Zachowaliśmy rodzinny charakter i niezależność

0
1452

Rozmowa z Wojciechem Andrzejakiem, dyrektorem sprzedaży w Multiagencji Conditor

Aleksandra Wysocka: – Jak się miewa Multiagencja Conditor na niełatwym rynku pośrednictwa ubezpieczeniowego w Polsce?

Wojciech Andrzejak: – Cały czas się rozwijamy. W ciągu ponad 20 lat z lokalnego gracza zmieniliśmy się w ogólnopolską multiagencję. Jako jedni z nielicznych na tym rynku zachowaliśmy rodzinny charakter i niezależność. Jesteśmy dowodem na to, że można prowadzić z powodzeniem biznes ubezpieczeniowy, nie stając się ani korporacją, ani podmiotem zależnym od inwestorów. Sami decydujemy o tym, dokąd zmierzamy i w jaki sposób.

Nasza płaska struktura organizacyjna w połączeniu z całkowitą swobodą decyzyjną w kwestii kierunku rozwoju firmy zapewnia naszym partnerom głębokie poczucie bezpieczeństwa. Dzięki temu, że procesy decyzyjne przebiegają sprawnie i są transparentne, zarówno my, jak i nasi partnerzy mamy jasność co do wyznaczonych celów i ścieżek rozwoju, co z kolei przekłada się na wzajemne zaufanie i stabilność współpracy.

Jaka jest Wasza strategia w obliczu konsolidacji rynku? Stoicie z boku, przejmujecie inne multiagencje czy może jednak poszukujecie inwestora?

– Na pewno nie stoimy z boku ani nie szukamy inwestora. Niezależność to fundament. Za to z powodzeniem sami sfinalizowaliśmy kilka przejęć i to nie jest nasze ostatnie słowo. Mamy unikalny program „Agent na emeryturze”, który pozwala w zrównoważony i przyjazny sposób przekazać swoją agencję w bezpieczne ręce, jeśli się nie ma własnych spadkobierców.

Wiemy, ile wyzwań niesie sukcesja, sami przez nią niedawno przeszliśmy i to nas wiele nauczyło. Agenci tworzący swoje firmy przez kilkanaście czy kilkadziesiąt lat chcą, żeby ich praca nie poszła na marne, a klienci znaleźli profesjonalną opiekę. Pomagamy to zrealizować. Cały czas rozwijamy też własne placówki i punkty franczyzowe.

Jak duża jest to sieć?

– Posiadamy siedem placówek własnych i 91 franczyzowych. Naszym nadrzędnym celem nie jest gonienie za liczbą, lecz kładziemy nacisk na jakość. Wyróżniamy się tym, że nasze logo nie traci swojej wartości poprzez masową dystrybucję, co zdobywa uznanie wśród partnerów, którzy dostrzegają wyjątkowość i prestiż związany z przystąpieniem do naszej franczyzy.

Zależy nam na tym, żeby placówki, które noszą logo Conditor, były bardzo profesjonalne i żeby ta jakość zawsze wiązała się z naszą marką. Tak jak zawsze było do tej pory.

Czego oczekujecie od ubezpieczycieli?

– Jasnej komunikacji oraz uprzedzania o planach i kierunkach zmian. To ważne, żeby traktować się po partnersku.

Czy Wiener wpisuje się w te oczekiwania?

– Od lat z Wienerem mamy bardzo dobry kontakt. Przed firmą czas fuzji z Compensą i zależy nam na tym, żeby z wyprzedzeniem wiedzieć, co się będzie działo w związku z tym i kiedy. Ze względu na osoby Anny Włodarczyk-Moczkowskiej i Adama Dwuleckiego jestem przekonany, że tak właśnie będzie.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka