W związku ze stwierdzeniem wystąpienia zachorowań na koronawirusa w Europie Polska Izba Ubezpieczeń (PIU) zwróciła się do zrzeszonych w jej ramach zakładów o informację na temat ich podejścia do ryzyka epidemii.
Małgorzata Zgudka, menedżer
ds. produktów Nationale-Nederlanden, wskazała, że warunki ubezpieczenia
turystycznego w jej firmie zawierają postanowienie, iż ochrona ubezpieczeniowa
obowiązuje na terenach, które nie są objęte epidemią. – Jeżeli klient wykupi ubezpieczenie i uda się w miejsce, w którym
oficjalne ogłoszono epidemię – czyli w sposób świadomy narazi się na
niebezpieczeństwo – wówczas ochrona ubezpieczeniowa nie będzie działać – wyjaśnia.
Jednocześnie zaznacza, że jeśli epidemia zostanie ogłoszona w momencie, gdy
klient już przebywa na danym terenie, wówczas ochrona ubezpieczeniowa nadal
obowiązuje. – Na ten moment, dopóki
polskie władze oficjalnie nie ogłoszą epidemii globalnej, wszelkie wyłączenia
obowiązują jedynie w konkretnym regionie Chin. W pozostałych miejscach
ubezpieczenie turystyczne Nationale-Nederlanden działa bez zmian –
podkreśla Małgorzata Zgudka
Marta Makarska,
menedżer ds. marketingu i komunikacji Colonnade Insurance, przyznała, że
zgodnie z OWU jej firma nie ponosi odpowiedzialności za zdarzenia powstałe
wskutek chorób wynikających z epidemii. –
Na ten moment epidemia występuje tylko na terenie Chin, co oznacza, że każdy
podróżujący z ubezpieczeniem turystycznym Colonnade do innych państw może liczyć
na pełną ochronę ubezpieczeniową w ramach ubezpieczenia kosztów leczenia – wyjaśnia.
Zaznaczyła jednocześnie, aby przed podjęciem decyzji o wyjeździe sprawdzać
komunikaty Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Głównego Inspektoratu
Sanitarnego.
Z kolei Magdalena Oszczak, menedżer ds. oceny
ryzyka AXA, podkreśliła, że polisy turystyczne jej firmy chronią na wypadek
zarażenia się wirusem podczas pobytu za granicą w regionie, w którym ogłoszono
epidemię, jak również tam, gdzie do tej pory nie zidentyfikowano wystąpienia
wirusa. Nie ma przy tym znaczenia, kiedy doszło do zakażenia – zachorowanie
będzie traktowane jak każda inna choroba zakaźna. – By otrzymać pomoc bezgotówkową, należy skontaktować się najpierw z
naszym centrum alarmowym. Wskażemy wtedy placówkę medyczną, gdzie zostanie
udzielona pomoc i ewentualnie podjęte dalsze kroki, jeśli lekarz prowadzący
stwierdzi, że konieczna jest dalsza diagnostyka ze względu na występujące
objawy. W przypadku budzącym podejrzenie lekarz na miejscu decyduje o
natychmiastowym transporcie do wytypowanego oddziału zakaźnego. Ewentualna
repatriacja ze względów medycznych będzie możliwa po całkowitym wyleczeniu i
przejściu kwarantanny, zgodnie z aktualnymi zaleceniami służb
medyczno-sanitarnych danego kraju. W takich sytuacjach zarówno my, jak i
ubezpieczeni przede wszystkim bezwzględnie przestrzegamy instrukcji wydanych
przez lokalne władze i ich rządy – podkreśliła Magdalena Oszczak.
Jeśli zaś chodzi
o Europę Ubezpieczenia, OWU oferowanych przez nią umów turystycznych zawierają
wyłączenie odpowiedzialności w zakresie epidemii w ubezpieczeniu kosztów
leczenia, ratownictwa i transportu oraz ubezpieczeniu pomocy w podróży. – Na ten moment uznajemy, że epidemia
występuje tylko na terenie Chin, co oznacza, że każdy podróżujący z naszym
ubezpieczeniem turystycznym do innych państw może liczyć na pełną ochronę w
ramach zawartej umowy. Monitorujemy rozwój sytuacji związanej z
rozprzestrzenianiem się koronawirusa i jeśli dojdzie do wystąpienia epidemii w
innym państwie, to powyższe wyłączenie będzie przez nas stosowane do nowych
umów ubezpieczenia zawartych przez klientów wybierających się do tego państwa.
Klienci, którzy zawarli umowę ubezpieczenia w zakresie kosztów leczenia,
ratownictwa i transportu oraz ubezpieczenie pomocy w podróży przed wystąpieniem
epidemii w danym państwie, będą mogli liczyć na ochronę – zaznaczył Mariusz Gawrychowski, rzecznik prasowy
Europa Ubezpieczenia.
Maciej Krzysztoszek,
rzecznik prasowy Link4, wyjaśnił, że klienci ubezpieczeń podróżnych towarzystwa
zostaną objęci ochroną, gdy wybuch epidemii ogłoszono już w trakcie pobytu
ubezpieczonego poza granicami Polski. Polisa zadziała też wówczas, gdy
ubezpieczony zarazi się wirusem w miejscu, gdzie epidemia nie została jeszcze
ogłoszona. – Ochrona ubezpieczeniowa nie
zadziała w sytuacji, gdy ubezpieczony uda się do miejsca, w którym władze już
ogłosiły wybuch epidemii i zarazi się tam na miejscu wirusem – zaznaczył
ekspert.
Także klient PZU,
który był już na miejscu, kiedy ogłoszono epidemię, może liczyć na pomoc
medyczną, leczenie i w razie konieczności transport. – Gdy turysta znajdzie się w miejscu (samolocie, pociągu, statku), w
którym są osoby z podejrzeniem koronawirusa i będzie musiał przejść badanie na
obecność wirusa, koszty pokryje państwo objęte epidemią w ramach działań
prewencyjnych – wyjaśnia Joanna Saczkowska, ekspertka ds. Ubezpieczeń Podróżnych
PZU.
Przypomina, że w
PZU Wojażer epidemie są co do zasady wyłączone z odpowiedzialności
ubezpieczyciela. Wyłączenie kosztów leczenia powstałych w następstwie epidemii
obowiązuje na terenie państwa docelowego podróży ubezpieczonego, którego
władze poinformowały o epidemii w środkach masowego przekazu i jeśli
ubezpieczony mógł otrzymać o tym informację przed wyjazdem na dzień zawarcia
umowy ubezpieczenia.
– Pomożemy natomiast w sytuacji, gdy klient zadzwoni
do Centrum Pomocy i poprosi o organizację wizyty lekarskiej – wtedy na pewno ją
zorganizujemy – zapewnia ekspertka.
Dawid Korszeń, rzecznik
prasowy Warty, wyjaśnia z kolei, że w przypadku ubezpieczenia jego firmy
ochrona z tytułu kosztów leczenia nie ma wyłączeń odpowiedzialności związanych
z epidemią. – Pamiętajmy jednak, że w
momencie ogłoszenia epidemii czy stanu wyjątkowego władze danego kraju
uruchomią specjalne procedury medyczne i zapobiegawcze, w tym np. często
zamykane są granice danego miasta czy prowincji. Powinniśmy być świadomi, że w
takiej sytuacji utrudnione jest prowadzenie działań w ramach usług assistance.
Byłyby one realizowane tylko w zakresie, na jaki pozwalają okoliczności prawne
i administracyjne – przestrzega.
Natomiast Arkadiusz Wiśniewski, członek zarządu
Generali TU, przypomina, że jego zakład nie ponosi odpowiedzialności za koszty
leczenia i koszty usług assistance powstałe wskutek chorób i wypadków
wynikających z epidemii oraz skażeń. – Chcemy jednak, by klienci kupując
ubezpieczenie Generali czuli się bezpiecznie i pewnie, że otrzymają naszą pomoc wtedy, kiedy realnie najbardziej jej
potrzebują, np. w przypadku choroby podczas zagranicznych wakacji. Dlatego
jeżeli ubezpieczony dołożył wszelkich starań w kwestii monitoringu i wyboru
miejsca podróży, analizując zagrożenia występowania wirusa, a do czasu jego
wyjazdu nie został ogłoszony stan epidemii w regionie, do którego się udał, to
Generali pokryje koszty leczenia i assistance do SU zawartych w polisie.
Dotyczy to również sytuacji, w której stan epidemii został ogłoszony już w
trakcie podróży ubezpieczonego – deklaruje.
Przypomina też,
że stan epidemii w docelowym miejscu podróży nie jest sytuacją losową, w której
zadziała ubezpieczenie kosztów rezygnacji z wyjazdu.
AM, news@gu.home.pl
(źródło: blog PIU)