Blog - Strona 784 z 1395 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 784

KNF: Trzyletnia średnia zarobków OFE to blisko 16,5%

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Średnia ważona stopy zwrotu wszystkich otwartych funduszy emerytalnych (OFE) za okres od 29 marca 2019 r. do 31 marca 2022 r. uplasowała się na poziomie 116,417% – podała Komisja Nadzoru Finansowego. Sześć spośród dziesięciu OFE działających na rynku emerytalnym legitymowało się wynikiem powyżej średniej.

Najlepszy rezultat uzyskał Allianz Polska OFE – jego trzyletnia stopa zwrotu wyniosła 18,399%. Drugie w tym zestawieniu okazało się Aviva OFE Aviva Santander (2,924%), natomiast trzecia lokata przypadła OFE PZU „Złota Jesień” (17,821%). Powyżej progu wyznaczonego przez średnią znalazły się również OFE Pocztylion (17,608%) Aegon OFE (17,404%) i PKO BP Bankowy OFE (16,748%).

Pozostała czwórka zanotowała rezultaty poniżej średniej. Najbliżej osiągnięcia progu był Nationale-Nederlanden z wynikiem na poziomie 15,306%. Kolejne miejsca zajęły MetLife OFE (14,538%), UNIQA OFE (14,292%) oraz Generali OFE (13,641%).

(AM, źródło: KNF)

Munich Re: Wykluczyć wojnę z cyberpolis

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Munich Re planuje sformułować na nowo zapisy w polisach cyberubezpieczenia, aby wykluczyć wojnę i uniknąć niejasności co do przedmiotu i zakresu ochrony.

Munich Re dąży do doprecyzowania klauzul wyłączenia wojny z cyberpolis, wzorując się na rozwiązaniach opracowanych przez Lloyd’s. Reasekurator sugeruje również swoim klientom, ubezpieczycielom cyber, wprowadzenie podobnych klauzul.

– Wyciągnęliśmy tę naukę jako branża z pandemii: niedobrze jest mieć niejasne sformułowania. Chcemy mieć bardzo jednoznaczne zapisy i uniknąć niespodzianek – powiedział Juergen Reinhart, główny underwriter cyber w Munich Re

(AC, źródło: Asia Insurance Review)

Bancassurance wraca na ścieżkę wzrostu

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W 2021 r., po raz pierwszy od czterech lat, wartość sprzedaży w kanale bancassurance była wyższa niż dwanaście miesięcy wcześniej. Wzrost był w głównej mierze zasługą znaczącej poprawy wyników z bankowej dystrybucji ubezpieczeń majątkowych, która wypracowała najwyższe osiągnięcie na przestrzeni ostatnich kilku lat.

Według danych zebranych przez Polską Izbę Ubezpieczeń na dzień 31 grudnia 2021 roku przypis składki w kanale bankowym uplasował się na poziomie 6,83 miliarda złotych. Był to rezultat o 23% wyższy od odnotowanego w roku poprzednim, tj. 5,56 mld zł. Ubiegłoroczny rezultat był niemal równy temu, który odnotowano w ostatnim roku przed pandemią (6,87 mld zł) i sporo niższy niż w 2018 r. (7,61 mld zł), w 2017 r. (10,15 mld zł) oraz w 2016 r. (9,81 mld zł).

Sektor życiowy

Polisy ochronne liderem życiowego bancassurance

W bancassurance życiowym zebrano w sumie 4209 mln zł składek brutto – o 14% więcej niż w 2020 r., czyli 3679 mln zł. W latach 2019-18 było to odpowiednio 4783 mln zł i 5660 mln zł. Udział bancassurance życiowego w wyniku całego działu I uplasował się na poziomie 19% (+1,3 p.p. r/r). W latach 2019-18 było to odpowiednio: 22,5 i 26,1%. Składki zebrane z umów indywidualnych stanowiły 87% przychodów kanału. Rok wcześniej było to 84%.

49% przypisu w bancassurance życiowym pochodziło z ubezpieczeń powiązanych z produktem bankowym, 44% z produktów inwestycyjnych a 7% z niepowiązanych. Rok wcześniej było to odpowiednio: 42, 51 i 7%. Według raportu PIU łącznie 2352 mln zł wpływów z bancassurance życiowego pochodziło ze sprzedaży ubezpieczeń ochronnych – o 29,3% więcej niż przed rokiem (1819 mln zł). Z kolei przypis składki z polis inwestycyjnych uplasował się na niemal niezmienionym poziomie: 1857 mln zł, wobec 1860 mln zł na koniec 2020 r.

„Uefki” liderem segmentu inwestycyjnego

1411 mln zł zebranych z ubezpieczeń inwestycyjnych wypracowały umowy ze składką jednorazową – o 2,49% mniej niż rok wcześniej, tj. 1447 mln zł. Z tej kwoty za 1180 mln zł odpowiadały polisy z gr. 3, czyli ubezpieczenia z UFK (1358 mln zł rok wcześniej, -13,11% r/r). Pozostałe 331 mln zł przypisu wygenerowały umowy inwestycyjne z gr. 1. To o 373% więcej niż w roku poprzednim, kiedy to sprzedaż w tym segmencie produktów wyniosła 89 mln zł.

Z kolei ubezpieczenia ze składką regularną wygenerowały przypis na poziomie 345 mln zł, o 16,47% niższy od ubiegłorocznego (413 mln zł). W tym segmencie 314 mln zł wypracowały polisy z UFK. Rok wcześniej było to 383 mln zł, co oznacza spadek o 18% r/r. Za pozostałe 30 mln zł odpowiadały polisy na życie, które osiągnęły niemal identyczny rezultat jak w 2020 r. (31 mln zł, wobec 30 mln zł). Za 80% przypisu polis inwestycyjnych z gr. 1 odpowiadały umowy indywidualne, natomiast w polisach z UFK – 88%.

Absolutna dominacja umów indywidualnych

Z kolei w ubezpieczeniach ochronnych powiązanych z produktem bankowym 1373 mln zł wypracowały umowy ze składką jednorazową. Przed rokiem przypis w tym segmencie wyniósł 964 mln zł, co oznacza wzrost o 42% r/r. Ubezpieczenia ze składką regularną odpowiadały natomiast za 683 mln zł przypisu, co było rezultatem o 14% lepszym niż w 2020 r., wynoszącym 597 mln zł.

W polisach ochronnych niepowiązanych z produktem bankowym większość wpływów pochodziło z umów ze składką regularną – 290 mln zł vs. 241 mln zł na koniec 2020 r. (+21% r/r). Ubezpieczenia ze składką jednorazową wypracowały zaś 7 mln zł przypisu, wobec 17 mln zł w poprzednim roku, co było wynikiem o 39% słabszym. Większość umów w życiowych produktach ochronnych okołoproduktowych i niepowiązanych z produktem bankowym stanowiły polisy indywidualne – odpowiednio 87 i 94%.

Coraz wyższa średnia składka w polisach inwestycyjnych

Średnia uroczniona składka na polisę inwestycyjną pozyskaną w kanale bankowym osiągnęła w 2021 r. poziom 6783 zł dla umów ze składką jednorazową (6073 zł rok wcześniej, +12% r/r) oraz 3162 zł dla umów ze składką okresową (3217 zł, -2% r/r).

Z kolei średnia uroczniona składka w ubezpieczeniach powiązanych z produktem bankowym z płatnością jednorazową wyniosła 580 zł (383 zł przed rokiem, +52% r/r), zaś w przypadku polis ze składką okresową było to 234 zł, wobec 206 zł w 2020 roku, co było wynikiem lepszym o 14%.

Natomiast w polisach ochronnych stand alone i pozostałych powiązanych (np. zdrowotne) średnia uroczniona składka jednorazowa wyniosła 455 zł, wobec 1065 zł w 2020 r. (-57% r/r). Warto jednak mieć na uwadze, że wynik z poprzedniego roku był zawyżony przez zdarzenie o charakterze jednorazowym, tj. gwałtowne zmniejszenie liczby ubezpieczonych w segmencie grupowym przez jeden z raportujących zakładów. Dla porównania: w 2019 r. średnia w tym segmencie wyniosła 607 zł, natomiast rok wcześniej – 307 zł. Z kolei średnia składka okresowa uplasowała się na poziomie 430 zł, co było rezultatem o 11% lepszym od odnotowanego w poprzednim roku, czyli 387 zł.

5,3 mln umów okołoproduktowych

Podobnie jak w latach poprzednich, w 2021 r. największy udział w ogólnej liczbie produktów w bancassurance życiowym miały polisy powiązane z produktem bankowym – 5,29 mln szt. z ogólnej liczby 6,31 mln szt. umów zawartych w tym kanale dystrybucji. Ponadto zawarto 0,69 mln szt. umów stand alone i 0,33 mln szt. inwestycyjnych.

Sektor non-life

Rekordowa sprzedaż

W bancassurance majątkowym zebrano z kolei 2622 mln zł składek. Był rezultat o 40% lepszy od ubiegłorocznego, kiedy to sprzedaż polis non-life w kanale bancassurance sięgnęła 1879 mln zł. To najlepszy wynik na przestrzeni ostatnich kilku lat. W 2019 r. sprzedaż w bankowym kanale dystrybucji wyniosła bowiem 2089 mln zł, a w latach 2018-16 było to odpowiednio: 1949, 1637 i 1687 mln zł. Za 77% składek odpowiadały umowy indywidualne. Z wyłączeniem reasekuracji czynnej oraz ubezpieczeń komunikacyjnych wynik sprzedażowy w tym kanale stanowił 13,7% osiągnięcia całego działu II w 2021 roku. Z kolei po uwzględnieniu obu wspomnianych czynników plasował się na poziomie 5,6%. To najwyższe wskaźniki od kilku lat.

W ubiegłym roku największy przypis odnotowano w ubezpieczeniach z grup 1–2, czyli wypadkowych i chorobowych, które wypracowały 985 mln zł składek wobec 615 mln zł w 2020 r. (+60% r/r). Na drugim uplasowały się miejscu umowy z gr. 8–9, czyli od szkód spowodowanych żywiołami i pozostałych szkód rzeczowych, z których zebrano 598 mln zł – o 20% więcej niż w poprzednim roku, tj. 501 mln zł. Na najniższym stopniu podium znalazły się polisy z gr. 14–16, czyli ubezpieczenia kredytu, gwarancje i ryzyka finansowe. Wypracowały one 594 mln zł, wobec 327 mln zł zebranych w 2020 roku, co było rezultatem o 18,2% lepszym.

Najwięcej ubezpieczeń finansowych

Największą liczbę umów w majątkowym kanale bankowym odnotowano w przypadku ubezpieczeń z gr. 14–16: 5,42 mln szt. Drugie miejsce zajęły umowy z gr. 1–2 (4,57 mln szt.), a trzecie – polisy z gr. 8–9 (4,46 mln szt.). Łącznie na koniec 2021 r. w bancassurance non-life funkcjonowało 18,1 mln ubezpieczeń.

***

W raporcie uwzględnione zostały wyniki 19 towarzystw życiowych, kontrolujących ok. 95,5% przypisu działu I, oraz 16 towarzystw majątkowych, odpowiadających za 87,5% wyniku sprzedażowego działu II.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Saltus Ubezpieczenia udostępnia samodzielne zamawianie teleporad lekarskich

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Od początku kwietnia ubezpieczeni w Saltus Ubezpieczenia mogą samodzielnie umawiać się na teleporady za pośrednictwem strony internetowej i aplikacji mobilnej towarzystwa. W ten sposób mogą zarezerwować konsultacje u lekarzy niemal 30 specjalności. Do tej pory rezerwowanie teleporad odbywało się za pośrednictwem Centrum Umawiania Wizyt.

– Umawianie telekonsultacji naszym ubezpieczonym przez CUW zawsze przebiegało sprawnie, ale był to jeden dodatkowy krok, który, choć nieznacznie, to przedłużał cały proces. Zdajemy sobie sprawę, że podstawą skutecznego leczenia jest możliwość szybkiego skontaktowania się z lekarzem i uzyskania pomocy. Dlatego zdecydowaliśmy się udostępnić system do samodzielnego zamawiania telekonsultacji za pośrednictwem naszej strony internetowej i aplikacji mobilnej. Wygoda naszych ubezpieczonych, user experience są u nas zawsze na pierwszym miejscu – mówi Xenia Kruszewska, dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych Saltus Ubezpieczenia.

System zapewnia aktualizowany na bieżąco podgląd dostępnych terminów rozmów z poszczególnymi lekarzami. Dzięki temu za pomocą zaledwie kilku kliknięć pacjenci mogą umówić się na połączenie z lekarzem nawet w ciągu godziny.

Partnerem Saltus Ubezpieczenia w realizacji świadczeń jest HomeDoctor. Dzięki temu ubezpieczeni sopockiego towarzystwa będą mieli dostęp telefoniczny do około 30 specjalizacji. Konsultacje mogą się odbywać zarówno po polsku, po angielsku, jak i w języku ukraińskim.

– Cieszę się, że wspólnie z Saltus Ubezpieczenia będziemy mogli szybko i efektywnie pomagać pacjentom w uzyskaniu porad medycznych. Obserwujemy rozwój towarzystwa już od dłuższego czasu i cenimy Saltus za profesjonalizm, a przede wszystkim skuteczność w szybkim świadczeniu pomocy ubezpieczonym. Chętnie podejmujemy się nowego wyzwania i wierzymy, że ubezpieczeni docenią komfort samodzielnego umawiania się na wizyty zdalne – mówi Szymon Horaczuk, założyciel i członek zarządu HomeDoctor.

(AM, źródło: Brandscope)

Amica Mutual wprowadza system wyceny produktów przy wsparciu Sollers Consulting

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Amerykański ubezpieczyciel Amica Mutual uruchomił pierwsze produkty, których ocena ryzyka realizowana jest za pomocą Guidewire PolicyCenter. Proces unowocześnienia systemu odbywa się przy wsparciu ekspertów Sollers Consulting. Przejście na nowe rozwiązanie ratingowe pomoże ubezpieczycielowi szybciej i skuteczniej wprowadzać produkty na rynek.

Amica Mutual wdraża nowy moduł wyceny, aby wspierać rozwój działalności w USA. W ramach podejścia opartego na oszczędnym zarządzaniu projektami, ubezpieczyciel stopniowo przechodzi z obecnego systemu ratingowego na Guidewire, we wszystkich liniach biznesowych. Wdrożenie nowego mechanizmu ratingowego jest częścią planów firmy dotyczących przeniesienia jej głównych systemów do chmury. Dzięki wsparciu specjalistów z Sollers Consulting wiele linii biznesowych zaczęło już korzystać z nowego modułu ratingowego.

– Gratulujemy firmie Amica podjęcia tak istotnej decyzji w cyfrowej transformacji firmy. Zarząd ubezpieczyciela ma silną wizję cyfrową, a my jesteśmy zaszczyceni, że bierzemy czynny udział w realizacji tego celu. Nowy system ratingowy daje aktuariuszom możliwość samodzielnego zarządzania i pozwala ubezpieczycielowi na automatyzację testów. To znacznie przyspieszy procesy biznesowe i podniesie jakość wyników – mówi Michał Trochimczuk, partner zarządzający Sollers.

– Chcielibyśmy wyrazić naszą wdzięczność zespołowi Sollers Consulting za wsparcie w trakcie implementacji nowego systemu ratingowego w naszej firmie – mówi Johnna Nigh, zastępca wiceprezesa Amica.

Wymiana istniejącego systemu jest częścią większej restrukturyzacji najdłużej działającego w USA ubezpieczyciela komunikacyjnego. Modernizacja obejmuje unowocześnienie podstawowych produktów i odejście od samodzielnego zarządzania wdrożeniami. Wycofując z użytku poprzedni system ratingowy, Amica upraszcza procesy oraz skraca czas wprowadzenia produktu na rynek.

– Amica wiele osiągnęła, przygotowując się na coraz bardziej konkurencyjne rynki. Nowy system ratingowy pozwala na szybkie wprowadzenie produktów i natychmiastowe dostosowanie cen. Przygotowanie systemu dla 49 stanów wymagało spełnienia ogromnej liczby wymagań. Chciałbym podziękować wspólnym zespołom za to, co udało się osiągnąć i cieszę się na dalszą współpracę z Amiką – komentuje Michał Trochimczuk.

– Eksperci Sollersa odegrali kluczową rolę w sukcesie transformacji naszego systemu ratingowego – podsumowuje Johnna Nigh. – Ich wsparcie, dzięki znajomości rozwiązań z zakresu wyceny ubezpieczeń, pozwoliło nam zrealizować założony projekt. Doceniamy ich znaczący wkład w sukces projektu – dodaje.

(AM, źródło: Sollers)

Odszkodowanie z tytułu zanieczyszczenia drogi w wyniku wypadku komunikacyjnego

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W Sądzie Najwyższym zapadła długo wyczekiwana uchwała w sprawie odpowiedzialności sprawcy wypadku komunikacyjnego i jego zakładu ubezpieczeń za ewentualne szkody spowodowane zanieczyszczeniem drogi w wyniku zdarzenia drogowego. Niestety – zamiast zakończyć toczące się w tej materii spory, wzbudziła jeszcze większe kontrowersje.

Zaznaczyć przy tym należy, iż na dzień dzisiejszy nie zostało opublikowane uzasadnienie do przedmiotowego rozstrzygnięcia, skutkiem czego poniższy artykuł stanowi jedynie krótki wstęp do dłuższej polemiki z orzeczeniem Sądu Najwyższego w przyszłości.

Słów kilka o sprawie

W uchwale SN z 20.01.2022 r., III CZP 9/22 zostało wskazane, że „sprawca wypadku komunikacyjnego i zakład ubezpieczeń, z którym sprawca wypadku jest związany umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody związane z ruchem tych pojazdów, odpowiadają wobec zarządcy drogi za szkodę spowodowaną zanieczyszczeniami drogi płynami silnikowymi”.

W kontekście powyższego może dziwić temat niniejszego artykułu – nieco szerzej zakrojony, niż wskazywałaby na to treść rozstrzygnięcia. Jest to jednak zabieg celowy. Wbrew bowiem literalnemu brzmieniu tezy, w ocenie autorów nie budzi wątpliwości, że na wspomniane orzeczenie powoływać się będą zarządcy dróg również w innych niż zanieczyszczenie drogi płynami silnikowymi przypadkach, takich jak np. usuwanie wylanych zawartości cystern, uprzątnięcie części uszkodzonych pojazdów czy wraków. Pytanie tylko: czy zasadnie?

Wylanie = zniszczenie i/lub uszkodzenie?

Przepisy ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz.U. z 2021 r., poz. 854 z późn. zm., dalej: u.u.o.) nie zawierają expressis verbis norm zobowiązujących ubezpieczycieli do pokrywania z polisy OC ppm sprawcy wypadku komunikacyjnego kosztów związanych z przywracaniem warunków bezpieczeństwa ruchu drogowego i przywracaniem dróg do stanu sprzed wypadku.

W tym kontekście zwolennicy rzeczonego rozwiązania z reguły przywołują dyspozycję art. 34 ust. 1 u.u.o., zgodnie z którą „z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, będącą następstwem (…) zniszczenia lub uszkodzenia mienia”. Tym samym, w ich ocenie, należałoby zaklasyfikować zaśmiecenie drogi jako rodzaj jej zniszczenia lub uszkodzenia. Wydaje się to jednak wykładnia co najmniej kontrowersyjna.

Dla rozstrzygnięcia tego warto przyjrzeć się literalnemu brzmieniu wspomnianych terminów. Zgodnie ze Słownikiem Języka Polskiego PWN pod pojęciem „zniszczyć” należy rozumieć m.in.: a) spowodować pogorszenie stanu rzeczy; b) spowodować, że coś przestaje istnieć; c) uczynić coś niezdatnym do użytku.

Kamil Szpyt

W słowniku ujęto jeszcze kilka kolejnych znaczeń, niemniej powyższe jako wymienione na pierwszym miejscu zostaną szerzej omówione. I jakkolwiek pierwsza z definicji, tj. „spowodować pogorszenie stanu rzeczy”, na pierwszy rzut oka mogłaby uzasadniać zakwalifikowanie w jej ramy także wycieku różnego rodzaju płynów, dwa kolejne wyjaśnienia, a także pewne potoczne rozumienie tego terminu nasuwają jednak pojmowanie wspomnianego działania jako czegoś trwałego czy – w niektórych przypadkach – wręcz nieodwracalnego.

Dla większości z nas zniszczyć to inaczej doprowadzić do powstania ubytków czy zdezintegrować pewną rzecz. W przypadku cieczy wydaje się, że do podobnej sytuacji mogłoby dojść jedynie w bardzo nielicznych sytuacjach, tj. wydostania się z cysterny substancji żrącej, która następnie spowodowała powstanie dziur w jezdni. Natomiast wylanie się standardowego paliwa czy większości przewożonych cieczy nie powoduje takich skutków. Do ich usunięcia może dojść przy zastosowaniu mniej lub bardziej dokładnego i specjalistycznego mycia.

Z kolei pod pojęciem „uszkodzić” zgodnie ze słownikiem należy rozumieć „spowodować powstanie w czymś niewielkiego defektu”. Jakkolwiek i w tej definicji brak odniesienia do trwałości takich zmian, trudno przypuszczać, by właścicielka poplamionej sukienki mówiła, że została ona „uszkodzona”. Podobnie zresztą ma się sprawa z zalaną sokiem podłogą. Uszkodzenie to jednak coś o charakterze długotrwałym i wymagającym do naprawienia zniszczeń czegoś więcej niż odrobina wody czy detergentu.

Z jeszcze bardziej jednoznaczną sytuacją będziemy mieli do czynienia w przypadku pozostawienia na drodze fragmentów pojazdu czy całych wraków. Zabiegi zmierzające do ich usunięcia to nie „naprawa drogi”, ale – co najwyżej – jej „sprzątanie”. Tym samym całkowicie nie można tutaj mówić o zniszczeniu lub uszkodzeniu drogi, ale jedynie o jej zaśmieceniu.

Mając na uwadze powyższe, należy stwierdzić, że poza naprawdę wyjątkowymi sytuacjami wydostanie się na zewnątrz płynów samochodowych oraz zaśmiecenie jej fragmentami pojazdu nie może być uznane za zniszczenie lub uszkodzenie drogi. Co więcej, nawet w tych nielicznych przypadkach, gdy faktycznie dojdzie do naruszenia jej struktury, niekoniecznie musi to rodzić roszczenia odszkodowawcze, o czym mowa dalej.

Grzegorz Dybała

Wyłączenie odpowiedzialności ubezpieczyciela (art. 38 u.u.o.)

Ustawodawca przewidział niewielki katalog wyłączeń odpowiedzialności ubezpieczyciela z polisy OC ppm. Został on zawarty w art. 38 ust. 1 u.u.o. Zgodnie z ust. 1 pkt 4 rzeczonego artykułu zakład ubezpieczeń nie odpowiada za szkody polegające na zanieczyszczeniu lub skażeniu środowiska. Sam przepis nie zawiera jednak definicji ani środowiska, ani skażenia, ani zanieczyszczenia. Przynajmniej w części z tych przypadków możemy posłużyć się pomocniczo definicjami obowiązującymi w ramach ustawy z 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska (Dz.U. z 2021 r., poz. 1973 z późn. zm.).

Zgodnie z art. 3 pkt 39 i 49 ustawy Prawo ochrony środowiska pod pojęciem „środowisko” należy rozumieć ogół elementów przyrodniczych, w tym także przekształconych w wyniku działalności człowieka (…), a pod pojęciem „zanieczyszczenia” – emisję, która może być szkodliwa dla zdrowia ludzi lub stanu środowiska, może powodować szkodę w dobrach materialnych, może pogarszać walory estetyczne środowiska lub może kolidować z innymi, uzasadnionymi sposobami korzystania ze środowiska.

W świetle powyższego nie ulega zatem wątpliwości, że jeżeli w następstwie wypadku komunikacyjnego nastąpi rozlanie się substancji, to wówczas ma miejsce zanieczyszczenie lub skażenie środowiska, a w konsekwencji wyłączenie odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń na podstawie art. 38 ust. 1 pkt 4 u.u.o. Powierzchnia pasów drogowych z pewnością jest elementem środowiska przekształconego w wyniku działalności człowieka.

Co więcej, również zaśmiecenie jezdni i terenu przylegającego szczątkami pojazdu i ładunku stanowi niewątpliwie zanieczyszczenie środowiska.

Brak szkody po stronie zarządcy drogi

Warto wspomnieć również o interesującej argumentacji zawartej w wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi z 18 czerwca 2020 r., XIII Ga 55/20. Zgodnie z nią usunięcie i zagospodarowanie części uszkodzonych pojazdów pozostających na jezdni, usunięcie wylanych płynów eksploatacyjnych oraz odtłuszczenie nawierzchni należy do ustawowego obowiązku zarządcy drogi. Koszty wykonania tych czynności nie powinny więc być uznawane za szkodę w sytuacji, gdy nawierzchnia drogi nie została trwale zniszczona.

Podsumowując powyższe rozważania, warto jeszcze raz wskazać, że – wbrew rozstrzygnięciu SN – konieczność posprzątania wylanych substancji czy pozostawionych fragmentów pojazdu co do zasady niemalże nigdy nie powinna rodzić po stronie zarządcy drogi roszczeń odszkodowawczych. Z tym większą niecierpliwością pozostaje nam czekać na uzasadnienie wspomnianej uchwały.

dr Kamil Szpyt
kamil.szpyt@legaladvisors.pl

dr Grzegorz Dybała
grzegorz.dybala@legaladvisors.pl

Polisa na życie jako element układanki sukcesyjnej

0
Gaweł Gałkiewicz

Ignorantia iuris nocet – nieznajomość prawa szkodzi. Zdanie, które z pewnością wielu z nas miało okazję usłyszeć, w praktyce wskazuje, że brak świadomości rozwiązań prawnych, jakie dotyczą danej osoby, może przynieść szkodę. Często nie zdajemy sobie sprawy z jej rozmiarów, jeżeli nie zadbamy o pewne kwestie.

Raz po raz słyszymy od klientów, że „jakoś sobie dadzą radę”. To „jakoś” już wskazuje na wspomniany brak świadomości. Gdyby było na odwrót, to jako agenci lub doradcy bylibyśmy zasypani monologami przedstawiającymi rozwiązanie danego problemu.

Esencją sentencji „nieznajomość prawa szkodzi” jest sytuacja, gdy klient nie posiadał ubezpieczenia, odszedł w zaświaty i pozostawił żonę i dzieci bez środków do życia.

Komplikacje spadkobierców

Zacznijmy od początku. Pewnie nie raz mieliście okazję spotkać się z małżeństwem posiadającym dzieci i spłacającym kredyt hipoteczny. W Polsce według szacunków jest obecnie ok. 2,5 mln aktywnych kredytów hipotecznych. W tych umowach widnieje ok. 4 mln kredytobiorców, gdyż część umów została zaciągnięta przez więcej niż jedną osobę.

Niestety ludzie umierają. W ostatnich latach liczba zgonów bije niechlubne rekordy w statystykach, w 2021 r. przekroczyła granicę 520 tys. osób. Czy w przypadku zgonu jednego członka rodziny i braku ubezpieczenia jedynym problemem tej rodziny będzie brak środków do życia? Ktoś mógłby rzec, że przecież zawsze można pozbyć się nieruchomości z długiem poprzez sprzedanie jej. Może nawet dałoby się na takiej transakcji zarobić. Przecież ceny nieruchomości na rynku wtórnym w ostatnich latach rosną bardzo dynamicznie. Niestety nie jest to takie proste.

O wiele większym problemem są komplikacje wynikające z tego, że zobowiązanie cały czas ciąży na spadkobiercach, a dodatkowo dochodzi problem z zarządzaniem majątkiem. I tutaj najczęściej słyszę: „Dlaczego? Przecież jeden rodzic żyje, to czy on nie może podejmować decyzji?”. Otóż niestety nie. Z takim przykładem sprawy wielokrotnie mierzyliśmy się w swojej praktyce, znamy go też z życia innych doradców. W przypadku zgonu jednego z małżonków do dziedziczenia podchodzą żyjący małżonek i dzieci w częściach równych. Oznacza to, że całość majątku po zmarłym, czyli ułamek nieruchomości, oszczędności, innych składników majątkowych i też kredytu dziedziczy także osoba niepełnoletnia.

Skoro tak jest, to wielu osobom wydaje się, że to właśnie rodzic będzie występował w imieniu dziecka, będącego niepełnoletnim, i on będzie podejmował decyzje dotyczące przyszłości spadku. Nic bardziej mylnego. W imieniu osoby, która nie ukończyła 18. roku życia, decyzje o sposobie zarządzania spadkiem podejmuje sąd rodzinny.

Andrzej Kowerdej

Przekonania i jak to wygląda w praktyce

Art. 101 § 3 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego wskazuje wyraźnie: „Rodzice nie mogą bez zezwolenia sądu opiekuńczego dokonywać czynności przekraczających zakres zwykłego zarządu ani wyrażać zgody na dokonywanie takich czynności przez dziecko”.

Co to jest „zwykły zarząd”? Zgodnie z definicją wskazaną w art. 199 Kodeksu cywilnego: „Do czynności zwykłego zarządu zalicza się wszelkie czynności, mające na celu utrzymanie rzeczy w dotychczasowym stanie oraz zarządzanie nią, dla umożliwienia korzystania z niej i pobierania pożytków. Jeżeli własność rzeczy przysługuje niepodzielnie kilku osobom, do czynności zwykłego zarządu rzeczą wspólną potrzebna jest zgoda większości współwłaścicieli”.

Czyli czynnością wchodzącą w zakres definicji zwykłego zarządu będzie zakupienie za pieniądze pochodzące ze spadku żywności, ubrania czy też zabawek dla dziecka. Jednak nie będzie nią z pewnością przykładowo sprzedaż nieruchomości. Co to oznacza w praktyce? Osoba trzecia, jaką jest sąd opiekuńczy, niezwiązana emocjonalnie z rodziną, której jedynym obowiązkiem ustawowym jest chronić interesy osoby niepełnoletniej, podejmuje kluczowe decyzje na temat zarządzania spadkiem.

Tutaj zapewne pojawiają się te same argumenty, które słyszymy na spotkaniach i szkoleniach: „Sąd na pewno w takim przypadku zgodzi się na sprzedaż nieruchomości!” albo „Przecież obecnie banki przy kredytach oferują ubezpieczenia, więc taki kredyt będzie spłacony” lub „To niemożliwe, na pewno wygląda to inaczej w praktyce”. Niestety, sąd się nie zgodzi, ubezpieczenia przy kredycie w większości przypadków nie zadziałają – taka jest praktyka. Co w związku z tym? Omówimy te kwestie w kolejnych artykułach.

Andrzej Kowerdej
kierownik Działu Ubezpieczeń na Życie i Ubezpieczeń Zdrowotnych Phinance

Gaweł Gałkiewicz
regionalny koordynator Sprzedaży Ubezpieczeń na Życie i Ubezpieczeń Zdrowotnych, doradca klienta VIP Phinance

Zdrowie psychiczne w ubezpieczeniach

0
Marcin Szmidtke

W Polsce studia psychologiczne do tej pory traktowane były na równi z socjologią, a do samych psychoterapeutów podchodziliśmy jak do znachorów. Gdybyśmy zapytali naszych rodziców o terapię, zapewne machnęliby tylko ręką i powiedzieli „ja sobie radzę”.

Według badań 81% osób uznaje, że depresja jest schorzeniem wstydliwym i nie należy się z nią afiszować. Jednak szacuje się, że w Polsce przed pandemią tylko na depresję cierpiało 1,5 mln osób.

Dzisiaj już wiemy, że ta liczba jest co najmniej dwa razy większa. Co druga osoba nie przyznaje się do choroby, a jest to tylko jedno ze schorzeń psychologicznych, na które cierpi populacja. Najlepsze szacunki, jakie na ten moment mamy, mówią, że zaburzenia natury psychicznej występujące w klasyfikacji ICD-11 mogą dotyczyć nawet 23% osób. Oznacza to, że mówimy tutaj potencjalnie o 8,7 mln Polaków.

Od kilku lat na rynek trafiają osoby z generacji Z i również w naszej branży pracuje coraz więcej młodych ludzi. Według badań trzecią najważniejszą rzeczą, której oczekują oni od swojego pracodawcy, jest właśnie wsparcie psychiczne oraz ludzkie podejście do pracownika. Badania przeprowadzone na grupie osób pracujących w korporacjach pokazują, że dla pracownika bardziej atrakcyjnym benefitem jest wizyta u psychologa niż na siłowni.

Co zrobić z tą wiedzą?

Jako firmy zaufania społecznego w zakresie rozwiązań ubezpieczeń medycznych przede wszystkim powinniśmy rozszerzyć grupę specjalistów o psychoterapeutów i psychiatrów. Jest to coś, co możemy zrobić już teraz. Mówimy tutaj o rynku 3 mln osób, które z takiego rozwiązania mogą korzystać. Stworzenie pakietu zawierającego takie wsparcie na pewno spotka się z zainteresowaniem.

Od kilku lat prowadzimy w branży rozmowy na temat wprowadzenia w zakresie PZ schorzeń psychologicznych takich jak tzw. dwubiegunowość. Ten proces również powinniśmy przyspieszyć, gdyż już teraz staje się to palącym problemem. Szacuje się, że w Polsce choroba afektywna dwubiegunowa typu I i II występuje u 2% osób, natomiast rozpowszechnienie wszystkich zaburzeń należących do spektrum tej choroby sięga 6–11% populacji naszego kraju. Towarzystwo, które skupi się na wsparciu klienta w zakresie zdrowia psychicznego, na pewno spotka się z dużym wzrostem zaufania społecznego i liczby klientów.

Zmiany w naszych firmach

W OVB od lat przeprowadzamy z naszymi współpracownikami spotkania indywidualne oraz rozmowy coachingowe. Jest to dla nas wyjątkowo ważna część współpracy z OFWCA. W ten sposób możemy się dowiedzieć bezpośrednio o problemach, z którymi w tym tygodniu nasz współpracownik boryka się w pracy.

Każdy pożar powinniśmy omawiać i gasić od razu u źródła, zanim zacznie przedostawać się na innych członków zespołu. W ten sposób uniknęlibyśmy wielu zastojów w sprzedaży i rzadziej pojawiałoby się stwierdzenie, że ludzie już ubezpieczeń życiowych nie kupują.

Zazwyczaj niemożność sprzedania polisy wynika po prostu ze złego przeprowadzenia spotkania z klientem, a konkretnie z niewysłuchania jego potrzeb. W moim zespole 80% zysków ze sprzedaży to właśnie zabezpieczenie życia.

Spotkania coachingowe to również najlepsza okazja do nawiązania bliższych relacji ze współpracownikiem. Jak już pisałem, musimy pamiętać, że nasza branża jest biznesem relacyjnym. Dlatego zawsze na pierwszym miejscu powinniśmy stawiać naszego współpracownika. Dzięki takiemu podejściu zwiększymy również odsetek osób kontynuujących pracę po pierwszym roku.

Zmiany w zakresie benefitów pracowniczych również powinniśmy zacząć od siebie. Pracownicy niektórych firm z branży IT już w tym roku mogą skorzystać z kilku wizyt u psychologa rocznie. Oczywiście nie rozwiązuje to problemów natury zdrowotnej osób, które tego wymagają. Jest natomiast dobrym wsparciem dla samego pracownika, który akurat tego potrzebuje. Tego wsparcia właśnie chcą nowi współpracownicy.

Marcin Szmidtke
kierownik okręgu OVB Allfinanz

Krótkoterminowe Moto Assistance dla klientów Rankomat

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

AXA Partners rozszerzyła ofertę dla klientów porównywarki Rankomat. Oprócz ubezpieczeń turystycznych mogą oni również wybrać pakiety wsparcia Moto Assistance zapewniające kompleksową pomoc w razie niespodziewanych sytuacji na drodze.

Moto Assistance AXA Partners dla klientów Rankomat zapewnia ochronę w opcjach 4, 9, 16, 31 dni i rok. Dostępne są 3 pakiety ochrony w 2 strefach geograficznych: Polska i Europa. Polisę można wykupić na konkretny wyjazd lub na cały rok. Wsparcie assistance obejmuje m.in. naprawę unieruchomionego pojazdu, jego holowanie (do 1000 km w Pakiecie Premium 1000, przygotowanym specjalnie dla klientów porównywarki). W przypadku unieruchomienia auta i niemożności jego naprawy, jeszcze w tym samym dniu klienci porównywarki mogą liczyć na organizację zakwaterowania w hotelu do 4 dób (w tym pakiecie) i postój pojazdu na parkingu strzeżonym. W razie konieczności dalszej podróży sfinansowane zostaną również koszty wynajmu i dostarczenia samochodu zastępczego (na 5 dób w pakietach Comfort i Premium 1000).

AXA Partners jest zadowolona z dotychczasowej współpracy z Rankomat i nie wyklucza dalszego rozszerzania oferty o kolejnej produkty ubezpieczeniowe.

– Od dawna w AXA Partners rozwijamy nasz biznes w oparciu o nowe technologie i innowacyjne rozwiązania, na bieżąco usprawniajmy systemy sprzedaży i obsługi, tak aby były one coraz bardziej przyjazne nie tylko dla klientów ale również dla naszych partnerów biznesowych. Bliska relacja AXA Partners z partnerami biznesowymi stwarza konieczność szybkiej reakcji na ich potrzeby i oczekiwania. Wdrażamy kolejną ofertę ubezpieczeniową razem z rankomat.pl, a podkreślenia wymaga wzorcowa współpraca zespołów sprzedażowych, projektowych i informatycznych –  wskazuje Łukasz Hajkowski, dyrektor sprzedaży w Polsce, członek zarządu AXA Partners CEE. – Dzięki wiedzy eksperckiej i zaangażowaniu specjalistów po stronie Rankomat i AXA Partners wdrożyliśmy krótkoterminowe assistance – produkt, którego nie było do tej pory na rynku – dodaje.

AXA Partners razem z Rankomat chcą w kolejnych miesiącach uruchomić wspólną kampanię informacyjną stanowiącą wsparcie promocji nowego produktu.

(AM, źródło: AXA Partners)

Pośrednicy finansowi coraz bardziej zadłużeni

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Na koniec lutego 314 352 przedsiębiorstw miało łącznie 37,74 mld zł przeterminowanych zobowiązań w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie informacji kredytowych BIK. Zaległości firm wobec banków i dostawców wzrosły, przybyło też niesolidnych dłużników. W porównaniu z początkiem zeszłego roku widać, że dynamika zmian wyhamowała.

Z danych BIG InfoMonitor i BIK wynika, że zaległości firm na koniec drugiego miesiąca roku zwiększyły się o 1,1%. Z kolei liczba zadłużonych podmiotów wzrosła o 2785 dłużników.

W ciągu pierwszych dwóch miesięcy 2022 roku, w największym stopniu za sprawą długów pośredników finansowych, podwyższyły się przeterminowane i nieopłacone zobowiązania sektora „działalność finansowa i ubezpieczeniowa”. Te zaległości wzrosły o 26%, do 150 mln zł.

(AM, źródło: BIG InfoMonitor)

18,150FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie