Blog - Strona 797 z 1518 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 797

Wraca temat regulacji rynku odszkodowawczego

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Jak dowiedział się serwis money.pl, w Ministerstwie Sprawiedliwości prowadzone są zaawansowane prace nad uregulowaniem działalności firm odszkodowawczych. Powrót do tego tematu cieszy środowisko ubezpieczeniowe.

Według informacji portalu przepisy opracowywane przez resort przewidują m.in. wprowadzenie podzielonego modelu płatności, tj. wypłaty roszczenia podzielonego na część dla poszkodowanego i dla reprezentującego go podmiotu, limitu wysokości prowizji. Pod lupę wzięte zostały także nieetyczne metody pozyskiwania klientów. Money.pl zwraca uwagę, że te regulacje przypominają procedowany wcześniej senacki projekt firmowany przez senatora Grzegorza Biereckiego, który utknął na etapie prac w sejmowych komisjach w 2019 r. i ostatecznie został zarzucony. Teraz temat regulacji rynku odszkodowawczego powrócił za sprawą problemów jednego z potentatów tego sektora, firmy EuCO.

Zadowolenia z planowanej regulacji nie kryją ubezpieczyciele.

– Wyrażamy satysfakcję, że argumenty dotyczące regulacji kancelarii odszkodowawczych ponownie wracają do debaty publicznej. Mamy nadzieję, że tym razem dojdzie do uchwalenia ustawy, której prawdziwymi beneficjentami będą poszkodowani – oświadczył Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Przypomniał, że PIU zwróciła uwagę na konieczność uregulowania działalności kancelarii odszkodowawczych już w 2011 r. Odbyło się wówczas posiedzenie Grupy Roboczej Rady Rozwoju Rynku Finansowego przy Ministerstwie Finansów dotyczące uregulowania statusu prawnego kancelarii. Izba brała udział we wszystkich kolejnych konsultacjach dotyczących regulacji rynku kancelarii odszkodowawczych. PIU apelowała o ustawowe uregulowanie tego rynku, przedkładając konkretne propozycje rozwiązań.

– Wiele uregulowań wprowadzanych w ostatnich latach na rynku, nie tylko ubezpieczeniowym, ma służyć zapewnieniu jednostkom ich praw i zagwarantowaniu bezpieczeństwa. Brakuje tego istotnego elementu. A jak pokazuje sytuacja na rynku, ta prokliencka regulacja jest po prostu potrzebna – stwierdził Jan Grzegorz Prądzyński. – Od wielu lat powtarzamy, że na rynku zawsze będzie miejsce dla doradców odszkodowawczych. Nie kwestionujemy ich społecznej roli, gdy pomagają poszkodowanym szybko i sprawnie przejść przez proces uzyskania odszkodowania. Niektóre sprawy ubezpieczeniowe są na tyle trudne, że poszkodowani potrzebują  pomocy profesjonalisty. Ważne jednak jest to, by klienci podejmowali decyzję co do wyboru pośrednika świadomie i by mogli liczyć na wsparcie profesjonalnych podmiotów, których relacje z klientami są uregulowane przepisami prawa – podsumował.

Więcej na blogu PIU oraz w serwisie money.pl z 30 sierpnia, Karolina Wysota „Resort sprawiedliwości kręci bat na kancelarie odszkodowawcze [NEWS MONEY.PL]”

(AM, źródło: money.pl, PIU)

Związek Dealerów Samochodów przeciwko podwyżce opłaty na CEPiK

0
Żródło zdjęcia: 123.rf

29 sierpnia 2022 roku Związek Dealerów Samochodów wystosował do Ministerstwa Cyfryzacji pismo protestacyjne w sprawie projektowanej podwyżki opłaty wnoszonej na rzecz CEPiK, uiszczanej od każdej zawartej umowy OC posiadaczy pojazdów mechanicznych.

Obecnie ubezpieczyciele wnoszą opłaty na rzecz CEPiK-u w wysokości 1 euro od każdej polisy OC ppm. Zgodnie z projektem wysokość opłaty ewidencyjnej nie będzie już jednak stała, ale ma być ustalana w drodze rozporządzenia ministra właściwego do spraw informatyzacji w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw instytucji finansowych i może wynosić do 1% przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej ustalanego przez GUS. Oznacza to potencjalne podniesienie kosztu dla każdego kierowcy z niecałych 5 zł (1 euro) do 57 zł. Byłby to 12-krotny wzrost jej wysokości.

– Po raz kolejny dochodzi do sytuacji, w której ustawodawca postanawia podnieść ceny towaru czy usługi poprzez sztuczne pompowanie ich niekorzystnymi dla obywateli ustawami. Tym razem padło na ubezpieczenia OC, które są zobowiązani opłacić posiadacze wszystkich pojazdów poruszających się po drogach. Mowa tu o ponad 26 milionach umów rocznie, co nawet przy dotychczasowej opłacie na poziomie ok. 5 złotych za pojedynczą umowę sumarycznie stanowi gigantyczną kwotę. Mnożenie tej opłaty aż 10 razy stanowi zabieg zakrawający o absurd z ekonomicznego punktu widzenia, gdyż praktycznie wszystkie te pieniądze trafią w ręce państwa. Jest to cios w obywateli i przedsiębiorców, zwłaszcza teraz, w dobie ciągłych podwyżek cen i szalejącej inflacji. Związek Dealerów Samochodów oczywiście nie może pozostać bierny wobec takiej sytuacji, biorąc pod uwagę liczbę umów zawieranych przez właścicieli salonów. Apelujemy do władz o usunięcie zapisu o podwyżce i nalegamy o uwzględnienie nas oraz naszych postulatów w trakcie konsultacji publicznych! Należy też pamiętać, że podwyżka ta obejmie swoim zakresem nawet umowy 30-dniowe, niezwykle popularne w branży sprzedawców samochodów – powiedział Paweł Tuzinek, prezes ZDS.

Zdaniem organizacji projektowana podwyżka stanowić będzie duży problem dla sprzedawców samochodów. „Projekt nie przedstawia, od jakich umów ubezpieczenia opłata będzie pobierana, przez co należy rozumieć, że obciążone będą nią w takim samym zakresie umowy krótkoterminowe, czyli 30-dniowe. Rocznie autoryzowani dealerzy rejestrują na siebie nawet kilkaset tysięcy nowych pojazdów, które stanowią towar handlowy i nie przemieszczają się po drogach publicznych. W wielu przypadkach opłata ewidencyjna w nowej formie byłaby wyższa od aktualnego kosztu takiego 30-dniowego ubezpieczenia, a ponoszona co 30 dni, stanowiłaby ogromny cios dla rynku autoryzowanych dealerów, który już od dłuższego czasu zmaga się z coraz większymi problemami nie tylko wzrostu kosztów finansowania, ale również z niską dostępnością samochodów, zerwaniem łańcuchów dostaw czy wciąż obecnym problemem związanym z zapotrzebowaniem na półprzewodniki” – podnosi ZDS.

Po analizie prawnej proponowanych zmian organizacja wystąpiła do sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Janusza Cieszyńskiego będącego przedstawicielem Ministerstwa Cyfryzacji odpowiedzialnego za ustalenie proponowanych stawek, z pismem apelującym o usunięcie z przedmiotowego projektu zmiany dotyczącej sposobu określenia wysokości opłaty ewidencyjnej, a także o uwzględnienie Związku w dalszych pracach nad projektem i konsultacje jego ewentualnych dalszych wersji.

(AM, źródło: ZDS, PIU)

KNF i UKE razem na rzecz walki z cyberzagrożeniami

0
Źródło zdjęcia: KUKE

Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, i Jacek Oko, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, podpisali umowę o współpracy między kierowanymi przez siebie instytucjami.  Dotyczy ono współdziałania w ramach zapewnienia bezpieczeństwa teleinformatycznego, zwalczania rosnącej skali zagrożeń ze strony cyberprzestępców oraz bezpieczeństwa użytkowników usług telekomunikacyjnych i finansowych.

Nawiązana współpraca dotyczy głównie wymiany informacji, doświadczeń i wiedzy w zakresie technik oraz rozwiązań związanych z cyberbezpieczeństwem. Porozumienie odnosi się również do prowadzenia inicjatyw związanych z budowaniem świadomości o cyberbezpieczeństwie, jak też badań i rozwoju innowacji w tej dziedzinie.

Strony zobowiązały się do wymiany informacji o działaniach związanych z porozumieniem, a także o przesłankach do ich podjęcia, jeżeli są one jednocześnie w zakresie zadań drugiego z urzędów. Wymiana informacji dotyczyć będzie między innymi zagrożeń występujących w cyberprzestrzeni, cyberataków, domen dystrybuujących złośliwe oprogramowanie lub wykorzystywanych w działaniach cyberprzestępców. Ponadto obejmie ona wskaźniki kompromitacji (Indicators of Compromise), adresy e-mail oraz domeny wykorzystywane w kampaniach phishingowych, a także informacje uzyskane w ramach analizy jawnych źródeł (OSINT) mogące wpłynąć na bezpieczeństwo sektora finansowego lub telekomunikacyjnego.

(AM, źródło: KNF)

Już we wrześniu rusza DNA Biznesu

0
Drużyna DNA Biznesu: Agnieszka Szczepaniak, koordynatorka DNA Biznesu oraz Monika Wojtasiewicz

To, co obecnie buduje przewagę konkurencyjną na rynku, to tzw. małe różnice, rozumiane jako indywidualne zasoby danej jednostki. Wiele zależy od naszej wiedzy, umiejętności i postawy, warto więc brać udział w szkoleniach rozwojowych, takich jak DNA Biznesu, które w 2022 r. zostaną uruchomione w ramach Akademii Brokera PZU.

Uczestnicy takich spotkań mogą sami zdecydować, co z poznanego materiału jest dla nich ważne lub ciekawe i co zastosują w najbliższym czasie w swojej pracy. Szkolenia rozwojowe to nie tylko ścisła wiedza czy umiejętności, dzięki którym można wyróżnić się na rynku. W wielu przypadkach pozwalają one zmienić punkt widzenia. Uczestnicy szkoleń spotykają na nich także ekspertów z różnych branż, dzięki którym poznają ciekawe rozwiązania, możliwe do zastosowania „od ręki” w swojej codziennej pracy.

To przydatne na każdym etapie kariery – zarówno dla osób początkujących w świecie sprzedaży ubezpieczeń, jak i dla osób z dużym doświadczeniem, którzy mogą zainspirować się do poszerzenia palety umiejętności. Z tych wszystkich powodów w PZU powstał specjalny cykl spotkań online DNA Biznesu.

Zmotywowani przez ekspertów

Szkolenia rozwojowe, których premiera będzie miała miejsce 15 września 2022 r., są przeznaczone dla agentów, multiagentów, dealerów i brokerów PZU SA i PZU Życie SA.

Program szkoleń będzie bazował na pięciu obszarach tematycznych: efektywność osobista, rozwój biznesu, komunikacja w biznesie, zarządzanie i przywództwo oraz ja w biznesie.

W dniu premiery na specjalnym wydarzeniu online będziemy mogli spotkać się z liderami świata biznesu. W trakcie swoich wystąpień zaproszą nas w podróż, w trakcie której będziemy mogli odkrywać czynniki wpływające na osiągnięcie sukcesu, podkreślając rolę skutecznej komunikacji w relacjach biznesowych, oraz przekażą solidną porcję motywacji, tłumacząc, jak z ich perspektywy można rozwinąć własną efektywność – mówi Agnieszka Szczepaniak – koordynatorka DNA Biznesu.

Dlaczego warto uczestniczyć w szkoleniach DNA Biznesu?

Świadomość, że przedsiębiorca musi znać się na wszystkim, jest przytłaczająca i niejednej osobie może podciąć skrzydła. Nie bez kozery mówi się, że przedsiębiorca to człowiek orkiestra, i coś w tym jest. Zatem od czego zacząć?

Przede wszystkim nie szukaj cudownego przepisu na sukces, bo on nie istnieje! Na powodzenie w biznesie ma wpływ wiele czynników, ale chyba najważniejszy element to JA. Tutaj beze mnie nic się nie zadzieje. To, jak działam i funkcjonuję, przekłada się na efekty, jakie osiągam w biznesie. Dlatego też DNA Biznesu chce wzmocnić te wszystkie obszary, które są dla ciebie ważne teraz! – tłumaczy Tomasz Łakomy, dyrektor ds. zarządzania efektywnością sieci sprzedaży i portfelem w PZU Życie.

Tomasz Łakomy

Korzyści dla uczestników

  • zdobywanie nowych umiejętności praktycznych
  • poszerzanie wiedzy teoretycznej
  • wymiana doświadczeń z ludźmi z branży
  • podnoszenie kwalifikacji, co daje możliwość podejmowania się coraz większych wyzwań, a to często prowadzi do awansu
  • docenienie ze strony szefa
  • wraz ze wzrostem kompetencji wzrost pewności siebie oraz wyższe poczucie własnej wartości
  • po szkoleniu wzrasta jakość wykonywanej pracy
  • zwiększa się wewnętrzna motywacja do rozwoju i pracy osoby, która ukończyła szkolenie.

Informacje o starcie szkoleń zdalnych, formie zapisów, linki itp. zostaną rozesłane przez brokerski newsletter. Żeby się na niego zapisać, należy się skontaktować z menedżerem ds. sprzedaży korporacyjnej lub zgłosić e-mailowo na adres: ubezpieczeniagrupowe@pzu.pl

Motywacja przy użyciu ubezpieczenia z funduszem

0
Sławomir Dąblewski

Pracowników można motywować do lepszej, wydajniejszej pracy i kreatywności różnymi sposobami. Podpowiadać nie będę, bo każdy pracodawca czyni to w swoim przekonaniu najlepiej. Jedni stawiają na kulturę fizyczną, wykupując pracownikom pakiety sportowe, inni na kulturę umysłową, oferując dodatkowe szkolenia.

Do dyspozycji pozostają jeszcze abonamenty medyczne, jako sposób na przyspieszenie terminów świadczeń oferowanych przez NFZ oraz ubezpieczenia na życie, zarówno w formie indywidualnej, jak i grupowej.

Pracownicy podobno najbardziej łakną benefitów sportowych i medycznych, pozostawiając życiowe w tyle, wychodząc zapewne z założenia, że co przyniesie życie, trzeba będzie zaakceptować. Z moich obserwacji wynika jednak, że benefity w postaci ubezpieczenia na życie jakby nieco zyskiwały i coraz większa grupa pracodawców dopytuje o względy podatkowe takiego przedsięwzięcia. Może to akurat efekt trudności w poszukiwaniu i utrzymaniu pracowników – jakichkolwiek, nie tylko specjalistów.

Nie pamiętam natomiast, kiedy byłem pytany o możliwości zawarcia ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym i korzyści zeń wynikające – zarówno dla pracodawcy, jak i uszczęśliwionych nim pracowników. Po latach doświadczeń i aktualnych problemów z ubezpieczeniami z UFK nie doradzałbym zakupu takiego rozwiązania. Jeśli jednak pracodawca widzi w nim środek do osiągnięcia celu, nic go od takiego zakupu nie odwiedzie. Przy okazji ma do rozstrzygnięcia problem podatkowy, o którym niżej.

Pracodawca zamierza wesprzeć motywacje swoich obecnych i przyszłych pracowników ubezpieczeniem na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Ma to być rozwiązanie długofalowe, oparte na wpłatach regularnych z możliwością alokacji kwot dodatkowych w minimalnej wysokości 100 zł.

Umowa ubezpieczeniowa przewiduje obowiązek opłacania składek regularnych z częstotliwością miesięczną w wysokości co najmniej 400 zł miesięcznie. Z tej kwoty ok. 95% ma być skierowane na część inwestycyjną ubezpieczenia, zaś pozostałe 5% pochłonie część ochronna. Składki będą opłacane w cyklach miesięcznych. W ubezpieczeniu przewidziana jest także możliwość dokonywania dobrowolnych wpłat dodatkowych. Konto w ten sposób powstałe umożliwia wypłaty, nie częściej jednak niż jeden raz w miesiącu.

Jako że program ma być długofalowy, przewidziano dla niego minimalny, dziesięcioletni okres funkcjonowania, z możliwością przedłużenia nie dłużej niż do 65. Roku życia osoby ubezpieczonej. Właścicielem polisy jest spółka (ubezpieczający), a ubezpieczony jest beneficjentem polisy.

W przypadku zakończenia zatrudnienia lub pełnienia funkcji w organach spółki umowa ubezpieczenia jest wypowiadana, co wiąże się z opłatą likwidacyjną 4% oraz dodatkowo przepada depozyt pobierany przez towarzystwo ubezpieczeniowe. Ów tajemniczy depozyt, jak to określono we wniosku o udzielenie interpretacji podatkowej, pobierany jest przez pierwsze trzy lata trwania polisy i wynosi 30% środków wpłaconych w każdym roku polisowym na koncie podstawowym polisy.

Umowa ubezpieczenia, którą zamierza zawrzeć spółka, należeć będzie do umów dotyczących grup ryzyka 1, 3 i 5 działu I oraz grup 1 i 2 działu II wymienionych w załączniku do ustawy z 11 września 2015 r. o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej (Dz.U. z 2021 r., poz. 1130 ze zm.).

Uprawnionym do otrzymywania świadczeń wynikających z zawartej umowy ubezpieczenia będzie ubezpieczony lub inna osoba wskazana przez ubezpieczającego, można jedynie przypuszczać, że za zgodą ubezpieczonego, a to choćby ze względów podatkowych. Pracodawca może dokonać wypłaty z konta inwestycyjnego na dowolne konto, nawet własne, jednakże nie zamierza tego czynić, może również dokonywać wpłat dodatkowych na konto dodatkowe polisy. Ewentualne wypłaty będą dokonywane jedynie na rzecz pracowników jako dodatkowe świadczenie motywacyjne.

Dla jasności – ubezpieczonym będzie pracownik w rozumieniu art. 2 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy. Umowa spełnia wszystkie kryteria formalne, by wydatki pracodawcy na ten cel mogły być zaliczane do kosztów uzyskania przychodów.

Pracodawca podał w wątpliwość dwa zagadnienia: 1) czy ma obowiązek pobrać i odprowadzić zaliczki na poczet podatku dochodowego? i czy 2) ma możliwość zaliczenia na bieżąco opłacanych składek do kosztu uzyskania przychodu? Rozstrzygnięcie wątpliwości wymagało wydania dwóch odrębnych interpretacji podatkowych.

Zdaniem spółki, opodatkowaniu będzie podlegała część ochronna składki, natomiast składka inwestycyjna nie będzie podlegała opodatkowaniu, wszak po stronie pracownika nie powstanie dochód w momencie wpłaty składki na konto polisy.

Organ podatkowy uznał to stanowisko za nieprawidłowe, bowiem nie tylko składka ochronna jest przychodem pracownika ze stosunku pracy, ale również jej część kapitałowa. Przy czym, jedynie w przypadku, gdy z umowy ubezpieczenia wynika, że beneficjentem wypłaconych z polisy świadczeń jest pracownik, przychód powstaje w momencie wpłaty środków przez ubezpieczającego.

Z kolei gdy do czasu wystąpienia o wypłatę nie wiadomo, na czyim koncie znajdą się środki, momentem otrzymania przychodu przez pracownika jest przyznanie prawa do świadczenia – nie w jego wartości, lecz w wysokości opłaconych przez pracodawcę składek.

W przypadku zagadnienia nr 2 organ podatkowy potwierdził słuszność stanowiska wnioskodawcy, zgodnie z którym składki na ubezpieczenie pracowników będą mogły zostać zaliczone do kosztów uzyskania przychodów, spełniając warunki przewidziane ustawą o CIT.

Na podstawie: 0115-KDIT2.4011.321.2022.2 MM oraz 0111-KDIB2-1.4010.310.2022.2.PB z dnia 8 sierpnia 2022 r.

Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com

MojePZU udostępni płatności operatora Tpay

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Użytkownicy platformy mojePZU otrzymają dostęp do nowego systemu płatności online, zarówno w aplikacji mobilnej ubezpieczyciela, jak i na stronie internetowej moje.pzu.pl. Tpay oraz Pekao dostarczają PZU obsługę płatności internetowych, w tym pełną integrację z bramką płatniczą PZU w opcji umożliwiającej opłacenie zamówienia bez opuszczania strony, płatności przelewami online (pay-by-link), Blikiem oraz akceptację płatności kartowych.

– Z myślą o komforcie klientów Grupy PZU stale wzbogacamy platformę mojePZU o nowe produkty, funkcjonalności i udogodnienia technologiczne. Koncentracja na  doświadczeniach klienta motywuje nas do ciągłego rozwoju serwisu w obszarze szybkich i bezpiecznych płatności online. Wierzymy, że rozpoczęcie współpracy z Tpay oraz Pekao da nam gwarancję zapewnienia najwyższej jakości usług w tym zakresie – mówi Maciej Gołaś, dyrektor zarządzający do spraw rozwoju procesów, usług i platform cyfrowych PZU.

Platforma mojePZU to serwis samoobsługowy, z którego korzysta już ponad 3 miliony klientów PZU. Za jego pośrednictwem klienci mogą samodzielnie, bez wychodzenia z domu zgłosić szkodę, sprawdzić jej status, kupić ubezpieczenia majątkowe, polisy na życie, umówić badania lub wizytę u lekarza, a także inwestować oszczędności.

– Partnerstwo z jedną z największych instytucji finansowych w regionie CEE oraz z liderem na rynku ubezpieczeń jest dla nas bardzo dużym wyróżnieniem. Dzięki wypracowanej synergii, wspólnie bezprecedensowo łączymy działania on- i offline, wypracowując efekt skali. Wśród korzyści wynikających ze współpracy są m.in. dalszy rozwój biznesu, skalowalność na inne podmioty oraz wygoda i szybkość zapłaty, której wcześniej klienci nie mogli doświadczyć – podkreśla Paweł Działak, CEO & co-founder Tpay, operatora płatności online.

Tpay wraz z Pekao nie tylko gwarantuje rozwiązanie ułatwiające płacenie za dotychczasowe usługi PZU, ale również zapewnia konsumentom bezpieczeństwo i szybkość płatności.

– Usługa akceptacji kart płatniczych w internecie jest nowością w naszej ofercie i komplementarnym rozwiązaniem do już oferowanej od lat akceptacji kart w terminalach POS. Cieszymy się, że naszym pierwszym klientem korzystającym z akceptacji kart w e-commerce jest PZU – mówi Remigiusz Hołdys, dyrektor Departamentu Bankowości Codziennej i Produktów Oszczędnościowych Pekao.

(AM, źródło: PZU)

Beesafe będzie ubezpieczać dzieci i studentów

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Po poszerzeniu portfolio produktowego o ubezpieczenia mieszkań i domów Beesafe wkracza w kolejny segment produktowy. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami insurtech wzbogaci ofertę o NNW szkolne. Także i w tym przypadku proces wyceny, zakupu i obsługi został maksymalnie uproszczony i odbywa się w całości online.

– Polacy przyjęli naszą ofertę z dużym entuzjazmem – już w pierwszym roku zyskaliśmy 100 tys. klientów. To tylko utwierdziło nas w tym, że wybór Polski na kraj pilotażowy dla naszej działalności był dobrą decyzją i w dużej mierze dlatego zdecydowaliśmy się na poszerzenie naszej oferty – najpierw o ubezpieczanie nieruchomości, a teraz także NNW dla przedszkolaków, uczniów i studentów – mówi Rafał Mosionek, CEO Beesafe.

Nowy produkt będzie dostępny na stronie internetowej insurtechu na przełomie sierpnia i września tego roku.

NNW szkolne będzie można wykupić dla dziecka uczęszczającego do żłobka lub przedszkola, a także ucznia czy studenta. Ubezpieczenie zapewni ochronę w szkole, w domu podczas zajęć zdalnych, w czasie wycieczek szkolnych i wyjazdów na „zieloną szkołę”. Konstrukcja produktu zapewnia ochronę na całym świecie przez 24 godziny na dobę, bez względu na charakter aktywności ubezpieczonego w momencie wystąpienia szkody. Istotnym elementem oferty Beesafe jest wsparcie psychologa oraz ochrona „dziecko w sieci”, czyli pomoc w przypadku stalkingu, otwarcia podejrzanego maila lub włamania na skrzynkę mailową dziecka czy kradzieży lub zgubienia telefonu.

Polisa obowiązywać będzie również podczas amatorskiego uprawiania sportu oraz w przypadku ugryzienia, ukąszenia lub użądlenia przez zwierzę, a nawet zdiagnozowania boreliozy.

– Zwrócimy koszty leczenia, w tym prywatnych wizyt lekarskich, pobytu w szpitalu – również z powodu Covid-19 – rehabilitacji niezbędnej po nieszczęśliwym wypadku, a także korepetycji potrzebnych, by nadrobić zaległości. Pokryjemy też wydatki związane z wypożyczeniem bądź zakupem wyposażenia  ortopedycznego – wymienia Rafał Mosionek.

Proces zakupu ubezpieczenia NNW Beesafe będzie szybki, zwinny i całkowicie zdigitalizowany.

Rozszerzenie oferty insurtechu zostało zapowiedziane w czerwcowej rozmowie Rafała Mosionka z cashless.pl. Zdradził on wówczas, że jego firma pracuje nad rozbudową portfela o ubezpieczenia nieruchomości, NNW oraz assistance niekomunikacyjne. Kilka dni temu insurtech poinformował o poszerzeniu portfolio o polisy mieszkaniowe. Teraz dołączyły do nich NNW szkolne.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Wydłużenie łańcuchów dostaw ma poważne konsekwencje dla ubezpieczeń korporacyjnych

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Transport towarów z Azji nadal zajmuje o połowę dłużej niż przed pandemią. Zaburzenia łańcuchów dostaw to może być istotny element wyceny ryzyka w ubezpieczeniach. Opóźnienia wpływają nie tylko na ubezpieczenie mienia w transporcie, ale i polisy majątkowe, ponieważ mogą wydłużyć likwidację szkód – zauważa EIB.

– Zagrożenie związane z zakłóceniem łańcuchów dostaw jest istotnym czynnikiem ryzyk operacyjnych przedsiębiorstwa. Co do zasady dotyczy to wszystkich przedsiębiorstw, których działalność wymaga sprowadzania towarów. Wydłużone łańcuchy dostaw mogą przecież wydłużyć czas realizacji umowy, a tym samym istotnie wpłynąć na marżowość danego przedsięwzięcia. Taka sytuacja może także istotnie wpłynąć na czas likwidacji szkód, a tym samym na ich koszt. Dlatego wydłużone łańcuchy dostaw powinny być brane pod uwagę przy tworzeniu programów ochrony ubezpieczeniowej – zauważa Mariusz Żurawski, radca prawny, Manager ds. Obsługi Klientów Strategicznych EIB.

O czym powinni pamiętać importerzy i eksporterzy?

Istotą ubezpieczeń ładunków w transporcie (cargo) jest pokrycie szkód powstałych w wyniku zniszczenia lub uszkodzenia przewożonych towarów. Szkody spowodowane opóźnieniem dostawy co do zasady nie będą objęte ochroną. W tym zakresie powinny zadziałać ubezpieczenia OC podmiotów odpowiedzialnych za opóźnienie (warto zbadać te polisy przy nawiązywaniu relacji handlowych, tak aby mieć pewność wypłaty odszkodowania po szkodzie). Skutki szkód niematerialnych (np. utracony zysk) spowodowanych opóźnieniami także nie mieszczą się w zakresie polis cargo.

Opóźnienie w dostawie może doprowadzić nie tylko do utraty mienia będącego przedmiotem transportu. Dalszą konsekwencją takiego zdarzenia może być powstanie odpowiedzialności cywilnej z tytułu niewykonania umowy dostawy lub naliczenie kar umownych z tego tytułu. Wysokość takich roszczeń może wielokrotnie przewyższyć wartość mienia, którego dostarczenie się opóźniło lub nie doszło do skutku.

– Ten przykład pokazuje, że o ocenie i wycenie ryzyka należy pamiętać także przy zawieraniu umów z kontrahentami i przyjmowaniu na siebie odpowiedzialności. Część z takich ryzyk można scedować poprzez polisy na ubezpieczycieli. Przyjęcie na siebie odpowiedzialności powinno wiązać się z wyższym wynagrodzeniem, które w części może być przeznaczone na opłacenie polis. Jednak trzeba o to zadbać już na etapie ofertowania. Dobrze, aby umowy z kontrahentami były opiniowane np. przez brokera ubezpieczeniowego, który wskaże, które ze zidentyfikowanych ryzyk są ubezpieczalne, i wstępnie oszacuje koszt polis. Kolejnym istotnym elementem jest odpowiednie określenie wysokości sumy ubezpieczenia. Powinna ona obejmować wartość przedmiotu transportu powiększoną o koszt frachtu, cła i inne opłaty podatkowe oraz marżę. W sytuacji gdy przewidujemy możliwość istotnej zmiany ceny zakupu analogicznego towaru w okresie transportu (np. w wyniku inflacji, zmiany kursu walutowego), dobrze jest założyć odpowiedni margines i zwiększyć sumę ubezpieczenia, tak aby w przypadku wystąpienia szkody otrzymane odszkodowanie pozwoliło na ponowny zakup utraconego przedmiotu bez konieczności angażowania środków własnych – dodaje Mariusz Żurawski.

Opóźniona dostawa wpływa na likwidację szkód

O wydłużonych czy przerwanych łańcuchach dostaw należy też pamiętać przy zawieraniu ubezpieczeń mienia firmy czy też inwestycji budowlanych – zwłaszcza gdy dotyczą mienia mającego służyć prowadzeniu działalności gospodarczej. Od dostępności materiałów i urządzeń potrzebnych do odbudowy zniszczonej infrastruktury zależy czas likwidacji szkód i powrotu do codziennej działalności.

W przypadku ubezpieczeń mienia firmy istnieje możliwość zawarcia ubezpieczenia utraty zysku (BI). Jednym z podstawowych parametrów takiej polisy jest tzw. okres odszkodowawczy, który określa maksymalny czas odbudowy lub naprawy, w którym ubezpieczyciel będzie pokrywał utracony zysk ubezpieczeniowy oraz stałe koszty działalności do czasu odbudowy produkcji lub sprzedaży do założonych wolumenów. Określając ten czas, należy wziąć pod uwagę także czas dostaw. Jeżeli się wydłużył, a likwidacja szkody będzie wymagała transportu wielu elementów, np. linii produkcyjnej, należy odpowiednio zwiększyć okres odszkodowawczy.

– Podam przykład. Dotychczas szacowano, że odbudowanie linii produkcyjnej zajmie ok. 12 miesięcy i tak też określono okres odszkodowawczy. Obecnie jednak – z uwagi na zerwane łańcuchy dostaw – na niektóre elementy linii trzeba czekać o kilka miesięcy dłużej. Z tego też względu okres odszkodowawczy trzeba wydłużyć do 18 miesięcy – tłumaczy Mariusz Żurawski.

Ubezpieczenia transportowe nie obejmują niematerialnych skutków szkód. Wyjątkiem od tej zasady są transporty realizowane na potrzeby inwestycji budowlanych w mienie „produkcyjne” przedsiębiorstw. Przy czym za mienie produkcyjne należy przyjąć każdy rodzaj obiektu, którego funkcjonowanie ma przynieść przedsiębiorstwu zysk (równie dobrze może to być linia produkcyjna, jak hala magazynowa). W przypadku tego rodzaju mienia istnieje możliwość wykupienia dodatkowego ubezpieczenia utraty zysku w wyniku opóźnienia dostarczenia mienia (DSU lub MDSU). Na podstawie tego typu polisy odszkodowanie pokryje zysk, jaki nie został osiągnięty w okresie opóźnienia rozpoczęcia działalności za pomocą budowanego mienia, spowodowanego niedostarczeniem lub opóźnieniem w jego transporcie. Także w tym rodzaju ubezpieczenia należy określić okres odszkodowawczy – z uwzględnieniem problemów logistycznych związanych z dostarczeniem nowego mienia.

(AM, źródło: Brandscope)

Coraz więcej rodziców ubezpiecza dzieci na własną rękę

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z danych Compensy wynika, że coraz więcej ubezpieczeń NNW dzieci i młodzieży szkolnej zawieranych jest indywidualnie u agenta lub online. To duża zmiana, bo jeszcze kilka lat temu absolutnym hegemonem na tym rynku były grupowe ubezpieczenia oferowane przez szkoły. Ubezpieczyciel wskazuje, że choć te ostatnie nadal dominują, to proporcje wyraźnie się zmieniają, np. w 2021 roku już co 10. rodzic kupował polisę przez internet.

– W parze ze zmianą miejsca zakupu polisy idzie większa waga, jaką rodzice przykładają do zakresu ochrony i sum ubezpieczenia. Wielu z nich widzi potrzebę spersonalizowania polisy i dlatego ubezpieczyciele zaczęli oferować po kilka wariantów ochrony. Co prawda, 55% osób wciąż wybiera najtańszą opcję, ale już 35% decyduje się na średni zakres ochrony, a 10% na najszerszy wariant. Cena polisy zależy zarówno od maksymalnego odszkodowania, jakie można dostać, jak i liczby wybranych świadczeń – mówi Andrzej Paduszyński, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Indywidualnych Compensa.

Zgodnie z obecnymi uregulowaniami rodzice dzieci uczących się w szkołach publicznych nie mają obowiązku wykupywania dla nich ubezpieczenia NNW na czas nauki. Wobec tego władze szkolne nie tylko nie są upoważnione do wymagania, aby uczniowie byli ubezpieczeni, ale też nie mogą żądać żadnych zaświadczeń lub oświadczeń od rodziców w związku z tym.

– Choć ubezpieczenie NNW dla uczniów nie jest obowiązkowe, jest to zabezpieczenie, w które warto zainwestować. Dzięki powszechności tych ubezpieczeń, koszt jednostkowy polisy jest bardzo mały, a w razie wypadku dziecka każda pomoc finansowa na pewno się przyda – mówi Rafał Bojarczuk, dyrektor Rozwoju Sprzedaży Agencyjnej Comperia Ubezpieczenia. – Polisa wykupywana w szkole jest rozwiązaniem najwygodniejszym, ale może nie być dostosowana do każdego dziecka. Dlatego warto też zapoznać się z ofertami indywidualnymi, które pozwalają lepiej dobrać zakres potrzebnej ochrony – radzi.

Ekspert zwraca uwagę, że przepisy nie różnicują uprawnień uczniów do ochrony pod żadnym względem. Dlatego też dzieci uchodźcze, które uczą się lub będą uczyć w polskich szkołach, podlegają dokładnie tym samym zasadom, co pozostali uczniowie. Mogą więc skorzystać zarówno z grupowych, jak i indywidualnych ubezpieczeń szkolnych NNW. Warto też zaznaczyć, że Rzecznik Finansowy już w połowie marca 2022 r. wydał w tej sprawie komunikat skierowany do uczniów z Ukrainy i ich opiekunów.

(AM, źródło: Brandscope, Comperia)

Allianz: Chęć na zarządzanie chińskim bogactwem

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Allianz SE prowadzi rozmowy z chińskimi bankami o uruchomieniu z udziałem większościowym przedsięwzięcia zarządzania aktywami w drugiej największej gospodarce świata, aby wejść na wart 4,3 bln dol. rynek produktów inwestycyjnych.

Należący do niemieckiego ubezpieczyciela główny podmiot zajmujący się zarządzaniem aktywami, Allianz Global Investors, od kilku miesięcy negocjuje z Industrial Bank i China CITIC Bank oraz innymi bankami kredytowymi. Allianz GI dołączył do grona zagranicznych firm zarządzania aktywami chętnych na kawałek lukratywnego chińskiego rynku.

W 2019 r. Chiny pozwoliły firmom zagranicznym na zawieranie jv z udziałem większościowym z działami zarządzania aktywami lokalnych banków. W ten sposób lokalnych partnerów do wejścia w ten biznes znalazły lub szukają Black Rock, Goldman Sachs i Barclays. Wskutek rozbudzenia zainteresowania i narastającej konkurencji o pozyskanie lokalnych banków do współpracy pojawiły się wątpliwości, czy w Chinach jest dość odpowiednich lokalnych partnerów.

Aktywa w zarządzaniu Industrial Bank i CITIC Bank wynoszą 1,8 bln juanów (263,2 mld dol.) i 1,4 bln juanów. Allianz GI, który zarządza 578 mld euro aktywów, ma również osobny plan utworzenia w Chinach na zasadzie 100% własności podmiotu zarządzającego funduszami. Według danych oficjalnych chiński rynek zarządzania funduszami jest wart 3,7 bln dol. Allianz ma obecnie 49% udziałów w jv zarządzania funduszami z China Pacific Insurance. Do innych interesów Allianz w Chinach zaliczają się ubezpieczenia na życie i zarządzanie aktywami ubezpieczeniowymi. Zgodę na prowadzenie tej działalności uzyskał w lipcu 2021 r.

(AC, źródło: Reuters)

18,416FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie