Blog - Strona 905 z 1489 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 905

Majątek prezesa i zdrowie załogi

0
Grzegorz Waszkiewicz

Ostatnio zmienia się identyfikacja klienta. Czy należy go przypisać do sektora mikro, MŚP czy do korporacji? Jaką miarą mierzyć? Można prowadzić firmę bez majątku i pracowników, ale potrzebować polisy OC na dziesiątki milionów złotych. Z drugiej strony mieć duży majątek i załogę, a niestety oszczędzać na jego ubezpieczeniu.

Z mojej perspektywy miniony rok rozwijał się głównie w obszarze polis odpowiedzialności cywilnej i polis zdrowotnych. Oto jak to wyglądało w szczegółach.

Polisy odpowiedzialności cywilnej

OC firmy a D&O

Klienci zaczęli analizować poszczególne ryzyka. Odkryli, na czym polega różnica pomiędzy polisą OC działalności firmy a polisą OC jej zarządu, tzw. D&O. Coraz częściej zarządzający, poszukując polis odpowiedzialności cywilnej dla prowadzonych przez siebie firm, chcieli wiedzieć, co właściwie zabezpieczają – majątek firmy czy majątek prezesa? Właśnie tak postawione pytanie pozwala zrozumieć różnicę.

Co do zasady polisa OC firmy ma zabezpieczyć przedsiębiorstwo przed roszczeniami osób trzecich w związku z prowadzoną przez nie działalnością i posiadanym mieniem. Czasem posiadanie OC to obowiązek wynikający z przepisów prawa dla zdefiniowanych zawodów, dla innych wymóg kontraktowy, a dla jeszcze innych przezorność. Firmą jednak ktoś zarządza. Czasem pod wpływem emocji, przy sprawach pracowniczych, zarząd może popełnić błąd lub zaniedbanie. Można zaniedbać przepisy BHP, podpisać całkowicie nierentowny kontrakt lub wypełnić i podpisać błędną deklarację podatkową.

W skrajnym przypadku państwo na poczet swoich roszczeń może przecież zamrozić nawet nasze prywatne aktywa. Można się odwołać, złożyć skargę, można zapłacić, ale to wszystko kosztuje czas, pieniądze i emocje. Przede wszystkim też trzeba zawsze odnieść się do zarzutów, a to od razu kosztuje, bo usługi prawników nigdy nie są darmowe.

Zatem aby zapewnić ochronę prywatnego majątku decydentów w firmie przed konsekwencjami błędów lub zaniechań w działaniach służbowych, praktycznym rozwiązaniem jest ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej członków władz spółki, tzw. D&O. W momencie wpływu roszczenia do firmy nie ma potrzeby z automatu angażować prawnika, który ma potwierdzić lub oddalić naszą odpowiedzialność. Ubezpieczyciel, działając w imieniu swoim, ale również w interesie przedsiębiorstwa, przeprowadzi analizę odpowiedzialności i wycenę szkód.

OC firmy i D&O to zatem dwa komplementarne ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, które łącznie zabezpieczają odpowiednio majątek firmy i majątek prywatny osób zarządzających.

OC zawodowa

Dziś już zwykle OC nie wystarcza. Przede wszystkim dlatego, że nikt już nie kupuje polisy do tzw. szuflady lub żeby przypiąć ją tylko jako niezbędny załącznik do umowy. Dziś, specjalizując się w jakiejś działalności, możesz szybko odnieść sukces, ale możesz też popełnić błąd, którego skutki finansowe doprowadzą cię jeszcze szybciej do bankructwa.

Zawodów przybywa, a nie wszystkie ryzyka są jasno zdefiniowane przez ubezpieczycieli. Są oczywiście branże, które od kilku lat tak bardzo się rozwinęły, że wymusiły specjalizację i od ubezpieczycieli. Produkty zaczęły się pojawiać, ponieważ zleceniodawcy zaczęli wymagać od dostawców zabezpieczenia polisowego. I to na sumy idące w dziesiątki milionów euro.

OC dla IT

Nie ma dziś firmy bez systemów IT. Każda potrzebuje poczty elektronicznej, różnych baz danych i korzystających z nich systemów CRM. Nie każdą firmę stać na wewnętrznych specjalistów, a przecież problemy i zarządzanie w tym obszarze są stałymi zagadnieniami w firmie. Trzeba zatem posiłkować się outsourcingiem. Przy tej decyzji elementem determinującym wybór, oprócz ceny, jest wiarygodność dostawcy i fakt posiadania przez niego odpowiedniej polisy odpowiedzialności cywilnej. Tzw. OC biurowe przecież już nie wystarczy, zawiera po prostu zbyt dużo wyłączeń i generalnie co innego chroni.

Niezbędne jest ubezpieczenie profesjonalnych, zawodowych ryzyk. Takie polisy już dziś dają ochronę na całym świecie, łącznie z USA i Kanadą. Głównie dzięki międzynarodowym standardom ochrony. Są przeznaczone dla indywidualnych kontraktorów (developerów IT) lub całych firm IT, które spełniają wymogi zapisów kontraktowych nawet najbardziej wymagających międzynarodowych klientów.

Takie polisy sfinansują roszczenia osób trzecich, kary nałożone przez regulatorów oraz pokryją czyste straty finansowe poszkodowanych jako następstwa negatywnych zdarzeń cyber lub błędów czy zaniechań w obszarze IT. Szczególnie warto zwrócić uwagę, że tylko zawodowe OC IT zabezpieczy przed utratą, uszkodzeniem danych i sieci ubezpieczonego, wymuszeniami cyber. Ubezpieczy koszty ochrony reputacji ubezpieczonego, a w skrajnym przypadku wypłaci w imieniu ubezpieczonego odszkodowanie wynikające z roszczenia osoby trzeciej, dotyczącego umowy regulującej przechowywanie i przetwarzanie informacji o danych z kart kredytowych, włączając w to naruszenie PCI DSS (Payment Card Industry Data Security Standard).

Takie polisy mają właśnie chronić wszystkich klientów, którzy kupują usługi IT od specjalistycznych firm zewnętrznych. Sumy ubezpieczenia zaczynają się już od 1 mln euro, jednak składki roczne również zaczynają się w granicy kosztów ubezpieczenia auta menedżerskiego w firmie.

OC menedżera

Coraz częściej firmy zatrudniają dyrektorów i wysokich menedżerów nie na etaty, tylko na kontrakty lub umowy B2B. W takiej sytuacji daną firmą zarządza osoba (dyrektor) prowadząca swoją działalność gospodarczą (usługi zarządcze i doradcze). W kontraktach jest bardzo precyzyjnie opisany zakres kompetencji, zadań, celów, odpowiedzialności i oczywiście kar.

Odpowiedzialność menedżera, który nie jest członkiem zarządu, jest oparta na zasadach ogólnych prawa cywilnego, więc jako menedżer na podstawie umowy cywilnoprawnej odpowiada za pełną szkodę. W przeciwieństwie do pracownika będzie zmuszony zapłacić za rzeczywiste poniesione straty oraz za utracone zyski. Niektóre spółki wymagają zatem od takiego menedżera posiadania ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej (OC zawodowego).

Zwracam uwagę, że w tej sytuacji (forma relacji B2B) nie zadziała klasyczne OC zarządu, tzw. D&O (bo nie jest członkiem zarządu ani kluczowym pracownikiem). Taki menedżer musi szukać polisy zawodowej (z tytułu zarządzania) sam dla siebie. W jej ramach ochroną będą objęte roszczenia przeciwko menedżerowi, związane z pełnieniem przez niego usług zawodowych na rzecz danego podmiotu. Roszczenia mogą dotyczyć błędów, zaniechań, zaniedbań popełnionych w okresie trwania umowy ubezpieczenia. Polisa pokrywa koszty obrony lub szkody, które menedżer będzie musiał zapłacić. Dodatkowe klauzule mogą zapewnić ochronę w zakresie roszczeń dotyczących zniesławienia, naruszeń praw własności intelektualnej, uchybień związanych z wymianą danych informatycznych i dokumentów.

Ubezpieczenia zdrowotne

Wyzwaniem roku 2021, ale też coraz bardziej 2022, dla działów HR oraz szefów niedużych firm jest nie tylko zrekrutować, lecz również utrzymać pracownika u siebie. Już podczas rozmów kwalifikacyjnych na temat funkcjonującej w firmie opieki zdrowotnej ze strony kandydatów padają coraz bardziej precyzyjne pytania.

Standardowe pakiety zdrowotne już nie wystarczają. Coraz częściej oczekiwani są konkretni specjaliści. Kiedyś niektórzy obawiali się nawet o nich pytać, bo to zdradzało potencjalne dolegliwości. Dziś jednak, jak nie samego siebie, pracownik chce zaopatrzyć swoich najbliższych w szybki dostęp do odpowiedniego specjalisty. A do każdego specjalisty musi być odpowiednia diagnostyka. Bo na cóż nam bezpłatny lekarz, gdy za badania trzeba dodatkowo zapłacić. Do tego koniecznie gwarancja dostępności w ciągu trzech lub pięciu dni, inaczej pełny zwrot wydatków gotówką na konto pracownika. Dziś już nikt nie pyta nieśmiało o opiekę dentystyczną w pakietach. Pełna stomatologia jest już dostępna dla trzy-, pięcioosobowych firm w standardowej ofercie.

Niestety tym, co wstrzymuje czasem niektóre firmy przed wdrożeniem ubezpieczeń zdrowotnych, jest obawa, że do programu nie przystąpi wymagana liczba pracowników. Jak zatem przekonać załogę? Przede wszystkim dać czas – wdrożenie należy w nim rozłożyć. Nie bójmy się „antyselekcji”. Dajmy ludziom pełną informację o dostępnych specjalistach i najbliższych ich lokalizacji klinikach oraz prywatnych ośrodkach zdrowia.

Szybkie prezentacje na miejscu i dedykowane webinaria z udziałem szefa firmy, w której wdrażamy program, to gwarancja wiarygodności naszych słów, a zatem większej partycypacji pracowników. Ale nie reklamujmy, że ubezpieczyciel jest wielki i wiarygodny, tylko że np. konkretny lokalnie diabetolog lub kardiolog przyjmuje zaraz za rogiem, a w budynku jest od razu punkt diagnostyczny.

Z własnego doświadczenia dodam, że opisując program, nie skupiajmy się wyłącznie na szybkim leczeniu wielu chorób. Badania i diagnostyka nie muszą wynikać z potrzeby chwili, ale ze świadomej profilaktyki. Uświadommy pracownikom, że odpowiednie badania i konsultacje są w stanie właśnie zapobiec wielu schorzeniom, a szansa zrobienia ich w renomowanej klinice w wybranym przez nas czasie to właśnie benefit, z którego od razu mogą skorzystać.

Grzegorz Waszkiewicz
broker ubezpieczeniowy
BezpieczenstwowBiznesie.pl

Ubezpieczenia korporacyjne to brzmi dumnie

0
Daniel Zdziński

„U nas nie ma problemu, bo i tak nie ma szans na wdrożenie innego ubezpieczyciela, bo i tak nikt nie przystąpi, więc w sumie po co nam broker?”. Często pewnie zdarza nam się usłyszeć takie stwierdzenie. Wiadomo, w dużych firmach, często z udziałem skarbu państwa, szansa na wprowadzenie innego ubezpieczyciela poza naszym narodowym jest iluzoryczna. I chyba zbyt często jako brokerzy ubezpieczeniowi ulegamy takim stereotypom.

Wcale nie chodzi o to, że mamy na siłę robić wszystko, żeby wyrugować dotychczasowego ubezpieczyciela z firmy i wprowadzić innego, może lepszego, może z lepszą ofertą. A dopóki nie sprawdzimy tego w praktyce, to zawsze korzyści z takiej zmiany pozostają wyłącznie w sferze domysłów. I pozostaje pytanie, czy się na tym skupiać, czy po prostu powalczyć dla tej grupy o jak najlepszy pakiet ubezpieczeniowy, spełniający jej oczekiwania (których może nawet nie znają) i dający szansę na zaspokojenie ich potrzeb ubezpieczeniowych, które w czasach pandemii, czy nam się to podoba czy nie, zmieniają się w sposób znaczący.

Tak naprawdę to, czy klient ma dobre, czy złe ubezpieczenie, w dużej mierze zależy od brokera ubezpieczeniowego. W każdym przypadku można, będąc brokerem ubezpieczeniowym, dokonywać wyborów.

Byle szybciej i łatwiej 

Kwestie modyfikacji programu ubezpieczenia zostawiamy ubezpieczycielowi, przecież on wie najlepiej, jak się grupa zachowuje, jaka jest szkodowość, jakie świadczenia są najczęściej wypłacane. Po co się kopać z koniem.

Nie warto, bo przypadkiem się „zbiesi” i nie będzie chciał na siebie (ubezpieczyciel) wziąć kwestii wdrożenia modyfikacji, a firma ma rozproszoną strukturę po całej Polsce. Z jednej strony strata czasu, a z drugiej dodatkowo trzeba tłumaczyć, dlaczego program ubezpieczenia taki, a nie inny, dlaczego te przykładowe wypadki w późnych godzinach nocnych są bardzo ważnym elementem ochrony ubezpieczeniowej, a nie tylko sposobem na zwiększenie przypisu składki i rentowności. Tak wymyślili, to niech teraz tłumaczą, wyjaśniają i sprzedają. Dla brokera będzie należna prowizja za solidnie wykonaną robotę. I fajowo.

Nieważne, że posiadana przez ubezpieczyciela wiedza może być wykorzystana w różny sposób. Z pewnością możemy jednak przyjąć, że w interesie właśnie jego, a nie osób ubezpieczonych. Często z ust przedstawicieli tego ubezpieczyciela słyszymy: po co robić konkursy, skoro i tak nie ma szans na wdrożenie? Może jednak czasami warto?

Czy jest szansa na zrobienie tego po prostu dobrze

Osobiście uważam, że jest. I to bardzo dobrze. W każdym przypadku możemy u każdego ubezpieczyciela przygotować i zarekomendować produkt dobry albo zły. I to zarówno w odniesieniu do zakresu ubezpieczenia, zapisów o.w.u., procedur obsługowych czy możliwości wyboru wariantów ubezpieczenia. Na pewno jest to o wiele bardziej pracochłonne, czasochłonne, a do tego wymaga wiedzy i doświadczenia. Ale jest wykonalne.

Jak to mówią fachowcy: trzeba tylko chcieć, zadać sobie trud i poświęcić czas, żeby to zrobić. Nikt nie ma idealnych o.w.u., wszystkie obecne na rynku zawierają plusy i minusy. Ważne jest, aby je poznać i zrozumieć, a to brokerom bardzo często umyka. Wbrew pozorom ta wiedza ma ogromny wpływ na to, jaką ochronę ubezpieczeniową nasz klient ostatecznie uzyska i czy będzie zadowolony również w sytuacji, gdy nastąpi zdarzenie ubezpieczeniowe.

Ostatnio jako Certo usłyszeliśmy od jednego z ubezpieczycieli komplement. Dotyczył czytania i analizowania o.w.u. Jeden z brokerów stwierdził, że firma X dała znacznie lepszą ofertę cenową, ale wiadomo, że oni mają słabe zapisy dotyczące poważnych zachorowań i dlatego dają lepszą cenę. Ubezpieczyciel stwierdził, że jest to właśnie zasługa Certo Broker, bo jasno i wprost o tym pisze. I właśnie na tym to polega. Czytać ze zrozumieniem i wyciągać wnioski.

Ubezpieczenia wypadkowe na zdarzenia w porze nocnej nie są złe, pod warunkiem że będą dobrowolną cegiełką, a nie obligatoryjnym zakresem. To samo dotyczy wszystkich dodatków, dziecięcych, onkologicznych czy kardiologicznych. Jeżeli ktoś ma nocny tryb życia i wtedy się najbardziej obawia wypadków, to zawsze może sobie to dokupić.

Mam świadomość, że zabiera to więcej czasu, wysiłku, trzeba się znać, rozmawiać, negocjować, ale warto to robić, bo wtedy pracodawca nie powie nam, że po co broker, skoro wiadomo, kto musi wygrać. Broker jest po prostu po to, żeby ten, który „musi wygrać”, wygrał to z dobrą ofertą, a nie byle jaką, korzystną tylko dla niego.

I nie dawajmy sobie wcisnąć, że ubezpieczyciel najlepiej wdroży program swoimi siłami. Najlepiej zrobi to broker i zawsze udzieli w pełni prawdziwej i profesjonalnej informacji potencjalnym osobom ubezpieczonym.

Daniel Zdziński
prezes zarządu Certo Broker

W 2022 grajmy do tej samej bramki

0
Tomasz Rydzel

Żyjemy w bardzo specyficznych czasach. Mam poczucie, że jesteśmy w momencie, w którym zrozumienie zachodzących zmian i możliwych trendów w ubezpieczeniach korporacyjnych jest dosyć trudne do przewidzenia. Dwa ostatnie lata znacznie zmieniły nasze podejście do życia, prowadzenia biznesu i planowania nawet tej najbliższej przyszłości.

Coraz częściej w rozmowach, czy to prywatnych czy biznesowych, zaczynamy używać nowych ram czasowych „przed Covidem” czy „po pandemii”. Nikt nie przypuszczał, że nasza rzeczywistość zmieni się tak szybko, w tak krótkim czasie. Świat musiał przystosować się do nowego sposobu funkcjonowania, a razem z nim cała branża ubezpieczeniowa.

Obecnie, pomimo strachu o funkcjonowanie przedsiębiorstw, wyzwań związanych z paraliżem i przestojami w działalności, rynek ubezpieczeniowy zwiększył swoją determinację do działania. Stąd zapewne w ostatnich miesiącach wzrost liczby sprzedawanych polis, ale również ich ceny. Dla wielu zakładów ubezpieczeń rok 2021 był rekordowy, jeśli chodzi o przypis składki ubezpieczeniowej i pozyskiwanie klientów.

Trend wzrostowy w czasach pandemii

Uważam, że trend wzrostowy powinien utrzymywać się w kolejnych miesiącach, a może nawet latach. Wymagania biznesowe, zmieniające się uwarunkowania prawne, wzmożona liczba ataków hakerskich przy jednoczesnej pracy zdalnej czy zmiany klimatyczne, które mają coraz większy wpływ na liczbę szkód, powinny utrzymać tę tendencję.

W Polsce zauważalny jest wzrost liczby polis w prawie wszystkich segmentach rynku. Drożały przede wszystkim polisy majątkowe oraz te zabezpieczające od różnych ryzyk finansowych.

Z drugiej strony dostępność niektórych ubezpieczeń została mocno ograniczona, dotyczy to głównie klientów, którzy nie spełniali wymogów zabezpieczeń PPOŻ, tych po „szkodzie”, ubezpieczeń D&O czy ryzyk cyber.

Niespełna 12 miesięcy temu czytałem prognozy dotyczące obniżania, spłaszczania stawek ubezpieczeniowych w ciągu 2021–2022 roku. Nie zauważyłem tego w zeszłym roku i nie spodziewam się tego również w obecnym, ze względu na wiele uwarunkowań, takich jak rosnące koszty funkcjonowania zakładów ubezpieczeń, zwiększona liczba szkód i ich wysokości, zaostrzona polityka akceptacji ryzyka oraz zmniejszająca się liczba zakładów ubezpieczeń na rynku polskim.

Wpływ na naszą gospodarkę ma i będzie miała ciągła niepewność związana z ryzykami transakcyjnymi, uwarunkowaniami podatkowymi, a także skutkami pandemii Covid-19.

Zmieńmy podejście

Dla brokera najważniejsze jest pozyskiwanie jak najlepszych ofert dla klientów. Jednak staje się to coraz większym wyzwaniem ze względu na coraz większe ograniczenia. Można powiedzieć, że dotyczy to szczególnie klientów tzw. średnich oraz branż, które nie cieszą się popularnością wśród zakładów ubezpieczeń.

Jeden z moich współpracowników określił obecny stan i praktyki zakładów ubezpieczeń jako „dobry klient to klient do pierwszej szkody”. Ciągle mam jeszcze nadzieję, że ten sposób myślenia się zmieni i my, brokerzy, będziemy w stanie w pełni wykorzystywać potencjał rynku do zaoferowania odpowiednich do potrzeb klienta warunków ubezpieczenia. Jest to o tyle ważne, że przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy klientów, niezależnie od ich wielkości, do ubezpieczenia ich w najlepszy możliwy sposób.

Jako przedsiębiorca pozytywnie patrzę w przyszłość. Perspektywy na 2022 r. dla sektora ubezpieczeń są bardzo dobre. Obecnie szalejąca inflacja, zmiany podatkowe czy pandemia nie powinny mieć dla nas negatywnych skutków, czasami mogą wręcz przerodzić się w dodatkowe szanse i poszerzać pole naszych działań.

Jeśli chodzi o ubezpieczenia korporacyjne, widzę duże możliwości w ryzykach karnoskarbowych, cyber i majątku. Jednak to, jak będzie nam się pracowało, zależy głównie od współpracy między brokerami i zakładami ubezpieczeń. Grając do tej samej bramki, przyczynimy się do sukcesu wszystkich graczy na rynku, również naszych klientów – co powinno być dla nas priorytetem.

Tomasz Rydzel
broker ubezpieczeniowy, członek zarządu Grupy Brokerskiej Quantum sp. z o.o.
w branży ubezpieczeniowej od ponad 25 lat
absolwent Uniwersytetu Gdańskiego i Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie

PKO Ubezpieczenia wdraża narzędzie BrokerUFG

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

PKO Ubezpieczenia podpisało z Makeitright umowę na wdrożenie rozwiązania BrokerUFG – narzędzia technologicznego dostępnego w modelu SaaS, które umożliwia automatyczną komunikację z Ubezpieczeniowym Funduszem Gwarancyjnym.

BrokerUFG gwarantuje pełną automatyzację procesu zasilania bazy UFG, a także utrzymanie najwyższej jakości danych – pozwala na dokładne śledzenie i monitorowanie ich przepływu. Umożliwia także skrócenie ścieżki zakupowej polisy komunikacyjnej do 60 sekund.

– To jedyny system na polskim rynku, który doskonale sprawdza się w roli scentralizowanego repozytorium danych, a co więcej automatycznie obsługuje raportowanie oraz kooperację z Ubezpieczeniowym Funduszem Gwarancyjnym – mówi Adam Smółkowski, dyrektor Pionu Ubezpieczeniowego Makeitright.

PKO Ubezpieczenia wykorzysta nowe narzędzie na potrzeby taryfikacji, a także do komunikacji z UFG i dostępu do CEPiK 2.0. BrokerUFG zapewni automatyczne zapytania, raportowanie i pozyskiwanie danych z bazy Funduszu. Zadba o wyjaśnianie niezgodności danych oraz uzupełni dane z brakujących rejestrów. Ubezpieczyciel skorzysta również z modułu wyszukiwania nieubezpieczonych osób i formularza statystycznego, a także notatek policyjnych i audytowania zapytań kierowanych do UFG.

– Zdecydowaliśmy się skorzystać ze wszystkich modułów BrokerUFG w modelu SaaS, aby komunikacja z UFG przebiegała w prosty i bezobsługowy sposób, a dane przekazywane do bazy były na bieżąco monitorowane. Wdrożenie tego rozwiązania przełoży się nie tylko na optymalizację procesową i kosztową, ale będzie też dodatkową wartością dla klientów PKO Ubezpieczenia. Nasi klienci będą mogli jeszcze szybciej kupić ubezpieczenie i skróci się czas likwidacji szkód oraz wypłaty odszkodowań – mówi Anna Barańska, dyrektor Departamentu Szkód i Świadczeń, PKO Ubezpieczenia.

(AM, źródło: Makeitright)

Eksperci KNF wskazują, jak przeciwdziałać atakom DDoS

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Urząd Komisji Nadzoru Finansowego opublikował na stronie internetowej przygotowane przez specjalistów ds. telekomunikacji oraz Zespół CSIRT KNF opracowanie opisujące koncepcje, narzędzia i techniki chroniące przed atakami DDoS, które są jednym z popularnych rodzajów działań cyberprzestępców.

UKNF wskazuje, że każda organizacja powinna przeprowadzić analizę ryzyka w obszarze ataków DDoS na swoją infrastrukturę teleinformatyczną i na podstawie jej wyników dobrać odpowiednie narzędzia, rozwiązania techniczne czy optymalny model architektury dostępowej do internetu w celu ochrony przed atakami typu odmowa dostępu do usługi.

Wcześniej KNF przypomniała instytucjom finansowym o ryzykach związanych z atakami hakerskimi, wskazując, że w ostatnim czasie ich liczba znacznie wzrosła. Według statystyk nadzoru w ostatnim roku było nawet 500% więcej ataków.

W piśmie kierowanym do podmiotów nadzorowanych KNF wskazała, że powinny one niezwłocznie uwzględnić w swojej działalności możliwość wystąpienia ataków DDoS, których głównym celem jest spowodowanie wyłączenia usług internetowych. Komisja nie wskazała wprost, że pismo sektorowe ma związek z ogłoszonym przez rząd trzecim stopniem alertu Charlie-CRP czy jest następstwem wydarzeń na Ukrainie, gdzie rosyjscy hakerzy spowodowali liczne szkody. KNF podkreśliła jednak, że ataki DDoS stają się wykorzystywane przez tzw. state sponsored hackers, tj. grupy hakerskie działające w strukturze lub na zlecenie poszczególnych państw.

Ryzyko wystąpienia ataków cybernetycznych zostało podniesione 23 lutego przez rząd do trzeciego poziomu w 4-stopniowej skali. Ogłoszony trzeci stopień Charlie-CRP oznacza, że właściwe służby mają wiarygodne informacje wskazujące wysokie prawdopodobieństwo ataku na systemy informatyczne.

Opracowanie jest dostępne pod adresem:

https://www.knf.gov.pl/knf/pl/komponenty/img/…

(AM, źródło: KNF, Bankier.pl)

Nationale-Nederlanden wspiera walkę z depresją

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

23 lutego w Ogólnopolskim Dniu Walki z Depresją wystartowała czternasta edycja kampanii „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję.” Partnerem akcji jest Nationale-Nederlanden.

Z badania „Stan psychiczny polskich pracowników w pandemii”, które przeprowadziła Fundacja „Twarze depresji”, wynika, że 45% ankietowanych doświadcza obniżenia nastroju i lęku w związku z wykonywaną pracą. Co trzeci ma kliniczne objawy depresji, a świadomość choroby deklaruje zaledwie 13% z nich. Co drugi badany odczuwa wyższy poziom lęku niż przed pandemią, co trzeci cierpi na bezsenność, a ponad 60% rano po obudzeniu czuje niewyspanie i zmęczenie.

W czerwcu 2021 roku przy współpracy z Nationale-Nederlanden został uruchomiony program bezpłatnej zdalnej pomocy psychologicznej. Dzięki wsparciu finansowemu do końca stycznia udało się przeprowadzić 636 konsultacji. Prawie 70% zgłaszających się po pomoc było poniżej 47. roku życia. Najczęściej z rozmowy z psychoonkologiem korzystały osoby chore na raka bądź po jego przebyciu. Do końca lutego w ramach programu zostanie zrealizowanych ponad 700 sesji.

(AM, źródło: Nationale-Nederlanden)

Tesla Insurance zaoferuje ubezpieczenia w Niemczech

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Sąd Rejonowy we Frankfurcie nad Odrą wpisał do rejestru handlowego spółkę Tesla Insurance Ltd. (Germany Branch). Funkcjonujący jako oddział Tesla Insurance z siedzibą na Malcie podmiot będzie mógł sprzedawać ubezpieczenia w Niemczech – informuje cashless.pl.

Portal przypomina, że obecnie Tesla prowadzi działalność ubezpieczeniową wyłącznie w pięciu stanach USA, oferując klientom polisy telematyczne, wykorzystując do tego dane o stylu jazdy bezpośrednio z pojazdu. Dzięki rejestracji na Malcie i w Niemczech firma może wyjść ze swoją ofertą do klientów ze wszystkich krajów Unii Europejskiej. Na razie nie wiadomo jednak, czy tak uczyni. Według spekulacji medialnych jej propozycja ochronna ma pojawić się u naszych zachodnich sąsiadów w marcu, wraz z rozpoczęciem produkcji modelu Tesla Y w niemieckiej fabryce w Grunheide.

Więcej:

cashless.pl z 24 lutego, Ida Krzemińska-Albrycht „Ubezpieczenia od Tesli. Producent elektrycznych aut szykuje się do sprzedaży polis w Niemczech”

https://www.cashless.pl/11426-tesla-ubezpieczenia-oddzial-w-niemczech

(AM, źródło: cashless.pl)

Munich Re z rekordowym przypisem składki

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Munich Re odnotował zysk w wysokości 2932 mln euro (1211 mln w 2020 r.) w roku obrotowym 2021, przekraczając tym samym założony cel w wysokości 2,8 mld euro. Przypis składki brutto w 2021 r. wzrósł o 8,5% rok do roku do 59.567 mln euro (54 890 mln), co jest najwyższą wartością w historii reasekuratora.

Po pierwszym roku realizacji programu strategicznego Ambition 2025 Munich Re jest na dobrej drodze do osiągnięcia celów finansowych na 2025 r. określonych w programie. W 2021 r. rentowność kapitału własnego (RoE) wyniosła 12,6%. Plan przewiduje osiągnięcie RoE na poziomie 12–14% do 2025 r. Wynik operacyjny wzrósł do 3517 mln euro w porównaniu z 1986 mln euro rok wcześniej.

Łączna wartość dużych szkód (10 mln euro) uplasowała się na poziomie 4304 mln euro (4689 mln). Najkosztowniejszą klęską żywiołową dla Munich Re w 2021 r. był huragan Ida, o wartości około 1,2 mld euro. Z kolei błyskawiczna powódź wywołana przez niż Bernd spowodowała straty w wysokości około 0,5 mld euro.

W zakresie odnowień reasekuracji na dzień 1 stycznia 2022 r. Munich Re zdołał zwiększyć przypisaną wartość transakcji do 14,8 mld euro (+14,5%). Wyraźnemu wzrostowi towarzyszyła optymalizacja profilu ryzyka portfela. Około połowa działalności w zakresie ubezpieczeń majątkowych została wznowiona, z naciskiem na Europę, USA (głównie z wyłączeniem ochrony przed huraganami) i działalność globalną.

Pomimo rosnącej presji rynkowej Munich Re spodziewa się, że otoczenie rynkowe pozostanie pozytywne i przedstawi atrakcyjne możliwości wzrostu w nadchodzących kwietniowych i lipcowych rundach odnowień.

Wchodzące w skład Munich Re Ergo wypracowało zysk w wysokości 605 mln euro (517 mln rok wcześniej). W ten sposób zakład znacznie przekroczył swój cel zysku, ustalony na 500 mln euro. Przychody ze składek wzrosły we wszystkich trzech segmentach. Całkowity dochód ze składek we wszystkich liniach wzrósł z 18 448 mln euro do 19 166 mln euro Z kolei przypis składki brutto wzrósł z 17 569 mln euro do 18 213 mln euro.

Munich Re chce osiągnąć w 2022 r. zysk brutto w wysokości 3,3 mld euro, uwzględniając straty w segmencie ubezpieczeń życiowych i zdrowotnych związane z Covid-19 w wysokości około 300 mln euro. Reasekurator nie przewiduje znaczących wydatków na roszczenia z tytułu Covid-19 w Ergo lub w reasekuracji majątkowej. Oczekuje się, że dochody ze składek grupy ustanowią nowy rekord w wysokości ok. 61 mld euro w 2022 r.

(AM, źródło: Munich RE)

Japonia: Ubezpieczenia komunikacyjne są niezbyt interesujące

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Na wysoce skoncentrowanym japońskim rynku ubezpieczeń ogólnych, wskutek spadku składek w ubezpieczeniach komunikacyjnych, zainteresowanie ubezpieczycieli przenosi się na ubezpieczenia nieruchomości i specjalistyczne.

Japoński rynek ubezpieczeń ogólnych zdominowany jest przez czterech wiodących ubezpieczycieli, do których w 2020 r. należało 87% składki przypisanej brutto. Łączna suma składek tych ubezpieczycieli w 2020 r. skurczyła się o 0,2% wskutek spadku składek z ubezpieczeń komunikacyjnych, spowodowanego mniejszą sprzedażą pojazdów i obniżkami stawek w latach poprzednich.

Według japońskiego Urzędu Statystycznego w latach 2016–2020 częstość wypadków drogowych malała średnio o 12,7%, co skłoniło ubezpieczycieli do obniżenia składek za obowiązkowe komunikacyjne ubezpieczenia odpowiedzialności dwukrotnie w ciągu ostatnich pięciu lat. Spadające sumy składek miały niekorzystny wpływ na wzrost w ubezpieczeniach komunikacyjnych, znajdujących się już i tak pod presją z powodu spowolnienia w otoczeniu biznesowym i malejącej sprzedaży samochodów. W rezultacie segment ubezpieczeń komunikacyjnych w latach 2016–2020 odnotował spadek skumulowanej stopy wzrostu o 0,3%. Udział biznesu komunikacyjnego w przychodach czołowych czterech ubezpieczycieli zmniejszył się z 63,3% w 2016 do 60,5% w 2020 r.

Z drugiej strony stawki składek w ubezpieczeniach nieruchomości odnotowały w 2020 r. dwucyfrowy wzrost, więc segment ten znalazł się w centrum zainteresowania ubezpieczycieli. Skumulowana roczna stopa wzrostu dla ubezpieczeń nieruchomości za lata 2016–2020 wyniosła 5,2%, dzięki wzrostowi stawek w reasekuracji i zwiększonemu ryzyku katastrof naturalnych. W efekcie udział ubezpieczeń nieruchomości w łącznej sumie składek czterech największych ubezpieczycieli wzrósł z 12,9% w 2016 do 15,2% w 2020 r. W centrum zainteresowania ubezpieczycieli znalazły się też linie takie jak ubezpieczenia cyber, ubezpieczenia na wypadek odwołania imprezy i przerw w działalności gospodarczej. Zdaniem analityków w kraju podatnym na katastrofy naturalne i wobec rosnącej cyberprzestępczości należało by oczekiwać od ubezpieczycieli większej innowacyjności w tych segmentach, napędzającej popyt.

(AC, źródło: Global Data)

KE nakazała Węgrom wycofanie weta wobec przejęcia Aegon przez VIG

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Komisja Europejska stwierdziła, że decyzja Węgier o zawetowaniu nabycia węgierskich spółek zależnych Aegon przez Vienna Insurance Group naruszyła art. 21 unijnego rozporządzenia w sprawie kontroli łączenia przedsiębiorstw (EUMR), który przyznaje KE wyłączną kompetencję dla koncentracji o wymiarze unijnym. Organ nakazał Węgrom wycofanie weta pod groźbą skierowania sprawy do TSUE.

12 sierpnia ubiegłego roku Komisja bezwarunkowo zaakceptowała transakcję na podstawie unijnego rozporządzenia w sprawie połączeń. Wcześniej jednak (6 kwietnia) VIG została poinformowana przez węgierskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, że nie wyrazi ono zgody na przejęcie lokalnych spółek Aegon na podstawie nadzwyczajnego ustawodawstwa dotyczącego bezpośrednich inwestycji zagranicznych, wprowadzonego w kontekście pandemii Covid-19. Ministerstwo argumentowało, że przejęcie zagrażało uzasadnionym interesom Węgier.

Z tego powodu 29 października KE wszczęła dochodzenie w sprawie powyższej decyzji. Po dokonaniu wstępnej oceny w dniu 20 stycznia 2022 r. Komisja poinformowała Węgry o swoim wstępnym wniosku, że weto naruszyło art. 21 Rozporządzenia UE w sprawie połączeń (EUMR). Zgodnie z nim to ona ma wyłączną kompetencję do badania koncentracji o wymiarze unijnym, a państwa członkowskie mogą podejmować środki w celu ochrony uzasadnionych interesów jedynie pod pewnymi warunkami. Środki te muszą być zgodne z ogólnymi zasadami i innymi przepisami prawa Unii oraz muszą mieć na celu rzeczywiście ochronę uzasadnionego interesu.

Po przeprowadzeniu dochodzenia i po wysłuchaniu argumentów władz węgierskich KE powzięła wątpliwości co do tego, czy weto rzeczywiście miało na celu ochronę uzasadnionych interesów Węgier zgodnie z zasadami EUMR. W szczególności to, w jaki sposób nabycie przez VIG aktywów Aegon zagroziłoby fundamentalnym interesom państwa, skoro oba podmioty są unijnymi ubezpieczycielami o ugruntowanej pozycji, obecnymi na Węgrzech. Komisja stwierdziła, że władze węgierskie powinny były powiadomić ją o swoim zamiarze weta przed jego wdrożeniem, a zaniechanie tego stanowiło naruszenie art. 21 EUMR.

Ponadto KE uznała, że prawo weta ograniczało prawo VIG do angażowania się w transakcję transgraniczną, a władze węgierskie nie wykazały, że środek był uzasadniony, odpowiedni i proporcjonalny. W rezultacie organ doszedł do wniosku, że weto było niezgodne z unijnymi przepisami dotyczącymi swobody przedsiębiorczości, a zatem naruszało art. 21 EUMR.

W decyzji z 21 lutego KE nakazała Węgrom wycofanie weta do 18 marca 2022 r. Ostrzegła też, że jeżeli decyzja nie zostanie wdrożona, to może zdecydować o wszczęciu postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przed Trybunałem Sprawiedliwości UE.

Więcej na temat przebiegu wydarzeń w transakcji przejęcia Aegon przez VIG:

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

18,346FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie