniu w ramach upadłości konsumenckiej.

Aby agent lub broker mógł ogłosić upadłość konsumencką, w pierwszej kolejności powinien zamknąć firmę i złożyć wniosek o wykreślenie z CEIDG, i wtedy złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości. Dopiero wówczas posiada bowiem tzw. konsumencką zdolność upadłościową.

Obecnie przepisy nie mówią o ograniczeniach co do tego, ile czasu musi upłynąć od dnia zakończenia prowadzenia działalności gospodarczej przez zadłużonego konsumenta do dnia złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości. Oznacza to, że nawet dzień po zamknięciu swojej firmy można złożyć wniosek o upadłość konsumencką.

Agent lub broker jako konsumenci

Z upadłości konsumenckiej może zatem skorzystać agent lub broker, który stał się niewypłacalny z tytułu wierzytelności niezwiązanych z prowadzeniem działalności gospodarczej (długi prywatne) oraz ci agenci i brokerzy, którzy wcześniej zamknęli swoją działalność gospodarczą.

Konsument, w przeciwieństwie do przedsiębiorcy, zachowuje prawo do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości w dowolnym momencie. Podstawowym celem upadłości konsumenckiej jest oddłużenie dłużnika, podczas gdy upadłość gospodarcza ukierunkowana jest na spłatę zobowiązań i zaspokojenie wierzycieli. Aby prowadzić upadłość w trybie dla przedsiębiorcy, konieczne jest występowanie co najmniej dwóch wierzycieli, podczas gdy w przypadku upadłości konsumenckiej wystarczające jest, aby dłużnik miał jednego wierzyciela.

Ogłoszenie upadłości konsumenckiej nie jest równoznaczne z oddłużeniem, ma na celu maksymalne możliwe zaspokojenie wierzycieli przy zapewnieniu środków na utrzymanie dłużnika i osób będących na utrzymaniu. Upadłość konsumencka jest z punktu widzenia dłużnika korzystniejsza, w związku z tym osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą, która stała się niewypłacalna, powinna rozważyć, czy lepszym rozwiązaniem nie będzie dla niej likwidacja działalności i ogłoszenie upadłości w trybie konsumenckim.

Konsekwencje upadłości konsumenckiej

Ogłoszenie upadłości konsumenckiej niesie ze sobą poważne konsekwencje. Po pierwsze, dochodzi do przejęcia i spieniężenia majątku przez syndyka (np. nieruchomości, samochodów).

Jeżeli agent lub broker otrzymują wynagrodzenie za pracę, a tak czasami bywa, że działalność gospodarcza łączona jest z pracą najemną, to trzeba liczyć się z częściową utratą dochodu. Syndyk może zająć do 50% wynagrodzenia netto. Jest zobowiązany pozostawić do dyspozycji dłużnika kwotę nie mniejszą niż równowartość minimalnego wynagrodzenia (obecnie jest to 3510,92 zł netto). Jeżeli praca była wykonywana na podstawie umowy-zlecenia lub umowy o dzieło i była jedynym źródłem dochodu, stosuje się takie same zasady jak w przypadku umowy o pracę.

W skład masy upadłościowej wchodzi także wspólny majątek małżonków. Syndyk może zająć cały majątek, z wyjątkiem majątku osobistego współmałżonka dłużnika (np. otrzymanego w drodze darowizny lub spadku). Nie może także zająć wynagrodzenia małżonka, ponieważ nie należy ono do majątku upadłego. W sytuacji, gdy małżonkowie mieli rozdzielność majątkową, tego ryzyka nie ma. Należy jednak uważać na zarzut czynności sztucznej, czyli działania polegającego na przepisaniu całego majątku na współmałżonka krótko przed podjęciem kroków służących upadłości konsumenckiej. Syndyk i sąd mają prawo podważyć takie czynności.

Poważną konsekwencją są także ograniczenia w prawach konsumenta. Dłużnik traci kontrolę nad majątkiem (nie może ani go sprzedać, ani darować komukolwiek), bo prawo to przejmuje syndyk. Dłużnik odczuwa ograniczoną swobodę finansową (konto bankowe, karty kredytowe i debetowe z limitem mogą być problemem).

Dłużnik ma także ograniczenia zawodowe i biznesowe. W trakcie postępowania upadłościowego dłużnik co do zasady nie może prowadzić firmy ani być wspólnikiem w spółkach osobowych. Jeżeli pełnił wcześniej funkcje kierownicze lub pracował na stanowiskach związanych z finansami, może zostać zobowiązany przez sąd do rezygnacji z pracy we wspomnianym charakterze. Zostaje wpisany do Krajowego Rejestru Długów oraz bazy Biura Informacji Kredytowej. Informacja o upadłości widnieje także w Monitorze Sądowym i Gospodarczym. W przypadku agenta i brokera są to konsekwencje, które w zasadzie dyskwalifikują te osoby z zawodu.

Ograniczenia nie są jednak na zawsze. Po zakończeniu postępowania upadłościowego, jeśli dłużnik wypełni wszystkie obowiązki, sąd umorzy część jego długów. Po pewnym czasie (zwykle kilku latach) można stopniowo odbudować zdolność kredytową i wrócić do normalnego funkcjonowania.

Prowadzenie działalności gospodarczej po ogłoszeniu upadłości konsumenckiej

Możliwe jest prowadzenie działalności gospodarczej przez upadłego konsumenta. W skład masy upadłości wchodzi majątek należący do upadłego w dniu ogłoszenia upadłości oraz nabyty przez upadłego w toku postępowania upadłościowego.

Decydując się na prowadzenie działalności gospodarczej po ogłoszeniu upadłości, należy niezwłocznie poinformować o tym syndyka, w innym wypadku postępowanie upadłościowe zostanie umorzone, a sam upadły naraża się na poniesienie odpowiedzialności karnej. Przedsiębiorstwo założone po ogłoszeniu upadłości pozostaje pod zarządem syndyka.

Podsumowując: upadłość konsumencka daje szansę na nowy start, ale na czas jej trwania dłużnik traci kontrolę nad swoim majątkiem, nie może prowadzić swobodnie działalności gospodarczej i ma ograniczony dostęp do usług finansowych.

dr n. pr. Małgorzata Rejmer
prezeska zarządu i nestorka Kancelarii Finansowej LEX
fundatorka Fundacji Rodzinnej Rejmer (nr wniosku 1/23)
www.kf-lex.pl

Ubezpieczeni oczekują realnej pomocy po szkodach, a nie tylko odszkodowania

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z badania przeprowadzonego na zlecenie Mondial Assistance wynika, że 66% ankietowanych obawia się, iż kwota odszkodowania za szkodę w mieszkaniu bądź domu nie wystarczy na pokrycie kosztów remontu i przywrócenie nieruchomości do stanu sprzed szkody. Te obawy przekładają się na rosnące zainteresowanie usługami assistance domowego oraz bezgotówkową likwidacją szkód.

Według deklaracji respondentów 62% z nich w razie zdarzenia wolałoby, aby to ubezpieczyciel kompleksowo zorganizował remont, zamiast zajmować się nim samodzielnie. Jest to rezultat o 5 punktów procentowych wyższy od odnotowanego w ubiegłorocznej edycji badania.

– Polacy przestają postrzegać ubezpieczenie jedynie jako wypłatę środków. Coraz ważniejsza staje się dla nich realna pomoc – sprawna organizacja naprawy, dostęp do fachowców i możliwość szybkiego powrotu do normalności – komentuje Maciej Maryniak, Market Development Manager Mondial Assistance.

Nie tylko hydraulik

Najbardziej atrakcyjną usługą w ramach assistance domowego jest dla badanych organizacja i koordynacja remontu po szkodzie obejmująca także pokrycie kosztów usług i materiałów – wskazało ją 69% respondentów, wobec 54% w 2023 r.

Na kolejnych miejscach znalazły się:

  • interwencja odpowiedniego specjalisty – 56%,
  • organizacja tymczasowego noclegu, gdy dom lub mieszkanie nie nadaje się do zamieszkania – 49% vs. 44%,
  • transport i przechowywanie ocalałego mienia – 42% vs. 34%.

Respondenci wskazali także elementy dodatkowe, wykraczające poza zakres standardowego home assistance, które w ich odbiorze znacząco podniosłyby wartość usługi. Na pierwszym miejscu znalazło się osuszanie mieszkania lub domu po szkodzie – 74% wskazań, następnie pomoc specjalistów od prac wykończeniowych – 73%, wykrycie źródła wycieku przy zalaniu – 60%, oraz montaż, demontaż i wniesienie mebli – 51%.

– Oczekiwania wobec usług assistance wyraźnie rosną. Dziś klienci nie szukają już jedynie hydraulika czy elektryka – oczekują pełnej obsługi w stylu „remontowego concierge” – przyznaje Maciej Maryniak.

Dla osób preferujących bezgotówkową likwidację szkody najważniejszymi zaletami tego rozwiązania są krótki czas likwidacji szkody (75%), wygoda (60%), gwarancja jakości (56%) oraz możliwość kontroli kosztów (51%).

Szybki czas realizacji usług najbardziej cenią osoby w wieku 30+. Na wygodę wskazują przede wszystkim mieszkańcy miast, osoby po 40. roku życia, żyjące w 1–2 osobowych gospodarstwach domowych i posiadające co najmniej średnie wykształcenie. Gwarancja jakości jest istotna głównie dla osób poniżej 30. roku życia, natomiast kontrola kosztów to aspekt najważniejszy dla kobiet.

Remont w standardzie

Dla 66% ankietowanych usługa organizacji remontu po szkodzie powinna być standardowym elementem polisy mieszkaniowej (+3 pp.). Identyczny odsetek badanych oczekuje zniżki na usługi fachowców polecanych przez ubezpieczyciela.

– Polacy nie chcą już mierzyć się z konsekwencjami zalania czy pożaru w pojedynkę. Rosnące oczekiwania wobec assistance domowego to jasny sygnał dla rynku: czas na nowe standardy w polisach mieszkaniowych – podsumowuje Maciej Maryniak.

Zalanie mieszkania pozostaje najczęściej zgłaszaną szkodą, bo dotyczy aż 64% przypadków. Jednocześnie w ciągu roku podwoiła się liczba zgłoszeń związanych z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi – z 7% w 2023 r. do 14% w 2024 r.

O badaniu

Badanie „Rynek usług assistance widziany oczami klientów” zrealizowane na zlecenie Mondial Assistance przez Ipsos Polska w dniach 7–29 stycznia 2025 roku. Metoda realizacji badania: wywiady ilościowe przeprowadzone techniką CATI. Próba ogólnopolska (wiejsko-miejska) osób 18+, reprezentatywna ze względu na płeć, wiek i wielkość miejscowości. Wielkość próby badawczej n=1000.

(AM, źródło: dfusion)

UFG: Przed długim weekendem warto sprawdzić ważność OC

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Przed zbliżającą majówką Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny przypomina wszystkim kierowcom, a zwłaszcza tym, którzy wyjadą autem na długi weekend, o sprawdzeniu ważności ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. Brak aktualnej polisy może ich bowiem słono kosztować. Szczególnie powinni o to zadbać klienci bułgarskiej firmy DallBogg. Ważność polisy można sprawdzić na stronie internetowej UFG.

– Co roku trafia do nas kilka tysięcy spraw dotyczących odszkodowań za wypadki, których sprawca nie miał ważnego ubezpieczenia OC. Od początku działalności Funduszu za szkody spowodowane przez nieubezpieczonych i niezidentyfikowanych sprawców wypłaciliśmy poszkodowanym ponad dwa miliardy złotych – mówi Damian Ziąber, rzecznik prasowy UFG.

Przykłady kosztownych zdarzeń

Uszkodzony wiadukt będzie kosztował posiadacza pojazdu ciężarowego bez ważnego OC  ppm. co najmniej 500 tys. zł (nie jest to jeszcze ostateczna kwota). Kierująca, która doprowadziła do stłuczki z zaparkowanym pojazdem należącym do iluzjonisty, ma do oddania blisko 70 tys. zł. Oprócz samochodu uszkodzone zostały bowiem wysokiej wartości, unikatowe rekwizyty wykorzystywane do sztuczek iluzjonistycznych (m.in. skrzynia do przecinania asystentki, skrzynia do przebijania asystentki szpadą czy latający stolik). 

Do bardzo groźnego w skutkach zdarzenia doszło z kolei, gdy z naczepy jadącego pojazdu spadły dwa baloty ze słomą i uderzyły w przejeżdżającego motocyklistę. Doznał on ciężkich obrażeń ciała, jego stan do dziś jest bardzo ciężki. Dotychczasowe wypłaty dla poszkodowanego wyniosły ponad 1,9 mln zł, a miesięczna renta przekracza 10 tys. zł. Kwoty te wypłacił i wypłaca nadal UFG. Na sprawcy, który i w tym przypadku nie miał OC, ciąży jednak obowiązek zwrotu tych pieniędzy. W tej i wielu innych podobnych sprawach oznacza to ruinę finansową dla sprawcy i jego rodziny.

Największe ryzyko nieubezpieczonego sprawcy

W niektórych sytuacjach – nawet gdy sprawca ma OC ppm. – ubezpieczyciel może zażądać od niego zwrotu odszkodowania wypłaconego poszkodowanym przez niego osobom (regres). Może się tak zdarzyć np. gdy kierujący w chwili zdarzenia był pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających, gdy nie miał uprawnień do kierowania pojazdem albo gdy uciekł z miejsca zdarzenia. Kolejną sytuacją, w której sprawca wypadku, będzie musiał oddać wypłacone za niego odszkodowania i świadczenia, jest brak OC ppm.

– W przypadku roszczenia regresowego obowiązuje solidarna odpowiedzialność posiadacza pojazdu oraz sprawcy wypadku, jeśli są to dwie różne osoby. O tym się nie mówi, pora zatem przypomnieć, że dla własnego dobra powinniśmy sprawdzić OC posiadacza każdego pojazdu, który będziemy użytkować. Szczególną uwagę powinni zachować wszyscy pracownicy i współpracownicy firm będących właścicielami pojazdów. Dotyczy to, na co chcę zwrócić uwagę, pojazdów dostawczych, samochodów flotowych czy służbowych i pojazdów specjalnych jak karetki etc. Osoby zatrudnione na umowie o pracę korzystają z pewnej ochrony i jeśli będą w stanie wykazać, że zdarzenie powstało przy wykonywaniu obowiązków pracowniczych, to odpowiedzialność poniesie pracodawca. Osoby pracujące na innej podstawie (zlecenie, B2B etc.) niestety nie mają nawet takiej ochrony, więc tym bardziej powinny zachować czujność. To samo z pojazdami zastępczymi z warsztatów, pożyczonymi od rodziny czy znajomych, wypożyczonymi w ramach wynajmu czy car sharingu – przestrzega Damian Ziąber.

Nawet 5 mln zł do zwrotu

Łączna kwota, jaką mają obecnie do zwrotu nieubezpieczeni sprawcy, sięga już blisko 400 mln zł. Średnia wartość regresu wobec nieubezpieczonego sprawcy to blisko 22,5 tys. zł. Rekordzista ma do zwrotu prawie 5 mln zł. Kwoty te z pewnością będą rosły, gdyż rosną koszty likwidacji szkód. Średnio jest to już ponad 10 tys. zł, przy średniej cenie rocznej polisy OC ppm. wynoszącej ok. 700 zł.

Klienci DallBogg muszą szczególnie uważać

UFG oraz Komisja Nadzoru Finansowego przypominają, że klienci DallBogg powinni upewnić się, do kiedy ważna jest ich polisa OC komunikacyjnego. W związku z decyzją KNF zakazującą firmie sprzedaży OC ppm., polisy wystawione do 17 kwietnia włącznie zachowują swoją ważność do końca okresu, na jaki zostały wystawione i nie przedłużają się automatycznie. Dlatego klienci zakładu powinni zadbać o wykupienie OC ppm. w innym towarzystwie, tak aby nie dopuścić nawet do jednego dnia przerwy w ubezpieczeniu.

Jak sprawdzić OC?

UFG przypomina, że każdy może sprawdzić ważność OC ppm. dowolnego pojazdu przez internet (na komputerze lub urządzeniu mobilnym) na stronie internetowej Funduszu, po wpisaniu numeru rejestracyjnego pojazdu. Usługa uruchomiona dla obywateli nie wymaga logowania się i jest bezpłatna. Cieszy się też dużym zainteresowaniem – w 2024 roku skorzystano z niej 25,5 mln razy, tj. 70 tys. razy dziennie.

(AM, źródło: UFG)

18,322FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie