Blog - Strona 1146 z 1483 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1146

KUKE: Gwarancje wadialne w formie cyfrowej

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Od początku roku obowiązują nowe przepisy Prawa zamówień publicznych, dzięki którym proces udzielenia takich zamówień w szerszym zakresie przebiega w formie elektronicznej. Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych dostosowała proces udzielania gwarancji do nowych regulacji.

– W KUKE opracowaliśmy nowy wzór gwarancji zapłaty wadium, konsultując jego treść z brokerami ubezpieczeniowymi specjalizującymi się w gwarancjach kontraktowych. Nasi klienci mogą już dziś skorzystać z gwarancji wadialnej spełniającej wymogi nowego PZP, zaopatrzonej w bezpieczny podpis elektroniczny z kwalifikowanym certyfikatem. Rozumiejąc zróżnicowane potrzeby polskich przedsiębiorców, pozostawiamy gwarancje przetargowe również w formie pisemnej, zarówno dla przetargów publicznych, jak i niepublicznych – mówi Anna Kania, Menedżer Produktu w Departamencie Rozwoju Produktów KUKE.

– Gwarancje wadialne spełniające nowe wymogi i zaopatrzone w bezpieczny podpis elektroniczny zapewniają naszym klientom wygodę i najwyższy poziom bezpieczeństwa dokumentu – dodaje Robert Dębecki, dyrektor Departamentu Gwarancji KUKE.

Na cyfryzacji kolejnych procesów w KUKE zyskują również beneficjenci gwarancji wadialnych – mogą oni zgłaszać roszczenia z takich gwarancji także w formie elektronicznej.

Zmiany w Prawie zamówień publicznych objęły również wymogi dotyczące funkcjonowania wadium składanego w formie gwarancji. Najważniejsze postanowienia nowych regulacji w tym zakresie, to:

  • fakultatywny charakter wadium,
  • usystematyzowanie podstaw zatrzymania wadium uprawniających do zgłoszenia roszczenia z gwarancji,
  • zmiana przesłanek zwrotu wadium, w tym zwrot wadium na wniosek wykonawcy,
  • elektroniczna postać gwarancji przetargowej zapłaty wadium jako wyłącznie akceptowalna forma wniesienia wadium w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego.

(AM, źródło: KUKE)

Ubea.pl: W lutym taniej niż w styczniu

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z barometru cenowego Ubea.pl, sporządzonego na postawie ponad 100 tys. kalkulacji wykonanych w lutym przez internautów, wynika, że w drugim miesiącu 2021 r. wartość średniej składki OC posiadaczy pojazdów mechanicznych (ppm.) w analizowanej grupie ubezpieczycieli była niższa niż w styczniu.

Opracowując barometr, eksperci Ubea.pl wzięli pod uwagę średnią składkę w OC ppm. oferowanych w kalkulatorze online przez firmy i marki ubezpieczeniowe. Podstawą analizy była średnia składka wyliczona łącznie dla wszystkich wspomnianych podmiotów.

Z analizy ekspertów porównywarki wynika, że ceny OC ppm. w lutym były niższe od odnotowanych w styczniu o 2 punkty procentowe. Spadek cen jest nieco mniejszy, jeśli odniesie się go do wyniku z grudnia 2020 r. Z tej perspektywy średni koszt obowiązkowej polisy spadł o 1,2%.

– Dla kierowców najważniejszy jest jednak fakt, że ubezpieczyciele nie podnieśli składek OC po ich obniżce pod koniec roku. Inaczej bowiem bywało w przeszłości. Dla przykładu ubezpieczyciele wyraźnie obniżyli ceny w ostatnich miesiącach 2018 r., by następnie podnieść je od razu na początku 2019 r. – wskazuje Paweł Kuczyński, prezes Ubea.pl.

(AM, źródło: Ubea.pl)

IGTE: Zmiany w systemie emerytalnym dywersyfikują ryzyko

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Wybór w ramach reformy pozwala na rozszerzenie dziedziczenia i kontynuację dywersyfikacji ryzyka związanego z finansowaniem życia na emeryturze – pisze Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych (IGTE).

Zbliżająca się reforma OFE jest faktem, a PTE zarządzające OFE stają przed wyzwaniem rzetelnego i transparentnego jej przeprowadzenia. To trudne, złożone i odpowiedzialne zadanie wymagające zadbania o bezpieczeństwo środków zgromadzonych na rachunkach funduszy przez 15,4 mln Polaków. W związku z bliskim terminem wdrożenia zmian towarzystwa emerytalne już prowadzą intensywne przygotowania do transformacji i obecnie na tym koncentrują swoje działania.

Reforma budzi wiele emocji, trwa intensywna debata publiczna. To naturalne wobec faktu, że rozwiązania dotyczące filaru kapitałowego były wielokrotnie zmieniane, komunikacja tych zmian nie była wystarczająca, a ich charakter niedostatecznie uwzględniał społeczne oczekiwania. W konsekwencji trudno dziś o opartą na realiach merytoryczną dyskusję, która wspierałaby członków OFE w dokonaniu świadomego, najlepszego dla siebie wyboru w ramach oferowanej alternatywy. Brakuje głosów, które tłumaczyłyby im, z jakimi konsekwencjami będą wiązały się ich decyzje.

W aktualnej debacie niedostatecznie wybrzmiewa także fakt, że wskutek reformy z 2014 roku sektor OFE jest sukcesywnie wygaszany, a wszystkie zgromadzone w funduszach aktywa mają trafić do ZUS. Wybór IKE w ramach oferowanej reformą alternatywy pozwala na kontynuację dywersyfikacji ryzyka związanego z finansowaniem życia na emeryturze w postaci inwestowania zgromadzonych w OFE środków na rynku kapitałowym oraz daje możliwość ich jednorazowej wypłaty po osiągnięciu wieku emerytalnego – co dotąd w żadnej opcji nie było możliwe. Ponadto przeniesienie środków z OFE do IKE rozszerza przedmiot potencjalnego dziedziczenia. W takim wypadku do masy spadkowej wejdą nie tylko środki zgromadzone dotąd w funduszach powiększane o zyski z inwestycji i ewentualne nowe wpłaty, ale również zobowiązania zapisane na subkoncie w ZUS zwiększane przez waloryzację i nowe zasilenia wynikające z kontynuacji odprowadzania tam części składki emerytalnej (7,3%).

W debacie pominięte wydają się również kwestie istniejącej przez kilka lat niepewności dotyczącej losu funduszy oraz ryzyka ich całkowitej nacjonalizacji, dość istotne dla pokazania pełnego obrazu nadchodzącej reformy.

Zachodzące w Polsce zmiany demograficzne, takie jak rosnący stosunek liczby emerytów do liczby pracujących oraz wzrost długości życia, wymusiły dostosowanie systemu emerytalnego do możliwości wypłat świadczeń, skutkujące malejącą stopą zastąpienia w kolejnych dekadach. Z tego względu konieczne jest dodatkowe oszczędzanie na jesień życia. Pomimo dużej zmienności systemu odnotowanej w ostatnich latach, a może szczególnie z tego względu, należy robić wszystko, co możliwe, by zadbać o swoją przyszłość i konsekwentnie budować dodatkowe zabezpieczenie finansowe na lata po zakończeniu kariery zawodowej. Dlatego tak ważne jest, abyśmy prowadząc debatę publiczną, wspierali świadome i odpowiedzialne wybory, także te podejmowane w ramach zbliżającej się reformy.

(AM, źródło: IGTE)

Paysafe i Provema umożliwią zapłacenie za polisę gotówką online

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Platforma specjalistycznych płatności Paysafe zawarła partnerstwo z Provemą, polską spółką z branży fintech oferującą aplikację portfela do zarządzania finansami. Współpraca obu firm umożliwi klientom korzystanie z rozwiązania gotówkowego online Paysafe do opłacania usług Provema i zarządzania finansami, np. zakupu ubezpieczenia bezpośrednio w aplikacji.

Aby skorzystać z możliwości doładowania portfela Provema Wallet gotówką online, klient wybiera Paysafecash i doładowuje aplikację. Ta z kolei generuje kod kreskowy Paysafecash. Następnie korzystając z funkcji wyszukiwania, klient wybiera jeden z najbliższych 2800 punktów płatności w Polsce, w którym kod kreskowy zostanie zeskanowany w celu dokonania płatności.

Klient może wykorzystać saldo w aplikacji Provema Wallet, aby dokonać spłaty raty kredytu lub wykupić ubezpieczenie bezpośrednio za pomocą aplikacji.

– Współpraca z Provemą poszerza zasięg usług firmy o klientów z Polski, którzy preferują płatności gotówką. Rozwiązanie umożliwia tym klientom korzystanie z ofert portfela elektronicznego przy poszukiwaniu najlepszych i najbardziej wydajnych rozwiązań w zakresie produktów finansowych i ubezpieczeniowych – powiedział Udo Müller, dyrektor generalny Paysafecard, zespołu odpowiedzialnego za rozwiązanie Paysafecash.

– Współpraca z Paysafecash, będącym produktem o ugruntowanej pozycji i rozległej sieci dystrybucji, znacznie poprawia wygodę. Mamy również nadzieję, że jednocześnie zwiększy on nasz zasięg – dodał Grzegorz Szulik, dyrektor generalny i założyciel Provema.

Paysafe Group (Paysafe) jest platformą specjalistycznych płatności. Jej głównym celem jest zapewnianie możliwości łączenia i dokonywania transakcji za pośrednictwem funkcji przetwarzania płatności, portfela cyfrowego i rozwiązań gotówkowych online. Firma oferuje 70 rodzajów płatności w ponad 40 walutach. Z kolei Paysafecash to metoda płatności e-gotówkowych dla klientów, którzy chcą dokonywać płatności online z użyciem gotówki. Umożliwia ona transakcje online klientom, którzy nie mają kart debetowych lub kredytowych lub którzy nie chcą z nich korzystać w internecie.

(AM, źródło: PAP MediaRoom)

Ubezpieczeniowe aspekty pożaru serwerowni OVH

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Pożar, który wybuchł 10 marca w jednym z 4 centrów danych OVH w Strasburgu, naraził na kłopoty agencje rządowe z różnych państw, serwisy bankowości elektronicznej, poczty internetowej, sklepy internetowe oraz serwisy z wiadomościami – także z Polski. Eksperci ubezpieczeniowi podjęli próbę odpowiedzi na pytanie, czy można się ubezpieczyć od takich zdarzeń i jak mogą one wpłynąć na rynek ubezpieczeniowy.

– Czy możliwe jest ubezpieczenie się od takiego ryzyka i dla kogo jest taka możliwość? W takich przypadkach możemy mówić o  dwóch rodzajach polis, które pozwalają ograniczyć potencjalne straty – pisze na blogu Polskiej Izby Ubezpieczeń ekspert PIU, Rafał Mańkowski. – Po pierwsze, ubezpieczenie budynku i jego wyposażenia poza elektroniką od pożaru i innych zdarzeń losowych albo w zakresie all risk, po drugie ubezpieczenie serwerów i pozostałego wyposażenia elektronicznego od all risk – wymienia i zaznacza, że za ubezpieczenie sprzętu i danych powinien być odpowiedzialny operator, który oferuje usługi przechowywania danych w chmurze.

Z kolei duże platformy handlowe, instytucje finansowe itp., które mają własne serwery, a jedynie część procesów i danych przeprowadzają w chmurze, mogą rozszerzyć swoje ubezpieczenie BI o tzw. klauzulę „odbiorcy i dostawcy”. Rafał Mańkowski zwraca uwagę, że na dostawców z reguły ustala się limit odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń. Jeżeli u takiego dostawcy usług w chmurze wystąpi  szkoda w jego sprzęcie elektronicznym, powodująca przerwę w działalności podmiotu, który wykupił rozszerzającą klauzulę, to wtedy ubezpieczenie BI zadziała.

MŚP najmocniej odczuwają skutki szkody

Ekspert zwraca uwagę, że przypadek OVH pokazał, że tak naprawdę więcej problemów po pożarze mają mali i średni przedsiębiorcy, a nie duże firmy, które są w stanie takie ryzyko odpowiednio zmitygować. Polisy sprzętu elektronicznego dla MŚP z reguły obejmują przede wszystkim dane i oprogramowanie znajdujące się na nośnikach będących w posiadaniu ubezpieczonego przedsiębiorcy.

Rafał Mańkowski zaznacza, że właściciele MŚP przede wszystkim powinni sprawdzić zapisy dotyczące umownych obowiązków operatora w zakresie tworzenia kopii zapasowych oraz ponoszenia odpowiedzialności za utrzymanie danych i odtworzenie w razie awarii lub zniszczenia  sprzętu elektronicznego. 

– Przypadek firmy OVH pokazuje, że konieczna jest także dyskusja na temat dobrych praktyk w zakresie bezpieczeństwa zasobów danych i oprogramowania w przypadku małych przedsiębiorstw.  Sklepy internetowe, studia projektowe, agencje reklamowe ze względu na koszty outsoursują coraz częściej obsługę informatyczną swoich procesów biznesowych i baz danych. Również ze względu na koszty przechowują znaczną część swoich zasobów w chmurze. Utrata danych dotyczących bieżących transakcji lub majątku intelektualnego firmy w postaci projektów, grafik, tekstów może być dla nich znacznie bardziej dotkliwa niż dla dużych przedsiębiorstw, posiadających odpowiednie zasoby do radzenia sobie z sytuacjami kryzysowymi – konkluduje Rafał Mańkowski.

– W analizie tego incydentu warto odpowiedzieć też na pytanie, jak do tego doszło. Analiza ryzyka nie może pomijać tej kwestii. Serwerownie mają bardzo rozbudowany i wieloetapowy system zabezpieczeń, który powinien być stale nadzorowany i testowany. Czy było tak w tym przypadku? Jakie wnioski można wysunąć na przyszłość? Na co mogą liczyć klienci operatora? Pożar serwerowni OVH należy potraktować jako ważną lekcję na przyszłość w kwestii bezpieczeństwa przetwarzania danych – dodaje Mariusz Kuna, ekspert PIU.

Ubezpieczenie BI dobrym zabezpieczeniem

O tym, że pożar centrum danych w Strasburgu pokazał, jak ważne jest zabezpieczenie firmy od zdarzeń powodujących przestój, przekonani są również eksperci EIB. Firma brokerska wskazuje, że takim zabezpieczeniem jest np. ubezpieczenie przerw w działalności, które może obejmować zarówno skutki zdarzeń zachodzących bezpośrednio w firmie, jak i u partnerów biznesowych.

– W przypadku firmy poszkodowanej bezpośrednio przez takie zdarzenia, jak pożar, wybuch, powódź czy awarie, uruchomienie polisy przerw w działalności jest bezdyskusyjne. Oczywiście należy wziąć pod lupę, jak zostały skonstruowane konkretne postanowienia umowy ubezpieczenia, w tym dotyczące obowiązków po stronie klienta. Ważne jest także to, ile wynosi tzw. franszyza czasowa – liczona najczęściej w dniach, długość przestoju, za który ubezpieczyciel nie odpowiada oraz w jaki sposób jest ona ustalana. Ograniczenie działalności partnerów biznesowych poszkodowanej firmy, ponieważ są w jakimś stopniu zależni od jej niezakłóconej pracy, również może podlegać ubezpieczeniu. Muszą one posiadać własne ubezpieczenie przerw w działalności rozszerzone o tzw. klauzulę dostawców i odbiorców. Dopiero wtedy mogą liczyć na pokrycie strat wynikających z przestoju u ich kluczowego partnera. Warto pamiętać, że ta klauzula, podobnie jak całe ubezpieczenie, dotyczy wyłącznie przerw z powodu szkód materialnych – zwraca uwagę Łukasz Górny, radca prawny, dyrektor Departamentu Rozwoju EIB.

Przerwa w działalności zmorą firm

Ekspert wskazuje, że w ramach ubezpieczenia przerw w działalności (tzw. business interruption, BI) można ubezpieczyć firmę w zasadzie od wszystkich przerw spowodowanych szkodą materialną w mieniu. Na mocy tej polisy można pokryć straty finansowe wynikające z takich zdarzeń, jak pożar, wybuch, awaria linii produkcyjnej czy instalacji sanitarnych. Ubezpieczyciele oferują też wiele klauzul dodatkowych, dzięki którym można zabezpieczyć się właśnie na wypadek szkód u czołowych kontrahentów i partnerów biznesowych, które bezpośrednio wpływają na codzienne funkcjonowanie firmy.

– Coraz więcej przedsiębiorców zdaje sobie sprawę, jak ważne jest zabezpieczenie się od zdarzeń mogących uniemożliwić płynną działalność. A jak widać, katalog jest szeroki. Pandemia z kolei pokazała, że wiele firm z większą niż dotychczas uwagą weryfikuje swoje plany ciągłości działania na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń, żeby mieć pewność, że nic im nie umknęło. W ten sposób zainteresowanie ubezpieczeniem przerw w działalności rośnie. Potwierdzają to też różne analizy sposobów zarządzania ryzykiem w firmach. W praktycznie każdej ankiecie badawczej z ostatnich lat przedstawiciele biznesu umieszczają przestój w czołówce swoich zmartwień – dodaje Łukasz Górny.

Można liczyć na pomoc ubezpieczyciela

Ubezpieczenie zapewnia nie tylko rekompensatę strat, ale gwarantuje również pomoc ubezpieczyciela w procesie odbudowy potencjału przedsiębiorstwa oraz utrzymaniu go na rynku. Ubezpieczony otrzymuje środki równoważące m.in. koszty stałe niepokryte przychodami, w tym takie np. zobowiązania kredytowe oraz utracony planowany zysk operacyjny. Pozwala także na podjęcie działań mających zapewnić ciągłość istnienia marki. Niekiedy może to oznaczać na przykład sfinansowanie zlecenia produkcji czy świadczenia usług w innym przedsiębiorstwie. Ponadto ubezpieczyciel będzie oczekiwał podjęcia przez firmę rozsądnych biznesowo starań, żeby maksymalnie skrócić przestój.

Cały wpis z blogu PIU:

AM, news@gu.home.pl

(źródło: blog PIU,Brandscope)

Bez dowodów nie można uznać roszczenia

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Sąd Najwyższy w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych odrzucił skargę nadzwyczajną Prokuratora Generalnego w sprawie dotyczącej odszkodowania z OC posiadaczy pojazdów mechanicznych (ppm). SN uznał, że nie można uznać roszczenia, które nie jest poparte dowodami – informuje „Rzeczpospolita”.

Po słownych zapewnieniach sąd nie zasądzi odszkodowania. Jeśli ktoś się go domaga, a sprzedał już samochód, powinien przedstawić umowę lub inne dowody, by ustalić, jaką poniósł faktyczną szkodę.

To sedno najnowszego wyroku Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, który pokazuje, że błędów procesowych poszkodowanego nie zastąpi nawet skarga nadzwyczajna.

Sprawa dotyczyła kobiety, która pozwała ubezpieczyciela OC ppm. sprawcy o odszkodowanie stanowiące równowartość kosztów niezbędnej naprawy pojazdu za szkody powstałe w jej pojeździe na skutek zderzenia z wyjeżdżającym z leśnej drogi samochodem. Sąd Rejonowy oddalił powództwo, argumentując, że żądanie kwoty było powiązane z naprawą pojazdu. Tej zaś nie było i nie będzie, gdyż auto zostało sprzedane.

Sąd Okręgowy w Szczecinie podzielił to stanowisko, wskazując, że dla oceny szkody należałoby zestawić kwotę zbycia samochodu z jego wartością sprzed zdarzenia. Tymczasem powódka nie przedstawiła żadnej umowy sprzedaży ani też kwoty z niej uzyskanej.

Prokurator Generalny zaskarżył wyrok, argumentując, że SO wprowadził niedopuszczalny warunek ustalenia wysokości odszkodowania za uszkodzony pojazd. SN zwrócił jednak uwagę, że kobieta dochodziła równowartości ubytku wartości pojazdu na dzień wypadku odpowiadającej hipotetycznym kosztom naprawy, dlatego powinna była przedstawić dowody pozwalające na sporządzenie odpowiednich wyliczeń. Ponieważ tego nie zrobiła, to ustalenie rzeczywistej szkody było niemożliwe. Dlatego nie ma podstaw wzruszenia wyroku.

Więcej:
„Rzeczpospolita” z 15 marca, Marek Domagalski „SN nie uwzględnił skargi nadzwyczajnej Prokuratura Generalnego ws. odszkodowania z OC”:
https://www.rp.pl/Ubezpieczenia-i-odszkodowania/…

(AM, źródło: „Rzeczpospolita”)

Kalkulacja odszkodowania ma uwzględniać naprawę z użyciem części oryginalnych

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Sąd Rejonowy w Giżycku uznał, że przy wyliczeniu należnego odszkodowania komunikacyjnego należy brać pod uwagę koszty konieczne do przywrócenia pojazdu do stanu poprzedniego – informuje prawo.pl.

Sprawa rozstrzygana przez SR dotyczyła nabywcy wierzytelności od kierowcy, którego pojazd został uszkodzony w wyniku kolizji. Ubezpieczyciel ustalił kwotę odszkodowania, ale powód uznał ją za zaniżoną. Na dowód przedstawił opinię niezależnego rzeczoznawcy, który oszacował należne odszkodowanie na dużo wyższą sumę. Pozwany wnosił o oddalenie powództwa, kwestionując zarówno szacunki rzeczoznawcy, jak i samą umowę cesji wierzytelności. Sąd nie zgodził się z tym stanowiskiem. Powołany przez niego biegły ustalił, że pojazd powinien zostać naprawiony przy użyciu części oryginalnych, gdyż zastosowanie części alternatywnych nie doprowadziłoby auta do stanu sprzed wypadku. Wówczas bowiem w pojeździe znajdowały się części oryginalne i takie też były konieczne przy naprawie. Dlatego SR wyrokiem z 25 stycznia 2021 r. (sygn. akt I C 328/20) zasądził na rzecz powoda kwotę stanowiącą różnicę pomiędzy przyznanym mu odszkodowaniem a wyliczonym przez niezależnego eksperta oraz zwrot kosztów ekspertyzy (w obu przypadkach plus odsetki).

Więcej:
prawo.pl z 15 marca, Aleksandra Patryk „Sąd: Odszkodowanie powinno uwzględniać naprawę częściami oryginalnymi oraz wycenę kosztorysową”:
https://www.prawo.pl/prawo/samochod-po-wypadku….

(AM, źródło: prawo.pl)

Nowy klient w dobie pandemii

0
Ryszard Zawadzki

Obojętnie, jak duży będziesz miał portfel klientów, i tak cały czas musisz docierać do nowych. To jest droga na szczyt. Czy praca z nowym klientem jest trudniejsza niż praca „na portfelu”? Oczywiście, że tak.

W pracy z nowym klientem dochodzi znacznie więcej elementów do opanowania. Daje to natomiast zdecydowanie większe możliwości. Przy czym trzeba pamiętać, że jesteśmy narażeni na popełnienie różnych błędów.

Najważniejsze jest pochodzenie namiaru – czy dostaliśmy go np. poprzez polecenie, czy mamy leady, czy są to tzw. zimne kontakty. Każdy z nich się różni.

Obecna sytuacja związana z pandemią wymusza na nas inne podejście do pracy. Przede wszystkim działamy zdalnie, przez telefon. Opanowanie tego elementu, narzędzia, sposobu komunikacji zaowocuje na przyszłość.

Kiedy znów będziemy mogli spotykać się na żywo, sprzedawać tradycyjnie, bezpośrednio, to i tak sprzedaż internetowa czy telefoniczna pozostanie już na stałe, będzie nieodłącznym elementem naszych praktyk.

Nowy klient drogą zdalną

Do tej pory celem agenta było umówienie się z klientem. Stres, podniecenie, zadowolenie, że do tego spotkania dojdzie, a także niepewność siebie powodowały, że zazwyczaj zapominaliśmy o zebraniu podstawowych informacji już na pierwszym etapie – podczas rozmowy telefonicznej. Zapisywaliśmy tylko datę, adres i dalej „jakoś tam będzie”.

Najlepsi sobie radzili, przeciętni – po prostu się męczyli. Nic dziwnego, że sprzedażą zamykało się później co piąte czy co dziesiąte spotkanie.

Teraz to wszystko musisz zrobić przez telefon. Zatem… wypytaj dokładnie o wszystkie dane. Uwierz mi, to nic strasznego! Wiek, dzieci, partnerka, działalność czy etat, posiadane polisy… PYTAJ! Im więcej wiesz, tym lepiej możesz się przygotować, nic cię nie zaskoczy, a przede wszystkim będziesz wiedział, co zaproponować.

Musisz się do tego przyzwyczaić, nauczyć się. Przede wszystkim zapraszam do mojej Akademii Ubezpieczeń (www.akademiaubezpieczen.eu) do modułu Warsztaty – Rozmowa Telefoniczna. Koniecznie zobacz i przypomnij sobie wszystkie podstawowe rzeczy.

Teraz skupię się na konkretach. Najważniejszy jest początek rozmowy. Musisz sprawić, by klient w ogóle chciał z tobą rozmawiać – musisz go zaciekawić. Doprowadź do jakiegoś punktu zaczepienia, uśmiechu i zrób to nieszablonowo. Wierz mi, ludzie mają dość tych wszystkich telefonów z promocjami, ofertami itp.

Warto rozmawiać, tylko jak?

Nowych klientów dzielę na trzy grupy: tych, którzy pochodzą z rekomendacji/polecenia, leady i nowo poznane osoby. Do „zimnych” namiarów nigdy nie dzwonię, więc na ten temat nie będę się wypowiadał.

Oto przykłady moich rozmów:

  • telefon z rekomendacji w celu spotkania/sprzedania polis

„Witam pani Małgosiu, z tej strony Ryszard Zawadzki, ubezpieczenia. Pani koleżanka Beata próbowała nas umówić i… No właśnie… Mam tu tylko napisane, że młoda, zdrowa, bogata i nie wie, co zrobić z pieniędzmi… A tak poważnie – zajmuję się ubezpieczeniami na życie i warto byłoby porozmawiać. Pozwoli pani, że zadam kilka pytań, by lepiej przygotować się do spotkania. Pracuje pani na etacie czy prowadzi własną działalność? A przepraszam, druga połówka jest? Dzieci w jakim wieku? Czy ma pani jakieś polisy?…”.

  • telefon z leadów w celu spotkania/sprzedania polis

„Witam panie Michale, Ryszard Zawadzki, ubezpieczenia. Próbowali nas umówić, tzn. dostałem takie informacje z firmy, że interesują pana sprawy ubezpieczeniowe. Co konkretnie ma pan na myśli? A proszę jeszcze powiedzieć, żebym mógł coś zasugerować: ma pan etat czy działalność? A przepraszam, żona, dzieci są? Jakieś polisy?…”.

  • nowo poznana osoba

„Witam pani Moniko, Ryszard Zawadzki, ubezpieczenia. Mieliśmy okazję się poznać na takim i takim wydarzeniu (czy też spotkaniu online). Nie wiem, czy pani pamięta… No właśnie, może jakaś biznesowa kawka? Może akurat jakiś biznesik uda się zrobić?”.

Niepoprawnie, niegramatycznie? A może właśnie o to chodzi…

Krytyczne esemesy – postaw klienta do pionu!

Krótkie wiadomości tekstowe to bardzo skuteczna metoda komunikacji z klientem w tak zwanych najgorszych przypadkach. Mam tu na myśli sytuację, kiedy w zasadzie jesteśmy już na straconej pozycji i myślimy, że nic więcej nie możemy wywalczyć. Kilka razy próbowaliśmy się dodzwonić lub przedstawiliśmy ofertę, ale nie mamy konkretnej decyzji ani informacji, co dalej.

Agenci często wykonują wówczas kilka, kilkanaście telefonów. Powoduje to, że jesteśmy odbierani jako desperaci, a pamiętaj, że nie ma nic gorszego niż namolny agent ubezpieczeniowy. Każdy kolejny nieodebrany telefon pogarsza sprawę, natomiast bardzo skuteczne są esemesy! Na taką formę kontaktu decyduję się w trzech sytuacjach:

1. Pandemia Covid-19. Wyszukuję wszystkich klientów, z którymi miałem kontakt w ciągu ostatniego roku i z jakiegoś powodu ich nie ubezpieczyłem. Okoliczności na tyle się zmieniły, że klient, widząc, co się dzieje wokół, mógł zmienić nastawienie do ubezpieczeń. Wysyłam następujące wiadomości:

  • „Witam panie Michale, w związku z zaistniałą sytuacją firmy ubezpieczeniowe wprowadzają ograniczenia. Jeśli nadal zastanawia się pan nad taką formą zabezpieczenia siebie, jak i rodziny – trzeba zrobić to teraz. Czekam na telefon, Ryszard Zawadzki”.
  • „Panie Marcinie, od poniedziałku firmy ubezpieczeniowe wprowadzają duże ograniczenia. Chcąc mieć zabezpieczenie w formie polis, trzeba zrobić to jak najszybciej, najlepiej dzisiaj. Proszę o kontakt”.

2. Jestem po rozmowie z klientem i chcę dograć szczegóły spotkania, przedstawić ofertę, ustalić jakiś termin, ale teraz klient nie odbiera telefonu. Teoretycznie sprawa może być już przegrana, ale zdarza się również tak, że miał dużo obowiązków albo pojawiły się np. rodzinne problemy. Najczęściej jednak klient nie odbiera, bo nie podjął decyzji i nie wie, co miałby odpowiedzieć. Następujące esemesy mogą okazać się bardzo skuteczne:

  • „Panie Zbyszku, proszę dać znać, CO ROBIMY. Czy odpuszczamy temat, czy się umawiamy. Obawiam się, że robię się trochę namolny, ale z drugiej strony wiem, że ubezpieczenie w państwa wypadku jest konieczne”.
  • „Dzień dobry, byliśmy umówieni na kontakt w późniejszym czasie, jednak biorąc pod uwagę fakt, że firmy ubezpieczeniowe w obecnych realiach wprowadzają duże ograniczenia, kontaktuję się wcześniej. Proszę o telefon, najlepiej dzisiaj”.

3. Kiedy już przedstawiłem ofertę i czekam na decyzję klienta, czy podpisujemy polisę, czy dajemy sobie spokój. Pamiętaj, lepiej szybciej usłyszeć NIE, niż żyć nadziejami przez kolejne dwa tygodnie!

  • „Pani Alino, czy coś robimy, czy dajemy sobie spokój? Jaka decyzja? Z jednej strony potrzeba ubezpieczenia jest konieczna, ale z drugiej nie chciałbym być namolny. Jeśli pani tego nie czuje, dajmy sobie spokój. Zawadzki, pozdrawiam”.

Wiesz, co często gubi agentów? Tak zwane otwarte tematy. Masz rozpoczęte rozmowy z np. trzydziestoma klientami i łudzisz się, że coś się zrobi samo. Tracisz czas, energię, wykonujesz dziesiątki telefonów – na próżno. Wierz mi, odpowiedni esemes jest idealnym rozwiązaniem.

Pracuj mądrze, nie ciężko

W taki oto sposób wykorzystuję czas, pracując z domu. Niezależnie od pandemii umiejętność pracy zdalnej, zaprzyjaźnienie się z telefonem i skrzynką e-mailową jest i będzie kluczową czynnością.

Dla mnie liczą się konkrety. Nie zrobisz wyniku, jeśli nie będziesz wypisywać nowych wniosków. Nie będziesz wypisywać nowych wniosków, jeśli nie będziesz wiedział jak! I tego właśnie musisz się nauczyć. Praca w branży ubezpieczeniowej może być pracą marzeń, jeśli tylko w odpowiedni sposób ją wykonujesz. Popełniając błąd za błędem i nie wyciągając lekcji, szybko się z tą branżą pożegnasz.

Dbając o wszystkie detale, możesz jednak pracować zdecydowanie mądrzej. Odpowiednio skupiając się na swoich potrzebach, możesz doprowadzić do tego, że ta robota będzie łatwa, przyjemna, opłacalna i wartościowa dla klientów.

Skup się na tym, co jest ważne także dla twojego biznesu. Pracuj z głową, nie marnuj czasu, nie rób czegoś na alibi, rób produkcję, dzięki której twoi klienci zyskają jeszcze większą ochronę, a ty osiągniesz wyniki, o których zawsze marzyłeś.

Ryszard Zawadzki
szesnastokrotny członek MDRT, twórca Akademii Ubezpieczeń – kursu online
prezes Stowarzyszenia Doradców Bezpieczna Perspektywa

Karta BNP Paribas rozszerzona o ubezpieczenie na wypadek Covid-19

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Zakres ubezpieczenia podróżnego, które oferuje BNP Paribas Bank Polska klientom Wealth Managment wraz z kartą kredytową Mastercard World Elite, został rozszerzony. Pokrywa ono koszty leczenia i ewentualnej rezygnacji z podróży w razie zachorowania na Covid-19.

– Dbając o bezpieczeństwo i komfort klientów, staramy się wyprzedzać ich oczekiwania. Ze względu na pandemię postanowiliśmy rozszerzyć zakres ubezpieczenia, z którego korzystają nasi klienci i zapewnić dodatkową ochronę na wypadek choroby. Zmiana dotyczy ubezpieczenia kosztów leczenia i assistance medycznego, a także ubezpieczenia kosztów rezygnacji lub wcześniejszego powrotu z podróży – mówi Małgorzata Węgorzewska, kierownik Zespołu Kredytów Wealth Management BNP Paribas Bank Polska.

Do postanowień OWU została dodana definicja zachorowania na Covid-19. Jest ono rozumiane jako nagłe zburzenie stanu zdrowia ubezpieczonego z występującymi objawami, spowodowane zakażeniem wirusem SARS-CoV-2, które stanowi bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia ubezpieczonego i wymaga niezbędnego, bezzwłocznego leczenia.

Zachorowanie na Covid-19 jest uwzględniane w ubezpieczeniu kosztów leczenia i assistance medycznego. Zostało wykreślone z odnoszącej się do tego ubezpieczenia listy generalnych wyłączeń odpowiedzialności dotyczących zdarzeń ubezpieczeniowych spowodowanych przez epidemię.

Ubezpieczenie kosztów rezygnacji lub wcześniejszego powrotu z podróży obejmuje zachorowanie na Covid-19 zarówno ubezpieczonego, jak i współubezpieczonego, jeżeli w wyniku tej choroby nie mogą oni odbyć zaplanowanej podróży ze względów medycznych. Również i w tym przypadku zachorowanie na Covid-19 oraz przymusowa kwarantanna zostały wykreślone z listy generalnych wyłączeń odpowiedzialności.

(AM, źródło: BNP Paribas Bank Polska)

Ryzyka środowiskowe, klimatyczne i pandemiczne na czele listy zagrożeń dla biznesu

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Według Global Risks Report 2021, ryzyka środowiskowe i brak konkretnych działań wymierzonych w zmiany klimatu pozostają największym zagrożeniem społeczno-gospodarczym. Na liście zagrożeń wysoko uplasowała się też pandemia. Według prognoz ekspertów wpływ Covid-19 na gospodarkę będzie można zauważyć jeszcze przez następnych kilka lat. Będzie on również widoczny w wielu sektorach ubezpieczeń, m.in. cyberpolisach i ubezpieczeniach należności.

– Każdego roku wydajemy Global Risks Report, w którym przedstawiamy główne – zdaniem ponad 100 tys. respondentów – zagrożenia i ryzyka. W tegorocznej edycji możemy wyróżnić trzy grupy ryzyk. Są to ryzyka środowiskowe, technologiczne i społeczne, wśród których znalazły się też zagrożenia związane z chorobami zakaźnymi i zjawiskami pandemicznymi – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Artur Grześkowiak, prezes zarządu Marsh Polska.

Według Global Risks Report 2021, opracowywanego przez Marsh we współpracy ze Światowym Forum Ekonomicznym, przedstawicielami biznesu i autorytetami akademickimi, m.in. Uniwersytetu Oksfordzkiego i Uniwersytetu Pensylwanii, zmiany klimatu i ryzyka związane z degradacją środowiska wciąż znajdują się na szczycie listy największych globalnych zagrożeń, zarówno pod względem prawdopodobieństwa wystąpienia, jak i dotkliwości wywołanych przez nie szkód. Eksperci prognozują, że podziały społeczne, niepewność i niepokój – spotęgowane pandemią Covid-19 – dodatkowo utrudnią międzynarodową współpracę w celu przeciwdziałania zmianom klimatu i degradacji środowiska.

– W ubiegłym roku na 10 najbardziej prawdopodobnych zagrożeń i najbardziej dotkliwych pod względem skali zniszczeń i strat aż osiem było związanych właśnie ze środowiskiem. W tym roku jest podobnie. Ryzyka nagłych zmian pogodowych, katastrofy ekologicznej i niepowodzenia polityki związanej z poprawą klimatu nadal są wiodące – wyjaśnia Artur Grześkowiak– Widoczne są jednak też inne zagrożenia, m.in. te o charakterze technologicznym, związane z zagadnieniami regulacyjnymi na rynku cybernetycznym, awariami systemów cybernetycznych i nierównowagą w świecie cyfrowym – dodaje.

Większe znaczenie ryzyka technologicznego może wynikać z tego, że Covid-19 wymusił na wielu firmach migrację do strefy cyfrowej. To zwiększyło ich ekspozycję na ataki cybernetyczne. W miarę wdrażania nowych narzędzi cyfrowych przedsiębiorstwa odkrywają nowe luki w zabezpieczeniach, a home office spowodował utratę kontroli pracodawców nad przestrzeganiem procedur bezpieczeństwa.

– Obserwujemy w związku z tym zwiększone zainteresowanie cyberpolisami. Klienci, którzy do tej pory nie zdecydowali się na ich zakup, w ostatnim roku podjęli taką decyzję. Natomiast ci, którzy mieli je już wcześniej, zdecydowali się na zakup polis nadwyżkowych. Dotyczy to głównie grupy klientów, których operacje znacznie urosły w wyniku pandemii albo ich biznes jest mocno internetowy. Niemniej jednak wszyscy deklarują, że w związku z przejściem na tryb pracy zdalnej obawiają się ryzyk związanych z obszarem cyber. Dane od ubezpieczycieli pokazują zresztą, że aż 80% wszystkich ataków ransomware dotyczyło pracowników pracujących właśnie w trybie home office – tłumaczy Małgorzata Splett, dyrektor Działu Ubezpieczeń Finansowych i Transakcyjnych Marsh Polska.

Innym istotnym ryzykiem, które ziściło się w ubiegłym roku, jest wybuch globalnej pandemii. Eksperci prognozują, że wpływ Covid-19 na gospodarkę będzie widoczny jeszcze przez następne trzy do pięciu lat.

– W horyzoncie trzech–pięciu lat tegoroczny raport wskazuje głównie na ryzyka o charakterze ekonomicznym, m.in. kryzys fiskalny, zadłużeniowy czy związany z wyceną aktywów przedsiębiorstw. W tym kontekście naszą uwagę zwraca raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego dotyczący firm zombie, czyli takich, które nie są w stanie obsługiwać swojego zadłużenia w ramach bieżącej działalności. Ich odsetek na rozwiniętych rynkach mieści się w przedziale 20–30%. Dekadę temu było ich mniej niż 10%. To pozwala postawić tezę, że wraz z nasilającymi się skutkami pandemii ekonomiczne kłopoty przedsiębiorstw mogą narastać i prowadzić do kryzysów – mówi prezes Marsh Polska.

Problemy gospodarcze wywołane pandemią i lockdownami mają przełożenie na wiele segmentów rynku ubezpieczeń. Efekty widać m.in. w polisach D&O.

– Mierzymy się ze wzrostami kosztów takich polis, ale i problemem z dostępnością sum ubezpieczenia na rynku. Ubezpieczyciele obawiają się kryzysu i spowolnienia gospodarczego, które zawsze przynoszą trend wzrostowy w szkodach z polis D&O. Tak było w latach 2008–2011 – wskazuje Małgorzata Splett. – Menedżerowie firm, którzy podejmują decyzje w trakcie pandemii, być może będą z nich rozliczani przez nowych właścicieli i nowe zarządy. Dlatego myślę, że z uruchamianiem polis D&O będziemy mieć do czynienia może jeszcze nie teraz, ale za kilka miesięcy, a nawet lat – dodaje.

Kolejnym segmentem, który zyskuje na znaczeniu w obliczu kryzysu gospodarczego, są ubezpieczenia należności handlowych. Jak wskazują eksperci Marsh Polska, nawet 80% obrotu gospodarczego odbywa się w kredycie kupieckim, który wymaga ubezpieczenia. Ponadto firmy poszukujące kontrahentów za granicą muszą oferować im konkurencyjne warunki współpracy, np. odroczony termin płatności. Tego typu transakcje też wymagają zabezpieczenia. W sytuacji zawirowań gospodarczych i rosnącego ryzyka ubezpieczyciele mogą obniżyć limity lub nawet wycofać oferty dla niektórych branż czy rynków. Dlatego rząd przygotował program wsparcia dla rynku ubezpieczeń należności handlowych. Nowy instrument wsparcia miał umożliwić zakładom ubezpieczeń scedowanie części ryzyka na Skarb Państwa w zamian za przekazanie części składki ubezpieczeniowej.

– W Polsce tego typu program wsparcia rządowego w 2020 roku nie wszedł w życie. Rozmowy z rządem koordynowane przez PIU były rozpoczęte już w kwietniu, natomiast nie zakończyły się sukcesem z uwagi na to, że sytuacja w polskiej gospodarce, a także globalnie nie była aż tak zła, jak na to prognoza pierwotnie wskazywała. Sam fakt rozpoczęcia rozmów pozwolił na uniknięcie masowych redukcji limitów, do których część ubezpieczycieli się przygotowywała już w maju. Od stycznia 2021 roku rozmowy są ponownie prowadzone. Nie wiemy, czy zakończą się sukcesem w pierwszym półroczu tego roku, wszystko zależy od tego, jakie będą prognozy co do rozwoju sytuacji gospodarczej w Polsce – mówi Marcin Olczak, dyrektor Departamentu Ryzyk Kredytowych i Politycznych Marsh Polska.

Więcej na temat raportu:

(AM, źródło: Newseria)

18,336FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie