24 marca sejmowe komisje finansów publicznych oraz polityki społecznej i rodziny poparły rządowy projekt ustawy wraz z poprawkami o przeniesieniu pieniędzy z otwartych funduszy emerytalnych (OFE) na indywidualne konta emerytalne (IKE) i do ZUS.
Oprócz poprawek legislacyjnych i redakcyjnych zgłoszonych przez Biuro Legislacyjne Sejmu komisje poparły również poprawkę o przyspieszeniu granicznej daty dokonywania transferów między OFE z listopada na sierpień 2021 r. – podał stooq.pl za PAP. Przepadły poprawki zgłaszane przez opozycję. Jedna z nich zmierzała do wprowadzenia dziedziczenia środków przenoszonych z OFE do ZUS, tak jak dziś dziedziczone są środki na subkontach ZUS przeniesione w czasie poprzedniej reformy z OFE. Poprawkę tę zgłoszono następnie jako wniosek mniejszości. Przepadły też wnioski o wysłuchanie publiczne oraz odrzucenie ustawy w całości.
Około 10% światowego handlu przechodzi przez Kanał Sueski, który łączy Morze Śródziemne z Morzem Czerwonym i stanowi najkrótsze połączenie morskie między Azją a Europą. Korzystając z tej przeprawy, statki oszczędzają 9 tys. km lub 10 dni. Jeśli kanał jest zamknięty w wyniku takich zdarzeń, jak niedawne uziemienie kontenerowca Ever Given, utrudnia to światowy transport – wskazują eksperci Allianz.
Osoby zajmujące się śledzeniem statków stwierdziły, że obecnie na przepłynięcie kanałem czeka ponad 100 statków. Zator drogowy pojawia się w szczególnie złym momencie dla globalnych linii zaopatrzeniowych. Producenci samochodów i komputerów zmagają się z globalnym niedoborem chipów, pogłębionym przez pożar w dużej fabryce chipów w Japonii w zeszłym tygodniu. Producenci samochodów zamknęli fabryki po tym jak w zeszłym miesiącu w Teksasie doszło do ataku zimy, który uderzył w produkcję tworzyw sztucznych, a porty w Kalifornii zostały dotknięte zaległościami i opóźnieniami.
W 2020 r. przez kanał przepłynęło prawie 19 tys. statków. Według Urzędu Kanału Sueskiego dziennie przepływa przezeń średnio 51,5 statków. Jednocześnie ma on doskonałe wyniki w zakresie bezpieczeństwa, a incydenty żeglugowe są tam niezwykle rzadkie. Według Allianz Global Corporate & Specialty Safety & Shipping Review 2020, w ciągu ostatniej dekady zgłoszono łącznie 75 incydentów żeglugowych w kanale. Ponad jedna trzecia z nich dotyczyła kontenerowców (28).
W latach 2013–2016 dochodziło do średnio 12 incydentów żeglugowych rocznie, ale od tego czasu ich liczba spadła. Średnia z ostatnich 10 lat to 8 takich zdarzeń w skali roku. Jednak uziemienia (takie jak w przypadku Ever Given) są najczęstszą przyczyną incydentów morskich w kanale – 25 w ciągu ostatnich 10 lat lub 1 na 3 wszystkich tamtejszych wypadków morskich. Razem uziemienie, kolizje i incydenty związane z kontaktem stanowią połowę wszystkich incydentów morskich w Kanale Sueskim w ciągu ostatnich 10 lat (łącznie 38). Awaria maszyn to kolejna główna przyczyna wypadków morskich w Kanale Sueskim, odpowiadająca za 21 incydentów w ciągu 10 lat.
Zanotowano tylko jedną całkowitą utratę statku na Kanale Sueskim w ciągu ostatniej dekady. W 2010 roku statek towarowy Maryam zatonął po załadowaniu bitumu.
23 marca kontenerowiec MV Ever Given, który pod panamską flagą płynął z Chin do Rotterdamu, osiadł na mieliźnie około 6 kilometrów na północ od południowego ujścia kanału w pobliżu miasta Suez. To obszar kanału, który ma tylko jeden pas. Statek, zbudowany w 2018 r., waży 200 tys. ton, ma 400 m długości oraz 59 m szerokości i jest tym samym jedną z największych pływających jednostek towarowych na świecie.
18 marca odbyło się spotkanie dotyczące otwartych ubezpieczeń w kontekście dostępu oraz udostępniania danych. W ramach prezentacji przedstawionej przez Andresa Lehtmetsa, sprawozdawcę EIOPA InsurTech Task Force, poruszono temat przeprowadzonych w ostatnim czasie inicjatyw politycznych UE biorących pod uwagę znaczenie innowacji opartych na danych i przepływów danych na obszarze unijnym.
Poinformowano, że Komisja przedstawi wniosek ustawodawczy dotyczący nowych ram otwartych finansów do połowy 2022 roku. EIOPA zdefiniowała otwarte ubezpieczenia jako dostęp i dzielenie się danymi osobowymi i nieosobowymi związanymi z ubezpieczeniami, zazwyczaj za pośrednictwem interfejsu programowania aplikacji (API). Z punktu widzenia branży ubezpieczeniowej zwiększona wymiana danych za pośrednictwem interfejsów API może ułatwić innowacje, otwartość i współpracę w całym sektorze, oraz prawdopodobnie umożliwi mu pełne przyjęcie innowacji opartych na danych. Jednocześnie może także zwiększyć wydajność i interakcję z osobami trzecimi, np. lepsze współdziałanie z platformami i ekosystemami ubezpieczeniowymi.
Z punktu widzenia nadzoru różne otwarte rozwiązania ubezpieczeniowe mogą ułatwić upowszechnienie SupTech. Zgodność z celami regulacyjnymi mogłaby być automatycznie monitorowana poprzez odczytywanie danych wymienianych przez dostawców za pośrednictwem standardowych interfejsów API. Przegląd na żywo dokładnych informacji o zakupionych produktach (opłaty, cechy), informacje o polisach, dane o roszczeniach w czasie rzeczywistym, dane o skargach konsumentów, a także dane o prowizjach.
Należy jednak przy tym brać pod uwagę różne rodzaje ryzyka, które mogą wystąpić w ramach otwartych ubezpieczeń. Podkreślono, że problematyczne jest przewidzenie, w jaki sposób potencjalne skutki i formy otwartych ubezpieczeń mogą wpłynąć na branżę ubezpieczeniową, konsumentów i organy nadzoru. Można wskazać ogólne potencjalne zagrożenia związane ze zwiększoną wymianą danych, zwłaszcza danych osobowych, które zasługują na wysoki poziom ochrony. Wymienia się m.in. zagrożenia w postaci naruszenia danych, niewłaściwego wykorzystania i oszustwa, ryzyko teleinformatyczne/cybernetyczne, wrażliwe informacje na temat zdrowia, seksualności, religii, poglądów politycznych lub innych danych osobowych, wykluczenie finansowe, ryzyko koncentracji, ryzyko otoczenia regulacyjnego, interoperacyjność oraz koszty wdrożenia.
EIOPA uważa, że działania zmierzające do realizacji otwartego ubezpieczenia mogą przynieść korzyści konsumentom, sektorowi i jego nadzorowi, jeśli tylko będą w prawidłowy sposób przeprowadzane.
23 marca Hartford Financial Services poinformował o odrzuceniu oferty Chubb Ltd, który chciał go przejąć za 23,24 miliardy dolarów. Taki rozwój wypadków nie był zaskoczeniem dla analityków finansowych.
W komunikacie opublikowanym na stronie internetowej Hartford przekazał, że decyzja o odrzuceniu oferty Chubb zapadła po konsultacjach zarządu z doradcami finansowymi i prawnymi. Doszli oni do wspólnego wniosku, że podjęcie rozmów dotyczących transakcji nie będzie w najlepszym interesie firmy i jej akcjonariuszy. Rynek oczekiwał takiego rozstrzygnięcia.
Złożona niedawno oferta Chubb opiewała na 65 USD za akcję Hartford, płatne w większości gotówką, wskutek czego łączna wartość przejęcia wyniosłaby 23,24 mld USD. Tymczasem, jak podaje Reuters, analitycy twierdzili, że wartość firmy wynosiła 80 USD za akcję lub więcej. Analityk Wells Fargo Elyse Greenspan napisała we wtorek w notatce do klientów, że Chubb może podnieść swoją ofertę.
Chubb nie skomentował komunikatu Hartford.
Potencjalna akwizycja byłoby największą tego typu transakcją w globalnym sektorze ubezpieczeniowym od czasu ubiegłorocznego zakupu Willis Towers Watson przez Aon za 30 mld USD. Doszłoby do niej w momencie, w którym branża stoi w obliczu niebezpieczeństwa wypłacenia miliardów dolarów roszczeń z tytułu pandemii Covid-19.
63,5% uczestników badania przeprowadzonego na zlecenie Europa Ubezpieczenia bierze pod uwagę, że ze względu na pandemię w ostatniej chwili będzie musiało zrezygnować z letnich planów urlopowych. Jednocześnie Covid-19 istotnie skrócił w badanej grupie średnią długość wyjazdu urlopowego.
– Zestawiając plany dotyczące tegorocznego wypoczynku z realnymi zachowaniami urlopowymi z 2019 roku widać wyraźnie, że pandemia wpłynęła na skrócenie czasu wyjazdu wakacyjnego. Jednocześnie blisko połowa badanych zgodziła się z twierdzeniem, że ze względu na koronawirusa częściej będzie wybierało się w najbliższym sezonie letnim na kilkudniowe, spontaniczne wyjazdy – kosztem dłuższego, zaplanowanego wcześniej urlopu. Ten trudny dla wszystkich czas zmienił sposób planowania wakacyjnego wypoczynku. Przystosowanie się do tych trwałych zmian w zachowaniach Polaków będzie wyzwaniem dla branży ubezpieczeniowej – mówi Marat Nevretdinov, prezes Europa Ubezpieczenia.
Średni czasu wyjazdy wakacyjnego będzie w 2021 roku o ponad jeden dzień krótszy niż w 2019 roku – wynika z badania Europa Ubezpieczenia.
41,3% respondentów deklaruje, że spędzi tegoroczne wakacje w Polsce, a 24,7% planuje wyjazd zagraniczny. 19,9% badanych nie wie jeszcze, co będzie robić latem. 15,9% spędzi urlop w miejscu swojego zamieszkania i w jego najbliższej okolicy. 9,3% przeznaczy go na przydomowe prace i porządki.
– U progu trzeciej fali pandemii plany wakacyjne Polaków najlepiej opisuje jedno słowo: niepewność. Z jednej strony możemy się spodziewać szturmu na krajowe kurorty i obiekty turystyczne. Z drugiej strony, duża część badanych nie wie jeszcze, co będzie robić latem. Ze względu na często zmieniające się restrykcje, wielu z nich decyzję dotyczącą wyjazdów będzie podejmować w ostatniej chwili. Jeśli dodamy do tego wysoki poziom gotowości do skorzystania z szybkich, krótkoterminowych ubezpieczeń – zadeklarowało go 45,8% respondentów – to możemy się spodziewać ogólnego wzrostu popytu na tego typu usługi – mówi Tomasz Janas, ekspert ds. ubezpieczeń podróżnych Europy Ubezpieczenia.
Najbardziej brakuje spotkań towarzyskich
Wśród aktywności, za którymi respondenci tęsknią najmocniej po roku trwania pandemii i wprowadzania ograniczeń związanych z aktywnym spędzaniem czasu wolnego, są: spotkania towarzyskie ze znajomymi (67,6%), wyjścia do restauracji (67,3%) i krótkie, spontaniczne wyjazdy 1- i 2-dniowe (61,9%). Jednocześnie najmniej brakuje im zakupów w centrach handlowych – tę aktywność wskazało jedynie 39,8% badanych.
O badaniu:
Badanie Europa Ubezpieczenia zrealizowano w dniach 9–10 marca metodą wspomaganego wywiadu komputerowego CAWI. Zapytano w nim 750 osób z miast liczących ponad 100 tys. mieszkańców o wpływ pandemii Covid-19 na ich plany związane z wypoczynkiem i aktywnym spędzaniem czasu wolnego. To osoby najbardziej aktywne i mobilne na rynku usług turystycznych i sportowych.
Panuje powszechna opinia, że polscy kierowcy są pewni siebie i przekonani o swoich wysokich umiejętnościach. Z badania Starter24 wynika, że tylko co piątego kierowcę można uznać za prawdziwego eksperta, a 40% z nich konsultuje się w sprawie obsługi samochodu.
71% badanych ocenia siebie jako dobrych kierowców, z czego 16% jest o tym zdecydowanie przekonanych. Bardziej pewni swoich umiejętności są mężczyźni i najmłodsi kierowcy, ale także respondenci w wieku 18–24 lata. Dotyczy to także najbardziej doświadczonych osób, które prawo jazdy posiadają już od ponad 20 lat.
40% ankietowanych deklaruje, że zdarzyło im się konsultować z kimś w sprawie obsługi samochodu. Nieco częściej dotyczy to mężczyzn, a także badanych w wieku 35–44 lata. Zazwyczaj była to rozmowa ze znajomym lub z mechanikiem, natomiast kobiety zasięgały rady swoich partnerów. Tylko 3% badanych konsultuje się z ubezpieczycielem, a co piąty ze swoim dealerem/serwisem.
Awarie auta – gdzie szukamy pomocy?
32% badanych przyznaje, że przydarzyła im się awaria samochodu. W takiej sytuacji najwięcej ankietowanych próbowało samodzielnie poradzić sobie z problemem. Prawie co trzecia osoba postanowiła skonsultować się ze znajomym lub mechanikiem czy serwisem. Samodzielnie próbowali naprawić auto przede wszystkim mężczyźni (40%), kobiety w tej sytuacji najczęściej decydowały się na skorzystanie z usługi assistance (51%).
Osoby, które do tej pory nie miały awarii samochodu, najczęściej uważają, że w takiej sytuacji zadzwoniłyby do bliskich – rodziny bądź znajomych (54%). Mężczyźni częściej niż kobiety próbowaliby także samodzielnej naprawy (42%), ale również częściej wskazują na skorzystanie z assistance.
– Cieszy nas fakt, że jest grupa kierowców, którzy wykorzystują assistance w awaryjnych sytuacjach, bo to pomaga szybciej odzyskać mobilność. Część prostych problemów możemy rozwiązać zdalnie. Najczęściej telefonicznie pomagamy klientom usunąć awarie dotyczące zatrzaśniętej klapki wlewu paliwa, systemu bezkluczykowego, komunikatów na desce rozdzielczej czy uzupełnienia płynów. Z kolei na drodze usuwamy awarie związane z akumulatorem (ponad 52%), uszkodzoną oponą (18%), dostępem do samochodu (kluczyk/pilot), układem elektrycznym i płynami eksploatacyjnymi – komentuje Mikołaj Siwecki, kierownik sieci Starter24.
Jacy są polscy kierowcy?
Respondenci przeciętnie znają się na codziennej obsłudze samochodu. Średnio ich umiejętności zostały ocenione na 5,6 w 10-stopniowej skali. Co piątego kierowcę można uznać za prawdziwego eksperta. Stosunkowo duże grono stanowią aspirujący, czyli kierowcy z umiarkowaną wiedzą z zakresu obsługi samochodu (38%). Największą grupą wśród badanych są nowicjusze (42%). W większości oceniają samych siebie jako raczej słabych kierowców i mają najmniejszą wiedzę z zakresu codziennej obsługi samochodu.
Respondentów pytano o znajomość kontrolek na desce rozdzielczej oraz deklarowaną wiedzę z zakresu obsługi samochodu. Wybrano 11 kontrolek, które występują w większości nowoczesnych samochodów, a z którymi kierowcy mają czasami problem (np. ABS i stabilizacja toru jazdy, awaria świec żarowych, awaria silnika). Z kolei do oceny wiedzy z zakresu obsługi samochodu wybrano 10 najpopularniejszych czynności, które kierowca może sam wykonać przy codziennej eksploatacji pojazdu (np. uzupełnienie płynów, wymiana baterii w pilocie, wymiana koła czy podłączanie akumulatora do innego źródła zasilania).
– Wyniki badania wskazują, że polscy kierowcy pomimo wysokiego przekonania o swoich umiejętnościach potrzebują wsparcia zarówno w przypadku awarii, jak i codziennej obsługi samochodu. Naszym zdaniem takim wsparciem powinny być usługi assistance. Już teraz znaczącą część awarii potrafimy usuwać zdalnie i na drodze. W niedalekiej przyszłości, korzystając z funkcjonalności „connected car”, udostępnimy rozwiązania do przewidywania i zapobiegania awariom – mówi Paweł Zawisza, Business Development Director Starter24. – Warto też zwrócić uwagę na ciągle bardzo duże możliwości dla firm ubezpieczeniowych, leasingowych czy dealerów w zakresie codziennego wsparcia kierowcy, czyli budowania świadomości i punktów kontaktu z klientem. Jako dostawca usług assistance (a szerzej mobilności) już teraz oferujemy rozwiązania, które wspierają kierowców oraz zapewniają im spokój i pewność na drodze – podsumowuje.
O badaniu:
Badanie ilościowe zostało zrealizowane przez Mobile Institute na zlecenie Starter24. W ramach badania zebrano opinie 1105 polskich internautów aktywnie korzystających z samochodów jako kierowcy. Wykorzystano responsywne ankiety CAWI (Computer-Assisted Web Interview). Badanie zostało przeprowadzone na przełomie grudnia 2020 r. i stycznia 2021 r. Struktura próby została skorygowana przy użyciu wagi analitycznej i odpowiada strukturze polskich internautów w wieku 15 i więcej lat pod względem płci, wieku i wielkości miejsca zamieszkania. W analizie wzięto pod uwagę tylko kompletne ankiety.
Platforma Beesafe, dzięki wykorzystaniu możliwości chmury obliczeniowej, oferuje najszybszy i najprostszy kalkulator OC/AC, jaki do tej pory pojawił się na polskim rynku. Opierając swoje rozwiązanie na technologii Microsoft Azure, firma zdołała zminimalizować czas i ilość danych niezbędnych do wygenerowania wyceny ubezpieczenia komunikacyjnego.
Modele dystrybucji ubezpieczeń ewoluują wraz z rozwojem możliwości wykorzystania analizy danych, chmury obliczeniowej i ogromnej popularności kanału mobilnego, który coraz częściej jest głównym medium w przypadku kwestii finansowych czy handlowych.
Jednocześnie jak mantra powtarzane jest od wielu lat hasło „przetrwa ten, kto się dostosuje”. Podkreśla ono istotę dostosowania modelu biznesowego do rosnących wymagań klientów.
Dane i AI na usługach klienta
Beesafe, chcąc odpowiedzieć na potrzeby nowego pokolenia konsumentów, którzy większość spraw załatwiają przez internet, często z poziomu smartfona, oferuje ubezpieczenia w cyfrowej formie. Dzięki temu klienci zyskują proste i szybkie narzędzie, które zdejmuje z nich czasochłonny obowiązek podawania wielu informacji dotyczących pojazdu i właściciela lub wypełniania często kilkunastu okienek w celu znalezienia najbardziej odpowiedniej polisy.
To innowacyjne podejście daje przewagę młodemu insurtechowi na wymagającym rynku ubezpieczeń.
– Model operacyjny po stronie technologicznej wykorzystuje platformę Microsoft Azure. Pozwoliło nam to na szybkie i elastyczne wdrożenie osadzonego w chmurze kalkulatora OC/AC, przyspieszając i usprawniając proces zakupu polisy.
Wystarczy podać dwie informacje – numer rejestracyjny pojazdu oraz datę urodzenia jego właściciela. Dane pojazdu wczytywane są z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego oraz Centralnej Ewidencji Kierowców i Pojazdów, a następnie w ekspresowym tempie przedstawiana jest cena.
Wszystko dzieje się online, a nasi klienci nie muszą wychodzić z domu. Wystarczy dostęp do internetu z poziomu smartfona lub laptopa – mówi Rafał Mosionek, CEO Beesafe.
Rafał Mosionek
Niezawodność i bezpieczeństwo chmury
Istotnym warunkiem, który musi spełnić każde przedsiębiorstwo działające w sektorze finansowym, jest bezpieczeństwo informacji. Nie inaczej jest w przypadku agenta ubezpieczeniowego, jakim jest Beesafe.
Ze względu na to, że firma operuje wrażliwymi danymi, niezbędne było wybranie zaufanej technologii spełniającej najbardziej restrykcyjne wymogi regulacyjne i oferującej pełną zgodność z przepisami przechowywania danych.
– Naszym celem od samego początku było stworzenie użytecznej platformy, która zapewni oszczędność czasu i wygodę dla klientów, a jednocześnie będzie spełniała najwyższe standardy bezpieczeństwa. I to nam się udało.
Zdecydowaliśmy się na zbudowanie platformy Beesafe w środowisku Azure. Nie bez znaczenia dla naszego wyboru była wcześniejsza obecność rozwiązań Azure w usługach finansowych, w tym również w Vienna Insurance Group – mówi Rafał Mosionek.
Błyskawiczne wprowadzenie na rynek
Nie od dziś wiadomo, że wykorzystanie możliwości chmury obliczeniowej i jej funkcjonalności takich jak skalowalność czy elastyczność przynosi biznesom wiele korzyści. Szczególnie w przypadku firm dopiero wchodzących na rynek. Wraz z coraz bardziej powszechnym dostępem do technologii młodym przedsiębiorcom łatwiej jest wyeliminować bariery, które związane były z dostępem do innowacji.
Obecnie, dzięki demokratyzacji IT, firmy mają najnowocześniejsze rozwiązania technologiczne w zasięgu ręki i mogą znacznie szybciej wprowadzać swoje produkty na rynek. Przykładem jest platforma Beesafe, która zbudowana została w błyskawicznym tempie. Od startu prac do uruchomienia MVP minęło zaledwie kilka miesięcy.
Ogromne możliwości w rękach specjalistów
Beesafe wie, jak ważny dla osiągnięcia sukcesu, zarówno w przypadku jednostki czy całej organizacji, jest rozwój kompetencji. Samo wdrożenie technologii to dopiero połowa sukcesu. Kolejnym krokiem do wykorzystania pełni możliwości, jakie dają narzędzia cyfrowe, jest rozwój wiedzy i umiejętności pracowników.
Chmura Microsoft daje ogromne możliwości specjalistom IT. Dlatego firma zbudowała naprawdę bardzo doświadczony zespół z obszaru Azure. Było to ciekawe, ale i trudne wyzwanie dla startupu. Beesafe korzystał ze wspólnych warsztatów i otwartości Microsoft już w trakcie wdrożenia.
– Beesafe to świetny przykład młodej firmy, która oparła swój model biznesowy na usługach chmurowych. Firmy coraz częściej decydują się na ten model już na samym początku swojej drogi. Pokazuje to, że zaufanie do usług „as-a-service” nieustannie rośnie, a polska gospodarka staje się coraz bardziej innowacyjna. Chcemy wspierać ten proces, udostępniając polskim firmom to, co stanowi podstawę udanej cyfryzacji – technologię w parze z rozwojem umiejętności.
Kluczową zmianą dla rodzimych przedsiębiorców, zwłaszcza z obszaru rynków regulowanych, będzie centrum danych Microsoft zlokalizowane w Polsce. Infrastruktura na terenie kraju zapewni najwyższe standardy bezpieczeństwa danych oraz wysoki wskaźnik latency, który pozwoli na jeszcze szybszą reakcję i sprawne korzystanie z najbardziej zaawansowanych usług chmurowych przez przedsiębiorców z całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej.
Do tego nieustannie podnosimy kompetencje naszych partnerów i klientów, aby w pełni mogli czerpać korzyści z wdrażanych usług – mówi Paweł Jakubik, członek zarządu Microsoft.
Paweł Jakubik
Beesafeto nowa marka stworzona przez koncern Vienna Insurance Group (VIG), która weszła na polski rynek w październiku 2020 r.
Branża ubezpieczeniowa kojarzyła się ze spotkaniem człowieka z człowiekiem, ale rok 2020 pokazał nam, że nie jest to konieczne. Oczywiście dało się to robić dużo wcześniej i my tak działamy już od dziesięciu lat, ale rok 2020 sprawił, że i klienci przekonali się do takich kontaktów.
To samo dotyczy poszukiwania pracy – wiele osób szuka nowych wyzwań zawodowych w internecie, trzeba tylko umożliwić im znalezienie wśród nich twojej firmy.
Jeżeli rekrutujesz online, wszystkie inne tematy musisz także być w stanie sprawnie załatwić zdalnie. To znaczy, że cały proces rekrutacji, zawarcie umowy, szkolenia i przygotowanie do zawodu powinny odbywać się z jak najmniejszym udziałem papieru i bez spotkań osobistych.
Strona www – pierwszy krok do pozyskania współpracowników
Strona internetowa to twoja wizytówka i bezwzględnie musisz ją mieć. Jeśli chcesz pozyskiwać współpracowników tą drogą, to po pierwsze musi się ona wysoko pozycjonować, a po drugie – mieć odpowiedni flow, który najprostszą drogą przeprowadzi odwiedzającą ją osobę do złożenia aplikacji.
Żeby odpowiednio zarządzać aplikacjami, potrzebny jest sprawnie działający CRM. Im więcej automatyzmu w tym procesie, tym lepiej, bo oznacza to mniej błędów, a poza tym mniejsze zaangażowanie ludzi obniża koszty całego procesu.
Dzisiaj CRM nie kosztuje już tak dużo, często można opłacać go w abonamencie. Ważne jest, żeby wybrać taki system, który będzie jak najprecyzyjniej dostosowany do naszych potrzeb.
Można też oczywiście skorzystać z wiedzy i CRM większego partnera – to bardzo często jest dużo tańsze rozwiązanie.
Osoba, która chce zostać naszym agentem, dostaje login i wejście do systemu. W ten sposób już czuje się po trosze współpracownikiem firmy. Cały proces może przebiegać dalej bez kontaktu – zdalnie podpisujemy umowę i przeprowadzamy szkolenie.
Natomiast jeżeli osoba, która się zalogowała, nie podejmuje żadnych działań, to po jakimś czasie kontaktujemy się z nią telefonicznie, co wielu ostatecznie przekonuje do podjęcia współpracy.
W jaki sposób pomóc potencjalnym współpracownikom nas odnaleźć?
Na rynku istnieje wiele agencji, które posiadają swoje strony www. W jaki sposób mamy wyróżnić naszą ofertę? Kluczowe tutaj jest odpowiednie pozycjonowanie strony w wyszukiwarkach Google.
Najprościej oczywiście jest wykupić reklamę, ale to kosztuje, a poza tym wprawdzie nasza strona będzie się pojawiać na pierwszym albo pierwszych trzech miejscach, tyle że z napisem „reklama”, a to może zniechęcać część osób.
Dlatego lepiej jest wykonać pewne działania, które zostaną nagrodzone przez wyszukiwarki Google. Na naszej stronie staramy się zamieszczać wartościowe treści, świadomie używamy słów kluczowych, a także systematycznie i konsekwentnie prowadzimy blog.
Poza stroną www są jeszcze media społecznościowe. Tam również trzeba zaistnieć i traktować je jako miejsce na codzienne kontaktowanie się ze współpracownikami. Warto w nich przekazywać oryginalne treści, „podrasowane” dobrym zdjęciem lub interesującą grafiką.
Nasza aktywność w mediach społecznościowych potrafi przyciągnąć uwagę potencjalnych współpracowników i zaangażować ich w interakcje.
Wiarygodność podstawą udanej rekrutacji
Jeśli możemy pokazać osobom zainteresowanym współpracą, że dbamy o naszą internetową wizytówkę – czyli stworzyć porządną stronę www oraz umiejętnie promować się w mediach społecznościowych, osiągnęliśmy już połowę sukcesu. Teraz każdy kontakt nawiązany za pośrednictwem naszego CRM musi zostać podtrzymany.
Jeśli cały zdalnie przeprowadzony proces pozyskania nowego współpracownika następuje sprawnie, wzmacnia to jego przekonanie, że potrafimy pozyskiwać w ten sposób klientów. I ta wiarygodność leży u podstaw udanej współpracy.
Proces rekrutacji online jest dość długi, dla niektórych może być skomplikowany i kosztowny, ale warto się w niego zaangażować. Staramy się wspierać w nim naszych współpracowników i Biura Partnerskie – od zakładania strony po prowadzenie fanpage’ów.
Kryptowalutami interesuje się w Polsce coraz więcej osób. Trudno się temu dziwić – najpopularniejsze aktywa tego rodzaju okazały się bardzo dobrą metodą ochrony gotówki w czasie światowego kryzysu wywołanego pandemią Covid-19. Naturalne jest więc, że rośnie liczba chętnych na zainwestowanie zaoszczędzonych pieniędzy np. w Bitcoina lub Ethereum. Zanim jednak podejmie się decyzję o handlu kryptowalutami, należy dokładnie zapoznać się z ich charakterystyką. Pozwoli to zmniejszyć ryzyko ewentualnych strat. Z jakimi wątpliwościami najczęściej spotykają się osoby zaczynające swoją przygodę z walutami kryptograficznymi?
Od co najmniej kilku miesięcy media niemal każdego dnia informują o kolejnych rekordach cenowych bitych przez najpopularniejszą kryptowalutę świata – Bitcoina. Wielu ekspertów zwraca uwagę, że na fali wznoszącej znajduje się także szereg innych walut wirtualnych. To siłą rzeczy sprawia, że Polacy coraz mocniej zaczynają się interesować tego rodzaju aktywami. Już w 2018 roku co dziesiąty mieszkaniec naszego kraju deklarował posiadanie przynajmniej jednej kryptowaluty. Wiele wskazuje na to, że obecnie liczba takich osób jest zdecydowanie większa.
Rosnąca popularność walut krypto sprawia, że chęć zainwestowania w nią wyrażają już nawet najmniej wprawieni w boju traderzy. Tymczasem wejście na ten rynek bez odpowiedniej wiedzy jest prostą drogą do utraty niemałych pieniędzy. Dlatego przed podjęciem pierwszych decyzji handlowych należy dokładnie zapoznać się z kryptowalutami i zrozumieć sposób ich funkcjonowania.
Czym są kryptowaluty?
Wiele osób, słysząc o kryptowalutach, utożsamia je z wirtualnymi pieniędzmi. To jednak spore uproszczenie, które nie do końca wyjaśnia, czym tak naprawdę są te aktywa. Walutami kryptograficznymi określa się rozproszony system księgowy bazujący na technologii kryptografii przechowujący informacje o stanie posiadania w umownych jednostkach. Ten ostatni powiązany jest z tzw. węzłami systemu, czyli portfelami. Główna idea kryptowalut polega nie tylko na braku fizycznej formy, ale przede wszystkim na tym, że nie są one scentralizowane, a kontrola danego portfela należy jedynie do jego posiadacza, czyli osoby dysponującej specjalnym i indywidualnym kluczem prywatnym. System opiera się na technologii blockchain. Operacje dokonywane na kryptowalutach są z jednej strony anonimowe, a z drugiej publiczne i dostępne do wglądu każdemu użytkownikowi. Aktualnie wyróżnia się nawet 4000 walut kryptograficznych, z czego najpopularniejszą jest Bitcoin.
Jak handlować kryptowalutami?
Waluty kryptograficzne coraz częściej akceptowane są jako pełnoprawne środki płatnicze. Na rynku pojawia się coraz więcej firm, które za swoje produkty lub usługi przyjmują opłaty np. w Bitcoinie. Nie ma jednak wątpliwości, że dziś aktywa tego rodzaju budzą zainteresowanie głównie przez ich potencjał inwestycyjny. Pytanie brzmi, jak handlować kryptowalutami?
Sposoby są co najmniej dwa. Pierwszy, najbardziej klasyczny, to operacje na jednej z giełd kryptowalutowych. W tym przypadku nabywa się aktywa na własność i przechowuje je we wspomnianych wyżej portfelach.
Inna metoda polega na spekulowaniu na zmianach cenowych poszczególnych walut. Umożliwiają to specjalne platformy handlowe oferujące dokonywanie operacji w oparciu o kontrakty CFD (nazywane również kontraktami różnicy kursowej). Inwestor nie nabywa kryptowaluty na własność, a jedynie przewiduje, jak zachowa się jej kurs w określonym czasie. Dostawca umowy zobowiązuje się do zapłaty różnicy między aktualną wartością kryptowaluty a wartością w dniu ustalania kontraktu. Jeśli ta okaże się ujemna, odpowiednią opłatę zobligowany jest uiścić nabywca. Kontrakty CFD to dobry sposób na zastosowanie dźwigni i zdobycia sporej gotówki przy niewielkim wkładzie własnym. Jednak są one obarczone sporym ryzykiem szybkiej utraty zgromadzonego kapitału.
Czy kryptowaluty są legalne i bezpieczne?
Kryptowaluty w większości krajów nie są uznawane za jednostki walutowe i oficjalne środki płatnicze. Mimo to korzystanie z nich i ich tworzenie jest jak najbardziej legalne. Istnieje kilka państw, które zakazały używania walut kryptograficznych, np. Afganistan, Egipt, Boliwia czy Wietnam. W Polsce, mimo braku jasnych regulacji prawnych dotyczących walut kryptograficznych, można z nich w pełni legalnie korzystać.
Przy zachowaniu wszelkich ostrożności są to również aktywa w pełni bezpieczne. Jeszcze 10 lat temu wiele mówiło się o tym, że Bitcoin i jemu podobne waluty wykorzystywane są przede wszystkim do finalizowania nielegalnych transakcji. Często powielanym mitem było także charakteryzowanie kryptowalut jako środków podatnych na ataki hakerskie. Dziś wiemy, że przy wyborze renomowanej giełdy i przy korzystaniu z wysokiej klasy portfela ryzyko utraty zgromadzonych środków jest naprawdę minimalne.
Od czego zależy cena kryptowalut?
Jak wspomniano, kryptowaluty w większości przypadków są tworami zdecentralizowanymi. Oznacza to, że za ich emisję oraz funkcjonowanie nie odpowiada żadna nadrzędna instytucja. Co zatem decyduje o ich cenie? Przede wszystkim prawo podaży oraz popytu. Ponadto kryptowaluty są bardzo podatne na spekulacje. To jeden z ich kilku mankamentów. Opinie ekspertów, które mogą nie mieć żadnego pokrycia z rzeczywistością, często doprowadzają do ogromnych skoków lub spadków kursowych. Warto też wspomnieć o czynnikach wynikających z samego funkcjonowania kryptowalut. Te nie powstają samoistnie – nowe monety wydobywane są, a w zasadzie wykopywane przez zwykłych użytkowników. W zależności od tego, ile danych kryptowalut zostało wypuszczonych do emisji, rośnie lub spada ich cena.
Na co uważać, inwestując w kryptowaluty?
Przede wszystkim na brawurę – kryptowaluty, choć dziś bardzo cenne, w każdej chwili mogą stracić na wartości. Przed zakupem koniecznie należy przeprowadzić dokładną analizę planowanego ruchu handlowego. Zaleca się unikać inwestowania pod wpływem impulsu czy aktualnej mody. Z kolei działając na giełdzie kryptowalut, należy unikać platform o wątpliwej renomie. Bardzo istotne jest dbanie o bezpieczeństwo zgromadzonych przez siebie środków. Warto także ciągle poszerzać swoją wiedzę o walutach kryptograficznych, gdyż są to aktywa bardzo młode i ciągle się rozwijają.
25 marca o godz. 18:00 zaprezentowana zostanie nowa strategia PZU SA na lata 2021–2024. Tego samego dnia grupa przedstawi też raport na temat wyników finansowych uzyskanych w 2020 roku.
We wrześniu 2020 roku Tomasz Kulik, członek zarządu PZU SA zapowiedział, że nowa strategia ma być kontynuacją, wzmocnieniem i rozszerzeniem wprowadzanych dotąd zmian. Równolegle z jej ogłoszeniem ubezpieczyciel określi docelowy model swojego zaangażowania w sektor bankowy. Z kolei podczas listopadowego czatu zorganizowanego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych przyznał, iż nowa rzeczywistość, jaka powstała wskutek pandemii Covid-19, zostanie również uwzględniona w nowych planach strategicznych zakładu
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.